Skocz do zawartości
Forum

Rodzice dzieci z zespołem Aspergera


Gość Hana21

Rekomendowane odpowiedzi

Agata my na pasożyty robiliśmy z kału a na lamblie dodatkowo z krwi.
Na grzyba Candidę robiliśmy z krwi ale mozna potwierdzić robiąc z kału. Najlepiej wybrać dobre laboratorium, które ma dobry sprzęt bo niestety często jest tak ze pasożyty nie wyjdą pomimo tego że są. My tak wlasnie mielismy.

Odnośnik do komentarza

Ja nie robiłam synkowi badań na pasożyty, jakoś nawet o tym nie pomyslałam, nie widzę żadnych niepokojących objawów ze strony układu pokarmowego, kiedyś synek miał zaparcia, ale mu przeszło. My nie ograniczamy glutenu, mleka, ani cukru. Miałam robić test na tolerancje pokarmową, ale jeszcze nie zrobiłam. Słyszałam że cukier wpływa na pobudzenie, więc u nas trzeba by było chyba dołożyć kilka cukierków przed pracą w grupie, żeby synek nie był taki bierny ;)
A dziś mieliśmy kiepski dzień, czasami mam takiego doła jak patrzę na zachowanie synka szczególnie na tle innych dzieci że chce mi się wyć! A do okoła ludzie którzy nie mają pojęcia o ZA i dają "dobre rady". Dobrze że ten dzień już się skonczył, jutro będzie lepiej!

Odnośnik do komentarza

Ja póki nie mamy diagnozy chyba nic nie będę na razie zmieniać w diecie, ani nie będę robić badań, poczekamy.
Wczoraj byliśmy u pani neurolog. Jedyne 120zł za 15 min wizyty. Pani przeczytała skierowanie, po czym spytała o ciąże, poród, rozwój dziecka - czyli standard. Pogadała z nim, jak się nazywa ile ma lat, co widzi na obrazkach na książeczce , a usłyszawszy słowo kameleon i krokodyl powiedziała ze super że zna takie trudne słowa ( hę?? ) . Na nasze tłumaczenia w czym widzimy problem powiedziała że może jest indywidualistą i zwyczajnie małym mądrym chłopcem. Ale opukała go, kazała wykonywać jakieś ćwiczenia proste, chodzić na piętach czy palcach, po czym stwierdziła że tak w badaniu nic nie widzi, że wszystko ok, a żeby sprawdzić pracę mózgu trzeba i tak zrobić eeg. Jedyne 180zł. No ale co, przeciez i tak musimy to zrobić, więc po przeanalizowaniu funduszy domowych uznaliśmy że ok, zapisujemy. Na czwartek. Na 15:30. Dostaliśmy wytyczne , że dziecko ma wstać jak najwcześniej i absolutnie nie spać w dzień, żadnego 10 minutowego podsypiania bo nici z badania. Nie wiem czy on tam zaśnie, chyba jakimś cudem.
Czy Wasze dzieci miały robione takie badanie? Jak poszło??
Tak czasami patrzę na swoje dziecko, kiedy ma dobry dzień, kiedy się normalnie bawi z dzieciakami i coś mi się w głowie kołacze że może wszystko jest ok, że może rzeczywiście coś sobie wmówiłam... A potem Syn zadaje po raz tysięczny to samo pytanie dotyczące tego czy jechaliśmy autobusem czy tramwajem, jakiej linii i wiem że się łudzę. Bo które dziecko. zdrowe dziecko by tak bardzo się interesowało takimi rzeczami?

Odnośnik do komentarza

Ja nie robiłam w ogóle EEG powiedziano mi że nie ma wskazań skoro mały się nie zawiesza w ciągu dnia, spokojnie przesypia całe noce i nie budzi się z krzykiem a także to ze nie każde dziecko z ZA potrzebuje EEG, więc w sumie to nie wiem czy mu robić prywatnie tymbardziej że na bilansie nie chciał dać się zmierzyć więc nie ma teoretycznie możliwości żeby dal sobie założyć coś na głowę i z tym usnąć.
Agata u nas jakiś czas temu była moda na podróż do babci . Każdego dnia musiały paść trzy pytania. ,, mamo a wiesz że jechaliśmy do babci autobusem, metrem i tramwajem,, tak wiem synku bo jechałam z Tobą za kilka godzin mamo czy do babci jedzie się autobusem, metrem i tramwajem? Więc ja już Ci mówiłam za dwie godziny mamo a ja jechałam do babci autobusem, metrem i tramwajem. Oczywiście kolejność środków komunikacji zawsze ta sama. I w takich chwilach tak jak napisała Nadia wyć się chce. I wciąż taka chwiejność nastroju skoro jednego dnia w miarę dobrze a następnego do bani (( . U nas też na razie słabo o ile bawi sie z dziećmi to w ogóle nie chce pracować w książce . Pani nie za bardzo zadowolona z tego że musi do niego indywidualne podejść nie omieszka nam codziennie o tym mówić. A mi już brakuje pomysłów na to jak go zachęcić do rozwiązywania zadań książkowych. (((

Odnośnik do komentarza

U nas synek kilka razy dziennie pyta " mamo a ile ty masz lat", albo ile lat ma tata, samochód, pies.
Kaja321 nie przejmuj się tym że panie przedszkolanki mówią że muszą pomagać Twojemu synkowi, w końcu po to one tam są, a na ładną pracę w książeczkach nasze dzieci mają jeszcze czas. U mojego synka w grupie też większość dzieci nie lubi pracować w książkach, bo w sumie to są jeszcze małe dzieci, które dopiero uczą się takiej pracy, a chłopcy zwykle potrzebują więcej czasu.
Pisałam już że w grupie mojego synka jest chłopiec z ZA tylko ma niepełną diagnozę. Panie powiedziały do mnie że w ogóle nie próbuje on dołączyć do grupy, a one nic na siłe nie będą robiły i tak właściwie sam chodził wszędzie i nikt nie zwracał na niego uwagi bo panie wolą plotkować. Dwa dni mi zajęło dotarcie do tego chłopca, dziś się do mnie przytulał :) i udało mi się wciągnąć go do zabawy z dziećmi, razem z moim synkiem mieli uśmiechy od ucha do ucha. Próbuję synka zostawić samego w przedszkolu, ale jak patrzę jakie panie mają podejście do "trudnych" dzieci to mi ręce opadają. A miało być tak pięknie....

Odnośnik do komentarza

Nadia36 to Ty jesteś ze swoim synkiem w przedszkolu? Z jednej strony zazdroszczę, bo ja czuję się niedoinformowana o tym co robi moje dziecko kiedy jest w przedszkolu ( on mi nic prawie nie opowiada, czasem mu się coś wymknie ) ale z drugiej strony cieszę się że się usamodzielnia, bo pewna jestem że gdybym z nim tam była nic by nie chciał robić sam, tylko ciągle by mnie wołał. A tak musi i koniec :)
Jak chodzi o książkę i pracę nad nią, czasem kupuję mu jakieś cienkie książeczki z zadaniami i jak go najdzie chęć to siada i rozwiązuje, jakieś labirynty, coś policzyć, ale nie chce kolorować i nie umie znajdować różnic między obrazkami- znajdzie jedną i tylko o niej potem mówi, nie szuka kolejnych.
Dziś idziemy na to EEg, zastanawiałam się czy iść na pewno, ale na opinii od p. neurolog dla poradni jest napisane że skierowała nas na to badanie, to teraz trochę głupio się wycofywać. Trudno. Wstaliśmy dziś o 5, a nie o 7, zaprowadziłam go na 7 do przedszkola i mam nadzieję że o tej 15:30 zaśnie. Oczywiście mam obawy czy da sobie cokolwiek zrobić, założyć ten specjalny czepek, położyć się... Jemu może się nie spodobać cokolwiek i umarł w butach, nie da się tknąć i nic sobie zrobić. Takie silne ma lęki czasem.
Do tego wczoraj mnie mój mąż dobił. Przecież tyle czasu maglujemy temat aspergera, wie po co chodzimy do poradni, czytam mu o innych dzieciach, widzi podobieństwa w zachowaniach, a wczoraj usiadł i mówi że się psycholodzy czepiają małego, a przecież on może być rzeczywiście indywidualistą który ma konkretne zainteresowania . No witki mi opadły. Poczułam się znów z tym wszystkim sama. No jemu to zupełnie nie przeszkadza!

Odnośnik do komentarza

AgataL
Jestem z synkiem w przedszkolu, został sam przez pierwsze 3 dni, troszkę popłakiwał ale dał radę, nie wiem co się stało, ale czwartego dnia był płacz krzyk, szarpanie się z Panią, uciekanie i za żadne skarby nie chciał zostać. Rozmawiałam z nim o tym, powiedział, że się boi, a na moje pytanie czego się boi odpowiada że ludzi. Mówi że przedszkole jest fajne, ale bez ludzi. Najbardziej boi się wtedy gdy ma zajęcia prowadzone nie przez swoją panią. Teraz jesteśmy na etapie mojego siedzenia za drzwiami, chociaż są dni kiedy siedzę w sali.
Pytałam psychiatrę o jego lęki to mi powiedziała że większość dzieci z ZA ma strach przed ludzmi, ponieważ ludzie są nieprzewidywalni, no i typowe kłopoty ze zrozumieniem intencji drugiego człowieka również wzbudzają lęk. Mój synek ma książkowy ZA.
Z jednej strony chciałabym żeby mój synek został sam w przedszkolu, a z drugiej wiem że chodzìłby sobie sam i nikt by się nie zastanawiał że trzeba mu coś podpowiedzieć, wskazać, tylko by było takie siedzi w przedszkolu to niech siedzi, godziny zlecą, rodzicom powie się że jest ok i tyle. Wiem jak jest z tym chłopcem, o który pisałam wcześniej, jego pobyt w przedszkolu jest daleki od ok. Można by było pomyśleć że jak mama siedzi w przedszkolu to dziecko nie uczy się samodzielności i ze zdrowymi dziećmi tak jest, ale dziecko z ZA potrzebuje wskazówek i nie jest to wyręczanie. Mój synuś jest samodzielny, pracuje bardzo ładnie z panią, a ja staram się w tym nie uczestniczyć, ale gdy widzę jakieś błędy w kontaktach społecznych to w domu to omawiamy i jest o niebo lepiej. Pani nie daje mu taryfy ulgowej bo jest mama, jak trzeba to doprowadza go do porządku :) musi robić wszystko to co dzieci i nie przybiega do mnie po ratunek tylko pyta pani. A na placyku, bardzo fajnie gra teraz z chłopcami w piłkę i widze że sam podchodzi, ja w tym nie uczestnicze, powoli odsuwam się aż w końcu sobie pojdę i codziennie bije się z myślami czy robię dobrze?

Odnośnik do komentarza

Agata,

Jak czytam Twoje opisy przedszkola, to zaczynam sie denerwowac i martwic, jak wyglada zycie mojego synka w przedszkolu gdy za nami, rodzicami, zamykaja sie drzwi...

U synka w grupie jest 15 dzieci, zwykle wszystkich nie ma wiec nie ma tragedii, ale mimo wszystko zbyt wiele nie mozna tu mowic o indywidualnym podejsciu.

Za to Maly coraz wiecej opowiada o przedszkolu, wiem ze w angielskim chetnie bierze udzial, uwielbia pania nauczycielke...

Dzisiaj mielismy drugi trening umiejetnosci spolecznych, Mlody bardzo zadowolony. Przyjechal i opowiedzial mi co robili, co sie dzialo, jak maja na imie dzieci, no bylam milo zakoczona..

My czekamy teraz na wyniki diagnozy, jestem pewna ze nic nie stwierdza....i powiedza zeby powtorzyc za rok lub dwa jak juz bedziemy w szkole...

Odnośnik do komentarza

15 dzieci w grupie?? Wow, tylko pozazdrościć. U mojego syna jest 28 osób. On zna dzieci z imion i nazwisk, jak spotykamy jakieś gdzieś na osiedlu to doskonale wie jak się to dziecko nazywa, zawsze wymienia z imienia i nazwiska co dość śmiesznie brzmi :) Ale nie oznacza to niestety że zna te dzieci, że się z nimi bawi. Po prostu się nazywają a on ma pamięć do nazw.
Mój mały nie narzeka że się boi dzieci, czy ludzi, ale myślę że jego niechęć też wynika z tego że nagle znalazł się w środowisku trochę nieprzewidywalnym, w poprzedniej grupie już się że tak powiem dotarli, wiedział na co kogo stać i vice versa, a teraz na nowo musi się uczyć. Ale mówi że ma przyjaciółkę :) Gabrysię. Więc przynajmniej z tego się cieszę.
Eeg wykonane, z trudem, z płaczem, darciem, gilem po pas- ale zasnął. Wyniki do odebrania w poniedziałek.

Odnośnik do komentarza

Witam
Ja również nie zmieniałam diety trochę ograniczyliśmy cukier ale nie wyeliminowaliśmy całkowicie, córcia jest drobna i szczuplutka więc otyłość jej nie grozi a nie zauważyłam żeby była jakaś nadpobudliwa. Co do przedszkola to po rozmowie z Panią dowiedziałam się że w poprzedniej grupie miała dziecko z ZA i ma doświadczenie w tym zakresie, od razu dostała do pomocy nauczyciela wspomagającego co mnie bardzo cieszy, pocieszyła mnie też opinią że moje dziecko w porównaniu z tym poprzednim przypadkiem o wiele lepiej sobie radzi co oczywiście jest zasługą już prowadzonej z nią terapią od lutego (tamto dzieciątko zostało zdiagnozowane dopiero w przedszkolu). Pojawiają się kłopoty oczywiście np. wychodząc na podwórko moja córcia nie czeka aż dzieci ustawią się w pary tylko z krzykiem ciagnie Panią za palec i chce iść jako perwsza albo nieuprzedzona że wychodzą wpada w krzyk . Bardzo lubi chodzić do przedszkola i z usmiechem wstaje nawet podobno dołącza do zabaw z dziećmi w grupie ale przy wiekszym hałasie ucieka do łazienki i tam czeka...boi się gdy jest cała grupa 25 dzieci i głośno sie zaachowują przy mniejszej grupie jest ok. Panie pozwalają jej na takie od czasu do czasu wyciszenie się w tej łazience...nie wiem co będzie dalej zobaczymy :(

Odnośnik do komentarza

Agata,
Twój synek to prawdziwy zuch, popłakał, ale badanie dało się zrobić, u nas pewnie nie byłoby mowy o spaniu w takich warunkach.
Goosiia
Myślę że gdyby było coś niepokojącego w przedszkolu to na pewno zauważyłabyś po zachowaniu synka. Skoro nic się nie skarży to wszystko jest ok :) Wszystko zalezy od pani przedszkolanki, ja marudzę bo trafiła nam się niezbyt fajna pani. Taka trochę wypalona już zawodowo, której nie chce się już poświęcać dla dzieci. Ostatnio poprosiłam ją zeby przydzieliła mojemu synkowi jakieś zadanie w grupie, więc kazała mu porozkładać książeczki i kredki, powiem Wam że w życiu nie widziałam takiej dumy na twarzy mojego synka, poczuł sie taki ważny i potrzebny. Szkoda tylko że muszę takie rzeczy podpowiadać, stad tez moje obawy o jego funkcjonowanie w przedszkolu. U nas tez jest 25 osób w grupie i jedna pani, a w szatni jak dzieci wychodzą na placyk, jest 75 małych dzieci w jednym pomieszczeniu, dla mojego synka jest to ogromny stres.
Sylka79
Świetnie, że trafiliście na takie przedszkole, a nauczyciel wspomagający jest bardzo ważny. Mój synek tez nie lubi jak dzieci hałasują, zatyka wtedy uszy, ale nie ucieka, tylko się przygląda. I nie lubi wychodzić do łazienki jak jest w niej dużo dzieci, zawsze czeka aż wszyscy wyjdą lub tez zostanie kolega przy którym najlepiej sie czuje.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki!!
U nas w grupie jest 28 dzieci i trzy Panie, które się oczywiście wymieniają. Dwie to Panie w wieku okolo 50lat odliczające już czas do emerytury i jedna młodziutka która dopiero co zaczęła uczyć dzieci, wiec teoretycznie ich wiedza o ZA ogranicza się do tego że coś tam slyszaly o takim zaburzeniu więc ogólnie to masakra . W swojej karierze zawodowej mialy wiele dzieci takich jak mój synek, więc myślę sobie że jest na pewno jakaś część dzieci w ogóle nie zdiagnozowanych lub dopiero w szkole zostały zgłaszane rodzicom sygnały. A pewnie są też takie, które nie mają ZA tylko przedszkole przeszły z jakimiś tam trudnościami w relacjach. Jedyne co nas ratuje to psycholog w przedszkolu, mloda osoba, ktora na co dzień pracuje w szkole specjalnej, więc ZA nie jest jej obce. Trochę zakręcona i posługuje się tylko i wyłącznie zwrotami psychologicznymi prosto z encyklopedii co mnie bardzo denerwuje bo czasem kompletnie nie rozumiem co do mnie mówi. Lecz jest to osoba, ktora super zajmuje się moim dzieckiem i wie jakie zajęcia mu organizować zeby poprawić jego funkcjonowanie. I jedyna osoba w calej placówce, która rozumie problem.
Gosiu myślę że sama diagnoza na papierze i tak niczego nie zmieni. Sama wiesz jak pomóc synkowi i czego potrzebuje. Jeżeli nie dostaniecie diagnozy to może faktycznie synek nie ma ZA i podgoni moment rówieśników, zawsze możesz powtórzy za jakiś czas. Ja niestety wątpliwości juz nie mam. Tymbardziej że po chorobie znów wybiera samotne zabawy być może jest to jakiś regres nie wiem. Ech ciągle pod górkę (((
Agata Twój mąż świetnie dogadałby się z moim, który także uważa że to wszystko jest trochę na wyrost i ze on też taki byl jak nasz synek. Może umówimy ich na piwko)))) Moj synek też nie opowiadal w zeszlym roku w ogóle o tym co bylo w przedszkolu a teraz gada jak najęty co robili itp i cieszę się ze uczestniczy w zajeciach grupowych to juz coś.
Ogólnie bywa tak ze w przedszkolu siedzi nawet nie raz do 17, i skoro nie narzeka i zawsze wita nas w dobrym humorze to chyba nie jest tak źle.

Odnośnik do komentarza

Kaja321
Twój mąż może mieć rację że był taki w dzieciństwie jak Wasz synek, bo często rodzice dzieci z ZA mają pojedyńcze cechy tego zespołu, najczęsciej dotyczy to mężczyzn :)
Mnie te starsze panie w przedszkolu sciągają sen z powiek, bo są troche niereformowalne i zawsze myślą że wiedzą lepiej bo mają doświadczenie. U mojego synka jest jedna pani ,super dziewczyna po szkoleniach z autyzmu. Po kilku wymienionych zdaniach od razu wiadomo że dziewczyna zna temat i wie jak pracować z dziećmi z ZA, niestety jest w grupie maluszków. Z nią zostawiłabym synka bez problemu.
Super że trafiliście na takiego psychologa, my mamy taką fajną panią pedagog na WWR. Kilka słów zamienionych z moim synkiem i od razu synuś rozkręcony i chętnie z panią zostaje.
A powiem Wam że w PPP to też różnie można trafić, niby wszyscy powinni tam przypadki ZA znać i wiedzieć jak postępować a tu się okazuje że tak nie jest. Raz trafiliśmy na taką panią psycholog że mój synek nie chciał współpracować a ona na to że siedzi z mamą pewnie w domu zamknięty i się wstydzi, nawet w oczy nie patrzy, tak się wstydzi i to jej " no nie wstydz się !" kilka razy powtórzone. A mój synek później na każde jej pytanie odpowiadał "nie wiem, wstydzę się" i tak sobie pogadali.

Odnośnik do komentarza

Cześć :)
Nasza psycholog z poradni psychologicznej jest bardzo ostrożna, aż mnie czasami to mierzi, nawet poproszona o napisanie krótkiej informacji dla poradni autyzmu bardzo niechętnie do tego się wzięła, uprzednio kazała mi napisać wniosek o wydanie takiego pisemka. Tak samo zresztą pani od SI w PPP, napisała nam opinię, bardzo zwięzłą i napisaną jezykiem jak z książki, aż pani psycholog w ośrodku autyzmu mało nie posikała się ze śmiechu. Takie są ostrożne te panie ;)
My dziś po ostatnim spotkaniu z panią psycholog, ale nic się nie dowiedzieliśmy bo jeszcze pani psychiatra będzie z dzieckiem się spotykać, dopiero na sam koniec dostaniemy opinie. Ogólnie trochę nam pani sprzedała pomysłów na zabawę z dzieckiem, trochę rad na postępowanie z jego fiksacjami, jak pomagać mu się rozwijać żeby nie stał w miejscu.
Dowiedzieliśmy się również jaki wynik dokładnie mały miał na teście na intelekt, ogólnie wyszło na ponad przeciętnie. Tak że super :)
Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza

Hej Mamuski,

Agata, co wyszlo w badaniu? Mam nadzieje ze wszystko w porzadku???
My czekamy na wyniki diagnozy...w miedzyczasie ja popadam ze skrajnosci w skrajnosc - raz zalamka na maxa, a raz energia mnie roznosi i wierze ze bedzie dobrze.

A co do poradni, to nie jestesmy jeszcze w zadnej, powiedzcie co zrobic w tym kierunku, od czego zaczac?

Pozdrawiam,

Goosiia

Odnośnik do komentarza

Goosiia a dzięki za pytanie, ale nie wiem jeszcze, jadę zaraz odebrać wynik. Wierzę że wszystko będzie ok :)
Co do poradni, wiele nie poradzę bo my sami nie korzystamy jeszcze z wspomagania przez poradnię ( poza diagnozą ) ale wydaje mi się że psycholog przedszkolna powinna coś doradzić? Albo psychiatra która robiła Waszemu dziecku diagnozę? Skąd jesteście, bo oczywiście zamotana nie pamiętam :) Jak z Wawy to ośrodków publicznych jest kilka, tylko terminy pewnie są masakryczne :/ My jesteśmy diagnozowani w Krasnalu- polecam tą placówkę, wszyscy mają tam wspaniałe podejście do małego pacjenta.

Odnośnik do komentarza

Gosia co do poradni to najlepiej wybrać rejonową PPP i tam w skrócie przedstawić problem. Dobrze jak dziecko jest pod stałą opieką poradni, ponieważ w każdej chwili można pojechać i poprosić o poradę czy pomoc, tym bardziej że dziecko ma już tam założoną kartę i nie trzeba znowu tego samego powtarzać w innym miejscu, i opowiadać wszystko od początku zaczynając od ciąży.
Mnie czasem rozwalają te psychologiczne monologi. W opinii to jeszcze rozumiem, że fachowo przekazują informacje innemu specjaliście ale jak Pani Psycholog przekazuje mojemu mężowi jakie są postępy u synka to później nie jest w stanie mi w domu powtórzyć połowy tego czego się dowiedział.)))
Nadia masz rację . Jedni specjaliści trochę wyolbrzymiają sprawę czasem miałam wrażenie że muszą coś znaleźć żeby nam coś w opinii napisać w jednej poradni synkowi spodobał się tor samochodowy, którym bawił się dłużej niż inną zabawką na co Pani Psycholog stwierdziła że widoczna jest monotoniczność zabaw, a widziała go 30 minut rozbawiło mnie to wtedy bardzo, ale są też tacy, którzy zupełnie bagatelizują sprawę np mówiąc że to czego używa mój syn to nie echolalie tylko taka specyfika dziecka. Ja na swojej drodze miałam przyjemność spotkać jednych i drugich. Dlatego cały czas uważam że specjalistów od ZA jest naprawdę niewielu, dlatego niestety dużo dzieci jest diagnozowanych w wieku szkolnym gdzie pewnych zachowań nie można już nazwać ,, rozwojowe ,,.
Dziewczyny wczoraj rozmawiałam z ze znajomą, która pracuje z sześciolatkami i jestem naprawdę dobrej myśli, bo jak mi zaczęła opowiadać z jakimi trudnościami w zachowaniu u dzieci się zmagają nauczyciele to naprawdę moje dziecko na tle innych zdrowych dzieci wypada naprawdę dobrze. Oczywiście ja podtrzymuję moje zdanie na temat 6 latków w pierwszej klasie i uważam w dalszym ciągu że to jakaś pomyłka, ale jak wczoraj posłuchałam, że spora część z tych dzieciaczków nie usiedzi w jednym miejscu, wstają i ciężko jest im się skoncentrować czy mają jakieś huśtawki emocjonalne. Niektóre społecznie też są do tyłu, mają problem z przestrzeganiem zasad, więc może i moje dziecko sobie jakoś poradzi. Była w głębokim szoku, że mój synek ma tak świetną pamięć jak jej powiedziałam że po przeczytaniu raz nowej książeczki na dobranoc jest w stanie opowiedzieć czasem nawet dokładnie o czym ta bajka była i co się w niej działo. Powiedziała mi to że to dar, który w szkole bardzo się przyda bo częstym problemem jest to że dzieciaki niby słuchają tego o czym Pani czyta ale zapytane często nie wiedzą w ogóle o czym było opowiadanie . ( oczywiście nic nie mówiłam o diagnozie ). Nie umieją malować a są takie, które dopiero uczą się prawidłowego trzymania długopisu.Przedstawiając jej w skrócie z czym się borykamy ( pomijając ZA ) powiedziała że to są rzeczy do wypracowania. Dla mnie jest to iskierka nadziei, że może damy radę. Chociaż wiem że u zdrowych dzieci pewnie to trochę inaczej wygląda i szybciej załapują ale jestem pewna ze jakoś sobie poradzimy chociaż myślę że orłem nie będzie. ))))

Odnośnik do komentarza

I ja się tym pocieszam że dzieci są różne i że nie wszystkie są aniołami i nie wszystkie są grzeczne, spokojne i skoncentrowane :) Więc może tak źle nie będzie ;) Co do pamięci- mój mały naturalnie ma świetną pamięć do cyfr, kto jaki ma numer na drzwiach, na jakim mieszka piętrze, przystanku, jakim samochodem jechaliśmy 2 lata temu, co jest napisane na bloku w którym mieszka ciocia- nieraz totalne pierdoły których normalnie nikt nie zauważa. Oczywiście zapamiętuje i inne rzeczy, wierszyki czy coś w tym guście, ale jest takim typem który nie chce nic recytować, nie i już. Dlatego wielkim zaskoczeniem dla nas i dla pań było zeszłoroczne pasowanie na przedszkolaka, kiedy to Synek który nie chciał brać udziału w przygotowaniach, w próbach, a nagle stał się gwiazdą występu. Okazało się że potrafi wszystko zaśpiewać i wyrecytować z pokazywaniem. A niby nie uczył się i panie wręcz się martwiły że ma z tym problemy. Taki dar ma chłopak :)
Co do czytania to mnie właśnie martwi że on bardzo szybko się nudzi, krótkie opowiastki, wierszyki owszem, ale jakbym miała mu przeczytać coś dłuższego to po pierwsze obawiam się że nie złapał by w ogóle sensu, a po drugie zaraz by chciał robić coś innego. Naprawdę mam wrażenie że on nie wsłuchuje się w treść, muszę zacząć to kontrolować i potem odpytywać z tego co słyszał, czy coś zrozumiał.
Odebrałam wynik EEG, oczywiście wszystko w porządku :)
Pozdrawiam :)))

Odnośnik do komentarza

Agata to super że wynik EEG macie Ok!!! Przynajmniej wiesz że wszystko jest w porządku. Oj ta pamięć dzieci z ZA jest naprawdę zadziwiająca. Może to faktycznie jakiś dar . Mój ma wręcz fenomenalną pamięć do nazw, zdarzeń, imion czy bajek. Pomimo tego że czasem wydaje się być nieobecny to doskonale wie co się przed chwilą powiedziało Jedno jest pewne w szkole się na pewno przyda. Mało tego że nie wszystkie są aniołami niektóre są tak niegrzeczne że szok.
U synka w grupie jest chłopiec, który bije i popycha dzieci, mój ostatnio także oberwał od niego ale Pani akurat tego nie widziała, no cóż zdaję sobie sprawę że jak ma się pod opieką grupę 28 dzieci to czasem nie trudno coś przeoczyć.

Odnośnik do komentarza

Mój synek w przedszkolu rozwiązuje teraz zadania z tzw. diagnozy przedszkolaka i kurcze nie spodziewałam się że tak dobrze będzie mu szło. Pani powiedziała że jest bardzo ok i że fajnie się z nim pracuje indywidualnie.
Pamięć też ma rewelacyjną, wykorzystujemy ją do odnajdywania rzeczy w domu, bo mój synuś zawsze wie gdzie co leży i kto to tam położył:) Jak potrzebny jest klucz z garażu to też synek chętnie biegnie, bo zna wszystkie klucze, ich rozmiary, typy i wie gdzie jaki leży, a mamy ich naprawdę dużo. Chętnie się uczy i uwielbia pracę domową, sam się upomina o nią u pani.
Naszym problemem są czynności wykonywane w ruchu. A jak u Was jest z powtarzaniem czynności, którą wykonuje druga osoba? Mój synek nie chce tego robić. Po pierwsze nie chce patrzeć na drugą osobę którą ma naśladować a po drugie nawet jak wykona ruch to szybko się zniechęca i nie chce dalej nic robić. Ja to mam wrażenie że on wolniej wszystko przetwarza i nie może nadążyć przez co się denerwuje i woli nic nie robić. Wszystkie zabawy w ruchu są dla niego stresujące i mówi mi że on tak nie umie, ale chętnie bierze udział w zabawach, gdzie trzeba siedzieć i wtedy jest zadowolony i aktywny.
Kaja321
U mojego synka dzieci w grupie są różne i u każdego można znaleźć coś do korekty. Jedne łobuzują drugie są zupełnie bierne. Sporo dzieci ma problemy z mową, jeden czterolatek w koło powtarza jedno zdanie zupełnie nie pasujące do sytuacji w której się znajduje. Są też dzieci które lubią bawić się same i nikt nie robi z tego powodu problemu. A ja zwracam uwagę na wszystko co u mojego synka wydaje mi się nieprawidłowe i wszystko staram się skorygować. A jak patrzę na mojego męża to zaczynam się zastanawiać czy to ma sens ? Ktoś narzuca nam pewne zachowania jako prawidłowe i każe zmieniać naturę dziecka. A co jest złego w tym że człowiek nie lubi towarzystwa? Co jest złego w rytuałach, albo w szczerości do bólu, nic.... tylko to wszystko nie pasuje do szablonu. Mój mąż jest szczęśliwy ze swoim ZA, nie czuje się pokrzywdzony przez los, a synuś czasami do mnie mówi " mamo, nie zmuszaj mnie" jak próbuje mu coś narzucić, co wydaje mi się bardziej poprawne. I wtedy czuje się dziwnie, bo z jednej strony chciałabym żeby synuś był taki jak inne dzieci, a z drugiej mam czasami takie myśli czy on będzie szczęśliwy taki wbrew swojej naturze. Ot i takie przemyślenia mam :))))

Odnośnik do komentarza

a mam jakiegoś doła. Nerwy. Za dużo myśli o synu, o diagnozie. Jestem prawie pewna że to jednak ZA, wszystko ale to wszystko na to wskazuje a każda rozmowa z paniami w poradni, ich pytania coraz bardziej mnie w tym przekonują. Sądzę że kolejna wizyta u pani psychiatry to tylko formalność.
Ciągle o tym myślę, z synem, bez niego, jadąc gdzieś, kładąc się spać. Męczy mnie to bardzo, bardziej niż myślałam że będę to przeżywać. Martwię się, tym jakie będzie jego życie, na jakich ludzi trafi, ile przykrości zazna... Nie umiem na chwilę obecną myśleć pozytywnie. Czuję ścisk w sercu, w gardle, w głowie. Normalnie szczękościsku dostanę, od 3 dni boli mnie głowa, z nerwów chyba, nawet pigułka nie pomaga. Mam ochotę wyjść gdzieś, upić się i wywalić z siebie ten stres. Paskudne uczucie..

Odnośnik do komentarza

Agata L,

Mocno Cie przytulam i doskonale rozumiem.
Do kompletu sciskow dodam scisk w zoladku, ktory mnie nie opuszcza od kilku tygodni....
Tez sie martwie, zwlaszcza tym, zeby synek nie cierpial...Bo taki mi sie wydaje niewinny i bezbronny, chcialabym Go przed tym wszystkim ochronic...

Ale staram sie skupic na dzialaniu i robie dobra mine do zlej gry, zeby Maly nie wyczul, ze cos jest nie tak, bo mama ciagle poplakuje i generalnie smutna jest. Widze, ze powoli, bardzo powoli sie oswajam z mysla. Nie jestem pogodzona z faktami, ale oswajam wroga, zeby nie zwariowac.

Dziewczyny, wracam do tematu spotkania, to moze cos jednak zorganizujemy?

Odnośnik do komentarza

Agata doskonale wiem o czy piszesz. Rozumiem Cię bez słów, wyrazów czy zdań. Przechodziłam i przechodzę to samo. My jesteśmy juz rok po tym jak dowiedzieliśmy się że synek pasuje do ZA i chociaż emocje i te najgorsze chwile gdzie obwiniałam caly swiat powoli mijają ale do tej pory zadaje sobie i Bogu pytanie dlaczego to wlasnie nas spotkało, dlatego moje dziecko. Byly łzy, znajome wam bóle brzucha czy głowy. Pytania w pracy czy aby na pewno wszystko w porządku bo ostatnio wyglądam nie najlepiej i widać ze mam jakiś problem. Ja bardzo odchorowałam diagnozę synka. Gdyby nie mój mąż to nie wiem czy sama nie bylabym pacjentką poradni psychologicznej. Czasem tez mam ochotę się upić żeby tylko o tym nie myśleć bo Zespół aspergera jest zemną wszędzie w domu w pracy jak idę spać czy jak się budzę. I nie sama choroba czy jej objawy mnie dobijają tylko to o czym piszecie a więc co będzie dalej z moim dzieckiem, jak sobie poradzi czy na swojej drodze spotka ludzi którzy go zaakceptują takim jakim jest, czy nie będzie obiektem żartów w szkole przez swoje dziwactwa. To jest dobre i kochane dziecko ale ma ZA i nikt oprócz nas nie zrozumie tego . Też miewam doły i chwile załamania pomimo tego że to już rok jak zmagamy się z tą wiadomością. Synek mojej koleżanki po zabawie z moim synkiem zapytany jak bylo powiedział fajnie ale ciociu czemu on mnie pyta ciągle o to samo przecież juz mu odpowiadałem dodam tylko ze to rówieśnik mojego. I jak tu nie ryczeć((((

Odnośnik do komentarza

Nadia świetnie ubrałaś w slowa to o czym czasem myślę. Zazdroszczę Ci ze tak racjonalnie do tego podchodzisz, pewnie to też dlatego że Twój mąż ma ZA i wiesz doskonale ze nie dość że da się z tym żyć to jeszcze mozna być wspaniałym człowiekiem, który ma nie wiecej wad niż kazdy inny. Nie ukrywam że bardzo mnie pocieszają Twoje wpisy ))) . I też uważam że na silę nie zmienię mojego synka zresztą nikogo na silę się nie zmieni. Ale tak jak napisalam w poprzednim poście ze czasem te chwile załamania są silniejsze ode mnie. Echh dobija mnie ta huśtawka nastrojów raz euforia i radość bo są jakieś postępy a innym razem dół.

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny, wiedziałam że kto jak kto ale Wy mnie zrozumiecie. Chciała bym żeby ktoś zdjął mi ten ciężar z ramion, przez chwilę pomartwił się za mnie, wiecie jak to jest.
Co do spotkania, oczywiście ja nadal jestem chętna. Weekendy mam wolne i bardzo chętnie się z Wami spotkam. Z jakich jesteście dzielnic, okolic? Może łatwiej nam będzie się dogadać jak będziemy to wiedzieć. Teraz pogoda już średnia, więc może w jakimś miejscu typu Hula Kula? Oczywiście niekoniecznie tam, ale coś w podobie? Wasze dzieci lubią takie miejsca? Można by było poszukać takiego gdzie mamy mogą usiąść żeby pogadać przy kawie a dzieci by szalały sobie swobodnie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...