Skocz do zawartości
Forum

Czy facet może wybaczyć zdradę?


tom79

Rekomendowane odpowiedzi

a do Toma - podziwiam Cię, reprezentujesz niesamowitą siłę, być zdolnym przejść to wszystko, przezwyciężyć upokorzenie, żeby naprawić to co się kocha. Nic tylko, pozostaje mi trzymać za was codziennie kciuki, żeby siły i zapał do odbudowywania cegła po cegle, was nie opuścił.

Odnośnik do komentarza
Gość pomidor666

Co innego mieć normalny krąg bliższych i dalszych znajomych, a co innego mieć wśród nich kogoś, kto się tak znacznie wyróżnia. W momencie, kiedy mówisz "kocham", określasz się jednoznacznie.
Układ który proponujesz, jest nie do przyjęcia. Dla żadnej ze stron.

Odnośnik do komentarza

Dureń z Ciebie. Kobieta wie, że ma nad kims przewagę - wykorzysta to. Kiedy widzi, jak Tobie zależy, nie kiwnie nawet palcem, gdyż jesteś ofertą gwarancyjną, czymś, co na pewno pozostanie niezmienne na jej własność, na zawsze.
My, mój drogi Panie, potrafimy wykozystać fakt, że mężczyzna jest zakochany. Skrzywdzę? A co tam, dam innemu, przeciez wybaczy, a dla mnie to zabawa.

Odnośnik do komentarza

Ciekawie się czyta tak sprzeczne komentarze, zastanawiam się, Tom, jak zamierzasz się tym kierować. Chociaż pewnie swoje zdanie masz już ustalone i tylko wyłapujesz rady tych osób, które w jakiś sposób się z nim zgadzają. ;)

Mimo tego, co się w komentarzach często pojawia ("nie chce to nie, rzuć ją, zerwij, druga żona będzie lepsza"), cały czas jestem przekonana, że miłość małżeńska to coś, o co warto walczyć. No i to przede wszystkim praca do odrobienia. Okazywania i podtrzymywania miłości trzeba się nauczyć.

Nie trzeba znać nie wiadomo ilu kobiet. Zwłaszcza że każda jest przecież inna. Mężczyzna musi poznać jedną, a ta jedna powinna mu umożliwić poznanie siebie.

I oczywiście, że małżeństwo to wyłączność. Mimo wszystko inne przyjaźnie trzeba ograniczyć, bo przecież - tak zresztą, jak w przypadku Toma - zdrada zaczyna się dużo wcześniej, niż przy spaniu z kimś oprócz męża.

Odnośnik do komentarza

Stary, brak Ci podstawowej rzeczy. Nie jesteś I N T E R E S U J Ą C Y. Dla kobiet to bardzo ważne. Zwyczajnie się znudziła tobą. Trzeba takie rzeczy w zarodku wyplenić, bo teraz to już lekko za późno może być. Ogarnij się zamiast płakać na forum. Udowodnij przede wszystkim sobie, że to ona popełnia błąd. Miej wiarę we własną wartość.
Musisz jednak zobaczyć siebie z jej perspektywy. Co mogło być przyczyną takiego jej zachowania w tobie, bo to także twoja wina.

Odnośnik do komentarza

Ehhh... Cóż za dziwny zbieg okoliczności, że czytam ten temat.. Moja historia jest historią tej trzeciej strony.. Kilka miesięcy temu poznałem dziewczynę. Piękna, mądra itd. zaprzyjaźniliśmy się- ona opowiadał mi o swoich problemach a ja o moich, jako że mieszkamy dosyć daleko od siebie to nasza znajomość w głównej mierze opierała się na czacie i mailach. Wydaje mi się, że staliśmy się sobie bliscy.
Kilka dni temu dowiedziałem się, nie jako przez przypadek, że ona ma chłopaka z którym mieszka. Na newsa ciśnienie mi skoczyło i w 5 min zakończyłem rozmowę. Kurde. Przez 6 miesięcy nie mogła mi powiedzieć, że jest z kimś w związku?! Gdy zapytałem się dlaczego mi tego wcześniej nie powiedziała, stwierdziła "bo nie pytałeś". Kurde, kurde, kurde. Jeżeli ona miała czas i chęci na opowiadanie mi o sobie i jej życiu, jak było w pracy itd., to od czego jest ten jej facet? Kawał kiełbasy do łóżka? I czy przez myśl jej, do cholery, nie przeszło, że "hej, jak ten facet się zakocha to będzie wielki smród"?
Problem w tym, że chyba się trochę zakochałem. Nie piszę do niej, ona nie wie.
To co ona zrobiła nie jest OK ani względem mnie, ani tym bardziej względem tego gościa..
Ale..
Jeżeli o kimś nie chcemy mówić, ani ta osoba jakoś nie przewija się w naszych opowiadaniach, to.. To chyba nie jesteśmy z takim kimś szczęśliwi?
Oczywiście, nic nie wiem na pewno, o tym facecie; wiem tylko, że jest.
Oczywiście, nie mam zamiaru jej 'odbijać'. Problem w tym, że ona jest ciągle w mojej głowie.. Jakieś rady? :/

Odnośnik do komentarza

Jemu obić ryja bezapelacyjnie chyba, że twoja żona nie powiedziała, że ma męża to obić im obu ryja bezapelacyjnie. Rozwody są bardzo drogie możesz ją puścić tak z torbami, że popamięta na pewno do końca życia. W dodatku dostaniesz zasiłek, mało ludzi o tym wie ba! nawrt doradcy prawni średnio się orientują ale jeśli jest rozwód małżeństwa i nawet jeśli nie mają dzieci stronie której winy nie orzeknięto przypada zasiłek przez 2 lata ;). to kilkaset zł miesięcznie ze składek emerytalnych osoby winnej a jeśli nie pracuje to ze skarbu państwa.

Odnośnik do komentarza

tom79
Napiszcie coś bo ciekawy jestem czy ja jestem jakiś taki nie normalny , że chcę ją zatrzymać .Przecież ja ją kocham i nie chcę obudzić się kiedyś sam , bez niej i jej zapachu dotyku widoku. Wszystko jej wybaczę .

Jest takie stare dobre powiedzenie:
"Tego kwiatu pół światu" - zdradziła raz, będzie zdradzać.

Odnośnik do komentarza

przeszlem to samo 2 lata temu tyle tylko ze mnie zdazyla zdradzic na calej linii mielismy juz dziecko i to dla niego w wiekszosci postanowilem o żone walczyc łatwo nie było i nie jest.Chodz mineło tyle czasu ja nie zapomniałem ba czuje nieraz jak by to było wczoraj nawet sam nie wiem co teraz do niej czuje ,wiem ze gdy o nia walczylem to ja kochalem ale teraz sie wszystko wypaliło i moze ona mnie i kocha ale ja juz jej nie. Mimo iz od tego czasu doczekalismy sie kolejnego dziecka które miało byc nowym etapem w naszym zyciu w duszy i tak pozostanie rana która niestety niezagoi sie raczej nigdy.Cholera chciałbym ci jakos doradzic ale sam nie wiem czy powinienem to zalezy od człowieko od tego kim sie jest ja naprzykład zyje w nadzieji ze kiedys może znów sie zakocham w dziewczynie o brazowych oczach.Pozdro i powodzenia

Odnośnik do komentarza

Drogi Tomie,
Moge Cie pocieszyc tym ze nie jestes jedyna osoba ktora znalazla sie w takiej sytuacji. Znam wiele takich przypadkow i zakonczenia na prawde bywaja rozne. W zaleznosci od tego jacy sa ludzie zakonczenie bedzie zawsze inne, nie znam Cie osobiscie wiec jedyne co moge powiedziec to, to zeby kierowac sie rozumem bo serce czesto prowadzi na w doline bolu. To jest moja osobista sugestia, mam nadzieje ze chociarz troche Ci to pomoglo.
Pozdrawiam
Mr Smooth.

Odnośnik do komentarza

Drogi Tomie, jestem jednym z wielu ktorzy zobaczyli temat na joemonsterze i wypisuja rozne rzeczy i wciaz rady co masz zrobic, chociaz juz jest miedzy wami okej i wszystko dobrze sie uklada, mam nadzieje, ze bedzie tak dalej. Przeczytalem kazdy post, poswiecilem na to jakies 2 godziny i nie zaluje, mysle, ze wiele zapamietam mimo, ze mam tylko 17 lat. To co zrobiles jest piekne, jestes dobrym czlowiekiem, ja nie mialbym tyle sil i cierpliwosci co Ty. Pozdrawiam i zycze szczescia. :)

Odnośnik do komentarza

Skoro wiele sie rozwiazalo to nie bede Ci prawil rad ale zamiast tego - dzieki, ze zalozyles ten temat. Ja jestem dopiero na poczatku swojego malzenstwa ale wiesz co mowia - zawsze lepiej sie uczyc na cudzych bledach. Nie zebym sugerowal ze popelniles bledy - po prostu czuje sie jak by mi sie wyspowiadal znajomy ze swojego problemu i czuje ze w jakis sposb mnie to wzbogacilo.
I kudos dla JoeMonster za podlinkowanie tego tematu.

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja wybaczyłem i nie żałuję, tyle, że to było z 10 lat temu i byliśmy dzieciakami. Jedno jest pewne, albo wybaczasz albo nie, nie ma "pomiędzy". Gorsze od niewybaczenia jest pozorne wybaczenie, gdy cały czas myślisz o tym i się do żony, delikatnie m

Odnośnik do komentarza

Hej Tom
Troszkę jest tego zanim doczytałem się do chwili napisania.
Bywały wypowiedzi twoje że nie czujesz się taki wspaniały,powiem tak walczyć o kobietę po takim zdarzeniu to naprawdę wiele,to nie tylko walka lecz realnie na nowo poznawanie się z własną żoną,to otwieranie się ponownie na potrzeby drugiej osoby,staranie się ją zrozumieć od podstaw z tym że dochodzi ten dodatkowy uraz w postaci bólu,normalnie jesteś wielki sercem a dodatkowo upewniłeś mnie w czymś z czym ostatnio rozmawiałem z znajomym właśnie na temat zdrady.Powiedziałem dosłownie tak ze po zdradzie niema szans na bycie razem,na zbudowanie ponownego zaufania,wtedy kolega odpowiedział jeśli tak to znaczy że nie kochałbyś swojej żony,rzekłem wiesz co stary masz racje mógłbym wybaczyć kobiecie zdradę,wyjątkowo w jednym przypadku,hipotetycznie mamy zbudowane fundamenty małżeństwa,obydwoje pracujemy z czasem coraz miej czasu poświęcamy dla siebie,nie zauważam że pomału przestaje być oparciem dla żony,zatraca się nić wspólnego porozumienia i trafia się amant,przewraca kobiecie w głowie słodkimi obietnicami czy ona się w nim zakochuje? nie, lecz jest tak zauroczona traci głowę aż staje się coś niemiłego i mówię tak do kumpla wiesz ona nie poszła z pierwszym lepszym od tak,to w niej narastało dłuższy czas na co kolega wiesz masz racje,teraz pytanie czy można porównać zdradę do zdrady? uważam ze jest różnica,kobieta pokochała innego? nie,ona kocha faceta z którym ma wspólne dzieci,to miłość i wspólne partnerstwo które latami było budowane,czy warto zawalczyć o taką kobietę? tak! bo to nie jest chwilowy wybuch estrogenu to coś więcej,teraz tylko trzeba dużo cierpliwości,by wspólnie to przetrzymać owszem będą wzloty i upadki,lecz i zapewne wróci to coś.Powodzenia Tom bo masz wielkie serce.

Odnośnik do komentarza
Gość mialem tak samo

twoja zona toba juz znudzona laskawie podejmie decyzje czy raczy z toba zostac, czy pojdzie sobie do swojego nowego gacha

a ty? jestes przedmiotem, ewentualnie zwierzatkiem domowym, twoje zdanie sie nie liczy

co więcej ty jesteś już starym, lekko wyliniałym pieskiem, którego wszystkie sztuczki są oklepane i znudzone i który kojarzy się z całą prozą życia, a nowy?
Ekscytujący. świeżutki. I wspólne mają tylko te dobre, ekscytujące części życia, nie codzienne trudności.

jesteś już na straconej pozycji. czas na reakcję minął juz dawno, że nie miałeś pojęcia o tym, że reakcja jest niezbędna? życie nie jest fair.

ogólne "zdrady się nie wybacza" - cóż, gimnastykę łóżkową o wiele łatwiej wybaczyć, niż porzucenie kogoś z kim spędziłeś wiele lat dla "nowej zabawki".
A przede wszystkim gdyby zdradziła i chciała zostać, decyzja jest twoja. Kiedy po prostu znajduje sobie innego, a ciebie ignoruje, jest o wiele gorzej.

Odnośnik do komentarza

Jestem w podobnej sytuacji, ale widziane jakby z perespektywy twojej żony, ale do zdrady jeszcze nie doszło, ale jak dalej tak pójdzie, wszystko się może zdarzyć. Jestem z mężem też już 12 lat, ale nasze małżeństwo jest bardzo monotonne. Wracamy z pracy , ja idę się bawić z dzieckiem, a on siada przy kompie i gra. Nie ma rozmów, ani ochoty na przytulanie. A jak się już nadarzy chwilka razem i próbuję z nim porozmawiać, to mi mówi, że ciągle tylko gadam i gadam. Nie chcę go zdradzić, bo widzę, że to bardzo boli, ale nie umiem sobie poradzić,nie ma z kim pogadać, a on nie przejawia mną jakiegokolwiek zainteresowania. Może więc twoja żona też coś podobnego przeżywała, co ja.

Odnośnik do komentarza

~noko
Żałosne dzieciaki z żałosnymi poradami przyszły bo zobaczyły link do tego tematu na Joemonsterze. Co to w ogóle za rady "zostaw ją" "w*** z domu". Banda przygłupów nie znająca życia NIE ROZUMIE, że on tą kobietę KOCHA !! A jeśli kocha się kogoś tak jak ten facet to nie zaprzepaszcza się 12 lat życia z kobietą, którą się nadal bardzo kocha. Widać, że nikt z tych osób nie miał nigdy podobnego problemu i nigdy nikogo nie na prawdę kochało... Szkoda, że młodzież tego nie rozumie i wchodzi tu ze swoimi nic nie wartymi komentarzami...

Na początek proponował bym ciut więcej pokory, - 40 lat rozwiedziony, 10 letni syn, almenty, również zdradzony i to nie w jednym związku, 2 ok 10 letnie związki i powtórzę po innych "zostaw ją" .. też mi powiesz, że nie wiem nic o życiu?
Z racją jak z d... każdy ma swoją, niestety co nie zrobi i tak jest w czarnej d....
tom79
......Spakować się rozwieść żaden problem ,... Tylko wiecie w czym jest problem , że ja ją kocham i kocham swoje dzieci i nie pozwolę by ktoś je skrzywdził . ( ja też jej ani dzieci nie skrzywdzę). To wszystko na temat nie których postów. Pozdrowienia
Jako ciekawostkę powiem , że wolę słuchać kobiet niż ,,prawdziwych samców alfa".
Zmartwię Cię rozwód to wbrew pozorom duży problem, dzieci w zasadzie już są skrzywdzone, toksyczny związek też krzywdzi, też wolalem słuchać kobiet co prawda każda sytuacja jest inna, ale z obrazu który tu opisałeś wg mnie "samce alfa mają rację"

Odnośnik do komentarza

Rany. Joe'monsterowcy. Ogarnijcie się. Przyszły dzieci neostrady, przeczytały pierwszy post i wypisują głupoty. Tom już od kilku dni znowu jest ze swoją żoną i układają swoje życie i swoją miłość od nowa! Wystarczy poświęcić trochę czasu, by poczytać, zobaczyć, zrozumieć. Zanim udzieli się rady warto znać całość zagadnienia, a nie wypisywać bzdury. Tom. Trzymam za Ciebie kciuki. Za Twoją żonę też. Zagubiła się, ale z tego co piszesz, to już się odnalazła.
Tobie radzę zrobienie na papierze podsumowania (mnie ono kiedyś pomogło):
1. Co mogę wybaczyć i chciałbym zapomnieć
2. Co mogę wybaczyć ale nie chcę zapomnieć
3. Czego nie wybaczę, ale chcę zapomnieć
4. Czego nie wybaczę i nie chcę zapomnieć.
A po skończeniu tych czterech punktów dopisz jeszcze rzeczy do punktów 3 potem 2 a na końcu 1.
Zrób takie podsumowanie dla samego siebie. Zrób je rzetelnie. Oczyści to to co masz w swojej głowie, poczujesz się lepiej. Dla mnie to było jak wyzwolenie.
Miałem podobną sytuację z dziewczyną. Wybaczyłem, ona zrozumiała swój błąd. Dziś jesteśmy w miarę szczęśliwym małżeństwem.

Odnośnik do komentarza

Prośba -jak już ktoś wrzucił linka na monstera czy jak to się nazywa to kit mu w ucho ale jak ktoś coś wpisuje te nich trochę poczyta . Po przeczytaniu kilku postów już powinienem składać pozwy wystawiać walizki obijać mordy itp. Ja po prostu chce mieć żonę tą a nie jakąś inną i kropka. Problem jest z moimi emocjami bo jest to jeszcze dość świeże.
Samcem alfa nie będę z drzewa już zszedłem jakiś czas temu . Pozdrawiam.
Ps. Swoją drogą co człowiek to opinia.

Odnośnik do komentarza

Drogi Tomie...
Zdradzę Ci jedną historyjkę.
Kilkanaście lat temu, jak jeszcze nie byłem z żoną ona miała przyjaciela. Bardzo dobrego przyjaciela, często się z nim spotykała, potrafili rozmawiać przez telefon o północy, gdy leżałem obok niej w łóżku. Dzielili się wszystkim.
I wiesz co? Powiedziałem, że albo on albo ja.
Jest moją żoną, bo zgasiłem to w zarodku. Jakby po tylu latach wyskoczyła z "przyjacielem" to bym dwa razy się nie musiał zastanawiać czy ratować czy nie.

Ja bym nie ratował, nie miałbym kogo.

Odnośnik do komentarza

Kiedyś byłem człowiekiem z charakterem i miałem swoje zasady (wtedy dla mnie zdrada kobiety wydawała się czymś niedopuszczalnym, które powinno być nagradzane za łeb do wora i w jezioro)... Mimo to że byłem młody(22lat) zawsze starałem się postępować wobec innych uczciwie i w porządku, rodzina i znajomi mogli zawsze na mnie liczyć. Wszystko się zmieniło gdy poznałem
,,tą jedyną" robiłem dla niej niemal wszystko byle tylko ją uszczęśliwić, niekiedy to po prostu słuchałem tylko jej rozkazów, byle tylko nie zawieść jej potrzeb czy oczekwiań. Mówiła jaki jestem cudowny, miły itd. ale mimo to wiele razy mnie raniła (zapominała o naszym spotkaniu, olewała to o co ją poproszę nie słuchała to co wgl do niej mówię itp itd) bez przeszkód jej wybaczałem. Byliśmy razem około 4 lat. Jedno co u niej zauważyłem to bez problemu potrafiła mnie okłamywać a czasami specjalnie żeby mnie zranić. Nie rozumiałem jak tak można było się zachowywać wobec drugiej osoby... Normalnie to bym taką dziewczynę sprzedał rudemu cyganowi za paczkę zapałek, ale byłem zakochany i oślepiony a ona tylko wykorzystywała moje uczucia, ale nie raz sam widziałem że ona coś do mnie czuje że mnie potrzebuje. wkurzało mnie że wiele razy przy jakiś dyskusjach gdy nie miała racji obracała kota ogonem. Denerwowało mnie to piekielnie, ale gdy tylko zaczął jej więznąć głos w gardle i wiedziałem że zaraz się rozpłacze wymiękałem i wszystko brałem na siebie.Mimo to byłem z nią szczęśliwy ona mi też mówiła że jest... Sama mi powiedziała ze jestem dla niej za dobry i zasługuje na lepszą zazwyczaj po takim temacie namiętnie kończyło się to na czułości a potem w łóżku. Wszystko to tak się toczyło do pewnego dnia, zauważyłem jak oglądaliśmy u niej film że ktoś do niej cały czas esemesuje a ona odpisuje w takich momentach kiedy ja mało zwracam uwagę ale tego nie udało się nie zauważyć. W pewnym momencie zapytałem o czym tak ciekawym pisze powiedziała ze o jedzeniu gdzie najlepsze sałatki w jakich knajpach itd sama dodała że z kolegą z autobusu esemesuje. Pomyślałem ok ja też mam koleżanki nie będę świrował i wypyttywał itd Poprosiłęm ją tylko żeby pisała z nim puźniej bo teraz jest ze mną... niby ok ale 2 dni puźniej już olewała moją prośbę. Mimo wszystko dalej było jakby "normalnie" kochaliśmy się mówiliśmy czułe słówka itd Pewnego dnia, temat ona jakby naprowadziła na kolegę z autobusu więc podpytałem o niego... Za głowę się złapałem jak zaczęła o nim mówić koleś o 2x starszy 43lat ona 20 lat rozwodnik syna ma prawie w jej wieku miesiąc temu wyszedł z więzienia (za kradziez samochodu czy coś) mieszka ze swoimi rodzicami . Po 2 tyg zapytała się czy ją jeszcze kocham no kur... jak wariat do szaleństwa! a ona mi na to że ona nie wie i spotyka się z Krzyśkiem kolegą z "autobusu" totalnie się załamałem. Potem było już tylko gorzej mnie odstawiała na bok i spotykała się z nim aż w końcu spotkaliśmy sie powiedziała mi że jego kocha i spędzili razem przedwczoraj noc. Wszystko obruciło się w gruzy w jednej chwili... Chciałem żeby mnie wybrała wybaczyłem jej nawet zdradę cały czas przez to mocno cierpiałem... Trochę odpuściłem to znaczy jakby dałem jej wybór żeby ona sama zdecydowała którego z nas woli zaczęła się nietypowa rywalizacja ja jej dałem jakiś prezent to on zaraz po mnie dał jej coś, ja coś dla niej zrobiłem wyjątkowego on puźniej to powtarzał itd. Wiadomo dalej standardowo ona wybrała jednak jego (na szczęście) a mnie pod koniec jeszcze dobiła i nawet po tym wszystkim nie okazała ani trochę szacunku nie mówiąc nawet o współczuciu. Puźniej go poznałem w porządku facet sam z początku nie wiedział że ona ma chłopaka czyli mnie a gdy już się dowiedział było zapuźno bo też się w niej zakochał. Współczuje chłopu, ale mam nadzieje że miał albo ma więcej oleju w głowie niż ja i zobaczy jaka ona jest i ją zostawi czy już zostawił tego nawet nie wiem i nie chce wiedzieć.
Ja dopiero teraz po ponad roku stanąłem z powrotem na nogi znowu trzeźwo myśle. Teraz nie żałuje ani trochę że się od niej w końcu uwolniłem na początku było trudno tęskniłem jak cholera ciężko było wytrzymać. A temu chłopu współczuje że trafił na tego "zakapiora".

PANOWIE
Zdradę można wybaczyć, ale czy warto...
Zastanówcie się nad tym czy ta druga osoba zasługuje na to.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...