Skocz do zawartości
Forum

Czy facet może wybaczyć zdradę?


tom79

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem , że to skomplikowane ale to nie chodzi o sex. To jest pretekst do tego by zobaczyć coś czego nie ma . Nie ma i nie będzie już nigdy. My mamy dwoje dzieci dzieci i były dłuższe przerwy i nie było takich nerwów. Ja podświadomie szukam po prostu miłości - niezły banał , jak z telenoweli brazylijskiej.
Nie chce mi tego powiedzieć to chce to zobaczyć. Daj czas - a kto mi da cierpliwość abym dał ten czas. Targają mną skrajne uczucia : miłość i nienawiść . Ja nieraz po prostu nie mogę na nią patrzeć . Tylko bliska osoba może zrobić największą krzywdę. Chcę ją mieć przy sobie i nie mogę na nią patrzeć . Tylko sobie łeb na pieńku obciąć. Zbieram siły by wieczorem po przyjściu z pracy być znowu spokojny i dać jej czas. Kurcze ile tego czasu. Ja niedługo będę potrzebował nowej roboty przez ten czas. To wszystko się przekłada na całe moje życie. Mam robotę która wymaga samodyscypliny i zaangażowania. Łatwiej by było jak by szef przyszedł o 8 rano i powiedział zrób to i to . Cholora nie mogę się pozbierać. PS. Mam nadzieję , że nikt tego nie czyta bo robię z siebie wariata.

Odnośnik do komentarza
Gość kroliczek32

To nie jest wariactwo poprostu Toba targaja rozne mysli skoro by mnie naprawde kochala nie myslala by o nim wiedziala by co zrobic co czuje a Tu nic cisza i pustka .Teraz zalezy od ciebie czy Ty potrafisz zyc z tym wszystkim ile jeszcze masz sily czekac na odpowiedz na co kolwiek i czy ta milosc nie przerodzi sie w nienawisc .Bo moze byc tak ona powie ze chce byc z Toba a Ty stwierdzisz po kilku dniach ze cos wam umkneko i juz sie tego nie da odbudowac

Odnośnik do komentarza

te wszystkie uczucia, i to rozgoryczenie jakie masz w sobie, jest zupełnie normalne w takiej sytuacji. naprawdę normalne. niestety tak jak powyżej ktoś napisał- zastanów się, pozbieraj to wszystko, czy w ogóle chcesz o to walczyć. nie możesz żyć na takim skraju, że raz chcesz, a raz nie. to jest Twoja decyzja, którą musisz podjąć. decyzja, a w raz z nią cała odpowiedzialność za to czego się podejmiesz. niestety, tak jest. albo chcesz walczyć, dać jej ten czas, próbować żyć, albo już to przerwij. Pytasz "ile jeszcze tego czasu?". być może bardzo dużo. co wtedy zrobisz? będziesz chciał przez jakiś czas, a potem nagle zrezygnujesz, bo zbyt długo? więc lepiej, abyś już zrezygnował.

Odnośnik do komentarza

" - A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść - spytał Krzyś ściskając łapkę Puchatka- co wtedy? - Nic wielkiego -zapewnił Go Puchatek. - posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam.Kiedy się kogoś kocha ,to ten ktoś nigdy nie znika,tylko siedzi gdzieś cichutko i czeka na Ciebie."

Odnośnik do komentarza

Ja bym też go nie mordowała, ale na Twoim miejscu, gdybyś przypadkowo gościa spotkał to napluj mu w twarz i odejdż bez słowa.Dobrze byłoby gdyby szedł z żoną i tak wiesz ,z zaskoczenia, żeby nie miał czasu na jakąkolwiek reakcję.

Odnośnik do komentarza

Tom i następne też mogą być miłe, i tak może być do końca życia Wszystko się może udać, jeżeli codzienne rano gdy spojrzysz na śpiącą żonę pomyśliszo tym, co dzisiaj możesz zrobić ,żeby była szczęśliwa,...A szczęście rodzi szczęście.

Ps. Przecież ja też ,bym tego nie zrobiła,nigdy.

Odnośnik do komentarza

tom79
Witam.
Chyba się wyprowadzę ze swojego własnego domu i nie będę nawet dzwonił czy to nie jest metoda na to , że zobaczy , że coś jeszcze dla niej znaczę. Jak ktoś ma jakiś pomysł to czekam. Jak mówię ,że mi na niej zależy to wywieram presję.
Jak się wyprowadzę to dwie możliwości poczuje się wolna i skończy to całkowicie albo zauważy , że te 12 lat to nie była pomyłka.

Ojej... współczuję Ci... Ale hipotetyczne pytanie co zrobiłbyś, jakby było odwrotnie czyli seks bez uczucia? Skreśliłbyś ją i te 12 lat całkiem? Wiesz... wydaje mi się, że każdy ma prawo do błędu i jeśli jest szczery żal i pragnienie naprawy to trzeba wybaczyć i dać szansę... Jak chcesz możemy porozmawiać na priv... Trzymaj się, pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Ciężko jest zaufać . Trudna to sprawa. Ona się stara ja chyba też . Nie kłócimy się. Przychodzą takie chwile , że po prostu jest mi smutno. Mówi , że mnie kocha ,że nigdy mnie nie zostawi. Całe nieszczęście w tym , że jak koś cię oszuka to potem trudno zaufać. Muszę jej zaufać bo przecież każdy może popełnić błąd. Bez zaufania to tylko zakład dla ludzi chorych psychicznie. Można stosować metodę chyba Dzierżyńskiego -ufaj i kontroluj , ale miłości na tym nie zbuduje. Naprawdę kilka ostatnich dni było w miarę sympatycznych. Nie wiem tylko jak zaufać , jak wierzyć w to mówi , przecież mnie okłamywała przez tyle czasu.

Odnośnik do komentarza

Tak, na pewno trudno jest wyleczyć zranienia wywołane kłamstwem... Ale ja spróbowałabym na Twoim miejscu... Może dlatego, że jestem po tej "drugiej" stronie? A przede wszystkim dlatego, że dla miłości warto zaryzykować... Ale wiesz co? Skopiuj tej wątek i zachowaj na pamiątkę, w razie co, będziesz miał dowód, że się starałeś, że próbowałeś... Mam nadzieję i wierzę, że Ci... Wam się uda!
Pozdrawiam serdecznie i ciepło, trzymaj się :)

Odnośnik do komentarza

Zobaczymy jak to będzie. Przecież jest to nielogiczne , że mogła zrobić tyle zła a teraz jest w stanie tak dużo robić by to uratować. Ta sama osoba. Mam nadzieję , że nie jest to z wyrachowania i braku innych możliwości , tylko , że się pogubiła i teraz wie co mogła stracić (nie chodzi o mnie). Mogła stracić wszystko co przez tyle lat budowaliśmy ja jestem tylko częścią tego wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

A jak myślisz Tom,mógłbyś przezyć 12 lat w szczęściu z wyrachowaną kobietą i tego nie zauważyć? Musiałbyś być ślepy i głuchy.Jesteś wrażliwym, dobrym człowiekiem i tak trzymaj.Nie zmieniaj się w śledczego i nie zrujnuj żonie życia Nie z takich zawirowań ludzie wychodzili i dali radę,chcieli ze sobą być nie z wyrachawania ale z miłości, po prostu.

Odnośnik do komentarza

W teorii wszystko proste. Wszystko wiem i rozumiem. Praktyka niestety nic z teorią nie ma wspólnego. Nie mogę wybaczyć , nie potrafię zapomnieć. Dokąd nie wyzeruje liczników to nie będzie normalnie. Zależy mi na Niej ale mam wielki żal do Niej. Proste by było jak bym jej nie kochał i nie było by dzieci. Wtedy żonę się wystawia za drzwi facetowi się obija gębę i idzie się z kumplami na wódkę aby ponarzekać na ten paskudny świat. W moim przypadku jest inaczej : nie chce być bez niej , zależy mi na niej. Wiem , że nasze rozstanie by zniszczyło w miarę uporządkowane i ,,normalne" życie moich dzieci: tatuś z mamusią i dziećmi obiadki , buziaki (to podobno tak powinno być) Najważniejsza sprawa to to ,że nie wiem co jest w jej głowie. Ona naprawdę robi bardzo dużo by to uratować , dlaczego to robi? Może naprawdę może nam się udać. Ostatnio to Ona mówiła o czasie a może się okazać , że to ja potrzebuje czasu.

Odnośnik do komentarza

Masz rację, gdybyś Jej nie kochał, wystawił byś walizki i niech się buja..ale Ty kochasz i właśnie dlatago tyle żalu i niepewności w Tobie.I to normalna reakcja,reakcja oszukanego człowieka,gdybyś przeszedł nad tym do porządku dziennego to by mnie dopiero cholernie zdziwiło,i nigdy nie napisałabym Ci ze jesteś dobrym, wrażliwym człowiekiem ....
Tylko chodzi mi o to Tom, że ja chociaż Cię nie znam to jakoś wierzę w Ciebie, że z czasem sobie poradzisz...bo kochasz Ją i kochasz dzieci a moze szczególnie dlatego że kochasz dzieci.....

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy to moja wyobraźnia czy coś w tym jest. zdaje się że gdzieś jest nieobecna. Siada przed komputerem i chyba robi to samo co ja. Nie pisze do niego ale chyba jakieś forum. Ale cały czas uważa abym przypadkiem nie zobaczył co ana tam pisze. Takie tajemnice powodują , że po tych mailach do niego to mnie strasznie denerwują . Strasznie dużo do naprawienia . Też dużo po mojej stronie. Zastanawiam się czy nie za dużo nas już dzieli. Czy to nie jest już ratowanie czegoś na siłę. Jak ktoś to czyta co ja piszę to pewnie zauważył , że moje myśli się powtarzają. Piszę co czuję w danej chwili .

Odnośnik do komentarza

Szczerze mówiąc Tom, to ja na miejscu Twojej żony omijałabym komputer szerokim łukiem,nie chciałabym wzbudzać w Tobie jakichkolwiek podejrzeń.Ona, skoro chce ratować małżeństwo powinna zastanawiać się teraz nad każdym krokiem,bo na pewno nie ma złych zamiarów, ale ważne ,jak Ty to będziesz odbierał.
Żonie też jest b.trudno,poczucie winy robi swoje, a poczucie wstydu to jeszcze potęguje.Pójdziecie na terapie, wywalicie z siebie wszystkie brudy,i może się okazać że wcale nie jest Wam nie po drodze.To co się zaniedbuje latami, czasem latami trzeba odbudowywać.Kwestia tyko czy starczy sił i cierpliwości...

Odnośnik do komentarza

Z tym komputerem to bez przesady . To jest forum a nie on. Druga sprawa ja na wywijałem z tą jej pocztą . Do tej pory mam wyrzuty sumienia. Więc obawiam się , że jak mówi , że nie pisze to nie pisze do niego. Żeby było jasne ja nie zaglądam do jej poczty. Zrobiłem to raz pod wpływem emocji i jej o tym powiedziałem. Trzecia sprawa boję się , że na forum są najczęściej ludzie którzy są porzuceni , zastanawiam się czy już się Jej nie dostało.
Co do nas to najgorsze jest za nami. To nie znaczy , że nam się uda. Na pewno jest mniej emocji. myślę ,że się stara ale on jest w Jej głowie. Jakaś mała trepanacja by się przydała. PS. dobrze , że ktoś raz na jakiś czas odpisze. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Tom nie napisałam tych słów dlatego że podejrzewam że żona gada z tym gościem, ja Jej wierzę, napisałam to po przeczytaniu Twojego posta"Ale cały czas uważa, abym przypadkiem nie zobaczył co Ona tam pisze.Takie tajemnice powodują że po tych mailach do niego, to mnie strasznie denerwuje"Sorry ,może żle zrozumiałam, nie wiem,sam wiesz, nie napisałam jeszcze do tej pory coś co by, podważyło wiarygodność Twojej żony,i w życiu nie napiszę.No to tak dla JASNOŚCI.Trzymaj-cie się.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...