Skocz do zawartości
Forum

Podejrzenie raka trzustki?


Gość Rafał

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Gość Rafał napisał:

Tzn? Przeciez to kryminał ? Wyszedlem z niczym, to znaczy że jak rak tzn że nawet by nie zauważył ?

Niom, dokładnie tak. 

Jak w badaniu nie ma nieprawidłowości (pacjent jest zdrów jak ryba), to trwa tak z 10 minut. Jak jest zapalenie przełyku i różne inne historie, to wtedy pobierają wycinki/wycinają polipy itp., a badanie trwa 20 do nawet 30 minut.

Odnośnik do komentarza

Jak w badaniu są widoczne nadżerki, to obowiązkiem lekarza jest pobrać wycinki do badania histopatologicznego. Najczęściej to nic groźnego, no ale trza pobrać, bo zawsze jakieś tam ryzyko jest.

A jak masz podobno GERD i nadżerkowe zapalenie przełyku w skali LA ocenione na C, to masz duże nadżerki, które obejmują dwie fałdy przełyku na prawie całym (do 75%) obwodzie przełyku... Czyli masz tam dużą ranę mówiąc bardziej zrozumiałym językiem.

Dlatego ten lekarz, u którego byłeś ostatnio zgłupiał przy tym wyniku badań - wnioski wskazują na ostry proces zapalny, a opis na oki człowieka.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem sytuację tylko że lekarze widzieli ten opis dalej szukają problemu w trzustce i jelitach, tylko ten ostatni powiedział że musimy powtórzyć, tylko że ja bujam się od 2 miesięcy z tym i nikt nic z tym nie robi, kazał mi lekarz kierujacy brać leki na HP i tyle, jeszcze wyjdzie że to tak przełyku i to już mocno zaawansowany to nic po mnie tak samo jak przy trzustce ?

 

Odnośnik do komentarza

Jak to są tacy "specjaliści" jak ten od gastro + ciśniesz ich w stronę trzustki, to wiesz... Idą w trzustkę, a przełyk i żołądek zlewają, bo nawet nie mają badań kierujących ich na ten obszar. A z tego, co im dajesz pewnie czytają opis i tyle.

Z tego gastro g*wno wiadomo, bo wnioski wskazują na proces chorobowy, a opis na stan normalny, bez zastrzeżeń. Z czego raczej skłaniałabym się ku wnioskom, bo skoro masz te bóle w nadbrzuszu i mówisz, że coś tam jednak z tym refluksem jest na rzeczy... To przyczyną może być i żołądek. 

Reasumując: gastro do poprawy, bo obecnie to nic nie wiemy i idziemy "po omacku". 

10 minut temu, Gość Rafał napisał:

Widziałaś jeszcze przykład, który podałem na poprzedniej stronie odnośnie 30 latka z ranami żołądka i rakiem trzustki?

Tiaaa, widziałam. Sweet Baby Jesus, nie mam nawet ochoty tego czytać. Kiedyś już to zrobiłam i tamten raz mi wystarczy na całe życie. Ja chciałam zostać kardiologiem. 

Odnośnik do komentarza

Wybacz że tak Ci truje, ale w domu wszyscy są zaniepokojeni, a Ty wydajesz się być bardziej kompetenta od lekarzy z którymi mam do czynienia. Masz doświadczenia z ludźmi z różnymi chorobami i dużo daje mi to do myślenia, ogólnie boję się trzustki, przez te pływające stolce z pokarmem itp. Ale poza badaniami krwi nikt nic nie robił. Ten co dał mi skoerowanie na gastro to tak naprawdę sam mnie skierował ze wzgledu na gardło, ale to są dobrzy koledzy i tylko zadzwonił do tego od gastro jakie leki na mi dać i sajonara reszta też tylko ZJD i do widzenia, a ja serio powoli dostaje do głowy ? jeszcze ten wirus sprawił że na wszystkie badania trzeba czekac a to czas gra główną rolę, szybciej na TK się dostałem niż na kolono ? tyle że dobrze że TK nie wykazalo nic groźnego. Płuca i żołądek wstępnie też były ok na TK.

Odnośnik do komentarza

Aha, bo coś tam pisałeś o łykaniu Nurofenu:

teraz na ten żołądek/wątrobę/jelyta nie polecam Ci brać jakichkolwiek NLPZetów (czyli popularnie mówiąc środków przeciwbólowych). Nurofen jest na bazie substancji nazywanej ibuprofen, która uszkadza żołądek. A np. Apap jest na bazie paracetamolu, który uszkadza wątrobę.

Lekarze zapisują zamiennie paracetamol i ibuprofen zależy co komu wysiada - jak ktoś ma zaorany żołądek, to mu piszą coś na paracetamolu, a jak ma rozjechaną wątrobę, to dają przeciwbólowiec na bazie ibuprofenu. I tak w koło ?

Także przy Twoich problemach trzeba ostrożnie z ilością - i jak musisz jednak wziąć ten Nurofen, to nie na pusty żołądek. Zjedz sobie coś przed łyknięciem piguły. 

Generalnie NLPZety podbijają problemy z żołądkiem i zgagą... ? Moim zdaniem wszystkie powinny być na receptę, bo ludzie robią sobie nimi krzywdę, a później np. lądują w szpitalu z perforacją żołądka, bo wrzód się rozwalił i żołądek przebity.

 

Odnośnik do komentarza

Rozumiem Twoje obawy, ale każdy rak jest podstępnym suk*nsynem, nie tylko ten od trzustki ?

Pływające stolce mogą mieć różne przyczyny np. IBS, SIBO, celiakia...

Bolące gardło i te rewelacje z migdałkami, węzłami chłonnymi, to jak już pisałam możliwe objawy pozaprzełykowe refluksu, które do kupy składają się u Ciebie na coś fachowo nazywane refluksem laryngologicznym - problemy z żołądkiem dają o sobie znać w postaci przewlekłych zapaleń gardła, zatok, migdałków, kluchy w gardle itp. itd.

U Ciebie jest pewnie ta gęsta biała wydzielina spływająca po ściance gardła? To od podrażnionych zatok... ? Jeden z możliwych objawów refluksu laryngologicznego.

Masz dużo różnych objawów, które się na siebie nakładają i dają obraz totalnego pierdolca w organizmie. Nie mam Twoich wyników (oprócz tego gastro) ale moim zdaniem, to wszystko, co się z Tobą dzieje, to rewelacje ze źródłem w układzie trawiennym na linii żołądek, wątroba, jelita. 

Przykładowo: żołądek wali po przełyku, gardle, migdałkach, zatokach, daje bóle w nadbrzuszu, kłucia pod lewym żebrem, efekty dźwiękowo-doznaniowe w stylu burczenie, przelewanie się, może dawać dodatkowo (bo o tym nic mi nie wspominałeś) objawy takie jak wzdęcia, szybkie uczucie pełności, czy głodowe ssanie.

Moim zdaniem musisz zainwestować w porządnego gastroenterologa (najlepiej ze specem z onkologii, żeby Cię uspokoił i porządnie przebadał). 

Jak mogę Ci jeszcze pomóc? Jak chcesz, to pisz do mnie na priv, jeżeli nie masz śmiałości pisać o swoich dolegliwościach na forum publicznym, a o coś chcesz jednak dopytać. Lekarzem nie jestem, ale może coś Ci podpowiem. 

I serio, jak nie zdechnę teraz na to gardło, to poważnie rozważę, czy się nie zapisać na medycynę, kiedyś to było moje marzenie XD

Odnośnik do komentarza

A i jeszcze jedno - jakby Ci się chciało, to mi napisz taką małą rozpiskę z tym, co jesz w ciągu dnia/tygodnia i jak się po tym czujesz. Zrób sobie taką tabelkę na kartce i zapisuj na bieżąco przez dzień/tydzień np.

8:00 jajecznica smażona na boczku, kromka chleba razowego z masłem, kawa - ból w nadbrzuszu (uciskający), mocne wzdęcia, przelewania ok. pół godziny po jedzeniu, kwaśność w ustach (duża), ból gardła (duży), stres przy jedzeniu (tak) 

Godzina + posiłek + dolegliwości (i siła dolegliwości) > w ten sposób zaobserwujemy czego nie trawisz, kiedy i jakie masz objawy i znajdziemy może jakąś wskazówkę, co Ci jest w kwestii jelit i tych pływających stolców. 

Wygląda śmiesznie, ale przy chorobach układu trawiennego, to daje pewien obraz tego, co się dzieje w organizmie. Serio.

Także jakby Ci się chciało, to proszę bardzo. Tylko wtedy prześlij mi to prywatnie, żeby nie było stresów, że ktoś trzeci to czyta. 

Edytowane przez PannaNerwica
Odnośnik do komentarza
Gość Małgorzata

Dzień dobry, moja mama ma podejrzenia odnośnie raka trzustki, czy ktoś może ma świadomość jak wygląda ta choroba? Kiedy w obrazie powinien być widoczny guz? Czy w trakcie objawów czy może przed czy kilka miesięcy muszą trwać objawy aby guz się ukazał?

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Małgorzata napisał:

Dzień dobry, moja mama ma podejrzenia odnośnie raka trzustki, czy ktoś może ma świadomość jak wygląda ta choroba? Kiedy w obrazie powinien być widoczny guz? Czy w trakcie objawów czy może przed czy kilka miesięcy muszą trwać objawy aby guz się ukazał?

Dobry, 

A Twoja mama jest diagnozowana pod tym kątem, czy sama twierdzi, że ma raka trzustki? 

Ja z doświadczenia powiem tak, że 99,9% pacjentów z "rakiem", to ludzie z nerwicą i hipochondrią. Naczytali się o raku na jakiś paramedycznych stronkach w necie i tera wszędzie go widzą i sami przy byle kichnięciu podejrzewają u siebie raka mózgu/trzustki/tyłka/małego palca u stopy.

Tak więc pytam:

1) Na jakiej podstawie opiera się to podejrzenie o raka trzustki u Twojej mamy?

2) Mama ma jakieś objawy, które ją niepokoją?

3) Robiła już jakieś badania?

4) U jakich lekarzy ostatnio była?

5) Ma jakieś choroby przewlekłe?

6) Czy jest osobą nerwową - ma lęki, łatwo wpada w panikę, nie może spać w nocy, często płacze itp.? (Opisz krótko charakter mamy)

7) Jakie problemy ze zdrowiem miewała lub aktualnie ma i jak się teraz czuje (każdy szczegół jest ważny - ból zębów/grzybica stóp/kłucie w okolicy mostka - WSZYSTKO)

Jak mi odpiszesz, to spróbuję jakoś pomóc. 

A takie mega ogólne wiadomości o raku trzustki, o które pytasz, przewijają się przez cały ten wątek. Jak jesteś ciekawa, to przeczytaj. Nie chce mi się teraz streszczać całych 9 stron. 

Odnośnik do komentarza
Gość Małgorzata

Mama jest osobą bardzo silną emocjonalnie, wytrzymuje presję, jak płacze to ze śmiechu, miała wykonywane kolonoskopię, gastroskopię oraz USG i tomografię komputerową, wszędzie czysto ale chudnie i na zżółknięte lekko oczy we krwi trochę od norm jest w postaci płytek krwi i niewiele podniesione bilirubiny.

Wizyty u lekarza POZ, gastrologa oraz onkologii. Podejrzenie padło od gastrologa.

Odnośnik do komentarza

Hmmm, no coś jest na rzeczy z tą trzustką... Trzeba ją teraz bacznie obserwować, bo to co piszesz wskazuje na możliwy problem w okolicy wspólnego ujścia przewodów żółciowych i trzustkowych (zażółknięte oczy). No i te problemy są tylko lewostronne...

 

1) Mama ma cukrzycę? (Bo nie piszesz, czy miała badania krwi w tym kierunku: poziom glukozy we krwi i obciążenie)

2) Co powiedział onkolog? 

Jeżeli gastrolog ma rację, to musi to być bardzo wczesny etap choroby. 

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Gość Małgorzata napisał:

Onkolog i reszta mowią by obserwować

Czyli nie mają absolutnej pewności, co to jest. Ale wszystko wskazuje na problem z trzustką i dlatego zalecają obserwację. Jak zaczną pojawiać się kolejne objawy (np. cukrzyca, odbarwione jasne stolce itd.), to potwierdzi to ich przypuszczenia.

9 minut temu, Gość Małgorzata napisał:

ale to nie lepiej działać? 

Chemia jest okrutnie wyniszczająca i żeby ją podać lekarze muszą mieć 100% pewności, że mają do czynienia z rakiem.

5 letnie przeżycie w przypadku raka trzustki, to 15-20%. Większość chorych schodzi po kilku miesiącach, a zadaniem chemii jest poprawić jakość i długość przeżycia chorego, a nie go "wyleczyć". No i chemia często jest stosowana w skojarzeniu z innym leczeniem np. operacyjnym. Ale operacja zarezerwowana jest dla osób ze zlokalizowanym guzem trzustki (gdyż przebieg operacji zależy od miejsca, w którym powstał guz). 

U Twojej mamy ewentualnie (bo jeszcze nie ma pewności, czy ma raka trzustki) guz może budować się np. w głowie trzustki (sądzę po objawach, które podałaś). Wtedy taka operacja jest bardzo inwazyjna, chirurg wycina w takim przypadku "pół brzucha" - trzustkę, dwunastnicę, pęcherzyk żółciowy, czasami (jak sprawa jest bardziej zaawansowana) dochodzi do tego wycięcie śledziony, regionalnych węzłów chłonnych i częściowo jelita. 

Jak widzisz, w takim przypadku z człowieka zostaje wrak, który umiera przez kilka tygodni/miesięcy na opiece paliatywnej. Dlatego lekarze nie chcą działać pochopnie i zrobić Twojej mamie więcej krzywdy niż dobrego. Zwłaszcza, że nie ma wyraźnych objawów wskazujących na raka trzustki.

Dopóki nie ma 100% pewności, co dolega Twojej mamie, miej nadzieję, że to jednak nie jest rak.

Bądźcie dobrej myśli i obserwujcie dokładnie tę trzustkę. Postaraj się też dożywiać mamę, żeby nie leciała ostro na wadze, możesz spróbować np. nutridrinków. No i jak najmniej stresu teraz dla mamy, bo to powoduje szybsze chudnięcie.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Małgorzata napisał:

Rozumiem, sporo czytałam, tylko nie rozumiem dlaczego w takim momencie nie chcą już ciąć póki nic jeszcze nie widać czyli jest bardzo mały.

 

Jeżeli nie ma 100% pewności, to chirurg nie tnie, bo szacuje na podstawie zasady "po pierwsze nie szkodzić".

Brak trzustki bardzo poważnie upośledza działanie innych narządów witalnych. To nie jest tak, że se tera wyjmiemy trzustkę, a reszta będzie śmigać. Taki zabieg, to cała rekonstrukcja układu trawiennego. 

Trzustka odpowiada za produkcję enzymów trawiennych, produkuje hormony regulujące poziom cukru we krwi. Jak wytniesz trzustkę, to musisz dostarczyć w/w substancji w sposób sztuczny (np. insulina w zastrzykach, tablety z enzymami) i jakoś "obejść" sprawę upośledzonego trawienia (chory ma restrykcyjną dietę i je papki), a to nie jest taka prosta sprawa i powoduje inne schorzenia jako powikłania np. cukrzycę. 

No i sam zabieg jest też ogromnym wyzwaniem dla organizmu chorego. Jednym z licznych możliwych powikłań takiej operacji jest np. martwica jelit. A to w zestawie z rakiem oznacza kaplicę.

Może Twoja mama nie ma raka tylko jakiś stan zapalny trzustki, który daje podobne objawy, a wtedy gdyby ją niepotrzebnie pocięli, to skróciliby jej tym życie.

Dlatego lekarze zalecili obserwację - jak będą dochodzić nowe objawy, a stare się nasilać, to wtedy zadecydują co dalej zrobić z Twoją mamą. 

Edytowane przez PannaNerwica
Odnośnik do komentarza

Prawda jest taka że powinni od razu otworzyć i zrobić biopsje, inaczej to tylko gdybanie, ma żółte oczy, bóle i złe sranie to coś od razu powinno im nasunąć podejrzenia. Mój brat zmarł jak miał 26 lat na trzustkę. Żyjemy w erze raka bo takim gównem nas karmią, nie edukują itd. Jakby mu ją usunęli to by miał cukrzycę i leki do końca życia, bo bez trzustki można żyć. Ale jak mendy w kitlach walą na lewo i prawo ZJD to tak się kończy. I nie tłumaczcie tym że źle zarabiają, bo jak sprzątaczka w mojej firmie ma niskie wynagrodzenie to nigdy nie widziałem jej wkurzonej i obrażonej na świat, a lekarze doją nas prywatnie i z NFZ, ciągle im mało, a wiem bo znajomy lekarz przyjmuje prywatnie a badania robi w szpitalu swoich prywatnych pacjentów.

Odnośnik do komentarza

Punktowo w co? Muszą pobrać materiał z konkretnego miejsca w trzustce, a jak nie ma konkretnego miejsca czyli guza, to by musieli całą trzustkę pobrać i szukać komórka po komórce, i to poszukiwanie by zajęło lata całe. A bez trzustki, to tylko komuś kto ma zerowe pojęcie o medycynie może się wydawać, że tylko "cukrzyca" i bedzie śmigać dalej.

Cukrzycy mają "tylko" problem z insuliną, a człowiek bez trzustki nie ma czym wydzielać enzymów trawiennych, ma ciągłą sr*kę i dodatkowo całkowitą cukrzycę. A przy całkowitej cukrzycy, która doprowadza m.in. do hipoglikemii nocnej, możesz umrzeć każdej nocy we śnie ?

Edytowane przez PannaNerwica
Odnośnik do komentarza

Sąsiad po wypadku, żyje bez trzustki już osiem, może dziewięć lat, więc da się normalnie funkcjonować, a jak idziesz do 90% lekarzy, to walą obecnie ZJD i tyle, więc powinno się szybciej reagować, choćby wysyłać na EUS. Bo dla mnie ZJD to wymówka jak sobie nie radzą, i walą dowcipy idź do psychiatry, tak było z bratem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...