Skocz do zawartości
Forum

Jak poradzić sobie z lękiem przed złą karmą?


Gość js_11

Rekomendowane odpowiedzi

Celowo napisałam - przemyśl to sobie.
W dyskusji używasz paru oklepanych argumentów, powtarzasz je na okrągło, nie odnosisz się do argumentacji innych.
Dyskutowałam kiedyś ze świadkiem Jehowy. Wydawał się inteligentny, ale okazało się, że używa paru oklepanych sloganów i ...nic więcej. Każdy inny, nowy temat, kończy się tymi samymi sloganami.
A ty mi go przypomniałeś.
Więc byłam ciekawa, czy zdobędziesz się na jakieś samodzielne przemyślenie, bez cytowania innych?

Odnośnik do komentarza

Dla mnie rozwój polega na tym, że czytamy innych, porównujemy to ze swoją wiedzą i doświadczeniem, wyciągamy własne wnioski i mamy własne przemyślenia.
Nie ma gotowych rad dla wszystkich, są tylko podpowiedzi, czyli nasze własne wnioski, z którymi nie musisz się zgadzać.
Ważne tu jest to, byś wypowiadał swoje myśli, a nie opierał się na tym, co ktoś powiedział.
Czyli bez cytatów, tylko to, co ty uważasz.
I nie powtarzaj w kółko tych samych argumentów, bo to jest nudne.

Odnośnik do komentarza

Dodam jeszcze.
Dla mnie rozwój, to jak małe nasionko wrzucone do gleby, które rozwija się w piękny kwiat.
Często piszesz o tym, że się rozwijasz. Nie zauważyłam tego.
To co prezentujesz to stagnacja, to niemoc.
Z rozmysłem szukasz informacji, które tylko tłumaczą twój brak zaradności, twoje lęki.

Odnośnik do komentarza

Nie widzisz tego rozwoju bo sama nie kroczysz jego ścieżką. Dla Ciebie rozwój to życie doczesne i poruszanie się w tym świecie a dla mnie to rozwój moralności i odkrywanie prawdy i tego co powinniśmy robić a nie tylko to czego chcemy. Bo może te chęci nie są dobre? Rozwojem jest weryfikacja co właśnie robię czytając różne inne poglądy. Tu niestety nie dostałem interesujących rad ale dziękuję wszystkim, którzy je dawali za dobre chęci.

Odnośnik do komentarza

Każdy człowiek potrzebuje zapewnienia sobie potrzeb. Piramida potrzeb wygląda tak:
1. najniższy stopień - podstawowe potrzeby: jedzenie, picie, seks, zdrowie
2. bezpieczeństwo - pieniądze, dom, stała praca, stała partnerka
3. potrzeba przynależności - dobre relacje z innymi, miłość
4. potrzeba uznania - bycie kimś, szacunek
5. potrzeba samorealizacji - rozwój duchowy, pasja, poznawanie świata

Ja nie mam zapewnionego z 1. seksu i zdrowia, z 2 niczego, z 3 relacje zaspokojone w jakimś stopniu ale na pewno nie w dużym, 4 niczego, 5 aż tu sięgają problemy bo chcę poznawać prawdę o świecie ale się nie da przez za dużą ilość sprzecznych informacji na najważniejsze tematy, rozwój duchowy jest sprzeczny z niższymi potrzebami a pasji nie mam a raczej nie jestem dobry w tym w czym bym chciał być. Zwróciłem się o pomoc i nie dostałem żadnej dobrej rady na rozwiązanie tych problemów a Ty unna piszesz jakbyś mi pomagała a ja byłbym debilem, który odrzuca Twoją pomoc. Moim zdaniem to nie fair z Twojej strony.

Poza tym dołuje mnie fakt, że nawet gdybym to wszystko jakoś zaspokoił i cieszył się szczęściem to inni ludzie nadal by cierpieli w tym okropnym świecie a ludzie dalej pozostaną głupkami. Chciałbym zwyczajnie zniknąć z tego świata i nigdy już nie mieć świadomości. Niebyt jest ideałem.

Odnośnik do komentarza

Kiedyś wysłałam swoje przemyślenia do gazety - wydrukowano wszystko co wysłałam, czyli przez rok, regularnie pojawiały się moje artykuły . /mam je /
Jakieś 15 lat "studiowałam" te tematy. Dokładnie. Czytałam za i przeciw i wyciągałam WŁASNE wnioski.
Gdybyś czytał to, co pisałam, to przynajmniej zauważyłbyś, że co nieco wiem na te tematy.

Odnośnik do komentarza

Twoja chamska postawa jest niegodna forum, na którym ludzie szukają pomocy na swoje problemy... szkoda.

Albo to ja się mylę ale w takim razie pisz zrozumiale jeśli chcesz żeby inni czytali ze zrozumieniem. Jeśli doradziłaś mi coś mądrego to zacytuj, wyjdzie na jaw czy to ja nie czytam ze zrozumieniem czy to Ty nie masz nic ciekawego do napisania.

Odnośnik do komentarza

To co piszesz opierasz na pewnych założeniach, przy których obstajesz, a które wcale nie są takie oczywiste. Pewnie częściowo dlatego nie możesz się z nami dogadać, bo my niekoniecznie się z nimi zgadzamy(chyba nie musimy).
Z tą piramidą to też jest Twoje zdanie, że tak właśnie wygląda, a ja bym ją nieco inaczej rozpisała:
1. Zdrowie(jedzenie i picie już z tego wynika, więc po co to dodawać)
2. Bezpieczeństwo-pieniądze czy dom już z tego wynikają, a także masa innych rzeczy, związanych np z ochroną przed przemocą. Bezpieczeństwo to wystarczająco szerokie pojęcie, więc znowu-nie trzeba nic więcej dodawać. Partnerka za to niejest do tego potrzebna.
3.Miłość, a zatem chociaż parę bliskich osób, bez tego może się okazać zbyt abstrakcyjnym pojęciem, aby się jej nauczyć.
4.Nie ma-dla mnie to iluzja.
5.A tu bym wstawiła dokładnie to co Ty.

Odnośnik do komentarza

franca - przy jakich założeniach?

Jeśli chodzi o piramidę to nie ja ją wymyśliłem a pan Maslov, uczą tego w szkole i mi ten model idealnie pasuje tzn zgadza się z moimi potrzebami. Poza tym jedzenie o picie nie wynika ze zdrowia, stała partnerka zapewnia bezpieczeństwo dla podstawowej potrzeby jaką jest seks, stopień drugi to to samo co pierwszy tylko zapewnione. 3 - kto i czego miałby się uczyć? 4 - dla Ciebie iluzja czyli podejrzewam, że to wypierasz bo to naturalna potrzeba każdego zdrowego człowieka.

Mam konkretny problem, nie otrzymałem żadnej konkretnej rady i rozumiem to bo ja sam mam dużo rad dla ludzi a w tej kwestii nie jestem w stanie nic wymyślić. Nie szkodzi, nic się nie dzieje. Nie rozumiem tylko tego po co unna wmawia mi, że jej rady są świetne tylko to moja wina, że nie potrafię czytać ze zrozumieniem. Można się zdenerwować w takiej sytuacji.

Odnośnik do komentarza

To chyba w takim razie zdrowie wynika z jedzenia ale jedzenie i picie nie wynikają ze zdrowia tylko z potrzeby zapewnienia sobie pożywienia. A to robimy nie dla zdrowia tylko dla przeżycia. Kiedy nie ma picia to ludzie piją własny mocz żeby przeżyć.

Piramidka nie dotyczy wszystkich ale na pewno większości. Tak działa ego a ono kieruje się niemal identycznymi mechanizmami.

Odnośnik do komentarza
Gość Marttitta.89

Dyskusja, w owym wątku jest dość obszerna, lecz ja nieco wrócę z tą tematyką, do Twoich pierwszych postów.

Po przeczytaniu w co wierzysz, jakie masz odczucia i jakie lęki - przyszło mi na myśl w pierwszej chwili myślenie osoby chorującej na zaburzenia obsesyjno kompulsywne ( to Ci nie dolega ) , ale owe osoby również usilnie wierzą w swoje lęki/wierzenia.. Ich podświadomość przekonuje ich świadomość, że rytuały, które wykonują zapobiegają powstaniu jakiegoś negatywnego wydarzenia ( w zależności czego tyczy się lęk ) , kiedy nie wykonają ów rytuału, dostrzegają - że rzeczywiście spotyka ich coś złego.

Myślę, że w Twoim przypadku jest podobnie - po prostu Twoja podświadomość pokazuje Ci, Twoje obawy w takimświetle jakim sam je widzisz w głębi siebie - a tymbardziej, że cały czas nawet świadomie myślisz i rozpatrujesz swoje poglądy, przekonanie - sam trujesz swoją świadomość, podświadomość oraz nadświadomość,a co za tym idzie - Twoje wierzenia / poglądy, przez owy fakt stały się JUŻ nierozłączną cechą Twojego charakteru - więc moim zdaniem, po co to zmieniać?

Każdy ma swoje poglądy, więc i Ty masz prawo do swoich - czym by się ludzie stali, gdyby każdy myślał w ten sam sposób? - dzięki indywidualnemu spojrzeniu na świat człowiek sraje się kimś wyjątkowym - więc jedyne co powinieneś zrobić, to zacząć cieszyć się z tego, że masz swoje własne podejście do życia, dzięki temu jesteś jednąstką, która nie musi być zależna od innych poglądów narzucanych przez ten zepsuty system jakim jest świat.

Napisałeś, że masz w sobie dużo empatii - lepsze, to niż być snobem pozbawionym jej całkowicie.

Nie czytałam wszystkich Twoich wypowiedzi, na tą chwilę na razie mam Ci tyle do powiedzenia - może jeszcze później wkminię się w ową tematykę, to coś dopiszę.

Odnośnik do komentarza
Gość Marttitta.89

Nie ma za co dziękować :)

Myślę, że żyjąc na bezludnej wyspie człowiek jedynie wówczas byłby w stanie - połączyć w 100% swoje przekonania ze swoim postępowaniem.

Napewno wyznajesz jakieś zasady, których w 100% przestrzegasz, lecz żyjąc w społeczeństwie, kożystając z mediów, sklepów w którym chemiczne żarcie sprzedaje się itd. Nie da rady, aby jednostka która nie trawi ku*restwa, która ma wierzenia niepodporządkowae pod system, który narzuca jeden wielki syf - odnalazła w pełni szczęście.

To przez odmienność poglądów człowiek zaczyna zastanawiać się nad tym, że tak naprawdę żyjąc w społeczeństwie - nie poczuje się w 100% wolnym i pojawia się sprzeczna rozkmina do czynów, jak to ma mniejsce w Twoim przypadku.

Myślę, że lekarstwem na ten problem była by druga osoba w Twoim życiu - ktoś, kto podzielałby Twoje poglądy, a dzięki temu wzajemnie pozbywalibyście się, owych negatywnych rozkmin i wtedy dostrzegł byś - że masz szczęście, ponieważ nie idziesz za pędem społeczeństwa, lecz dążysz do spełnienia swoich przekonań.

Troche, to pokręcone - ale mam nadzieje, że zrozumiesz mój przekaz.

Odnośnik do komentarza

U mnie to jest tak, że przestrzeganie zasad kłóci się z tym co daje przyjemność. Myślę, że po prostu muszę dociągnąć to życie jakoś do końca i liczyć na to, że po śmierci nie będzie niczego.

Rozumiem Twój przekaz ale niestety to jest niemożliwe do spełnienia. I tak koło się zamyka i dalej zostaję przy tych samych problemach. Nie da się ich pozbyć ale muszę popracować nad metodą zignorowania tego i pogodzenia się z przegraną w życiu.

Odnośnik do komentarza
Gość Marttitta.89

js_11 "U mnie to jest tak, że przestrzeganie zasad kłóci się z tym co daje przyjemność. Myślę, że po prostu muszę dociągnąć to życie jakoś do końca i liczyć na to, że po śmierci nie będzie niczego.

Jakich zasad nie jesteś w stanie spójnie połączyć z czynami ? Żeby nie było zapczeczenia. Jakie zasady, które wyznajesz jesteś w stanie łączyć z adekwatnym zachowaniem?

Wtedy zmarnujesz swoje życie, które stanie się wówczas bezcelową egzystencją..

"Rozumiem Twój przekaz ale niestety to jest niemożliwe do spełnienia. I tak koło się zamyka i dalej zostaję przy tych samych problemach. Nie da się ich pozbyć ale muszę popracować nad metodą zignorowania tego i pogodzenia się z przegraną w życiu"

Dlaczego jest niemożliwe? - jeśli człowiek ma w sobie choć odrobinę zaparcia, oraz silnej woli - nie ma wówczas celu, którego nie byłoby w stanie się osiągnąć.

Jak już pisałam wcześniej - to nie są już problemy, a cecha charakteru, nad którą możesz popracować, aby czuć się lepiej - charakter, to elastyczne narzędzie które można modelować dowoli - dla chcącego nic trudnego.

Jeśli zignorujesz swoje myślenie - wtedy przegrasz w życiu.. Staniesz się jednostką podporządkowaną pod system.
Nagnij niektóre zasady, które wyznajesz - skoro nie jesteś w stanie w pełni pogodzić "czynów z myślami".

Masz w sobie dużo empatii - jak sam napisałeś. A czy próbowałeś spojrzeć na swój problem obiektywnie, jak na temat obcej osoby? Przeanalizuj ten problem patrząc na niego jak na problem jakiegoś forumowicza - co byś wtedy doradził, odpisał? - może, wówczas dostrzeżesz rozwiązanie, tej sytuacji.

Osoby o nadmiernej empatii, potrafią bardziej wczóć się w problem drugiego człowieka, a co za tym idzie znajdują trafniejsze rozwiązanie.. Wiesz kim jest superwizor? I jaka cecha przeważa u niego? - jeśli masz chęć poczytaj.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

"Jakich zasad nie jesteś w stanie spójnie połączyć z czynami ? Żeby nie było zapczeczenia."

Swoich upodobań do złego typu kobiet bo to kłóci się z chęcią bycia w związku z dobrą i inteligentną kobietą, która ma zdrową samoocenę i chce się rozwijać. Swoich upodobań smakowych np do jedzenia mięsa i tego co niezdrowe co kłóci się z rozwojem i dbaniem o swój organizm. Swoich męskich pragnień, które są niemoralne i tak naprawdę bezsensowne (zawsze wygrywać każdą rywalizację, być ponad społeczeństwem przeciętniaków, łamać ustalenia społeczne, które ja uznam za bezsensowne - to jest sensowne, że tak robię ale ja mam osobną chęć do robienia czegoś na przekór). Rezygnując z tego czego nie powinienem robić i myśleć zostaje ascetyzm i brak przyjemności, za to żyłbym w zgodzie z sumieniem i czekał na śmierć. I tak czekam.

"Wtedy zmarnujesz swoje życie, które stanie się wówczas bezcelową egzystencją.."

Tak już jest i będzie. Przynajmniej jest to dla mnie dowodem na nieistnienie boga.

"Dlaczego jest niemożliwe? - jeśli człowiek ma w sobie choć odrobinę zaparcia, oraz silnej woli - nie ma wówczas celu, którego nie byłoby w stanie się osiągnąć."

Musiałbym mieć dobre cele a skoro moje pragnienia, upodobania i myśli są złe to lepiej, ze nie mam tej silnej woli i zaparcia bo byłbym pewnie psychopatą. Dzięki empatii taki nie jestem ale to kłóci się z pragnieniami.

No właśnie najbardziej martwi mnie to, że często wiem jak pomóc innym i co im doradzić a mój problem jest dużo trudniejszy niż inne. Są ludzie, którzy mają gorzej ale im też nikt nie umie pomóc. Ja po prostu urodziłem się nieprawidłowy więc nie mogłem prawidłowo się rozwinąć, dostałem złe geny i złe wzorce od rodziców. Wszystko jest nie tak a ja jestem więźniem samego siebie. Najgorsze jest to, że teoretycznie mogę jeszcze długo żyć i tego się boję. Nawet nie wiem czy to co mówię innym ludziom, moje pomysły i poglądy faktycznie mają jakąś podstawę. Wiem co komuś doradzić ale nie wiem skąd na to wpadłem i dlaczego tak myślę, a pewnie to też mówię źle a empatia też może się mylić bo nie rozpoznaję psychopatów tylko wierzę ludziom kiedy mówią o uczuciach i emocjach. A tak naprawdę te relacje są sztuczne bo ktoś coś mówi po to żebym tak pomyślał a nie dlatego, że tak czuję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...