Skocz do zawartości
Forum

Odejście żony do innego i myśli samobójcze


Gość Dupk

Rekomendowane odpowiedzi

Na imie mam ... 31 lat piekna corka 3 lata, kobieta mojego zycia mnie zostawila ponad 4 miesiace walczylem o jej serce ale ona mnie tylko znienawidzila, na swieta jakos dala sie uprosic na spotkania, widzielismy sie kilka razy jak by jej przeszla zlosc, okazalo sie jednak ze jest z tym swoim przyjacielem, wiedzialem ze tak bedzie, ale ludzilem sie w jej zapewnienia ze niechce z nikim byc, teraz koles bedzie wychowywal moja corke na sama mysl o tym, jest mi nie dobrze, myslalem zeby go zabic, ale teraz wiem ze to niema sensu. Problemem jestem sam, jestem beznadziejny, nie zaskuguje na Anie, na corke, na zycie chce sie zabic, to juz sie zamna ciagnie zbyt dlugo ale jakos nie posiadam odwagi aby tego wkoncu dokonac.

Odnośnik do komentarza

Jak to nie zasługujesz na córkę?? Nie widzę, żadnych podstaw do tego, żebyś myślał o sobie w ten sposób.
Bardzo Ci współczuję, to w jaki sposób Cie była potraktowała, to jest okropne po prostu. Jak chciała się rozstać, mogła do zrobić normalnie, uczciwie, z szacunkiem do Ciebie, a nie w ten sposób Cię traktować.
Walcz o córkę, była nie może Ci jej odebrać! Ty jesteś jej ojcem, i to Ty powinieneś ją wychowywać, a nie obcy człowiek.

Odnośnik do komentarza
Gość Martita89

Twoje dziecko Cie kocha , a im będzie starsze tym bardziej będzie okazywać tą miłość - a gacha , który rozbił związek z pewnością znienawidzi.

Mówisz , że nie chcesz już żyć - przecież masz dla kogo żyć ( córka), nie chcesz już nigdy zobaczyć swej córki ? nie chcesz patrzeć jak dorasta? jak się zmienia? - może nie zdajesz sobie sprawy , ale to biologicznego Ojca dziecko kocha najbardziej , Twoje dziecko już do Ciebie jest przyzwyczajone po przez niecałe 3 lata uczestniczłeś w jego życiu.
Straciłeś jedną kobietę swojego życia - ale druga wciąż dorasta , jesteś częścią jej życia i nie zapominaj o niej - skup się na córce niech teraz ona stanie się najważniejsza w Twoim życiu ..

Dlaczego partnerka odeszła od Ciebie - zrobiłeś coś złego ? czy ona jest winna tego co się stało?

Odnośnik do komentarza

Ja nie chce oceniać postępowania żony,nie wiemy jakie w ogóle było to wasze małżeństwo,
ale z faktami się nie dyskutuje,stało się,
musisz się z tym pogodzić,wiem ,że trudno,
z córką będziesz spotykał ,myśl o przyszłości,jak tylko będziesz chciał ułożysz sobie życie od nowa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Sam wiesz najlepiej dlaczego żona odeszła ja nie będę jej decyzji oceniać.Stało się i musisz choć to bolesne zacząć nowe życie jeszcze znajdziesz w nim drugą osobę i radość.Teraz masz córkę i ona potrzebuje ojca staraj się z nią przebywać często i zacznij nowy etap życia wyciągając wnioski ze starego.

Odnośnik do komentarza

Odeszla, bo mnie juz nie kocha tak mi powiedziala, po dwoch dniach od tego faktu powiedziala mi ze kocha tego kolesia z ktorym teraz jest, po czym pozniej zaprzeczyla... Historia dluga, najgorsze jest to ze po mimo wszystkiego co zrobila ja ja wciaz mocno kocham. Nie ukladalo nam sie od jakiegos czasu bezsensowne klutnie. Nie moge zniesc tez tego ze moja ukochana corke teraz bedzie wychowywac ten fagas, nie moge z tym wszystkim zyc.

Odnośnik do komentarza
Gość Martita89

To nie Twoja winna , że uczucie w związku wygasło ze strony partnerki -
piszesz , że w ciąż ją kochasz , więc na pewno chcesz dla niej jak najlepiej - nie pozostaje Ci nic innego jak uszanować jej decyzję .

Jest Ci teraz ciężko - ale uwierz z biegiem czasu nauczysz się żyć z tym co się stało.

Tak jak napisałam wcześniej - skup się na swojej Córeczce , spędzaj z nią jak najwięcej czasu . Miłość dziecka , to najpiękniejsze co można dostać - Córka Cie nie zawiedzie , a w przyszłości na pewno odwdzięczy się za Twą troskę.

Myślałeś o tym , aby skorzystać z pomocy jakiegoś psychologa ? - Czasem , pomóc uporać się z bolesnym rozstaniem jest tylko w stanie specjalista . Warto nie skreślać tej opcji , nic przecież nie zaszkodzi jeśli spróbujesz i przekonasz się czy pomaga Ci , to czy nie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem ta kobieta nie zasługuje na to, by w ogóle o nią zabiegać .... Nie widzisz, że to i tak nigdzie nie prowadzi a ona nie jest tego warta ? Wiem, że to boli, bo miałam podobną sytuację w przeszłości że byłam bardzo zakochana, ba ! kochałam kolesia a on przespał się z inną w czasie kiedy ze mną był, a potem, gdy byłam w szpitalu, zerwał ze mną przez telefon, na dodatek dzień po moich urodzinach ... I też o niego zabiegałam . Tak nie powinno być . Wiem, że ze wzgląd na dziecko nie zapomnisz o niej, ale powinieneś pogodzić się z faktem, że tak wam się ułożyło i, przede wszystkim, starać się zapomnieć o tym uczuciu . Sądzę, że gdy zrozumiesz że nie zasługuje na uczucie z Twojej strony, tak sie właśnie stanie . A o dziecko przecież możesz walczyć - nawet sądownie, czyż nie ?

Odnośnik do komentarza

Jak mam sie starac zapomniec o uczuciu, przeciesz to nic zlego ze ja kocham, to ona robi cos zlego, niszczy nasza rodzine to ze ja ja wciaz kocham to swiadczy o moim zangarzowaniu. Co mi tam nawet gdyby sie przespala z kims dlamnie to nic nie znaczy wazne aby mnie pokochala i podziwiala na nowo jak ja moge to osiagnac nie ma zycia bez tych dziewczyn jak moge wygrac z tym kolesiem, czy moze powinienem tylko czekac choc i tak skad pewnoscnze gdyby im sie nie udalo czy do mnie wroci...

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Nikogo nie zmusisz do miłości ona jest albo mija, musisz się pogodzić chociaż byś nie wiem co myślał i robił to takie jest życie na pewne sytuacje nie mamy wpływu.To są trudne chwile w Twoim życiu ale zapewniam Cię że to minie i jeszcze będziesz szczęśliwy.Daj sobie szansę to co Cię spotkało dotyka wiele osób i to one mówią że na początku jest jak u Ciebie a potem już tylko lepiej.

Odnośnik do komentarza

~Dpk
Jak mam sie starac zapomniec o uczuciu, przeciesz to nic zlego ze ja kocham, to ona robi cos zlego, niszczy nasza rodzine to ze ja ja wciaz kocham to swiadczy o moim zangarzowaniu.

Masz rację, to ona robi coś złego. A to, że wciąż ją kochasz, że byłeś(i właściwie dalej jesteś) zaangażowany w związek, dobrze o Tobie świadczy.
Nikt Ci tego nie wypomina, nie o to chodzi. Powinieneś postarać sie jak najszybciej odciąć od przeszłości dla swojego dobrego. Po to, żebyś jak najszybciej przestał cierpieć. :(
Z Twoja córeczką wcale nie chodziło mi o to, żebyś ją zabierał swojej byłej. Ale macie oboje prawo do opieki nad nią, oboje powinniście ją wychowywać.
Możesz przecież uczestniczyć w jej życiu, nie mieszkając z jej matką. A nawet powinieneś, ona na pewno bardzo Cię potrzebuje. Wychowywała się z Tobą przez 3 lata, więc na pewno dobrze pamięta, kto jest jej tatusiem, i dlatego nie chce Cię stracić.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Wiem, że boli Cię myśl o tym, że jakiś inny mężczyzna będzie wychowywał Twoją córkę. Jednak pamiętaj, że Twoja córka wie doskonale kto jest jej tatą i to Ciebie kocha bezwarunkowo. Dlatego nie trać z nią kontaktu - mimo, że żona od Ciebie odeszła Ty nie przestałeś być rodzicem.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wiem ze jej nie zmusze do milosci, robiac to tylko mnie znienawidzi. Po 10 latach, to chyba normalne ze nie ma tego co na poczatku i wcale niechce zeby mi bylo lepiej. Ten swiat sie zwija cala ta cywilizacja, po co mi zyc, bede rodzicem niania, wszystkiego sie nauczy od kogos innego, to juz nawet nie bedzie mona corka, moja krew, ale nie moja corka, nie bede mial nawet zadnego powodu aby byc z niej dumny, bo to tak jak bym przyklaskiwal calej tej sytuacji. Jak mozna takie cos zrobic drugiej osobie, wolalbym umrzec w meczarniach, niz zyc ze swiadomoscia ze moja ukochana kobieta i moja cudowna corka beda spedzac czas i zyc z jakims facetem.

Odnośnik do komentarza

Chyba w swoich rozkimnach zagalopowałeś się za daleko - jak możesz pisać , że to już nie będzie Twoja córka ?!
Przecież , to Ty ją spłodziłeś i to miłość ojcowska dla dziecka jest najważniejsza - Tym co napisałeś okazałeś niedojrzałość - bo czemu jest bogu ducha winne dziecko ?!...

Dziecko z biegiem lat nabywa własnego rozumu , sama będzie wiedziała co w życiu jest dobre a co nie i jaką drogą chce podążać - Czyli znasz przyszłość twierdząc , że nie będziesz z niej dumny ? - Przykre jest Twoje podejście w stosunku do własnej córeczki.

Pewnie najlepiej poddać się i mieć wszystko , gdzieś .
To jest właśnie przykład jak osoba zaczyna być zaślepiona przez stan depresyjny , który ją dopadł....

Niech żyć ani się starać - to nie rób tego dla siebie a pomyśl przyszłościowo i podejmi terapie dla własnej córki !

Odnośnik do komentarza

Uważasz ,że jak raz coś jest dane ,to na całe życie, a tak nie jest,
powinieneś się nie mazgaić,powiedzieć sobie życie jest za krótkie ,że by je marnować na takie zamartwianie się ,
jesteś w końcu mężczyzną,
poszukaj sobie nowej partnerki ,załóż rodzinę ,utrzymuj dobry kontakt z dzieckiem i ciesz się życiem ,bo ono nie kończy się na Twojej byłej,
zamknij ten rozdział i rozpocznij nowe życie ,
a jak sobie nie radzisz z emocjami szukaj pomocy u psychologa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

No wlasnie robie to dzieki niej i rowniez dla niej, ona mi dodaje sile, aby walczyc dalej o ta rodzine, bo wiem ze gdyby mogla to by mi pomogla, niestety jest malutka i jeszcze nawet nie rozumie co sie dzieje, stalo. Nie chce aby wychowywala sie z mama i wujkiem, nie chce tworzyc patologii. Zawsze uwazalem rodzine za cos swietego, nietykalnego. Dlatego wlasnie mezczyzni chodza na wojny i oddaja zycie za swoje dzieci i kobiety.
Dlaczego dla wszystkich jest to takie dziwne? Dlaczego dzis sie ludzie tak szybko poddaja?
Tak uwazam ze rodzina jest tylko jedna! Nie mozna miec dwoch, czy trzech, dokad zmierza ta kultura?

Odnośnik do komentarza

Ale tak jest i kijem Wisły nie zawrócisz,nie ma związku świętego,teraz te odważniejsze kobiety nie męczą się w związkach który im nie odpowiada,
nie możesz zrozumieć ,że ona już nie chce być z Tobą,
Ty nie widzisz żadnego powodu dlaczego przestałeś jej odpowiadać ?

Ja też jestem zdania ,że jak się ma dzieci ,to powinno jego dobro stawiać się na pierwszym miejscu,
ale każdy ma prawo do swoich wyborów,widocznie było jej źle z Tobą.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Witaj!
Nie zalamuj sie, bowiem jest latwy sposob na polepszenie twojej sytuacji, oraz samopoczucia.
Moja rada:
Nie zaniedbuj coreczki i odwiedzaj ja tak czesto jak tylko bedziesz mial mozliwosci, zabieraj na spacery, pamietaj - piszesz, ze coreczka jeszcze jest mala i nic nie rozumie, wiedz jedno - z biegiem czasu zacznie wszystko pojmowac i jak jej nie zaniedbasz, z pewnoscia bedzie Ciebie wspierala i byc moze Twoja eks pod wplywem naporu corki, oraz zmiany Twojego zachowania postanowi sprobowac jeszcze raz.
Jak masz na dzien dzisiejszy dzialac?
STARAJ SIE!
Pokaz swojej eks, ze jestes kochajacym, zrownowazonym Ojcem, udowodnij swoja szlachetnosc, pamietaj, ze jak bedziesz jej robil wywody, badz tez uzalal sie nad soba, to napewno na niej dobrego wrazenia nie zrobisz, bowiem od meszczyzny kobieta oczekuje wsparcia, facet musi byc OPIEKUNEM dla swojej rodziny, (stad nazwa "glowa rodziny'').
Widzisz, musisz sie pozbierac, jestes TWARDYM FACETEM, coreczka jest Twoim dzieckiem, posiada Twoje geny, i wujek jaki by nie byl dla niej dobry nie zastapi jej Ojcowskiej milosci.
Badz wytrwaly i nie pisz takich rzeczy o samobojstwie, skup sie na dzien dzisiejszy na coreczce, a wszystko powoli sie ulozy.
Widzisz, my faceci mamy to do siebie, ze nie wolno nam byc slabymi, nie wolno nam popadac w stany chwiejne.
Nie okazuj swojej eks tego, ze nie mozesz sobie poradzic, bo licze na ciebie i wiem ze wszystko sie pouklada, czas biegnie nieublaganie do przodu, wiec CZEKAJ.
Pozdrawiam i jeszcze raz namawiam DBAJ O SWOJA CORECZKE.
Pamietaj jedno, za cierpienia bedzie wynagrodzone, to tylko kwestia czasu....
Trzymam kciuki za Ciebie

Odnośnik do komentarza

Dzis styczen 27, mija 5 miesiac, a ja dalej placze jak dziecko. Co sie zemna dzieje 31 lat i placze, jak to sie dzieje, kiedys mi sie to nie zdazalo, bylem twardy, a teraz... W takie dni sobie poprostu nie radze, codziennosc jest ciezka, ale jeszcze jakos daje rade, ale dni jak dzisiaj sa za ciezkie.
Ona sobie uklada zycie, romans kwitnie, jak ja mam sie ludzic ze to jeszcze wszystko sie ulozy i obie wroca do mnie?
W takie dni jestem zly na siebie ze pozwolilem jej zabrac sobie curke, ale myslalem jednak ze dobrem wygram jej rodzine, nie chcialem walczyc, nie chce walczyc.
Trace nadzieje ze to sie wszystko ulozy, staram sie, ale niema z tego zadnych efektow, mam wrazenie ze mnie poprostu wykorzystuje.
Wiem ze Oliwia cierpi, widze to, ona potrzebuje taty, a tata nie potrafi nic poradzic. Co ja moge jeszcze zrobic? Czy mozna cos jeszcze zrobic.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...