Skocz do zawartości
Forum

Javiolla

Użytkownik
  • Postów

    3 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Ostatnia wygrana Javiolla w dniu 29 Lutego

Użytkownicy przyznają Javiolla punkty reputacji!

4 obserwujących

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kaszuby

Ostatnie wizyty

14 346 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Javiolla

54

Reputacja

  1. I robisz to nadal. A wiedz, że problem rośnie tym bardziej im więcej o nim myslisz. Nie karm problemu swoją uwagą! Czas z takim błędnym myśleniem skończyć. Mądry człowiek wyciąga wnioski ze swojego błędu, otrzepuje sie i idzie dalej mądrzejszy o jedno doświadczenie. Nie bądź głu*i. Zacznij od zmiany myślenia, bo nic Ci nie daje wałkowanie tematu na okrągło. Podaj jakiś 1 rozsądny argument; co Ci pozytywnego daje ciągłe myślenie o zrąbanym tatuażu? A odważysz się przysłać mi na pw fotkę tego "bazgroła"? Moze naprawdę nie jest tak źle jak myślisz? Może naprawde to siedzi w Twojej głowie? To nie walcz. Tak jak pisałam wyzej... nie myśl już o tym. No trudno... masz bazgroła i nie Ty jeden na świecie. Miałam kiedyś sąsiada, który wytatuował sobie twarz żony i jej imię. Wyobraź sobie co on musiał przeżywać gdy go żona zdradziła i sie rozwiedli? A on został z tym "dziełem" na klacie 😉 W takim razie już nie myśl. Trudno... popełniłeś błąd. Każdy jakieś błędy popełnia i nie sztuka ich nie popełniać, ale sztuka się z tym pogodzić. Zlej to, bo robiłeś co mogłeś, a teraz jedyne co mozesz to zadbać o zdrowie psychiczne. A żyjesz dla innych czy dla siebie? Poza tym nikt nie musi wiedzieć, że bierzesz leki od psychiatry i chodzisz na terapie. Moim zdaniem jesteś dla siebie zbyt krytyczny. Naprawde są inne rozwiązania niż kończyć ze sobą. Jeśli coś nas przerasta to olewamy to i żyjemy dalej.
  2. No nieee, tu żeś pojechał za daleko 😉 Chyba Cię nerwy poniosły. Ja potrafię powiedzieć, że mężczyzna ma rację... jesli faktycznie ma.
  3. Zacząć od uczciwej, szczerej i troskliwej rozmowy w 4 oczy. Powiedz, że będziesz go wspierać, pójdziesz z nim, posiedzisz na korytarzu alb wejdziesz razem z nim jeśli zechce i doda mu to pewności siebie, że poczekasz na niego tyle ile potrzeba, że go zawieziesz-odwieziesz itp. A moze nawet tez sie zapiszesz na terapię? Bo skoro jesteś również zamknięta w sobie, to z pewnością masz sporo do przepracowania. Moze gdybyście poszli oboje to byłoby ojcu łatwiej. Na pewno potrzebuje w pierwszej kolejności antydepresantów od psychiatry. Mozna na pierwszej wizycie poprosić o skierowanie na terapie. A czy mieszkasz razem z nimi, czy osobno? Czy mogłabyś zabrać tatę do siebie? Namawiałam swoją mamę, ale kiedy odbierała to jako atak na nią, że chcę z niej zrobić wariatkę, zamknąć w psychiatryku i wyrzucić z domu... to przestałam namawiać. Ale moja mama jest strasznie trudna w takich tematach, to narcyz wrażliwy więc pewnie dlatego tak trudno ją do czegokolwiek nakłonić. Wszak wszystko wie najlepiej 😉 Trudno... jest dorosła i sama za siebie odpowiada. Jeśli jednak Twój tata zobaczy, że ma w Tobie oparcie, że go wspierasz, że jesteś dla niego serdeczna i troskliwa, to może da się namówić. Bądź dobrej mysli, próbuj. Powodzenia życzę.
  4. W sumie wszystko jest możliwe. Masz już zdiagnozowane zaburzenie i to teoretycznie ułatwi podjęcie decyzji jaki kurs zrobić, jaką szkołę podjąć. Ale podejrzewam, że musisz mieć czyjąś pomoc w podjęciu takiej decyzji. Doradca zawodowy, o którym pisze poprzednik to b.dobry pomysł. Jeśli masz spektrum autyzmu to prawdopodobnie masz jakieś sprecyzowane zainteresowania, uzdolnienia, tzw. smykałkę do czegoś. Trzeba to znaleźć i wykorzystać. Mozna się tez ubiegać o asystenta os.niepełnosprawnej.
  5. No i moim zdaniem w tym problem 😉 Pokazałaś, ze dajesz z siebie nie 100 a 200%. Dawałaś sie wykorzystywać, a nawet sama pokazałaś, że można Cię wykorzystać, a Ty będziesz niewzruszona, nieomylna, idealna. Tymczasem nie ma ideałów. Nie wolno tez nikomu się aż tak poświęcać i to dotyczy zarówno pracy jak i życia osobistego. Czyli ulokował w Tobie swoje oczekiwania i nadzieje. Jako, że to korporacja to zapewne dostawał za Ciebie, Twoje perfekcyjne wyniki dobrą premie. W korporacji tak to działa-podobno. Stąd jego bolesne rozczarowanie, bo nie dość, że jego Ego zostało urażone (miał Cie za ideała i sie pomylił), to jeszcze może przez swoich przełożonych dostał opiernicz za Ciebie i zniknęła premia 😉 Od kogo usłyszałaś? Cóż... skoro na początku poświęcałaś sie i zostawałaś z chęcią po godzinach, a teraz tego nie robisz, to w ich odczuciu masz za mało roboty. Sama przecież im kiedyś pokazałaś jak zapierniczasz, toteż teraz tego samego od Ciebie oczekują. Poza tym mogła się tu wkraść nutka zazdrości/zawiści ze strony pozostałych, bo byłaś dawniej na piedestale, miałaś awansować... Moze czas zlewać robotę, a nie próbować na siłe odbudować czegoś co jak widać nie jest do odbudowania. Nie umiesz sobie radzić, bo próbujesz sobie z tym radzić na siłę. A moze po prostu rób na luzie jak umiesz, bez parcia, bez presji z własnej strony. Bo jak widać to, że sie starasz raczej nic nie zmieni w pracy, natomiast wiele może zmienić w kwestii Twojej psychiki. Jak to mówi powiedzenie "miej wylane, a będzie ci dane". To już objawy stresu spowodowanego psychoterrorem w pracy. Z punktu widzenia Kodeksu Pracy to się tam teraz odbywa wobec Ciebie nazywa się mobbingiem. Mozna to zgłosić do Inspekcji Pracy, ale raczej Ci to nie pomoże. W pierwszej kolejności warto zastanowić się nad tym zwolnieniem lekarskim, ale musisz być pewna, że je dostaniesz na tyle na ile potrzebujesz. Masz jeszcze prawo wykorzystać urlop, ale skoro zawsze umniejszałaś sobie, że niby Twój urlop jest mniej ważny, to raczej go nie dostaniesz na zawołanie. Jedynym lekarzem, który da zwolnienie tyle ile wymaga sytuacja to jest psychiatra. Druga wskazówka to aby wyciągnąć z tego wszystkiego wnioski, potraktować jak lekcję życiową. Po pierwsze nie wchodzić w tyłek nikomu. Nie pracować ponad miarę, bo dasz szefowi więcej niż potrzeba to on wykorzysta to przeciwko Tobie gdy tylko nadarzy się okazja. Po drugie szanować swój czas i psychikę, i nie wdawać się w wyścig szczurów jaki zawsze ma miejsce w korpo. Po trzecie cieszyć się, że poznałaś prawdziwe oblicze swego przełożonego. Być moze ten zawalony projekt był dla Ciebie wybawieniem, bo awansowałabyś na jego miejsce i może dopiero zaczęłoby sie twoje piekło. Musiałabyś być w jeszcze większej dyspozycji niż pokazałaś wcześniej, jeszcze bardziej wchodzić w tyłek dyrektorom itp. Mnie życie zawodowe nauczyło, że lepiej zarabiać mniej a mieć spokojniejszą pracę, że praca jest po to bym mogła żyć, a nie że praca jest moim życiem. Praca nie jest najważniejsza w życiu, nie poświęcam się jej. Ja jestem najważniejsza w moim życiu. I tak w sumie podsumuję 😉
  6. Wpadajcie na lepsze pomysły np. zapisanie sie na terapie, czytanie mądrych książek, gry planszowe, uprawianie sportu, rozwój. A przede wszystkim trzeba mieć swój rozum. Jeśli ktoś chce to niech pali, wciąga i żre co chce. Ty nie musisz tego robić. Miej swoje zdanie, swoją godność, znaj swoją wartosć. Szansa jest zawsze. Trudno powiedzieć, może psychiatra, bo też leczy uzależnienia i skutki środków psychotropowych.
  7. Metody na polubienie siebie. Zawsze jest za co siebie lubić. Ja nie wierzę, że nie ma ani jednej rzeczy, za którą możemy się naprawdę bardzo lubić. Pomijając fakt, że nie kochamy za coś konkretnego, tylko za całokształt. Jak słusznie ktoś kiedyś zauważył, lubić siebie to znaczy lubić się "za to jak się myśli, żyje, postępuje". To tyle jeśli chodzi o wyjaśnienie kwestii: lubić siebie. 1. Więcej uwagi poświęć pozytywom. To prostsze niż się wydaje: ile razy dziennie myślisz o tym czego NIE chcesz, a ile o tym co CHCESZ? Czy emocje jakie masz w sobie dotyczą rzeczy przyjemnych czy tych smutnych? Czy się uśmiechasz, choćby sam do siebie przed lustrem, czy korygujesz swoją postawę przed lustrem? O tym w następnych p-ktach. 2. Jeśli nie umiesz się skupić na niczym pozytywnym, to znaczy, że nie znasz swoich mocnych stron. Koniecznie je sobie wypisz, stale szukaj ich w sobie, gdy coś wyłapiesz-dopisuj. Proponuję wypisać te cechy (wypisywać na bieżąco) i powiesić w widocznym miejscu, albo na karteczkach samoprzylepnych i ponalepiać w całym mieszkaniu (na lodówce, lustrze, szafie, biurku itp). Zapisując to w zeszycie i chowając do szuflady, nadal nie wychodzisz ze skorupy. Kto Ci zabroni we własnym domu np. utworzyć tablicę i naklejać/podpinać wszystko co cenne? Zrób to! Nie chcesz karteczek... to może ustawiaj sobie przypomnienia w telefonie, za każdym razem inną miłą rzecz w przypomnieniu. 3. Oprócz tego każdego dnia dziękuj za te dobre cechy. Skupiaj się na tych pozytywnych, tak długo aż je polubisz, docenisz, zaakceptujesz i poczujesz się z nimi pewnie. Dziękuj za ładna pogodę, za zdrowie, za pracę, za każdy drobiazg. Masz za co dziękować na 100%, bo wielu na świecie nie ma tyle co Ty. Naucz się doceniasz to co masz. Warto zastosować dziekczynnik. O tym na końcu. 4. Oprawa zewnętrzna: dbanie o ciało i zdrowie jest ważna, ale najważniejsze jest dbanie o dobre samopoczucie! Ciało to tylko mieszkanie duszy, a o duszę jak dbasz? Ile razy dziennie poprawiasz sobie samopoczucie np. oglądając komedię, słuchając muzyki (ulubionej lub relaksacyjnej), medytując, afirmując, czytając książki np. psychologiczne? Zadbaj o swoje samopoczucie. Afirmacji też warto się nauczyć. 5. Czym się otaczasz.... masz miłe mieszkanko(?), pokój urządzony wg ulubionych kolorów, obraz z ulubionym widokiem (gór, morza, lasu)? To wszystko niby drobiazgi, ale maja wpływ na Twoje samopoczucie. Oczy patrzą, usta się uśmiechają, a dusza się cieszy. Pamiętaj, że to maja być tylko pozytywne obrazy, piękne widoki, pogodne twarze, coś uspokajającego, kojącego, poprawiające estetykę psychiczną. 6. Coś/ktoś Ci powinno przypominać każdego dnia, że jesteś wyjątkowa, masz dobrą duszę, że jesteś atrakcyjna. A to najlepiej zrobisz Ty sama. Codziennie praw sobie komplementy. Nie czekaj na innych, oni Cię nie znają, Ty sama siebie znasz najlepiej więc się sama doceniaj. Może ustal jeden dzień w tygodniu/m-cu jako dzień rozpieszczania siebie i pozwól sobie tego dnia na wszystko co najlepsze dla Ciebie, na miłe słowa wobec siebie samego, na spacer, relaksacyjną kąpiel ... cokolwiek co może rozpieścić.. Znajdź sposób, aby się sam dopieszczać, sprawiać sobie przyjemność. Pomyśl o tym poważnie. 7. Na marginesie: wiesz po czym poznać czy ktoś jest pewny siebie? -Gdy usłyszy komplement, patrzy rozmówcy w oczy, uśmiecha się i mówi "dziękuję". Jak ty reagujesz na komplementy? -gdy staniesz przed lustrem i popatrzysz na siebie z profilu i na wprost. Jak wygląda Twoja postawa? Zgarbiony, głowa opuszczona, oczy smutne, wzrok do dołu... przyjrzyj się, bo tak widza Cie ludzie. Dlatego dbaj o postawę, nawet gdy nie jesteś pewien siebie, to nie garb się, głowa i wzrok do góry i pilnuj tej postawy na każdym kroku, bo osoba z odpowiednia postawa wzbudza większe zaufanie. 8. Jeśli czujesz, że powyższe Cie przerasta, to złap się czegoś z przekazem podprogowym. Na yt są sesje hipnotyczne afirmacyjne i inne, które Ci pomogą. Słuchaj ich codziennie systematycznie przez dłuższy czas, a gdy poczujesz się silniejsza, zastosuj powyższe rady. Póki co możesz zacząć od utrzymania prawidłowej postawy. Stań przed lustrem i popatrz na siebie z boku. Jesteś zgarbiony, ramiona zapadają się do środka, głowa opuszczona? A teraz spójrz na siebie na wprost... ponury lub zalękniony wyraz twarzy? Jeśli coś z tego się zgadza, to koniecznie to popraw. Wyprostuj się, ramiona do tyłu, głowa do góry i uśmiech (choćby lekki, kąciki ust delikatnie do góry). Gdy chcesz by postawa dodała Ci pewności siebie naucz się gestu pewnego gestu. Jedna dłoń ujmuje drugą za plecami. Gest tzw. dłoń w dłoń. Symbolizuje uspokojenie, wyciszenie. Nie krzyżuj rąk, nie splataj dłoni i nie ujmuj dłoni w nadgarstku i wyżej. Gdy czujesz się niepewnie stosuj ten gest oraz trzymaj prawidłową postawę. W ten sposób ciało wysyła do mózgu odpowiedni komunikat. Gdy opanujesz to do tego stopnia, że nie będziesz musiał się pilnować. Możesz przejść do innych technik. Dziękczynnik Zaopatrz się w gruby zeszyt. Na jednej stronie piszesz: "podziękowania", na drugiej "co mnie dziś miłego spotkało". Na swoim przykładzie postaram się wyjaśnić co dalej robić. Na koniec dnia na 1 str piszę np: -dziękuje za to, że mam pracę, ze maż ma pracę -dziękuję, ze w pracy miałam spokojny, bezstresowy dzień -dziękuję za to, że w ten zimny dzień mogłam zabrać się po pracy autkiem ze znajomą -dziękuje za to, że dostałam się do lekarza -dziękuję za uczynną sprzedawczynię -dziękuje, ze mogę pisać na tym forum bo być może komuś pomogę Zapisujesz wszystko, nawet drobiazgi, które wydają Ci się nieistotne. Doszukujesz się wręcz na siłę. Mamy tendencje do pamiętania złych i przykrych rzeczy a miłe, sympatyczne uciekają z głowy niemal natychmiast. Zapisywanie ich sprawi, ze będziesz mógł czytać te pozytywne sprawy, cieszyć się nimi i dzięki temu każdego dnia uświadomisz sobie czego dziś nie straciłeś, a co zyskałeś. Na drugiej str. piszesz podobnie, wręcz doszukujesz się tego co Ci się przytrafiło miłego, choćby odrobinkę miłego. Np. - usłyszałam komplement od cudzego dziecka - znajoma zabrała mnie autkiem z przystanku - szefowa nie dzwoniła dziś z tysiącem problemów Z początku musisz wiedzieć, że będziesz miał może 1-2 podziękowania takie ogólne bardzo, a miłych spraw zero. Nie przejmuj się, nie poddawaj, ważne aby za 10 dni było podziękowań np.5 i miłych rzeczy np. 2. W ten sposób skupiasz myśli na fajnych rzeczach i odwracasz uwagę na tych złych. z czasem sam będziesz pragnął szukać tych fajnych spraw, wciągniesz się bo zrozumiesz, że daje Ci to werwę, chęć do życia i lepsze samopoczucie. Tylko od Ciebie zależy czy Ci się uda!!! Niektórzy stosują tylko jedną stronę i też im pomaga.
  8. Przepraszam za formę odpowiedzi, ale z jakiegoś powodu mój post nie został zaakceptowany. Załączam więc w postaci skrinów.
  9. Jeśli chcesz to moge podzielić sie metodami, jakie sama kiedyś stosowałam, a które zostały wyczytane z różnych poradników. Dobrze żebyś sam poczytał na temat rodzajów terapii, i nurtów jakimi leczą specjaliści. Od wyboru nurtu zalezy skuteczność. Ale chyba najważniejsze to Twoja motywacja, wiara w zmianę i gotowość na konfrontowanie się z tym co przykre, nieprzyjemne, bo tego nie da się w terapii uniknąć. Najczęściej trzeba dotrzeć do źródeł swojego stanu, a to głęboko ukryte przykre doświadczenia z dzieciństwa. Wyjście ze strefy komfortu i poczucie niewygodnych pytań/bolesnych często zniechęca, ale nie da się tego uniknąć. To tak jak ze sprzątaniem... nie ominie się pobrudzenia i zmęczenia zanim wysprzątamy wielki bajzel 😉
  10. Samemu można, ale musisz być bardzo zmotywowany i mieć podstawową wiedzę n.t. samooceny i poczucia własnej wartości. Czyli musiałbyś zacząć od czytania książek, poradników na te tematy oraz słuchać podcastów. Aby poznać przyczyny niskiej samooceny, jej źródła i metody pracy nad sobą. Potem oczywiście codziennie, sumiennie, systematycznie i konsekwentnie te metody stosować. Jesli jesteś na tyle zmotywowany aby tak robić, to dasz rade samodzielnie. Tylko licz sie z tym, że to potrwa... W przeciwnym razie pozostaje terapia. Tylko, że to też potrwa i tez wymaga samodzielnej pracy nad sobą. Z tą różnicą, że masz wsparcie w terapeucie.
  11. Brać leki, chodzić na terapie (do psychoterapeuty a nie na pogadanki do psychologa), i sam pracować nad sobą. Nie ma innej drogi. Choć szczerze mówiąc nie wiem czego innego oczekujesz... No i już masz jedną rzecz, nad którą mozesz sam popracować. Niestety nie ma nic na już... Terapia trwa, działanie leków trwa, efekty pracy nad sobą... to też chwile potrwa. Zacznij od zmiany nastawienia. Psycholog nie jest czarodziejem. Psycholog jest od pogadanki/testu, ale porządny psychoterauta+Twoja ciężka praca nad sobą to moze zmienić. Z biegiem czasu oczywiście 😉 Tak, poprzez terapie i leki. Mam znajomą, której córka jest ADHD (bardziej pod kątem ruchowym i intelektualnym). I po kilku latach leczenia jest już ok, zachowuje się spokojnie, "normalnie" funkcjonuje. Jak to nie masz? W tym poście zanegowałeś z zasadzie wszystkie najlepsze metody leczenia czyli masz własne zdanie 😉 Tutaj sam sobie powiedziałeś, że problem nie tkwi w tatuażu, ale źródło problemu było od zawsze... długo zanim powstał ten felerny tatuaż. Dlatego powinieneś dać sobie spokój z tym obwinianiem rysunku na skórze, ale poszukać przyczyn w dalekim dzieciństwie. Pomoże w tym terapeuta. A na marginesie: moze zamiast starać sie ratować marny tatuaż to postaraj się dowiedzieć jak go usunąć? Są sposoby, bo kiedyś widziałam o tym program. Wprawdzie zostaną jakieś blizny, ale ponoć jest to lepsze niż to co sie chce usuwać. A więc nie pamiętasz co było między odprężeniem a odliczaniem i wybudzeniem? Wnioskuję, że hipnoza zadziałała. I co stwierdziła hipnotyzerka, czego sie dowiedziała, czy coś przekazała Twojej podświadomości? Skoro tyle zapłaciłeś to chyba się dopytywałeś, dowiedziałeś czegoś? To zrób tak jak masz ochotę.
  12. Javiolla

    Zaufanie ludziom

    No i ponownie odzywa się Twoja niska samoocena 😉 A niby w jaki sposób miałoby zaszkodzić? Gdybym nie chciała to bym nie odpowiedziała, pisałam to co uważałam za stosowne. Trafiłam dziś na podcast, który fajnie opisuje o traumach dziedziczonych przez przodków. Skojarzyło się to z Tobą, z tym wywoływaniem kłótni, poczuciem lubienia kłótni i dziwnych sytuacji. Odsłuchaj z ciekawości. To za jakiś czas powtórzyć ponownie i ponownie 😉 Pieniądze są po to by je wydawać i nie trzeba wydawać tylko na opłaty, życie ale czasem zasługujemy na dopieszczenie siebie i swojej rodziny. Ja kiedyś zaprosiłam moją matkę do kawiarni z okazji dnia matki. Mama bała sie nawet kawy zamówić bo miałaby za to całą paczkę 😉 To jest typowe dla osób z biednych rodzin, z traumą nie tylko swoją, ale też traumą rodziców/dziadków. Pieniędzy do grobu nie zabiorę-to jest moje motto w momencie gdy odzywa się we mnie trauma matki. Najważniejsze by samemu mieć nad tym kontrole, mieć świadomość, myśleć samodzielnie.
  13. Javiolla

    Zaufanie ludziom

    Zostałaś wychowania w nadodpowiedzialnosci, podobnie jak ja. Pamiętaj też, że jest coś takiego jak dziedziczenie traum. A więc nie wszystko co czujesz, to Twoje. Często to nie są Twoje traumy, ale rodziców i dziadków przekazane genetycznie lub nawykowo. W tej sytuacji gdy Twoja mama pochodziła z biednej rodziny (jak moja), gdy całe życie skupiała sie na braku kasy i obawach o kase (jak moja) to nie są to Twoje odczucia. Mamy już nie zmienisz, ale możesz zmienić swoje nastawienie czyli nie przyjmować do siebie osobiście jej słów i nie przyjmować jej traum.
  14. Javiolla

    Zaufanie ludziom

    W dzieciństwie ciężko staliście z pieniędzmi-tak? Było odliczanie, przeliczanie, oszczędzanie na czarną godzinę? Żyliście w poczuciu straty? Pewnie daltego mama wypomina i obmawia... ale to jest jej problem, a nie Wasz. Wy nie musicie żyć w poczuciu straty, z wyrzutach sumienia. Tak naprawde to są tylko pieniądze i do grobu ich nikt nie zabierze. Przed obliczem Boga nikt nie będzie rozliczany z tego ile kasy zgromadził i jaki ma majątek. Niska samoocena. Czyli to co stale powraca... Ale i tak nie mozesz być pewna na 100% jak się zachować, bo nie przewidzisz tego co ktoś zrobi/powie. Nie czytasz przecież w cudzych myślach, nie jesteś jasnowidzem. Tak więc przewidywanie nie ma sensu. Zresztą jak sama widzisz tu nie chodzi o przewidywanie, ale o niską samoocenę, niskie poczucie własnej wartosci. Mozesz poprosić o konkretną pozycje książkową, ale jesli nie wiesz co chcesz wypożyczyć, to pytasz o konkretny dział, idziesz, przeglądasz, czytasz fragmenty i ostatecznie wybierasz sobie coś (lub nic - jeśli niczego ciekawego nie znalazłaś). Do tej pory w kazdej bibliotece w której byłam, tak to działało.
  15. Javiolla

    Zaufanie ludziom

    Głupio wyjdzie, że się spytasz? Ej... głupio to w tej chwili gadasz 😉 Od tego one tam są by odpowiedzieć na Twoje pytania, na 100% ktoś zadawał dziwniejsze pytania i są do tego przyzwyczajone. A poza tym nie musisz sie pytać o nic innego jak o to gdzie jest dział psychologiczny 😉 A tam już sobie sama szukasz, przeglądasz i wybierasz. Cóż.. każdy ma takie niespodziewane rzeczy, nieprzewidywalne zdarzenia i każdy mimo tego żyje. Bo co się stanie gdy się coś niespodziewanego wydarzy? Co się stanie gdy ktoś odpowie w inny sposób niż oczekiwałaś? Co się stanie gdy czegoś nie przewidzisz? Znajdź przyczynę dlaczego sie tego boisz? Co się działo w dzieciństwie co moze dziś powodować u Ciebie takie lęki?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...