Skocz do zawartości
Forum

Jak zapomnieć o przyjacielu?


ja30

Rekomendowane odpowiedzi

Gość przeczytałam

Racja Trick.
On sie odezwie, jak z tamtą będą mieli pierwszy kryzys, jak zacznie sie psuć. Może i za miesiąc a może za 3 lata będziesz miała telefon: "Co tam u Ciebie?".
Jak będzie potrzebował kogoś kto go akceptował całego, bo tamta będzie miała o coś dąsa, czy jakieś żądania których on nie będzie chciał spełniać.
I może nawet znowu będzie pomiędzy Wami dobrze przez chwile, może nawet coś Ci obieca.

Ty na to nie czekaj, nie czekaj na kontakt, na co Ci to dręczenie.
Po co Ci te pozdrowienia świąteczne zza wspólnego z tamtą stołu, skoro nie jest Twoim przyjacielem, kolegą, tylko najwyraźniej miłością. On tamtą wybrał, to boli bardzo, ale jak raz tak zrobił, to nawet jak z nią nie będzie długo i znowu wrócicie do dawnej relacji, to za jakiś czas wybierze kolejną. Bo on jest Twoją miłością, ale Ty nie jesteś jego.

Otwórz sie na przyszłość z innym, szukaj wzajemności i pozwól żeby komuś na Twój widok świeciły się oczy.

Odnośnik do komentarza

jakiś czas temu miałam okazję z nim rozmawiać. nie szukałam kontaktu ale życie płata figle i przypadkowo z nim rozmawiałam. zapytałam się czy jest zakochany a on mi na to mówi tak:
-każdy to odbiera inaczej, nie umiem tego opisać
-czyli nie wiesz jeszcze co czujesz do niej?
-nie wkładaj mi w usta tego czego nie mówiłem
skołowana mówię mu , ze na tak postawione pytanie większość ludzi odpowie "tak jestem, nie nie jestem lub nie wiem co czuję" więc z jego wypowiedz można wywnioskować to,że on nie wie czy jest zakochany czy to może flirt" . jego odpowiedź na to brzmiała mniej więcej tak
-nie wkładaj mi w usta czegoś czego nie powiedziałem, nie dałem konkretne odpowiedzi, podoba mi się to co mam
ja:
-jesteś szczęśliwy?
on:
-czuję się "ok"
dokładnie to mi powiedział.
ja myślę,że tak jak pisaliście pewnie ona jest dla niego bardziej niedostępna (jeśli to możliwe po 17 latach znajomości i mniejszych lub większych kontaktów). na podstawie tylko tego dialogu wywnioskowałam (może niesłusznie),że on chce czegoś nowego ale to chyba jeszcze "nie to".
Powiedziałam mu wówczas by nie popełnił błędu i był szczery sam ze sobą i przede wszystkim z nią co do swoich uczuć . Może nie być ze mną ale niech przynajmniej znajdzie prawdziwe uczucie (w sobie) a nie wątpliwości co do tego co czuje. Każdy zasługuje na prawdziwe uczucie. Nie wiem czy rozumiecie o czym mówię.
Dla mnie to co on robi nie jest logiczne ale nie wszystko musi być:(
Rozmowę,którą tu przedstawiłam opisałam tylko dlatego,że w poprzednim komentarzu ktoś napisał,że by mi opowiadał o swoim związku i o tym,jak szczęśliwy w nim jest gdybyśmy dalej normalnie się spotykali i rozmawiali . Głównie w związku z tym nie chcę mieć z nim kontaktu bo nie zniosłabym takich rozmów, dla mnie to by było za trudne .
Nie wiem jak on to widzi, ale na podstawie tej jednej z nim rozmowie póki co to chyba jeszcze nie jest "to coś".
Zanim się z nim poznałam on był zakochany i wiem w jaki sposób mówił o swojej byłej dziewczynie. Wiem,że chciał ją odzyskać ale ona nie chciała więc on wie co to jest miłość. pewnie powiecie,że nie chciał przyznać ,że się zakochał teraz bo :
a)nie chce robić mi przykrości
b)w dalszym ciągu bawi się mną
co do pierwszej wersji to z całą pewnością tak nie jest bo zawsze do tej pory mówił mi wszystko prosto z mostu "po męsku", prawda prosto w oczy bez sentymentów co w nim ceniłam, więc może jednak to ta druga wersja??
wydaje mi się,że się mną znudził. byłam dla niego zawsze i może to był mój błąd......masakra z tym wszystkim...szkoda gadać

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Więc widzisz miał dziwczynę, którą kochał i widziałaś to w nim. Tą wybrał spomiędzy was obu (żadnej nie kocha i nie pokocha), bo z jakichś powodów pasuje mu bardziej (może finansowych).
I niech przyjdzie chwila kiedy się zakocha, za rok, pięć, dziesięć i ją zostawi.
Żadnej z Was nie szykuje się z nim dobre życie, jeśli stawiacie na uczucia. Ty stawiasz. On Ci tego nie da. Doszukujesz się w jego słowach czegoś, a tam nie nic jest pusto.
Ciesz sie, że nie padło na Ciebie. Może na początku by Cie to cieszyło i byłabyś mega szczęśliwa, ale za chwile czułabyś że on jest z Tobą ciałem, ale nie duchem.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Zresztą, kto to wie co i jak będzie i co on czuje i jak sie zachowa.
Zwyczajnie bardzo Ci współczuje tej sytuacji.
Ale chyba żadne "gadanie" bólu nie uśmierzy.
Bo jest taki czas w którym potrzeba jednak popłakać, przemyśleć. Taka żałoba, kiedy to każde słowo jest nie takie.

Odnośnik do komentarza
Gość zawiedziona22

Macie racje, ja wlasnie przechodze przez tzw."zalobe" kiedy musialam wyplakac swoje i przemyslec ale teraz dalej ciagna sie te mysli choc juz bez wiekszych emocji jednak w dalszym ciagu spotykam moze super facetow ktorzy do mnie probuja dotrzec ale ja dalej nie daje im szansy bo wydaje mi sie ze jednak czasu troche uplynie zanim kogos na tyle blisko dopuszcze jak tego "przyjaciela"... Chociaz widze juz male poprawy bo nie doszukuje sie juz tylu wspolnych cech, nie porownuje juz ich do niego a bynajmniej sie staram jak tylko potrafie bo wiem ze oni na to nie zasluguja zeby ich tak traktowac:)
Ja30- pamietaj damy rade z tym ;)

Odnośnik do komentarza

Ja jestem trzeci miesiąc w "żałobie",tylko najgorsze jest to,że z nim pracuję i nie mam szans na niewidywanie go.Dokładnie miałam taką samą sytuację jak Ty.On po 16 latach przyjażni wrócił do swojej byłej żony z,którą był w małżeństwie 3 lata.Bardzo żle się o niej wypowiadał do mnie, a teraz niby wielka miłość, chociaż też twierdzi,że on jeszcze nie wie czy na pewno (myślę,że tak mówi,bo nie chce mnie jeszcze bardziejpogrążać).Przeprosił mnie za krzywdę,którą mi wyrządził,ale i tak będzie się z nią spotykał.I też chce,żebyśmy zostali przyjaciółmi.Pewnie myśli,że będziemy się wspólnie spotykali i ja mam razem z nią być koleżankami.Nic z tego.Powoli dochodzę do siebie,ale nie potrafię z nim teraz rozmawiać,czuję do niego wstret ale myśli i tak zaprzątają głowę.Myślę,że kiedyś to minie.Narazie nie potrafię mu wybaczyć a napewno nigy nie zapomnę.Nie zaprzataj sobie nim głowy.Nie warto.Nie zasługują na nas.Jakoś będzie!

Odnośnik do komentarza

w odniesieniu do komentarza powyżej
podobna historia z tym,że u Pani mąż wrócił do byłej żony u mnie to jest tak,że on poszedł do koleżanki, do której nigdy nic go nie ciągnęło(ani pociąg fizyczny, ani "porozumienie dusz"), ani przez okres studiów ani później- razem 17 lat aż do teraz.
niby podobne historie ale jednak różne. nie zmienia to faktu,że obie czujemy się fatalnie. ja na szczęście nie muszę z nim pracować. współczuję,że u Pani jest niestety inaczej.

Odnośnik do komentarza

jeszcze chciałam dodać,że absolutnie Pani męża nie usprawiedliwia fakt, że kobietą, do której odszedł/wrócił po tylu latach zostawiając jednocześnie Panią jest Jego była żona. w poprzednim komentarzu chciałam tylko pokazać różnice i podobieństwa w naszej sytuacji (szczególnie różnice). mam nadzieję,że mnie Pani zrozumiała:)

Odnośnik do komentarza

Rozumię Cię, ale on też nigdy (bynajmniej tak twierdził) nie czuł do niej nic,jak wcześniej pisałam bardzo negatywnie się o niej wypowiadał itp.Byli małżeństwem 10 m-cy ,bo wcześniejsze dwa lata żyli bez ślubu. Rozwód był rzekomo z winy jego żony.Ze mną planował dużo więcej,ale teraz wiem ,że to był czas na przeczekanie.Niestety nie potrafię mu wybaczyć, może kiedyś zapomnę ale na razie to tylko ból i żal. A on się śmieje z moich uczuć i chyba jest szcęśliwy.Nawet nie próbuję z nim rozmawiać.Może kiedyś doceni co stracił.

Odnośnik do komentarza
Gość rozczarowana 1

czytam i placze :( mam to samo .znalismy sie 16 lat 8 lat bylismy blisko i nagle z dnia na dzien ..koniec..nagle tylko ..kumpela.. nie widzialam dlaczego az wyszlo ze zaczal sie spotykac z mlodsza kobieta? a zeby bylo jeszcze lepiej to mnie teraz tlumaczyl ze nie bedzie sie z nikim wiazac ? ze chce zycie spedzic sam.. boli mnie to bardzo bo wiele mu pomoglam w zyciu dzieki mnie jest kims a nie alkocholikiem..nie umiem tez sobie tego poukladac tesknie za nim ,ale w pewnym sensie rozumiem ze nie kocha mnie ,ze sie to wypalilo u niego ? ale nie rozumiem wlasnie dlaczego nie umial porozmawiac szczerze tylko zrobil takie unik jak malolat a nie jest juz mlodym facetem ..chce znjaomosc dalej nie chce calkiem zrywac a ja jestem na rozdrozu co zrobi? rozum mowi swoje a serce swoje ,to ista walka sama ze soba z uczuciami ? ale czytajac wasze wypowiedzi doszlam do wniosku ze naprawde nie warto o niego dalej zabiegac i utrzymywac kontak? wiem ze bede cierpiec plakac tesknic ale moze czas zrobi swoje a on moze kiedys zrozumie jak postapil z przyjaciolka ktora zrobila dla niego tak duzo i ktora go naprawde kochala nawet jak byl alkocholikiem i ze to tej przyjacioce zalezalo na tym aby wyszedl na ludzi ? jak ktos kiedys mi powiedzial ..pieknie mi sie odplacil ??? teraz czuje ze mnie wykorzystal jak mogl ? ja dawalam a on bral.. i bawial sie ehhh ciezki taki los :( no coz ? mysle ze dam rade jak inne Panie co tu sie wypowiadaly ..Pozdrawiam cieplo i prosze trzymajcie za mnei kciuki

Odnośnik do komentarza
Gość Sylwia bez szans

Jestem, byłam w podobnej sytuacji . Niby przyjaciele od 12 lat ale oboje wiedzieliśmy ze między nami jest coś więcej . On kochał mnie ja jego kochałam tylko ze z mojej strony uczucie pozostało do dziś . Od ponad 2 lat nie mamy ze sobą kontaktu i cały ten czas nadal nie spotykamy się z kimś innym . Niby tyle czasu a dla mnie nie ma dnia żebym o nim nie myślała, nie tęskniła . Każdego dnia wypatruje przez okno z nadzieja ze mnie odwiedzi. Byliśmy jak 2 magnesy on szedł ja szłam, rozumieliśmy się bez jakichkolwiek słów . Każdy dzień jest dla mnie kolejnym ciosem . Tęsknota mnie poprostu powoli zabija każdego dnia . I nie sądzę ze jest na to jakakolwiek recepta . Wiedz ze nie jesteś sama ze swoim problemem . Jest nas wielu

Odnośnik do komentarza
Gość Sebastian

Nigdy nie ma przyjaźni damsko męskiej...Zawsze któraś ze stron się zakocha. Wiem bo sam to przerabiałem.... Zakochałem się w przyjaciółce. Gdy jeno tym powiedziałem to zaczęła to wykorzystywać przeciwko mnie bo wiedziała, że jak ją kocham to zrobię wszystko... I tkwiłem w tym gównie prawie10 lat aż w końcu szmacie powinęła się noga...  Nie chcę teraz kurwy znać... 

Odnośnik do komentarza
Gość Zdradziłam:(((
6 godzin temu, Gość Sebastian napisał:

Nigdy nie ma przyjaźni damsko męskiej...Zawsze któraś ze stron się zakocha. Wiem bo sam to przerabiałem.... Zakochałem się w przyjaciółce. Gdy jeno tym powiedziałem to zaczęła to wykorzystywać przeciwko mnie bo wiedziała, że jak ją kocham to zrobię wszystko... I tkwiłem w tym gównie prawie10 lat aż w końcu szmacie powinęła się noga...  Nie chcę teraz kurwy znać... 

Niestety prawda stara jak świat, prędzej czy później coś zaczyna być między osobami przeciwnej płci. A zwłaszcza gdy oboje są atrakcyjni... Przykro mi, że trafiłeś na taką osobę, że dawałeś się wykorzystywać z miłości, ale nie jest ona jedynie temu winna, bo Ty też się dawałeś. Ciężko jest się odciąć od ludzi, którzy coś zaczną dla nas znaczyć, coś w nas zmienią, przekroczą granice. I się wtedy robimy bardzo naiwni. Człowiek jest skomplikowaną istotą, bo bardzo uczuciową. Na okrągło ktoś kogoś rani, ktoś cierpi, ktoś jest zranionym... Myślę, że i dawniej tak było, bo burzliwe historię się zdarzały przecież w poprzednich stuleciach, ale teraz to jest jakby jeszcze łatwiej o takie chore akcje... Łatwiej o zdradę. Czasy mamy jakie mamy, wiele nas niszczy. Trzymaj się Sebastian, dobrze, że w końcu się uwolniłeś z tej toksycznej relacji, ale nie nazywaj jej "kurwą", bo nienawiść do niczego nie prowadzi. Wybacz i zapomnij.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...