Skocz do zawartości
Forum

Jak poradzić sobie z lękiem przed złą karmą?


Gość js_11

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Marttitta.89

" Swoich upodobań do złego typu kobiet bo to kłóci się z chęcią bycia w związku z dobrą i inteligentną kobietą, która ma zdrową samoocenę i chce się rozwijać. "

Jaką kobietę w takim razie nazywasz " złym typem "?
Kobiet jest masa, a Ty z pewnością nie poznałeś wszystkich, bo to nie jest możliwe - więc, kto wie czy nie znajdziesz takiej którą określasz mianem złej - a będzie zaprzeczeniem swego wizerunku poprzez posiadanie wymienionych przez Ciebie cech. - marzenia i nadzieja pozwala wytrwać człowiekowi w swoich postanowieniach, oraz niedopuszcza do załamania, oraz rezygnacji ze swoich planów.. Wierzeń.

"Swoich upodobań smakowych np do jedzenia mięsa i tego co niezdrowe co kłóci się z rozwojem i dbaniem o swój organizm."

Można, owe upodobanie trochę ponaginać, przecież nie jesteś robotem, który systematycznie trzyma się zaprogramowanemu systemowi.. Można również, skorzystać ze zdrowej żywności, która dobrze przyżądzona - bywa naprawdę smaczna.

"Swoich męskich pragnień, które są niemoralne i tak naprawdę bezsensowne (zawsze wygrywać każdą rywalizację, być ponad społeczeństwem przeciętniaków, łamać ustalenia społeczne, które ja uznam za bezsensowne - to jest sensowne, że tak robię ale ja mam osobną chęć do robienia czegoś na przekór). "

A kto nadał im miano " niemoralne "? Wystarczy spojrzeć na owe zachowanie w nieco mniej krytycznym świetle, a sam dostrzeżesz, że postępujesz słusznie - to od Cb zależy, nie od norm które zostały narzucone..

Rezygnując z tego czego nie powinienem robić i myśleć zostaje ascetyzm i brak przyjemności, za to żyłbym w zgodzie z sumieniem i czekał na śmierć. I tak czekam.

Nie żyjąc w zgodzie ze swoim sumieniem, będziesz cierpiał jeszcze bardziej, do tego dojdzie świadomość, że jesteś słaby - bo wolałeś się poddać niż zostać przy swoim.

" Tak już jest i będzie. Przynajmniej jest to dla mnie dowodem na nieistnienie boga. "

Jestem niewieżąca, więc tu nie wypowiem się.

" Musiałbym mieć dobre cele a skoro moje pragnienia, upodobania i myśli są złe to lepiej, ze nie mam tej silnej woli i zaparcia bo byłbym pewnie psychopatą. Dzięki empatii taki nie jestem ale to kłóci się z pragnieniami. "

A kto Ci powiedział, że Twoje wierzenia są złe i skąd pewność, że stał byś się psychopatą?.. Psychopata ma inna budowę mozgu, nie zawsze lecz w większości przypadków.. Więc nie tylko o empatię tutaj chodzi.

" No właśnie najbardziej martwi mnie to, że często wiem jak pomóc innym i co im doradzić a mój problem jest dużo trudniejszy niż inne. Są ludzie, którzy mają gorzej ale im też nikt nie umie pomóc. Ja po prostu urodziłem się nieprawidłowy więc nie mogłem prawidłowo się rozwinąć, dostałem złe geny i złe wzorce od rodziców. Wszystko jest nie tak a ja jestem więźniem samego siebie. "

To pomyśl o terapi. ( ja tam jestem jej przeciwniczką, terapię porównam do efektu placebo..) poza tym wychodzę z założenia, że człowiek sam jest w stanie wypracować w sobie pewne cechy, a inne wyeliminować - lecz na, to trzeba poświęcić trochę czasu, systematyki oraz chęci.

"Najgorsze jest to, że teoretycznie mogę jeszcze długo żyć i tego się boję. Nawet nie wiem czy to co mówię innym ludziom, moje pomysły i poglądy faktycznie mają jakąś podstawę. Wiem co komuś doradzić ale nie wiem skąd na to wpadłem i dlaczego tak myślę, a pewnie to też mówię źle a empatia też może się mylić bo nie rozpoznaję psychopatów tylko wierzę ludziom kiedy mówią o uczuciach i emocjach. A tak naprawdę te relacje są sztuczne bo ktoś coś mówi po to żebym tak pomyślał a nie dlatego, że tak czuję."

To w takim razie skąd pewność, że są psychopatami ? - przecież żaden otwarcie nie przyzna się do tego, bo uważa się za bezbłędnego boga, który jest lepszy od wszystki - a przyznając się do owego schorzenia, zaprzeczył by swej wyższości..

Skąd możesz wiedzieć, nie wszystcy ludzie - to fałszywe k*urwy czychające na błąd rozmówcy..aby później wbić " kosę w plecy " nie można w życiu być naiwnym, ani zbyt podejrzliwym - trzeba umieć mieć zdrowy dystans do wszystkiego..

To czy Twoje poglądy są słuszne czy nie - zależy tak naprawdę od tego czy ktoś będzie w stanie zrozumieć Twój tok rozumowania, od tego czy owe teorie mają odzwierciedlenie w praktyce, od tego czy mają w sobie sens i logiczny przekaz.

Dużo myślisz i przez, to sam wpadasz w pułapkę swojego umyślu..DYSTANS do wszystkiego należy, go mieć - bez tego łatwo popaść w sidła szaleństwa, bądź innego skrzywienia..

Odnośnik do komentarza
Gość Marttitta.89

Lena V.
Marttitta.89, ale z niego enigma co? Ha ha

Hmm moim zdaniem, gdy słucha się uważnie rozmówcy, gdy czyta ze zrozumieniem napisany tekst - żaden człowiek nie będzie wówczas enigmą, tylko człowiekiem który ma indywidualne podejście do życia - każdy posiada swoje, a Ci co nie mają i podąrzają za pędem społeczeństwa, są zbyt słabi - aby wogóle wdawać się z nimi w dyskusję, szkoda czasu marnować na płytkie tamaty wówczas.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za długą wypowiedź. Niestety kobiety, które mi się podobają nie nadają się do związku i miłości. Psychofizjonomika czyli rozpoznawanie charakteru po wyglądzie obnaża moje upodobania i pokazuje mi, że są one złe. A najgorsze jest to, że nawet gdyby były dobre to i tak jestem jakimś pieprzonym zboczeńcem bo podobają mi się tylko puszyste kobiety a szczupłe nie. Tylko, że z otyłością powinno się walczyć i to jest nie do pogodzenia dla mnie. Otyłość nie dyskwalifikuje kobiety jako człowieka ale żeby była prawdziwa miłość musi mi zależeć na jej zdrowiu a jeśli schudnie dla zdrowia to wtedy przestanie być dla mnie atrakcyjna seksualnie.

Poza tym nie chciałbym być w związku z kobietą, która jest gruba i nie chce schudnąć a przecież to jest warunek tego żeby mi się podobała. Przez to wszystko już i tak zbrzydł mi seks i wszystko co z tym związane bo w zakochaniu nie ma nic pięknego - organizm to wyuczony robot, który ma z jakiegoś powodu program, że jeden typ kobiet mi się podoba a inny nie i to nie jest ten typ, który wybrałbym świadomie. Nie będę ulegał takim głupim programom i chcę być ponad tym, decydować o tym kto mi się podoba, o tym co mi smakuje itd. Nie chcę być zwierzęciem, które ma jakąś wadę seksualną i przez to może wejść w związek tylko dla swojego komfortu po to żeby mieć seks. Chciałbym czegoś innego ale upodobania mi to uniemożliwiają.

"Można, owe upodobanie trochę ponaginać, przecież nie jesteś robotem, który systematycznie trzyma się zaprogramowanemu systemow"

Ponaginać czyli zignorować konsekwencje zdrowotne i moralne?

"Można również, skorzystać ze zdrowej żywności, która dobrze przyżądzona - bywa naprawdę smaczna."

Niestety nie smakuje mi prawie żadna zdrowa żywność. Ewentualnie mogę zjeść z braku laku ale wtedy przez cały czas bym myślał o tym na co mam ochotę.

"A kto nadał im miano " niemoralne "? Wystarczy spojrzeć na owe zachowanie w nieco mniej krytycznym świetle, a sam dostrzeżesz, że postępujesz słusznie - to od Cb zależy, nie od norm które zostały narzucone.."

Nikt mi nie narzuca żadnych norm, społeczeństwo bardzo nagina większość zasad. Ja nie umiem bo ignorując jedne przemyślenia na temat moralności nie miałbym podstawy do innych, byłbym hipokrytą. Sam wiem co jest dobre a co złe i niestety nie wypada to na moją korzyść a ja nie chce się oszukiwać.

"Nie żyjąc w zgodzie ze swoim sumieniem, będziesz cierpiał jeszcze bardziej, do tego dojdzie świadomość, że jesteś słaby - bo wolałeś się poddać niż zostać przy swoim."

Czyli wszystkie drogi prowadzą mnie do piekła. Tak źle i tak niedobrze. Wybór między wielkim cierpieniem a trochę mniejszym. I trzeba się wyrzec przyjemności i żyć na siłę, za karę. A przecież nie prosiłem się żeby przyjść na ten świat. Bardzo bym tego nie chciał gdyby była możliwość żeby przed narodzinami ktoś mnie w ogóle zapytał czy chcę przychodzić na ten podły świat.

"A kto Ci powiedział, że Twoje wierzenia są złe i skąd pewność, że stał byś się psychopatą?.. Psychopata ma inna budowę mozgu, nie zawsze lecz w większości przypadków.. Więc nie tylko o empatię tutaj chodzi."

No właśnie, gdybym nie miał empatii i do tego miałbym silną wolę i zaparcie to byłbym psychopatą i pewnie miałbym inną budowę mózgu ;)

"To w takim razie skąd pewność, że są psychopatami ? - przecież żaden otwarcie nie przyzna się do tego, bo uważa się za bezbłędnego boga, który jest lepszy od wszystki - a przyznając się do owego schorzenia, zaprzeczył by swej wyższości.."

Nie mam takiej pewności ale moje przypuszczenia co do ludzi przeważnie się sprawdzają.

"Skąd możesz wiedzieć, nie wszystcy ludzie - to fałszywe k*urwy czychające na błąd rozmówcy..aby później wbić " kosę w plecy " nie można w życiu być naiwnym, ani zbyt podejrzliwym - trzeba umieć mieć zdrowy dystans do wszystkiego.."

To fakt, że nie wszyscy. Ale z tych ludzi, których lubię większość.

"To czy Twoje poglądy są słuszne czy nie - zależy tak naprawdę od tego czy ktoś będzie w stanie zrozumieć Twój tok rozumowania, od tego czy owe teorie mają odzwierciedlenie w praktyce, od tego czy mają w sobie sens i logiczny przekaz."

Głównie od tego czy są zgodne z prawdą czy nie.

"Dużo myślisz i przez, to sam wpadasz w pułapkę swojego umyślu..DYSTANS do wszystkiego należy, go mieć - bez tego łatwo popaść w sidła szaleństwa, bądź innego skrzywienia.."

Bo w końcu muszę wymyślić jakiś sposób na te problemy a coraz bardziej przekonuję się, że taki nie istnieje. Śmierć to rozwiąże ale co jest potem? Mam nadzieję, że nic.

A na terapię straciłem już 2 razy pieniądze na pierwszej rozmowie bo po przedstawieniu problemu usłyszałem np, że mój gust seksualny to nie jest nic złego i trzeba popracować nad zaakceptowaniem tego. Niestety ale takich mamy specjalistów a ja potrzebuję takiego, który da konkrety i powie "możesz to zmienić w taki i taki sposób" a nie gadać farmazony o godzeniu się z tym co powinno się zwalczyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Martitta.89

"Dzięki za długą wypowiedź. "

Nie dziękuj nie ma za co - podziękujesz temu, komu uda się pomóc w jakiś sposób, chodź część Twoich dylematów rozwiązać.
Tak, to nie ma sensu - wedle grzeczności? ( retoryczne;)

"Niestety kobiety, które mi się podobają nie nadają się do związku i miłości. Psychofizjonomika czyli rozpoznawanie charakteru po wyglądzie obnaża moje upodobania i pokazuje mi, że są one złe. "

Skąd pewność, że Twoja zdolność jest w 100% pewna. Moim zdaniem ludzie, którzy podświadomie odczuwają jakiś lęk - zazwyczaj widzą, to co chcą widzieć..

"A najgorsze jest to, że nawet gdyby były dobre to i tak jestem jakimś pieprzonym zboczeńcem bo podobają mi się tylko puszyste kobiety a szczupłe nie."

Nie widzę w tym żadnego zboczenia, a indywidualną preferencję seksualną.

"Tylko, że z otyłością powinno się walczyć i to jest nie do pogodzenia dla mnie. Otyłość nie dyskwalifikuje kobiety jako człowieka ale żeby była prawdziwa miłość musi mi zależeć na jej zdrowiu"

Zgadzam się w 100% z tym. Jaki jest sens wchodzić z osobą w związek, która nie dba o swoje zdrowie i przez to prędzej Może zejść z tego świata..

" a jeśli schudnie dla zdrowia to wtedy przestanie być dla mnie atrakcyjna seksualnie."

W takim razie Może ktoś pomiędzy otyłością a prawidłową masą ciała spodobały Ci się - to jedyną możliwość, aby połączyć preferencje wzrokowe ze zdrowotnymi..

"organizm to wyuczony robot, który ma z jakiegoś powodu program, że jeden typ kobiet mi się podoba a inny nie i to nie jest ten typ, który wybrałbym świadomie."

Organizm, to elantyczne narzędzie, które człowiek sam programuje, według własnych upodobań, pragnień..

" Nie będę ulegał takim głupim programom i chcę być ponad tym, decydować o tym kto mi się podoba, o tym co mi smakuje itd. Nie chcę być zwierzęciem, które ma jakąś wadę seksualną i przez to może wejść w związek tylko dla swojego komfortu po to żeby mieć seks. Chciałbym czegoś innego ale upodobania mi to uniemożliwiają."

Wszystkim tak naprawdę sterujesz Ty sam i wyłącznie od Ciebie zależy, to w jaki sposób będziesz funkcjonował, myślał.

"Ponaginać czyli zignorować konsekwencje zdrowotne i moralne?"

Zignorować zaprzeczenia, które sam sobie narzucasz tak naprawdę..A skupić się na pozytywach swojego indywidualnego myślenia.

"Sam wiem co jest dobre a co złe i niestety nie wypada to na moją korzyść a ja nie chce się oszukiwać."

Każdy człowiek wie co jest dobre, a co nie - a ten kto zapiera się wtedy, oszukuje tak naprawdę siebie.

"Czyli wszystkie drogi prowadzą mnie do piekła. Tak źle i tak niedobrze. Wybór między wielkim cierpieniem a trochę mniejszym. I trzeba się wyrzec przyjemności i żyć na siłę, za karę. A przecież nie prosiłem się żeby przyjść na ten świat. Bardzo bym tego nie chciał gdyby była możliwość żeby przed narodzinami ktoś mnie w ogóle zapytał czy chcę przychodzić na ten podły świat."

To ludzie są podli nie świat, świat jako miejsce. . Każdy sam steruje swoją przyszłością, wystarczy działać w taki sposób, aby zapewnić sobie szczęście, oraz spokój.

To fakt, że nie wszyscy. Ale z tych ludzi, których lubię większość.

To za co ich lubisz w takim razie, z fałszywymi ludźmi moim zdaniem nie ma sensu nawet wdawać się w dyskusję, a już na pewno nie widzę sensu w utrzymywaniu kontaktu z takimi..

"Bo w końcu muszę wymyślić jakiś sposób na te problemy a coraz bardziej przekonuję się, że taki nie istnieje. Śmierć to rozwiąże ale co jest potem? Mam nadzieję, że nic."

Wszystko zależy od chęci i nastawienia..

"A na terapię straciłem już 2 razy pieniądze na pierwszej rozmowie bo po przedstawieniu problemu usłyszałem np, że mój gust seksualny to nie jest nic złego i trzeba popracować nad zaakceptowaniem tego. Niestety ale takich mamy specjalistów a ja potrzebuję takiego, który da konkrety i powie "możesz to zmienić w taki i taki sposób" a nie gadać farmazony o godzeniu się z tym co powinno się zwalczyć."

Bo tonący przeważnie łapie się brzytwy i dlatego system terapeutycznych, tak naprawdę jest na niskim poziomie, byle odbębnić swoje i zgarnąć kasę..

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za to, że odpisujesz mi bez krytykowania mnie tak jak robi to większość. To nie jest częste gdy się szuka pomocy.

"Skąd pewność, że Twoja zdolność jest w 100% pewna. Moim zdaniem ludzie, którzy podświadomie odczuwają jakiś lęk - zazwyczaj widzą, to co chcą widzieć.."

To nie jest moja zdolność i wygląda na to, że mój mózg ma całkowite przeciwieństwo tej cechy, natomiast są książki fachowców na ten temat z stamtąd się tego dowiaduję.

"Nie widzę w tym żadnego zboczenia, a indywidualną preferencję seksualną."

No i właśnie większość ludzi ogranicza się do tej myśli i nie biorą już pod uwagę argumentów, które podaję.

"Zgadzam się w 100% z tym. Jaki jest sens wchodzić z osobą w związek, która nie dba o swoje zdrowie i przez to prędzej Może zejść z tego świata.."

O tym jakoś nawet nie myślałem w tym kontekście, że akurat zejdzie z tego świata bo na tej zasadzie trzeba by odrzucić ludzi chorych. Ale fakt, że o siebie nie dba a to co mi się w niej podoba jest tego efektem i jest to złe upodobanie. A powinienem pomóc jej z tym walczyć zamiast się tym podniecać.

"W takim razie Może ktoś pomiędzy otyłością a prawidłową masą ciała spodobały Ci się - to jedyną możliwość, aby połączyć preferencje wzrokowe ze zdrowotnymi.."

No czyli nie ma takiej możliwości... :(

"Organizm, to elantyczne narzędzie, które człowiek sam programuje, według własnych upodobań, pragnień.."

No właśnie nie... cechy zachowania można sobie programować, sposób myślenia na temat innych i świata można zmienić ale niby jak zaingerować w sferę preferencji i uczuć?

"Wszystkim tak naprawdę sterujesz Ty sam i wyłącznie od Ciebie zależy, to w jaki sposób będziesz funkcjonował, myślał."

Kojarzy mi się z myśleniem życzeniowym z filmu sekret. Znasz jakieś skuteczne sposoby na to w praktyce?

"Zignorować zaprzeczenia, które sam sobie narzucasz tak naprawdę..A skupić się na pozytywach swojego indywidualnego myślenia."

Jest ich zbyt mało, szczerze mówiąc nie widzę żadnego z nich...

"Każdy człowiek wie co jest dobre, a co nie - a ten kto zapiera się wtedy, oszukuje tak naprawdę siebie."

Więc jeśli wszystko to co lubię jest złe to tylko śmierć jest chyba rozwiązaniem.

"To ludzie są podli nie świat, świat jako miejsce. . Każdy sam steruje swoją przyszłością, wystarczy działać w taki sposób, aby zapewnić sobie szczęście, oraz spokój."

Ludzie są elementem tego miejsca, najważniejszym. Ale poza tym są jeszcze choroby, kataklizmy. Myślenie ludzi wynika z tego miejsca a nie tylko to miejsce wynika z myślenia ludzi. Przyszłość zawsze jest niewiadomą. Na dodatek nie mam czegoś takiego co mógłbym sobie wyobrazić a zapewniłoby mi szczęście czy spokój.

"To za co ich lubisz w takim razie, z fałszywymi ludźmi moim zdaniem nie ma sensu nawet wdawać się w dyskusję, a już na pewno nie widzę sensu w utrzymywaniu kontaktu z takimi.."

No właśnie najlepsze jest to, że nie mam potwierdzenia żeby dla mnie byli fałszywi. Raczej nie i mam wrażenie, że ludzie traktują mnie dobrze bo ja ich dobrze traktuję. To są znajomości od dzieciństwa, mamy wspólne wspomnienia i tematy. Lubię ich za to, że są inteligentni i wykorzystują to w innym celu niż tylko "książkowe" myślenie. Ale ludzie, którzy żyją jakby poza tym systemem są też przeważnie ludźmi o negatywnych cechach. Natomiast z przeciętnymi ludźmi jakich jest większość dogadam się i oni nawet mnie polubią albo znienawidzą za przeciwne poglądy. Ale to nie są ludzie na bliższe znajomości. Nie wyobrażam też sobie być z dziewczyną, która prowadzi typowy tryb życia, taki jak większość. Różni ludzie a mam wrażenie jakbym rozmawiał cały czas z tą samą osobą. Sympatyczną ale nijaką, słuchającą z zaciekawieniem tego co mówię a ja wiem, że nie rozumie połowy z tego co ja w tym momencie o tym myślę. Albo wojującą, z klapkami na oczach, powtarzając te same slogany co człowiek typowy dla danej grupy, którą reprezentuje np socjalisa, katolik, ŚJ, korwinista, pijak, grubas, dresiarz, punk, ateista, homoseksualista itd. Gdyby nie empatia i jakaś indywidualna więź z rozmówcą kiedy siedzi koło mnie to postrzegałbym tych ludzi tak jak pewnie widzą ich psychopaci - jako zaprogramowane roboty, którymi ktoś pociąga za sznurki. Psychopaci widzą słabość ludzi, w którą można uderzyć a ja widzę wyuczone zachowania, upodobania i poglądy.

Odnośnik do komentarza

js_11
Niestety kobiety, które mi się podobają nie nadają się do związku i miłości. Psychofizjonomika czyli rozpoznawanie charakteru po wyglądzie obnaża moje upodobania i pokazuje mi, że są one złe. A najgorsze jest to, że nawet gdyby były dobre to i tak jestem jakimś pieprzonym zboczeńcem bo podobają mi się tylko puszyste kobiety a szczupłe nie. Tylko, że z otyłością powinno się walczyć i to jest nie do pogodzenia dla mnie. Otyłość nie dyskwalifikuje kobiety jako człowieka ale żeby była prawdziwa miłość musi mi zależeć na jej zdrowiu a jeśli schudnie dla zdrowia to wtedy przestanie być dla mnie atrakcyjna seksualnie.

Poza tym nie chciałbym być w związku z kobietą, która jest gruba i nie chce schudnąć a przecież to jest warunek tego żeby mi się podobała. Przez to wszystko już i tak zbrzydł mi seks i wszystko co z tym związane bo w zakochaniu nie ma nic pięknego - organizm to wyuczony robot, który ma z jakiegoś powodu program, że jeden typ kobiet mi się podoba a inny nie i to nie jest ten typ, który wybrałbym świadomie.


Wiesz co? Z tą szczupłością dla zdrowia to troszkę rozdmuchany temat mi się wydaje. Zwyczajny trend, a trendy mają to do siebie, że z czasem mijają. To media i cały przemysł suplementowo spożywczy, fitnessowy wmawiają kobietom, że mają być szczupłe. Z premedytacją wpędzają je w kompleksy i błędne koło niedoścignionego wzorca z retuszowanych reklam wszelkiego rodzaju siłowni, spa, a przede wszystkim taśmowo produkowanych ubrań w rozmiarze s.
Oczywiście jeśli chodzi o Twoje preferencje, to istotnym jest co rozumiesz przez puszysta, ponieważ nie wykluczam całkowicie chorobliwej otyłości. Chodzi mi jedynie o 'zdrowe' (haha) podejście do samej budowy ciała danej osoby.
Niejedna dziewczyna w rozmiarze XXL ma lepsze wyniki badań od wychudzonych eSek. Niejedna też pływa, jeździ na rowerze i od rana do wieczora promienieje energią do działania. Skąd w Tobie przekonanie, że każda 'puszysta' z założenia musi być chora?
js_11
"Jakich zasad nie jesteś w stanie spójnie połączyć z czynami ?"
Swoich upodobań smakowych np do jedzenia mięsa

Po Twoich postach domyślam się, iż lektura Łazariewa odcisnęła mocne piętno na Twoich poglądach.
Może mógłbyś śmiało jeść mięso skoro tak je lubisz, pod warunkiem, że pochodziłoby z humanitarnego uboju? Istoty ludzkie od zarania dziejów spożywały mięso, tyle że do upolowanych zwierząt podchodziły z szacunkiem. Współcześnie chów zwierząt rzeźnych przebiega najczęściej w atmosferze terroru, horroru strachu co ma niebagatelny wpływ na jakość energetyczną przyszłych befsztyków i schabowych.
Jeśli masz warunki do samodzielnej hodowli jakiś zwierząt na mięso lub dostęp czy kontakt do humanitarnych hodowców, to skorzystaj z tej opcji. Mięso zwierzęcia karmionego naturalną paszą bez antybiotyków, za to z autentyczną troską o jego komfort życia, później szybką śmierć bez niepotrzebnego stresu, będzie inaczej smakować. Po drugie pozwoli Tobie też na zminimalizowanie konfliktu wewnętrznego jaki obecnie towarzyszy Ci przy konsumpcji mięsa.
Ciekawe co o tym sądzisz?
js_11
"Skąd pewność, że Twoja zdolność jest w 100% pewna. Moim zdaniem ludzie, którzy podświadomie odczuwają jakiś lęk - zazwyczaj widzą, to co chcą widzieć.."

To nie jest moja zdolność i wygląda na to, że mój mózg ma całkowite przeciwieństwo tej cechy, natomiast są książki fachowców na ten temat z stamtąd się tego dowiaduję.


Co do książek fachowców..
Jest ich tak wiele na rynku, że tylko przebierać i wybierać, by ostatecznie budować własne zdanie.
Pisałeś wcześniej, że jednym z Twoich pragnień jest łamanie wszelkich norm czy nakazów. Dlaczego więc (jak zrozumiałam) opierasz się głównie na wybranych autorach, miast stać się ulubionym dla siebie samego autorem własnego życia?

Odnośnik do komentarza

Glyn

"Pisałeś wcześniej, że jednym z Twoich pragnień jest łamanie wszelkich norm czy nakazów. Dlaczego więc (jak zrozumiałam) opierasz się głównie na wybranych autorach, miast stać się ulubionym dla siebie samego autorem własnego życia?"

Jestem pod wrażeniem!

Choć lepiej żeby nie łamał norm i zakazów, bo będzie draka.

Kurcze, no nikt mi nie chce uwierzyć, że to nieuleczalny przypadek ; )

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Lena V. - tylko ja Ci wierzę w to, że ten przypadek jest nieuleczalny. Niestety nie ma dla mnie ratunku ale pocieszam się tym, że śmierć w końcu nadejdzie a jeśli istnieje karma to potem może chociaż dzieciństwo trafi mi się fajne.

Glyn - to nie rozdmuchany temat. Otyłość i nawet lekka nadwaga to szkoda dla organizmu i skutek złego prowadzenia się. Zresztą nadal pozostawałby problem, że podobają mi się złe kobiety.

Co do mięsa sądzę, że samo zabijanie żeby zjeść jest niemoralne. Zwierzęta mają prawo żyć a my możemy się bronić kiedy nam zagrażają. Zresztą nie mam możliwości własnej hodowli ani kupna z takiej naturalnej.

Lektura Łazariewa i inne mocno mi namieszały.
Co do autorów - opieram się na tych, którzy wydają mi się wiarygodni. Nie wybieram tego co mi się podoba tylko to co jest logiczne, nie przeczy czemuś innemu co wiem i jest ważne w praktyce. Jak mam być autorem swojego życia jeśli będę się opierał na błędnych przekonaniach i ignorował ostrzeżenia? Po prostu muszę zapomnieć o tym, że dawniej chciałem być szczęśliwy i miałem jakieś marzenia. Już tego nie ma ale na szczęście będzie jakiś kres.

Odnośnik do komentarza

js_11
Niestety nie ma dla mnie ratunku ale pocieszam się tym, że śmierć w końcu nadejdzie a jeśli istnieje karma to potem może chociaż dzieciństwo trafi mi się fajne.

Przy silnym przekonaniu o istnieniu karmy nie liczyłabym na bonusy w kolejnym wcieleniu ;).
js_11
Glyn - to nie rozdmuchany temat. Otyłość i nawet lekka nadwaga to szkoda dla organizmu i skutek złego prowadzenia się. Zresztą nadal pozostawałby problem, że podobają mi się złe kobiety.

Pierwsze pytanie - skąd tak silne przekonanie o szkodliwości 'lekkiej' nadwagi? Z kolorowych ulotek i podobnych pisemek? Czy w ogóle znasz w realu osoby 'przy kości' i czy aby wszystkie na pewno cierpią na wydumane przez trenerów fitness choroby?
Drugie pytanie - na jakiej podstawie ktoś kategorycznie określa innych mianem 'złe kobiety'.
Aby coś/kogoś ocenić i przylepić łatkę potrzebne jest odniesienie do czegoś/kogoś innego. Co/kto stanowi odniesienie i dlaczego?
js_11
Lektura Łazariewa i inne mocno mi namieszały.

Widocznie nie był to czas dla Ciebie na czytanie Łazariewa. Zwyczajnie nie dojrzałeś do jego poglądów i stąd teraz masz kłopoty.
js_11
Co do autorów - opieram się na tych, którzy wydają mi się wiarygodni. Nie wybieram tego co mi się podoba tylko to co jest logiczne, nie przeczy czemuś innemu co wiem i jest ważne w praktyce. Jak mam być autorem swojego życia jeśli będę się opierał na błędnych przekonaniach i ignorował ostrzeżenia?

Poczytaj może Kartezjusza? I jak on zacznij poddawać myśli innych w wątpliwość? Kto wg. Ciebie posiada monopol na rację? Czyżby żaden autor książki po kilku latach od wydania nie chciałby w niej czegoś zmienić?
A może sięgnij do korzeni filozofii? Wiem, że nic nie wiem. Ze swojej strony mogę Ci powiedzieć, że w książkach przede wszystkim szukam wskazówek i inspiracji, nie dogmatów jakie mają prawo podlegać zmianom wraz z przemijaniem danej epoki. Nawet w matematyce czy fizyce z upływem czasu pojawiają się nowe teorie wykluczające poprzednie.
Dlaczego z góry zakładasz wzięcie odpowiedzialności za własne życie jako skazane na porażkę z powodu błędnych przekonań? Przecież życie ludzkie polega na tym by iść, upadać, podnosić się by znowu upaść. Na tym przecież polega rozwój człowieka - na nauce przez doświadczanie.
Kiedy byłeś bobasem i uczyłeś się chodzić, to bez upadku z pewnością nie opanowałbyś tej sztuki. Gdybyś nie użył naturalnie drzemiącej w dziecku ciekawości i odwagi by stanąć na dwóch nogach, to prawdopodobnie do dzisiaj pełzałbyś brzuchem po dywanie. Zastanów się nad tym i zmierz się z pytaniem: czy przypadkiem nie boję się samodzielnego, dorosłego życia na własną odpowiedzialność. Coś mi mówi, że to może być Twoim głównym problemem. Reszta rozterek na temat kobiet czy jedzenia mięsa to zwyczajna przykrywka..
Co do 'ostrzeżeń' to bywają przydatne moim zdaniem ;). Tylko czy masz pewność, że adresowane są do Ciebie skoro nie przyczyniają się do satysfakcji z codziennego życia?

Odnośnik do komentarza

~ODPOWIEDZ
js wyluzuj bo i tak nic nie zmienisz a jedynie bedziesz ciągle o tym myślał. Jedz mięso jak lubisz,bądź z grubą jak lubisz...karmą będziesz sie przejmował w następnym życiu bo właśnie na tym polega karma
Karmy nie oszukasz. Więc przestań się dołować. RÓB DOBRZE,CZYŃ DOBRZE A JAK NIE WYJDZIE TO NIE ZAMARWIAJ SIE.

Odnośnik do komentarza

ODPOWIEDZ - jak można się nie przejmować konsekwencjami swoich czynów? Kiedy wiem, że to takie złe to nie robienie tego przestaje sprawiać przyjemność. Jak można nie myśleć o tym, że może będzie się w przyszłym wcieleniu dzieckiem w Afryce albo pracownikiem w Chinach? Karma jest przerażająca. A ja już teraz wiem, że mam złą duszę, już teraz ponoszę jakąś straszną karę. Nie mam żadnego pozytywu, którego można się trzymać i sam jestem debilem. Umiem tylko myśleć logicznie i nic więcej. Zero umiejętności, zero pomysłów, nie umiem się niczego nauczyć choćbym przy tym siedział całymi latami (próbowałem rozwijać swoją pasję, nie udało się bo jestem nieudacznikiem bez kreatywności). Chcę już umrzeć żeby o tym nie myśleć i żebym nie musiał robić tego czego nie chcę (a nie ma czegoś co chce bo nic nie potrafię). Wizja kolejnego życia jest dla mnie piekłem.

Glyn -
"Przy silnym przekonaniu o istnieniu karmy nie liczyłabym na bonusy w kolejnym wcieleniu ;). "

Nie liczę. Ale może chociaż dzieciństwo trafi się dobre a wszystko popsuje się potem albo będzie chociaż takie dzieciństwo jakie miałem teraz - kilka elementów było nie do przyjęcia, nic fajnego mnie nie spotkało ale sam klimat tamtych czasów był fajny.

"Pierwsze pytanie - skąd tak silne przekonanie o szkodliwości 'lekkiej' nadwagi? "

Z lekcji, z książek, od lekarzy, dietetyków.

"Czy w ogóle znasz w realu osoby 'przy kości' i czy aby wszystkie na pewno cierpią na wydumane przez trenerów fitness choroby? "

Znam wyjątki. Są tacy też wśród alkoholików i narkomanów - poza chorobami psychicznymi to na ciele są zdrowi jak ryby. To nie znaczy jednak, że ćpanie, chlanie i otyłość nie są niezdrowe i złe.

"Drugie pytanie - na jakiej podstawie ktoś kategorycznie określa innych mianem 'złe kobiety'."

Na wielu podstawach, a te które mi się podobają są zawsze złe więc te teorie się potwierdzają. Mowa ciała, wyraz twarzy, ogólny wygląd, charakter o tym świadczą. Może też chodzi o to, że te złe osoby są zazwyczaj atrakcyjniejsze dla płci przeciwnej i często mają większą inteligencję.

"Widocznie nie był to czas dla Ciebie na czytanie Łazariewa. Zwyczajnie nie dojrzałeś do jego poglądów i stąd teraz masz kłopoty."

Nie zgadzam się. Te teorie powodują regres bo jeszcze 2 lata temu większość ludzi opisałaby mnie jako bardzo dojrzałą osobę. Z tego co widzę to zazwyczaj ci niedojrzali, którzy przeczytają i nie odnoszą tego do siebie bo myślą, że są czyści jak łza i dobrzy mają spokój a ci dojrzalsi z większym samokrytycyzmem i analizą mają problemy. Poznałem w internecie kilka takich osób.

"Poczytaj może Kartezjusza? I jak on zacznij poddawać myśli innych w wątpliwość?"

Czytałem. Filozofię i logikę przerobiłem przed ezoteryką. Gdyby nie to podważanie wszystkiego żeby sprawdzić czy to prawda (filozofia ale też NLP) i kilka wydarzeń miałbym teraz spokój bo z góry uznałbym Łazariewa za oszołoma, który twierdzi coś niepotwierdzonego i tak okropnego, że to nie może być prawda.

"Ze swojej strony mogę Ci powiedzieć, że w książkach przede wszystkim szukam wskazówek i inspiracji, nie dogmatów jakie mają prawo podlegać zmianom wraz z przemijaniem danej epoki. "

Oczywiście, że tak. Np to co twierdzi Łazariew o Bogu to głupoty, które logicznie obaliłem sobie od razu. Ale on widzi "pola" i faktycznie pomaga ludziom więc ten element jest bardzo wiarygodny i przerażający. Sam eksperymentowałem z tymi polami i prawem przyciągania i niestety aż za bardzo się to sprawdza żebym mógł to podważyć.

"Dlaczego z góry zakładasz wzięcie odpowiedzialności za własne życie jako skazane na porażkę z powodu błędnych przekonań? Przecież życie ludzkie polega na tym by iść, upadać, podnosić się by znowu upaść. Na tym przecież polega rozwój człowieka - na nauce przez doświadczanie. "

I chorować, tracić, doznawać rozczarowań. Nie chcę już tego, za dużo tego było a nie mam już nic do zyskania poza przywróceniem do normy tego co utracone. Ale żadnego marzenia już nie ma, nic mi tu nie sprawi przyjemności na tym okropnym świecie.

Już od dziecka miałem takie przerażające myśli, że ja sobie siedzę i gram na komputerze pijąc pepsi i jedząc czipsy a w Afryce ktoś teraz umiera i cierpi. Później doszedłem do wniosku, że myślenie o tym nie ma sensu. Ktoś powie, że taka karma i usprawiedliwia swojego wyimaginowanego boga tym, że najważniejsze jest oświecenie/zbawienie a to skrajnie niemoralna postawa żeby tak mówić i chętnie zamieniłbym miejscami ludzi, którzy tak mówią z tymi ofiarami chociaż nikomu nie chcę źle życzyć. Po prostu ten cały świat jest okropny i ja tu nie będę szczęśliwy, nie chcę tutaj żyć.
"Zastanów się nad tym i zmierz się z pytaniem: czy przypadkiem nie boję się samodzielnego, dorosłego życia na własną odpowiedzialność"

Nie i jaka niby przykrywka? Nie chodzi o wzięcie odpowiedzialności, pracę itd tylko o to co miałoby mi to dać, po co mam pracować, płacić rachunki skoro mi to nie sprawia przyjemności a ja też nikomu nie jestem potrzebny. Skoro świat dał mi takie warunki to nie mam żadnych obowiązków wobec niego, a sam dla siebie nie będę żył bo nie chcę. Zresztą pewnie i tak bym nie umiał nic zrobić ale nad tym zastanawiałbym się dopiero gdybym miał po co to robić.

Odnośnik do komentarza

Nie lubię też ludzi. Jestem gorszy od wszystkich ze względu na zdolności ale myślę mądrzej, głębiej - po prostu bardziej się do tego przykładam i zadaję sobie pytania o sens i moralność żeby obnażyć głupotę ludzką. Nie chcę żyć wśród osobników tego zdegenerowanego gatunku kościoła z jednej a MTV i małżeństw homo z drugiej. Ludzie są podzieleni na 2 przeciwne debilne poglądy a kiedy ktoś mówi mądrze jest uznany za oszołoma.

Odnośnik do komentarza

js_11 Już mnie osłabia to Twoje generalizowanie...
(szczególnie ten podział ludzi mnie dobija)
Niby myślisz szeroko, a masz klapki na oczach.

Ale ja nie będę pisała punkt po punkcie, nie będę polemizowała, bo wiem, że to nie ma sensu.
Choć jesteś tu po coś ... szukasz, pytasz, więc jednak Ci na czymś zależy : P
Młody chłopak jesteś, a gadasz jak stuletni starzec.
A to upokarzanie siebie jest jakieś niewiarygodne...wziąwszy pod uwagę Twoją inteligencje.

Nie pisz tyle o śmierci...bo smutno się robi, miałabym ochotę przytulić, a wcale nie chcę Cię przytulać, bo dziwny jesteś : P

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Nie generalizuję myśląc. Mógłbym napisać książkę na ten temat ale tutaj staram się opisać to jak najkrócej a i tak jest za długie i za mały procent tego co myślę opisałem.

"Młody chłopak jesteś, a gadasz jak stuletni starzec."

I tak się czuję ale wieku duszy się nie cofnie. Po prostu za dużo przemyślałem, zdaję sobie sprawę ze zbyt wielu rzeczy. Nie upokarzam siebie... inteligencja zabrania mi myśleć pozytywnie na swój temat bo to by było oszukiwanie siebie. Tak mogłem myśleć dopóki nie przemyślałem wielu spraw.

"Nie pisz tyle o śmierci...bo smutno się robi"

Przepraszam, nie mam tego na celu. Mi jest np smutno kiedy ktoś mówi o życiu, chciałbym śmierci a nie wiadomo czy w ogóle nieistnienie jest możliwe... :(

"miałabym ochotę przytulić, a wcale nie chcę Cię przytulać, bo dziwny jesteś : P"

Haha, dobre :))

Odnośnik do komentarza

js_11
"Przy silnym przekonaniu o istnieniu karmy nie liczyłabym na bonusy w kolejnym wcieleniu ;). "

Zapomniałam tam dodać jeszcze, że przy obecnym nastawieniu do aktualnego wcielenia lekcji.

js_11
"Drugie pytanie - na jakiej podstawie ktoś kategorycznie określa innych mianem 'złe kobiety'."

Na wielu podstawach, a te które mi się podobają są zawsze złe więc te teorie się potwierdzają. Mowa ciała, wyraz twarzy, ogólny wygląd, charakter o tym świadczą. Może też chodzi o to, że te złe osoby są zazwyczaj atrakcyjniejsze dla płci przeciwnej i często mają większą inteligencję.


Twoje uzasadnienie określenia 'złe kobiety' jest w moim odczuciu tyle warte co stwierdzenie, że woda jest mokra.
Prościej było chyba napisać nie wiem, albo nie powiem ;).

js_11
"Widocznie nie był to czas dla Ciebie na czytanie Łazariewa. Zwyczajnie nie dojrzałeś do jego poglądów i stąd teraz masz kłopoty."

Nie zgadzam się. Te teorie powodują regres bo jeszcze 2 lata temu większość ludzi opisałaby mnie jako bardzo dojrzałą osobę. Z tego co widzę to zazwyczaj ci niedojrzali, którzy przeczytają i nie odnoszą tego do siebie bo myślą, że są czyści jak łza i dobrzy mają spokój a ci dojrzalsi z większym samokrytycyzmem i analizą mają problemy


A ja nie zgadzam się z Tobą. Śmiem twierdzić, że nie udźwignąłeś ciężaru kontrowersyjnych informacji jakie Łazariew zawarł w swoich publikacjach.
Nadwrażliwcy mają problemy - z tym mogę się zgodzić. Dojrzalsi natomiast - analizują nie po to by wpędzać się w problemy, a po to by wyciągać konstruktywne wnioski i podejmować działania.
Nie mogłeś być dwa lata temu dojrzały, skoro teraz już nie jesteś ;)! Dojrzałość przychodzi z wiekiem, z doświadczeniem życiowym, choć i tak nie ma gwarancji, że do każdego.
Przez wspomniane dwa lata co najwyżej dotknąłeś jedynie czegoś, czego wcześniej nie byłeś ani świadomy, ani przygotowany by przyjąć. Nie bez powodu w najstarszej religii świata, dopuszczani do studiowania pewnych ksiąg mężczyźni, muszą bezdyskusyjnie mieć ukończone 29 lat życia. Nie jestem pewna czy ma to związek z wędrówką Saturna, choć wydaje się to logiczne.
Napisałeś, że 'przerobiłeś' filozofię przed ezoteryką. Nie znam przykładu poważnego filozofa czy ezoteryka, który twierdziłby, że przerobił już wszystko. Fizycznie jest to po prostu niemożliwe nawet dla osiemdziesięciolatka. Ludzie naprawdę inteligentni są otwarci na wiedzę i całe życie się uczą by poszerzać znajomość danego tematu.
A Ty ile masz lat? Z tego co pisałeś wynika, że żyjesz stale na garnuszku rodziców, wmawiasz sobie, że nic nie umiesz i nawet nie masz zamiaru się uczyć. Swoją wiedzę o życiu ludzkim czerpiesz z tv, internetu i książek. Krótko mówiąc jawisz się jako chłopiec z plakatu istniejący w teorii egzystencji.
Wybacz rozwlekłość mojego pisania, lecz gdybym nie znała książek Łazariewa i Ogorevca, to w ogóle nie podejmowałabym dyskusji w tym temacie. Na moje oko zachłystnąłeś się wiedzą od tyłka strony.

Odnośnik do komentarza

P.s.
Chociaż napiszę coś...według mnie, Twój ojciec niefajnie czynił i Cię troszkę skrzywił.
/Nie będę pisała o zawiedzionej miłości, bo to sam wiesz/
Kiedyś napisałeś - "obawiam się, że nie potrafię".
Wiesz dobrze, że potrafisz...tyle, że zbytnią uwagę przywiązujesz do opinii innych ludzi.

Czy czasem nie masz/miałeś ojca tyrana, a te wszystkie "bunty" nie są "parawanem" ?

Jesteś podatny na wpływy i sugestie...szczególnie bliskich Ci osób.

I przestań prawić farmazony, że wiedza Ci przeszkadza...bo to kit...możesz uwierzyć w swoje pragnienia i je realizować.
Nie są wcale destrukcyjne!
Nie jesteś robotem. Uwierz.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Lena V. - nie generalizuję. Nie lubię zbiorowości ludzkiej bo dużo więcej jest głupich niż mądrych. Nie mówię o wszystkich ludziach lecz o większości, która niestety ma władzę nad mniejszością. A w zasadzie to mniejszość ma władzę nad tym jaką większość ma opinię a potem ta opinia decyduje o tym jak wygląda świat i społeczeństwo. I nie wygląda to zbyt dobrze. I ja sam też nie wyglądam dobrze.

"Wiesz dobrze, że potrafisz...tyle, że zbytnią uwagę przywiązujesz do opinii innych ludzi."

Nie wmawiaj mi czegoś co nie jest prawdą, ok? Nie potrafię a czymś takim jak opinia ludzi podcieram sobie tyłek. Od zawsze postępowałem na przekór bo irytowała mnie ta stereotypowość i powtarzalność ludzi.

"Jesteś podatny na wpływy i sugestie...szczególnie bliskich Ci osób."

Jest raczej na odwrót.

Z ojcem to prawda, tak było i o tym napisałem ale to już mnie nie interesuje. Z tym się pogodziłem i praktycznie o tym zapomniałem, a przynajmniej moje emocje to zrobiły. Gorsze są skutki zachowania ojca ale tych już się nie da zmienić bo to wpłynęło na całą moją osobowość co jest już nie do zmiany.

"I przestań prawić farmazony, że wiedza Ci przeszkadza...bo to kit...możesz uwierzyć w swoje pragnienia i je realizować.
Nie są wcale destrukcyjne!"

Bo Ty tak powiedziałaś? Dziękuję za dobre chęci ale nimi jest wybrukowane piekło.

"Nie jesteś robotem. Uwierz."

Wszyscy jesteśmy.

Glyn - "Zapomniałam tam dodać jeszcze, że przy obecnym nastawieniu do aktualnego wcielenia lekcji."

Lekcję już odebrałem i spełniłem tutaj cel nauki, której mogłem potrzebować. Przez to obudziłem się z ręką w nocniku ale z tej sytuacji już nie ma wyjścia. Nauczyło mnie to jednak niestety tego, że z tamtymi pragnieniami i przekonaniami nie mogłem być szczęśliwy, nie przystają one do realnego świata, który wygląda zupełnie inaczej niż bym chciał. Zrozumiałem, że ludzkość to zwierzęcość i uśpienie a potem się budzimy i wychodzimy ponad zwierzęta, którymi jesteśmy. I z tego poziomu widać świat jako arenę walki, dominację silniejszych nad słabszymi, atrakcyjność zła i cierpienie jako zapłatę za dobro, stawanie się moralniejszym jako konsekwencja istnienia zła, niewolnictwo spowodowane:
- brakiem wiedzy naukowej na ważne tematy,
- indoktrynacją szczególnie na temat Boga i etyki
- manipulacją w celu zarobkowym
- naturalnym niezrozumieniem wynikającym po prostu z głupoty
- fatalnym systemem politycznym przez co i finansowym ludzi
- spadkiem psychicznym po kulturze i rodzinie
- brakiem ustalenia prawidłowego stanowiska na pewne sprawy dopuszczając debatę tam gdzie coś jest jednoznaczne i powinno być ustalone przez fachowców na podstawie naukowej dyskusji gdzie niemożliwe jest posługiwanie się wierzeniami i dogmatami z religii i przesądów oraz erystycznymi i marketingowymi chwytami manipulującymi widzami
- naszą naturą, tym jak automatycznie i odruchowo reagują nasze organizmy na różne zdarzenia.

Ludzie patrzą tak jak jest im wygodnie zamiast popatrzeć z boku i przez to świat tak źle wygląda. Połowa zła to dzieło natury, druga połowa to dzieło ludzkiego ego. Jesteśmy wypadkową genów i wzorców oraz sytuacji jakie nas spotkały i ludzi oraz tego na co nasze mózgi same wpadają bo przecież to nasze czyny są skutkiem myśli. Jeśli wpadłem na to, że trzeba coś samemu stworzyć to tylko mózg wygenerował myśl bo do tego został stworzony i potem ego myśli, że coś jest "moje" że coś "ja" stworzyłem lub wymyśliłem. Ludzie patrzą przez taki wyuczony pryzmat i dlatego nie są w stanie mi pomóc w rozwiązaniu moich problemów.

Przyjemność jaka towarzyszy nam podczas robienia pewnych rzeczy to tylko działanie neuroprzekaźników w mózgu czego jesteśmy niewolnikami. Marnujemy swoją energię na osiąganie celów i zaspokajanie potrzeb, które są źródłem nałogów lub czerpiemy przyjemność bardzo rzadko a większość czasu to obowiązek. Dorabiamy ideologię do tych celów żeby sens nam się nie wymknął. Więc tworzymy ze strachu lub nieudolnej próby zaspokojenia swojej ciekawości różne religie. Nadajemy wyższe znaczenie (ważność, na którą działają siły równoważące) temu co znaczenie ma tylko do przetrwania gatunku - związki, seks, rodzina. Zakochanie oczywiście jest irracjonalne i też jesteśmy niewolnikami swoich upodobań i przekonań nabywanych od dziecka. Pieniądze mają dla ludzi sens bo przekładają się na realne korzyści ale przez to tworzy się wyścig szczurów i niewolnictwo większości ludzi. Nierówność wynika z samego faktu istnienia pieniądza i żaden system tego nie zmieni. Ale równość byłaby jeszcze gorsza a przecież stan takiej równowagi byłby z punktu widzenia moralności jedynym dobrym rozwiązaniem tylko musiałaby się do tego dokładać cała ludzkość i wtedy takie teoretycznie idealne społeczeństwo staje się od środka przeżarte patologią, przestaje się rozwijać i traci motywację więc nie jest już idealne.

Nie da się żeby było idealnie dopóki się istnieje.
Zło jest konsekwencją istnienia dobra i odwrotnie. Ten dualizm prowadzi do tego, że aby nie cierpieć musielibyśmy nie istnieć a skoro cierpienie jest tak duże i dużo mocniejsze od radości i przyjemności to nie opłaca się istnieć. Nie opłaca się dążyć do przyjemności jeśli się za nią zapłaci.Przyjemność nie może już być wtedy wyższą ideą tylko jest czymś co zaspokaja ego lub zwierzęcą część.

W wielu przypadkach, możliwe że we większości ludzie są niewolnikami głupich pragnień a niektórzy nawet nie mają ich wcale i są tego ofiarami. Jeśli ktoś tak jak ja ma dodatkowo tego świadomość to jest już bardzo źle.

"Prościej było chyba napisać nie wiem, albo nie powiem ;)."

Napisałem to tak skrótowo bo nie chce mi się akurat na ten temat dyskutować. Tutaj nie potrzebuję rady tylko informuję o tym fakcie, że tak właśnie jest i nie widzę sensu w udowadnianiu tego co poznawałem dosyć długo i jestem pewien, że tak jest.

"A ja nie zgadzam się z Tobą. Śmiem twierdzić, że nie udźwignąłeś ciężaru kontrowersyjnych informacji jakie Łazariew zawarł w swoich publikacjach. "

To nie tak. Łazariew pisze o wielu rzeczach, z którymi absolutnie się nie zgadzam i jakoś się tym nie przejmuję. Po prostu on napisał o tym co już wcześniej myślałem potwierdzając to swoją pracą z ludźmi a ja wyciągnąłem sobie dodatkowe wnioski patrząc na sprawę z perspektywy tego, że to wszystko prawda. I te wnioski są negatywne i to bardzo.

"Dojrzalsi natomiast - analizują nie po to by wpędzać się w problemy, a po to by wyciągać konstruktywne wnioski i podejmować działania. "

Jak można przeanalizować te sprawy wyciągając konstruktywne wnioski i podejmując działania skoro to właśnie jest wyrzeczenie się życia, które się lubi? A trzeba przyjąć inne postawy bo będzie źle. Czyli jesteśmy niewolnikami tego świata i trzeba się dostosowywać, robić to czego się nie chce bo... tak. I nie można powiedzieć, że nie chcę ale też nie chcę cierpieć i w ogóle nie chcę tu na siłę istnieć.

"Nie mogłeś być dwa lata temu dojrzały, skoro teraz już nie jesteś ;)"

Aha, a Ty jesteś wyrocznią :) Ale powiem Ci, że jesteś oryginalna bo to akurat słyszę pierwszy raz w życiu. Udało Ci się mnie zdziwić bo raczej słyszałem zawsze odwrotne opinie - że za wcześnie dojrzałem i przez to nie przeżyłem młodości. Ale miałem swoje sytuacje i powody żeby tak było. Bagaż doświadczeń i mentalność mam jak staruszek a nie 24 latek. Czytając Twój post zachciało mi się nawet trochę śmiać bo piszesz w tonie osoby doświadczonej i wiedzącej rzekomo lepiej niż ja a mam wrażenie, że pewne sprawy są za wysoko żebym mógł opisać je słowami i wytłumaczyć to młodszym duszom i stąd też wynika niezrozumienie moich postów i brak możliwości pomocy.

"Nie bez powodu w najstarszej religii świata, dopuszczani do studiowania pewnych ksiąg mężczyźni, muszą bezdyskusyjnie mieć ukończone 29 lat życia"

To nie ma najmniejszego znaczenia co sobie ustala religia. Glupek przeważnie pozostaje głupi do końca życia a mądrym można być już bardzo wcześnie bo to zależy od indywidualnych predyspozycji i doświadczeń.

"Nie jestem pewna czy ma to związek z wędrówką Saturna, choć wydaje się to logiczne."

Tego nie można traktować poważnie.

"Nie znam przykładu poważnego filozofa czy ezoteryka, który twierdziłby, że przerobił już wszystko"

Ja też nie znam dlatego nie zbaczajmy z tematu :) O sobie pisałem tylko, że zacząłem zapoznawać się z filozofią bardzo wcześnie bo już w gimnazjum na własną rękę. Interesowała mnie też już wtedy ekonomia i polityka i uwalniałem się od zniewalającego mnie katolicyzmu. Później przyszła nauka wschodu z psychologią i sztuczkami manipulacji i perswazji aż w końcu ezoteryka. Zrozumiałem wystarczająco dużo na ten temat żeby móc o tym rozmawiać i uwzględniać to w światopoglądzie. Te zainteresowania to jeszcze ostatnie o czym czytam bo mnie to interesuje.

Życie znam aż za dobrze i boli mnie to. Przecież nie o wszystkim chcę tutaj pisać, nie muszę chwalić się z doświadczeń. Pisanie takie jak pod koniec Twojego posta odbieram za złośliwość bądź myślenie kategoryzujące automatycznie ludzi w etykietki.

Odnośnik do komentarza

js_11
Pisanie takie jak pod koniec Twojego posta odbieram za złośliwość bądź myślenie kategoryzujące automatycznie ludzi w etykietki.

?? - Jest jeszcze trzecia możliwość - prowokacja ;)?
Na marginesie mówiąc, przyganiał kocioł garnkowi..

Ale sedno, pisze krótko i spadam spać, bo mam po co rano wstać - przeczytałam z prawdziwym zainteresowaniem posta i doceniam Twoją szczerość. Ucieszył mnie też fakt, że moje pisanie choć w minimalnym stopniu zakłóciło u Ciebie 'rutynowe' myślenie na temat innych ludzi.
Rozczaruję lub rozśmieszę Cię zapewne bardziej gdy napiszę iż wyrocznią nie jestem (jeszcze ;), choć na podstawie nicku pokusiłabym się o pewną tezę na temat imienia i dż.
Chętnie poczytałabym o Twoich przemyśleniach więcej (niektóre z nich wydają mi się bliskie), lecz szczerze mówiąc odnoszę wrażenie, że forum psychologiczne nie jest właściwym miejscem na te tematy. Może prowadzisz bloga czy coś w tym rodzaju?

Odnośnik do komentarza

Js. ma tu kilka wątków. Pisze mniej więcej to samo, powtarza się.

Glyn - napisałaś :" Ucieszył mnie też fakt, że moje pisanie choć w minimalnym stopniu zakłóciło u Ciebie 'rutynowe' myślenie na temat innych ludzi. "
A ja jestem zadowolona że moje pisanie sprawiło, że Js. przestał prowadzić monolog, tylko przynajmniej stara się prowadzić dyskusje. Jeszcze musi poćwiczyć, bo kiepsko mu to wychodzi, ale robi postępy.
"koniec Twojego posta odbieram za złośliwość " - to zdanie też mnie cieszy. Przedtem brutalnie obrażał ludzi, teraz robi to łagodniej.

Odnośnik do komentarza

Glyn - jeśli to prowokacja to tym gorzej :P

"Ucieszył mnie też fakt, że moje pisanie choć w minimalnym stopniu zakłóciło u Ciebie 'rutynowe' myślenie na temat innych ludzi. "

Twoje pisanie nie wywołało niczego takiego. Ja na temat innych ludzi nigdy nie myślę rutynowo i tak jest i było.

Nie prowadzę bloga ale zawsze można podyskutować np np pw :)

" choć na podstawie nicku pokusiłabym się o pewną tezę na temat imienia i dż. "

tzn co masz na myśli?

unna - jak zwykle odpisujesz złośliwie i agresywnie. Kłamstwo, że brutalnie obrażam ludzi też jest słabe. Faktycznie cały jeden raz odpisałem chamsko trollowi, który obrażał ludzi chcących popełnić samobójstwo, będziesz to pamiętać przez następne 10 lat...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...