Skocz do zawartości
Forum
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki które...
Znajdź wyniki...

Javiolla

Użytkownik
  • Zawartość

    3351
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Ostatnia wygrana Javiolla w dniu 1 Czerwiec

Użytkownicy przyznają Javiolla punkty reputacji!

Reputacja

29 Wspaniała

3 obserwujących

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kaszuby

Ostatnie wizyty

10747 wyświetleń profilu
  1. Od jak dawna bierzesz leki? Postaraj sie o terapię na NFZ. Jeśli masz prace na czarno to trzeba sie chociaż zarejestrować w urzędzie pracy, by mieć ubezpieczenie. Tym samym będziesz mogła zapisać sie do psychiatry i na terapie na NFZ. Dlaczego wydaje Ci sie, że nie za bardzo korzystasz z wizyt u psychologa? W jakim sensie, i co masz konkretnie na myśli?
  2. Javiolla

    Introwertyk

    Całkowicie Cię rozumiem i łącze sie w bólu. Pracowałam kiedyś w biurze z babeczkami ( w dodatku w większości starsze panie), które stale gadały, nawijały, trajkotały.... Do tego były chyba przygłuche, bo miały głośno radio 🙉 Nie mogłam sie skupić na pracy, czułam się przytłoczona psychicznie. Cenna uwaga. Nie docenia sie w dzisiejszym czasie ciszy i spokoju. Ludzie pędzą, hałasują, krzyczą, robią wszystko by zwrócić na siebie uwagę. Obecnie pracuje w pokoju sama, w dodatku nie mam radia i czuję sie z tym wszystkim wspaniale. Na początku szefowa wchodząc do pokoju mówiła: " o matko, ale u ciebie cicho, radio sobie włącz" 😉 Po kilku latach już nic nie mówi, chyba przywykła heh. Życze Tobie byś wytrwale szukała pracy jakiej sobie wymarzysz i wierzyła, że ją znajdziesz.
  3. Tego to nie wiem 😛 niech każdy mówi za siebie. Hmmm a stereotypy tak mówią, bo tego nie słyszałam? W ogóle nie mam siostry heh. A gdybym miała to raczej w takim wieku, że dla Ciebie za stara 😉 Ale szukaj dalej....
  4. Dziękuje z docenienie, jednak ja tego ogiera napisałam z przymrużeniem oka, bo mi sie z mustangiem skojarzyło 😄 Nie mam złych skojarzeń. Myślę, że on wypowiada sie w imieniu mężczyzn, wśród których przebywa w pracy oraz siebie i najbliższych kolegów z młodości, bo innego wyjaśnienia nie mam. Mówiąc "wszyscy" ma raczej na mysli wszystkich, z którymi prawdopodobnie o tym kiedyś rozmawiał i z którymi się kolegował 😉 Myślę, że wtenczas dałabym sie zmanipulować tak czy siak, bo miałam niskie poczucie wartości i zupełnie inny obraz życia niż dziś. Na to jak sie dziś wypowiadam i żyję- ciężko latami pracowałam.
  5. W tej sytuacji lepiej poczekać aż osiągnie przynajmniej 16 lat, bo o ile się nie mylę-wg naszego prawa dorosła osoba może zawierać związek z osobą od 16-go r.życia bez konsekwencji. Oczywiście musisz sobie zdawać sprawę, że w tym wieku 7 lat to spora różnica mentalna. Rzadko zdarza się (choć zdarza się 😉 ) by dziewczyna w wieku 16 lat była na tyle dojrzała, byś się z nią dogadał na każdej płaszczyźnie. Może za kilka lat się to zmieni, bo dziewczyna dojrzeje nieco, ale skoro juz teraz widzisz różnice w spędzaniu wolnego czasu, zainteresowaniach, spojrzeniu na świat to chyba z tego nic by nie wyszło. To, że Ty w pracy a ona w szkole, to nie jest przepaść, to sie zdarza także w późniejszych latach 😉 ale te inne sprawy mogą mieć spore znaczenie. Być moze trzeba poczekać kilka lat, chociażby do 18-tki gdy już teoretycznie ona powinna mieć bardziej dojrzałe spojrzenie na życie.
  6. Ech Mustangu, ogierze Ty 😉 Mój mąż kiedyś mówił, że każdy młody mężczyzna myśli głównie o seksie i z tym sie musi dziewczyna liczyć. Z tym, że są tacy, którym zależy tylko na tym.... ale tez tacy którym zależy na tym i na utrwaleniu znajomości z dziewczyną. Czego chce ten dany chłopak to nie wie tutaj nikt. Trzeba być czujnym obserwatorem, ale też szanować siebie, nie dać sie zmanipulować i wykorzystać.
  7. Javiolla

    Odeszłam od męża

    To wszystko musisz przepracować na terapii. W momencie gdy zaczniesz zauważać siebie, swoje zalety i mocne strony oraz zaczniesz akceptować...lubić samą siebie, to uzależnienie od innych zacznie znikać. Trzeba sie nauczyć siebie, czego Ci serdecznie życzę.
  8. Niestety tutaj nie ma specjalistów, a na te pytania odpowie jedynie psychiatra. Mając zdiagnozowane schizofrenie- z pewnością chodzisz czasem na wizyty lekarskie, a więc prosze ten temat poruszyć w gabinecie.
  9. Javiolla

    Odeszłam od męża

    Bo masz z nim kontakt. Usuń, zablokuj i żyj tylko tym co wynosisz z terapii. Nie ma innej drogi by być wolną. Czy terapeuta wie, że nadal masz z nim kontakt? Czy coś doradza w tej kwestii?
  10. Piankowe wejdą gdy je odpowiednio zwiniesz i ściśniesz, potem chwile trzymasz w uchu i czekasz aż sie do ucha dostosują. Musisz znaleźć sposób, popróbować na spokojnie. Niestety nie pamiętam marki jakiej używam, bo opakowanie wyrzuciłam. co do tłumienia to żadne nie tłumią w 100%. To ma na celu wygłuszenie, a nie usunięcie do zera całego hałasu ;) Problem może być już teraz w Twojej nerwowości. Gdy ja jestem na jakiś hałas przeczulona to wręcz doszukuję sie tego hałasu z obawy, że znów mnie będzie dręczyć. To siedzi w głowie i oprócz tłumienia zatyczkami proponuję ćwiczenia oddechowe wyciszające, albo jakieś metody medytacji, relaksacji. Tego też trzeba sie nauczyć, ale warto. W razie czego napisz na pw, mam do polecenia pewien sposób oddechowy, sprawdzony przeze mnie. Bo jemu jego własne chrapanie nie przeszkadza ;) Podobno są urządzenia mierzące poziom hałasu w decybelach. Aby uwierzył jak głośne ma chrapanie, warto mu to udowodnić takim sprzętem. Nie gwarantuję, że to do niego przemówi, ale spróbować warto. Miałam z mężem problem nieco innego typu i nie wierzył mi, tez wmawiał że sobie coś wymyślam. Az którejś nocy go nagrałam telefonem w trybie nocnym, by było dokładnie widać. Mąż z tym problemem nic nie zrobił, ale przynajmniej już mi nie wmawia, że sobie wymyślam głupoty ;) A to już dla mnie jeden problem mniej heh.
  11. To samo chciałam napisać. Chrapanie ma czasem tyle decybeli co głośna muzyka. A więc nie ma się co dziwić, że przeszkadza. Co do zatyczek to trzeba wybrać odpowiednie. Ja mam takie, które są mięciutkie silikonowe i dadzą sie tak zawinąć/ścisnąć że wejdą nawet w przewód uszny dziecka. A moze właśnie powinnaś wybrać takie zatyczki dla dzieci. Z kolei mysli samobójcze możesz mieć z powodu braku snu.
  12. Javiolla

    Odeszłam od męża

    Myślę, że to taki etap. Jesteś uzależniona emocjonalnie od niego, a więc jak każda osoba lecząca sie z uzależnienia masz prawo czuć sie gorzej. Sądzę, że nie powinnaś nic tłumaczyć, powinnaś sie raczej odciąć całkowicie. To tak jakby narkoman chcąc wyleczyć sie z uzależnienia wracałby do swojego starego środowiska próbując wytłumaczyć innym narkomanom po co to zrobił, i pocieszał ich, że musi od nich odpocząć ... co sugeruje że kiedyś wróci 😉 Rozumiesz zależność? Przecież wiadomo, że mając kontakt z tym od kogo chcesz sie uwolnić to tak naprawde nie uwolnisz sie 😞 Jeśli zrywasz z nałogiem to zrywasz całkowicie. A terapeuta co mówi na te kontakty? A dlaczego nie chcesz tego zrobić? Celowo napisałam "nie chcesz". Boisz sie, że spełni swoje groźby-tak? Zauważ, że to jego łańcuch jakim Cię trzyma przy sobie. Tak jak pisze ka-wa on będzie straszył jak nie tym to tamtym, bo to jego sposób. Manipulator tak właśnie działa. Moze kupisz sobie jakąś książkę n.t. manipulacji, aby poznać metody działania manipulanta? My możemy Cię jedynie wspierać poprzez internet, na odległość, ale pamiętaj, że największa moc ma TY SAMA. Ty możesz go zablokować, usunąć z mediów i z życia. Nie podejmiemy za Ciebie decyzji. Jesli Ci to pomoże to zapraszam do pw. Postaram sie wesprzeć najlepiej jak umiem.
  13. Charakter można upiłować/doszlifować, wiem coś o tym 😉 Tylko trzeba naprawdę chcieć zmian i trzeba nad tym pracować, jeśli nie samemu to z pomocą specjalisty. Osobowość natomiast łatwiej znieść poznając ją dogłębnie, oswajając się z nią. Jeśli sami tego nie dostrzegamy i nie potrafimy zrobić, to i tutaj pomoże specjalista. Ale ogólnie... da się coś zmienić.
  14. A więc tego nie dźwigaj. Nie zbawisz świata, bo żyjesz dla siebie, żyjesz ze sobą i życie masz jedno. Poradzisz sobie gdy zaczniesz żyć własnym życiem. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że to wszystko jest wołaniem o miłość. Prawdopodobnie nie dostali odpowiedniej porcji miłości w swoim rodzinnym domu, a więc mają szereg zaburzeń, których nie leczą i mogą sobie nie dawac sprawy jak krzywdzą innych. Zaślepieni są po prostu sami swoim nieszczęściem. Lub mają pełno kompleksów, które muszą jakoś zatuszować by przeżyć. Dowartościowują się więc poniżając innych. A jak wygląda Twoje poczucie własnej wartości? Czy jesteś na tyle pewna siebie by dać im znać swoją postawą, że nie dasz sobie w kasze dmuchać? To działa tak, że gdy ktoś wygląda na ofiarę losu to każdy może mu napluć w twarz a ten powie, że to deszcz pada. Naszą postawą, mową niewerbalną pokazujemy innym jak mogą nas traktować. Natomiast osoba z niskim poczuciem wartości jest najczęściej zgarbiona, z posępnym wyrazem twarzy, opuszczoną głową, nie trzyma kontaktu wzrokowego, jest bardzo nieśmiała. Spójrz na siebie w lustrze, z frontu i profilu.... jak sie prezentujesz? Czy swoją postawą wzbudzasz zaufanie, respekt? Co robić? Zacząć od siebie. Od nabrania pewności siebie, przestać się aż tak starać skoro jesteś niedoceniana, zacząć siebie szanować asertywnością i obroną (ogólnie wyjściem z roli ofiary). Owszem w innych miejscach tez znajdziesz takich ludzi i dopóki sama sie nie zmienisz to będzie tak samo. Ale jesli tutaj już przypięli Ci łątkę osoby niepewnej po której można jeździć jak po szmacie, to trudno Ci będzie ten obraz siebie u nich zmienić. No chyba, że staniesz sie typową sucz, ale wtedy dostaniesz łatkę s**i. Jedyny plus tego, że dadzą Ci spokój 😉 Dlatego najpierw trzeba zmienić siebie, a potem zmienić prace. By w nowym miejscu poznali Cię jako osobę, która zna swoja wartosć i nie da sobie wejść na głowe. Wyżej napisałam dlaczego tak sie dzieje, i co w Tobie jest do zmiany. Najważniejsza rzecz to TY i tylko Ty możesz spowodować jaka będzie wokół Ciebie atmosfera. Leki faktycznie nie usuną przyczyny jaką jest -jak domniemam- bardzo niska samoocena. Teraz gdy już wiesz dlaczego tak sie dzieje... co zamierzasz z tą wiedzą zrobić?
  15. W takim razie musisz zdecydować czego chcesz. Bez tego nie ruszysz z miejsca. A dlaczego sobie to wyobrażasz skoro sprawia Ci to ból? Chcesz sam siebie ranić-tak? Jesteś masochistą? Rozumiem, że nie wybaczyłeś sobie i moze to być pewnego rodzaju kara dla samego siebie, ale kara nie jest adekwatna do przewinienia i czas już ja zakończyć. Ale Ty sam sie tak czujesz i ona nie ma z Tym uczuciem nic wspólnego. Pisałeś, że Ty zawiniłeś kłamstwami i oszukiwaniem, a więc Ty ją odepchnąłeś i dlatego odeszła. Może ona sie wtedy tez tak czuła. A Ty czujesz sie tak nie z jej powodu lecz z własnego. Dlaczego więc nią sie tak zadręczasz. Pod warunkiem, że nie przekonywał wcześniej rzucając słowa na wiatr, bo wtenczas pewnie spalił za sobą mosty i starania nic nie pomogą. Nie znamy szczegółów, nie wiemy co sie działo na każdym etapie. To autor musi sam ocenić. Jesli mnie by mąż okłamywał i oszukiwał, obiecywał a potem znów to samo robił i tak by ciągnął latami... to odchodząc straciłabym zaufanie bezpowrotnie. Wszystko ma swoje granice, nawet ludzkie zaufanie. Inna kwestia. aby autor nie brał tego byt dosłownie bo wpadnie w obsesje i mając tendencje do nakręcania sie, zacnie żyć obsesyjnie tylko próbą odzyskania żony. A to moze przynieść odwrotny skutek i jemu i ex i dzieciom. I tutaj potrzebne są granice 😉 Wg mnie autor powinien zacząć po prostu żyć teraźniejszością, swoim życiem. A co ma być to będzie-po prostu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...