Skocz do zawartości
Forum

Czy facet może wybaczyć zdradę?


tom79

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo miły wczoraj dzień , wieczór , noc. Jak za najlepszych czasów. Ile w tym starania z obu stron a ile po prostu miłości nie wiem - ale mało mnie obchodzi. Najważniejsze , że jest kolejny dzień który warto pamiętać. Mam wyjęte z życiorysu te kilka miesięcy. Wszystko co się działo w tamtym czasie nawet coś co było miłe nie ma już znaczenia , źle mi się kojarzy . Trzeba zacząć budować nową historię -miłą.

Odnośnik do komentarza

Normalny dzień bardzo miły. Gdzieś to siedzi we mnie ale nad tym panuję. Mam nadzieję , że z czasem będzie łatwiej. Mam nadzieję że Śpiąca Czarownica coś napisze bo mnie to ciekawi jak to jest z drugiej strony. Ja nie uważam , że człowiek który popełnił blond jest zły. Wiec jestem ciekawy co osoba mająca problemy Mojej żony myśli o tym.
Ps. Dziś będzie dobry dzień.

Odnośnik do komentarza
Gość ŚpiącaCzarownica

Właśnie w moim małżeństwie medal ma dwie strony lecz tą najgorszą i zdradliwą okazałam się być ja. Człowiek jest słaby. Ja byłam w dołku, mąż mnie olał kompletnie, zajął się pracą, nie kochaliśmy się, szara rzeczywistość i moje wyobrażenie o małżeństwie pękło jak bańka mydlana i wtedy zjawił się ON. Wiedział co powiedzieć, jak pocieszyć (nadmienie, że wszystko działo się w necie). Spędzałam przed komputerem coraz więcej czasu, oczekując na wiadomość od której szybciej serce zabije. I zakochałam się. Tyle, że miłość do moich dzieci jest wiele, wiele silniejsza niż własne pragnienia i poprostu zdusiłam to uczucie a w mężu próbuję się zakochać na nowo, nie żeby być z nim tylko dla dzieci. Tylko żeby odnaleść w nim tego człowieka sprzed ślubu, w którym kiedyś się zakochałam. Warto wkońcu ratować rodzinę. To on jest człowiekiem, który był w kluczowych momentach mojego życia, gdy byłam chora, gdy rodziły nam się dzieciaki, gdy kupowaliśmy dom. Ja poprostu na chwilę o tym zapomniałam :(

Odnośnik do komentarza

Powiem Ci Śpiąca , że cholera straszne podobieństwo . Walcz o Niego a przynajmniej spróbuj bo to co było kiedyś gdzieś jest , trzeba tego poszukać. Ja naprawdę nie wiedziałem , że mojej żonie jest ze mną źle , jakbym to rozumiał to bym nigdy do tego nie dopuścił . Zastanawiam się czy my się na początku oddaliliśmy czy się oddaliliśmy bo moja żona kogoś poznała. Zastanów się tak na spokojnie i u Ciebie było pierwsze.

Odnośnik do komentarza

Ja już nie daje rady. To dla mnie za dużo. Patrzeć na nią i wiedzieć , że w jej głowie jest ktoś inny. Czym bardziej jest dla mnie mila tym bardziej jej nienawidzę . Cały czas bo ja się staram . Bo ja się staram itd. co jam zrobić , żeby było dobrze tylko to słyszę . Kocham ją i nienawidzę tak bardzo , że sam się siebie boję. Wiem ,że ona o nim myśli , wiem to na pewno, wiem też , że wystarczy tylko moment a ona wszystko rzuci dla niego . Nie mam siły . Ile się można uśmiechać i naprawiać nie swoje błędy

Odnośnik do komentarza

Nie będę Ci nic radził, nigdy nie byłem w takiej sytuacji i mam nadzieję, że nie będę.

Mam jednak parę spostrzeżeń.

Nie wiem czy go widziała w realu, ale nawet jeśli to Twoja, żona, żyje (żyła?) wyobrażeniem o idealnym partnerze, na pewno nie jest nim ten gościu. Przez internet możemy się kreować na lepszych niż jesteśmy. Na pewno częściowo się wykreował, częściowo, sama sobie rzeczy dopowiedziała.

Facet na pewno nie jest ideałem, do tego jak ona wyobraża sobie życie z facetem, który ma już żonę i ją oszukuje? Facet chce zmienić jedną, a jak ta mu przestanie odpowiadać to i ją zmieni.

Bycie ze sobą tylko ze względu na dzieci nie ma najmniejszego sensu toksyczny związek zatruje im życie, a jak nie rozwiążecie swoich problemów to wasz takim pozostanie.

Natomiast twoja żona się powinna wreszcie określić, czy Cię jeszcze kocha czy kocha jego. Jeśli chce być z tobą, ale z tobą ze względu na ciebie a nie religię czy dzieci to myślę, że się to ułoży.

Nie masz też obowiązku ułatwiać jej zadania, z domu się nie wyprowadzaj i jeśli dojdzie do rozwodu walcz o dzieci.

Odnośnik do komentarza

Nie Tom, żadna terapia i najlepszy psycholog nie pomogą jak nie ma miłości, i chęci bycia ze sobą, to jasne jak słońce.Pomoże Wam jak sobie teraz radzić właśnie z Tą niepewnością która Was trawi i będzie jeszcze długo. Sam widzisz jak jest ,dwa dni dół ,potem znów góra ( dzięki Bogu) .l tak wkółko.
Jeśli zrozumiała że to dupek to uwierz że tak myśli i koniec.Widzisz, robi wszystko żeby było dobrze i.....uwierz, chociaż próbój uwierzyć że nie robi tego tylko i wyłącznie dla Ciebie ale robi to dla Was,.........

Odnośnik do komentarza

Czytałem część tematu, może niektóre rzeczy przegapiłem, trochę spostrzeżeń swoich miałem (chociaż zacząłem wtedy, że nie chcę radzić a jednak się pokusie nie oparłem). Teraz zastanawiam się nad jedną sprawą. Jakim cudem niczego nie zauważyłeś, przecież na taki internetowy romans musiała poświęcać czas i energię. Musiało też to z czegoś wynikać. Nie mieliście czasu na rozmowę, dzielenie się swoimi problemami, spostrzeżeniami?

Co do psychologa, to ja kiedyś u jednego byłem i trafiłem akurat na konowała, albo miałem przynajmniej takie odczucie, w każdym razie nie stawiałbym wszystkiego na jedną kartę (chociaż nie wykluczam, że taka pomoc może okazać się świetna i akurat ona uratuje Twoje małżeństwo). Na twoim miejscu jeśli po takim czymś nadal kochałbym żonę, to spróbowałbym również innych rzeczy.

Przede wszystkim przestałbym o nim gadać, nigdy nie rozpoczynałbym rozmowy na ten temat, jeśli ona miałaby coś do powiedzenia na ten temat - to niech mówi, sam już nie drążyłbym tego tematu. Zacząłbym bardziej słuchać żony niż mówić, pytał jak jej minął dzień, co porabiała, wyrażał zainteresowanie, które przez lata dnia codziennego mogło się gdzieś zagubić.

Druga sprawa, może czas podreperować swoją atrakcyjność. Żona, która urodziła Ci dzieci, pewnie też nie wygląda już na 18, ale powiedz szczerze, że czy nie uraziło Cię, to, że szukała kogoś innego, chociaż chodziło o stronę bardziej psychologiczną, to mimo to wolała internet niż Ciebie... może czas wykupić, karnet na siłownię, odwiedzić basen, zrzucić parę kilo, wybrać się do fryzjera, wypełnić u dentysty braki w uzębieniu/wybielić zęby etc., a nawet kupić nowe ubrania, jeśli utrzymujesz styl na "tatusia przed emeryturą". Generalnie zrobić coś dla siebie, poczuć się lepiej, takie metody stosują kobiety i zresztą słusznie bo są skuteczne a inna sprawa, że zajmie czas a wysiłek fizyczny uwolni od natrętnych myśli.

Kolejną sprawą byłoby wspólne spędzenie czasu. Może zaproponuj jej kurs tańca towarzyskiego? Kobiety lubią tańczyć, jest to jakaś rozrywka, będzie to jakiś element spędzenia wspólnego czasu razem, jakoś na pewno wygospodarujecie tę godzinę/półtorej w tygodniu.

Ja w każdym razie tak bym się za to zabrał, jestem typem który nie lubi jak mu się rzeczy wymykają spod kontroli. Bezładne czekani na decyzję żony by mnie zniszczyło. Kolejna szansa należy się wam a na pewno należy się Tobie. Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza

@eeeh.. Przeczytałem kilka stron - nie wszystkie - w tym główny post, więc coś tam wiem. Co do tego czy mam rację czy nie, to ufam, że Tom79 jest na tyle inteligentny, że z przydatnych rzeczy skorzysta, a inne oleje.

Serdecznie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Simon ma sporo racji. Ale nawet jak będziesz o siebie dbał to zawsze będzie ktoś bardziej przystojny od ciebie. Druga sprawa to ja tego przyjaciela żony znam i wielką pięknością nie jest. Trzecia sprawa będzie jeszcze brzydszy jak go spotkam . A tak na poważnie dużo się nie zmieniłem przez czas kiedy się poznaliśmy i kiedyś moją żonę zainteresowałem. my jesteśmy w tym wypadku tylko 12 lat po ślubie. I jeszcze jedno moja żona po urodzeniu dwójki dzieci jest najpiękniejszą kobietą na świecie !!!!
PS. Ale to co pisze Simon ma sens i warto o tym pomyśleć.
PS1. eeeh pięknie mnie bronisz i rozumiesz .

Odnośnik do komentarza

Jestem Waszym najwierniejszym kibicem, Tom.A wierny kibic zawsze wierzy w zwycięstwo swojej drużyny,ot i co.

Wiesz, chodziło mi po prostu o to że Simon nie doczytał tego że to nie była tylko internetowa, powiedzmy, znajomość, a tak to oczywiście , że ma sporo racji, z tym że ja jestem pewna na100 że "porozumienie dusz" to jest to.Musi trafić swój na swego.Bo nawet najpiękniejsza kobieta i największy przystojnak kiedyś się zestarzeją ...niestety ...eeh..
Mów jej często że jest najpiękniejsza na świecie,wiesz jak takie słowa nas kobiety uskrzydlają, największy bukiet czerwonych róż nie zastąpi tego jednego zdania.....

Odnośnik do komentarza

tom79
Ale nawet jak będziesz o siebie dbał to zawsze będzie ktoś bardziej przystojny od ciebie.

Oczywiście, że się znajdzie, chociaż poprawa wizerunku nie zaszkodzi.

Pisałem jednak o tym dlatego, że takie zabiegi po pierwsze sprawią, że poczujesz się lepiej, a po drugie, może to "wiele się nie zmieniłem" też być problemem. Żona po 12 latach uważa, że zna Cię na wylot, nuda i schemat dnia codziennego mogły ją pchnąć w chęć poznania kogoś nowego. Nie twierdzę, że masz od razu zmieniać charakter, ale drobne zabiegi jak zadbanie o siebie i jakieś propozycje ciekawego spędzenia czasu razem, mogą wzbudzić ponowne zainteresowanie.

Jeszcze jedno, może zwróć też uwagę co jej przeszkadza, pewne błahe rzeczy po latach mogą stawać się nieznośne. Przy czym nie sugeruję żebyś obchodził się z nią jak z jajkiem.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

agattta
~akasia639

...Miłość...nie prowadzi rachunku krzywdy, nie jest ślepa. Ale też nie jest pamiętliwa, wszystkiemu wierzy, ale nie jest łatwowierna, lecz ufna. Nie cechuje jej cynizm ani podejrzliwość, chętnie wybacza i rozstrzyga wątpliwości na cudzą korzyść...

...Gdy mąż i żona darzą się nawzajem takim uczuciem ich związek będzie naprawdę szczęśliwy...

witaj akasiu :)
to chyba sedno milosci i stosunkow malzenskich.
robiac sobie rachunek sumienia mysle ze moge sie podpisac ze moja wlasnie taka byla... w zamian jednak dostalam kopa w tylek - czy to mozna nazwac zlym ulokowaniem uczuc?

nie chce sie wtracac w watek toma ale nie moglam sie powstrzymac od komentarza :)


witam , z zainteresowaniem czytam watek Toma choc nie jestem nawet w polowie musze cos dodac od siebie , musi byc z niego wspanialy kochajacy facet , Tom trzymam kciuki za Was , bo choc tego nie piszesz wprost oboje sie bardzo staracie :) akasie chcialabym osobiscie ucalowac :) jest wspaniala i madra kobieta , sluchaj jej rad a bedzie dobrze , a teraz na koniec cytat o milosci :) wlasnie taka powinna byc ... staralam sie jak moglam ufalam ,kochalam , wybaczalam i usprawiedliwialam dlugo po rozstaniu i choc minelo juz 6 lat dalej do konca nie przestalam kochac .... a teraz wiem ze tak jak napisala akasia to byly zle ulokowane uczucia a wiec jest nas wiecej .... tylko nie wiedziec czemu sie ukrywamy .... moze wlasnie dlatego ze boimy sie uslyszec ;ale ty jestes naiwna (y).....pozdrawiam autora watku i was ;akasie i agatte.....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...