Skocz do zawartości
Forum

Rodzice dzieci z zespołem Aspergera


Gość Hana21

Rekomendowane odpowiedzi

kaja321 widzisz ja mam inne odczucia dotyczące PPP, a to pewnie przez to, że najpierw mieliśmy diagnozę w ProFuturo w Poznaniu i tu byłam bardzo zawiedziona, dostałam na jednej kartce A4 jedynie potwierdzenie moich przypuszczeń, praktycznie bez wytycznych. Pani w poradni właściwie skwitowała, że pewnie chcę, aby ona to potwierdziła i tu wyszło rozdarcie miedzy medycznym aspektem a szkolnym. Pani w poradni powiedziała nam, że po obserwacji dziecka nie wpisze mu autyzmu w dokumenty (miał stwierdzone CZR), bo dla niej to na tyle łagodna postać, że podpisze się jedynie pod ZA. Jak już pisałam wcześniej kryteria medyczne są inne od szkolnych. Co do orzeczeń o niepełnosprawności, nie dziwi mnie, że 16 latek nie chce iść na komisję, on nie czuje się niepełnosprawny!!! Może i odczuwa, że jest inny, że nie zawsze pasuje do układanki, ale że niepełnosprawny nie i wcale się nie dziwię, odsyłam do książki "Koci świat", gdzie Katja opowiada o swoim życiu z ZA, gdzie też nie chciała orzeczenia. Ja poważnie zastanawiam się, czy pójdę na kolejną komisję, do PPP tak, bo potrzebuje wsparcia w pierwszych latach nauki.

Odnośnik do komentarza

Reni jeszcze 4 lata temu inne było podejście do spektrum autyzmu, do którego zalicza się ZA, dużo rzadziej diagnozowano a i wiedza była marna, zresztą i teraz w standardowych szkołach wiedza jest nikła. A co dopiero ponad 10 lat temu, kiedyś dziecko było nieśmiałe, wycofane, nie musiało mieć kolegów, byle było cicho na lekcji i nie robiło problemów. Podejście psychiatrów i psychologów tez jest różne, nasze dzieciaki wcześnie zostały zdiagnozowane, choć ZA powinno diagnozować się dopiero w szkole, tylko problem w tym, że widać, że coś jest nie tak, a aby otrzymać pomoc, należy je wrzucić do jakiegoś worka, inaczej nie ma funduszy. Różnica miedzy naszymi dziećmi jest taka, że nasze chodzą tam, gdzie im każemy, a Twój jest już prawie dorosły, to on musi chcieć pomocy.

Odnośnik do komentarza

No właśnie dziewczyny ,ale chyba spróbuje jeszcze raz do poradni i poproszę konkretnie o badania w tym kierunku,zobaczę co mi powiedzą.A przecież historia jest u nich,bo byłam tam już dwukrotnie z młodym.Wiecie u nas to wygląda tak, że teraz w natłoku obowiązków ,lekcji on sobie nie radzi.W podstawówce było lżej,a teraz musi siedzieć godzinami , a ja z nim.Niektóre przedmioty idą mu lżej np.ma super pamięć ,więc z angielskiego słówka stronami zapamiętuje,gorzej z matmą,ale podobno na lekcji jest taki gwar ,że nie ma możliwości ,żeby się skupić.

Odnośnik do komentarza

To ciesz się kochana, ze z Tobą chce się uczyć. Mój synuś jezeliby tylko godzinkę dziennie poswiecil na naukę, to byłoby super Ale nie, bo po co? Ostatnio poprawił trzy jedynki z kartkówek z matmy na jednej lekcji. W ogóle jego stopnie wygladaja mniej wiecej tak : 1,5,1,5,2.5 . Myślę, ze albo zapomniał o sprawdzianie, albo miał zły dzień, bo potem poprawia te jedynki na 5, co z tego kiedy na koniec wychodzi już nie 5, a 3. Z plastyki ma szóstki, bo cudnie rysuje, chyba, ze zapomni przyborów do malowania . Lubi historię i wos, za to pani juz nie i nie ma ochoty sie uczyć z tych przedmiotów . Oceny nie odzwierciedlaja wcale wiedzy mojego dziecka, ale to nie zmienia faktu, ze są ważne.

Odnośnik do komentarza

foch - dlatego właśnie naoisalam, że każda PPP jest inna. Nam bardzo pomógł OWI, to oni dali nam wszystkie rady, wskazówki. Powiedzieli co dalej, gdzie iść i o co się ubiegać. Natomiast w PPP było rach, ciach i juz. Opinie wydane. Nam głównie wówczas zależało na WWR bo nie musieliśmy płacić za zajęcia.
Renii, u was sytuacja pewnie jest trudniejsza ze względu na wiek syna, który chciał nie chciał sam o sobie będzie za chwile decydował. I też wcale mu się nie dziwię, że nie chce żadnych orzeczeń. Nasze maluchy, jeszcze nie są świadome diagnozy ( przynajmniej mój ). Znam dorosłego z ZA, który diagnozowal się w dorosłym życiu, po tym jak okazalo się, że jego syn ma ZA. Zebrał wszystko w jedna całość i wyszło ze jest rasowym aspergerem. Tylko tak jak napisała foch, kiedyś w ogóle nie było takich jednostek chorobowych. Zawsze był inny, trochę dziwaczny, wycofany, ale dobrze sie uczył, skończył dobre studia, więc rodzice nawet nie podejrzewali ze może coś być na rzeczy. Obecnie diagnozę ma, i tyle. Jego życia to w żaden sposób nie zmieniło.

Odnośnik do komentarza

mama es To, że poprawia na jednej lekcji świadczy o tym, że jest bardzo zdolny.Może kiedyś wykorzysta te zdolności w kierunku ,który sam wybierze,a w dalszej szkole zmienią się też nauczyciele ,więc może i podejście jego będzie inne.Wiesz jak teraz jest w szkole, nawał materiału i każdy goni ze swoim,nauczyciel nie patrzy, że dzieci mają po 8-9 lekcji,a po szkole znowu trzeba siąść do książek.A gdzie ta chwila dla nich?Dla mnie to jest wariatkowo,nie ma czasu na rozwijanie zainteresowań,bo trzeba być geniuszem ze wszystkiego. U nas z lekcjami jest inaczej,bo młody ma trudności z przedmiotami ścisłymi,gubi się w liczeniach,nawet jak logicznie zrozumie zadanie to pomyli się w liczeniu.Ostatnio pisał sprawdzian z brył obrotowych,zadania rozumiał,rysował rysunki,wiedział jak połączyć wzory ale w najprostszych obliczeniach ginął.Na sprawdzianie chciał policzyć na kalkulatorze ,pani zauważyła i zabrała mu kartkę.I tak to wygląda.Podobnie jak twój syn lubi historię i wos ale też tych zainteresowań bardzo nie rozwija.I jeszcze co ciekawego jak robi zadania to nie zapisuje wszystkiego co myśli ,to tak jakby ktoś miał się domyślić skąd się wzięło coś wyliczone z boku,jak mu mówię ,że to ma być zapisane, to on mi na to, że po co marnować czas na rzeczy oczywiste.I połowy zadania nie ma na kartce ,a ty bądż jasnowidzem i się domyśl jak on to wyliczył.

Odnośnik do komentarza

Tak to jest z matematyką. Boję się też jak to będzie na egzaminach końcowych. Mój syn z racji orzeczenia miał prawo do przedłużenia czasu egzaminów pisemnych od 20 do 30 min. W zależności od przedmiotu. Prosilismy go z mężem, żeby skorzystał z tej opcji, bo warto. On jednak stanowczo odmówił. Nie pomógł nawet argument, że dłużej będzie pisał też jego kolego z dysleksją. Pytania egzaminacyjne dla dzieci z ZA sa inaczej sformułowane i to byłoby spore ulatwienie. Syn stanowczo odmawia i twierdzi, ze pisząc egzaminy próbne wie jak to wygląda i wyrobil się w czasie. Musiałam podpisać oswiadczenie; ze rezygnujemy z tej możliwości. Strasznie boję się o te egzaminy teraz a co będzie w kwietniu ?

Odnośnik do komentarza

mama es masz bardzo dojrzałego i mądrego syna, nie chce taryfy ulgowej, to powinien być dla Ciebie powód do dumy. Rozumiem, że jako rodzic chcesz dla dziecka jak najlepiej, ale skoro on nie chce pomocy, nie czuje takiej potrzeby, to mądrze zrobiłaś podpisując oświadczenie o braku dodatkowego czasu. Zastanawia mnie ta rozbieżność ocen z matematyki, bo to trochę dziwne, dlaczego za pierwszym razem zawsze jest pała, tak jak by nie rozumiał pytań? a na drugiej już wie jakie mniej więcej będą? zdolniacha z niego:)

Odnośnik do komentarza

a czym dokładnie się martwisz? czy wiesz jak zachowuje się na lekcji? czy jest coś, czym się wyróżnia lub zdradza? pytam tak z ciekawości. Co do tego, czy diagnoza wcześniejsza wyjdzie, to zostałam poinformowana kiedyś, że nauczyciele mają taki system specjalny, że jak wpiszą pesel, to im wyskoczy, że na tym lub innym etapie nauki było orzeczenie o potrzebach kształcenia specjalnego. Taką informacje otrzymałam od Pani Dyrektor przedszkola. Ja patrząc z innej perspektywy mam nadzieję, że kiedyś i mój syn stawi taki opór, a ja pozwolę mu rozwinąć skrzydła, nawet gdyby miał wypaść z gniazda. Zresztą zobaczę jak odnajdzie się w szkole, bo oprócz tego, że zapewne będzie się nudził, ciekawi mnie jak odnajdzie się na sprawdzianach.

Odnośnik do komentarza

Pytasz czym się martwię? Jak się mój syn zachowuje na lekcji? Otóż jak książkowy aspik. Czesto siedzi na lekcji znudzony, albo zasypia na ławce ( pani twierdzi, ze on na pewni w nocy gra w gry komp.), Jezeli ma cos do powiedzenia to mówi nie pytajac o pozwolenie, a potem sie dziwi czemu pani zwraca mu uwagę. Kiedy mówi , to dość głośno, ma bogaty zasób słownictwa i przy tym gestykuluje. Niekiedy się zawiesi i nic nie pisze, Nie notuje prac do domu. Orzeczenia nie chce bo on uważa się za człowieka bez skazy i mówi, ze asperger to "gówno " wymyślone przez nas rodziców żeby mu ztruwac życie. Tak więc dlatego się martwię, bo w średniej szkole na pewno coś "wyskoczy" i nauczyciela zaźądają wyjaśnień co do określonych zachowań.

Odnośnik do komentarza

"Osoby z zespołem Aspergera to ludzie, którzy znaleźli w swoim życiu coś ciekawszego niż socjalizacja, ale trafili na nadgorliwców, którzy chcą ich do niej na siłę zmusić."
Tony Attwood

Czytałaś? http://savant.org.pl/publikacje/koci_1.1_1.pdf

Jak Ciebie wezwą, to im powiesz i koniec, chyba nie ma sensu się martwić na zapas, a może w liceum będzie materiał, który go bardziej zainteresuje? Na jaki profil liceum chce iść?

Odnośnik do komentarza

Proszę poczytać sobie na internecie prace neurologa dr Michael Chez. Opublikował wyniki leczenia chorób autystycznych (autyzm i syndrom Aspergera). Leczył karnozyną ok 1000 dzieci autystycznych. Podaje, że u 80-90% z nich stan znacząco się poprawił już w ciągu 8 tygodni po rozpoczęciu leczenia.
"Karnozyna jest pierwszym suplementem diety, który może zmienić funkcję neuronów u dzieci z zaburzeniami ze spektrum autystycznego. W jednym z badań 31 dzieciom podawano 800 mg l-karnozyny lub placebo przez 8 tygodni. Grupa, której podawano karnozynę, wykazała znaczną poprawę w przeprowadzanych testach dot. zachowania i mowy. Wykazano, że podawana przez 8 tygodni l-karnozyna poprawiła zachowanie i komunikację o 16%. Oddziaływania społeczne poprawiły się o 27% a – już po 4 tygodniach – rodzice badanych dzieci zgłaszali ogólną poprawę stanu o ponad połowę..."
Więcej informacji podam na priv.

Odnośnik do komentarza

Mi podpowiedziano, żeby znadac włos syna na zawartość toksyn - głównie chodzi o rtęć. Problemy mogą wynikać z "zatrucia" tym pierwiastkiem. Jednak zastanawiam się czy to będą dobrze wydane pieniądze. Faktem jest, że człowiek czepia się każdej możliwości by pomóc dziecku.
Póki co czekamy na wizytę u psychiatry.

Odnośnik do komentarza

melon poczytałam, dziękuję, ale nie skorzystam z wielu powodów
Renii i mama es brnę dalej, jak wyglądają relacje Apsików z rodzeństwem? Dobrze się bawią, czy tolerują i unikają? Czy rodzeństwo wyczuwa lub wie, że brat jest neuronietypowy?
Dlaczego pytam? długo zastanawiałam się nad drugim dzieckiem, my wiedzieliśmy, że możemy mieć drugiego neuronietypowego, zdecydowaliśmy się jednak, aby sprowadzić społecznego "wroga" do domu i na naszym małym podwórku dalej prowadzić znienawidzoną socjalizacje ;)
U mnie jeszcze nie mam co opisać, bo Apsik ma lat 6, a młodszy brat 2. Młodszy tradycyjnie widzi boga w starszym i zawsze o nim pamięta, chociażby przy dzieleniu czekoladą, natomiast starszak, ma go w nosie :) i chętnie podrzuciłby go do babci, aby mieć mamę tylko dla siebie :)

Odnośnik do komentarza

U mnie syn jest bardziej wyciszony niż córka,ona zawsze nim rządziła ,a on się podporządkowywał.Nie odmawia jej ,bo nie chce,żeby się gniewała.Ustępuje dla świętego spokoju,choć ostatnio widziałam, że zaczął trochę do niej pyskować.Z córką rozmawiałam i ona też widzi tą inność młodego,dlatego zaczęła patrzeć na niego łagodniej.Ale to teraz,wcześniej zawsze nim kierowała,a on się jej słuchał.Obydwie jesteśmy z nim na co dzień, więc widzi ile siły i cierpliwości on wymaga.Mąż patrzy na to inaczej, bo nie ma go w domu całymi dniami pracuje.A my we dwie widzimy to na co dzień.Wcześniej wręcz była zazdrosna że więcej czasu poświęcam synowi,ale teraz rozumie dlaczego.

Odnośnik do komentarza

Foch , u nas było to samo.Młodszy był wpatrzony jak w obrazek w starszego. Teraz już się zastanawia dlaczego brat się tak zachowuje , bo on postąpiłby inaczej. Dlaczego rano mały wstaje bez osiągania i jeszcze pomaga dobudzic starszego.? Nie potrafi wszystkiego pojąć, ale próbuje tolerować różne zachowania starszego brata. Ten natomiast traktuje go tak jak powietrze, z wyjątkami, np czasem prosi małego by wspólnie pograli w fifę. Toleruje tez jego obecnosc podczas wizyt kolegow starszego syna. Renii- właśnie spytałem syna , czy myśli obrazami? Odpowiedział mi , ze myśli obrazami i nie. Tak jak chce. Przecież mam bujną wyobraźnię,- powiedział.Oczywiście w to nie wątpię. Jeśli chodzi o sny to mówi, ze widzi twarze ludzi, ale nie zawsze.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...