Skocz do zawartości
Forum

Pierwsza wizyta u psychoterapeuty


Rekomendowane odpowiedzi

Gość uzależniona1

Trzeźwe spojrzenie,uważam że post w którym się rozpisałes(as) powinien być umieszczony na pierwszej stronie forum.Każdy powinien przeczytać to co napisałes,ja osobiście dziękuję i biorę sobie do serca Twoje słowa(nie ważne czy wniose coś w swoje życie)ale dużo mi uświadomiłes(as)

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie. Wiem że nie jesteście mi w stanie pomóc, ale tak chciałam sie podzielić wrażeniami z kolejnej wizyty u psychoterapeutki. Doszłam do wniosku że to chyba nie ma sensu. Pani Kamila pisała że pisanie tutaj nic mi nie da, ale terapia chyba tez nie. Ta terapeutka powiedziała że nie będziemy pracowały w żadnym nurcie ponieważ ona przyjmuje tylko raz w tygodniu i nie da rady prowadzić terapii w nurcie psychodynamicznym, co chyba oznacza że te spotkania bedą wyglądały tak jak terapia którą miałam przez ostatni rok. W sumie nie bardzo wiem czym rożni sie rozmowa z psychologiem od rozmowy z psychoterapeutą i terapia prowadzona przez psychologa od terapii prowadzonej w nurcie psychodynamicznym?Żeby jechac na półroczną terapię do Krakowa potrzebuję pieniędzy, żeby ją prowadzić w miejscu swojego zamieszkania tez muszę się z czegoś utrzymać a w tej chwili nie jestem w stanie na żaden krok w celu podjęcia pracy. I koło się zamyka. Wiem w tej kwestii też nikt mi nie pomoże, ale jak powiedziałam o tym lekarzowi to mi powiedział, że jakoś rok przeżyłam, więc chyba daję sobie jakoś radę, super.

Odnośnik do komentarza

Ta osobowość bordeline ,z pogranicza ,sadowi się miedzy schizofrenią a nerwicą i wygląda ,że jest bardzo trudna w leczeniu,

nie wiem czy czytałaś wątek /zapomniałam nicku/dziewczyny która też sobie nie radzi,mimo psychoterapii analitycznej,
nie pracuje,nie sprząta,utrzymuje ją póki co facet,ale ile jeszcze wytrzyma,ostatnio jemu też nerwy puszczają...,

może byście nawiązały kontakt ,powinny być jakieś stowarzyszenia /może są/ dla takich ludzi,bo osoby z tą dolegliwością najbardziej się rozumieją.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~Bumbumbec wydaje mi się że tym razem to tylko podzieliłam się wrażeniami z kolejnej wizyty i zapytałam czym róznią się terapie. Może mnie oświecisz gdzie w tym poście jestem na nie.
Ka_wa czytałam wątek tej dziewczyny, tylko my nie możemy sie porównywać bp ona jest w związku, a ja jestem sama. Ale faktycznie widzę dużo naszych wspólnych cech.

Odnośnik do komentarza

Zastanawiam się ile z tego co Pani pisze jest dosłownych słów terapeutki a ile to Pani własna interpretacji jej złych intencji. Wydaje się, że nie wierzy Pani we własną skuteczność, a efekty psychoterapii w dużej mierze zależą od Pani motywacji do zmiany. Pisze Pani o poczuciu dużego dyskomfortu związanego z obecnym stanem jednak czy jest Pani wystarczająco zmotywowana do tego by zmienić obecną sytuację? Jak Pani wyobraża sobie tą zmianę i jak wyglądałby stan, w którym mogłaby Pani poczuć się dobrze? Co musiałoby się stać, żeby uznała Pani pomoc terapeutyczną za skuteczną?
Zanim znów rozpocznie Pani poszukiwania pomocy psychoterapeutycznej warto byłoby się zastanowić czego Pani oczekuje i może uprzedzić o tym terapeutę podczas pierwszego spotkania.

mgr Justyna Małas
www.psycholog-dla-dziecka.pl/

Odnośnik do komentarza

Zaskoczyły mnie słowa Pani Justyny poniewaz to samo pytanie usłyszałam od nowej terapeutki i powiedziała tez ona ze ona nie ma czarodziejskiej różdzki i świata nie zmieni, że widzi we mnie tylko pretensje do całego świata ze moje życie jest takie beznadziejne i że jezeli terapia ma słuzyc temu że ona ma zmienic świat to faktycznie nie ma sensu . Odpowiedziałam jej że ja doskonale wiem że ona świata nie zmieni, ale ja nie wiem czego oczekuję po terapii, juz po tej rocznych spotkaniach z psycholog doskonale wiem co jest moim problemem tylko nie umiem tego wprowadzić w życie, wszystko widzę w czarnych barwach. Z jednej strony nie chcę żyć, a z drugiej szukam pomocy żeby ten stan zmienić, ale nie mam pojęcia jak terapeucie może się udać zmienić ten stan. Po powrocie z terapii grupowej w szpitalu moja psycholog z PZP zadała mi tez takie pytanie dlaczego chcę sie z nią dalej spotykać, było to w styczniu, nie udzieliłam jej odpowiedzi na to pytanie, a mimo to nadal ze mną się spotykała, a potem w maju jednak wiedząc że wyjeżdżam nie kazała do siebie wracać tylko kazała iść do kogoś innego. Dalej tego nie potrafię zrozumieć. I nie wiem co moze mi dać terapia, wiem tylko że nie potrafie normalnie zyć w stanie w jakim jestem teraz

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

Ewcia_82 teraz ja do Ciebie trafiłam I mam takie wnioski:

1. nie masz pieniedzy- jak wezmą cie do krakowa na terapie to przeciez nie musisz mieć kasy bo tam zamykają :P:P - jakkolwiek to brzmi:P

2. Czyli na jakas terapien chodzisz?? Bo z postów Twoich wnioskowałam ze nie :>

3. Jezuuu jakie jestesmy w niektórych kwestiach podobne chociaz ja powatpiewam w to ze jestem borderline:P:P). Ale ja tez widzę wszedzie zło i każdy chce mnie skrzywdzić wykorzystać.

4. Mówiłaś, ze na wiadomosci o samobójstwie nikt nie reaguje - hehe ;) ludzie wbrew pozorom są mądrzy. My borderline uwielbiamy manipulować takimi rzeczami. A ludzie wbrew pozorom nie są głupi i np mój chlopak wogóle nie zareagował jak się pociełam - nie dał się wciągnąć w tą głupią grę szantażu i wymuszania. Jasne są osoby które naprawde chcą popełnić samobójstwo, ale one niestety nie mówią o tym całemu światu tylko znikają....

ehhh już chyba nie mam przemyśleń ... nie pomogę bo nie umiem nawet sobie pomóc. Świata też nie naprawie, ani swojego ani Twojego, bo myślę że on wcale nie jest taki zły jak sie wydaje. Myślę że wiele zależy od nas. Mamy pretensje do świata że nas odtraca nie chce pomoc krzywdzi niszczy stosuje przemoc. Ale czy na pewno? Zaczynam w to powątpiewać. Zaczynam widzieć jakąś drugą stronę, że może to ja właśnie niszcze, depcze, zameczam dręczę, wykańczam, domagam się, jak nie dostaje jestem agresywna, manipuluje. To troche o mnie ale zwracając uwagę, ze być może mamy to samo da ci do myślenia. Bo nikt nie da się cale zycie deptać, wykorzystywać itp.: ( nie czytałam jeszcze watku o twojej mamie, ale podejrzewam ze byc moze masz podobną relacje jak ja z chlopakiem). Niestety my Borderzy pod wplywem emocji widzimy swiat jak w pokoju z krzywymi lustrami (czy jak tam sie te pokoje nazywają) świat jest wykrzywniony, zły i krzyczy, a my się boimi kurczymy i wycofujemy i szukamy kogoś kto nas obroni zrobi coś za nas.

Niestety borderline jest ciezkie, każde zaburzenie osobowosci jest ciezkie do zmiany do radzenia sobie z tym, bo zmiany są ciężkie....

tyle z moich wywodów może nie składnych ale będę dojaśniać jak coś ;)

Ewcia trzymaj się będzie dobrze ;). Ja się dzisiaj uśmiecham chociaż świat mnie przeraża ale czuje że będzie dobrze dzięki mojej psychoterapii ;)

Odnośnik do komentarza

Borderko mogłabyś napisać jak masz na imię, jakoś tak nie lubię z nickiem rozmawiać. Ja zainteresowałam się twoim wątkiem ponieważ zobaczyłam u ciebie tyle rzeczy podobnych do mnie:P. To chyba jesteśmy tymi borderkami:). Odpowiem też w punktach.
1. Co do terapeutki, tak mam nową, ale jej podejście jest całkowicie inne do tamtej poprzedniej. Może dlatego żed ona jest psychoterapeutką, a tamta była tylko psychologiem, może dlatego że do tamtej byłam bardzo przywiązana. Ta nie cacka się ze mną, mówi rzeczy których teraz chyba nie chciałabym słyszeć, bo jeszcze bardziej mnie dołuje
2 Co do terapii w Krakowie, niby zamykają, ale to jest az pół roku, po zajęciach można wychodzić na zewnątrz, a to jest Kraków miasto które kocham, a do Krakowa mam 600 km, trzeba kilka razy pojechać do domu, mieć jakąś kasę na wydatki. Jak byłam na terapii 8 tygodniowej wydalam coś ok 500 zł, sama nie wiem na co. Teraz nie mam prawie nic. A wogóle to nie wiem po co mi ta terapia, ja już wszystko wiem, terapia nie zmieni mojego stosunku do siebie, a wręcz odwrotnie przez terapię poczułam sie jeszcze bardziej beznadziejna. Zawsze czułam że coś jest ze mną nie tak, ale uświadomienie sobie tego wcale mi nie pomogło, teraz tym bardziej nie mam po co żyć, wiedząc jak jestem beznadziejna. Wszędzie czytam że jak ktoś ma niską samoocenę, jest nieśmiały itp, to najlepiej udać się na terapię, no i nie wiem po co. Terapeuta nie jest w stanie teraz mi pomóc znaleźć pracę, męża, znajomych, nie nauczy mnie jak rozmawiać z ludźmi. A ja jetem w tej chwili tak załamana świadomością swojej beznadziejności że nie jestem w stanie podjąć żadnej rozsądnej decyzji życiowej
3. Co do mówienia o samobójstwie, wiesz zanim zaczęłam terapię nigdy aż tak dużo nie myślałam o tym, nigdy nic sobie nie zrobiłam, nie mogłabym sie pociąć, powiesić ale mam już plan jak to zrobić. Ale nie wiem dlaczego terapia wywołała u mnie takie myślenie. A najbardziej denerwowała mnie poprzednia terapeutka która wogóle na to nie reagowała, kiedy jej o tym powiedziałam to zapytała: a co chciałaby Pani usłyszeć. ta teraz jeszcze brutalniej zareagowała mówiąc o tym szantażu. Ja też widzę te wszystkie złe rzeczy w sobie co Ty, ale to mnie przeraża i nie wiem co mam z tym zrobić.
Oki może na dziś starczy. jak to fajnie popisać z kimś podobnym do mnie:)

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

ewcia nie nie biorę żadnych leków. Chociaż czasami mnie tak wszystko boli, że mogłabym garść łyknąc tylko po to, zeby nie czuć :(.

1. Nie wiem jakie stosuje moetody Twoja psychterapeutka ważne, żeby były skuteczne. Dla mnie nie ma znaczenia co, mi powie psychoterapeutka na temat mojego zachowania, bo ja to widze. Widze jak ciągnę cały swój świat w dół. Od jakiegoś roku idę po równi pochyłej w dół obwiniając wszystkich w koło o to. A jak trzeźwieje to widzę ile rzeczy ja zniszczyłam :( i to boli bardziej niż to, że mi to powie psychoterapeutka :(

2. Powiem wprost i brutalnie w sprawie tego punktu - MOIM ZDANIEM SZUKASZ WYMÓWEK. Kiedyś usłyszłam mądre zdanie, ze żeby mieć prace, mieć związek najpierw trezba być samemu zdrowym. Myślisz, że zwiazek załatwi sprawę? Moim zdaniem pogorszy, bo my nie umiemy tworzyć związków. W efekcie tego nawet jeśli uda się coś stworzyć - cokolwiek (bo mój zwiazek nie jest na zasadach partnerskich chocby z mojej strony) - to, to "cokolwiek" jest niszczone. Pracę też miałam też to zniszczyłam i niedoceniałam. Miałam boską pracę gdzie mogłam się realizować kolejny raz zniszczyłam. Teraz mam firmę która tez niszcze - TO WSZYSTKO NIE MA ZNACZENIA - bo ja i tak czy tak niszcze. Niszcze a potem odbudowywuje i tak w kółko :/ żygam już tym cyklem nie wiem czego cyklem, chyba samozniszczenia. Ja uważam że ty chcesz albo wszytsko albo nic. Terapia w Karkowie tak, ale.... ale musi byc kasa, ale musze jechac do domu, ale.... i ale ... i ale... ALE ZDROWIE JEST NAJWAŻNIEJSZE - mój komentarz do tego. Masz racje terapeuta nie znajdzie za ciebie pracy, nie zbuduje związku za Ciebie, to musisz zrobić wszystko sama. Troche chore by to było jakby terapeuta miał za nas to robić nie? Byłabyś wtedy usatysfakcjonowana? Nie:D:P:P!! BO wtedy byśmy myślały ale jestem beznadziejna, nic sama nie zrobiłam, inni za mnie robią. I tak czy tak byśmy to odrzuciły, zeby beczeć jakie to życie jest daremne, rodzice sa daremi, partner jest daremny. I co wtedy zostaje? Nic tylko strzelić sobie w łeb, bo wszytsko jest beznadziejne!
3. Dobrze że jesteś świadoma szantażu, który stosujesz. Moja osychoterapeutka powiedziala, że to jest rozpaczliwe pełne bólu błaganie o uwagę o miłość. Pocieszyłam mnie bo powiedziała, że miała podobną do mnie pacjentkę 15 lat temu :D podniosła mnie na duchu ;).

Odnośnik do komentarza

Moja terapeutka też powiedziała że to mówienie o samobójstwie jest wołaniem o pomoc, miłość, mówieniem o tym jak jest mi źle. Ale gdybym miała odwagę to ja naprawdę nie chcę żyć. Co do krakowa, tego się nie da wyleczyć. Ja już wszystko co robię źle wiem, więc co mi da ten Kraków, albo poczuję się tam jeszcze bardziej beznadziejna. Wiem powinnam wyrzucić ze swojego słownika słowa nie, nie mogę, nie uda się, ale nie potrafię. Widzę że ty jesteś na etapie tego że lepiej to rozumiesz i może wiesz jak sie zmienić, ja tego nie umiem:(

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

"2. Powiem wprost i brutalnie w sprawie tego punktu - MOIM ZDANIEM SZUKASZ WYMÓWEK. " - dziękuje Borderko za ten komentarz!!! Prosto z mostu napisałaś to co większość powyżej sygnalizowała.

"Kiedyś usłyszłam mądre zdanie, ze żeby mieć prace, mieć związek najpierw trezba być samemu zdrowym." - otóż to! Najpierw trzeba zrobić porządek ze swoim życiem!!! :) A to niestety wymaga czasu, energii i poświęcenia!

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

Ewcia przepraszam że jestem czasami za szczera, ale w kontakcie z Tobą zrozumiałam jakie emocje budzą moje zachowania w ludziach.

Człowiek stara się tłumaczyć mówić obracać wszytsko żebyś zrozumiała że wszytsko zależy od Ciebie. Może też za bardz chce ci pomóc. A Ty dalej swoje jak mantra ;). I poczułam frustracje i bezradność. Nie oznacza to, ze się wycofuje i że nie chce z Tobą gadać wręcz odwrotnie ;). Ale dzięki Tobie zrozumiałam, co czuje moj chłopak jak 1000 raz prosi o posprzatanie a za 1001 krzyczy.

Zrozumienie mechanizmów nic nie daje - ja też wszytsko rozumiem a cały czas powtarzam schematy te same. I dziwie sie że nie ma efektu bo własnie chodzi o to żeby schemat przełamać a do tego nie wystarczy tylko rozumienie co sie robi źle a co nie, ale myślę że przeżycie pewnych emocji na nowo zrozumienie tego. Borderline jest ciężkie do naprawienie poukładania "leczy" się bardzo długo na psychoterapii.

Oczekujesz efektów - zobacz na mnie w jakim punkcie jestem - w jakimś nie wiem jakim, ale ja chodziłam do psychologów prze dwa lata, epizodycznie brałam leki, później byłam na 3 miesiecznej terapii grupowej, później byłam na rocznej indywidualnej, teraz prawie 2,5 roku chodzę na indywidualną kolejną. W miedzy zcasie próbowali mi pomagać psychiatrzy różnej maści i seksuolog nawet ;). I co jestem w punkcie jakim jestem ale ważne ze do przodu więc tez cos rób do prozdu a nie wycofuj się bo nie jest zajebiscie. Borderline chcą albo wszystko albo nic - czarno biale myślenie. Albo jest tragedia albo jest cudownie - nie ma środka. Ogarnij swoja terapie proszę Cię ;)

Odnośnik do komentarza

Dalej nie wiem jak masz na imię. Nie masz za co mnie przepraszać. Piszesz prawdę, ludzie piszą prawdę, terapeutka mówi prawdę. Tylko ni groma nie wiem po co terapia miałaby trwać tyle czasu. jak ona na każdej wizycie bedze negowała to co mówię i uświadamiała mnie jeszcze bardziej to ma mi to pomóc się zmienić? Ja jak narazie tylko po dwóch wizytach u bardziej profesjonalnej terapeutki czuje straszna złość do niej, ale ona powiedziała mi ze nie raz będę na nią zła. Nie wiem czy ja to wytrzymam, czy te rozmowy z nią nie wywołają u mnie jeszcze większej frustracji. Na ten Kraków to już się zdecydowałam, jestem w kolejce, najwyżej będę miała pół roczne wakacje w Krakowie. Wiem że poprzednia terapia w szpitalu uświadomiła mi wiele negatywnych rzeczy, zobaczyłam że naprawde nie potrafię rozmawiać w gronie większej ilości osób, nie wiem o czym mówić, zawsze wydawało mi się że mój problem jest nijaki w porównaniu z czyjmś a jak terapeutki na grupowej kazały mi cos mówic to ogarniała mnie straszna panika, albo osoby z grupy mówiły mi że było widać że chcę coś powiedzieć, ale nie miałam odwagi. I waśnie to mi daje terapia, i dlatego nie wierzę że może być lepiej. Przepraszam ze znowu cie denerwuję, i dziękuję że ze mną piszesz:)

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

Ewcia_82 nie denerwujesz mnie (już przynajmniej;)). Ciesze się że czekasz na Kraków. Kasia mam na imię. Powiedz terapeutce, że Cię wkurza:P. Ja swojej wszytsko mówie teraz. Przez pół roku nic nie mówiłam i źle się to skończyło.

Odnośnik do komentarza

Ja z poprzednią rok się spotykałam i nie potrafiłam jej wszystkiego mówić, więc narazie nie ma opcji żebym o tym jej powiedziała. A ty jakbyś miała wątpliwości co do terapii takie jak ja do poprzedniej terapeutki to powiedziałabyś jej to? Dla mnie powiedzenie że się strasznie do niej przywiązałam i boję się że końca terapii było ciężkie do powiedzenia a co dopiero takie pytanie

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...