Mam straszny problem z kontaktem i relacjami z ludźmi. Gdy ktoś mi nie odpisuje albo odpisuje lakonicznie to jestem cała zestresowana i zastanawiam się czy coś źle napisałam albo ktoś się na mnie obraził czy co się dzieje... Ponieważ mam zły kontakt z matką znalazłam sobie koleżankę o 25 lat starszą, która bardzo mnie wspierała i pomagała w problemach. Ostatnio niestety jakoś pierwsza sie nie odzywa, rozmowa głosowa lub na żywo fajna dalej ale pisanie jest tragiczne, kiedys było lepsze bo pisała "zawsze możesz na mnie liczyć" "jak coś to pisz" "jesteś fajną osobą wartościową" a ostatnio tego nie ma... Zastanawiam się o co chodzi.. czy coś źle zrobiłam? Staram się nie być nachalna ale pierwsza już dawno sie nie odzywała poza lajkami na fb może... Dlatego postanawiam się chwilowo wycofać i czekać na ruch z jej strony. Tylko, że jak długo się nie odzywa to zaczynam sie dołować, stresować, martwić i nie wiem co jeszcze więc sama piszę lub dzwonię... Martwię się o co chodzi i co zrobić by wrócić relację na wcześniejsze tory. Co prawda wtedy miałam problemy, które zasadniczo się zakończyły dobry miesiąc temu ale jego skutki trwaja i tak i już nie pyta o samopoczucie itd choć rzeczywiście jest lepiej niz wcześniej. Co robić?