Skocz do zawartości
Forum

Jak poradzić sobie z traumą po molestowaniu i gwałcie?


Gizi75

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny, bardzo przepraszam, że znowu do Was z proźbą się zwracam, a przeciez powinnam w pierwszj kolejności Wam pomagać... Ale jest tu na forum jedna kobieta, którą spotkało to, co Was...:((( I ona jest już w strasznym stanie... Zupełnie zrozpaczona... Chce popełnic samobójstwo. Już raz próbowała, tylko jej sie nie udało! Zdążyli ją odratowac w szpitalu... Bardzo, bardzo proszę, jesli tylko znajdziecie choć trochę czasu, to postarajcie się jej jakoś pomóc... Wesprzec, dodać jej wiary w to, że ma szansę wrócic do normalnego zycia... Ja próbowałam, ale pewnie wsparvie od kogos z podobnymi doświadczeniami, to zupełnie co innego... Tak więc bardzo Was proszę, spróbujcie, jesli tylko będziecie mogły... Wątek ma tytuł: "Chcę umrzeć", a ta kobieta ma nick: magi27.

Odnośnik do komentarza

ja mam podobną sytuację w dzieciństwie zgwałcił mnie wujo któremu ufałam a dwa lata temu zgwałcił mnie facet jak wracałam z pracy.zgwałcił a potem mocno pobił.a teraz już nie mam siły żyć.chcę umrzeć.

Odnośnik do komentarza

To co Cie spotkało jest czymś okropnym i bardzo ciężko żyje się z taką traumą. Ja znalazłam trochę spokoju ducha od kiedy zaczęłam pisać z dziewczynami. Pomógł mi fakt, że pierwszy raz w życiu mogłam porozmawiać z kimś kto w stu procentach rozumie co przechodzę przez te wszystkie lata. Zanim zaczęłam tu pisywać dawałam sobie wmawiać, że przez swoje fobie jestem jakimś dziwadłem bo czasem zachowuje się jak niezrównoważona, ale od kiedy zaczęłam rozmawiać z ludźmi o podobnych problemach wiem, że moje zachowania to po części konsekwencja tego co mnie spotkało. Ten policjant... to straszne, ale ja dawno przestałam oczekiwać wsparcia od osób które nie rozumieją co przechodzisz oni tego nigdy nie zrozumieją. Jeśli czytałaś posty Gizi lub moje to wiesz, że nas też zawiedli Ci którzy powinni nas wspierać. A jeśli chodzi o Twoje " rozwiązanie"
całej tej sytuacji to, nie chce nikogo urazić ale to zwykłe tchórzostwo. Wiem o czym mówię bo sama tego próbowałam i dziś wiem, że to najgorsze co mogłabym zrobić. Przykro mi ale musisz wziąć się w garść i zmierzyć się z tym wszystkim jak każda z nas. Wydaje mi się, że te Twoje posty, pytania jak to zrobić, to zwyczajne wołanie o pomoc. Jeśli mam racje to nie bój się pisać z nami.

Odnośnik do komentarza

Odonata
A jeśli chodzi o Twoje " rozwiązanie"
całej tej sytuacji to, nie chce nikogo urazić ale to zwykłe tchórzostwo. Wiem o czym mówię bo sama tego próbowałam i dziś wiem, że to najgorsze co mogłabym zrobić.

No widzisz, ale jednak próbowałaś to zrobić. Czyli to nie jest łatwe, nie myśleć o samobójstwie, gdy się ma takie doświadczenia za sobą.:((( Mam takie wrażenie, ze w takiej sytuacji próbuje się tego z braku sił, a nie tchórzostwa.:( w jej przypadku, co gorsza, zawiódł również psychoterapeuta, do którego chodziła ponad rok. Takie coś pewnie jeszcze bardziej dobija człowieka.
Ale też mam nadzieję, że Magi w ten sposób woła o pomoc. I gdy ją dostanie, to jej doda sił do walki o normalne życie.

Odnośnik do komentarza

Odonata
Ten policjant... to straszne, ale ja dawno przestałam oczekiwać wsparcia od osób które nie rozumieją co przechodzisz oni tego nigdy nie zrozumieją. Jeśli czytałaś posty Gizi lub moje to wiesz, że nas też zawiedli Ci którzy powinni nas wspierać.

Tak, to naprawdę jest straszne. Ludzie, którzy w pierwszej kolejności powinni byli Wam pomóc po tym, co Was spotkało, zachowali się po prostu tragicznie. Mama Gizi, Twoja rodzina, ten cholerny, gnój-policjant, do którego Magi przyszła. NIC nie usprawiedliwia ich postawy. To, że nie przezyli tego, co Wy, to też nie jest żadne usprawiedliwienie. NIGDY nie zrozumiem takich ludzi, jak oni. Jak mozna tak kompletnie nie liczyć się z drugim człowiekiem...

Odnośnik do komentarza

Mimo wszystko to jest droga na skróty. Nie powiem bo żeby zrobić coś takiego trzeba mieć dużo odwagi w sobie, ale czemu nie użyć tej odwagi żeby stawić czoła problemom. Ja dziś wstydzę się swoich blizn, chyba najbardziej przed swoim dzieckiem. Jak mogłabym zrobić swojemu synkowi coś takiego.

Odnośnik do komentarza

mam męża.A rodzicom to nawet nie chciałam nic mówić o tym kolejnym gwałcie i moich próbach samobójczych bo i tym razem by mnie wyśmiali jak wtedy co przed laty.Mój mąż był i jest sztrasznie wstrząśnięty tącałom sytuacją tymi gwałtami i moimi próbami samobójczymi.Mimo że mamy dzieci ale już nie mam siły żyć w ciągłym bolu.

Odnośnik do komentarza

magi27
A rodzicom to nawet nie chciałam nic mówić o tym kolejnym gwałcie i moich próbach samobójczych bo i tym razem by mnie wyśmiali jak wtedy co przed laty.

No tak, faktycznie, pisałas już o tym, jak oni w przeszłości sie zachowali. Jejku, co to za rodzice, którzy zamiast wspierać swoje dziecko, ilekroś tego potrzebuje, to upijają się i wyśmiewają się z jego krzywdy, brak słów po prostu. Nic dziwnego, że nie chciałaś im mówić o tym co Cię potem spotkało.

magi27
Mój mąż był i jest sztrasznie wstrząśnięty tącałom sytuacją tymi gwałtami i moimi próbami samobójczymi.Mimo że mamy dzieci ale już nie mam siły żyć w ciągłym bolu.

Trudno się dziwić, że był i jest wstrząśnięty. Ale popatrz, najwyraźniej masz dobrego, wrażliwego męża. Na pewno możesz liczyc na jego pomoc. Wsparcie najbliższej osoby to bardzo, cenna rzecz. Nie rezygnuj z tego, wiadomo, że nie sprawi to, że od razu poczujesz sie w pełni dobrze. Zbyt wiele przeszłaś, by miało sie to stac od razu. Ale na pewno takie wsparcie prędzej czy później zacznie procentować. Z czasem, stopniowo, będziesz odczuwała coraz większą ulgę w cierpieniu.
Napisałaś też, że gdy byłaś u psychologa, i mówiłas mu o swoich doświadczeniach, to było tylko gorzej. Mogłabys dokładniej wyjaśnić, co było nie tak? Chodzi Ci o to, ze samo mówienie o tym sprawiało Ci ból, czy o to, że reakcja psychologa nie była zbyt fajna, czy może o to, że Cie kompletnie nie rozumiał?

Odnośnik do komentarza

Pewnie zostanę zjechana za to co teraz napisze, ale trudno. Wiem, że czasem radzimy sobie lepiej z problemami a czasem gorzej. Nikt nie jest z kamienia i oczywiste jest, że tak silnie traumatyczne przeżycia już na zawsze odcisnęły w Tobie ślad który okrutnie męczy. Ale masz dzieci i przykro mi ale choćby dlatego nie możesz myśleć tylko i wyłącznie o sobie, niestety ale takie już jest rodzicielstwo. Jesteś odpowiedzialna za tego małego człowieka, a zabijając się narażasz swoje dziecko na taką samą traumę jaką przechodzisz dziś Ty sama, co jest szczytem hipokryzji bo doskonale wiesz jak to boli i męczy. Wiem, że są dni kiedy jesteś tak bezradna, że masz ochotę zrobić coś strasznego, ale uwierz mi mimo tych wszystkich okropieństw które Cie spotkały, życie jest po ty by z niego korzystać. Rok temu dowiedziałam się, że jestem chora i od tamtej pory dostaje regularne wezwania na biopsje. Kiedy powiedziałam o tym mojej mamie totalnie mnie olała i gwarantuje Ci, że nawet nie wiem w jakim celu muszę stawiać się w szpitalu na kolejne badania mimo, że dokładnie jej o wszystkim opowiedziałam. To kolejna kłoda którą rzucili mi rodzice i powinnam się załamać? zastanawiać czym popić garść pigułek? To wszystko uświadomiło mi jak bardzo życie jest cenne i jak bardzo je kocham mimo tego wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

Z tą hipokryzja nie mogę sie zgodzić. Nie mozna człowieka, który sie nad kimś znęca, przyrównywać do kogoś, kto padłszy ofiarą tego, nie znajduje w sobie siły, by dalej żyć. Nawet, jeśli ma dzieci. To są dwa zupełnie różne czyny. Pierwszy z nich cechuje totalne okrucieństwo, a drugi desperacja. I mimo wszystko myślę, że ten pierwszy powoduje więcej cierpienia, niż ten drugi.
Nie można zrównywać postawy Magi z postawą gwałciciela, a to, co robi Magi, według mnie nie świadczy od razu o hipokryzji.

Ale oczywiście wcale nie chcę, żeby Magi znowu próbowała odebrać sobie zycie. Zgadzam się z Tobą, że życie jest na to zbyt cenne. Uważam, że ma naprawdę duże szanse w końcu dojść do siebie po tym wszystkim, zwłaszcza, że nie jest sama na świecie. Tak, o innych też trzeba mysleć, być za nich odpowiedzialnym. Tylko że, ze ona od dawna sobie z tego zdaje sprawę. W końcu parę lat już ze swoją rodzina przezyła. Myślę, że wie, ze o bliskich trzeba sie troszczyć i tak dalej, ale ta niewyleczona, ciężka trauma coraz bardziej dawała o sobie znać i w pewnym momencie zaczęła ją dręczyć do tego stopnia, że świadomość tych rzeczy zeszła na dalszy plan. Zabrakło sił, a emocje wzięły górę. Nie sądzę, żeby Magi próbowała się zabić z pełnym przekonaniem, że słusznie czyni.

Jesli nie będzie z tymi urazami z przeszłości walczyć, to obawiam się, że jej stan psychiczny będzie się pogarszał, czy tego chce, czy nie. Dlatego uważam, że powinna się teraz skupić na terapii, na znalezieniu odpowiedniego specjalisty. Problem w tym, że zawiodła się na poprzednich psychologach, a w takich okolicznościach łatwo się do nich zrazić. Ale miejmy nadzieję, że sie nie zrazi i będzie szukać dalej.

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam bardzo uważnie to co napisałam i nie znalazłam fragmentu w którym porównuje Magi do jej oprawcy. I nie odważyłabym się powiedzieć , że trauma po gwałcie jest jest czymś straszniejszym od traumy po stracie najbliższej osoby . Utrata rodzica, dla dziecka musi być czymś strasznym. Nie dziwie się Magi, że nie może sobie z tym poradzić bo nie wiem czy w ogóle się da. Zamykałam się w łazience żeby robić sobie straszne rzeczy, nigdy nie mogłam na nikogo liczyć, modliłam się żeby ktokolwiek wpadł na to żeby chociaż zemną porozmawiać i dla tego muszę żyć choćby po to żeby nie dopuścić do tego żeby coś podobnego przytrafiło się mojemu dziecku i żebym mogła je wspierać nie mogę dopuścić do tego żeby moje dziecko chociaż w połowie poczuło to co czułam ja. I właśnie dla tego uważam, że samobójstwo w takiej sytuacji to hipokryzja.

Odnośnik do komentarza

Odonata
Nie dziwie się Magi, że nie może sobie z tym poradzić bo nie wiem czy w ogóle się da.

Może jednak jakoś sie da? Chyba lepiej nie tracic na to nadziei. No i lepiej, żeby Magi też w to uwierzyła, prawda?

Jesli chodzi o hipokryzję. Według mnie hipokryzja w tym przypadku byłoby to, gdyby Magi potępiała zło, które sama robi, z pełną świadomością tego, co robi. A nie widzę, żeby w ten sposób postąpiła. Przeciez nigdzie nie napisała, że potępia samobójstwo, więc to chyba nie może spełniać tej definicji...

Poza tym, jest jeszcze ta druga sprawa, świadomość tego, co się robi. I tak jak pisałam wcześniej, jesli chodzi o próbe odebrania sobie życia, to nie sądzę, by Magi w pełni zdawała sobie sprawe z tego, co robi.

Odnośnik do komentarza

Oj możesz mi wierzyć, w tym momencie człowiek wie co robi i robi to z premedytacją. Poza tym jeśli mówisz o tym zanim to zrobisz to raczej jesteś świadoma swoich zamiarów. A hipokryzją jest też to jeśli cierpisz z powodu traumatycznego przeżycia i jednocześnie masz zamiar zafundować swoim bliskim równie okropne przeżycia.

Odnośnik do komentarza

Magi, nie wiem czy jeszcze to czytasz, może znudziła Cie już nasza dyskusja, ale chce powiedzieć, że jestem pewna, że jednak masz po co żyć. Z tego co piszesz to są ludzie którzy nie wyobrażają sobie życia bez Ciebie. Poszukaj terapeuty, jeśli masz obawy z powodu zawodu jaki Ci sprawił poprzedni terapeuta to zabierz kogoś ze sobą na pierwszą sesje. Męża, przyjaciółkę której ufasz. Mimo, że wiem przez co przechodzisz to nie bardzo wiem co mam napisać żeby było Ci lepiej. Trzymaj się bo masz dla kogo. :)

Odnośnik do komentarza

Na pierwszej wizycie u pani psycholog już nie było miło jak jej powoli opowiedziałam choć bardzo trudno mi było z siebie to wyrzucić powiedziała że mam zaburzenia z którymi ona nie chce się ztykać gdyż są to zabliżnione wspomnienia z dzieciństwa z pierwszego gwałtu i ona nie będzie mnie prowadzić .wyszłam od niej jeszcze w większym dołku niż poszłam do niej.kolejna wizyta to już był koszmar cała się trzęsłam i płakałam a ona stwierdziła że powinnam leczyć się w ośrodku zamkniętym bo powiedziałam jej że próbowałam się zabić.I co na następne wizyty chodziłam poto aby posiedzieć u niej ona mówiła a ja sidziałam w milczeniu.i już nie chodzę do niej.

Odnośnik do komentarza

Niestety, na dobrego psychologa jest trudno trafić :( mnie samą szlag jasny trafia, gdy widzę kto kończy studia psychologiczne z moich znajomych, bo znając ich, nigdy w życiu bym nie poszła do takiego psychologa i współczuję z góry ludziom, którzy przez niewiedzę z kim będą mieli do czynienia do nich się udadzą.
magi, głowa do góry. to wszystko jest trudne, ale to da się przejść, DA SIĘ. Być może powinnaś iść do takiego ośrodka, to wcale nie jest takie straszne, jak Ci się wydaje. To tylko stereotyp. A może Ci bardzo pomóc.

Odnośnik do komentarza

Kurczę, niezbyt fajna ta psycholog była. Trudno się dziwić, że na drugą wizytę przyszłaś taka roztrzęsiona. Różnie bywa z tymi psychologami, ale dobrzy też się zdarzają, więc trzeba szukać, aż się znajdzie.
A jesli chodzi o leczenie zamknięte, to zdaje się, że rzeczywiście jest tak, jak Austeria pisze. Różne dziwne pogłoski na ten temat są mocno przesadzone, i normalnie leczy sie tam ludzi, tak jak w innych szpitalach, może mniejsza swoboda jest. Tak więc, może tę opcję również sobie przemyślisz?

Odnośnik do komentarza

Hejka.
Nareszcie mogę się włączyć do rozmowy.Brakowało mi tego.

Magi-wiem,że nie jest łatwo żyć po takich doświadczeniach ale zastanówmy się czy tak na prawdę to my powinnyśmy się okaleczać? Wydaje mi się,że to oprawcy powinni być okaleczeni to ich powinna spotkać kara.Wiem,że prędzej czy później ich to spotka.
Magi-postaraj się znaleźć w sobie siłę i zawalcz o siebie wierzę,że dasz radę bo jesteś jedną z nas.Tak na prawdę to jesteśmy bardzo silne bo szukamy pomocy (''cichej pomocy'')Nie afiszujemy się z naszymi problemami bo się tego wstydzimy a tak na prawdę to oni powinni się wstydzić.Niestety to jest niesprawiedliwe.

Odnośnik do komentarza

Gizi75
Hejka.
Nareszcie mogę się włączyć do rozmowy.Brakowało mi tego.

O, Gizi! Trochę Cię nie było.:)

Gizi75
Magi-wiem,że nie jest łatwo żyć po takich doświadczeniach ale zastanówmy się czy tak na prawdę to my powinnyśmy się okaleczać? Wydaje mi się,że to oprawcy powinni być okaleczeni to ich powinna spotkać kara.

No tak, też racja. Jakby jeden taki bydlak z drugim zaczęli sie okaleczać, to pewnie by wielkiej straty nie było, ale Ciebie Magi naprawdę szkoda. Twoje zycie jest zbyt cenne, również dla Twojego męża i dzieci.

Gizi75
Wiem,że prędzej czy później ich to spotka.

Też tak myslę. Nie wierzę, żeby człowiek, który zrobił coś takiego, mógł zaznać szczęścia i pełnego spokoju. Nawet, jeśli w końcu pożałuje tego, co zrobił(a myśle, że rzadko to sie zdarza), to raczej nie przywróci mu szansy na ten spokój i szczęście, bo w jego życiu zbyt wiele się wydarzyło. Nic w przyrodzie nie ginie. Tak więc czy w ten, czy w inny sposób, na pewno poniesie tego konsekwencje.

Gizi75
Nie afiszujemy się z naszymi problemami bo się tego wstydzimy a tak na prawdę to oni powinni się wstydzić.Niestety to jest niesprawiedliwe.

No właśnie, to jest okropne. STRASZNIE niesprawiedliwe:(((((

Odnośnik do komentarza

Najpierw poszukaj dobrego psychologa. Powiedz mu, co Cie spotkało, i o wszystkim, co przez to przeżywasz. To znaczy, wydaje mi się, że jak powiesz o tamtych wydarzeniach z przeszłości, to o Twoje odczucia i myśli psycholog sam zacznie Cie pytać. Kiedy psycholog zobaczy, jak u Ciebie sytuacja wygląda, albo zaleci Ci terapię, albo leczenie zamkniete. Wtedy moim zdaniem najlepiej będzie, jak sie do tych zalecen dostosujesz. Ale oczywiście tylko wtedy, gdy psycholog okaże się w porządku, zrobi na Tobie dobre wrażenie, dobrze będzie Ci sie z nim rozmawiało. Mam nadzieję, że od razu na takiego trafisz.

Co do dziecka, to już Ci na ten temat pisaliśmy w tamtym wątku, nie pamietasz? Co o tym sądzisz? Powiedziałaś w końcu mężowi, że jesteś w ciązy?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...