Skocz do zawartości
Forum

Rozstanie z powodu zaniedbywania rodziny


Rekomendowane odpowiedzi

Nie zlał, tylko nie miał sposobności. Kiepskie łącza mają na wsi. Poza tym tylko przez telefon.
Po powrocie status: Bez większych zmian, mieszkam tam, gdzie mieszkam, jesteśmy razem od zera. Jak oznajmiłem, że mam obawy, że nie będę dalej walczył i chcę odstąpić, to w 4 oczy prosiła, abym nie rezygnował, ale nie wywierał presji. niech samo się toczy swoim tempem. Oznajmiłem, że nie wiem ile wystarczy mi sił. Jestem zdezorientowany. Z jednej strony czułość, z drugiej słowa, że boi się powrotu, bo nie wierzy w moją przemianę.
Sama przytula i całuje. Zachowujemy się jako nowa para.
Świadomie nie spędzam z nią nocy. Pyta o jutro,a ja się waham. Chcę, aby zatęskniła.

Odnośnik do komentarza

Moze to nie zabrzmi zbyt miło i sympatycznie, ale na Twoim miejscu nie wracałabym do niej, dopóki, sprawa z kredytem na tego gościa, i w ogóle przeszłej jej relacji z nim, nie wyjaśni się. Według mnie uczciwość, szczerość i zaufanie, to zasadnicze sprawy, bez których nie warto nawet mysleć o budowaniu poważnego związku.
Sorry, ale musiałam to napisać. Uważam, że nie byłoby z mojej strony w porządku, gdybym pominęła milczeniem tak ważną sprawę.

Odnośnik do komentarza

Nie napisałem za wiele. Otóż. Owego laptopa odzyskała. Brat w uprzejmy sposób odebrał dając w dziub. Kiedy chłopiec grzecznie zadzwonił i zaproponował ratalne spłacanie, usłyszał, że jak odda całość, to odzyska. Nasza córka ma na czym uczyć się czytania i obsługi. Nie wszystkie gry działają na windows 8, ale bajki wszystkie.

Nasłuchałem się od Nej i matki historyjek z jego pobytu u Jej brata. Nie dowiem się więcej chyba, bo zarzuca, że się go uczepiłem bez powodu.

Odnośnik do komentarza

Lalado ,Ty wierz co masz robić.Idziesz w dobrym kierunku.Przebyłeś taką drogę nie po to, żeby teraz zamienic sie w psa tropiącego.
Jesli zaczynacie od nowa to wszystko co było zostawcie za sobą.Dosłownie wszystko.Tylko w takim wypadku może Wam sie udać.Pomyśl nad tym.Powodzenia.

A jutro życzę Wam fajnych wspomnień.... nad ranem -;)

Odnośnik do komentarza

lalado

Nasłuchałem się od Nej i matki historyjek z jego pobytu u Jej brata. Nie dowiem się więcej chyba, bo zarzuca, że się go uczepiłem bez powodu.

To niedobrze. Jeśli jej zależy na Tobie, to powinna byc z Tobą całkowicie szczera. Nie wyobrażam sobie, jak mozna kochac kogoś, i jednocześnie nie być z tym kims całkowicie szczerym. Ja bym się spytała jej wprost, czy nie rozstała się, bo była wcześniej w nim zakochana. Nie rozumiem, jak mozna taką kwestię pomijac, jakby to był jakis mały, nic nie znaczący dla związku szczegół. Nie wierzę, że z tak powaznymi niedopowiedzeniami można byc ze sobą szczęśliwym. Że można budowac związek bez zaufania, i bez uczciwości.

PS. Jesteście związkiem od paru lat, a nie od teraz, więc wszystko z Waszej wspólnej przeszłości ma dla niego znaczenie. Weźmy chociażby Waszą córeczkę. Dowodzi ewidentnie, że to, co ważne między Wami, zaczęło sie już dawno temu. Ale oczywiscie nie tylko to.

Odnośnik do komentarza

Stawiaj na Miłość.Miłość nie kieruje sie zdrowym rozsądkiem gdyby tak było byłby to związek z rozsądku..
Jesli jesteś pewny swojej miłosci to tak jak pisalam wczesniej- .Zostaw wszystko daleko za sobą,Ona niech zrobi to samo.Musisz pamietać ze gdy Ty staniesz sie niedowiarkiem ,zaczniesz wiercić Dziewczynie dziurę w brzuchu to Ona zacznie wyciagac Twoje brudy.Koło się zamknie.To już nie jest tamten związek ,tamtego związku już nie ma.Jest corcia ktora potrzebuje " nowego" cieplutkiego domu i uśmiechniętych rodziców .Zbudujcie Jej ten "domek" Ona czeka na to.

Odnośnik do komentarza

ehh ma rację :)

co do tego typa, dobrze, że macie lapka, przyda się, ewentualnie zawsze można sprzedać w końcu właścicielem jest osoba na którą jest kredyt i która go spłaca ;)

ja tam "będąc po drugiej stronie barykady" nie sądzę aby miała z nim romans i była zakochana, po prostu była na rozdrożu, może i chwilę ją omotał, ale uważam, że to nie ma większego znaczenia teraz, gdy wszystko budują od zera. Z tego co lalado do tej pory napisał raczej dziewczyna ma poukładane w głowie, nie wydaje się osobą skaczącą z kwiatka na kwiatek i wyrachowaną.

W obecnej chwili sama nie wie pewnie co począć, z jednej strony ujawnia się egoizm i potrzeba bycia blisko z kimś, z drugiej obawa czy może mu zaufać, w końcu mocno ją zranił. Takie rany długo się goją. Lalado jak wspomina, zdezorientowany, w sumie też mu się nie dziwię. Tyle starań i Ona nie może się do końca określić.

Jeśli uczucie ma się rozwijać to chyba lepiej łóżkowe sprawy jednak odłożyć na drugi plan a pogłębiać więź i relację duchową ;)

Odnośnik do komentarza

aaagaaataaa
ehh ma rację

Mała poprawka: WEDŁUG CIEBIE ma rację.:))

aaagaaataaa
ja tam "będąc po drugiej stronie barykady" nie sądzę aby miała z nim romans i była zakochana, po prostu była na rozdrożu, może i chwilę ją omotał

Nie była zakochana, ale ją omotał? A co to za różnica?

aaagaaataaa
ale uważam, że to nie ma większego znaczenia teraz, gdy wszystko budują od zera.

Nie wiem, jak to, że być może rozstali się, bo ona zadurzyła się w innym, może nie mieć znaczenia.

aaagaaataaa
Z tego co lalado do tej pory napisał raczej dziewczyna ma poukładane w głowie, nie wydaje się osobą skaczącą z kwiatka na kwiatek

Ośmielam się wątpić po tym, jak Lalado napisał o tym, jak w przeszłości wysiadywała na seksczatach, a nawet umawiała się z coponiektórymi ich uczestnikami. Z tego, co pamiętam, do spotkania nie doszło jedynie dlatego, że Lalado w porę ją przyłapał, i to planowanemu spotkaniu przeszkodziło.

aaagaaataaa
Tyle starań i Ona nie może się do końca określić.

Fakt, trochę to dziwne.

aaagaaataaa
Jeśli uczucie ma się rozwijać to chyba lepiej łóżkowe sprawy jednak odłożyć na drugi plan a pogłębiać więź i relację duchową ;)

Z tym się zgadzam w stu procentach.

Odnośnik do komentarza

Aaagaaataaa, pisałas też o tym, jak była zraniona... No właśnie obawiam się, że nie aż tak bardzo, by dać jej wystarczającą. motywację, do odejścia. W związku z tym to inny powód musiał przechylić szalę. Pasowałoby to też do jej wcześniejszych zachowań, związanych z niewiernością. A sama tylko zbyt mała ilość poświęconego czasu nie jest czymś, od czego człowiekowi krwawi serce, no sorry...

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Tobą agataaa Ona po prostu ciagle ma obawy czy to już jest ten czas,zeby mogli razem zamieszkać .Moim zdaniem podchodzi bardzo rozsądnie.On kocha ,Ona, co tu dużo mówić pewnie też ,bo nie wierzę żeby robiła nadzieję komuś do kogo nic nie czuje.Tylko ta obawa ...to o czym mowisz agataaa.Za bardzo Ja zranił.Chciałaby a boi się.Miejmy nadzieję że to już niedługo.A potem obowiązkowo piękny ślub...i zgodnie z przysięgą malżenską ....aż do śmierci.:-)

Odnośnik do komentarza

eeeh..
nie wierzę żeby robiła nadzieję komuś do kogo nic nie czuje.

Hmmm... Nie wierzysz? A czemu, właściwie? Chociażby po tym forum widać, że ludzie potrafią o wiele gorsze rzeczy sobie robic nawzajem. Natomiast jeśli chodzi o mój brak wiary:D, to ja nie wierzę w tę jej straszną obawę przed Lalado, ze wspomnianych wyżej powodów.

Odnośnik do komentarza

wiesz Franca, jeśli już coś piszę na forum to piszę to zawsze wg mojej oceny ;)
a tak w ogóle nie mam ochoty wdawać się w dyskusję i cytaty, bo jak już zauważyłam często zdarza Ci się "nadinterpretowywać" wypowiedzi innych, poniekąd nawet manipulować nimi, w związku z czym uważam, że nie wniesie to nic merytorycznego do tego wątku i nie będę kontynuować tego stylu wypowiedzi. Choć nie powiem, często masz dobre uwagi i sugestie :)
Aczkolwiek pozwól abym mogła mieć odmienne zdanie i nie próbuj na siłę mnie przekonywać do swojego :)

Popieram zdanie eeeh :)

Lalado Wam życzę jak najlepiej, bo nadal śledzę wątek i Wam kibicuję :)

Odnośnik do komentarza

aaagaaataaa
często zdarza Ci się "nadinterpretowywać" wypowiedzi innych, poniekąd nawet manipulować nimi

Co?? No sorry, ale teraz przegięłaś, i to mocno. Nigdy nie miałam nawet zamiaru niczym manipulować, a stawiając mi takie zarzuty przypisujesz mi od razu nie wiadomo jakie intencje. Poważna sprawa, więc jeśli już cos takiego piszesz, to wypadałoby to chociaż uzasadnic.:/

aaagaaataaa
Choć nie powiem, często masz dobre uwagi i sugestie :)

Przynajmniej coś miłego się trafiło... Ech... Dobre chociaż tyle...:P

aaagaaataaa
Aczkolwiek pozwól abym mogła mieć odmienne zdanie i nie próbuj na siłę mnie przekonywać do swojego :)

Przecież nie bronię Ci tego. Jak dla mnie, możesz mieć inne zdanie. Teraz np. wcale nie próbuję Cię do mojego przekonywać.

PS. Proszę, nie miej do mnie żalu, że kolejny raz Cię cytowałam. Nadal nie widzę w tym nic złego, zresztą nie ja jedna tak robię. Nic dziwnego, bo często to jest po prostu wygodniejsze, i tyle.

Odnośnik do komentarza

Drogie panie. Czy musicie tak się kłócić? Na kilku wątkach aż dudni od Waszej notorycznej kłótni. Zarówno Agata, jak i Franca, macie cenne uwagi. Nie musimy czytać jak się lubicie. Z tego, co widać, to lubicie się aż nad to. Liczę dni, kiedy obie pójdziecie do pubu :)

Powracając do tematu.

Miałem wątpliwości. Jednak czytając podczas nagrania wieczorem, kiedy po kąpieli córki mogła usiąśc do komputera i fb, napisała, że tęskni i nie może sie doczekać jutra. To są fundamentalne słowa. Dociera do mnie, że znów jesteśmy razem. Co prawda nie mieszkamy jeszcze razem, ale ma już plany na przyszłość. Znów myśli o kredycie na mieszkanko.
Co do tematu z tym kolesiem, Franco. Znam ją na tyle, że jeśli miałoby do czegoś dojść, to wyzna mi to w odpowiednim czasie. Nie będę teraz cisnął. Na dziś to, co powiedziała, to nie było romansu prócz rozmów. Nie posunęli sie dalej. Nie miała zamiaru. W/g opowiadań, to kredyt miał być kumplowskim układem. On bez zdolności kred. miał spłacać jej kredyt. Nie udało się i klapa.

Odnośnik do komentarza

lalado
Drogie panie. Czy musicie tak się kłócić? Na kilku wątkach aż dudni od Waszej notorycznej kłótni. Zarówno Agata, jak i Franca, macie cenne uwagi. Nie musimy czytać jak się lubicie. Z tego, co widać, to lubicie się aż nad to. Liczę dni, kiedy obie pójdziecie do pubu :)

Hihihihi...:))) Ale chyba cos pokręciłeś, bo z tego, co pamiętam, to PIERWSZY RAZ, odkąd tu jestem, dyskutuję z Agatą(no właśnie, dyskutuję, nie kłócę się;)))). Nawet nie zdążyłam sobie jeszcze wyrobić o niej zdania, tym bardziej trudno jest tu mówić o lubieniu, lub nielubieniu. Czas pokaże.:) Ale z tym pubem dobre było.:D

lalado

Co do tematu z tym kolesiem, Franco. Znam ją na tyle, że jeśli miałoby do czegoś dojść, to wyzna mi to w odpowiednim czasie.

Aha... Nie no, jeśli tak jest, to ok... To by oznaczało, ze w Waszym związku jest miejsce na szczerość. No i Ty ją znasz najlepiej, więc pewnie rzeczywiście jest tak, jak mówisz.

W takim razie powodzenia...:)

Odnośnik do komentarza

Lalado dobrą drogą podążasz, oby tak dalej. Właściwie zastanawia mnie jedno, jak wytrzymujesz tą pracę nad sobą w chwilach, gdy jesteście z sobą a chciałbyś zrobić krok więcej? a może lepiej sformułowane pytanie...masz pociąg do swojej kobiety fizyczny i psychiczny, budując ten dystans w stosunku do partnerki jak radzisz sobie z tym całym określeniem (wybuchem i nadrobieniem) uczuć wobec jej, gdy ona dalej potrzebuje czasu? eeeh i aaagaaataaa miały podobne poglądy, właściwe i zdystansowane, niekiedy po prostu niemożna obrać danego schematu, szczególnie gdy odbudowa uczuć opiera się na ranach, eeech napisała o wierceniu w brzuchu, ja nazwał bym to przypieraniem do ściany, chociaż to dwuznaczne twierdzenie. Lalado zawsze jest tak, że nawyków ciężko jest się pozbyć, niekiedy w pewnych sytuacjach zmienia się poglądy na pewne sytuacje, a to się buduje latami w człowieku, jedno jest pewne znasz swoją kobietę, na tyle że możesz zaspokoić jej potrzeby, z czasem ona sprawi że wszelkie niepewności odejdą w dal, sam wiesz dobrze, że stwarzając wyjątkowe sytuacje w związku, ich całokształt jest zapamiętywany.

Odnośnik do komentarza

Nie przypominam sobie, aby ktokolwiek wspominał tu o jakis schematach, ale spoko. ;)) Jak widać, każdy interpretuje po swojemu. W każdym razie, Lalado, jesli moje uwagi rzeczywiście okazały sie tak użyteczne, jak mówisz, to bardzo się cieszę.

PS. Aha, taka mysl mi przyszła jeszcze do głowy, odnośnie wcześniejszych postów: Mam nadzieję, że nie czujesz się urażony tym, że w poprzedniej wypowiedzi Cię zacytowałam, i to dwukrotnie, co gorsza...:DDDDD

Odnośnik do komentarza

Albowiem to jasne i oczywiste... że prywatne lecz odejmę sobie dłoń Franca, nie byłaś w żadnym związku dłużej niż 5 lat...chociaż nie mam prawa do takich sugestii. Nie mówiąc już o przypadkach, w których uczucia biorą górę a zasady trzeba lekko zniwelować, niż pojęte z góry schematy, które sobie uwarunkowałaś czy to z śmiesznych książek, których dużo o dziwnej nie wnoszącej treści, lub pogaduszek na klatce z sąsiadkami, nie poddane próbom i braku dystansu z Twojej strony, niepotrzebnie sapałaś na kobiety o innym zdaniu niż Ty. Tobie trzeba zawsze tłumaczyć linijkę z pośród kilkunastu, i nie aaagaaataaa, to nie manipulacja, tylko bezczelność, po której ręce opadają... tłumaczenia w stylu...tak robią inni i komentują. Cóż zaraz będzie 5000 wypowiedzi w tym ponad połowa nic sobą niewnoszących :DDDDDdo założyciela wątku. Mam nadzieje, że wraz z wiekiem Twoje poglądy przyjdą Tobie z powodu nabieranej mądrości a nie osobistych doświadczeń. Również mam dosyć z tobą dialogów....szczególnie tych które powinien ocenić sam adresat. Nie pozdrawiam, sorry Lalado na Twoim wątku. Pozdro

Odnośnik do komentarza

No i którys raz z rzędu, Krzysztof, opieprzasz mnie za cos, co nie wiem z jakiej racji miałoby być złe. Np. za to cytowanie-kompletny absurd. Albo za to, jak wymieniałam poglądy z resztą... Nic złego nie napisałam, nikogo nie obraziłam. Przedstawiłam jedynie swój punkt widzenia, więc nie pojmuję, jak możesz to nazywac "sapaniem".
Nie dość, że znowu dostaję jakis dziwny ochrzan, to w dodatku nic się nie wyjasnia, bo w dalszym ciągu nie mam pojęcia, o jakich schematach mówisz. Ale zauważyłam, że od paru miesięcy uparcie przypisujesz mi ich posiadanie, mimo, że kiedyś próbowałam Cie wyprowadzic z błędu co do tego. Tym bardziej nie rozumiem, skąd u Ciebie pomysł, że czytam jakies takie dziwaczne książki, o których tu wspominasz. Kolejny raz trafiasz kulą w płot, bo nie kompletnie interesuję się tego typu literaturą. Tak samo jest z Twoimi przupuszczeniami co do moich rzekomych pogaduszek z sąsiadkami.
Tak więc, nie wiem który raz mylisz się, oceniając mnie, jednocześnie wypowiadając się na mój temat tonem wielkiego znawcy. Chyba zaczynam juz się przyzwyczajac.

Odnośnik do komentarza

Po prostu sytuacja jest jedna jedyna, swego czasu logując się na forum usłyszałem, daj sobie spokój, tam niema moderacji. Raczej niema sensu rozwijać temat, widać co się dzieje, oczywiście moderacja jest, lecz złożoność osób na tym forum, to już inna rzecz, nie mam na myśli grup.

A więc Franca oficjalnie, nie życzę sobie twoich uwag, gdy odnoszę się do osób które założyły wątek, i nie interesuje mnie czy zgadzasz się w 100% z moją opinią.

Sugestie i opinie według twojej osoby mają wiele do życzenia, tak jak wcześniej nadmieniłem, nie zachowujesz dystansu do swoich opinii, szczególnie w których wypowiadasz się w większości do sytuacji co do których nie miałaś odnośników, przede wszystkim nie znając osoby, gdy po kilku linijkach jesteś w stanie doradzić jej co ma robić, to czego nawet sumienny specjalista, nie jest w stanie po paru sesjach, no żenada wybacz.

Pytanie się innych( właściwie redagowanie) wielokrotnie zaprzeczasz osobom, które mają długoletnią praktykę, wiedzą więcej niż Ty a się kłócisz, wprowadzając tym zamęt na forum. W co niektórych kierunkach, bez urazy lecz za parę lat zmienisz zdanie, a niektóre Twoje odnośniki albo poprawią Twoje nastawienie lub się wycofasz, nie rozumiesz bezczelności, lub braku merytorycznej wymiany zdań? jak ktoś to opisał był wróciła do lalek, w sposób bez szczelny.

Czego tu nie rozumiesz? tego że nieustanie wpierasz osobom, własne teorie, które mają większe pojęcie od ciebie? czy tego, że właśnie te schematy które obrałaś nie trafione zbywasz śmiechem po wpadce prostując? ( tak to te schematy ,, nie które")

A na koniec w twoim stylu, powiem jasno i wyraziście do niektórych rad, zainstaluj sobie komunikator jeśli już masz taką chęć popisać. Nie wyobrażam sobie jak ci w tym momencie leci z ust jad na klawiaturę....chciałbym to zobaczyć, gdy odpisujesz na posta.

Przepraszam Lalado, jedyna kobieta z którą można rozmawiać bez końca, a nic z tego nie wyniesie.

Odnośnik do komentarza

No nie wiem, z tym jadem to mi kompletnie nie pasuje. Jeśli chodzi o tę rozmowę, to bym powiedziała, że jest zupełnie na odwrót, niestety...

Krzysztof.W

Sugestie i opinie według twojej osoby mają wiele do życzenia, tak jak wcześniej nadmieniłem

Według CIEBIE. Ok, może moja własna opinia nie byłaby tu w pełni obiektywna, ale zapewniam Cię, że wiele osób na tym forum wyraziło SKRAJNIE inne zdanie niż Ty na temat moich postów...:DDD Tak więc wybacz, ale raczej nie potraktuję tej Twojej uwagi jaką absolutna, obiektywna prawdę.;)

Krzysztof.W
przede wszystkim nie znając osoby, gdy po kilku linijkach jesteś w stanie doradzić jej co ma robić, to czego nawet sumienny specjalista, nie jest w stanie po paru sesjach, no żenada wybacz.

Żenada? W takim razie mozna powiedzieć, że ogólnie doradzanie, a więc i funkcjonowanie całego forum nie ma sensu. Z czym sie nie mogę zgodzić, biorąc pod uwagę, jak bardzo można w ten sposób pomóc, co wiem z doświadczenia. Jeśli więc udaje mi się czasem komus pomóc, to jaki problem jest w tym, że komuś(np. Tobie), moze sie nie podobać styl mojego pisania? Jakie to ma znaczenie?

Krzysztof.W
Pytanie się innych( właściwie redagowanie) wielokrotnie zaprzeczasz osobom, które mają długoletnią praktykę, wiedzą więcej niż Ty

Znowu: to TWOJA opinia, że w jakimś temacie dana osoba, z którą się nie zgadzam, wie więcej, że ma rację, itd. Ktoś inny może uważac inaczej.

Krzysztof.W
W co niektórych kierunkach, bez urazy lecz za parę lat zmienisz zdanie

Ciekawe... A w których na przykład?

Krzysztof.W
nie rozumiesz bezczelności, lub braku merytorycznej wymiany zdań?

Nie, nie rozumiem co tu takiego bezczelnego napisałam, ani też niemerytorycznego... O ludzie...

Krzysztof.W
Czego tu nie rozumiesz? tego że nieustanie wpierasz osobom, własne teorie, które mają większe pojęcie od ciebie?

Kolejny raz: WEDŁUG CIEBIE ktoś ma na dany temat większe pojęcie ode mnie. Ja tam wolę tak kategorycznie nie wypowiadac sie w kwestii tego, kto ma jakie pojęcie na dany temat. Zresztą... Co Ty możesz wiedziec o moim pojęciu?

Krzysztof.W
czy tego, że właśnie te schematy które obrałaś nie trafione zbywasz śmiechem po wpadce prostując? ( tak to te schematy ,, nie które")

No nie... A Ty znowu o schematach... Zlituj się, człowieku... Albo podaj chociaż JEDEN przykład takiego schematu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...