Skocz do zawartości
Forum

Gizi75

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Miastko

Osiągnięcia Gizi75

0

Reputacja

  1. Witaj Maritan. Nie poddawaj się.Wiem, że jest to bardzo trudne ale Ty masz szansę ukarać sprawcę ja już nie.Takich typów trzeba karać.Oni nie powinni chodzić na wolności.Doskonale wiem co przeżywasz jest to straszne ale pamiętaj nie jesteś sama.Jak czytałaś mój początek to wiesz, że miałam takie myśli jak Ty ale uwierz mi, że teraz nie żałuję tego,że nie zrobiłam tej głupoty.Jestem cały czas w terapii ale już nie mam takiej potrzeby żeby spotykać się 2-razy w tygodniu tylko 1-2 razy na miesiąc.Jak masz jakieś pytania to pisz. Pozdrawiam serdecznie i wierzę, że Dasz radę.
  2. ka-wa Ja zrozumiałam ,że gizi chce powiedzieć mamie o swojej traumie ,a nie o ojcu... Tak ka-wa dobrze zrozumiałaś.
  3. ~unna • 05.06.2014, 20:42 Nie czytałam wątku o molestowaniu /a teraz go nie znalazłam/- ale rozumiem, że to ojciec był sprawcą. NIE,nie to nie ojciec to "przyjaciel rodziny". Uważam, że nie ma sensu mówić o tym mamie. Ona żyje w nierealnym świecie i w swym chorym umyśle może uznać, że to ty go podrywałaś. Ty sama musisz uporać się ze swoimi problemami, nic ci nie pomoże , jak jej to powiesz, a może ci to zaszkodzić. Muszę jej to powiedzieć żeby otworzyła oczy,a mi jest to potrzebne żeby móc zakończyć tamto życie-życie dziecka i zacząć dorosłe życie. Wiem, w normalnym układzie masz do tego prawo. Ale czy wasz układ jest normalny? Nie sądzę. Matka, która za zdradę męża oskarża córkę, w moich oczach, nie jest normalną osobą. Nasz układ jest absurdalny bo to ja ją wychowywałam,a nie ona mnie.To ona przychodziła do mnie z problemami,a nie ja do niej. Dobrze byłoby, gdybyś wyprowadziła się, odcięła od niej, zaczęła żyć własnym życiem. Ona cię niszczy, a twoje życie jest ważne. Nie lituj się, tylko zadbaj o siebie. Ja już dawno z nią nie mieszkam mam swoje życie i swoją rodzinę.
  4. mgr Kamila Krocz ........ Nie daj się wpędzić w nieuzasadnione poczucie winy, bo nie jesteś odpowiedzialna za to, co czynił Twój ojciec. Niestety już mnie wpędziła w poczucie winy bo ja już dawno tak myślałam jak ona.Tzn.,że jakbym nie przyprowadziła koleżanki to by tego nie było.
  5. ~przeczytałam .....Baaardzo nie w porządku się mama zachowuje, bardzo. A jeszcze jak tata nie żyje, jak ona to wyciąga, to oznacza że wybaczyłaby mu wszystko, a winnych szukała wszędzie tylko nie w nim. I sama wie że coś nie gra w tym wszystkim, ale prawdy nie odnajdzie i raczej nie zrozumie co Ci robi tym i najprawdopodobniej robiła przez wszystkie lata, kiedy to byłaś wciągnięta w ich "łóżkowe" sprawy. Nie wie jaką krzywdę robi Tobie takim gadaniem i nie widzi chyba że jej nieobecność była dla Ciebie ogromnym obciążeniem. To już chyba trwa długo bo wnioskuję że 75 to Twój rocznik. I Ty cierpisz i ona, gdyby była możliwość terapii, to mogłaby pomóc. Tak-przeczytałam-masz rację. Ja jestem w trakcie terapii ale z innego powodu-możesz sobie przeczytać w wątku "Jak poradzić sobie po molestowaniu i gwałcie".Nikt o niczym nie wiedział,teraz mam zamiar powiedzieć wszystko mamie choć wiem,że i tak nie zrozumie ale to już jej problem.Ja mam do niej pretensje,że nic nie widziała i chyba mam prawo?
  6. ~przeczytałam Rodzice w ogóle są razem jeszcze czy sie rozwiedli? Ile czasu mama była w tym szpitalu? Niestety tata już nie żyje.Mama jak sobie oblicze to w skali 1roku to 3mies.była w domu,a resztę w szpitalu. Ale czemu wydaje mi się że Twoi rodzice są jeszcze razem? Hmm Masz rację dalej byli razem aż do jego śmierci.
  7. Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi pozwalają mi one spojrzeć na to z innej strony.Na początku myślałam,że mama ma rację obwiniając mnie za to.Przecież ona była w szpitalu,a ja w domu ale ja miałam 17 lat i cały dom na głowie,bo przejęłam jej obowiązki.W pewnym sensie byłam matką,żoną tylko na szczęście nie kochanką.Nawet mi to przez myśl nie przeszło,że moja "przyjaciółka" i mój ojciec mogą zrobić coś takiego.
  8. Możliwe, że i po części Twoja mama, skoro Twój ojciec nie miał hamulców. Musiało się im coś nie układać już dużo wcześniej w związku. Owszem moja mama ciężko zachorowała i długo przebywała w szpitalu.Na szczęście wyszła z tego.
  9. Witam. Gdy miałam 17 lat mój tata zdradzał moją mamę z moją "przyjaciółką".Teraz w dorosłym życiu moja mama ma pretensje do mnie,że nic nie widziałam i na to pozwoliłam.Czy to rzeczywiście moja wina bo to ja ją przyprowadziłam i ślepo ufałam ojcu i jej?
  10. Witaj Aniulek. Bardzo ciężko mi się czyta takie wątki bo sama przeżyłam coś podobnego.Jeżeli chcesz możesz sobie przeczytać co przeżywałam w czasie terapii.Raz było dobrze,a za chwile wielki dół.Niezła lektura się stworzyła ale myślę,że warto poczytać. Jeżeli będziesz miała jakieś pytania to napisz na pewno odpiszę.Pamiętaj NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ!!! Pozdrawiam.
  11. Niestety też nie masz zbyt wesoło.Życie jest niesprawiedliwe. Myślę,że tak naprawdę to częściowo sprawdza się powiedzenie,że co nas nie zabije to nas wzmocni.Wiem,że dasz radę sprostać wymogom i zadasz bez problemu "egzamin życia".Życzę tego z całego serducha ;)
  12. Przyznam szczerze,że jest już lepiej,bardzo dużo dało mi wsparcie mojego męża.Niestety walczę jeszcze z chorobą,która mnie dopadła w styczniu,a mianowicie zator płuc i zakrzepica w nodze.Cóż życie pisze różne scenariusze-mi napisało taki.Jak się z jednym oswoję to drugie dostaję na głowę.A co u Ciebie?
  13. "~KrystynaB" Ja nie pisze, ze nie jestem w stanie zrozumiec ze mozna sie tak i tak czuc, doskonale rozumiem jak to moze byc straszne, po prostu nie rozumiem z czysto logiczno - psychologicznego punktu widzenia dlaczego kobieta czuje sie malo wartosciowa. Widzisz, jakby ktos mnie zwyzywal pomyslalabym, ze to on jest malo wart. Rozjasnila to Kamczatka i rozumiem ten przyklad. Widzisz nikt nie jest w stanie tego do końca zrozumieć jeżeli tego nie przeżył.Gwałt to inaczej wtargnięcie,poniżenie,obnażenie,kobieta czuje się zeszmacona,brudna,zostawiona z reguły samej sobie bo wstyd się przyznać,narasta ból,strach wycofanie i właśnie traci poczucie własnej wartości,bo ona bierze winę na siebie,to ona czuje się ta gorsza,nie potrafi ludziom w oczy spojrzeć,a on jest pewien,że ona go nie wyda,bo się boi,że nikt jej nie uwierzy! Poczytaj sobie-Gizi75 to może lepiej to zrozumiesz.Pozdrawiam.
  14. Gizi75

    Artrodeza nadgarstka

    Witaj. Też miałam artrodezę nadgarstka i niestety czasami mnie tak łupie jakby mi coś rozrywało.Nie wiem jak Ty ale ja po 11 latach jeszcze nie mogę zrobić piąstki ani równo wyprostować palców i nie mam siły w dłoni siłę biorę z barku. Pozdrawiam.
  15. Olekki, niestety tak często bywa,że z bliskimi to najlepiej wychodzi się na zdjęciach.( i to jeszcze z boku żeby można się wyciąć) ;) Szkoda,że bliscy chcąc nam pomóc to tak naprawdę myślą o sobie.Rzadko kiedy znajdzie się taki co naprawdę myśli o tym komu chce pomóc ale się zdarzy.Ja na szczęście mam taką osobę-jest to moja Matka Chrzestna.Niestety moja rodzona matka zawsze myślała ta żeby jej było dobrze,żeby ona nie musiała się wstydzić i z małego problemu robiła wielką aferę. Myślę,że jesteś na dobrej drodze zaczynasz walczyć o swoje i zaczynasz myśleć o sobie-GRATULUJĘ.Robisz bardzo duże kroki do przodu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...