Skocz do zawartości
Forum

Jak zapomnieć o przyjacielu?


ja30

Rekomendowane odpowiedzi

Kocham go od 10 lat. Kocham całym sercem. To był mój najlepszy przyjaciel. Od zawsze wiedział,że coś do niego czuję bo nie kryłam mych uczuć, zależało mi na jego przyjaźni i na tym by chociaż być blisko niego. Zawsze mogłam na niego liczyć. Niestety w pewnym momencie od czasu do czasu lądowaliśmy w łóżku. On wiedział,że go kocham, ja wiedziałam,że on mnie nie ale serce nie sługa. Chciałam być z nim blisko w każdy możliwy sposób. Kocham go,Podjęłam ryzyko i to był mój błąd. Wiem, że ostatecznie ja również ponoszę winę za to co się teraz ze mną dzieję.
Tydzień temu poinformował mnie,że się z kimś spotyka. Jak pewnie wiadomo złamało mi to serce. Podczas rozmowy, powiedział mi też,że myślał o tym by zaproponować mi związek. Myślał, ale nigdy wcześniej mi o tym nie powiedział. Dlaczego zatem zrobił to teraz??Nie chcę myśleć, że chcę mnie jakoś tą informacją dobić ale tak się czuję w tej chwili. Poprosił bym nie znikała z jego życia. Znam siebie i wiem,że nie będę miała sił na normalne koleżeńskie relacje. Za bardzo go kocham. Zdaję sobie sprawę z mojej winy w zaistniałej sytuacji ale jak mówiłam kocham go całym sercem. Czekałam. Zaślepienie? Pewnie tak..
Nie wiem co mam robić. Od naszej ostatniej rozmowy mija już tydzień a ja dalej jestem w wielkim szoku. Nie rozumiem jego zachowania podczas naszej ostatniej rozmowy, nie wiem jak mam zapomnieć o kimś kto 10 lat był bardzo ważną częścią mojego życia.

Odnośnik do komentarza

Trudno coś doradzić,sama żyłaś złudzeniami,wiedząc ,że on Cię nie kocha i nie będziecie razem, żyłaś iluzją,która pękła jak bańka mydlana,
szkoda,że dawno z nim nie porozmawiałaś poważnie co on myśli o Was,
też pewnie nie chce Cię ostro ranić,żeby zerwać całkiem kontakt ,
a jeśli planuje nowy związek,to raczej nie powinniście się spotykać,musisz dać mu wolną rękę ,
nie ma recepty na zapomnienie,ale czas leczy rany...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Dziękuje użytkowi ka-wa za zainteresowanie tym wpisem i za wyrażenie opinii. Co do tego drugiego wpisu to nie będę go komentować ale i za ten wpis dziękuję. Nawet jeśli cała sytuacja wydaje się komuś przedziwna a może i zabawna to niech pamięta,że osoby przychodzą tu po poradę. Nie oceniajmy problemów innych ludzi, nie obrażajmy . Raz jeszcze dziękuję ka-wa za zainteresowanie i mądrą opinię. Pozdrawiam Cię serdecznie kimkolwiek jesteś.

Odnośnik do komentarza

Pewnych sytuacji życiowych i podjętych decyzji się nie zapomina, można jedynie starać sobie je w jakiś sposób wytłumaczyć i w pewnym stopniu poukładać, tak myślę że to na tyle jeśli chodzi o tą receptę. Co do wyrażenia przyjaciela dotyczących jego myśli o tym, że moglibyście spróbować. Może to się odnosić do wyrzutów które zapewne masz w sobie i prawdopodobnie przyjaciel nie chce byś czuła się winna, oraz byś wszystkiego nie brała na siebie. W dużej mierze on również dawał Tobie te sygnały, to się przyczyniło do waszego sypiania z sobą i pomimo Twoich uczuć przyjaciel również z pełną odpowiedzialnością podejmował tą decyzje, zwłaszcza jeżeli ta bliskość fizyczna niebyła jednorazowa. Doradzić nie żywiąc uczuć przysłowiowo nie będąc w Twoich butach zawsze jest trudno. Jednak jeżeli przyjaciel zaczyna nowy etap, to najrozsądniej byłoby odsunąć się na bok.

Odnośnik do komentarza

Te sypianie ze sobą niestety nie było jednorazowe. Żałuje,że się na to zdobyłam ale robiłam to z racji tego,że go kochałam i nadal kocham, jak pisałam wcześniej chciałam być z nim blisko. Wiem,że to naiwne. Naprawdę strasznie ciężko jest mi ogarnąć sytuację. Wiem,że najrozsądniej jest zamknąć ten etap w życiu i zapomnieć ale to bardzo bardzo trudne:(. to strasznie boli. Zaryzykowałam i straciłam.

Odnośnik do komentarza

Zaryzykowaliście oboje, nie bierz całej odpowiedzialności na siebie, dlaczego brać winę tylko dlatego, że są w tym uczucia z Twojej strony? Oboje byliście przyjaciółmi, nie mieliście w tym czasie partnerów, wasze poglądy i relacje spowodowały takie decyzje a nie inne, gdzie w tym naiwność lub coś złego? Z tego rodzaju przyjaźni rodzi się dużo związków małżeńskich, lecz nie zawsze do ich zawarcia dochodzi w prosty i nie złożony sposób. W tym wszystkim zrodziły się uczucia po Twojej stronie, przyjaciel nie był gotowy na coś więcej, nie karaj się za to, że wasza relacja się zakończyła.

Odnośnik do komentarza

A najgorsze w tym wszystkim jest to,że on zaczyna związek z kimś kogo zna jeszcze dłużej niż mnie. Do tej pory nic między nimi nie było, spotykali się od czasu do czasu ale to nie była nawet bliska przyjaźń. Nie było pociągu fizycznego. To była "tylko"zwykła koleżanka. Zbliżyli się do siebie tylko dlatego,że mieli okazję przez pewien czas częściej się widywać.
Cały ten czas to ja go wspierałam,ze mną potrafił rozmawiać całą noc, i to o mnie myślał( jak mi wyznał podczas naszej ostatniej rozmowy) w ciężkich chwilach . Wtedy to mnie potrzebował, właśnie wtedy myślał o mnie jak o kimś z kim mógłby być w związku.
Czuję się "zdradzona". Nie wiem czy to dobre słowo ale tak się czuję. Nie wiem czemu odstawił mnie na boczny tor wiedząc o wszystkim. Uważam,że byłam naiwna. Nie wiem jak po takim czasie mam zerwać z nim kontakty żeby zapomnieć. On mówi,że nie chce bym odchodziła z jego życia. Boję się tego co teraz będzie w przyszłości. Nie potrafię sobie wyobrazić,że mam skończyć nasz "związek"w ten sposób.

Odnośnik do komentarza

To normalne, że nie możesz pogodzić, się z takową sytuacją skoro jak piszesz, ten człowiek nie jest jedynie Twoim przyjacielem, ale też Twoją miłością. Musisz jednak zrozumieć, że facet ma prawo planować sobie życie jak chce (mam ma myśli zakładanie związków z innymi kobietami).. A ta Jego prośba o nieznikanie z Jego życia wynika z tego, że jesteś mu potrzebna jako przyjaciółka. Moim zdaniem powinnaś ochłonąć na jakiś czas i wrócić do Niego na "stopniu" przyjaciółki. Bo Cie potrzebuję. A Ty, zrywając kontakty, zawiedziesz go.. Wiem, to boli kochana, ale musisz to przeboleć :( Do uslyszenia.

Odnośnik do komentarza
Gość zawiedziona22

Czesc, chcialam Ci napisac ze to co Cie spotkalo, spotkalo tez i mnie tyle ze my znalismy sie nie co krucej bo tylko 5 lat ale bylismy na tym samym etapie, wszystko dzialo sie tak samo jak u Ciebie tylko oprocz lozka w ktorym sie na szczescie nie znalezlismy choc pod koniec zanim wywinal mi taki sam numer jak Tobie bylo blisko. I moja jedyna rada dla Ciebie to- USUN MU SIE Z DROGI I ZERWIJ KONTAKT. Pisze Ci to zebys nie musiala cierpiec, choc wiem, ze itak teraz cierpisz ale wierz mi tak bedzie lepiej a z czasem naprawde przezyjesz to! Pewnie teraz nasuwaja ci sie milion mysli dlaczego i wgl.ale im szybciej sie od niego odseparujesz tym bedzie Ci lepiej. Ja juz nie mam 4 miesiace z nim zadnego kontaktu choc mamy wspolnych znajomych i powiem Ci szczerze, ze mi przeszlo juz sie z niego wyleczylam choc na poczatku bylo ze mna krytycznie jednak pozniej z dnia na dzien zaczelam wychodzic z domu i DALAM RADE, wiec i Ty dasz naprawde. I nie zyj zludzeniami ze moze kiedy z tamta mu nie wyjdzie to uda wam sie byc jednak razem. Zadaj sobie tylko jedno pytanie-CZY CHCIALABYS BYC TYLKO WYJSCIEM AWARYJNYM?? Mysle ze napewno nie wiec usun sie mu z drogi to jest jedyna i najzdrowsza rada bo inaczej cale zycie sobie przez niego zmarnujesz! Zycze Ci powodzenia i pamietaj mi sie udalo, wiec i Tobie sie uda bo jest to mozliwe! Pozdrawiam;)

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

To chyba taki typ toksycznej znajomości, gdzie są niespełnione od lat oczekiwania i ciągłe nadzieje na zmianę na lepsze, która nie następuje. Tutaj pan wg. mnie nie wypada najlepiej ponieważ wygląda na to że Cię najzwyczajniej wykorzystuje/ywał, bo jak inaczej opisać to co przedstawiłaś. Znaliście się tyle lat. W pewnym momencie odkrył, że jesteś w nim zakochana i wiedząc to skorzystał z okazji na pocieszające ... stosunki. Przyjacielowi nie robi się czegoś takiego, a nawet jak się zdarzy raz, to po tym powinna być kontynuacja w postaci związku, lub jakaś konkretna rozmowa o uczuciach lub ich braku. Z tego co piszesz przychodził w ciężkich sytuacjach po pociechę, wiedział o Twoich uczuciach i tak najzwyczajniej Cię męczył i dalej chce to robić. Jeśli nie jest to osoba która ma problemy z samym sobą, to chyba kiepsko wypada jako człowiek. Może ma niską samoocenę i Twoja adoracja, sprawia że lepiej się czuje, bardziej dowartościowany i dlatego nie chce kończyć "przyjaźni"?
Może też być tak i tu dobra wiadomość dla Ciebie, że go nie kochasz, tylko uzależniłaś się od tej myśli że czujesz do niego coś dobrego, coś na zasadzie "miłości" ofiary do oprawcy. Po tym jak Twoje uczucie zostało zignorowane nie potrafiłaś zrozumieć dlaczego on postępuje tak a nie inaczej, zawiesiłaś się w tej myśli że go kochasz i nie potrafi do Ciebie dotrzeć to, że obnażyłaś się, zaufałaś, poświęciłaś tyle lat nieodpowiedniej osobie? Czyli zamiast myśli "jak mogłam się tak pomylić", myślisz "jak ja go bardzo kocham".
Ale jeśli jesteś pewna, że go kochasz i tak samo jesteś pewna, że on nie czuje tego samego do Ciebie to podpowiedź co dalej z tym fantem, może dać tylko dobra przyjaciółka lub psycholog.
Współczuję całej sytuacji i tych lat, oby kolejne były jaśniejsze.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję. Tak jak już pisałam dałam się ponieść, zaryzykowałam i straciłam. To bardzo boli . Szkoda,że nie dał nam szansy mimo,że i tak w pewnym sensie tworzyliśmy jakiś "związek", z którego on jak się wydaje brał dla siebie dużo. Nie oskarżam go o nic wiedząc,że siedziałam w tym po uszy i on do niczego mnie nie zmuszał. Mogę tylko mieć żal,że nie skończył naszej znajomości kiedy jeszcze był czas wiedząc,że nie widzi dla nas szansy na nic więcej. Ja nie miałam odwagi zrobić tego jako pierwsza z oczywistych względów. Wiem, że to naiwne.
Postaram się nie utrzymywać kontaktów z nim i trzymać się jak najdalej. Może po czasie zaakceptuje sytuację chociaż w minimalnym stopniu bym mogła się z tym wszystkim jakoś pogodzić. Wiem,że już nigdy w coś takiego nie wejdę a boleć będzie mnie bardzo długo....

Odnośnik do komentarza

Nie zerwę kontaktu na jakiś czas. Postaram się zerwać kontakt na stałe. Czy potrzebuje mnie jako przyjaciółkę? Nie wiem. Myślę,że po czasie zapomni. W tym momencie pewnie nie potrafi sobie wyobrazić,że może mnie nie być i w tej kwestii czuje to co ja ale ja nie będę mogła udawać,że mi nie zależy. Zrobił mi krzywdę . Wiem,że on ma prawo ułożyć swoje życie jak chce ale w obecnej sytuacji ja nie mogę przy nim zostać jako wsparcie. Nie znajdę siły na to by udawać,że mi nie zależy.
Mój błąd to naiwność , mój błąd to to,że się zakochałam. Strasznie to brzmi ale nie będę wstanie przy nim być tak jak było dotychczas.
Ludzie mówią,że prawdziwa przyjaźń przetrwa każdą burzę, a gdy nie przetrwa to nie była to przyjaźń. U nas to była przyjaźń tylko "niekontrolowana" a każdą przyjaźń damsko-męską należy kontrolować. U nas to nie wypaliło, nie dało się i dlatego chyba lepiej będzie wycofać się definitywnie. Będę patrzeć z daleka na jego szczęście i powoli odzyskiwać równowagę. Chyba nie mam innego wyjścia:(

Odnośnik do komentarza

Ja to tak prawdę mówiąc nie wierzę w przyjaźnie damsko-męskie bo zawsze któraś strona się w końcu zaangażuje bardziej i tak wychodzi jak w Twoim przypadku,
w sumie to nie był Twoim przyjacielem bo z przyjaciółmi się nie sypia....więc kim...trudno określić.
Do nikogo tu nie można mieć pretensji ,bo nie wszystko ważymy czy przewidujemy w życiu ,
widocznie mu nie odpowiadasz jako partnerka życiowa ,bo jak na razie tak jest ,że to partner ma większe prawo wyboru ,a szkoda...,
pozostaje się z tym pogodzić i zacząć nowy rozdział w swoim życiu,
życzę powodzenia

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

dziękuję wszystkim, którzy wypowiedzieli się na temat mojego problemu. fajnie,że są tacy ludzie jak Wy. dziękuję Wam z całego serca.
Co do mojego obecnego stanu to jest mi okropnie źle. Z tego co wiem póki co w Jego nowym związku wszystko jest ok i on to chcę dalej ciągnąć. nie mogę nic zrobić więc będę się trzymać daleko. wiem,że nigdy już się nie otworze przed nikim w ten sposób jak przed nim. chcę być sama nie ważne co będzie. skupię się na poszukiwaniu pracy(jestem osobą bezrobotną od jakiegoś czasu) i może to pozwoli mi nie myśleć.
życzę mu powodzenia. może kiedyś zapomnę. wiem,że będzie to trudne ale może kiedyś zapomnę....zostałam potraktowana w taki sposób na jaki mu pozwoliłam. szkoda tej przyjaźni i tych 10 lat ale ja nie zmuszę nikogo do niczego. teraz ktoś inny będzie go wspierał i stał za nim murem.
raz jeszcze Wam dziękuję za porady i udzieloną pomoc w zrozumieniu sytuacji.

Odnośnik do komentarza

Podpisuje sie pod wypowiedziami ~przeczytalam i ~zawiedziona22. To nie byla przyjazn. Wykorzystal to ze czulas do niego wiele, a przez to mial przystan na gorsze chwile i kogos do zaspokojenia swoich potrzeb. Nie wierz, ze myslal o zaproponowaniu Ci zwiazku. Gdyby chcial, to by to zrobil. Teraz tak gada, zeby pozostawic Ci nadzieje i nadal trzymac Cie w rezerwie. Piszesz, ze bylas naiwna. To on z Was obojga nie czul nic, wiec powinien byl to zakonczyc, a przynajmniej nie karmic Cie zludzeniami. Ale wiedzial, ze mu nie odmowisz. Korzystal do woli i bylo mu obojetne, jak Ty sie w tym czujesz i jak to znosisz. Czy nie tak? Chcesz byc z kim takim?
Uciekaj od niego, ale nie dlatego, bo nie chce byc z Toba, tylko dlatego, bo nie jest wart Twoich uczuc.
Jesli im sie nie powiedzie, bedzie przepraszac i wracac do Ciebie. Zastanow sie, czy chcesz go przyjac, byc jego zapchajdziura i nie wiedziec, kiedy mu sie znowu odwidzi i nie zamieni Cie na inna.
Popieram mocno Twoje postanowienie. Nie czuj sie zle, bo tylko zyskalas na tym zerwaniu. Znajdziesz kogos, kto obdarzy Cie prawdziwym uczuciem, a nie pustymi obietnicami. Wytrwalosci!

Odnośnik do komentarza

po takim czasie bycia "singlem" na pewno będzie chciał za wszelką cenę utrzymać swój związek.on ma 35 lat. to nie jest dziecko.
nie sądzę,że kiedykolwiek się do mnie odezwie w przyszłości. a ja nie jestem pewna czy będę potrafiła jeszcze kiedyś z nim normalnie porozmawiać nie ważne co się stanie. wiem tylko,że nie mogę tak dalej funkcjonować. on niczego nie rozumie i nie chce zrozumieć a ja już nie mam siły udawać,że wszystko było, jest i będzie ok.
jak już pisałam zostanę sama. tak będzie lepiej przede wszystkim dla mnie.

Odnośnik do komentarza

Nie ma za co dziekowac. Pisze, bo poruszyla mnie Twoja opowiesc. Na pewno z czasem bedzie latwiej. To byl szok (moze nadal jest?), ale teraz wiesz, na czym stoisz i mozesz ukladac sobie zycie na nowo. Dasz rade, najgorsze juz za Toba. Badz dzielna. Uzmyslow sobie stan rzeczy, postaraj nabrac dystansu. Masz prawo czuc sie zle, w tej sytuacji to naturalne uczucie. Ale nie pozwol, aby Cie zdominowalo. Daj sobie chwile odetchnac, a potem sprobuj nie ogladac wstecz, tylko skupic sie na przyszlosci. Nie zamykaj sie przed nowymi znajomosciami. Tylko ostroznie. Trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza

Nie chcę Cię dołować, ale z własnego doświadczenia wiem, że o takiej osobie się nie zapomina... On zawsze będzie dla ciebie ważne, kwestia tylko tego by nauczyć się z tym żyć i mócc iść dalej. Zawsze będziesz do niego miała sentyment bo wiążą Cię z nim silne emocje, bliskość i seks a o tym nie jest łatwo zapomnieć.
Nie zrozum mnie źle, nad tym da się przejść do porządku dziennego, znaleźć nową miłość, zakochać się i ułożyć sobie zycie, ale zawsze bedziesz o nim pamiętać

Odnośnik do komentarza

wiem o tym i to mnie przeraża. każdy mówi,że powinnam przeczekać i może kiedyś wszystko ogarnę na tyle by móc zaakceptować sytuację ale wiem,że będzie to niezmiernie trudne. ciężko mi ale nie mam innego wyjścia niż to by przeczekać:(
nie chcę się już nigdy więcej zakochać. nie będę potrafiła już nikomu tak zaufać i przed nikim się tak otworzyć. to smutne ale tak jest.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...