Skocz do zawartości
Forum

Rodzice dzieci z zespołem Aspergera


Gość Hana21

Rekomendowane odpowiedzi

Agatko przykro mi :(
Bardzo dobry pomysł z tym odwołaniem. Mam nadzieję, że wam się uda i L trafi do takiej szkoły, która według Ciebie będzie dla niego najlepsza.
Powodów może być dużo, a jeśli szkoła z poza rejonu to już w ogóle marne szanse. Zawsze jest jedna odpowiedź, że pierszeństwo mają dzieci z rejonu, dopiero później w miarę dostępności miejsc pozostali kandydaci.
Straszne to jest. :(

Odnośnik do komentarza

Integracyjne generalnie nie są rejonowe-dzieci z orzeczeniem mogą normalnie wszystkie na równi składać wniosek. Tutaj chodziło raczej o ilość miejsc. Zwyczajnie jest za mało placówek integracyjnych. W mojej dzielnicy- aż dwie. W każdej otwierano po jednej zerówce ( bo my do zerówki ), czyli w każdej było 5 miejsc. 10 dzieci się dostało, reszta odeszła z kwitkiem. Podejrzewam że przyjmowano dzieci częściowo po znajomości, częściowo z jakimiś niepełnosprawnościami ruchowymi- szkoły takie są przecież dostosowane do ich potrzeb- windy, podjazdy. A dziecko z ZA, do tego wysoko funkcjonujące może przecież iść do masowej i jakoś tam egzystować.
Idziemy do zerówki bo mały na pewno nie jest gotowy na poważną naukę, nie wyobrażam sobie zaganiania go do lekcji. Pocieszam się tym że ta szkoła rejonowa jest blisko, że idą tam dzieci które już zna z przedszkola, że to dopiero zerówka i jak będzie ciężko, będziemy mogli za rok startować na nowo do integracji.
Znalazłam bardzo fajnego bloga, pisanego przez dorosłą już dziewczynę z ZA. Wspaniale pisze i daje do myślenia. http://kociswiatasd.blox.pl/html/1310721,262146,14,15.html?2,2016
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Agatko fajnie, że idzie z dzieciakami z przedszkola, to naprawdę duży plus. Będzie się czuł bezpieczniej z towarzystwie kolegów. My to przerabialiśmy i widzę jak bardzo to wpłynęło na jego ogólne samopoczucie w nowej szkole. Bardzo chętnie chodzi, właśnie ze względu na kolegów z grupy z przedszkolnej. Oczywiście później sie to zmieni, i może być tak że zaprzyjaźni się z nowym kolegą, ale na początek takie poczucie, że ma się obok znajome twarze jest dla dziecka bardzo ważne. Gdzieś czytałam ( może uda mi sie znaleźć to wkleję ), że jeśli w szkole masowej będzie chociażby jedno dziecko z orzeczeniem, to dyrekcja ma obowiązek zatrudnić do takiej klasy nauczyciela wspomagającego. Może to niezła opcja, bo dotychczas o takiego trzeba było ,, walczyć ,,. Może w końcu coś się zmieni w tych masówkach i dzieciaki z ZA otrzymają potrzebną pomoc, bo ogólnie te orzeczenia nic wielkiego teraz dzieciom nie dają, oprócz tego że nauczyciel wie, że ma pod opieką trochę bardziej wymagającego ucznia.

Odnośnik do komentarza
Gość mmamma13

Hej dziewczyny :-) Co u Was slychac? Jak Wasze pociechy? Moj Bąbel od czwatku chodzi juz do przedszkola (po 2tygodniowej nieobecnosci). Odpukac nie plakal jak Go zostawialam :-) to dla mnie baaaaaardzo duzy postep bo wczesniej codziennie byl placz- mniejszy wiekszy ale byl zawsze. Mam nadzieje ze tak juz zostanie ;-) Dzwonili do nas z przedszkola do ktorego sie dostalismy i pomimo tego ze zaczyna sie od wrzesnia to z racji tego ze mamy wczesne wspomaganie to juz od wtorku mamy zaczac jakies zajecia z psychologiem :-) fajnie :-) Zobaczymy co to bedzie ;-)

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

Hej hej.
Mamma13 u was tempo niesamowite. Pach pach i juz wszystko załatwione, orzeczenia, zajęcia, przedszkole, psycholog. Super Kochana!!! Po Twoich wpisać można wyczuć siłę do walki. A to już ogromny plus, jak dziecko ma tak działających rodziców. Mi kiedyś mądrze ktoś powiedział ,, nie ma co płakać nad diagnozą, trzeba działać, żeby jak najszybciej pomoc dziecku ,, I dzięki takiemu działaniu Twój synuś ma szansę ( jak ja to mówię ) nie wyróżniać się z tłumu. Trzymam kciuki :)
U nas jakoś leci. Młody ma fajny czas, wiec grzechem było by narzekać. Radzi sobie jak na aspika naprawdę bardzo dobrze. Ma jakieś tam swoje ,, dziwactwa ,, ale generalnie są na tyle subtelne, że nie ma się co czepiać. Ja je dostrzegam, ponieważ wiem z czym walczę, natomiast otoczenie i szkoła problemu nie widzi. :) kuleje nam trochę koncentracja uwagi, wiec tu kładziemy nacisk. W razie problemów w szkole, będziemy starać się o asystenta. No zobaczymy jak to będzie. Jestem przerażona ogólnie pierwsza klasa, jak synek odnajdzie się w szkole itp. Ale na razie ciesze się piękna pogoda, i zbliżającymi wakacjami. :)
Dziewczyny a co u was i u waszych chłopców ???
Odezwijcie się czasem.

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

Nadia,
Jeśli czasem podczytujesz fotum, proszę napisz co u Twojego synka ?
Pamiętam, że u was diagnoza okazała się pomyłką. Jak teraz funkcjonuje Twój synuś ? Co się zmieniło ?
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość mmamma13

Nadia no wlasnie odezwij sie :-)
Ja to sie zaczelam obawiac ze moje dziecko ma jeszcze ADHD :-( Psycholog z Koszykowej powiedziala ze taki zestaw to slabo i niestety sie zdarza... Nastepna wizyta juz 4 bedzie 18 maja i wtedy ja tez mam byc wiec podpytam.
Normalnie mam syf w domu bo remont mamy i konca nie widac :'( eh... Ale fajnie ze w koncu cieplo jest wiec troche nastawienie psychiczne do swiata sie zmienia ;-)

Odnośnik do komentarza

mmamma13 i jak tam po pierwszych zajęciach? my jutro mamy komisje o przedłużenie niepełnosprawności hmm śmiesznie to brzmi. Zupełnie tak, jak by za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikało inne spojrzenie na świat synka i cudowna komisja zastanawia się, czy jeszcze jest inny, czy już może nie??? no nic, musimy znowu przez to przejść, blleee nie lubię

Odnośnik do komentarza
Gość mmamma13

No wlasnie smieszne sa te ponowne komisje... Przeciez jest powiedziane ze ZA ma sie do konca zycia wiec sorry ale to glupie... Nas to czeka za 4 lata bo mamy orzeczenie do 2019 roku.
Po pierwszych zajeciach spoko :-) Pani psycholog to mloda kobieta í wydaje sie fajna :-) W sumie nic nie pracowala z moim dzieciatkiem bo to taka poznawcza wizyta byla :-)
Mamy przyznane 4 godziny w miesiacu na to wczesne wspomaganie. 1 godzina z psychologiem, 1 z pedagogiem, 1 z logopeda í 1 z terapi sensorycznej. Czy jakos tak :-P No í wczoraj zaczelismy juz :-) teraz czekam na telefony odnosnie kolejnych spotkan :-) Zobaczymy :-)
A tak poza tyn to moj synal juz drugi tydzien jak narazie nie placze przy zostawianiu Go w przedszkolu :-) suuuuyyyyyper :-)

Odnośnik do komentarza

my czekamy, w poniedziałek będę może coś wiedzieć, prawdą jest, że dziecko już swojej neuronietypowości nie zmieni, więc nie wiem po co te czasówki, teraz mamy dostać na 4lata

mmamma13 rozumiem, że nadal nie masz ochoty pojawiać się w mopsie? gdy bedziesz sie już czuła na siłach, to dzięki WWR mogłabyś wziąć sobie więcej godzin SI, a pedagoga i logopedę mieć z SUO, gdyż jedna godzina z SI to troszkę mało w miesiącu

Odnośnik do komentarza
Gość mmamma13

Hej. Dzis bylismy na Koszykowej z synkiem na spotkaniu z pania psychiatra. Spotkanie bylo krociutkie i poswiecone prsktycznie rozmowa z mezem i ze mna. Synal sie "bawil" sam a ona rzucala okiem. Niestety zauwazyla u Niego tez cechy ADHD :-( Czyli to czego sie obawialam :-( Jeszcze bedzie jedno spotkanie z ta pania i bedzie poswiecone tylko dziecku a na kolejnej szostej juz wizycie chyba bedzie diagnoza podana. Eh... Mam kolejnego stresa bo naprawde jest obawa ze moje dziecko ma i ZA i ADHD :-( Nie zycze zadnemu rodzicowi tego co teraz ja przezywam... Masakra jakas!

Odnośnik do komentarza
Gość mmamma13

Aaaa... dostalismy tez skierowanie na badanie moczu, morfologie, poziom zelaza i witaminy d no i kandide mamy zrobic ale to chyba u nas tzn w mojej miejscowosci nie jest refundowane wiec zlecila nam prywatnie. Zobaczymy co powychodzi.

Odnośnik do komentarza

w dzisiejszym świecie znalezienie dziecka, które nie jest nadpobudliwe właściwie jest bardzo trudno. Syrop glukozowo-fruktozowy właściwie we wszystkim plus telewizja i weź tu człowieku usiądź spokojnie 5 min. mmamma13 porób badania i zacznij terapię, a będzie ok:) my jak poszliśmy na pierwszą wizyte do psychiatry, to od razu stwierdził, że to dziecko nie ma ZA tylko ADHD dla niego, bo nie potrafił usiąść grzecznie i niczego nie dotykać, tylko wszystko go interesowało, teraz jak byliśmy na orzeczeniu, to już siedział spokojnie, na końcu chciał kamyk oknem wyrzucić, ale to już szczegół:)

dostaliśmy orzeczenie do 2020roku, jupiii nie będę musiała co rok wstawiać się i to samo ględzić, a czy pójdziemy po kolejne za 4 lata, to już czas pokaże. Oczywiście młody wymaga mojej opieki, więc w razie "w" mogę posiedzieć z nim w domu i tu zastanawiam się znowu nad szkołą, bo może posiedziałabym rok i go przypilnowała? i było by z głowy... w tym tygodniu płacze właściwie codziennie, że nie chce do przedszkola iść, że mam zostać z nim w domu...

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

mamma13
Ja też myślę, że mój synek jest raczej muśnięty ADHD.
U nas jak to Panie z Promitisa stwierdziły, że widać ,, zaburzenia koncentracji uwagi z elementami ADHD ,,. Proponowały zrobić diagnozę zaburzeń koncentracji uwagi, i w razie potrzeby starać się na tej podstawie o orzeczenie o KS.
Mój synuś fakt faktem ma z tym problem, ciężko mu się skupić szczególnie na pracach stolikowych ( pisanie, czytanie, liczenie ). Praktycznie cały czas jest w ruchu, nawet jak z kimś rozmawia, to musi się ruszać, jest zainteresowany rozmową i rozmówcą, ale czasem nawet nie spojrzy na niego, tak jak by nie umiał skupić na nim swojej uwagi. Często bez celu przewala się po kanapie etc...
Najdziwniejsze jest to, że jeśli jest coś co go naprawdę interesuje czy fascynuje to potrafi się perfekcyjnie skupić na danej czynności, chyba nigdy tego nie zrozumiem.
Zgadzam się z tym co napisała foch teraz ciężko znaleźć dziecko, które nie jest nadpobudliwe, my przede wszystkim ograniczyliśmy cukier do minimum. Synek na szczęście zaakceptował zmiany błyskawicznie, mamy umowę, że może zjeść słodycz tylko i wyłączne w weekend, ale też jedynie ciastko zbożowe ( dla niego to też słodycz )i pijemy wyłącznie wodę.
Na szczęście on jest bardzo ugodowy :))))) i nie było problemu z odstawieniem cukru. A co tu dużo mówić, pozwalaliśmy mu na jedzenie tego świństwa praktyczne codziennie plus słodkie soki....
Tak samo jak bajki i gry ,które też nie wnoszą nic dobrego ograniczyliśmy do minimum, bo też za dużo miał pozwalane. Na szczęście w tygodniu nie ma czasu, bo każdego dnia ma jakieś zajęcia.
:) Ale pocieszam się, że teraz ciepło to będzie biegał więcej na dworze plus rower, dzieciaki w innych domów, to może zapomni o grach, zresztą już coraz rzadziej pyta ,, mama mogę pograć ?
Wszystko za radą Pani psycholog...
Ponad to kazała dużo czytać dziecku, prosić później o streszczenie opowiadania, układać puzzle, wycinać itp, czyli wszystko to co poprawia koncentrację uwagi.
Wszystko za radą Pani psycholog...
No zobaczymy, mam nadzieję, że to wszystko coś pomoże....

Odnośnik do komentarza
Gość violaech

Jestem tu nowa. Podejrzewam u swojego 3-letniego synka ZA. Najgorsze jest to, że ja już nerwowo nie wyrabiam z nim.

Od urodzenia był jakby inny. Bardzo dużo płakał, więc jako zwolenniczka rodzicielstwa bliskości ciągle go nosiłam, przytulałam, itp. Odmawiał jeżdżenia w foteliku samochodowym i wózku niemowlęcym, a później spacerowym. Dostawał spazmów, gdy go tam wkładałam. Na spacery wychodził ze mną w chuście lub nosidełku, a i tak potrafił płakać. Zawsze zasypiając rozpaczał, jak tylko zamykały mu się oczy, zamiast odpłynąć słodko w sen zaczynał rozpaczać, że zasypia.
Nie gaworzył, jak miał roczek starał się mówić, ale z zamkniętymi ustami. Za to jak miał 2 lata i 2 miesiące zaczął nagle mówić bardzo ładnie pełnymi zdaniami, czyli tutaj w normie. Jak skończył roczek to przez 2 miesiące odmawiał jedzenia wszystkiego, nawet ciastek, czy picia mleka.
Bał się chodzenia na bosaka po piasku. Do dziś, jeśli na podłodze w mieszkaniu jest piasek, a on chodzi na bosaka to wskakuje na kanapę i bardzo starannie wyciera sobie rączkami stópki.

Był bardzo wrażliwy na ból, przy najdrobniejszym stuknięciu płakał i płacze do dziś i nie przestaje dopóki ktoś nie podmucha na jego "ranę".

Ma bardzo wiotkie mięśnie, przeprosty stawów, nie jest zainteresowany rowerkiem, itp.

Źle znosi porażki, gdy nie udaje mu się np. otworzyć pudełka to nim rzuca i krzyczy. Nie pomagają tłumaczenia, że spokojnie, że trzeba poprosić o pomoc mamę lub tatę i wtedy razem na pewno nam się uda.

Zawsze stronił od dzieci, bał się ich na placu zabaw. Jak bawił się w piaskownicy i inne dziecko do niej weszło to on uciekał w inne miejsce. Za to bardzo lubił dorosłych. Był wobec nich bardzo śmiały. Dużo śmielszy niż inne dzieci. Potrafi np. zaczepić obcą osobę na ulicy i pochwalić jej się nowym plecakiem. Nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktu wzrokowego.
Mówi składnie i zrozumiale, ale bardzo głośno.

Uwielbia rytuały i jak raz się do czego przyzwyczai to wpada w histerię, jeśli chce się to zmienić. Np. kąpie się w wannie z młodszą siostrą i zawsze musi pierwszy do niej wejść. Jak wchodzi do łazienki, a siostrzyczka już siedzi w wannie to wrzeszczy i każe ją stamtąd wyjąć.
Nie położy się spać, jeśli wcześniej zabawki nie są posprzątane, a okna zasłonięte. Inaczej będzie płakał i krzyczał do upadłego. Takich zwyczajów ma jeszcze kilka.

Najgorsze jest to, że kiedy trzeba się ubierać, żeby wyjść z domu to on zaczyna uciekać i psocić. Nawet, jeśli chce wyjść na podwórko to ta ucieczka jest jakby silniejsza od niego. Gdy go już złapię i zaczynam ubierać to on się szarpie i wyrywa z całych sił, krzycząc przy tym, że przecież chce iść na dwór.

Jest trochę, jak kot. Gdy ma ochotę to zachowuje się grzecznie, a jeśli nie to żadna siła nie przekona go do spełnienia prośby rodziców.

Często mam wrażenie, że robi wiele rzeczy złośliwie, a im więcej krzyczę na niego i proszę tym bardziej on się z tego zaśmiewa. Dostaje też napadów histerii, bo np. zawsze po kąpieli chce biegać w nieskończoność na golasa, a tu trzeba założyć piżamkę i wtedy jest taki wrzask i rozpacz, że nie potrafi złapać tchu.

A jednocześnie jest dobrym i wrażliwym chłopcem. Dba o innych. Bardzo przeżywa, gdy w bajce np. Reksio złamie nogę, albo broni siostrzyczki, gdy próbujemy jej odciągnąć katar z noska, a ta się boi i krzyczy.

Od miesiąca chodzi do prywatnego przedszkola. Na początku rozpaczał, no bo wiadomo - duża zmiana i tęskni za mamą. Nie chciał bawić się z dziećmi, ale to mnie akurat nie dziwiło - nigdy do nich nie ciągnął, no i zresztą musiał najpierw poczuć się dobrze w nowym miejscu. Jak już oswoił się z przedszkolem to zaczął rozrabiać. Tzn. odmawia brania udziału w zabawach grupowych, biega, przeszkadza, nie chce się dzielić zabawkami. Na leżakowaniu zaczyna głośno rozmawiać sam, ze sobą, pokrzykiwać, udaje że jest psem i szczeka i wtedy nie ma z nim kontaktu. Nie reaguje na prośby opiekunek. Ostatnio ugryzł jakieś dziecko. Ale jest też jeden chłopiec, z którym synek w jakimś stopniu się bawi, tak przynajmniej opowiada po przyjściu do domu. Poza tym mówi, że nie lubi dzieci, bo dzieci przeszkadzają mu w zabawie.
Nie ma też dziwnych zainteresowań. Bardzo lubi maszyny budowlane i śmieciarki. Ale to pewnie, jak każdy chłopiec w jego wieku. Bawiąc się w piaskownicy zawsze z pasku "usypuje hałdę".
Generalnie raczej nie jest nadpobudliwy, lubi spokojne sam się bawić lub z dorosłymi. Uwielbia, gdy mu się czyta i może słuchać bajek nawet godzinę w skupieniu.

Natomiast bywa tak złośliwy, czasami robi dokładnie to, o co go błagam, żeby nie robił, np. nie popychał siostry, nie uderzał w lustro, nie wybiegał na ulice. Wtedy właśnie z wielką satysfakcją zaczyna to robić. Dodam jeszcze tylko, że poświęcamy mu bardzo dużo czasu i uwagi, dużo więcej niż młodszemu dziecku, które jest bardziej bezproblemowe. Czasem mam nawet wrażenie, że córeczka jest ciągle odstawiona na bok, bo ona świetnie sobie radzi, a synek taki wrażliwy.

Jestem wykończona, czasami mam ochotę tylko płakać i zaczynam odczuwać wielką niechęć do synka. Mam wrażenie, że celowo mnie dręczy. Nie wydaje mi się, żeby takie zachowanie było w normie dla 3-latków. Jak na domiar złego mam wrażenie, że dookoła mnie są sami rodzice grzecznych dziewczynek i nikt nie rozumie moich problemów.

Czy sądzicie, że w naszym wypadku warto pójść do poradni pp, czy to może być ZA?
I czy są grupy wsparcia dla rodziców dzieci z ZA?
Czy jest tutaj ktoś, kto mieszka na Bemowie w W-wie?

Odnośnik do komentarza

violaech z tego co napisałaś, to po oczach bije fakt, że mały ma nadwrażliwość (piasek na stopach, może metki na ubraniach stąd ten krzyk przy ubieraniu lub ogólnie struktura materiału, histerie w okresie niemowlęcym) do tego problem z napięciem mięśniowym, czyli bez większego zagłębiania się w diagnostykę i szukania czy to ZA poleciłabym zajęcia z SI (integracja sensoryczna). Dla nas dorosłych, zajęcia przypominają zabawę na podwórku, ale pobudza to co szwankuje w zmysłach i ciele dziecka. Jeżeli ma problem w napięciu w rączkach za chwile nie będzie kolorował, a później pisał. Mały ma dopiero trzy latka, więc więzi między dziećmi dopiero zaczynają kiełkować, jeszcze nie mają obowiązku się ze sobą bawić, a między nim a siostrą są ok. Rozumiem, że czujesz się zmęczona ciągłym napominaniem go. Współczucie pieskowi, który złamał nogę, to jeden z tych punktów, który pokazuje, że to może jednak nie być ZA, gdyż np. mój malec nie interesuje się uczuciami innych, bo ich nie rozumie. Gorzej z niezrozumieniem zasad panujących w przedszkolu, z tym możecie mieć kolejne problemy, co wskazywało by na nadpobudliwość. Gdybym miała coś doradzić, to wybrałabym gabinet SI i tam zrobiła diagnozę, sprawdziła, czy wszystko jest ok i od tego zaczęła pracę nad dzieckiem plus wizyta u dobrego dziecięcego psychologa, który pomoże wam wypracować dobry system motywacyjny, ustalania granic i relacji rodzic-dziecko w waszym przypadku. Jeżeli będzie miał jakieś wątpliwości zapewne pokieruje was dalej, pozdrawiam i dużo cierpliwości życzę z całego serducha!!!

Odnośnik do komentarza
Gość violaech

foch, bardzo dziękuję za obiektywne i doświadczone spojrzenie z boku na nasz problem. Dzięki Tobie trochę poukładałam sobie ten chaos złych domysłów w głowie.
Z tą nadwrażliwością chyba rzeczywiście masz rację. Zaczęłam na to zwracać uwagę. I przykłady potwierdzające to z chociażby dzisiaj:
- dlaczego wypchnąłeś siostrę z piaskownicy? - Bo głośno mówiła. To jego wrażliwość na hałas.
Druga rzecz to krzyczał w samochodzie, bo słońce świeciło mu w oczy...

W przedszkolu po jego ostatnich wyczynach poprosiłam o spotkanie z psychologiem tam zatrudnionym. Synek przeszkadzał w zajęciach dydaktycznych i został wyproszony na korytarz, żeby się uspokoić. Tam w ramach zemsty rozbił jakieś gipsowe figurki, po czym się zsikał (to chyba z silnych nerwów) i zdjął mokre ubranie. Choć przez jedną osobę było to odebrane, jako celowe rozebranie się i nasikanie na te potłuczone figurki. Ale ja wiem, że coś takiego to nie mogła być prawda.
Nie mniej jednak te wiadomości z przedszkola mnie powaliły.

Czy my go take rozpieściliśmy? Czy może jest coś więcej?
Ta jego niechęć do dzieci, zamiłowanie do rytuałów, brak sprawności fizycznej, niepoddawanie się metodom wychowawczym, rozbujała wyobraźnia - często w zabawie mówi sam do siebie bardzo głośno, wręcz krzycząc i wtedy nie ma z nim kontaktu, wpadanie w furie wiele razy dziennie i, mam wrażenie, ciągła złośliwość.
Oczywiście ma też wiele cech aniołka, ale te zostały teraz przysłonięte przez ostatnie wydarzenia i coraz bardziej pogarszający się mój stan psychiczny. Czuję się, jak udręczone zwierzę.
Czy ktoś może mi polecić dobrego psychologa dziecięcego i dobrą poradnię. Nie chcę iść do pierwszego lepszego, bo z doświadczenia wiem, że w każdym zawodzie więcej jest osób niekompetentnych niż profesjonalistów. A w tej delikatnej kwestii szczególnie nie chcę ryzykować spotkania z kimś, kto się pomylił z zawodem.

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

~violaech witaj w naszym gronie, miło Cię poznać.
Ja osobiście mogę Ci polecić poradnię w Legionowie, prowadzi ją Pani Karolina, psycholog która na co dzień pracuje w Synapsis, wiem że współpracuje z psychiatrą także pracującą w Synapsis.
Obie Panie są kopalnią wiedzy, pracują z dzieciakami z ZA. Mają ogromną wiedzę na temat tego zaburzenia. Ja byłam bardzo zadowolona, Pani Karolina uświadomiła mi rzeczy, o których nie miałam zielonego pojęcia. Jak chcesz to mogę wysłać namiar.
Nie wstawiam dokładnych informacji, żeby nie było, że robię reklamę, a to w ogóle nie o to chodzi. Ja byłam zadowolona, ktoś inny nie musi być.

Co do Twojego synusia, to chyba foch napisała już wszystko, więc nic więcej nie dodam.
ZA nie zawsze daje pełen obraz objawów, jedno dziecko może mieć kilka subtelnych objawów a inne mogą mieć kilkanaście mocno rzucających się w oczy.
Mój np nigdy nie miał żadnych rytuałów, czy stereotypowych zachowań. Nigdy nie interesował się jakimś szczególnym tematem, nie fiksował się, i nie miał zaburzeń SI. A jednak diagnozę ma, ponieważ wiele innych rzeczy na ZA wskazywało. Najlepiej faktycznie spotkać się z doświadczonym specjalistą, który oceni sytuację i podpowie co robić dalej.
Twój synek jest jeszcze malutki i na pewno wiele rzeczy jest na granicy normy, aczkolwiek warto mieć oczy szeroko otwarte, bo im szybciej wprowadzicie terapię, tym większa szansa na to, że dziecko będzie lepiej funkcjonowało na kolejnych etapach edukacji.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie :)
violaech miło że do nas dołączyłaś- chociaż okoliczności pewnie do miłych nie należą.
Widzisz, z ZA jest tak że każde dziecko to inna historia.. inne zachowania. Dlatego jest tak, że w zachowaniach Twojego dziecka niektóre z nas mogą zauważyć cechy które mają nasze zdiagnozowane dzieci, a niektóre powiedzą że nic się nie zgadza :) Ja np niby wiedziałam ze z moim synem jest coś nie tak, ale też myślałam- przecież jest empatyczny, jak ktoś płacze reaguje, bliskich płaczących przytula... przecież dzieci z ZA nie są tak wrażliwe... Nie prawda. Ten egoizm, to nie zważanie na uczucia innych dotyczy zupełnie innych sytuacji- takich że np boli mnie głowa, chcę odpocząć a on tego nie rozumie, włazi na mnie jak leżę, gada, co chwila o coś pyta- nie dociera do niego że mama źle się czuje, niby wie, niby cmoknie w czółko, powie oj biedna moja mama... i dalej swoje ;)
Tak naprawdę najlepiej będzie jak poszukasz pomocy specjalistów- im wcześniej tym lepiej- tym bardziej zważywszy na terminy państwowe ;) Co najwyżej okaże się że nic się nie dzieje, a przy okazji może dowiesz się czegoś nowego, może uda Wam się też dostać na diagnozę SI.
Ja małego diagnozowałam na Tarchominie- w Krasnalu. Zapisywałam go jakoś na wiosnę, a diagnozę zaczeliśmy po wakacjach. I szerze to miejsce polecam. Mój mały miał wtedy 3,5 roku, więc mniej więcej w tym samym czasie zaczęłam myśleć o aspergerze.
Jak masz profil na Facebooku, jest taka grupa JiM- dla rodziców dzieci z autyzmem- to też fajne miejsce jak chodzi o zdobywanie informacji.
Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Gość mmamma13

Hej dziewczyny :-) My dzis po ostatniej wizycie na Koszykowej. Byla "diagnoza". Pani psychiatra nie potwierdzila diagnozy z Sobieskiego tzn ze wg nich to nie jest ZA. Jest "cos" ale pod katem zaburzen sensorycznych i ewentualnie nadpobudliwosci. Czekamy na terapie bo mamy mozliwosc skorzystania i tam tez bedzie pod obserwacja i zobacza w ktora strone to pojdzie :-) Sa cechy ZA ale malo a poza tym u wielu "zdrowych" dzieci mozna takie zaobserwowac. Pani psychiatra powiedziala ze skoro na Sobieskiego nam zdiagnozowali i wyrobilismy Mu orzeczenia to jak najbardziej mozemy z tego korzystac bo to Mu na pewno nie zaszkodzi.
Chyba ogolnie jestem zadowolona :-) Bo jesli to faktycznie nie ZA to jest szansa ze z tego wyrosnie :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...