Skocz do zawartości
Forum

AgataL.

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia AgataL.

0

Reputacja

  1. Dobry wieczór :) MamaGabrysi6 witaj :) Patrząc na opis Twojej córeczki, można by powiedzieć że większość dzieci w tym wieku ma podobne zachowania :) 1,5 roczne dzieci potrafią już pokazywać swoje zdanie, mocno się złościć, są nieśmiałe w stosunku do obcych ( mojego kolegi córka 1,5 roku jak ją ktoś zaczepia nieruchomieje, tak jakby myślała że dzięki temu jest niewidoczna :) ) . Bardzo dobrze że córcia nawiązuje kontakt wzrokowy, że lubi zabawy z dziećmi, że pokazuje palcem. Widzisz, najgorsze w aspergerze jest to że na początku naprawdę ciężko określić co jest zaburzeniem, a co po prostu etapem rozwoju, charakterem. Do tego asperger u dziewczynki, to w ogóle inna sprawa niż u chłopca i zupełnie inaczej może wyglądać. Ja mam akurat syna z ZA, na początku nic, ale to absolutnie nic nie zwracało mojej uwagi, wręcz byłam najszczęśliwszą i najbardziej chyba spełnioną matką na świecie, bo mój syn był taki idealny :) Wszystko wychodzi z wiekiem, każdy etap przynosi coś nowego. Ciężko więc Ci coś doradzić, moim zdaniem jeśli Was coś niepokoi, powinniście poszukać pomocy- ale nie u pediatry, bo z pewnością Was będzie uspokajać, a w poradni psychologiczno pedagogicznej, państwowo lub prywatnie. Życzę powodzenia i oby to były tylko troski, a nic poważnego :) Olara, tak czytałam o tym, też podpisywałam tą petycję, szczerze, dobrze ze mi o tym przypomniałaś, bo w sumie nie wiem jaki jest ciąg dalszy tej historii. Pozdrawiam
  2. Cześć :) Magda witaj, dobrze że drążysz temat, mam przeczucie że idziecie w dobrym kierunku. Co do adhd- to jest to zaburzenie często współistniejące z ZA, więc być może i Twój syn ma taki "dwu-pak". Mój mały ( 6 lat ) zdiagnozowane ZA, nie potrafi usiedzieć w spokoju, wiecznie w ruchu, wiecznie się kręci, przemieszcza, wierci, porusza kończynami, strasznie to irytujące. Nie wiem czy ma adhd, czy ta nadpobudliwość wynika z ilości bodźców które po prostu go przytłaczają, lub nakręcają. Ostatnio zaczął mocno reagować złością, kiedy coś jest nie po jego myśli. Tzn miał taki etap około 3 tygodni, a teraz troszkę przycichło, może było coś co go wyprowadzało z równowagi, nie wiem, od niego nie da się nic dowiedzieć, jedynie co potrafi powiedzieć jak go się czasem pyta, to że jest mu smutno, że się zabije itd- uwielbia takie wielkie słowa, wszystko na wyrost, dramat akt I ;) Oczywiście "zabija się" głównie kiedy mu się odmawia dostępu do laptopa, tabletu. Dzieci z ZA są chyba takie depresyjne właśnie. Odnośnie nauczyciela wspomagającego, my nie mamy wymienionej takiej osoby w orzeczeniu o KS, ale młody dostał panią do pomocy- nie pedagoga, ale pomoc, bardzo sympatyczną panią, która naprawdę się sprawdza. Na etapie zerówki taka forma "wspomagającego" jest ok, zobaczymy co szkoła zaoferuje jak syn pójdzie do 1 klasy. Dodam ze szkoła sama ze wszystkim wychodzi - wspomagający, zajęcia rewalidacyjne po 1 godzinie w tygodniu psycholog, pedagog, logopeda. W końcu dostają na to wszystko nie male pieniądze. Cieszę się że dołączyły do nas mamy dzieci starszych, powiem Wam że dla mnie to skarbnica informacji! Pozdrawiamy serdecznie :)
  3. Witam i życzę Wam również żeby nadchodzący Nowy Rok nie był gorszy od tego który odchodzi :) Widzę że sporo nowych osób zaczęło tu zaglądać :) niezrozumiała123 ... mój syn poznawczo akurat rozwijał się zawsze super, mówił w odpowiednim czasie, generalnie u nas wszystko szło "książkowo". Ale mnie martwiło to że właśnie, podobnie jak u Was, syn bardzo szybko opanował alfabet po polsku, po angielsku, lubił kręcące się przedmioty- typu koła w wózku, pralka, powtarzalność niektórych czynności- otwieranie, zamykanie drzwi, furtek. Moim zdaniem nie bagatelizowała bym tych objawów które Ty wymieniasz. Pamiętajmy że każde dziecko z ZA to zupełnie inny przypadek, Twój syn nie musi mieć tego zespołu, ale naprawdę bezpieczniej jest już się tym zająć niż czekać na to aż pójdzie kiedyś do szkoły i zaczną się problemy. I niestety powinnaś wyeliminować małemu tablet i bajki. Oczywiście nie mówię o całkowitym odcięciu, bo wiem że czasami to może dobrze działać jako motywator dla dziecka, nagroda za coś, ale taki stały dostęp nie jest dobry. Znam rodzinę, która za namową terapeutów, całkowicie skasowała w domu telewizor, bo w domu pojawiło się autystyczne dziecko i naprawdę zauważyli zmianę. Wszystkiego dobrego dla Was wszystkich :) Głowa do góry :)
  4. Cześć. Ano, czas zasuwa. My w tym roku troszkę inaczej się zorganizowaliśmy, młody na angielski dodatkowy chodzi w godzinach, w których jest w szkole na świetlicy, pani zabiera ich i odprowadza, łączymy więc przyjemne z pożytecznym ;) I na judo zapisaliśmy się koło domu, więc nie latamy gdzieś dalej z dojazdem. Nie ma więc latania po pracy, szkole gdzieś z wywieszonym językiem, jak to miało miejsce w zeszłym roku szkolnym. Młody chodzi do zerówki w szkole masowej, dałam normalnie orzeczenie o KS, szkoła wystąpiła o zajęcia rewalidacyjne i nauczyciela wspomagającego- na razie nic nie wiem, IPET powinnam dostać chyba w poniedziałek, bo dziś upływa termin ułożenia tego planu? Po tym pierwszym miesiącu jakoś się uspokoiłam, bo byłam bardzo na nie jak chodzi o tą szkołę, bałam się że będą anty nastawieni do synka, na szczęście nie jest tak źle- i oby tak zostało. Ogólnie z małym bywa różnie, są dni kiedy jest naprawdę ok, są takie kiedy jest nie znośny, roszczeniowy, próbuje nami rządzić- ale to pewnie inne 6 latki też tak mają ;) Nieustannie mnie zadziwia ( zresztą nie tylko mnie ) swoją wiedzą- teraz na topie są mapy, atlasy, wie gdzie co leży, jakie miasto jest stolicą takiego czy innego kraju. A jak u Was? Pozdrawiamy
  5. Hejka :) Karolina, tak jestem z Warszawy :) u nas temat ZA często się przeplata, ogólnie młody jest z tym określeniem osłuchany, jak idziemy do lekarza i jest potrzeba, to mówię- syn ma zespół aspergera ( zdarzyło się raz, że synek jeszcze potwierdził lekarzowi- "tak, tak, aspergera ", jakby rozumiał o czym mowa ;) ) . Tylko że dopóki był mały słowa zespół aspergera były po prostu słowami, teraz więcej rozumie, teraz jak gdzieś powiem o aspergerze myślę że zapyta co to jest. Do tego nie chcę postawić go w takiej sytuacji, że pójdzie do zerówki w szkole i tam np pani coś do niego powie, w kontekście zaburzenia, no nie chcę żeby się dowiadywał od osób trzecich. Ostatnio rozmawiałam z nim ogólnie o autyzmie, bo na terapii ( tak, chodzimy w ramach WWR i na SI ) ma zajęcia z młodszym chłopcem, z autyzmem wczesnodziecięcym, który czasami płacze, krzyczy itd . Mój syn oczywiście nazywa tego chłopca niegrzecznym, więc tłumaczyłam mu co to autyzm i wydaje mi się że jakoś to przełknął. Ale jak mu wyjaśnić że ta przysłowiowa "niegrzeczność" dotyczy też jego zaburzenia.. Czasami podpytuję go- kochanie, a czy myślisz że inne dzieci też tak mówią o programach telewizyjnych? On wtedy odpowiada że nieee- czyli jest tego chyba świadom. Tak powoli przemycam, po troszku ten temat ;) W domu mamy książkę ze zdjęciami "wszystkie koty mają zespół aspergera" , bardzo fajna, ale kompletnie do niego to nie przemawia. Podobno takie tematy najlepiej podejmować w obecności psychologa, muszę o tym pomyśleć... Pozdrawiamy :)
  6. O, widzę że ktoś tu jednak zagląda :) Cześć! Karolina Łódź, hej, witaj :) Jestem mamą 5,5 latka z ZA. Znamy się z Kają i Gosią w realu- właśnie przez naszych chłopców. Mój syn to klasyczny asperger. Kiedyś nie było tego tak mocno widać, bo wszystko można było zwalić na to że to przecież dziecko. Z dziećmi jako tako się bawił, głównie kiedy w grę wchodziła po prostu bieganina, wygłupy itp; gorzej jak już starsze dzieci chcą bawić się w coś konkretnego, albo chcą pogadać sobie, jak to dzieci, o wszystkim i niczym- mój syn tak nie potrafi i odłącza się od grupy. Usiłuje narzucać swoje pomysły na zabawę, usiłuje narzucać tematy rozmów- które przeciętnego dziecka totalnie nie interesują- teraz np mamy na tapecie wszelkie identy, przerwy reklamowe, logotypy programów tv. Przestudiował cały internet w poszukiwaniu wiadomości, jak zmieniały się loga np telewizyjnego programu 1. I to jest temat który się u nas non stop przeplata, czyli "mamo a w roku kiedy się urodziłaś jakie było logo tvp1?", "mamo a kiedyś polsat miał taki znaczek a teraz ma taki..." . Kiedyś w ten sam sposób przerabialiśmy pociągi pesy, autobusy solaris, windy... teraz musimy przerobić te cholerne logotypy i identy. Chociaż przyznaję że to męczące i czasami denerwujące. I przygnębiające, bo jak widzisz swoje dziecko w grupie dzieci gadające o logotypach i reakcję tych dzieci... no słabo się robi. Bywa roszczeniowy, obraża się, złości, wydaje takie wtedy gniewne pomruki. Również w stosunku do dzieci na placu, nie daj Boże jeden raz mu któreś podpadnie- nie popuści, będzie nadąsany ciągle w stosunku do tego dziecka. Buja w chmurach, tzn nie przywiązuje uwagi do tego co prozaiczne, co jest zwyczajną rutyną dnia- ubieranie się, rozbieranie. Dostaje codziennie ubranka do ubrania i często założy spodenki na złą stronę, albo niechlujnie i mu to wcale nie przeszkadza. Wieczorem codziennie przecież rozbiera się w łazience i codziennie zastanawia się co zrobić z tym ubraniem- chociaż kosz na brudy stoi koło pralki. Nagminnie zakłada źle buty, lewy na prawą stopę i na odwrót. Po prostu nie przykłada do tych czynności żadnej uwagi. Oblewa się notorycznie, bo nie uważa co robi. Za to czyta płynnie jak dorosły, wprawiając w osłupienie nie znających tematu ;) Jest bardzo mądrym, kochanym, wesołym chłopcem :) Co do zajęć pozalekcyjnych , mój Synek chodzi na zajęcia sportowe ogólnorozwojowe i naprawdę fizycznie nie można nic mu zarzucić, wspina się wszędzie, na trzepak, na drzewa, na zjeżdżalnie najwyższe, huśta się wysoko sam, jeździ na rowerze, na hulajnodze 2 kołowej- no wszystko jak u neurotypowych dzieci. No i na angielski, bo ma jak chyba wszystkie dzieci z ZA wspaniałą pamięć i szkoda by tego nie wykorzystać. Tu i tu chodzi na normalnych zasadach, jak zdrowy chłopiec, w grupie. Teraz idzie do zerówki w szkole. Nie dostaliśmy się do integracji ( bo to przecież tylko asperger ) , więc idziemy do masowej rejonówki- co mnie przeraża. Idzie z orzeczeniem o KS, mam nadzieję że szkoła wykaże dobrą wolę, że napiszą rozsądny ipet, że będziemy współpracować. Nie zamierzam ukrywać że mały ma ZA, bo tego zwyczajnie się nie da ukryć. Teraz zaczynam zastanawiać się jak porozmawiać z młodym o jego przypadłości- bo chyba nadszedł ten moment... Za dużo już rozumie żeby udawać że nic się nie dzieje. Tylko naprawdę, nie wiem jak to zrobić.
  7. Witajcie :) violaech miło że do nas dołączyłaś- chociaż okoliczności pewnie do miłych nie należą. Widzisz, z ZA jest tak że każde dziecko to inna historia.. inne zachowania. Dlatego jest tak, że w zachowaniach Twojego dziecka niektóre z nas mogą zauważyć cechy które mają nasze zdiagnozowane dzieci, a niektóre powiedzą że nic się nie zgadza :) Ja np niby wiedziałam ze z moim synem jest coś nie tak, ale też myślałam- przecież jest empatyczny, jak ktoś płacze reaguje, bliskich płaczących przytula... przecież dzieci z ZA nie są tak wrażliwe... Nie prawda. Ten egoizm, to nie zważanie na uczucia innych dotyczy zupełnie innych sytuacji- takich że np boli mnie głowa, chcę odpocząć a on tego nie rozumie, włazi na mnie jak leżę, gada, co chwila o coś pyta- nie dociera do niego że mama źle się czuje, niby wie, niby cmoknie w czółko, powie oj biedna moja mama... i dalej swoje ;) Tak naprawdę najlepiej będzie jak poszukasz pomocy specjalistów- im wcześniej tym lepiej- tym bardziej zważywszy na terminy państwowe ;) Co najwyżej okaże się że nic się nie dzieje, a przy okazji może dowiesz się czegoś nowego, może uda Wam się też dostać na diagnozę SI. Ja małego diagnozowałam na Tarchominie- w Krasnalu. Zapisywałam go jakoś na wiosnę, a diagnozę zaczeliśmy po wakacjach. I szerze to miejsce polecam. Mój mały miał wtedy 3,5 roku, więc mniej więcej w tym samym czasie zaczęłam myśleć o aspergerze. Jak masz profil na Facebooku, jest taka grupa JiM- dla rodziców dzieci z autyzmem- to też fajne miejsce jak chodzi o zdobywanie informacji. Pozdrawiam serdecznie :)
  8. Integracyjne generalnie nie są rejonowe-dzieci z orzeczeniem mogą normalnie wszystkie na równi składać wniosek. Tutaj chodziło raczej o ilość miejsc. Zwyczajnie jest za mało placówek integracyjnych. W mojej dzielnicy- aż dwie. W każdej otwierano po jednej zerówce ( bo my do zerówki ), czyli w każdej było 5 miejsc. 10 dzieci się dostało, reszta odeszła z kwitkiem. Podejrzewam że przyjmowano dzieci częściowo po znajomości, częściowo z jakimiś niepełnosprawnościami ruchowymi- szkoły takie są przecież dostosowane do ich potrzeb- windy, podjazdy. A dziecko z ZA, do tego wysoko funkcjonujące może przecież iść do masowej i jakoś tam egzystować. Idziemy do zerówki bo mały na pewno nie jest gotowy na poważną naukę, nie wyobrażam sobie zaganiania go do lekcji. Pocieszam się tym że ta szkoła rejonowa jest blisko, że idą tam dzieci które już zna z przedszkola, że to dopiero zerówka i jak będzie ciężko, będziemy mogli za rok startować na nowo do integracji. Znalazłam bardzo fajnego bloga, pisanego przez dorosłą już dziewczynę z ZA. Wspaniale pisze i daje do myślenia. http://kociswiatasd.blox.pl/html/1310721,262146,14,15.html?2,2016 Pozdrawiam
  9. Żeby jeszcze dostanie się dziecka ze spektrum, do szkoły integracyjnej było taką prostą sprawą. A nie jest. Mój synek do takiej się obecnie nie zakwalifikował- nawet do dwóch do których składaliśmy wniosek. Dostał się do rejonowej, masowej, dzieci ok 630 w szkole- jeden wielki ul. Słabo mi się robi, naprawdę jak o tym myślę. Na pewno będziemy składać odwołanie.
  10. Cześć. 2 kwietnia jest dniem świadomości autyzmu. Organizowane są wtedy różne wydarzenia, w całej Polsce. Będą podświetlane budynki na niebiesko- z tego co wiem Pałac Kultury też :) Uważam że fajnie jak spotkacie się właśnie w ten dzień :) Ja jeszcze nie wiem czy dam radę, 2 kwietnia jest też inna atrakcja na którą chcemy wybrać się z małym. Bardzo dużo postów się pojawiło, starałam się przeczytać żeby być na bieżąco, ale może mi się coś mylić ;) Odnośnie wieku- ja mam 39 lat, synek skończone 5. Nas nigdy nikt nie oskarżał o to że nasze wychowanie sprawia że mały jest taki jaki jest- wręcz przeciwnie, spotykamy się ze zrozumieniem. Póki co ;) Wiem ze sama popełniam masę błędów, wiem że czasami za bardzo synowi pobłażam, wiem że powinnam więcej wymagać i naprawdę się staram, przynajmniej zaczynam. Postanowiłam go nie wyręczać w codziennych czynnościach, chociaż czasami to trudne, bo zwykłe ubieranie się w jego wersji to ciągłe upominanie, przypominanie co miał zrobić. Bywa to naprawdę męczące. Foch, przykro mi z powodu tej sytuacji na angielskim. Wierzę że bardzo to przeżyłaś, ja na pewno bym była mocno zasmucona i zaniepokojona. Ale tak to jest, trzeba się nastawić że takie sytuacje mogą mieć miejsce, bo niestety, nie oszukujmy się, ale nasze dzieci potrafią być męczące i dezorganizujące zajęcia. Oczywiście nie wszystkie pewnie, nie znam Waszych dzieci, ale jak rozmawiam z kimś o ZA zawsze pojawia się kwestia zachowania na zajęciach, przeszkadzania itd. Jak ktoś płaci za zajęcia to chce żeby jego dziecko korzystało z nich, a nie miało utrudnioną naukę przez jedno kłopotliwe dziecko. Nie chcę nikogo urazić, po prostu tak jest, trzeba być tego świadomym i trzeba nastawić się że problem z wiekiem może urosnąć. Ja nastawiam się na to gorsze- wolę się miło rozczarować, niż za dużo sobie obiecywać a potem płakać.. Trzymajcie się ciepło.
  11. Kaja, ja kiedyś też nie rozumiałam o co chodzi z tymi rytuałami, bo wydawało mi się tak jak Tobie że przecież wszyscy mamy jakiś schemat zachowań w ciągu dnia, często wykonujemy te same czynności o tej samej godzinie- codziennie. W przypadku mojego synka rytuały pojawiają się w kilku sytuacjach- codziennie rano jak go budzę do przedszkola, muszę go wziąć na ręce i zanieść do dużego pokoju. Albo to że codziennie musimy jechać do przedszkola i wracać z niego autobusem- chociaż na piechotę jest szybciej. Albo to że zawsze wieczorem muszę mocno go przytulić i powiedzieć ile miliardów buziaków mu daję- po czym on mówi ile on mi daje i zawsze musi powiedzieć mi dobranoc mamo- jakby tego nie zrobił to wołał by mnie później. Niektóre schematy pojawiają się na jakiś czas, powtarzane są przez pewien okres po czym zanikają, ale są takie jak to z autobusami, które trwają latami. Pewnie jakbym z tym walczyła, może udało by się z tego go wyrwać- ale po co, skoro daje mu to jakieś poczucie bezpieczeństwa a dla mnie nie jest to jakiś mega wielki problem. Co do dzieci z ZA, ja naprawdę zaczynam dostrzegać różnice między zachowaniami dzieci zdrowych, a moim dzieckiem. Nie chodzi o niegrzeczność, tak często przytaczaną, bo niektóre zdrowe dzieci są o wiele gorsze, ale w kontaktach ogólnie, w postrzeganiu świata, w tematach jakie moje dziecko porusza. Co do pracy w domu... Tam daję dziecku spokój ;) ma tyle zajęć poza domem że lepiej nie przesadzić. Jedynie na co zwracam uwagę to na pracę nad motoryką małą- a jest o wiele lepiej niż było- chociaż daleko mu do ideału ;) foch- pytałaś o zachowanie dziecka w trakcie zajęć. Nie wiem dokładnie co tam się dzieje, czasem coś udaje mi się usłyszeć. Słyszę jak czasem "jedzie", czyli wydaje odgłosy napędu tramwaju- to znak że jest pozostawiony sam sobie. Słyszę jak czasem się złości- zwłaszcza na angielskim, bo kiedy dzieci mają jakąś pracę do wykonania on oczywiście błądzi gdzieś w swoim świecie, a jak dzieci kończą on się denerwuje że nikt na niego nie czeka ;) Pani na angielskim wie że syn ma ZA, nie dało się tego ukryć, po któryś zajęciach zwróciła uwagę że mały trochę rozwala zajęcia. Teraz wie i stara się małego dyscyplinować, sadza go koło siebie, upomina po imieniu zwracając jego uwagę na siebie. Na zajęciach sportowych chyba nie ma za dużo czasu na swoje "jeżdżenie", póki co nie słyszałam skarg. Na terapiach przeważnie jest sam, bądź z jednym dzieckiem więc panie są nim oczywiście zachwycone- bo grzecznie pracuje, bo mądry itd. Pozdrawiamy :)
  12. Dobry wieczór :) Miło widzieć jaki tu ruch panuje :) U nas.. mam wrażenie jakiś regres. Młody ciągle wydaje swoje dźwięki imitujące silnik autobusu, czy napęd tramwaju. Na ulicy, w domu, między ludźmi. Ciągle "jedzie". Ponoć to taka autostymulacja.. Ciężko z nim pogadać, czasami mam wrażenie że nie rozmawiamy o niczym innym jak tylko o tramwajach i systemach operacyjnych w komputerach. Chodzi na angielski, na zajęcia sportowe, na terapie, do przedszkola- a ja nie wiem co się dzieje kiedy tam jest. Nic mi nie mówi, a wyciąganie z niego czegokolwiek to istna męka. Czasami coś bąknie, ale głównie dowiaduję się od osób prowadzących zajęcia, jak mały sobie radzi. Bardzo to męczące i przygnębiające niestety. Mam tylko nadzieję ze po regresie nastąpi jakiś skok, że nagle czymś nas olśni- jak to zwykle bywa. Jak chodzi o jedzenie- bo takie pytanie padło, mały je normalnie- tzn chodzi o sposób jedzenia, tylko ma wybiórczość masakryczną, a do tego ciągle się wyciera chusteczkami- ręce, usta, brodę. mamma - u nas też łatwo o obrazę; jeszcze do mnie jakoś się nie rzuca- ale tata działa na niego jak płachta na byka. fakt że tata dość często podnosi głos, a ma głosik donośny. Wtedy bywa gorąco, a ja mam ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami ;) Trzymajcie się dzielnie mamuśki!
  13. Hej hej. Ja tylko na chwilkę. Chciałam Wam powiedzieć jaki wspaniały film oglądałam. " Strasznie głośno, niesamowicie blisko" . Włączyłam sobie tv i leciał ten film... po 5 minutach wiedziałam że jest o chłopcu z ZA. Film piękny, wzruszający, z dobrą obsadą- Tom Hanks, Sandra Bulock. Naprawdę Wam polecam! Pozdrawiamy :)
  14. Ale fajnie że się tutaj tak rozkręciło :) Tzn nie fajnie że ktoś ma problemy, ale że sobie piszemy :) My dziś byliśmy składać papiery do zerówek przy szkolnych, zaczynając od integracji. Zobaczmy co z tego wyniknie, bardzo bym chciała się nie martwić, no muszę dać na luz do tego 14 kwietnia, bo osiwieję chyba nawet na rzęsach ;) I byłam dziś z małym na SI ( bo przeważnie chodzi z nim dziadek- bo my w pracy ) , pani ostatnio robiła mu jakiś test, ja też musiałam coś tam wypełnić i dziś mi przedstawiła wynik, że jest bardzo dobrze, że mały jest jak zwykle ponad przeciętną, tylko tyle że nie słucha poleceń słownych- nim pani powie do końca on już myśli o czymś innym. I w tym właśnie tkwi nasz wielki problem, w braku koncentracji, skupieniu się na wykonywanym zadaniu. No i oczywiście fiksacje na temat komunikacji miejskiej, a teraz znów powróciły do łask autobusy. Słucham codziennie, do bólu, o tym że właśnie minęło nas Urbino 15, 18, 12, nowe, stare, Solaris, Solbus, Man, że ma takie litery albo takie, że ten jest elektryczny a ten nie. Jaką on ma wiedzę na ten temat, powaga, rozpoznaje je po dźwiękach, po wyglądzie z daleka, po ilości drzwi. A ma 5 lat skończone. I chce się zapisać do klubu Miłośników komunikacji miejskiej ;) - ale to chyba tata musiałby się zapisać i zabierać go ze sobą. No i nadaktywność, nie usiedzi w miejscu, przemieszcza się, na narożniku zwisa, skacze, pokłada się, cuda wianki. Pani od SI mówi że to taka jego stymulacja, że dobrze jakby pochodził na zajęcia sportowe typu sumo ( on taki szczypior :P) albo judo- takie kontaktowe sporty. Chyba o tym pomyślimy :) Pozdrawiamy serdecznie :)
  15. mamahuba ja też jestem w JiM na facebook i dla mnie to skarbnica wiedzy, autentycznie! Tak że pozdrawiam Jimową koleżankę :)) kaja ja nie chcę żeby ktoś panią dyrektor zmuszał do przyjęcia mojego syna. Jak nie widzisz dobrej woli, to się zwyczajnie odechciewa. Jak przyjmie go bo musi, to co może zaoferować mu na przyszłość? Ja tak nie chcę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...