Skocz do zawartości
Forum

Co czuje osoba, która chce się powiesić?


Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję za pomoc Ale,Moja kochana wyjeźdza z innym nad morze.kazdej nocy przeźywam koszamar jak ją dotyka,jak się kochają,jak to robią,teraz dowiedziałem się ze jadą szybciej. nie mam po co źyć, od lat się nie kochałem.tak bardzo JĄ kocham,JAK ŹYĆ W PRACY JESTEM NAJGORSZY,BOJĘ SIĘ CHODZIĆ DO NIEJ,PATRZEĆ NA ICH UŠMIECHY,GDZIE CIĘ OBWINIAJĄ,MOJA CHOROBA MI POKAZAŁA ILE ZNACZĘ.ZNACZYŁEM,Nikt mnie. Nie kocha.jestem niepotrzebny!!!chcę skończyć

Odnośnik do komentarza

Ratownik gdzie Ty pracujesz i z kim?szok to się nadaje do telewizji Niestety jesteś w stadzie czarnych owiec skoro znajomi nie widzą problemu i Twej racji kraczą, jak i on!!szok. Moźe oni lubią takie zabawy!trzymaj się chłopie wyjdz do ludzi na pewno ktoś Cię pokocha i zmień towarzystwo,nie rób głupstw proszę zranisz wiele osób.

Odnośnik do komentarza
Gość psycholog44

Ratownik kiki ma rację wyjdz do ludzi,Ale najlepiej idz do psychologa on Ci pomoźe.cieszę się,źe Jesteś. Napisz sobie na kartce Jestem potrzebny,Kochany.i uśmiechaj się nawet, jak jest Ci źle to Twoich wrogów zniszczy a tak się cieszą z Twego nieszczęścia.wiem łatwo powiedzieć,pisz jak tylko potrzebujesz pomocy.jeszcze znajdziesz Swoją połówkę i prawdziwych przyjaciół.miłego dnia

Odnośnik do komentarza

Nie wiem, co czuje osoba chcąca się powiesić, ale... temat samobójstwa zgłębiałam kiedyś od strony duchowej. Nie mam tu na myśli żadnej konkretnej religii, lecz jakby sumę tego, co się mówi o samobójstwie w różnych religiach i kulturach. Z moich poszukiwań wynika, że:
- we wszystkich religiach i kulturach samobójstwo jest potępiane, z różnym uzasadnieniem
- w filozofii reinkarnacyjnej (a taka w skali globu przeważa, tzn. większość kultur uważa, że żyjemy w cyklu wcieleń i uważali tak nawet pierwsi chrześcijanie oraz Żydzi w czasach Jezusa, na co wskazują m.in. pewne ustępy z biblii) samobójstwo jest uważane jako pozbawione sensu, ponieważ celem konkretnego życia jest przerobienie lekcji. Jeśli dana lekcja nie zostanie przerobiona, to zostanie do przerobienia w następnym życiu. Czyli jak w szkole: nie dostałeś promocji do następnej klasy - repetujesz rok. Opłaca się?
- czyli z punktu widzenia filozofii reinkarnacyjnej wygląda to tak: popełniasz samobójstwo i zamiast potem wybrać sobie nowe lekcje do przerobienia, wcielasz się w kolejne ciało, by przerobić to, z czym sobie ostatnio nie poradziłeś.

Odnośnik do komentarza

Witam,
Osoba która chce się powiesić ,nie widzi sensu życia poprzez to że została przez kogoś zdradzona, jest pogardzana lub są też inne czynniki.
Myślę że nie warto robić sobie krzywdy i znikać z tego świata tylko dlatego że np żona mnie zdradziała, pewnie nie zasłużyła ,, na Ciebie,, napewno jak jej pokażesz że możesz mieć drugą zmieni swoje zdanie. Na osoby które znęcają się psychicznie czy fizycznie można zgłosić na piolicji czy u prokuratora , nie warto przez jakiś debili tracić życia , bo Ty możesz być o wiele wartościowym człowiekiem, i życie Twojw może być jeszcze piękne.

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka194

Ostatnio próbowałam się zabić wziełam 60 proszków i poszłam się powiesić wisiałam około 5-10 minut i nic się nie działo więc zdjełam pętlę bo to był znak że nie warto , chciałam to zrobić bo nie wyszło mi z chłopakiem którego bardzo kocham ale on znalazł sobie na drugi dzień po rozstaniu nową dziewczyne , najgorsze jest to że moja "przyjaciółka " cały czas napierdalała na mnie za plecami , jest mi ciężko bo co jakiś czas myślę by nie zrobić tego znowu ale rodzicom nie mogła bym tego zrobić i przyjacielowi który mocno mnie kocha

Odnośnik do komentarza
Gość ktossobietam

Ja chce tylko powiedziex ze to zrobie poniwaz stracilem prace mieszkam w angli, w rodzinnym miescie w polsce jestem nielubiany poniwaz sprzedalem kolesia co dilowal prochami, pieniadze mi sie koncza niemam motywacji zadnej, mam dziecko ale zostalem zdradzony I dziewczyna sie wyprowadzila, poprostu nic mi ku**a nie wychodzi tak wiec zegnam wszystkich!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość tylko jezus

Smierc nie konczy zycia jestesmy duszami zamknietymi w namiocie ciała. Zabijajac siebie zabijasz cialo tym samym pozbawiasz sie zdolnosc do milosci . Co powoduje ze jestes wciagany do nizszych form astralnych do bytów zwierzecyh gdzie nie ma milosci lecz wieczna nienawisc i cierpienie do ciemnej zamknietej otchlani zwanej przez chrzescijan piekłem. Zyjcie nie zabijajcie w sobie milosci "Bóg jest miloscia " Jezus naprawde umarl za nasze grzechy .

http://voiceofprophecyswiadectwa.jimdo.com/polski/bernarda-fernandez/

a tu macie opis tego co tam sie dzieje ten gosc praktykuje oobe i odwiedzial piekło. Macie tu obraz tego co tam sie dzieje. Niewyobrazalna rzeznia :

Odnośnik do komentarza

Witam, mam 24 lata.
Już od kilku lat zmagam się z depresją. Za każdym razem gdy chcę ruszyć do przodu to czuję że za dużo mnie w życiu ominęło i nie warto już walczyć, bo sukces tak czy inaczej nigdy nie jest pewny, niby nie mam nic do stracenie ale gdy pomyślę ile pracy przede mną to, sam ciężar tych myśli mnie przytłacza, brak mi motywacji. Czuje się jakbym był pusty w środku, zobojętniały i cholernie samotny. Na własne życzenie odsunąłem od siebie jedyną kobietą którą kochałem, bo nie mógłbym znieść rozczarowania w jej oczach, wolałem żeby zapamiętała mnie jako tego silnego, nawet mimo tego że była to tylko maska. Teraz jest zaręczona z innym. W domu zawsze było biednie, mam wrażanie że jedyny powód dla którego matka mnie urodziła to pomaganie jej w życiu, mimo że sama praktycznie nic nie osiągnęła to zrobiła sobie niewolnika - mnie. A przez dług który "podarował" mi mój ojciec, nie jestem w stanie wyprowadzić się z domu. Czym sobie na to zasłużyłem!? Kilka lat temu się ciąłem ale tylko po to żeby spuścić sobie trochę krwi i stłumić emocję. Potrafiłem nocami szlochać w poduszkę jak niemowlę, jak głupek bezradnie czekać na jakiś cud. Ile tak można wytrzymać? gdzie są granice ludzkiej wytrzymałości? Nie potrafię normalnie żyć, a jednocześnie jestem z byt wielkim tchórzem aby się zabić. To życie to przekleństwo.

Odnośnik do komentarza
Gość lord kevin

Dla wielu ludzi mysli samobojcze, to cos okropnego... dla wielu sa wybawieniem... jak spiewa Panasewicz: raz jeden w zyciu, kazdy chyba to czul... myslalem o smierci wielokrotnie, lecz zawsze z dystansem, na zasadzie zebrania o nia, a noz przyjdzie... mieszkam w malym miescie, gdzie obluda i zawisc ludzka sa nie do zniesienia, gdzie jesli sie komukolwiek zaczyna powodzic, sztab czujnych sk...synow juz knuje jak to zniszczyc... ten schemat tyczy sie pewnie wielu miast, miasteczek, lecz ja moge sie tylko wypowiadac o swoim srodowisku, ktore znam, innych moge sie tylko domyslac... zawsze myslalem ze bede samotnikiem... ot taki typ, nigdy nie zaloze rodziny itd, nie umiem byc z kims, nie bede nikogo ranil, ani sie uczyl tej niby ze sztuk najprostszej... a jednak trafilo i mnie... zakochalem sie tak poteznie, dokladnie tak samo jak nigdy nie kochalem... tylko mam problem... dzis wiem, ze umiem kochac jak nikt inny na swiecie, lecz wiem rowniez, ze jak nikt inny na swiecie nie potrafie tego okazac najblizszej sercu osobie... byly chwile naprawde cudowne, to byly najpiekniejsze 8 lat mojego zycia... pije sporo alkoholu, lecz kobiety nigdy nie uderzylem itd, gardzilbym soba gdyby tak bylo. Tu raczej idzie, o to, ze czesciej wybieralem towarzystwo kolegow, ze ja w pewien sposob zawodzilem... i w pewien sposob tak bylo. Gdzies po drodze sie zatracilem... w polaczeniu z obludnikami o ktorych wpomnialem itd stracilem sily... kobieta uznala, ze tez ich juz nie ma... nie ma ich dla mnie... dzis juz jest za pozno, a ja jedyne czego chce, to zeby byla szczesliwa... i teraz pojawiaja sie mysli o smierci wrecz namacalne, blizsze niz kiedykolwiek... nie mam sil zyc i chce sie zabic... miec spokoj, zamknac oczy, nie budzic sie codzien... postanowilem wyjechac i zaczac od nowa... ale mysle ze wyjade tylko tam, skad sie nie wraca, palac za soba ten niewdzieczny most jakim jest to zycie... nie mam zadnych watpliwosci, pretensji do niej, byla wspaniala, cudowna i tym co mnie w zyciu spotkalo najlepszego... nie bede teraz tu wylewal lez, bo raz ze oczy suche, a dwa, ze ponosze wine... za bledy sie placi... mam nadzieje, ze ktos bedac w zblizonej do mnie sytuacji zaplaci najwyzej samotnoscia, moja cena jest wyzsza... z calego serca wszystkim z tego forum zycze wytrwalosci, slonca i jednak by zostali na tej ziemi by dalej walczyc. moj czas raczej nadszedl... jesli ktos to przeczyta, przpraszam za skladnie i ort, ale emocje... smiertelne emocje...

Odnośnik do komentarza

Nie pamiętam już dni w których w pełni korzystałbym z życia. Świadomie odrzuciłem kobietę która była całym moim światem w obawie przed strachem i bólem, przed jej rozczarowanym wzrokiem wpatrzonym we mnie. Nigdy nie dałem się jej lepiej poznać, ale wiem że nie miałem wyboru. Wiem że czas leczy rany, ale to już nie pierwszy raz kiedy sytuacja się powtarza. Za każdym razem, kiedy wszystko idzie w dobrą stronę to odrzucam osoby na których mi zależy, tak od razu bez podjęcia walki. Wszystko z powody moich kompleksów. Zawsze byłem typem osoby - obserwatora. Która z boku, z bezpiecznej odległości obserwowała sytuacje i wyciągała z nich wnioski na przyszłość. Niestety z powody moich fizycznych "odmienności", wbrew woli jestem wypychany przez szereg i poddawany surowej ocenie. Są dni kiedy zmobilizowany postanawiam przeć do przodu ale na samą myśl ogromu spraw którym musiałbym sprostać po prostu mnie to przytłacza. Jest tego zbyt wiele. I nawet mimo mojego analitycznego podejścia do życia, wszystko wydaje się być poplątane, bez ładu i możliwości ułożenia sobie tego w głowie, wybraniu priorytetów i właściwego zabrania się do konkretnych spraw. Zaczynam się powoli odcinać od społeczeństwa co jest moim mechanizmem obronnym. Boje się przyszłości w samotności. Nie wiem co mam robić, jestem rozbity.

Odnośnik do komentarza

Witam.
Taka osoba mysli tylko o tym, aby przestac wkoncu cierpiec, chce zaznac szczescia wieszajac sie. Przy tym gromadzi sie tez uczucie niepotrzebnosci, ze zycie by bylo lepsze. Poprostu juz sobie nie radza. Te wszystkie zle uczucia gromadza w sobie.
Pisze to z wlasnego doswiadczenia. Codziennie mysle o Smierci juz ponad 2-3 lata.
Wsumie jest wiele przyczyn i mysli, ktore powoduja u ludzi, ze sie wieszaja.

Ale jak ktos szuka pomocy, chce sie wygadac, porozmawiac na ten temat albo niewiem cu jeszcze, to niech piszu na moje GG : 19746642.
Chociaz jestem zadko, ale zawsze moge byc czesciej. :)

Pozdrawiam.
Scorpio

Odnośnik do komentarza

U mnie w mieście ostatnio powiesił się bardzo młody chłopak, miał 29 lat czy 28. Kilka dni później, była kolejna próba z tym że, sznurek się przerwał i chłopak złamał tylko nogę. Zaczęłam się interesować tym tematem, znalazłam nawet tekst, o ten: http://www.biomedical.pl/psychologia/smierc-przez-powieszenie-okiem-medyka-sadowego-3071.htmlktóry opowiada mniej więcej co czuje taka osoba. Moim zdaniem to coś okropnego, sama bałabym się popełnić samobójstwa, mimo wszystko szkoda mi życia... ciekawa jestem, co się dzieje jeszcze, gdy nagle zmienia decyzje a jest już za późno... coś okropnego.

Odnośnik do komentarza

Ja wczoraj chciałam najpierw użuć skalpela, ale mąż wyważył drzwi do sypislni. Później wpadł mi do głowy pomysł żeby się powiesić. Nawet naszykowałam już kabel od komputera bo tylko to misłam w sypialni, ale mąż znowu okazał się sprytniejszy. :( Mam nadzieję że następnym razem się uda.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza
Gość koneczka24

5 dni temu powiesila sie moja bliska znajoma rozwiodla sie z mezem wyprowadzila sie dalej nie widzialysmy sie dawno dowiedziałam sie o tym od jej byłego męża nie daje mi to spokoju zostawiła tu 4 letniego synka czuje ze ja zawiodlam nie prosiła mnie o pomoc a mogla boli mnie to czuje ze jej nie pomogłam dlaczego mnie o to nie poprosila tylko zrobiła cos tak strasznego prosze pomuzcie bo oszaleje dlaczego czy nie ufala mi myslalam ze jest tak odwazna twarda co sie zmienilo ??

Odnośnik do komentarza

dzis odbył sie pogrzeb wszyscy sa w szoku tak świetna dziewczyna przyjaciele zadajasobie pytania dlaczego rodzina cierpi a dziecko czeka na mamusie Dlaczego tosie staloczy nie mial jej kto pomóc gdyby tylko poprosila z checia bym pomogla

Odnośnik do komentarza

Słuchaj ja próbowalam sie zabic jakies 4 razy w ciagu 2 lat... i to przez jedna osobe mojego chłopaka (z którym dalej jestem) między nami jest prawie ciagle zle i najgorsze jest to ze on zawsze obwinia za wszystko mnie jestesmy ze soba 2 lata i mimo wszystko go bardzo kocham i nie potrafie go zostawic wiec wole sie zabi wczesniej za kazdym razem probowalam sobie podciac zyly i nie udalo sie bo zbyt plydkie ciecia robilam bo za bardzo bolalo... teraz chce sie powiesic... nie mam po co zyc moj chhlopak traktoje mnie jak smiecia matka pije i sie wyzywa na mnie z ojcem nie mamm kontaktu ze znajomymi praktycznie jestem tylko na czesc bo przez mojego ukochanego zerwalam z wszystkimi konskt i oni nie chca miec ze mna ni wspolnego... nie mam nic... od 2 lat moim marzeniem j3st zeby to zakonczyc szybko i bezbolesnie raz na zawsze...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...