Skocz do zawartości
Forum

Jak poradzić sobie z lękiem przed złą karmą?


Gość js_11

Rekomendowane odpowiedzi

~js_11
Taaa mam robić to czego mi się nie chce bo ktoś tak ustalił za mnie. Wiesz co chyba zwariowałaś.

Przykro mi, ale skoro uważasz, że ludzie którzy proponują Ci, żebyś czasem pomyślał o innych "chyba zwariowali", to najwyraźniej z Tobą coś jest nie tak, i najpewniejszym Twoim problemem jest brak tego myślenia o innych.
A prawda jest taka, ze pomyślenie czasem o innych to zdecydowanie za mało, powinno się dążyć do tego, żeby tak samo myśleć o innych jak o sobie.
A powiedz, co robisz w domu, jaki jest u Was podział obowiązków? Co sprzątasz/gotujesz Ty, co Twój ojciec, a co pozostali domownicy? Chyba od poruszenia tak podstawowej kwestii należało zacząć jakąkolwiek rozmowę z Tobą na temat wartości, sensu życia, i jakichkolwiek "wyższych" spraw.

Odnośnik do komentarza

Nie, franca. To by było myślenie więcej o sobie niż o innych. Nie będę naprawiał błędu ojca i rezygnował ze swoich planów. Chyba już wiem, teraz zobaczyłem jak bardzo absurdalne byłoby zrobienie tego. Co do podziału obowiązków to dzielimy się nimi i z tym nie ma problemu. Dobra, już chyba więcej nie będę tu pytał o porady bo odpowiedzi są bardziej absurdalne niż moje myśli.

Dessa - ale niektóre pewnie się nie spełniają? Miałaś wizję wojny? Myślę, że w Polsce tego nie będzie bo wojna światowa się nie opłaca. No chyba, że nas zaatakują i nikt nam nie pomoże ale może to i dobrze by było gdyby ten głupi świat się skończył.

Odnośnik do komentarza

Ok, może się za bardzo zagalopowałam, ale Ty też wyluzuj trochę, bo sam bywałeś tu ostrzejszy. ;)

~js_11
Chodzi o co innego, o tworzenie nadmiernych potencjałów. Kiedy komuś na czymś za bardzo zależy to wszechświat może to zabrać bo tworzy się nadmierny potencjał i tylko wiara w to, że się uda może pomóc.

Jeśli faktycznie chodzi o to co napisałeś powyżej, w tym jest problem, to ja tego nie zrozumiałam, ale może znajdzie się ktoś kto to załapie i wytłumaczy w miarę jasny, uporządkowany sposób. Ja nawet jak na razie nie widzę nawet związku między tym co tu jest napisane, a karmą o którą pytasz w tytule.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam, nerwowy jestem :(

Wszechswiat dąży do równowagi i jeśli ktoś jest za wysoko to jest sprowadzany do parteru, o to mi chodzi. Jeśli komuś na czymś za bardzo zależy to traci to. Może podobają mi się nieodpowiednie kobiety bo mojej duszy za bardzo zależy na związku?

Odnośnik do komentarza

Wszechświat nie spełnia życzeń tylko działa odwrotnie zabierając to czego chcemy jeśli stawiamy to ponad miłością. Miłość jest bezwarunkowa do wszystkich istot żyjących a nie tylko do wybranych więc te osoby zostają odbierane. Siergiej Łazariew prowadzi o tym wykłady i pisze książki i nie on jeden bo ezoteryka a nawet Biblia o tym mówi. Nie wierzę w to, że to pochodzi od Boga bo to niesprawiedliwe ale tak właśnie jest. Niestety człowiek ma dążyć do pozbycia się pragnień jeśli chce się rozwijać a przecież to co przyjemne jest złe i niszczące.

Odnośnik do komentarza

Haha! Z tym przestawianiem się na zdrowe jedzenie to miałam/mam nieraz podobne odczucia. :D Tzn najpierw rzeczywiście większość z tego wydawała mi się niesmaczna, albo ciężka do jedzenia w sensie dużego wysiłku włożonego w to. Ale z czasem człowiek się przyzwyczaja to takich rzeczy, coraz bardziej je lubi, a od sporej części śmieciowego żarcia się odzwyczaja, i w sumie lepiej się przez to czuje. Kiedyś uwielbiałam chipsy, dziś nie bardzo je lubię i praktycznie w ogóle ich nie jem. Za to bardzo lubię różne surówki do obiadu, które kiedyś wydawały mi się najmniej atrakcyjną częścią obiadu. Także rzecz jest jak najbardziej do zrobienia. Ale jak dla mnie bez przesady, nie jestem aż takim hardkorowcem jak jeden człowiek, który je każdego dnia masę surowych warzyw, w tym surowe buraki, które przez jakiś czas jadł zatykając sobie nos, żeby osłabić smak, a teraz je uwielbia.

js_11
Chodzi o to, że ja nie mam wad charakteru tylko cały jestem wielką wadą bez zalet więc co mam poprawiać, musiałbym się cały zmienić :(

Nie ma czegoś takiego, każdy ma zalety, i Ty na pewno też(chyba nawet tu je widać). Doceń je, a nad wadami po prostu pracuj, zamiast się dołować. Może powinieneś popracować nad samoakceptacją.

Odnośnik do komentarza

Ale ciężko rezygnować z tego co lubię. Ja przeważnie jem samo mięso a sałatek nawet nie tykam, czasem się zmuszam. Nienawidzę wody mineralnej i nie przestawiłem się mimo, że próbowałem i piłem tylko wodę przez naprawdę długi czas. Potem tylko zacząłem jeść i pić więcej niezdrowego kiedy od tego odstąpiłem. Owoców mogłoby dla mnie w ogóle nie być gdyby nie to, że są z nich soki, które są oczywiście niezdrowe. Nooo letnie owoce mi smakują ale są tylko przez chwilę. Nie umiem zrezygnować z piwa (nie jestem alkoholikiem ale piwo pełni też rolę pewnego klimatu i podobnie jest z marihuaną, po prostu taki luz i wizerunek, bez którego czułbym się przymulonym nudziarzem). Podobnie jest z chamskimi żartami bo tylko takie mnie śmieszą. A zalety niby jakie mam? Empatia, która jest zaletą z punktu widzenia duchowości ale dla mnie jest wadą bo niszczy mnie od środka przejmowanie się innymi. Chciałbym żeby ten świat był zupełnie inny, nie akceptuję tego co tu jest. Nikt mnie nie pytał o to czy chcę się tu urodzić i nie miałem wyboru a teraz muszę tu żyć i się dostosowywać wyrzekając się tego co lubię. No nie umiem, wolę zniknąć...

Odnośnik do komentarza

js_11
pewnego klimatu i podobnie jest z marihuaną, po prostu taki luz i wizerunek, bez którego czułbym się przymulonym nudziarzem). Podobnie jest z chamskimi żartami bo tylko takie mnie śmieszą. A zalety niby jakie mam? Empatia, która jest zaletą z punktu widzenia duchowości ale dla mnie jest wadą bo niszczy mnie od środka przejmowanie się innymi.?

Haha! Akurat pomyślałam o tej samej zalecie. :D Już tak nie narzekaj, bo jest bardzo ważna, a czy wyjdzie Tobie (i innym) na dobre, to zależy od tego, jak ją wykorzystasz. Czy to sprawa z możliwością stworzenia związku jest prawdziwym powodem, dla którego tak negatywnie na nią patrzysz?
Nie Ty jeden nie akceptujesz tego świata. Na pewno wielu ludzi dostrzega jego złe strony, i nie są im one obojętne. Ale dawanie nogi to nie jest żadne rozwiązanie, trzeba inaczej sobie z tym radzić, choć nie zawsze jest to łatwe.
Dziwne, ja z wodą miałam tak, że kiedyś jej nie lubiłam i unikałam, a po tym jak się zaczęłam na nią przestawiać, to piję jej bardzo dużo i jest to mój główny napój.
Ale to nie jest tak, że jej tylko same super rzeczy, jedzenie niezdrowych łakoci też mi się zdarza, a niektóre zdrowe rzeczy przyrządzam tak, żeby lepiej smakowały. Ty może też za bardzo przechodzisz ze skrajności w skrajność skoro na myśl o tej sprawie od razu rozważasz całkowitą rezygnację z alkoholu.
W necie jest mnóstwo porad i informacji o tym jak smacznie i zdrowo jeść, więc rzecz jest jak najbardziej do zrobienia, dla chcącego nic trudnego.

Odnośnik do komentarza

Lepiej usunąć, tu już się nic nie zrobi a mało kto ma pewnie takie problemy więc na wszelki wypadek lepiej by było to usunąć. Tylko kogo mam o to poprosić? W ogóle to był błąd, że napisałem o tym tutaj (nie chodzi o to miejsce tylko, że w ogóle napisałem w necie)

franca - ja się przestawiałem ale nie umiem. Wytrzymałem długo ale to była straszna męka i to dotyczy i jedzenia i picia. A alkoholem wytrzymałem długo i tu jest najmniejszy problem ale jednak ten klimat mnie wciąga. Podobnie z jedzeniem kiedy przechodzę koło restauracji. Nie chodzi o skrajności tylko ja po prostu mam takie złe gusta, że lubię to co jest skrajnie złe a to co jest dobre powoduje u mnie odruch wymiotny. Np marchewka, warzywa, fuuj.

Odnośnik do komentarza

Robiąc to co chcemy jesteśmy jakby komórką rakową w organizmie wszechświata. Prawidłowe dla wszechświata jest bycie ascetą, działanie zgodnie z tym do czego zostaliśmy stworzeni ale to jest dla nas niewolnictwo. Jak się z tego wyzwolić? Wygląda na to, że się nie da. No i faktycznie prawidłowo nie mogę być w związku bo jeśli będę się rozwijał, zmuszę się do zdrowej diety, odstawienia używek, zmiany charakteru z fajnego na nudny bo tak trzeba a upodobania seksualne pozostaną niezmienne to nie będę mógł nawet iść na seks z taką dziewczyną bo nie będę miał już niczego co ją zainteresuje. Czyli wygląda na to, że jeśli chcę seksu i związku (a tych potrzeb przecież nie można tłumić) muszę dalej brnąć w destrukcję. Nie mam pojęcia jak pogodzić to z karmą gdzie faktycznie zła karma i złe uwarunkowania uniemożliwiają rozwój tylko ciągną w dół do całkowitego upadku :( Czyli jednak karma jest karą a nie bodźcem do rozwoju bo stworzyła u mnie sytuację, w której nie mogę pogodzić rozwoju ze szczęściem.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, ja czasami czytam urywki Twoich postów i absolutnie nie zamierzam z Tobą dyskutować ,bo Cię nie rozumiem ,

ale tak się zastanawiam po co tak komplikujesz sobie życie,po co uczepiłeś się tej złej karmy ,której nawet ponoć nie ma...nie wiem ,nie znam się na tym,mnie to nie interesuje...,

Moja dewiza to ...,rób i mów to, czego nie będziesz się wstydził ani żałował,

a Ty nawet żałujesz ,że tu napisałeś...,może to i nie miało sensu.... ,bo bardziej by Ci pomogła rozmowa z psychologiem jak sobie nie radzisz...,

a postów tu się nie usuwa,jeśli są zgodne netykietą forum.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Gdzieś tam przeczytałam, że "żyję tak, jakby jeden dzień był całym moim życiem"
Dla mnie, ma to sens. Żyjemy DZIŚ, dziś jest dla nas ważne. Potem zasypiamy, nie ma nas w świecie materialnym /nie dosłownie/
Budzimy się i zaczynamy NOWE.
Tak samo jest z całym życiem. ZASYPIAMY / śmierć/ - i budzimy się na nowo. /wracamy na ziemię./
Życie materialne, toczy się dalej.
Każdy dzień jest ważny, każdy dzień powinien wnosić coś nowego, być twórczy i rozwijający.
Pomyśl sobie tak - następne życie,jest jak następny dzień.
Przemyśl to sobie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...