Skocz do zawartości
Forum

Porzucona po 15 latach małżeństwa


Rekomendowane odpowiedzi

Napisałem ze rozmowa z mężem była by dobra dlatego Ze przeczytałem ze święta i sylwestra spędzili razem a potem mąż pojechał spowrotem zagranicę .fakt ze nie dzwoni i sie nie odzywa ale powiedział tez ze potrzebuje czasu do przemyśleń.dlatego zaproponowałem rozmowę bo rozumiem co czuje ta pani i mysle ze cały czas ma nadzieje ze jednak mąż zmadrzeje i będzie chciał spróbować wszystko naprawić dlatego te zmiene nastroje u tej pani raz chce wszystko zapomnieć wszystko wymazać a na drugi dzień tęskni i myśli o nim miałem tak samo i to samo czułem.dlatego zaproponowałem ostateczna rozmowę z mężem by sie przekonała ta pani co jej mąż zamierza dalej robić.ja nigdy nie skazuje nikogo odrazu i nie zycze złe.musi pani sama to zaakceptować decyzje męża jaka by nie była i pogodzić sie z nią i żyć dalej

Odnośnik do komentarza

franca- tyle mielenia ozorem a tołku nic. Jak szukasz instrukcji na życie to wróć do jaskini - wtedy życie było prostsze. I zważ na to że to nie o Twój problem chodzi i nie bryluj tu czyimś kosztem.
Nic Ci tłumaczył nie będę. Załóż swój temat i pisz do woli , rozmawiaj, komentuj. A tu psia-piółko trochę za wiele sobie pozwalasz.
Jestem mężczyzną i z tej stony na to patrzę i oceniam. Zapamiętaj sobie - jeśli w sporze są winne dwie strony to nie ważne w jakim stopniu - sąd orzeka winę obupólną.
Może Autorka wyjeżdżąjąc za granicę dokonała wyboru - teraz są tego konsekwencje. A kto za nie ponosi winę ? a skąd mi wiedzieć! Ja taki mądry nie jestem. Jeśli sami ze sobą nie porozmawiają i nie dojdą do wspólnego wniosku to ktoś oceni ich tak jak będzie sam uważął.
Ponieważ żyjemy na dwa domy żona z bólem serca ale liberalnie podeszła do perspektywy "sexu w toaleci" i myślisz że to wykorzystałem - przy najbliższej okazji przyjechałem do żony !
Chcąc komuś coś udowodnić udowadniasz też sobie.
Jeśli w drugim widzisz same wady to nie znaczy że sam ich nie masz.

A teraz wylewając pomyje na mnie udowodnisz kim naprawdę jesteś!

Odnośnik do komentarza

"franca- tyle mielenia ozorem a tołku nic"-śmieszne. To Ty piszesz od rzeczy albo bez sensu, jak w Twoim poprzednim poście, o czym już pisałam. Jeśli więc ktoś tu mieli ozorem, to raczej Ty.
"A tu psia-piółko trochę za wiele sobie pozwalasz."-hahahaha, i kto to mówi! Ten, który sam zaczął obrażanie ludzi(nie tylko mnie), od wyzywania ich od "jajników". Żałosne. I kontynuujesz ten Twój zwyczaj w następnym poście. "psia-piółko", "mielenie ozorem"-ciekawe, co jeszcze genialnego wymyślisz. Jak nie potrafisz się zachować, to w ogóle nie powinieneś wypowiadać się na forum, a co dopiero robić innym uwagi na temat jego zachowania:D Nie rób mi więc jakiś dziwacznych uwag na temat wylewania pomyj, bo to Ty sam je wylewasz.
"Zapamiętaj sobie - jeśli w sporze są winne dwie strony to nie ważne w jakim stopniu - sąd orzeka winę obupólną."-znowu piszesz od rzeczy. Kto w ogóle wspominał wcześniej o sądzie? A z punktu widzenia odróżniania dobra od zła, to oczywiste, że to ma znaczenie, kto w jakim stopniu zawinił, i to bardzo duże! A mnie od początku interesuje tylko ten punkt widzenia, i on jest przecież najbardziej istotny, zarówno w tej sprawie, jak i w każdej innej.
"Może Autorka wyjeżdżąjąc za granicę dokonała wyboru - teraz są tego konsekwencje"-no właśnie, znowu próbujesz zwalić na nią winę. A przecież oboje się zgodzili na ten wyjazd, więc oboje byli za tą decyzję odpowiedzialni. Ona jakoś go nie zdradziła. Dlaczego? Bo ona była dobrą żoną. Natomiast on na pewno nie był dobrym mężem, skoro ją zdradził. Nie wiem jak można usprawiedliwiać taką podłość.
"Nic Ci tłumaczył nie będę"-no jasne, bardzo wygodne, najpierw napisać coś bez sensu, a potem odpowiedzieć w ten sposób. Po co cokolwiek argumentować, skoro zamiast tego można obrażać ludzi, tak jak Ty to robisz.
" i myślisz że to wykorzystałem - przy najbliższej okazji przyjechałem do żony ! "-zaraz, a dlaczego miałabym tak zakładać? Zazwyczaj zakładam, że ktoś zachowa się normalnie, a zdrada nie jest normalną rzeczą.
I to Ty szkodzisz autorce wątku, anie ja, bo usprawiedliwiasz krzywdę, którą wyrządził jej mąż, częściowo ją o to obwiniasz, tak jakby mało było tego, co wycierpiała do tej pory.

Odnośnik do komentarza

corazon, nie daj sobie wmówić, że to wszystko, co Ci się przytrafiło, to Twoja wina. To nonsens! Nawet sam mąż przyznał, że tak nie jest. Nie widzę też żadnych powodów, dla których tak miałoby być. Zajmij się sobą,(tak jak na tej imprezie na przykład:))) i pójdź do psychologa, tak jak Jack Tobie poradził. Myślę, że z czasem,(choć powoli pewnie) ten ból minie.

Odnośnik do komentarza

franca -Sama ją krzywdzisz bo nic nie rozumiesz i jesteś stronnicza!
Masz jakieś doświadczenie w życiu czy tylko terorię popartą platoniczną miłością do amantów filmowych czy postaci z bajek?
Myślisz że Twój kit jest leszy? Nie utwierdzaj jej w słuszności tego na co Cię nie stać!
Czepiasz się ludzi bo nie myślą ja TY, tak jak jej mężą. Zdradził - byłaś przy tym? Rozmawaiłaś z nim?
Bredzisz od rzeczy i plączesz się w wypowiedziach.
Wiesz co Linda poiewdział dla swojej ex-laski -"nie chce mi sie z Tobą gadać". I odłożył słuchawkę.
Jak myślisz był chamem czy twardzielem?

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem corazon rywalizowała z mężem w zwiąku a teraz są skutki stosowanych metod, objawił się charakter i może niespełnione mażenia, pustka która zbyt szybko powstała.
Nie można jej zapełniac byle czym. To jest czyjeś życie a nie swoboda wypowiedzi. Nie możesz franca tak swobodnie i bezkarnie kłapać ozorem tylko dlatego że to jest forum i masz prawo wypowiedzi.
Do czego ją namawiasz? do tego samego co zrobił mąż - w Waszej ocenie - zdrady. Nie fizycznej ale moralnej. Nie za wcześnie aby?
Wiesz ile moja mama (śp) walczyła o udany związek ? I wywalczyła. Ojcec teraz nie daje zgasnąć zniczom. Czyż nie warto? To jest piękne i jakie pouczające dla dzieci. One to widzą i czują. Czyż nie piękną spuściznę otrzymali?
Nie ocenaij zbyt szyko ludzi bo postępują inaczej niż Ty, i nie utwierdzaj w słuszności tylko dlatego, że tak uważasz.
TrochJeśli w drugim widzisz same wady to nie znaczy że sam ich nie masz.
Trochę skromności bo grzeszysz pychą.

Odnośnik do komentarza

"Bredzisz od rzeczy i plączesz się w wypowiedziach."-oooooo, bardzo ciekawe. Jakoś nie przypominam sobie, żebym cokolwiek powiedziała coś od rzeczy. Może potrafisz to jakoś uzasadnić? Przynajmniej okazałoby się, że coś jednak uzasadnić potrafisz...A może po prostu powtarzasz po mnie jak papuga-ja wytknęłam Ci Twoje niedorzeczności, więc wymyśliłeś sobie, że teraz Ty będziesz w ten sposób pisał o moich. Bardzo sprytnie.
Jak to jaki przykład? Przecież już przytaczałam jako przykład wypowiedź "elektry1" na temat jej związku. Ale mam też przykład rodziców mojej przyjaciółki. Też były zdrady, i nawet ta przyjaciółka(chociaż ich dziecko) stwierdziła, że dobrze, że w końcu się rozeszli, bo nie byli szczęśliwi ze sobą.
JA jestem stronnicza? Niby dlaczego? Bo rozumiem, że zdrada to wielkie zło i wielka krzywda? Jeśli Ty to masz gdzieś, to znaczy, że sam jesteś stronniczy.
"Zdradził - byłaś przy tym? Rozmawaiłaś z nim?"-zaraz, a po miałabym z nim rozmawiać? Żeby mi wytłumaczył, że w tym co zrobił, nie było nic złego? Bez sensu.
"Czepiasz się ludzi'-Ty sam zacząłeś czepianie się ludzi, i to jeszcze w obraźliwy dla nich sposób. Nie czepiaj się więc też o to, że ośmieliłam się z tym polemizować.
Ja nic nie rozumiem? To Ty nic nie rozumiesz, skoro usprawiedliwiasz to świństwo, które jej mąż zrobił, i jeszcze częściowo zwalasz na nią winę za to.

Odnośnik do komentarza

Wiem , co czujesz. Nie dawno moja żona po 13 latach wyprowadziła się z domu, oznajmiając że kocha innego. Prosiłem , błagałem ale ona twierdzi , że nas już nic nie łączy. Wiem jak to boli,i współczuję ci.Myślę że jedynym lekarstwem na cały ten ból jest czas.

Odnośnik do komentarza

"bezkarnie kłapać ozorem"-Słuchaj, "jaaak"-czy mógłbyś wreszcie zacząć zwracać się do mnie w cywilizowany sposób?
"Moim zdaniem corazon rywalizowała z mężem w zwiąku"-skąd ten pomysł? Po mi się wydaje, że nic takiego nie wynika z tego, co corazon napisała.
"Do czego ją namawiasz? do tego samego co zrobił mąż - w Waszej ocenie - zdrady. Nie fizycznej ale moralnej."-co??? Gdzie ja ją namawiam do zdrady? Przecież jak związek się kończy, to nie ma mowy o zdradzie.
"Wiesz ile moja mama (śp) walczyła o udany związek ? I wywalczyła. Ojcec teraz nie daje zgasnąć zniczom"-o rety, to znaczy, że jak corazon będzie dalej walczyć, to zyska na tym, bo mąż będzie zajmował się jej grobem. Litości!
"To jest piękne i jakie pouczające dla dzieci"-no nie wiem czy to jest takie piękne, ale mniejsza o to. A jeśli chodzi o dzieci to równie dobrze mogą wyrosnąć na dobrych ludzi, gdy ich rodzice nie są razem. Tak jak moja przyjaciółka. A poza tym, skąd masz pewność, że Twoja mama była po tej walce szczęśliwa? Rozmawiałeś kiedyś z nią o tym, o jej uczuciach? Przykład "elektry1"(wypowiadała się w tym wątku) pokazuje, że tego szczęścia może potem już zabraknąć.
A gdzie ja pisałam, że nie mam wad? Oczywiście, że je mam, ale takich świństw ludziom nie robię.

Odnośnik do komentarza

Ja się bawię? Nie, to co corazon wycierpiała przez swojego męża wogóle mnie nie bawi, wręcz przeciwnie, smuci mnie to i złości jednocześnie, i właśnie dlatego wypowiadam się o tym w tak zdecydowany sposób, szczególnie, gdy mam wrażenie, że ktoś prubuje zatrzeć tu granicę między dobrem a złem i między krzywdzącym a krzywdzonym.

Odnośnik do komentarza

corazón37 - tak do rzeczy -co masz robić?
Nikt za Ciebie decyzji nie podejmie. Myślę, że gdzieś się poróżniliście a odlegóść i czas to tylko spotęgowało. Nie wiemy wszystkiego a i sama tego nie wiesz co myśli Twój mąż. To od Was zależy co macie robić a nie od tego co ja lub ktoś inny napiszę. Sami musicie ustalić co dla Was najlepsze. Ale jeśli będziesz zgrywała "twardziela" a jeszcze dała po sobie poznać nienaturalność lub że się zmieniłaś licz się z tym, że coś tracisz i nie będzie tak jak dotąd. Szczerości w małżeństwie nic nie zastąpi - ale to też ryzyko porażki lub utraty pozycji. Zawsze jednak możecie dowiedzieć się coś więcej o sobie i czy stać Was na dochowanie przysięgi, czy jesteście tymi sami którzy ja składali. Za kilka lat priorytety się zmienią, Wy się też zmienicie. Czy chcecie razem przeżywać te zmiany czy oddzielnie?
Przede wszystkim bądź sobą i zważ że to włąśnie może temu człowiekowi kiedyś zaufałaś. Przecież nie był ideałem - lub tego nie dostrzegłaś. Nie wybielam go ale żeby być w porządku wobec innych trzeba się mocno, bardzo mocno starać. Nie ma ideałów ale są idole, idioci, itd. I wszyscy mają takie samo prawo do życia, błędów, miłości, ... i pyskowania!
Mądrej refleksji życzę oraz siły i odwagi przed kolejnym krokiem.

Odnośnik do komentarza

No i pudło też z tym spapraniem, bo sama nie mam żadnych doświadczeń ze zdradą(nie zdradzałam i nie byłam zdradzana). Poza tym moi rodzice od 30 lat są świetną parą, nie tylko, że nie było żadnej zdrady, ani innych tak bardzo poważnych problemów, ale widać po prostu, że ciągle jest silna więź między nimi, super się ze sobą czują, wychodzą czasem do kina, czy gdzieś, flirtują i tak dalej. I nigdy żadne z nich nie zawiodło się na tym drugim. Przecież to chyba naturalne, że tak może, a nawet powinno być w każdym związku.

Odnośnik do komentarza

Dzięki chłopie, widzisz sam jakie są baby. A jak jeszcze psia-psiółki zaczna im doradzać jacy to są ci mężczyźni to nic tylko pakować walizki.
Ale jeden lubi bułki drugi córkę piekarza.
Jak masz chęć pogadać to na pewno nie tutaj.
Saluto.

Odnośnik do komentarza

a moderuj sobie ile chcesz - przegiągasz na maxxxa. Nawet nie wiesz już co pisać więc wydziwiasz i przesadzasz. Zero szacunku, zero z twojej strony. I nie wsadzaj nosa w czyjeś sprawy, a przynajmniej nie w moje. Wyśmiewasz się zmoich rodziców i to ja mam problem? Ty chcesz komuś radzić jak ma postępować bo twoi rodzicę chodzą do kina czasami? Co możesz wiedzieć o życiu? Ludzi tak nie traktujesz-bo najpierw trzeba mieć partnera a nie ludzi do towarzystwa. Uważaj co piszesz!

Dalszych wypowiedzi z mojej strony nie będzie. Jeśli mogłem komuś pomóc - cieszę się.
Pozdrawiam ...

Odnośnik do komentarza

Sorry, ale czarek123, myślę, że zbyt szybko tracisz wiarę w swoje możliwości. Czas płynie czy chcesz czy nie. Chesz spolegliwie wyczekiwać aż ktoś załatwi za Ciebie sprawę? Zgadzam się z Tobą ale tylko w kwestii jeśli nie masz pomysłu nie rób głupot!

Wasze sprawy leżą w Waszych rękach. Warto wyjaśnić to razem wcześniej niż mieć do siebie pretensje że może wtedy trzeba było...
A czasu drogi Panie nie zatrzymasz.
Więc rób to czego później nie będziesz żąłował. Życie ani na Tobie czy na mnie się nie zaczyna i nie kończy.
Masz potencjał - wykorzystaj go do realizacji celu. Postaw go tak abyś mógł mu sprostać. Jeśli uznasz że jest za mało ambitny - podnieś poprzeczkę. Nie będziesz potrezbował psychologów, dobrych wujków ani wróżek.
Zrozum nie wszyscy wszędzie nas chcą. Ale nie żyjesz na pustelni i zawsze dla kogoś -choć jednego- możesz być ważny. Więc warto się wysilać.
Tylko nie spocznij na laurach,
Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...