Skocz do zawartości
Forum

Osobowość borderline


Gość Ratatuj12

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Cierpię na zaburzenia osobowości już od dłuższego czasu, chyba czas w końcu pozbyć się tego i zacząć być sobą znów na pełen etat. Moje objawy? Nie czuje pozytywnych uczuć, tak jakby były za bariera, murem, szyba... Za to negatywne często mi towarzysza, szczególnie strach[albo lęk?]. W kontaktach towarzyskich ignoruje inne osoby i często odtrącam je, bez większego powodu. O wiele lepiej czuje się będąc sam, w swoim pokoju robiąc coś na komputerze by się nie nudzić. Straciłem motywację do rozwijania pasji, wiedzy i jeżeli za coś się chwycę, to rzucam to szybko, bo zwyczajnie nudzi mi się to. Przyłapuje się na tym ostatnio, że żyję w fantazji i marzeniach, no ale po trochu każdy to chyba robi. Nie mam myśli samobójczych ani nie chce się zabić, daleko mi do tego.

Ostatnio zacząłem się tym bardziej interesować i wszędzie piszą, że warto pić zieloną herbatę na uspokojenie emocji, wchłaniać kwasy omega-3 na lepsze działanie układu limbicznego[ten od uczuć]. Moje pytanie jednak brzmi, czy jest sposób, aby z tego wyjść? Nie koniecznie całkowite ozdrowienie, bo to może być trudne, ale tak, by ta bariera w odczuwaniu uczuć stała się małym murkiem, a nie dużym murem?

Dziękuję z góry za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

witaj,
nie wiem, czy dasz sobie sam z tym radę,sądzę, że nie, najlepiej byłoby to skonsultować z psychiatrą i dobrać odpowiednią psychoterapię, sposób w jaki opisujesz swój problem pozwala sądzić, że chcesz zmiany, a to podstawa terapii,a czy borderline to diagnoza , którą postawił Ci lekarz czy tylko Twoje przypuszczenia?
pozdrawiam i życzę powodzenia

Odnośnik do komentarza

Witaj.
Dziękuję za odpowiedź.
Diagnozę taką postawiłem sobie sam już dłuższy czas temu, nie jestem jakoś przyczepiony do etykietki "borderline" i wolałbym tego nie mieć, ale wszystkie objawy oprócz autodestrukcji pasują do mnie, dlatego myślę, że by lepiej posługiwać się czymś takim, tak to nazywam - po prostu łatwiej. U lekarza nie byłem, bo szczerze mówiąc, nie widzę zbyt wielkiego sensu takowej terapii. Wiem skąd się wziął mój problem(rozstanie z dziewczyną, gniew, tłumienie emocji, problem - w dużym skrócie), dlatego też wałkowanie tego co wiem, wydaje mi się być bez sensu. Chyba, że się mylę? W dodatku mam jakieś lekkie uprzedzenia co do psychiatrów, co jednak nie oznacza, że nie mógł bym spróbować.

Szperając po forach internetowych natrafiłem na pewien lek - Anafranil. Mógłby ktoś mi więcej o nim powiedzieć, czy jest skuteczny?

Odnośnik do komentarza

Hekson,
namawiałabym Cię jednak na wizytę u lekarza psychiatry, przynajmniej jedną, taką, by postawić diagnozę, wcale nie jestem przekonana czy to bordeline, nawet, jeżeli nie widzisz sensu terapii to wiedząc co Ci jest poczytasz i w pełni świadomie podejdziesz do problemu, branie Anafranilu bez konsultacji jest mocno ryzykowne, a może i niepotrzebne, terapia odpycha, bo trzeba na nowo przeżyć to co nieprzyjemne , ale pomaga ;), poza tym jak terapeuta nawiąże dobrą więź, będzie naprawdę fajnie i poczujesz efekty, ale zrób przynajmniej tyle- zdignozuj się, wiem, że truję, ale ta droga jest najlepsza, tak troszkę ;) znam się na tym
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ok, wizyta u psychiatry nie zaszkodzi mi. Tylko teraz moje pytanie - takowa wizyta jest darmowa? Potrzebuje skierowania od lekarza rodzinnego? Jestem dorosły w każdym razie.
Co do Anafranilu - przeczytałem gdzieś, że komuś pomógł i przywrócił emocje, dlatego chciałem się spytać, nie zamierzałem od razu sięgać po to i łykać garściami :).

Odnośnik do komentarza

skierowania do psychiatry nie potrzebujesz, jedyna trudność to taka, żeby znaleźć kogoś cieszącego się dobrą opinią, bo różnie z nimi bywa, należałoby popytać ;), nie podzielam zdania, że Anfranil przywrócił emocje,ktoś może tak napisał bo tak odczuł, ale nie znamy pełnego obrazu i nie można tak uprościć, emocje raczej należy odblokować i uporządkować, bez tego leki będą nieskuteczne i nie osiągniesz swojego celu, znieczulisz się jedynie, a po jak i tak jesteś :) czy Twoje emocje przed tymi sytuacjami, opisanymi przez Ciebie były w/g Ciebie normalne?

Odnośnik do komentarza

Czyli mogę zadzwonić do najbliższej poradni psychologicznej i tam dowiedzieć się więcej bez problemu, ok.
Ostatnio tak pomyślałem jak wygląda moje życie i jak chciałbym, aby wyglądało[w związku z tym, że znów zainteresowałem się tym, co "odczuwam"] i to, że nie odczuwam prostych przyjemności sprawia, że wkurza mnie to. Pozytywne uczucia na pewno dałyby mi większy smak życia i motywację. Stąd moje zainteresowanie Anafranilem.
Przed tymi sytuacjami[to było około 3 lata temu, dość dawno mimo wszystko] wszystko było w porządku, nie miałem żadnych problemów z psychiką - wiadomo, mniejszy czy większy stresik ale nic co by mnie martwiło. Jedynie mogę tu zaznaczyć, że od dziecka byłem niesamowicie nieśmiały, z czym też zacząłem walczyć wtedy.

Odnośnik do komentarza

ewentualnie, ale tam nie znajdziesz psychiatry, chociaż nie wiem po tym co teraz napisałeś, czy psycholog tu akurat nie wystarczy, on może po rozmowie zdecydować czy potrzeba diagnozy u psychiatry, warunkiem powodzenia jest szczerość w takiej relacji, jeśli czegoś nie będziesz chciał powiedzieć nie mów, bo to Ty decydujesz ile powiesz, ale to co powiesz musi odpowiadać prawdzie stuprocentowo, powodzenia :)
w każdym większym mieście są ośrodki, czy to pomocy rodzinie, czy pod inną nazwą, w których masz możliwość skorzystania z takiej porady nieodpłatnie

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Hekson napisałeś, że zanik emocji pojawił się około 3 lat temu i jedną z przyczyn było rozstanie z dziewczyną. Wyklucza to raczej występowanie zaburzeń osobowości. Moim zdaniem mogą to być raczej zaburzenia afektywne. Jednak wiarygodna diagnoza przez internet nie jest możliwa, dlatego idź do psychologa, który będzie w stanie przeprowadzić dokładną diagnozę.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

#Nutka13
Chyba też wolałbym na razie psychologa niż psychiatrę, z tego względu, że za leki też trzeba płacić, a jestem jeszcze na utrzymaniu rodziców. Pełna szczerość, zapamiętam:).
#Katarzyna Grabacz
Jeżeli wyklucza to zaburzenia osobowości - chyba mogę się cieszyć. Te zaburzenia afektywne wyglądają na lżejszy problem. Z całą pewnością wybiorę się do specjalisty w takim razie.

Jeszcze raz bardzo dziękuję za odpowiedzi :)

Odnośnik do komentarza

Witam,
Chciałam się dowiedziec czy czy to co mi dolega może być spowodowane przez pograniczne zaburzenia osobowości. Kiedyś jako nastolatka byłam skierowana na leczenie u psychologa i Pani psycholog podejrzewała u mne własnie Borderlina. Zniknełam jednak z wizyt i nie kontynuowałam leczenia... a od tamtego czasu jest coraz gorzej...
Generalnie wszyscy myślą ze jestem bardzo silną i niezależną osobą, egoistyczną, troche dziwną , a ja... boje się odrzucenia, kończe wszytskie moje znajomości, związki...Odcinam się od ludzi. Nie umiem zaufać. Mam też problemy z emcjami. Mam napady kiedy nic nie czuje, taka totalna pusta, spokój, a pożniej wracaja wszytskie emocje i są bardzo silne, sama nie wiem jak to opisać, kocham i nienawidze prawie jednoczesnie. Wiekszośc czasu jestem zła, zirytowana. Tne się,a raczej samookaleczałam się... nie umiem podejmować poważnych decyzji, wycofujuę sie ze wszystkiego i uciekam. Ciągle uciekam... Krzywdze ludzi którym na mnie zależy, ale nie umiem nad tym zapanować. Boje się bliskości, czasem samo wyjście z domu, przebywanie wśrod jakiej grupy osób powoduje nieuzasadniony strach i przerazenie. Czy to może byc borderline?

Odnośnik do komentarza

Powinnam chyba jeszcze dodać ze jestem autodestrukcyjną osobą, krzywdzę sama siebie. Manipuluje i oszukuję innych. Jestem bardzo kapryśna i niezdecydowana. Ciągle zmieniam zdanie. Wiem pewnie od razu powinnam iśc z tym do specjalisty ale tu jest łatwiej... Nie chce opiwiadać o tym komuś tak w cztery oczy...

Odnośnik do komentarza
Gość ZnanyAnonim

Cześć tez cierpię na Borderline mam z tym tak wielkie problemy. Rozumie mnie tylko osoba która sama na to cierpi jest to mój przyjaciel. Psycholodzy mi nie pomogli przez to wszystko popadłem w osobowość samotnego wilka. Wiem że przez to nie znajdę osoby bliskiej sobie. Ukojenie przynosi mi samotność i cisza wiele czasu spędzam na spacerach w lesie. Przez tą chorobę narobiłem se wiele kłopotów mam zawiasy za zniszczenie mienia i sprawę w toku za pobicie. I szczerze rozumieją to tylko osoby które na to cierpią. Z dziewczynami nigdy mi nie wychodziło miałem ich dosyć nie rozumiały tego ze nie chce wychodzić w ludzi i ze nie chcę rozmawiać ze jedynie czego pragnę to ciszy. Pracuje jako pilarz w lesie jest pracą idealna dla mnie gdyż hałas piły zagłusza moje myśli i nie muszę rozmawiać ze współpracownikami. Kiedyś też bałem się odrzucenia ale to znikło gdy odrzucili mnie wszyscy moi bliscy. Też nie potrafię ufać ludziom, jestem awanturniczy i mam problemy z odróżnianiem uczuć. Jestem tez ciężki do zinterpretowania ludzie nie wiedza kiedy mowie w żartach kiedy mowie serio, kiedy jestem zdenerwowany a kiedy jestem szczęśliwy. Najlepszy sposób to komuś to opowiedzieć i wyżalić się. Na szczęścię mam przyjaciela który na to cierpi.

Odnośnik do komentarza

Witam, mam 15 lat.
Mam pewien problem. Od czasu kiedy zaczęły się moje problemy w rodzinie zaczęłam się samookaleczać. Miewam myśli samobójcze, kilka razy miałam już garść tabletek w rękach, czy żyletkę przy przegubie. Ostatnio mam strasznie zły nastrój, a samookaleczenia pogorszyły się kiedy zaczęłam się odchudzać. Zaczęły się głodówki, napady, wymioty i przeczyszczanie. Na chwilę obecną jem, bo już straciłam wszelkie nadzieje i siłę, że uda mi się schudnąć. Nie moge postrzegać jedzenia normalnie, u mnie dni dzielą się na te dobre (głodówki) i napady (te złe). Obecnie żyję na napadach.
W kontaktach towarzyskich nigdy nie byłam otwarta, nie potrafię się otworzyć przed bliskimi, boję się ich reakcji. Tyle razy zawiodłam się na obietnicach i samych ludziach, że totalnie się od nich odsunęłam.
Nie cierpię swojego ciała, wstydzę się go. Ostatnio przechodzę strasznie burzliwy okres. Nie wiem, kim jestem. Nie potrafię wymienić swoich zalet, nie potrafię wymienić powodów do życia, nie potrafię się w ogóle określić, wydaje mi się, że stałam się zupełnie aseksualna.
Ale to raczej lęk przed poznaniem kogoś. Ostatnimi czasy mam też straszne wahania nastrojów, przez co potrafi zdenerwować mnie to, co mnie niegdyś rozśmieszało.
Czytałam w internecie o zaburzeniu osobowości typu borderline i chciałam ogólnie się dowiedzieć od kogoś, kto się na tym zna, co mi może dolegać.

Odnośnik do komentarza

witam ,
jestem Borderline (wiem o tym od dosyć dawna ponieważ kiedys kiedy nawet nie przypuszczałam ze moge miec jakies zaburzenia zrobiono mi test i wyszło to)
od pewnego czasu mam wszytskie cechy borderline prócz okaleczania się ale chwilami mało brakowało bo juz nie mogłam wytrzymac . mam 17 lat i stwierdziłam ze dłuzej nie moge i załatwiono mi psychologa .
tylko że on zdaje sie wgl nie brac pod uwagę ze moge miec to zaburzenie . w ogóle mnie nie rozumie , mówi mi wszystko to co ja wiem albo próbuje mi wepchnąć wszystkie kłopoty pod jeden powód . mysli chyba ze jezeli ze mną porozmawia to mi pomoze .
ja juz nie daje rady , moje skoki nastrojów nie pomagają mi codziennym chaosie . potrzebuje czegos co mi ustabilizuje nastroj bo coś mi się zdaje ze prosic owytłumaczenie mi tego dziwnego swiata i mnie to juz za wiele . czy to tak na początku jest ? czy wreszcie mi powie co ze mną jest i coś na to poradzi ? byłam na trzech spotkaniach i nie jestem pewna czy nie zmienić osoby poniewaz nie wiem czy ona bedzie w stanie mi pomóc . .

Odnośnik do komentarza
Gość panns nikt

Witam, od prawie roku uczęszczam na terapię. Zostala u mnie zdiagnozowana osobowość bordeline i unikająca. Moja terapeutka namówiła mnie na terapię grupową, która moim zdaniem przyniosła mi więcej krzywdy niż pożytku. Od jakiegoś czasu z powodu braku pracy, czuję się że jestem beznadziejna, do niczego się nie nadaje,jestem kompletnym zerem. Gdybym miała więcej odwagi już dawno bym ze sobą skończyła ponieważ moje życie nie ma sensu. Moja terapeutka namawia mnie na wizytę u psychiatry i na branie antydepresantów, ale ja nie chcę faszerować sie lekami, uważam że to nic nie zmieni w moim podejściu do życiu. Co mam robić?

Odnośnik do komentarza

Porozmawiaj z psychiatra o tym czy powinnas brać leki. Też byłam do nich sceptyczna jednak pomogły. Jednak musisz poradzić się lekarza.
Co to ter grupowej - nie byłam.i nie mam zamiaru pójść. Też mam zdiagnozowana ta osobowość.
Nie miej złudzeń, borderline to beznadziejna osobowość i nie nastawiaj się na szybką poprawę zwłaszcza bez ciężkiej pracy. Chodzę na ter behawioralna poznawcza 2 (!!!) lata i efekty są słabe. Wolno robię postępy. Ale to zależy od nas i od terapeuty. Ja swojego zmieniam w październiku. Żyje nadzieją.że za 5,10 czy ile tam lat będę znowu szczęśliwa.

Odnośnik do komentarza
Gość panns nikt

Zastanawiam sie czy to moja terapia jest źle prowadzona, mimo tego ze moja terapeutka mówi mi że widzi we mnie jakieś zmiany. Ona jest tylko psychologiem, nie wiem w jakim nurcie pracujemy, nasze spotkania polegają ostatnio ze ja siedzę i użalam sie nad sobą, ona oczywiście bardzo mnie wspiera i naprawdę dzięki niej jakoś się trzymam, ale wydaje mi się ze taka terapia powinna byc prowadzona przez psychoterapeutę. Nie pocieszylas mnie swoim postem, 2 lata terapii bez efektów, czy ja będę jeszcze kiedyś szczęśliwa

Odnośnik do komentarza

Nie napisałam że nie ma efektów a to, że są słabe. Każdy z nas jest inny, z innym psychoterapeutą pracuje (bądź nie).
Ja chorowałam na depresję 5lat zanim zostałam leczona i owe leczenie trwało jeszcze podczas psychoterapii. Dokładnie 1,5 roku. W miarę jestem w stanie funkcjonować od kilku miesięcy i w ciągu tych kilku miesięcy poprawa w postępach nastąpiła. Bardzo chcę być zdrowa i staram się na sesjach jak umiem ale nie trafiłam w psychoterapeutę. Zobaczyłam to dopiero gdy poczułam się lepiej bo w depresji otrzymywałam pomoc wspierającą. Nie miałam sesji.
Co to Twojej "terapii" - psycholog nie może jej prowadzić!
Nie ma takiej wiedzy i mimo dobrych chęci może zrobić tylko krzywdę. Terapie prowadzi wykwalifikowany psychoterapeuta, można sprawdzić w necie czy posiada certyfikat. Wiec nie pracujecie w żadnym nurcie. Wystukaj jej imię i nazwisko, poszperaj czy gdzieś jest info o jej certyfikacie.
Zapytaj jakie wg niej są postępy.
Ale mimo wszystko borderline to zbyt ciężkie zaburzenie by psycholog pomógł - bo taka pomoc jest raczej krótkoterminowa i nie wywołuje trwałych zmian. Teraz jest dobrze, ale na jak długo? Nie marnuj czasu na rozmowy.
Poradź się psychiatry na temat odpowiedniego psychoterapeuty. Pamiętaj że każdy nurt inaczej do tego podchodzi np behawioralno-poznawcza skupia się na tu i teraz więc rzadko będziecie się cofać do dalekiej przeszłości; a psychodynamiczna (na którą pójdę w październiku) właśnie wraca do dzieciństwa.

Z resztą.. jak już pójdziesz do psychoterapeuty niezależnie jakiego on postawi diagnozę, sorry, nie chcę nikogo urazić ale nie brałabym aż tak do siebie diagnozy psychologa. Chyba że to psychiatra ją wystawił..
Bardziej zaufałabym komuś kto pracował z takimi ludźmi i jest obeznany w tym.

Poza tym.. Diagnoza służy do tego by wiedzieć jak pomóc, odpowiednio leczyć itp..
Ja spytałam z ciekawości psychoterapeutki czy widzi jakieś inne odchylenia od normy.

Ja zaczęłam od ter beh-pozn i przynajmniej zmieniłam podejście do życia. Ale jestem bardziej nastawiona na głębsze doświadczenie więc idę na psychodynamiczną.

Odnośnik do komentarza
Gość panns nikt

Dzięki Gosia za odpowiedź. Kurcze nie chce mi się wierzyć że moja terapeutka widząc jaki jest mój stan, że na każdym spotkaniu mówię jej ze nie chcę żyć, i nawet mówiłam jej coś w stylu że spotyka sie może ze mną z litości, że traci na mnie czas, że jest ze mną coraz gorzej, a ona na to że ona wodzi efekty mimo ze ja ich nie widzę, i że wcale nie tracimy czasu. Chodzę do niej na nfz, naprawdę bardzo ją lubię, nasze każde spotkanie polega na tym ze przede wszystkim ja gadam, ale w czasie tego roku dowiedziałam się mnóstwo rzeczy o sobie, co źle robiłam przez cale życie. Ona nawet pytała czy mam do niej zaufanie i czy nie chcialabym zmienić terapeutki, więc nie chce mi się wierzyć że ma mnie gdzieś. Diagnoza co do bordeline zostala orzeczona na terapii grupowej w psychiatryku, tam spotkania indywidualne wyglądały tak samo jak u mojej terapeutki. Jak powinna wyglądać prawidłowa terapia?

Odnośnik do komentarza
Gość gosia.1993

nie chcialo mnie zalogowac..

każda terapia opiera się na przymierzu terapeutycznym ustalanym na początku, wyznaczaniu celów

dalsza część terapii zależy od nurtu w którym pracuje psychoterapeuta

pytając czy chciałabys pójść do kogoś innego oznacza to, że zapewne nie umie Ci pomoc i uważa że lepiej będzie jeżeli zaczniesz terapię

skoro to proponowała to przypomnij jej o tym i zapytaj jaka wg niej terapia bylaby dobra, do kogo pójść

bo taka rozmowa nie pomoże
wiem, fajnie się komuś wygadac ale nie na tym polega terapia..

Odnośnik do komentarza
Gość panns nikt

Nie zawierałyśmy żadnego kontraktu, wiec ona na pewno nie jest psychoterapeutką. Nie potrafię jej wprost zapytać czy jej zdaniem powinnam zmienić terapeutkę, ja strasznie przywiązałam się do niej. Ale pytałam się jej dlaczego mnie zapytałam czy nie chciałabym zmienić terapeutki, wyszlo to przy rozmowie o moich uczuciach względem niej, i ona wtedy moim zdaniem powinna mi powiedzieć że ona nie jest w stanie mi pomóc, przeraża mnie to że ta nasza terapia może doprowadziła mnie do tego stanu w jakim teraz jestem, ale chyba muszę jej się zapytac o to wprost. To twoim zdaniem jeżeli na każdym spotkaniu rozmawiamy tylko o tym jak mi minął czas od poprzedniego spotkania i jakie są moje odczucia, to to jest zwykła rozmowa niczym nie związana z terapią?

Odnośnik do komentarza

Nie. Jak już mówiłam nie może prowadzić terapii bo nie ma odpowiednich kwalifikacji.
Niestety, jezeli chcesz coś zmienić to music coś zrobić. Ja do swojej też się przywiazalam ale nie mogę sie doczekać października (tak długo bo ta druga terapeutka wyjechała). Bo wiem że te gadanie nie pomoże mi zmienić siebie.
Nie wiem jak Ty ale.mi ciężko żyć samej ze sobą. Mam kochanego chłopaka i bardzo go ranie.swoim zachowaniem. To mnie dopinguje do działania. Nie ma czasu na rozczulanie się nad sobą.
Albo się zmienię albo zostanę sama.
Jeżeli nie masz kogoś takiego zrób to dla siebie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...