Skocz do zawartości
Forum

Osobowość borderline


Gość Ratatuj12

Rekomendowane odpowiedzi

Lekarz nie pomyślał, że jesteś dziwką, tylko że wygladasz na starszą niż jesteś. Tu cię boli.
Jak pewnie wiesz (albo nie) u ludzi wiek w dowodzie nie jest tożsamy z wiekiem biologicznym organizmu. Nie jeden 60 latek ma fizjologię i metabolizm organizmu 40 latka, a nie jedna 20 paro letnia dziewczyna może miec wygląd i zdrowie 30 latki.
A że wiek przekłada się w prostym równaniu zwykle na wygląd fizyczny, to lekarz swoimi oczami uznał cię za starszą czyli brzydszą i tu cię boli.

Na otarcie łez moge ci powiedzieć, że co męzczyna to inny gust do kobiet.
Tym najbardziej właśnie się różnimy od żeńskiej części świata, że mamy bardzo różnorodne gusta co do preferencji urody płci przeciwnej. Kobiety mają w kupie taki sam gust co do mężczyzn.

Odnośnik do komentarza

"buquile, poważnie? to dlaczego żadna moja koleżanka nigdy nie miała takiego gustu jak ja! :|"

Jak przeczytasz uważnie jeszcze raz co napisałem to znajdziesz tam wyrażenie "Kobiety mają w kupie" co kolokwialnie znaczy "w większości".
Widocznie ty nie jesteś w tej kupie, która zwykle jest duża, jak to większość :)

Odnośnik do komentarza

hura, nie jestem zużytym papierkiem z "Marsa".
Pozdrawiam Cię, bo dawno się nie odzywałeś ;)

Znikająca, ja to Ciebie podziwiam. sama się w sobie motasz, bo raz piszesz "co zrobić żeby wyglądać na starszą??", po czym masz problem, bo lekarz myślał, że jesteś starsza. No ręce opadają. Jest na to takie jedno lekarstwo- akceptacja siebie i świata (wychodząc z tego pierwszego w końcu dotrzesz do drugiego).

Odnośnik do komentarza

chodzi o to że nie chcę wyglądać jak nastolatka bo nastolatka nie może być atrakcyjna tylko słodka. Ja się cieszę że wyglądam teraz na starszą . Ludzie mi dają max. 23 lata ale to i tak zbyt młodo by mieć takie duże dziecko. Zabolało mnie to bo myślałam że pomyślał że będąc małą gówniarą wpadłam.
ale zbyt wybuchowo zareagowałam bez przemyślenia tego co się działo. Już mi na szczęście przeszło .Lekarz mi wyjaśnił że chodziło mu o to że jak przychodzi jakieś dziecko to zazwyczaj z rodzicem ale nie miał na myśli że jestem puszczalska. Po prostu nie pomyślał o tym że mam tyle lat. Jest ok.

Odnośnik do komentarza

A cóż to za wstyd jeśli wyjdzie, że kobieta jest puszczalska? Że tabun się przewineło przez nią? To znaczy, że łatwo nawiązuje kontakty, nie jest marudna, nie wymaga cudów od facetow. Dlaczego miała by taka informacja odpychac mężczyn.

Odnośnik do komentarza

To skomplikowana sytuacja z tym zakochaniem..
Ja czuje sie nawet w porzadku chociaz czasami odzywaja sie te gorsze dni, gdzie po prostu odczuwam nieuzasadnione napiecie nerwowe ale staram sie nie zwracac na to uwagi..
Zycie po prostu toczy sie dalej, a jezeli chodzi o moja fs to takze staram sie przelamywac lęki i działać.
Obserwowałam Twoje posty byłam ciekawa jak sie czujesz i widzialam ze chyba jednak zdecydujesz sie na psychoterapie?
Co Cie jednak przekonało że psychoterapia moze Ci pomoc?

Odnośnik do komentarza

Z tą psychoterapią to chodzi o to że gdybym miała jakieś trudności na studiach np. gdybym zawaliła kolokwium i bym się załamała to poszłabym do terapeuty żeby mi pomógł. Bo ja właśnie tak mam że jak raz nie pójdzie to potem zamiast uczyć się do poprawki to ja siedzę i ryczę. A chcę być sama dla siebie ideałem.
A co do zakochania to naprawde go kocham, uwielbiam, i to tak szczerze, nawet jego wady. Nie przeszkadza ogromna różnica wieku.
I nawet jeśli to nie ma szansy to zawsze będę go kochała. Nigdy nie wyrzucę go z serca, nawet gdy będę miała innego

Odnośnik do komentarza

Jestem w Nowym Jorku.
rozne fotki na moim blogu www.bunnyhoney.pinger.pl

Co do libido to nie wiem. Nie jestem jeszcze aktywna seksualnie mimo wieku. haha. Dla mnie seks bez milosci nie istnieje

a co do psychoterapii to jednak przekonalam sie na wlasnej skorze ze to nie dla mnie. Bylam jeden raz i byla to jedna wielka "debata" On swoje a ja swoje i tak ciagle, az nie mial sily do mnie.Mi sie nie da nic wmowic. Naprawde.
Wystarczy mi psychiatra, to jego slowa daja mi sily

Odnośnik do komentarza

Witam. Chciałabym się dowiedzieć, czy moje zachowania wskazują na osobowość borderline.
Otóż mam 17 lat i moim głównym problemem są relacje międzyludzkie. Od zawsze trudno nawiązuję nowe kontakty, ale ostatnio czuję się spięta i niepewna także przy dwóch dobrych przyjaciółkach. Są to osoby, przy których mam poczucie, że mogę być sobą, mogę się otworzyć, ale jednocześnie coś mnie blokuje i tego nie robię albo robię tylko czasami. Mam niską samoocenę. Są co prawda nieliczne dni, kiedy jestem otwarta, towarzyska, zagaduję ludzi, jestem sobą. Czuję się wtedy świetnie, ale zazwyczaj po takim dniu przychodzi kolejny, gorszy. Wystarczy mała złośliwość z czyjejś strony, jakieś moje niepowodzenie, a ja to rozpamiętuję, płaczę. Czasem tnę się agrafką lub cyrklem, ale tylko tak, żeby poczuć ból (nie mam żadnych myśli samobójczych), jednak małe blizny zostają przez ok. 2 tygodnie. Nikt o tym nie wie, ukrywam je pod bransoletkami.
Mój największy kompleks jest taki, że mam nadwagę (61 kg przy 165 cm wzrostu) i rozstępy od licznych prób odchudzania kończących się efektem jojo. Miewam napady kompulsywnego jedzenia. Mała rzecz, jakaś kłótnia rodziców, potrafi wyprowadzić mnie z równowagi do tego stopnia, że rzucam dietę i jem wszystko, co jest pod ręką. Później mam wyrzuty sumienia. Kiedyś piłam też herbatki na przeczyszczenie.
Poza tym ciągnie mnie do alkoholu i narkotyków, kiedy mam doła to znacznie mocniej.
Ludzie w szkole nie mają pojęcia o moim prawdziwym obliczu. Mam wzorowe zachowanie i świadectwo z paskiem, chodzę na zajęcia pozalekcyjne i rozwijam swoje pasje. Jestem perfekcjonistką i mam duże ambicje, ale jestem też nastolatką, która nie radzi sobie z problemami i ma czasem ochotę rzucić to wszystko.
Wszystkie emocje tłumię w sobie. Czuję się samotna, mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie. Nie mam chłopaka i boję się, że nikt nigdy mnie nie pokocha, że będę sama przez całe życie. To mój największy lęk.
Myślę, że doświadczyłam też uczucia pustki wewnętrznej. No i zdarzyły mi się krótkie, dość intensywne relacje z chłopakami, np. całowanie się z kimś dopiero poznanym, chociaż zupełnie nie popieram takiego zachowania.
Przepraszam za tak długi, chaotyczny post. Ale nie wiem które z tych informacji są naprawdę istotne.
Proszę o odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
W ramach porady internetowej bardzo trudno postawić wiarygodną diagnozę. Jednak jak dla mnie to, o czym piszesz nie jest osobowością typu borderline (więcej na jej temat przeczytasz pod poniższymi linkami: Osobowość chwiejna emocjonalnie, Borderline).
Moim zdaniem masz problemy emocjonalne, których nie potrafisz rozwiązać w konstruktywny sposób, dlatego uciekasz w zachowania ryzykowne, samookaleczanie oraz kompulsywne jedzenie.
Warto byłoby skorzystać z pomocy psychologa, aby uporać się z emocjami i znaleźć inne sposoby radzenia sobie z trudnościami.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad wizytą u psychologa. Nie wyobrażam sobie jednak jak miałabym o tym wszystkim powiedzieć rodzicom. No i aktualnie, w wakacje, wszystkie wspomniane przeze mnie zachowania są dużo rzadsze, z wyjątkiem tego, że raz się przed kimś otwieram, a przy następnym spotkaniu rozmawiam jak z obcą osobą, nadmiernie kontrolując własne reakcje. Ogólnie jestem bardzo powściągliwa. Na razie spróbuję poradzić sobie z tym sama, a jeśli wraz z rokiem szkolnym autoagresja, kompulsywne jedzenie powrócą, to już bez wahania udam się do psychologa. Jeszcze jedno pytanie, bo zapomniałam o tym napisać. Czasem, idąc przez miasto (tylko wtedy, kiedy jestem sama) mam takie poczucie wyobcowania, oderwania od rzeczywistości. Wydaje mi się wtedy, że wszyscy na mnie patrzą jakbym była z innej planety, a ja czuję wtedy jakiś lęk i chcę już jak najszybciej znaleźć się w domu, bo dopiero tam to uczucie mija. To również nie zdarza się często, ale jednak. Czy to też świadczy o problemach emocjonalnych, czy to coś innego?

Znikajaca, być może. Mało wiem na temat depresji, ale ja na co dzień jestem wesoła, dołki zdarzają się co jakiś czas (czasem jest to popadanie ze skrajności w skrajność), z różną częstotliwością i czasem trwania, a depresja kojarzy mi się z ciągłym stanem przygnębienia. Skoro to największe zło, to mogę mieć tylko nadzieję, że mnie nie dotyczy.

Odnośnik do komentarza
Gość Kasiorek1990

Karolina czytałam Twojego bloga i osobiscie sadze ze popadasz w pulapke perfekcji... Wyluzuj troche nikt nie jest przeciez idealny. Wg mnie to jest glodzenie... Bo przy tak duzej aktywnosci fizycznej dostarczane kalorie sa zdecydowanien za male!
Rzucilo mi sie o oczy to ze nienawidzisz warzyw i owocow a wlasnie tam znajdziesz witaminy a nie w jakis gumach czy tez tabletkach. Dbanie o zdrowie fizyczne i psychiczne to dobrze zbilansowana dieta a napewno nie monodieta bo z tym daleko nie zajedziesz. Jedz duzo warzyw i owocow nawet jesli ich nie lubisz to po prostu naucz sie. Zawsze mozesz uzyc innej metody technologicznej potraw, moga to byc warzywa grillowane czy nawet zapiekane zawsze lepiej smakuja. Pomysl nad tym wszystkim bo wlasnie w owocach i warzywach tkwi najwiecej witamin:)

Odnośnik do komentarza

moja dieta mi akurat jak najbardziej opowiada. Jem to co lubię czyli owoce morza, mięso tylko że mało. Tak do 900kcal. I w ogóle nie jestem głodna, i chudnę.
Naprawdę nie wiesz przez co kiedyś przeszłam i jak już się znów odchudzam to dobrze wiem co robię i robię to na własną odpowiedzialność. Nawet moja matka mnie wspiera w odchudzaniu. Sama mi proponuje posilki, daje mi różne porcie i mówi że powinnam pojeździć na rowerze i popływać. I to pomaga bo chudnę. A gdy wrócę do kraju to zapiszę się na siłownie i będę kontynuować swoją diete..

Co do perfekcji to przez całe życie będę do niej dążyć. Nikt nie jest idealny ale będę tą osobą która w moich oczach jest perfekcyjna.
Nawet zastanawiam się nad lipolizą ud ale muszę lekarzy popytać co i jak i czy warto.

Owoców ja dosłownie nie lubię, gdybym wzięła do ust to bym się porzygała. Spytam mojego psychiatre czy to jakaś choroba czy co.

Odnośnik do komentarza
Gość Kasiorek1990

Sadze ze jedzenie caly czas krewetek na obiad i sera na sniadanie to nie jest raczej zroznicowana dieta ale jak uwazasz z czasem mozesz odczuc skutki monodiety, jak uwazasz...
Co do warzyw i owocow , to ciezko mi rowniez z przelknieciem jakiego kolwiek warzywa ale sie zmuszam bo wiem ze moja cera bedzie piekniejsza;)
A wysilek fizyczny to wiadomo w zdrowym ciele zdrowy duch heh;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...