Skocz do zawartości
Forum

Rozstanie z powodu zaniedbywania rodziny


Rekomendowane odpowiedzi

Córka to na spacerze głupawki dostała. Widziała rodziców za rękę. Babcia z resztą też. W Lidl'u promocje :)

Dziś się strułem w pracy kurczakiem z KF... z koleżanką na kubełek podkusiło. Ona za 2h już biegała, ja godzinę później.
Urwał mi się film. Obje leżeliśmy w fotelach i na zmianę do... Druga dała jakieś tabletki i powoli wracałem do żywych. Oczywiście pusty.

Napisałam Jej od razu. W międzyczasie kolega odwiózł mnie do domu, prosiłem, żeby nie wzywał pogotowia. Nie wiem jak koleżanka, ale mi już dreszcze przeszły. Kate chciała już przyjść z miętą, bo nie mam.

Odnośnik do komentarza

aaagaaataaa
lalado nie rozumiem, 2 miesiące starasz się o swoją Kate i gdy sama proponuje przyjście do Ciebie i pomoc to Ty wolisz miętę współlokatorki..

oj ja na jej miejscu chyba bym się zdenerwowała, że odrzucasz wyciągniętą dłoń :P

Aaagaaataaa... W pełni popieram Twoją wypowiedź.

Odnośnik do komentarza
Gość kingas.s

hej, Lalado ;)
Widzę,że coś mocno ruszylo z kopyta u ciebie,ale chwilami dalej marudzisz.
Ciesz się z tego że tak fajnie się zaczeło układać,a na moje oko, to juz potęzny krok do przodu i sukces !
;)))))))))))))

Odnośnik do komentarza

Witaj lalado tak czytając i patrząc za okno wraca dobry humor budując zarazem nadzieje, że czasem sytuacje jak i ich spodziewany przebieg może wyglądać inaczej niż często bywa. Wcześniej nie miałem okazji napisać, może dlatego tak było ponieważ czasem niektóre kroki trzeba wykonać samemu a ich dokonany wybór przetrawić bez oceny słuszności ich wyboru, gdyż to jest właściwie ta unikalność u faceta. To ta praca do której dużo wcześniej nawiązał OnPoiPrzed. Jest pewne, relacje którą w chwili obecnej wypracowałeś można śmiało nazwać sukcesem, wygaszenie uczuć u bliskiej osoby, poprzez zaniedbanie i odrzucenie a mimo to uczestnictwo w takim stopniu jak twój jest wspaniałym osiągnięciem.
Nie rozumiem dlaczego pomimo takich wyników doszukujesz się u partnerki zachowań których wypracowanie potrwa dłużej niż te dwa miesiące, np. jak poniżej.
-Gdyby chciała, to by nie pytała. Kolega mnie przywiózł. Na Jej miejscu bym był już u mnie w pracy. Nie zaskoczyła. Widać zaangażowanie.
Jeżeli będziesz oczekiwał na wdzięczność, wyrazy czułości to zapewne doczekasz się w końcu wybuchu i cofniesz te starania które z pewnością pomału przynoszą efekt w oczach partnerki. Dużo wcześniej była mowa o rodzaju starań jak ta pielgrzymka w intencji oraz inne które różny przyniosły odbiór. Myślę że to właśnie jest w związku najpiękniejsze, gdy można ofiarować drugiej stronie coś wyjątkowego tylko przeznaczonego dla tej osoby a wywoływanie tych chwil w momentach spontaniczności, to czar który warto pielęgnować pomimo niezrozumiałości otoczenia. Mam nadzieję, że nie zamęczyłem życząc powodzenia w cierpliwości, jak i w wyłapywaniu pojawiających się chwil w których kurtyna dystansu i niepewności opadając daje możliwość odbudowy bliskości.

Odnośnik do komentarza

Krzysztofie. Cenny post. Już z innym dystansem podchodzę do sytuacji z wczoraj. Można zrozumieć. Wykazała się troską z innej strony. Rano sms, w ciągu dnia sms z pytaniem, jak się czuję. To bardzo miłe.
Dziś oznajmiła mi, że pojedzie ze mną na komunię mojego siostrzeńca. To jest sukces. Napisałem Jej. Zatkało mnie.
Uwierzyłem , że można odbudować, gdy się tego pragnie. Ten rozdział w tym wątku diametralnie się różni od pierwszego mojego posta. Nie poddam się. Dziękuję za cenne słowa.
Ostatnio bardzo sporo piszemy ze sobą. Nie jest to moja inicjatywa. Cieszę się bardzo z tego.

Odnośnik do komentarza

Da się tak?
Wiesz jak ja marzę o ślubie? Jak byłaby to chwila zaręczyn.
Jak na razie tylko nadzieja.
Piszemy ze sobą o wszystkim. Prawie wszystkim. Mało o "naszych" sprawach. Od niedzieli się nie widzieliśmy i zapowiada się, że się nie zobaczymy. W piątek jadę na zlecenie na Dolny Śląsk do niedzieli. Jutro (czw) mieliśmy na lody iść z córką, ale idzie z siostrą na zakupy. Wezmę córeczkę sam z przedszkola. Szkoda i dobrze. Miała zatęsknić. Ja już bardziej nie będę.

Odnośnik do komentarza

lalado
Da się tak?
Wiesz jak ja marzę o ślubie? Jak byłaby to chwila zaręczyn.
Jak na razie tylko nadzieja.
Piszemy ze sobą o wszystkim. Prawie wszystkim. Mało o "naszych" sprawach. Od niedzieli się nie widzieliśmy i zapowiada się, że się nie zobaczymy. W piątek jadę na zlecenie na Dolny Śląsk do niedzieli. Jutro (czw) mieliśmy na lody iść z córką, ale idzie z siostrą na zakupy. Wezmę córeczkę sam z przedszkola. Szkoda i dobrze. Miała zatęsknić. Ja już bardziej nie będę.

I zobaczysz Twoje marzenie sie spelni tylko nie marudz juz taak:))
Zobaczysz, Wasze wspolne spotkania beda tak czesto, że musicie sobie dać druga szanse. Tylko facet spokojnie.
Zateskni. A i pisales do Krzyśka że piszecie razem - i fajnie!
Tak trzymaj.
Nom, z tym ślubem to się da - ale cywilny.

Odnośnik do komentarza

jee znudzona, jak wspaniale! :) sama bym chciała drugi raz przeżyć swój ślub :D to była najwspanialsza chwila w moim życiu, przysięga przed Bogiem.. :)
prawda taka, że ludzie zapominają o co tak naprawdę chodzi w ślubie kościelnym i podchodzą do tego tak, jak Kasia (że to duperele, biała suknia i tak dalej) i to jest bardzo przykre.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...