Skocz do zawartości
Forum

Miłość męża do psa


Gość doraa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość frankymed

Boże jaka Ty nudna jesteś i ciągle to samo, ciągle jęczenie i marudzenie, wiecznie wszystko źle, nawet Ci źle że wiosna idzie. Szczerze to ja bym z Tobą w domu nie wytrzymał kilku dni i podziwiam męża, widocznie faktycznie Cię kocha skoro to znosi nadal, mi by ręce opadły, nie obchodziłyby mnie twoje wyjaśnienia ani prośby żebym poszedł z tobą do lekarza, chciałbym mieć święty spokój i nie dziwię się rozgoryczeniu twojego męża, pewnie go przeciążasz tym marudzeniem. Zastanów się trochę jak ludzie z otoczenia mają w spokoju i cierpliwości znosić takie ciągłe twoje jęki, może to jeden z kluczy do porozumienia z tym otoczeniem...

Odnośnik do komentarza

Chyba bardzo niesprawiedliwie oceniasz dorę, frankymed. Przecież trzeba wziąć pod uwagę, że ma ciężkie doświadczenia z przeszłości, i że to one spowodowały u niej depresję. A depresja jest choroba, a nie marudzeniem. Poza tym nie jest prawdą, że doraa nie myśli o osobach ze swojego otoczenia, to widac w jej postach.

~frankymed
Szczerze to ja bym z Tobą w domu nie wytrzymał kilku dni i podziwiam męża, widocznie faktycznie Cię kocha skoro to znosi nadal, mi by ręce opadły, nie obchodziłyby mnie twoje wyjaśnienia ani prośby żebym poszedł z tobą do lekarza, chciałbym mieć święty spokój i nie dziwię się rozgoryczeniu twojego męża, pewnie go przeciążasz tym marudzeniem.

Dziwne, bo wydawało mi się, że ludzie, którzy są w poważnym związku powinni dawać sobie wsparcie w trudnych chwilach, a nie odchodzić po kilku dniach, od momentu pojawienia się jakiegos problemu.

Odnośnik do komentarza
Gość ona_____

A może... spraw sobie alternatywne zwierzątko (którego nie pożre pies) i zacznij kochać je zamiast męża? ;) Oczywiście o ile masz na to warunki - bez szkody dla zwierzątka. Taki szczur np. żyje ze 2-3 lata, a efekt będzie szybki. :)

Odnośnik do komentarza

~frankymed widać że nie miałeś styczności z depresją a jeśli miałeś to nie swoją i uciekłeś od tego bo tak wygodniej.Nie, nie marudzę non stop.Ogólnie jestem lubiana bo szanuje ludzi i staram się ich zrozumieć.Nie jestem marudzącym potworem któremu ciągle źle i nic nie robi.Jestem ciepłą osobą która zawsze pomoże jeśli jest w stanie to zrobić.Mój mąż wiedział od początku na co się pisze, ale wiedział to tylko teoretycznie a to różni się od praktyki....Kocham go mimo że też nie jest idealny i nie zostawiłam go bo tak wygodniej.Nie o to w tym chodzi...

Dziękuję franca że starasz się mnie zrozumieć i nie najeżdżasz na mnie.

~ona_____ Na razie nie będę brała żadnego zwierzaka mimo że kocham te stworzenia.Muszę ogarnąć to co już mam ;). Może za jakiś czas pomyślę o kolejnym zwierzaczku który będzie dziecka i mój.

Odnośnik do komentarza
Gość frankymed

Zrozum coś, facet który bierze sobie żonę i ma z nią dziecko ma gdzieś co przeżyłaś i na co chorujesz jeśli stale wszystko mu wypominasz, stale się z nim kłócisz i stale jęczysz jak Ci źle i jaka jesteś biedna. W pewnym momencie przeciążasz go i on chce mieć święty spokój i nie chce słuchać twojego marudzenia i ględzenia, dlatego mówi "przestań, daj spokój, nie przesadzaj", żebyś w kocu przestała jęczeć i marudzić. Na forum nie robisz też nic poza jęczeniem. On też ma swoje problemy, on też miał w życiu różne załamania, on też chce mieć w życiu trochę szczęścia i ma gdzieś czy masz depresję czy co innego jeśli stale tylko działasz mu na nerwy jęczeniem dopinając się zauważenia swojej "depresji". Życie nie jest lekkie i mąż będzie wspierał żonę póki widzi że to ma sens, a skoro tylko jest gorzej i gorzej i ciągle się z nim kłócisz i kłócisz i jęczysz i jęczysz to co on ma zrobić? On chce żebyś przestała w końcu jęczeć bo on nie wie co ma zrobić. Liczy że jesteś dorosła i to zauważysz i zaczniesz się leczyć. A ty tylko jęczysz dalej, żeby nie tulił psa, żeby poszedł z tobą do lekarza. Tuli psa bo pies nie jęczy stale i o wszystko. Twój mąż też chce w życiu trochę spokoju i radości, a Ty ciągle tylko o sobie. wykończysz go tym. Może i sprzątasz ale co z tego skoro potem wypominasz mężowi że posprzątałaś a on robi syf. Co on z tego ma? Że marudzisz i go opieprzasz. Zastanów się trochę nad tym bo sama jesteś dużą częścią swoich kłopotów i to nie depresja, to Twój charakter, nie widzisz swoich wad i myślisz że należy Ci się to i tamto, zapominasz że inni też chcą być szczęśliwi. I pamiętaj że dawanie radości przynosi wiele radości.

Odnośnik do komentarza
Gość frankymed

doraa przeanalizuj każdy swój post, każde zdanie jest jęczeniem.

[quote="~doraa"]W tamtym roku jak się zapisywałam to miałam wizytę za 2 miesiące.Myślałam że będzie podobnie, a tu takie zaskoczenie...

Marudzisz że "zaskoczenie", ze niby wina braku miejsc u lekarza. A mogłaś od pól roku odkąd piszesz tu na forum się zarejestrować. Twoja sprawa, sama tworzysz sobie takie problemy.

"Może do tego czasu jakoś inni ze mną wytrzymają ..."

No to mówisz że jesteś ciepłą osobą lubianą przez wszystkich...? No to się zdecyduj? Dla mnie to jest jeden wielki jęk i "branie na litość" czym każda baba wkurza każdego faceta.

"Idzie wiosna, na wiosnę zawsze mam jakieś nasilenie tego wszystkiego.Już się zaczyna."

Znowu jęczenie i to tym razem że "idzie wiosna", ludzie w twoim otoczeniu muszą znosić Twoje smęty bo "idzie wiosna"?

"Wstaje rano bo muszę,odsłaniam okna a tam słońce które powoduje dziwny wewnętrzny niepokój i staje się bardziej wybuchowa, płaczliwa.Nie wiem dlaczego początek wiosny tak na mnie działa...ale tak jest."

Teraz jęczenie i winne jest słońce. Jasne tłumacz se że "tak masz bo masz i wszyscy muszą to znosić bo nie jesteś idealna i oni też nie są". Stajesz się wybuchowa i płaczliwa na widok słońca? Nadal współczuję mężowi. Uważam ze przesadzasz i wymyślasz sobie problemy na pokaz. No powiedz jak słońce może wzbudzać płaczliwość i wybuchowość? A jeśli wzbudza to jest na tyle nienormalne że już dawno powinnaś się leczyć.

"Staram się, ale nie zawsze wychodzi."

Jęczenie na litość "ale jestem beznadziejna". Nie zawsze wychodzi to tak mniej więcej jak u wszystkich żywych ludzi na tej planecie. Nikt nie jest doskonały, sama to powtarzasz. Ale ty to wyolbrzymiasz nie wiem jak.

"W sumie to codziennie nie wychodzi."

Klasyczny jęk.

"No nic biorę się do swojej roboty bo samo się nie zrobi a dzisiaj trochę się obijałam- nie zrobiłam nic..."

No to mąż się ucieszy że płaczesz na widok słońca i nic nie zrobiłaś albo posprzątałaś i go okrzyczysz że nie wytarł butów przed wejściem i przywitał najpierw psa. A przecież powinien przynieść ci kwiaty i cię wycałować i słuchać jak jęczysz.

Szczerze Ci powiem że współczuję depresji, ale moim zdaniem to na pol depresja na twój charakter i szczerze się cieszę że nie mieszkam z tobą bo nie zniósłbym twojego ględzenia a poza tym nie miałbym pojęcia jak ci pomóc poza doradzeniem psychologa, nie miałbym siły, doradziłbym ci psychologa i zamknął się w pokoju z psem żeby się z nim pobawić, i tak gratuluję męża znoszącego twoje fanaberie. I ja też witałbym się najpierw z psem dlatego że pies jest pełen radości i przyjemnie się z nim pobawić, na pewno przyjemniej niż słuchać Twojego mało optymistycznego ględzenia. Zastanów się trochę jak działasz na otoczenie i czy naprawdę jako dorosła osoba i matka nie umiesz tego zmienić choć trochę jeszcze zanim pójdziesz do lekarza.

I poczytaj trochę poradników dla kobiet jak dogadywać się z mężczyznami bo nie każda kobieta bez depresji to potrafi, a Ty kompletnie nie łapiesz tematu, ciągle tylko zwalasz wszystko na męża, to nie on sam jest powodem twojej depresji, ty sama też nim jesteś.

Odnośnik do komentarza

~frankymed
W tamtym roku jak się zapisywałam to miałam wizytę za 2 miesiące.Myślałam że będzie podobnie, a tu takie zaskoczenie...

Marudzisz że "zaskoczenie", ze niby wina braku miejsc u lekarza. A mogłaś od pól roku odkąd piszesz tu na forum się zarejestrować.

Co Ty opowiadasz? Jakie pół roku? Ze dwa razy wydłużyłeś sobie realny czas, dostosowując go chyba do swoich argumentów. I co z tego, że jest zaskoczona, ze tyle się czeka? To naturalne, zwłaszcza, że wcześniej miała inne doświadczenia w tej sprawie. Mnie zresztą też to zaskoczylo.

~frankymed
"Może do tego czasu jakoś inni ze mną wytrzymają ..."

No to mówisz że jesteś ciepłą osobą lubianą przez wszystkich...? No to się zdecyduj? Dla mnie to jest jeden wielki jęk i "branie na litość" czym każda baba wkurza każdego faceta.

Wiesz co? To Ty raczej się zdecyduj, co Ci nie pasuje. Najpierw zarzucasz dorze, ze nie myśli o innych, tylko o sobie, ze nie dostrzega swoich wad. Następnie cytujesz jej wypowiedź, która ewidentnie jest samokrytyczna, pokazuje, że powyższe zarzuty nie są uzasadnione. I co? Znowu jesteś niezadowolony! Dlaczego? No bo przecież to jest "branie na litość faceta". A co w tym momencie mąż dory ma do rzeczy? Nie do niego zwracała się, pisząc te słowa, no nie?

~frankymed
"Idzie wiosna, na wiosnę zawsze mam jakieś nasilenie tego wszystkiego.Już się zaczyna."

Znowu jęczenie i to tym razem że "idzie wiosna", ludzie w twoim otoczeniu muszą znosić Twoje smęty bo "idzie wiosna"?

"Wstaje rano bo muszę,odsłaniam okna a tam słońce które powoduje dziwny wewnętrzny niepokój i staje się bardziej wybuchowa, płaczliwa.Nie wiem dlaczego początek wiosny tak na mnie działa...ale tak jest."

Teraz jęczenie i winne jest słońce. Jasne tłumacz se że "tak masz bo masz i wszyscy muszą to znosić bo nie jesteś idealna i oni też nie są". Stajesz się wybuchowa i płaczliwa na widok słońca? Nadal współczuję mężowi. Uważam ze przesadzasz i wymyślasz sobie problemy na pokaz. No powiedz jak słońce może wzbudzać płaczliwość i wybuchowość? A jeśli wzbudza to jest na tyle nienormalne że już dawno powinnaś się leczyć.

Przecież napisała, że NIE WIE, dlaczego ta pogoda i słońce działają na nia w ten sposób. Sam nawet cytowałeś miejsce, w którym tak pisała. Dawno powinna się leczyć? Już wcześniej próbowała, nie czytałeś? Problem w tym, ze na dłuższą metę jej to nie pomogło. A teraz próbuje znowu, zarejestrowała się do lekarza, to chyba dobrze, no nie?

~frankymed
"Staram się, ale nie zawsze wychodzi."

Nie zawsze wychodzi to tak mniej więcej jak u wszystkich żywych ludzi na tej planecie. Nikt nie jest doskonały, sama to powtarzasz. Ale ty to wyolbrzymiasz nie wiem jak.

Z tym akurat się zgadzam. doraa, naprawdę nie powinnaś tak przejmować się, kiedy Ci się coś nie udaje. Myślę, że większości ludzi od czasu do czasu coś się nie udaje, może nawet częściej.

~frankymed
"No nic biorę się do swojej roboty bo samo się nie zrobi a dzisiaj trochę się obijałam- nie zrobiłam nic..."

No to mąż się ucieszy że płaczesz na widok słońca i nic nie zrobiłaś albo posprzątałaś i go okrzyczysz że nie wytarł butów przed wejściem i przywitał najpierw psa.

Zaraz, to po co pisałeś jej, że nie powinna narzekać, gdy coś jej nie wychodzi? Po co pisałeś, ze nikt nie jest doskonały? Po to, żeby za chwilę opieprzyć ja, że jeszcze nie sprzątnęła? Żelazna konsekwencja po prostu, i na pewno bardzo motywujące...

~frankymed
Szczerze Ci powiem że współczuję depresji, ale moim zdaniem to na pol depresja na twój charakter i szczerze się cieszę że nie mieszkam z tobą bo nie zniósłbym twojego ględzenia a poza tym nie miałbym pojęcia jak ci pomóc poza doradzeniem psychologa, nie miałbym siły, doradziłbym ci psychologa i zamknął się w pokoju z psem żeby się z nim pobawić,

Jeśli nie masz takich doświadczeń przemocy jak doraa, to z tego powinienes sie cieszyć, a nie z tego, że z nią nie mieszkasz. Nie miałbyś pojęcia, jak jej pomóc? To kiepsko, bo chociażby szczerą, spokojną rozmową, zrozumieniem i czułością chyba każdy mógłby pomóc najbliższej osobie, nawet w takiej sytuacji, jak doraa.

~frankymed
i tak gratuluję męża znoszącego twoje fanaberie.

To znaczy, jakie konkretnie fanaberie masz na mysli?

~frankymed
I poczytaj trochę poradników dla kobiet jak dogadywać się z mężczyznami bo nie każda kobieta bez depresji to potrafi, a Ty kompletnie nie łapiesz tematu, ciągle tylko zwalasz wszystko na męża, to nie on sam jest powodem twojej depresji, ty sama też nim jesteś.

HAHAHAHAHA! Z tymi poradnikami to już mnie rozwaliłeś... Wprawdzie miałam z czymś takim styczność zaledwie parę razy w życiu, ale było to wystarczająco duzo, aby przekonac się, że za wiele chyba z nich wynieść nie można. Ciągle tylko sþłycanie tematów, albo walenie stereotypami na prawo i lewo. Nie wiem, może i można sie przy tym jakoś rozewac, odprężyć, ale żeby nauczyć się stamtąd życia? Litości. Może to poradniki dla kobiet Ci powiedziały, że doraa sama jest powodem swojej depresji? To by wiele wyjaśniało...

Odnośnik do komentarza

~frankymed może wszystkie kobiety powinny się leczyć?Ja się cieszę że nie mam styczności z takim człowiekiem jak Ty :). Nic nie robię na pokaz.O tym co tutaj piszę nie mówię wszystkim dookoła.Ogólnie jestem zamknięta w sobie jeśli chodzi o moje problemy.Trochę mnie rozbawiłeś.Ciągle marudzisz że ja marudzę.Jak można kogoś oceniać nie znając go?Mogę przyznać że mam problem z tym że jestem za bardzo samokrytyczna, nie jestem zadowolona z siebie bo wiem że zawsze może być lepiej(nie tylko ja tak myślę, parę osób już mi to mówiło).

Odnośnik do komentarza

'o tym co tutaj piszę nie mówię wszystkim dookoła'

nie, tylko mówisz to całemu światu przez neta jaka jesteś chora i może to przeczytać każdy HAHAHHAHAHAHA i każdy może odpisać każdą bzdurę ale oczywiście nie jesteś tego świadoma HAHAHAHAHHAH i oczekujesz pomocy przypadkowych osób w leczeniu depresji i udzielania rad chociaż jak mogą udzielać rad skoro cię przecież nie znają (brawo kobieca logika, zamieścić post z prośbą o rady i odpisywać ludziom że cie nie znają więc żeby się nie wypowiadali HAHAHAHAHHAHHA) i wybierasz tylko te posty które ci do gustu przypadną, tak się na pewno wyleczysz z depresji i życie se ułożysz dzięki tym bezcennym radom przypadkowych ludzi z netu w tym dzieci HAHAHAHHAAH. brawo twoja logika i mądrość.

Odnośnik do komentarza

Robię to anonimowo a więc nie widzę w tym problemu.Tak wybieram te które uważam za szczere i rozsądne, nie te które nic dobrego nie wnoszą.Nie stosuje rad z forum jako życiowych zadań, ale jeśli ktoś napisze coś sensownego to chętnie spróbuje.
Piszę bo tego potrzebuje.Jak widzę Ty też jesteś na tym forum i chyba nikt cię do tego nie zmusza a więc też w jakiś sposób tego potrzebujesz.
Nie mam zamiaru Ci się tłumaczyć bo to bez sensu :).
Gratuluję Twojej " mądrości i logiki " :)

Odnośnik do komentarza

ja nie opowiadam co mnie boli obcym ludziom i nie oczekuję cudów HAHAHA i nie odpisuję im że mnie nie znają więc żeby się nie wypowiadali. jak cię ząb boli albo coś innego to też na forum piszesz czekając na rady kogokolwiek zamiast się zapisać do lekarza HAAHAHAHA? i to ma być rozsądne? skąd ktoś kto ma takie schizy jak płacz na słońce może wiedzieć co jest rozsądne a co nie HAHAHHAHAHAH a jak stopy już masz w gipsie? ponoć kaleczysz je na kawałkach pogryzionej butelki zostawianej przez psa i to straszny problem o który kłócisz się z mężem i piszesz to w necie obcym ludziom HAHAHAHA i ty mówisz o rozsądku jak sama piszesz takie bzdury? Idź do psychiatry lepiej w końcu i jemu to opowiedz i podziel się potem jego fachową opinią aż jestem ciekawy może komuś innemu też pomożesz chociaż w ten sposób jak to przeczyta. ale wszyscy wiemy że nie pójdziesz bo wolisz rady obcych ludzi i dzieci neo HAHAHAH z tym rozsądkiem to mnie rozśmieszyłaś bardzo.

Odnośnik do komentarza
Gość Olinka 2573

Doraa, po twojej ostatniej wypowiedzi w ogóle bym nie pomyślała,że masz depresję.Jednak nie jesteś tylko nieporadnym,skrzywdzonym niewiniątkiem,ale potrafisz pokazać ząbki.No cóż,czyżby frankymed miał trochę racji posądzając cię o nieciekawy charakterek?Zastanów się nad tym.

Odnośnik do komentarza

lewig to że ktoś tu pisze o swoich problemach nie pisze całemu światu. Wiesz jak się dora nazwa, gdzie mieszka, jak wyglada? Zapewnie nie. Jest anonimowa. To może być ktokolwiek. Po to jest to forum żeby pomóc, a nie zjeżdżać komuś psychikę. Dzieckiem neo to ciebie prędzej można nazwać oceniając twój styl pisania postów.

Odnośnik do komentarza

no jeśli jestem dzieckiem neo to jak mówiłem mogę jej odpisywać HAHAHAH bo powinna wiedzieć na co się pisze pisząc w necie o swoich problemach typu deptanie po kawałkach butelki HAHAHAH KTO LECZY DEPRESJĘ SZUKAJĄC RAD NA FORUM? dostała rady żeby poszła do psychologa to rozsądne rady i co i nic dalej pisze to samo w kółko! jak ktoś jest taki delikatny że płacze od słońca i kłóci się z mężem o psa to nie powinien się chwalić całemu światu swoimi problemami bo ludzie na to różnie reagują HAHAH może jest anonimowa i co z tego co nie znaczy że rozsądna ani że otrzyma tu lepszą pomoc niż u psychologa i powinna o tym wiedzieć HAHAHAH

Odnośnik do komentarza

~Olinka 2573
Doraa, po twojej ostatniej wypowiedzi w ogóle bym nie pomyślała,że masz depresję.Jednak nie jesteś tylko nieporadnym,skrzywdzonym niewiniątkiem,ale potrafisz pokazać ząbki.No cóż,czyżby frankymed miał trochę racji posądzając cię o nieciekawy charakterek?Zastanów się nad tym.

Ale bezsens. Nawet jeśli potrafi "pokazać ząbki", to co z tego? Jeszcze chyba nie spotkałam osoby, która by tego nie potrafiła. A Ty Olinka to niby co pokazałaś teraz, jak nie ząbki? A więc, według Twojego "rozumowania", Ty również msz nieciekawy charakterek? To fajnie, ze się pochwaliłaś...

Odnośnik do komentarza

~Olinka 2573
Doraa, po twojej ostatniej wypowiedzi w ogóle bym nie pomyślała,że masz depresję.

No właśnie, przeczytałaś pewnie jedną wypowiedź dory z całego wątku, która kompletnie nic nie mówi o jej życiu i problemach, i się wypowiadasz na jej temat. Tak jest najprościej: przeczytać trzy wypowiedzi na krzyż, i to tylko z tych ostatnich, a potem sobie popyszczyć. Jak Ci się nie chce czytac postów w wątku, to po co w ogóle się w nim udzielasz?

Odnośnik do komentarza

~lewig
ja nie opowiadam co mnie boli obcym ludziom i nie oczekuję cudów HAHAHA i nie odpisuję im że mnie nie znają więc żeby się nie wypowiadali. jak cię ząb boli albo coś innego to też na forum piszesz czekając na rady kogokolwiek zamiast się zapisać do lekarza HAAHAHAHA? i to ma być rozsądne? skąd ktoś kto ma takie schizy jak płacz na słońce może wiedzieć co jest rozsądne a co nie HAHAHHAHAHAH a jak stopy już masz w gipsie? ponoć kaleczysz je na kawałkach pogryzionej butelki zostawianej przez psa i to straszny problem o który kłócisz się z mężem i piszesz to w necie obcym ludziom HAHAHAHA i ty mówisz o rozsądku jak sama piszesz takie bzdury? Idź do psychiatry lepiej w końcu i jemu to opowiedz i podziel się potem jego fachową opinią aż jestem ciekawy może komuś innemu też pomożesz chociaż w ten sposób jak to przeczyta. ale wszyscy wiemy że nie pójdziesz bo wolisz rady obcych ludzi i dzieci neo HAHAHAH z tym rozsądkiem to mnie rozśmieszyłaś bardzo.

A co Ty się tak uczepileś tego, że prosi o pomoc na forum? I co z tego, że to robi? Nie zawuważyłeś innych wątków do tej pory? Bo jakbyś zauważył, to wiedziałbyś, ze mnóstwo ludzi tak robi. Z bardzo różnymi problemami. I co, wszystcy oni są nienormalni?
Widać też, że nie chce Ci się czytać wątku, bo nie wiem, skąd nagle wyciągnąłeś tą butelkę i rozwodzisz się nad nią tak, jakby rzeczywiście to ona była głównym problemem dory. I gdybyś chociaż cokolwiek tu przeczytał, to wiedziałbyś, że doraa zapisała się do lekarza, więc nie wysyłałbyś jej do niego. Jak nie wiesz, co się u niej dzieje, i się najwyraźniej tym nie interesujesz, to po co jej zawracasz glowę? Żeby jej dokopać? Cóż za ROZSĄDNY, szczytny cel.

Odnośnik do komentarza
Gość Olinka 2573

Franca,mylisz się twierdząc,że nie czytałam wszystkich wypowiedzi .Owszem czytałam i właśnie dlatego mam trochę takie zdanie,jak Frankmed.Uczciwie trzeba przyznać,że autorka może i potrzebuje pomocy i dobrych rad -ale skoro je dostaje,to dlaczego z nich nie korzysta?Pisząc tutaj na forum ludzie dzielą się różnymi problemami i bardzo wielu z nich serdecznie współczuję,ale inna sprawa,jeżeli ktoś pisze ,oczekuje pomocy i ...neguje wszystko jak popadnie.To nie,bo nie,tamto nie bo nie wiem dlaczego,ale nie,a owamto też nie bo coś tam.Odnoszę wrażenie czytając jej wpisy,że ma bardzo destrukcyjny sposób bycia i chcąc-nie chcąc trochę solidaryzuję się z jej mężem.Co innego by było,gdyby doraa rzeczywiście chciała korzystać z tych rad,a nie szukała tylko ,żeby ktoś jej przytakiwał i popierał jej miałczenie...

Odnośnik do komentarza

franca twoim jedynym zadaniem na tym forum jest kłócenie się ze wszystkimi i obrona swojego własnego zdania za wszelką cenę jak dziecko w piaskownicy albo psycholog z 30 dyplomami a nawet ze zrozumieniem czytać nie umiesz ani ironii i sarkazmu wykryć HAHAHHA nie dopuszczasz myśli że możesz się mylić i uważasz pewnie że znasz dorę lepiej niż ona sama a czemu tak jej bronisz skoro jej nawet nie znasz HAHAHAHA ty ją bronisz a my ją krytykujemy na tej samej zasadzie, ani my ani TY jej nie znasz! wypowiadasz się jakbyś wiedziała o niej wszystko. trzeba chorym współczuć ale ona nie przyszła tu żeby się LECZYĆ tylko żeby sobie POGADAĆ jak jej źle a porady co do leczenia olewa HAHAHAHA dora załóż sobie blog lepiej naprawdę bo już sama nie wiesz czy jesteś ciepła i miła czy ludzie z tobą wytrzymają HAHAHAH po prostu szukasz uwagi i robisz z siebie niedołęgę na pokaz skoro jesteś anonimowa bo to nic nie szkodzi a lekarstwem jest rozsądek i psycholog czego tu na forum nie znajdziesz. ale tobie nie zależy na wyleczeniu tylko na rozgłosie i uwadze innych a i tak proszenie o pomoc i odrzucanie wszystkich rad nie jest rozsądne a prawda jest taka że współczucie ci się należy ale najcieplejsza najmilsza i mało ględząca i niepyskata też nie jesteś więc przyjmij chociaż krytykę z godnością skoro się zdecydowałaś w necie opowiadać o swoich problemach komu popadnie HAHAHAH no weź się zastanów trochę konsekwencji.

i dziś se pomyślałem; jak leżą na podłodze odłamki na których można pokaleczyć stopy to ja bym się wystraszył że MOJE DZIECKO może się pokaleczyć albo te odłamki połknąć a nie że JA pokaleczę stopy i że mi pies narobił bałaganu! stawiasz siebie przed własne dziecko to już szczyt żebrania o uwagę! o dziecku nic nie wspominasz tylko że jest kłótliwe NO CIEKAWE CZEMU skoro nic nie robisz tylko z mężem na okrągło się kłócisz? zero w postach o dobru dziecka ciągle tylko o sobie że to ci źle że tamto a o otoczeniu myślałaś o dziecku też? dla mnie to dowód że zależy ci głównie na uwadze i pogadaniu sobie CO SAMA PRZYZNAŁAŚ zresztą a nie na leczeniu dla dobra WŁASNEGO I TWOJEJ RODZINY! masz już rady żeby iść do lekarza nie wiem na co jeszcze możesz czekać czy ktoś ci doradzi jakieś alternatywne metody leczenia depresji domowymi sposobami HAHAHAHAHA? no proszę cię kobieto...

Odnośnik do komentarza
Gość czarodziejkajupiter

~lewig

i dziś se pomyślałem; jak leżą na podłodze odłamki na których można pokaleczyć stopy to ja bym się wystraszył że MOJE DZIECKO może się pokaleczyć albo te odłamki połknąć a nie że JA pokaleczę stopy i że mi pies narobił bałaganu!

Dokładnie, to samo napisała o sierści, ktoś napisał że niemowlę nie może spać w pokoju pełnym sierści a doora odpisała że sierść jest wszędzie i musi zmieniać codziennie pościel - co znowu stawia ją jaką biedną i zmęczoną, piorącą pościel, a temat dziecka ucięła i dalej miauczy o sobie.

stawiasz siebie przed własne dziecko to już szczyt żebrania o uwagę!

Gdybyście nie mieli dziecka to ok, ale doora ty masz dziecko! Ty powinnaś chcieć się zmienić i wyleczyć dla dziecka!!! Powinnaś pisać posty w stylu, że kłócisz się z mężem jest ci źle, a macie dziecko i nie chcesz, żeby dziecko słuchało waszych kłótni, albo gorzej twojego płaczu i wrzasków na męża!!! Powinnaś zdać sobie sprawę, że twoja depresja to nie twój prywatny problem, tylko ona ma katastrofalny wpływ na twoje dziecko i powinno ci się "chcieć" dla dziecka i dla twojej rodziny! A ty stale tylko, że ci się nie chce, że jest ci źle z tym i z tamtym. Zastanowiłaś się jak to wpływa na dziecko, czy jemu jest dobrze z waszymi kłótniami, z twoim płaczem i narzekaniami? Po postach tego nie widać! Powinnaś zrobić wszystko żeby twoje dziecko nie musiało słuchać kłótni i płaczów!!! To dla niego przede wszystkim powinnaś już dawno zacząć się leczyć, jesteś odpowiedzialna za swoje dziecko, nie tylko za własną wygodę i własne dobre samopoczucie!!! Dobro dziecka i rodziny powinno być dla ciebie wystarczającą motywacją, żeby się leczyć, żeby rano wstawać, żeby sprzątać i żeby nie miauczeć!!! Zastanów się nad tym i kiedy się będziesz załamywać pamiętaj, że masz obowiązek być silną dla swojego dziecka, niech to daje ci siły!!!

Odnośnik do komentarza

~lewig wiesz miałam nie dać się sprowokować ale chyba nie wytrzymam i się dam.Chcesz krytyki?Ok.Ty też ją przyjmij.Nie wiesz nic a nic a się wypowiadasz i to jeszcze w taki sposób.Nie jesteś od osądzania a więc tego nie rób.Owszem potrafię pokazać pazurki, dziwne byłoby jakbym ich nie pokazywała.Mam dość bycia ofiarą bo komuś tak wygodniej.
Nie będę ci się tłumaczyła.Nie mam takiego zamiaru skoro mnie atakujesz.Idź gdzie indziej "se" krytykować i wkurzać ludzi.
Twój tok rozumowania jest taki płytki...że aż coś się
robi.Udzieliłeś się na forum to super, wystarczy.
Nie masz prawa pisać że stawiam przed siebie własne dziecko bo gucio o tym wiesz.

Odnośnik do komentarza

~lewig
franca twoim jedynym zadaniem na tym forum jest kłócenie się ze wszystkimi i obrona swojego własnego zdania za wszelką cenę

Jasne. Ciekawe skąd ten wniosek, bo chyba niewiele o mnie wiesz. Bo ja Cię dzisiaj pierwszy raz na forum widzę. Może uważasz tak dlatego, że nie zgadzam się z Tobą? T to chyba Ty masz taki cel, skoro kolejny raz rozpisujesz się niewiadomo ile, powtarzając te bzdury, które już pisałeś(np. o butelce) i nowe(np. o tym, że doraa nie interesuje się dobrem dziecka). Chyba naprawdę Ci się nudzi. Ale w takim razie poszukaj sobie innej rozrywki, zamiast dołowania ludzi.

Odnośnik do komentarza

~czarodziejkajupiter
~lewig

i dziś se pomyślałem; jak leżą na podłodze odłamki na których można pokaleczyć stopy to ja bym się wystraszył że MOJE DZIECKO może się pokaleczyć albo te odłamki połknąć a nie że JA pokaleczę stopy i że mi pies narobił bałaganu!

Dokładnie, to samo napisała o sierści, ktoś napisał że niemowlę nie może spać w pokoju pełnym sierści a doora odpisała że sierść jest wszędzie i musi zmieniać codziennie pościel - co znowu stawia ją jaką biedną i zmęczoną, piorącą pościel, a temat dziecka ucięła i dalej miauczy o sobie.

stawiasz siebie przed własne dziecko to już szczyt żebrania o uwagę!

Gdybyście nie mieli dziecka to ok, ale doora ty masz dziecko! Ty powinnaś chcieć się zmienić i wyleczyć dla dziecka!!! Powinnaś pisać posty w stylu, że kłócisz się z mężem jest ci źle, a macie dziecko i nie chcesz, żeby dziecko słuchało waszych kłótni, albo gorzej twojego płaczu i wrzasków na męża!!! Powinnaś zdać sobie sprawę, że twoja depresja to nie twój prywatny problem, tylko ona ma katastrofalny wpływ na twoje dziecko i powinno ci się "chcieć" dla dziecka i dla twojej rodziny! A ty stale tylko, że ci się nie chce, że jest ci źle z tym i z tamtym. Zastanowiłaś się jak to wpływa na dziecko, czy jemu jest dobrze z waszymi kłótniami, z twoim płaczem i narzekaniami? Po postach tego nie widać! Powinnaś zrobić wszystko żeby twoje dziecko nie musiało słuchać kłótni i płaczów!!! To dla niego przede wszystkim powinnaś już dawno zacząć się leczyć, jesteś odpowiedzialna za swoje dziecko, nie tylko za własną wygodę i własne dobre samopoczucie!!! Dobro dziecka i rodziny powinno być dla ciebie wystarczającą motywacją, żeby się leczyć, żeby rano wstawać, żeby sprzątać i żeby nie miauczeć!!! Zastanów się nad tym i kiedy się będziesz załamywać pamiętaj, że masz obowiązek być silną dla swojego dziecka, niech to daje ci siły!!!

Nie mam malutkiego dziecka które zje odłamki butelek itp.Nie pisałam że tą pościel zmieniam tylko sobie.Codziennie sprzątam i wkurza mnie to że przez kilka godz jest czysto a po powrocie męża z pracy jest bałagan na podłodze i tak to przeważnie zostawia- o to chodziło.Mam sprzątać całą dobę?
Pisałam że często tłumacze dziecku że tata je kocha.Ja jestem tym rodzicem który nad nim czuwa.Pisałam również że mój mąż jest cholerykiem który nie panuje nad słowami.To ja staram się jakoś załagodzić sytuacje kiedy np dziecko działa mu na nerwy.To ja je przytulam,czytam bajki,robię jedzenie,pomagam odrabiać lekcje,nie śpię po nocach kiedy jest chore,motywuje do wkładania serca w wykonywane czynności jak np rysowanie(robi to szybko aby było,tak samo jest z lekcjami) itd itp.Kocham je bezwarunkowo.
Tak czasami jest mi tak ciężko że nie potrafię powstrzymać łez nawet przy dziecku.Nie robię tego specjalnie i staram się tego nie robić.
Nie kłócę się z mężem, ja przeważnie milczę i czekam aż się uspokoi bo i tak nie daje mi dojść do słowa.To nie ja na niego wrzeszczę tylko on na mnie.Nie mówię że jestem ideałem bo nim nie jestem.Myślę że gdybym była potworem to mąż nie byłby ze mną, nie jest typem osoby która zostanie bo jest dziecko czy coś innego.
Daję z siebie tyle ile potrafię.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...