Skocz do zawartości
Forum

Rozstanie z powodu zaniedbywania rodziny


Rekomendowane odpowiedzi

co do znajomych, już raz koleżanka Ci wystarczająco chyba dużo namieszała w głowie, nie mając racji, nie?

pewnie rozmawia ze znajomymi, ale co ma im powiedzieć? że zaraz rzuci Ci się na szyję i będzie jak w bajce?
ja na jej miejscu chyba niekoniecznie chciałabym uzewnętrzniać moje przeżycia i uczucia wiedząc, że i tak dotrze to do Ciebie, może tak mówi, po to abyś bardziej się starał

dziś będzie miło, zobaczysz :) napisz po teatrze jak było :)

Odnośnik do komentarza

oj coś widzę, że słuchasz dużo różnych sugestii, zdaj się na serce a będzie dobrze, bo to ono podpowie Ci co masz zrobić,

ale kwiaty to faktycznie taka oczywista oczywistość, może lepiej np. lizak w kształcie serduszka wsunięty do kieszeni ;)

a no i to raczej nie tylko wypad z koleżanką, w mojej ocenie to spotkanie z potencjalną dziewczyną, z którą chcesz być :))

miłego i owocnego wyjścia :))

Odnośnik do komentarza

Nie słuchaj rad znajomych. Z mojego doświadczenia wiem, że nie wszyscy są wobec Nas szczerzy, owszem niektórzy tak i jak juz tu pisałam ich pomoc może okazać się niezbędna ale mimo wszystko, badz czujny..
Ale dalej moim zdaniem powinieneś ją adorować tyle, że w delikatny sposób. A kwiaty se odpuść, to już chyba większość kobiet wie, że jak je się dostaję za często, to dla nich to KIT a nie oznaka uczucia.

Odnośnik do komentarza

Powiedziała mi wczoraj, że serduszka są zajebiste. Jak ja to robię, że co chwilę znajduje? Hmm.
Lizaki? Wiersze?

Mam niecny plan wyuczyć się i zaśpiewać utwór z "Deszczowej Piosenki". Może w aucie, lub w restauracji "U śpiewających Kelnerów". Może w innej, spontanicznej sytuacji.

Odnośnik do komentarza

Do kina też nic nie dodawałem. Bez kwiatów, beż upominków. Po prostu we dwoje.
Najpierw wcześniej wykąpałem córeczkę, uczesałem i przygotowałem do snu. Później poszliśmy. Córka z babcią.
W kinie było Jej zimno. Niewiele myśląc podniosłem rękę i bez oporu się przytuliła. Cały czas przytuleni. Kurczę jak się czułem dziwnie. W dwa miesiące po rozstaniu Ją przytulam w kinie. W powrotnej drodze pieszo (ok 1 km) obejmowałem ją. Nie stawiała oporów. Ręce Jej splecione na torebce. Wspominaliśmy urlopy i miejsca. Było fajnie. Mam w chmurze sporo zdjęć i Jej pokazywałem w telefonie. Na do widzenia niewinny całus w policzek, dziękuję i pytanie, czy będę jutro wziąć córkę na spacer, bo ma sprzątanie. Zaprasza na obiad. Czuję niedosyt, ale nie naciskam.

Odnośnik do komentarza

pięknie, romantycznie, motyle w brzuchu, a więc randka udana, optymistyczna zapowiedź kolejnych, tak trzymaj :)

pewnie dziś spokojniejszy sen - wizualizacja niedosytu ;)

a co do kwiatów - ja tam trzymam się swojej wersji, że są nudne, mało ambitne, takie oczywiste, można zastąpić je czymś innym jak ktoś wcześniej wpisywał

Na siłę nic nie przyspieszysz więc dobrze, że nie naciskasz,dajesz jej przestrzeń. Życzę obiadu w miłej atmosferze choć pewnie nie będzie to takie łatwe jak dawniej chociażby przez obecność innych. Staraj się o chwile sam na sam, no i też razem z córką, ona Was potrzebuje.

Odnośnik do komentarza

Dziś, kiedy wyszedłem od Niej późnym popołudniem, znalazła kartki pełne zwątpienia. Mojego zwątpienia.
Pisze:
(...)-to co teraz robisz jest piękne
te wiersze serduszka
bycie przy mnie kiedy tylko zapragnę
pomoc w każdej chwili
tylko boję się że to tylko na chwilę
że w razie co znów przestaniesz na mnie zwracać uwagę i niedoceniać mnie.
-To już nie jest ta miłość
Prawdziwa cena Twojej bliskości jest nieporównywalna.
-wlacz proszę. (...)

Przecież nie mam zamiaru rezygnować.
Dziewczyny i chłopaki. Wasza pomoc jest nieoceniona. Nie wiem ile to jeszcze potrwa. mam nadzieję, ze nie długo, bo nie wytrzymam z tęsknoty.

Odnośnik do komentarza

Dziś rano kręciłem komunię pod Warszawą. Zamiast jechać od razu do montowania, pojechałem do Niej i poszliśmy na spacer do sklepu. W powrotnej drodze przełożyłem wszystkie torby w jedną rękę, Jej też i podałem dłoń. Nie zabrała. Szliśmy za rękę. Z wrażenia zacisnąłem, że poczuła.
Wiecie co pomyślałem?
Kurwa nie wypuszczę. Ona to chyba już wiedziała.
Zapytałem, czy nie za szybko galopuję.
Nie. Miło jest. Jestem na dobrej drodze.
Ale długi weekend pod koniec maja osobno.
Wyjaśniła, czego się boi.
Że nie wytrzyma fizycznie. ;D
Chce najpierw poczuć.
Ja już się żarzę na biało.
Lekko ustąpię. Niech zatęskni.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...