Skocz do zawartości
Forum

Aspołeczność i brak potrzeby interakcji z ludźmi


Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem z sobą. Jestem cholerie aspołeczna.
Irytują mnie moi współlokatorzy samym tym, że chodzą po mieszkaniu.
Nie lubię wychodzić do ludzi ,a już szczególnie nie cierpię jakichkolwiek interakcji czy też poznawania nowych ludzi. Czasami czuje obrzydzenie do rasy ludzkiej , nie powinniśmy istnieć. Panicznie także boję sie tłumów ludzi np . w galeriach handlowych - szybko sie denerwuje, spuszczam głowę i tylko mam nadzieje żen ikt na mnie nie wpadnie. Najlepiej czuje sie sama w ciszy . "I & myself" Czy..... można coś z tym zrobić ?

Odnośnik do komentarza

Witaj Sigga.
Z pewnością można wiele zrobić i myślę, że właściwym rozwiązaniem byłoby zamieszkanie samotnie. Piszesz, że masz współlokatorów i wydaje mi się, że to brak prywatności i czasu dla siebie samej tak źle wpływa na Twoje samopoczucie.
Nie każda osoba musi być otwartą na innych ludzi. Część z nas woli samotność, wąskie grono przyjaciół i tak czuje się najbezpieczniej, najlepiej. Dopiero mając swoje bezpieczne miejsce można budować właściwe relacje z otoczeniem.
Możesz oczywiście umówić się na wizytę u psychologa i porozmawiać o tym. Może źródłem problemu jest coś innego?
Jeżeli masz ochotę napisz więcej o sobie, czy się uczysz, pracujesz. Może będzie łatwiej zrozumieć dlaczego aż tak bardzo nienawidzisz ludzi.
pozdrawiam serdecznie.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Coś więcej osobie. Odkąd pamiętam stronie od ludzi . Obecne pół roku mieszkam w Dużym Mieście. Pracuje. Przeprowadziłam sie do Dużego Miasta ponieważ w mojej miejscowości wgl. nie było perspektyw. Nie mogę zamieszkać samotne, bo mnie na to nie stać niestety- a ja aktualnie wręcz marzę o tym .
Jedynym moim znajomym /kolegą/przyjacielem/ bratnia duszą jest mój chłopak (poznałam go przez neta) jesteśmy razem 4 lata i właśnie od pól roku razem mieszkamy. jest on jedyną osobą którą toleruje, która mi nie wadzi, nie narusza mojej przestrzeni.Chociaż też nie zawsze tak jest. Mam takie dni w których totalnie chciała bym być sama (żeby na chwile mój chłopak zniknął.Ale tylko na chwile bo mam tylko jego)

Odnośnik do komentarza

Witam,
Sigga, może się mylę, ale wydaje mi się, że Twoje "obrzydzenie do ludzi", opinia, że jesteśmy "najbardziej paskudnymi, obleśnymi, zakłamanymi stworzeniami" jest Twoim mechanizmem obronnym. Ty boisz się ludzi i próbujesz racjonalizować swój lęk właśnie poprzez takie opinie - bo skoro jesteśmy tacy straszni, to w końcu jest się kogo bać.
Pytasz, czy można coś z tym zrobić - tak, myślę, że psycholog doszedłby przyczyn takiego stanu rzeczy o zaproponował odpowiednią terapię.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...