Skocz do zawartości
Forum

Rodzice dzieci z zespołem Aspergera


Gość Hana21

Rekomendowane odpowiedzi

Nadia myślę że może nie tyle ze Twój synek jest pierwszym dzieckiem z ZA w tej placówce tylko bardziej wydaje mi się że wiele dzieci nie jest diagnozowana w ogóle . Szczególnie w mniejszych miejscowościach gdzie nikt nigdy w życiu nie slyszal o takim zespole. Mówi,chodzi,słyszy ,rozumie to nic mu nie jest ale jakiś taki dziwny się wydaje. Kiedyś diagnozowano jedynie głęboki autyzm, a o zaburzeniach pokrewnych nikt nie miał pojęcia. Nam mówiła Psycholog że pracuje nawet z dorosłymi z ZA i ma takich pacjentów,którzy diagnozę mają od kilku lat . Wcześniej nikt ich nie badal i nie byli objęci żadną terapią a funkcjonują dobrze niektórym udalo się studia skończyć,lecz są też tacy którzy sobie nie radzą i są samotni pomimo wieku. Więc roznie to może być. Tymbardziej że nawet w większych miastach ( mieszkam w W-wie ) jest naprawdę garstka specjalistów, których wiedza na temat ZA jest zbliżona do mojej. Ja mam całą teczkę opinii z prywatnych ośrodków diagnozujących autyzm że mojemu synkowi nic nie jest pomijam fakt ile kasy na te ośrodku wydałam.
To musisz mieć naprawdę fajnego faceta :-)))) . Moj mąż nie ma ZA ( pewności nie mam ) a też czasem trzeba mu tłumaczyć wiele rzeczy!! A już najbardziej mnie irytuje swoim zapominaniem ,ale coż ten typ tak ma))) najważniejsze że jest suuper mężusiem i wspaniałym ojcem. I co najważniejsze mam w nim oparcie w tych trudnych chwilach. Jest też zdrowo rozsądkowy co tez mi bardzo pomaga w ogóle bez niego trudno bylo by mi poradzić sobie z tym wszystkim. Bo ja jestem strasznie przewrażliwioną istotą

Odnośnik do komentarza
Gość Nadia36

Kaja, zgadza się, w małych miejscowościach ciężko jest diagnozować dziecko, ja chodziłam do ppp jak mój synuś miał 3 latka i tam mi mówili że mój synek nie ma ZA tylko że jest jedynakiem, ja na niego chucham i za niego wszystko robię, do tego pewnie trzymam w domu bez ludzi i dlatego jest jaki jest. Gdy trafiłam w końcu do psychiatry z Synapsis, to po kilku spotkaniach dowiedziałam się że jest to Asperger i to książkowy, łatwy do zdiagnozowania. Mój mąż też o tym, że ma aspergera dowiedział się już w dorosłym życiu i nikt w dzieciństwie nie zwracał uwagi na to ze sobie np w przedszkolu nie radził, że nie miał kolegów itp. Dopiero jako dorosły człowiek poznał samego siebie i jak to sam powiedział ulżyło mu, bo zrozumiał dlaczego tak dziwnie się czuje wśród ludzi.
Ja też już kasy sporo wydalam na diagnozy. A i mieszkamy blisko siebie bo my pod Warszawą :)

Odnośnik do komentarza

Witam :) Podczytuję Was i coraz więcej mi się rozjaśnia w głowie. Pisałam kilka stron wcześniej o swoim synku, nie zdiagnozowanym ( brak terminów w ośrodkach, a na prywatne diagnozy nie bardzo mnie stać ). Ostatnio zaczęłam nawet myśleć że może rzeczywiście sobie coś wmawiam na siłę, ale czytam Was i niestety wiele rzeczy pasuje- za dużo rzeczy. Ostatnio Syn zaczął się nawet bawić- czego nie robił wcześniej- w sklep, w gotowanie zupek, ucieszyłam się strasznie z takiej zmiany, a teraz czytam że to są zabawy wyuczone. I rzeczywiście schemat takiej zabawy zawsze jest taki sam, zupa musi być pikantna i muszę ją popijać wodą, co małego bardzo śmieszy. Nie wprowadza sam nowych elementów.
Rozmawia z obcymi, nie boi się ich ( czasem wstydzi ) ale nie patrzy na nich i przeważnie zadaje te same pytania- czyli na którym piętrze pani mieszka, jaki ma numer mieszkania- wszędzie królują cyfry. Nic innego go nie interesuje.
Chodzi do przedszkola i nauczył się tam bić inne dzieci, wcześniej był sam atakowany przez znajome dzieci, nie umiał się bronić. Potrafi teraz ni z gruszki ni z pietruszki popchnąć jakiegoś maluszka na placu zabaw, więc nie spuszczam go z oczu. Ogólnie wydaje się ze lubi dzieci, jak jest na placu znajome dziecko szaleją razem- na zjeżdżalni, na karuzeli. Zwłaszcza starsze dzieciaki, ma swoich dwóch ulubionych kolegów, lat 7 i 10 ( on ma 3,5 ). Wcześniej był raczej indywidualistą, zawsze z boku, obserwator. Myślę że przedszkole wpłynęło na jego zachowanie, że się przełamał i szuka kontaktów. Z drugiej strony odnoszę wrażenie że przedszkole go też stresuje, może często słyszy że jest niegrzeczny- bo nie umie usiedzieć podczas rysowania, bo nie chce uczestniczyć w zabawach grupowych; może towarzystwo tylu dzieci go stresuje- obdziera skórki wokół paznokci na kciukach i często mruga oczami, jakby miał tik, a ostatnio odchrząkuje co przyznaję bardzo mnie martwi, bo może to też jakieś nerwowe.
Któraś z Was pisała że jej dziecko się bardzo poci i że robiła mu badanie na obecność grzybów? Mój Synek masakrycznie się poci, nawet siedząc kiedy jest ciut cieplej ma non stop zroszony nosek. Zastanawiam się jak się wykonuje takie badanie na obecność grzyba?
Zaczyna czytać, potrafi napisać proste wyrazy, za to nie chce nic rysować, każda próba kończy się pisaniem liter czy cyferek- nawet z przedszkola przynosi mi kartki z napisanymi przez siebie cyferkami. Jest bardzo kochany, lubi się przytulać, ogólnie jest wesoły, no taki mały mądrala. Wydawać by się mogło że to po prostu mały geniusz, profesorek, u nas też znajomi mówią że to nie możliwe żeby coś mu mogło być, przecież to fajne dziecko. Nawet mój M nie bardzo chce wierzyć.
Dobrze ze jesteście, lżej mi jakoś na duszy jak Was czytam, Wasze pozytywne podejście buduje. Staram się myśleć pozytywnie, kocham Go takim jakim jest, ale są chwile kiedy płaczę bo zdarzają się przykre sytuacje ( ostatnio panie w przedszkolu zastanawiały się czy wziąć małego na wycieczkę, bo jest taki pobudzony, czy go upilnują itd. Że to taki "szczególny przypadek". Wiecie jak się poczułam. )
Eh, rozpisałam się. Pozdrawiam Was serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Gość Nadia36

Agata, my matki, jakoś tak instynktownie czujemy że z naszymi dziećmi jest coś nie tak i najlepiej znamy swoje dzieci. Terminy do diagnoz są rzeczywiście długie, ale trzeba cierpliwie poczekać i przebadać dziecko, w sumie to To macie jeszcze czas przed pójściem do szkoły. Mój synek też lubi bawić się w sklep, w kuriera, ale najbardziej w mechanika i sprzedawcę samochodów :) U nas też królują cyfry, ile co kosztowało, która godzina, który dziś jest, to takie nadmierne zainteresowanie liczbami też mnie niepokoiło. Chociaż u mojego synka samochody są ważniejsze, każde wydarzenie z przeszłości przyporządkowuje do tego jaki samochód mieliśmy. Z poceniem u nas to jest dramat, byle ruch i już się przebieramy.
Podejście przedszkolanek naprawdę przykre, a z pobudzeniem trzeba walczyć i w czas je tłumić. Mi ostatnio zalecono żebym jak najczęściej mocno przytulała synka (ściskała), no to zwijam go w kłębuszek i przyciskam do siebie jak widzę że coś go denerwuje, wycisza to układ nerwowy i widzę poprawę :) na mnie też to działa jak przytulam sìę do męża.
Trzeba sobie jakoś radzić, więc trzymajcie się dzielnie, w razie czego grupa wsparcia tu czeka ;)

Odnośnik do komentarza

Hej , dzięki za odzew :)
Jejku czytam i jakbym o swoim dziecku czytała. Mały też ciągle pyta która godzina, jaki dziś dzień, z jednej strony to jest fajne ze można z nim się umówić że tego i tego dnia będzie coś tam, albo o tej godzinie, to dużo ułatwia, ale żeby 3,5 latek potrafił rozpoznawać godziny na zegarku to niecodzienna sprawa. Do tego zadaje tysiące podobnych pytań, co chwila, co to jest, co to jest, gdzie mieszka pani ( mijana po drodze ), co mówi pociąg, co mówi tramwaj, nie satysfakcjonuje go odpowiedź i pyta kilka razy o to samo. Ja wiem że małe dzieci muszą zadawać mnóstwo pytań, to normalne ale u nas te pytania są monotematyczne.
Z drugiej strony jest chętny do pomocy w kuchni, czy tacie w jakiś domowych sprawach. Super radzi sobie w przedszkolu na angielskim, jako jeden z nielicznych. Oczywiście opanował już obsługę mojego laptopa, sam sobie potrafi włączyć, załączyć You tube i wpisywać to co go interesuje czyli pociągi, tramwaje, windy.
Oj fajnie że mogę się tu trochę pożalić, pogadać, lżej mi na sercu.

Odnośnik do komentarza

Hej! Jak mój synek był mały to jakoś nikt nie widział problemu ,chodziłam ,jeżdziłam ,nikt mi nie umiał pomóc.I tak aż poszedł do szkoły. W szkole też jest ciężko ,chociaż akurat my trafiliśmy na dobrych nauczycieli .Ale o ZA także nie maja wiekszej wiedzy,mam nadzieję ,ze za jakiś czas to sie zmieni!

Odnośnik do komentarza
Gość Nadia36

U nas też takie pytania były kiedyś i są nadal, tylko synek używa słowa "wjaśnij"i my z mężem odpowiadamy raz a później ignorujemy to samo pytanie. Mi wszyscy w koło mówili że on wyrośnie z różnych zachowań, ale jak widać nie wyrasta. Też szybko się uczy, pani na zajęciach adaptacyjnych powiedziała mi że pod względem nauki i grzecznego zachowania to życzyła by sobie samych takich uczniów. Sęk w tym że mój synek jest za grzeczny, zbyt bierny i wśród dzieci ginie, nawet maluszki rocznaki go przerażają bo nie wie co z nimi zrobić. W kuchni też często mi pomaga i bardzo to lubi.
Dziewczyny mam swoje sukcesy w uczeniu synka umiejętnosci społecznych i strasznie się z tego cieszę. Pisałam Wam że przerabiam z synkiem podczas zabawy różne zachowania wśród dzieci oraz propozycje zabaw. No i mój synek dziś zabłysnął wśród swojego rodzeństwa bo zaproponowaļ im zabawę i wszystkim zarządzał :) Byłam dumna jak paw że tak ładnie sobie radzi. Mam też fajne propozycje książeczek dla dzieci, które tłumaczą w formie krótkich bajevzek jak radzić sobie z emocjami. Podam tytuły może ktoś będzie zainteresowany.
Dobrze jest sìę tak wypisać, do mam które znają tamat i nie będą się dziwiły.

Odnośnik do komentarza

~Nadia36 nie dziwne ze tryskasz dumą, przecież to wspaniałe uczucie widzieć swoje dziecko w takich sytuacjach które do tej pory były praktycznie nieosiągalne :)) Brawa dla Ciebie za pracę nad małym :)
Czy Wasze dzieci mają problemy z rozpoznawaniem emocji u innych? Wszędzie pisze się że to jest jedna z głównych cech ZA, a u nas nic takiego nie zaobserwowałam. Mały doskonale wie kiedy ktoś się śmieje czy płacze, nieraz nawet na spacerze widząc płaczące dziecko mówi z nutką smutku- dziecko płacze mamo!
A jak u Was jest z lękami? Czy Wasze dzieci mają swoje dziwne lęki? Nasz boi się neonu na bloku obok ( kolorowy wyświetlacz ) Kiedyś był nim zafascynowany, teraz nie chce koło niego przechodzić, panikuje. Boi się niektórych programów tv, np euronews- wystarczy włączyć ten program, może się na nim nic nie dziać a on ucieka w panice krzycząc nie to nie to! Boi się w przedszkolu telewizora, bo wyświetla się na nim duży napis LG. Bał się drzewa, musiałam go przenosić koło niego, teraz na szczęście drzewko już zazielenione i nie straszne ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Kaja321

Agatko główną cechą ZA jest zaburzenie komunikacji i brak umiejętności społecznych wszystkie pozostałe mogą być lecz nie muszą. Tak nam mówiła Pani psychiatra, która diagnozuje synka. Mój synek też bawi się z dziećmi ale ja widzę że te zabawy są cały czas za mało spontaniczne .Nie ma jakiejś widocznej różnicy dla otoczenia pomiędzy dzieckiem z ZA a dzieckiem" zdrowym" dopiero jak się wgłębisz w temat to możesz je dostrzec . Mi nikt nigdy nie powiedział że z moim dzieckiem jest coś nie tak jedynie P psycholog i wychowawca w przedszkolu zasugerowały . U mojego synka nie występuje większość charakterystycznych zachowań dla ZA ale można zauważyć właśnie ten brak kompetencji społecznych przynajmniej ja widzę. Chociaż teraz to i tak jest nieźle.
Mój synek bez problemu rozpoznaje emocje wczoraj uderzyłam się w nogę to podszedł ,przytulił, pogłaskał . Zawsze zniża głos jakąś krzywdę i robi smutną minkę.Rozumie żarty śmieje się adekwatnie do sytuacji . Ja na pewno radzę zrobić diagnozę pomimo długich kolejek, pamiętaj że diagnoza uspokoi Cię, pomoże zrozumieć Ci Twoje dziecko ,specjaliści was nakierują na zasadzie co dalej ? ale najważniejsze umożliwi wam dostęp do bezpłatnych zajęć czy terapii . Wiem że te prywatne ośrodki mają kosmiczne ceny ale z Twojego opisu wynika że Twój synek rozwija się całkiem fajnie i nie potrzebuje natychmiastowej opieki. Na pewno możesz wspierać jego rozwój w domu i cierpliwie czekać na wizytę . Twój synek jest na tyle mały że można wiele rzeczy wypracować i może dzięki temu kiedyś wyrzucisz diagnozę do kosza.)))) Mój synek po kilku miesiącach terapii i pracy w domu zmienił się nie do poznania ,rozwinęła się mowa ,chęć kontaktu z innymi dziećmi i jak widzę efekty naszej pracy a widzę !!!! to jestem pełna nadziei że musi być dobrze ,bo skoro tylko kilka miesięcy i tak duży postęp to teraz musi być tylko lepiej.
Nadia cieszę się bardzo z sukcesów Twojego synusia bo sama wiem czym one dla nas są !!!
Ps my też nie mieszkamy w samej W-wie tylko pod:-))) jaki ten świat mały.
A nasz też z tymi pytaniami czasem wyskakuje. My robimy tak jak Nadia odpowiadamy raz później mówimy że już Ci na to pytanie odpowiedzieliśmy a później już zupełnie ignorujemy. Czasem mnie to tak irytuje ale i jednocześnie śmieszy. Lecz zachowuję powagę i nie odpowiadam . Podobno u naszych dzieci nie można doprowadzić do utrwalenia zachowań nawykowych ale weź bądz mądry człowieku.... :-)))
Sory że zmieniam nik ale coś mi się z nikiem dzieje ..

Odnośnik do komentarza

Ach no właśnie, zaburzona komunikacja... To jest chyba to co mnie tak męczy najbardziej. Pytam go o coś, o to co było dziś w przedszkolu i słyszę np że kolega jakiś miał karę bo przeszkadzał , drążę więc temat, a on zmienia zdanie- to on przeszkadzał. Więc pytam jak było, a on znów że ten kolega miał karę i z każdym moim pytaniem zapętla się w te same odpowiedzi, nie powie nic nowego, tylko powtarza to samo. Nic się nie można od niego dowiedzieć. Czasami powie coś od siebie, ale kiedy o coś się dopytuję zaczyna zmieniać temat, lub powtarza w koło to samo. No męczące to jest..
Teraz jest dzieckiem, wszystko można zwalić na wczesny wiek, nie odbiega dziwnymi zachowaniami od większości swoich kolegów, którzy też mają jakieś swoje dziwactwa, histeryczne zachowania czy coś w tym stylu. Ale co będzie potem, to mnie martwi. Czekam na diagnozę, na dostanie się w ogóle do ośrodka jak na zbawienie. Tak bardzo chcę wiedzieć co z nim robić, jak z nim postępować, jak mu pomóc.
pozdrawiam Was ciepło :)
Ps: ja też jestem z Wawy :)

Odnośnik do komentarza
Gość Nadia36

U nas takie objawy ZA bardziej widać teraz niż kiedyś. Dzis miałam taka sytuację że przyszła do nas mała sąsiadka i mój synuś zupełnie nie wiedział jak do niej zagadać, a widać było że tego bardzo chciał, wiec zaczął, biegać, pokrzykiwać, szczekać, krzyczeć na psa aż w końcu wrzucił jej na głowę zerwane wcześniej liście, ot takie zaloty :) U nas temat samochodów jest strasznie męczący, bo ciągle synuś o coś się pyta, po czym sam sobie odpowiada, bo moje odpowiedzi go nie satysfakcjonują. Sa tez plusy tego np. u nas mycie głowy pod prysznicem zawsze kończyło się krzykiem, a teraz proste pytanie na temat samochodu i synuś nawet nie czuje ze myję mu główkę.
Byłam w przedszkolu i rozmawiałam z panią dyrektor, bardzo sympatyczna osóbka, która szczerze powiedziała że niewiele wie na temat ZA ale chętnie zarówno ona jak i wychowawcy dowiedzą się ode mnie jak postępować z moim dzieckiem, powiedziała tez ze mogę liczyć na wsparcie i pomoc. W związku z tym czeka mnie mała prezentacja na temat ZA i zachowania mojego dziecka :) trochę się denerwuję, chociaż sama jestem po pedagogice i pracowałam w szkole, ale siedząc przez 5 lat z synkiem w domu trochę zdziczałam ;))
Z przedszkola jak na razie jestem zadowolona, byłam też w wydziale oświaty i tu pojawił się mur, ale szkoda w ogóle o tym pisać, będę walczyła jak dostane orzeczenie i tak łatwo się nie poddamy :)
Agata, u mojego synka lęki występują na różne rzeczy i sytuacje, teraz wiem że nie wolno tego lekceważyć a szczególnie wyśmiewać bo te lęki dla nas wydają się irracjonalne a dla naszych dzieci są bardzo prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

Nadia to naprawdę super że dostaliście takie wsparcie w przedszkolu już na samym początku. Ja niestety wylałam wiele łez z powodu przedszkola na szczęście finalnie wszystko skończyło się dobrze i teraz wiem że Pani psycholog i wychowawca w placówce wspierają nas i rozumieją problem, oraz co najważniejsze pomogły synkowi dotrzeć się w grupie ,co dało spodziewany wynik. Więc jeżeli już na wstępie macie przyjazne osoby to na pewno będzie wszystko dobrze tym bardziej,że Twoj synuś tak jak piszesz potrzebuje tych kontaktów tylko nie wie jak podejść. U nas było to zupełnie na odwrót synek się w ogóle nie wstydził, ignorował inne dzieci tak jak by nie istniały mógłby być zupełnie sam na placu zabaw i w ogóle mu to nie przeszkadzało. A z tą sąsiadką to nieźle heheh jaki zalotnik, podryw na liście no no.....
Agata u nas też tak było jak zapytałam syna co było w przedszkolu zawsze mówił "fajnie" co było na obiad zawsze mówił "rosół"i tak w kółko . Teraz te odpowiedzi są bardziej rozbudowane ale w dalszym ciągu za krótkie i takie na odczep się . Zdarza się ze sam podejdzie i powie " mama a dziś w przedszkolu Jaś ............ " ale jak pytam moje koleżanki to ich dzieci też nie opowiadają co było w przedszkolu , więc na razie się tym nie martwię. Ale sen spędza mi z powiek jego mowa tzn mówi wyraźnie i logicznie ale wypowiedzi są mało rozbudowane pomimo dużego zasobu słów, których nie wykorzystuje do komunikacji i też nie prowadzi dialogów ,traci wątek często w ciągu jednej rozmowy zmienia temat kilka razy,w mowie synka słychać też echolalie chociaż teraz to i tak się wyciszyły ale kiedyś to był koszmar. Także u nas to w zasadniczy problem w tej chwili.
Zgadzam się też z Tobą że rówieśnicy naszych dzieci mają też swoje dziwactwa i przyzwyczajenia zresztą co tu dużo pisać my wszyscy je mamy.:-))) ja np mam fisia na punkcie porządku w kuchni i lepiej się w niej czuje jak wszystko stoi równiutko i na swoim miejscu ))). Syn mojej siostry jak miał 3 latka bawił się jedynie zwierzętami i to tylko zagrodowymi niczym innym, wyłącznie tym. Miał ich tysiące ,ustawiał zagrody,obory ,stajnie itp. Jego pytania były np ile krowa może mieć dzieci ? jak na 3 latka to były dziwne pytania. Teraz ma 7 lat i ZA nie ma z całą pewnością oczywiście zwierzęta leżą na strychu :-))) Nam psychiatra powiedziała ze różnica pomiędzy fiksacja a zwiększonym zainteresowaniem jest taka że fiksacja potrafi zaburzyć normalne życie i właśnie u dzieci z ZA to tak wygląda, że przez swoje fiksacje czy natręctwa nie są w stanie skupić się na niczym innym.
Ja też tak mam że boję się o przyszłość syna , i powiem wam że ta huśtawka nastrojów mnie przeraża. Jednego dnia synek bawi się z kolegą suuper i myślę sobie, że przecież to zupełnie normalne dziecko z jakimiś tam problemami, z których wyrośnie . Będąc na zajęciach z synkiem w poczekalni widziałam chłopca 4,5 r który nie mówił W OGÓLE !! NIC!! jego mama powiedział mi że mają sukces bo potrafi powiedzieć swoje imię wprawdzie nie wyraźnie ale potrafi od słowa do słowa dosiedziałam się , że ma poważne zaburzenie rozwoju mowy ,więc myślę może i mój tak ma. Ale jak ostatnio czekając w kolejce posłuchałam dziecka tak około 4 lat ,które stało z mamą o czym i jak rozmawia, jakie zadaje pytania to po powrocie do domu miałam takiego doła że nie wiem . Ja takie różnice dostrzegam właśnie jak widzę inne dzieci, i to wtedy uświadamiam sobie gdzie jest problem.

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

Może porozmawiaj o tym ze swoim pediatrą lub psychologiem, który prowadzi Twoje dziecko. Ja słyszałam że szczepionki na dzieci autystyczne mają zły wpływ ,ale poruszałam ten temat z naszą Panią dr ,która mi powiedziała że szczepionki nie mają związku z autyzmem i nigdzie to nie zostało tak do końca udowodnione i żebym nie czytała w internecie bo to jedynie insynuacje . Ja chciałam zaszczepić małego na pneumokoki ale jakoś się przestraszyłam po przeczytaniu tych wszystkich artykułów na temat "szczepienia a autyzm "ale co do obowiązkowych to nie wiem, pewnie sama będę stała przed takim dylematem.

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

A czemu integracyjna ? Jeżeli oczywiście mogę spytać . Jak Twój syn funkcjonuje obecnie w przedszkolu ? Macie orzeczenie ? Pytam ponieważ u nas taka sama sytuacja za rok szkoła a ja już jestem przerażona i też będę poszukiwała integracyjnej tylko nie wiem czy się dostanie bo u nas tylko jedna taka klasa w mieście a chętnych podobno dużo.

Odnośnik do komentarza
Gość Nadia36

Ja swojego synka na pewno nie puszcze jako sześciolatka do szkoły bo w sumie po co? Argument że dziecko ma szansę wcześniej się rozwijać zupełnie do mnie nie przemawia, niech dzieci rozwijają się w swom tempie. Moj synuś może pod względem inteligencji mogłby isc do szkoły jako sześciolatek, ale pod względem emocjonalnym na pewno nie, więc będę się starała o odroczenie. Rozmawiałam już o tym z psychologiem, który uważa tak jak ja.

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

Nadia masz rację ja synkowi też odrocze edukację i nie dlatego że ma ZA tylko tak jak napisałaś ze względów niedojrzałości emocjonalnej. Poza tym jest z końca roku więc w ogóle nie ma o czym mówić. Pisząc szkoła czy to masowa czy integracyjna , mam na myśli Start czyli zerówka. Choć bym miała poruszyć niebo i ziemię to do pierwszej klasy jako 6 latek nie pójdzie.

Odnośnik do komentarza

Ja jeszcze temat szkoły mam w dalekiej perspektywie, ale w planach mam również odroczenie Syna ( mam nadzieję że do tego czasu będzie już zdiagnozowany ). Po pierwsze młody jest z grudnia, więc i tak musiałby iść do szkoły w wieku 5 lat i 9 miesięcy, a po drugie mam obawy właśnie o stronę emocjonalną jego rozwoju. Zresztą zobaczy się jak życie się potoczy.
Nadia ja też Ci zazdroszczę tak pozytywnego podejścia dyrekcji i pań w przedszkolu. U nas jest tak że psycholog przedszkolna, która opiekuje się małym po rozmowie ze mną, po wysłuchaniu moich obaw, pokiwała głową i powiedziała że moje obawy są niestety nie bezpodstawne. Że ona jako psycholog nie może wydać żadnej opinii, nie może mnie nawet nakierować na jakieś szlaki co do dolegliwości dziecka, nie może nazywać niczego po imieniu, bo to nie leży w jej gestii. Pewnie ma rację, jestem jej wdzięczna że nie udaje że wie wszystko i że radzi mi szukać pomocy w odpowiednich ośrodkach. Musiała również wspomnieć coś paniom w grupie, bo nagle okazało się że panie wiedzą że mam podejrzenia co do ZA - a to przyznaję ciut mnie wpieniło. Ale ok, może dobrze że panie mają jakoś nakreśloną sytuację. Troszkę inaczej patrzą na wybryki małego. Mniej się skarżą.
Kaja ja też miewam takie huśtawki emocji. Raz patrzę na swoje dziecko, które uśmiechnięte biega po placu zabaw z dziećmi i wydaje mi się że wymyślam sobie problemy, przecież jest taki fajny, wesoły, mądry i kochany. A następnym razem widzę jaka jest różnica między nim a innymi dziećmi, w rozmowie i zainteresowaniach. I łapię doła tak jak Ty, robi mi się smutno i źle.. I zastanawiam się czy kiedyś to się zmieni, czy będę mogła z nim normalnie pogadać o czymkolwiek, a nie tylko o tym jaki widzimy autobus czy tramwaj.

Odnośnik do komentarza
Gość Nadia36

Agata, Wydaje mi się że psycholog powinien wydać na piśmie taką opinię, w której opisze rozwój i zachowanie Twojego synka i może napisać w jakim kierunku idą podejrzenia. Taka opinia byłaby bardzo pomocna przy diagnozowaniu przez psychiatrę. Ja mam taką opinię od pedagoga specjalnego, który ma zajęcia z moim synem. ZA diagnozuje psychiatra ale przy współpracy z psychologiem, pedagogiem.
Zobaczysz ze jeszcze z synkiem pogadasz na wiele tematów jak będzie starszy. Pisałaś że Twój synek nie chce opowiadać co było w przedszkolu, a ja tez nigdy nie lubiłam mówić rodzicom co było w szkole i na pytanie jak było? odpowiadałam "normalnie" :) Dopiero w liceum więcej rozmawiałam z mamą o swoich problemach, radościach itd. Będzie dobrze! :)
Ja swojego synka zaszczepię bo wypada mu szczepienie obowiązkowe dla pięciolatka, z tym że nie spieszę się tak bardzo bo mój synek ma swój własny plan szczepień, wszystkie szczepienia miał poprzesuwane np. odra świnka różyczka dopiero w wieku 3 lat.
A dziewczyny polecam Wam książkę "Zespół Aspergera Kompletny przewodnik" autor Tony Attwood.
Prof.Tony Attwood był w sobotę w Polsce na ośmiogodzinnej konferencji, to wybitny znawca i autor wielu dobrych i znaczących publikacji na temat ZA. Warto przeczytać. Podobały mi się słowa profesora że "osoby z zespołem Aspergera to ludzie, którzy znaleźli w swoim życiu coś ciekawszego niż socjalizacja, ale trafili na nadgorliwców, którzy chcą ich do niej na siłę zmusić " :))) Mój mąż tez tak twierdzi :)

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

Nadia jesteś nie pierwszą osobą która poleca tę książkę.
Kurde coś w tym jest , trzeba się w końcu zmobilizować i przeczytać :-)) a nie tłumaczyć się wiecznie brakiem czasu !!
Może w wakacje się uda trochę nadrobić zaległości książkowe .
Na pewno na pierwszy strzał pójdzie ta książka.

Odnośnik do komentarza

Kiedyś ktoś mi już polecał tą książkę i ściągnęłam sobie ją w formie pdf, przypomniałyście mi o niej i właśnie ją przerabiam. Rzeczywiście jest sporo dobrych informacji! Dobre wskazówki! Trochę rozjaśniło mi w głowie. Muszę oczywiście przeczytać ją całą, na razie przeleciałam trzy po trzy.
Gorąco, co dziewczyny?
Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...