Skocz do zawartości
Forum

Czy facet może wybaczyć zdradę?


tom79

Rekomendowane odpowiedzi

Tom, z własnego doświadczenia wiem, że pisanie tu daje bardzo dużo, odrobinę łatwiej jest iść przez każdy dzień jak możesz napisać tu choćby parę słów. Mówisz, że ostatnio jest ciężko więc pisz, pisz dla samego siebie, bo jeśli zamkniesz to wszystko tylko w sobie, to strasznie ciężko sobie z tym później poradzić. Ciężko jest usłyszeć od kogoś kogo kochamy ja już tego nie czuję, ale w takim razie spytaj się co Ona czuje.... Najgorsze jest to, że Ona nie chce z Tobą porozmawiać o tym wszystkim, bo rozmowa jest Wam bardzo potrzebna. Nie można przez cały czas się chować i udawać, że wszystko jest dobrze, bo w którymś momencie to wszystko runie i ucierpicie na tym Wy i Wasze dzieci, a tego przecież nie chcecie. Tom pomału chyba zaczyna nadchodzić taki moment, że będziesz musiał podjąć decyzję co dalej, bo nie możesz tak ciągnąć, to Cię kiedyś wykończy. Wiem, że w tym wypadku każde rozwiązanie jest do dupy, ale musisz jakieś wybrać chyba, że chcesz w tym trwać, zastanów się nad tym wszystkim dobrze.

Postanowiłam się zarejestrować na tym forum i z niku tymczasowego Słoneczko na ten, który widać.

Odnośnik do komentarza

Co ona czuje ? Podobno mnie kocha ale mam od niej nie oczekiwać żadnych ,, fajerwerków bo już nie ma 16 lat" . Problem nie jest tylko z tego , że ktoś tam kiedyś był , ten trzeci. Dużo się od tego momentu popsuło między nami: kłótnie , awantury , przepychanki itd . Co do wspólnej terapi to jak pójdzie to tylko bo ja tego chce a to nic nie da. Była kilka razy u psychologa sama ale miłe panie doszły do wniosku , że ja moją Żoną manipuluje i w zasadzie to mam co chciałem. Moja pani psycholog mówi coś całkowicie innego.

Odnośnik do komentarza

Wiem tom, że teraz to już nie jest problemem ta trzecia osoba, teraz wszystko może być problemem i problemy będą się nawarstwiać. Będzie coraz trudniej skoro brakuje szczerych rozmów, a na Twoje próby ratowania tego żona reaguje tak, a nie inaczej. Jeśli zaś chodzi o wspólną terapię pomyśl czy mimo tego iż żona chce pójść tam tylko dla Ciebie nie warto spróbować pójść chociaż raz, może to coś da.....

Odnośnik do komentarza

tom79
Co do wspólnej terapi to jak pójdzie to tylko bo ja tego chce a to nic nie da.

No nie, jesli tak ma to wyglądać, to lepiej podaruj sobie. Terapia może mieć sens tylko wtedy, gdy obie strony naprawdę jej chcą, bo zależy im, żeby pokonać problemy w ich związku. Skoro jednak u Was tak nie jest(Twoja partnerka poszła by właściwie tylko dla świętego spokoju), to będzie to tylko marnowanie Twojego czasu, i co gorsza, nerwów.

Odnośnik do komentarza

Tom ja osobiście psychologom nie ufam. Oni są tylko mediatorami, którzy mają tylko pomóc w dotarciu do celu. Jednak cel musicie obrać sami. Jeśli ona nie wierzy i pójdzie tylko dla tego, że ma iść - to bez sensu. Wasze kłótnie wydają się tylko potwierdzeniem, że coś ważnego pękło w waszym związku. To normalne, że jej nie ufasz - ciężko odbudować zaufanie po kimś trzecim. Jej ciężko zbliżyć się do Ciebie - musiała by na nowo się zakochać jak 16sto latka, w mężczyźnie z którym chce spędzić resztę życia. Nie jest to proste bo oboje macie opory do siebie, a jednak chcecie stworzyć coś nowego. Nie nazwę tego kontynuacją. To powinno być coś na nowo i od początku, a ciężko pominąć przeszłość - na tyle ją "uśpić w sobie" by nie przeszkadzała. Wybacz, że oceniam - pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

ktoś dla kogoś
Tom ja osobiście psychologom nie ufam. Oni są tylko mediatorami, którzy mają tylko pomóc w dotarciu do celu. Jednak cel musicie obrać sami. Jeśli ona nie wierzy i pójdzie tylko dla tego, że ma iść - to bez sensu. Wasze kłótnie wydają się tylko potwierdzeniem, że coś ważnego pękło w waszym związku. To normalne, że jej nie ufasz - ciężko odbudować zaufanie po kimś trzecim. Jej ciężko zbliżyć się do Ciebie - musiała by na nowo się zakochać jak 16sto latka, w mężczyźnie z którym chce spędzić resztę życia. Nie jest to proste bo oboje macie opory do siebie, a jednak chcecie stworzyć coś nowego. Nie nazwę tego kontynuacją. To powinno być coś na nowo i od początku, a ciężko pominąć przeszłość - na tyle ją "uśpić w sobie" by nie przeszkadzała. Wybacz, że oceniam - pozdrawiam.

Dobrze napisane :)
W życiu staramy się kierować wyrozumiałością i ogromną cierpliwością , życie płata jednak figle. Jednak nie zawsze dajemy radę , kiedy wiemy że drugą osobą bo wcale nie interesuje jak bardzo się staramy. Efekt szukamy dalej szczęścia ;)

Odnośnik do komentarza

Wedłub mnie, im dłużej będziesz tkwił w tym związku, tym gorzej będziesz się czuł. Człowieku, w końcu naprawdę wpędzisz się w depresję! Może już masz jej początki? Najwyższa pora, żebys wreszcie zadbał o siebie, i swoje zdrowie. Dlatego radzę Ci, zakończ to jak najszybicej. Rozumiem, że ją kochasz, ale sam widzisz, że samo to do szczęścia nie wystarczy. :(

Odnośnik do komentarza
Gość nowaera

po przeczytaniu twojego listu ,moge powiedziec tak..nie wyprowadzaj sie z domu itp. chodz do psychologa on dobrze ci powiedzial. musisz teraz zawalczycnajpierw o siebie a ona przyjdzie potem ,a wiesz dlaczego?dlatego ze teraz jestes w takim stanie ze ona wlasnie moze podjac zla decyzje. musisz zastanowic sie nad soba pomyslec o swoim wnetrzu popracowac nad soba nad swoim charakterem.od czegos to wszystko sie zaczelo psuc i potem rozwijalo i rozwijalo az do tego stopnia. mysle ze nie jest nic stracone. pod warunkiem ze bedziesz umial sam o siebie zawalczyc i pokazac jej jaki jestes spokojny opanowany poukladany i zacnzij malymi kroczkami.bo teraz nie jestes w stanie na sile nic zrobic. zawalcz o siebie i probuj malymi kroczkami nicna sile. niech ona tez na ciebie patrzy jak sie zmieniasz i badz w tym prawdziwy i niezmienny zeby nie myslala ze dalej masz ze soba problem i denerwujesz ja na sile. ona potrzebuje zrozumienia i to juz wiesz a to wiele. nie musisz sie zastanawiac dlaczego to robi dlaczego tak jest. ale tez nie musisz jej teraz fundowac wycieczek czy restauracji itp zeby pokazac jej ze masz zainteresowanie. po prostu rob malymi kroczkami ,mysl o sobie zmieniaj sie wewnetrznie rob to dla siebie. a ona bedzie na to patrzec, to moze potrwac pol roku,rok ale bedzie dobrze jesli bedziesz pozytywny w tym co robisz prawdziwy nic na sile. i przede wszystkim musisz byc konsekwentny w tych zmianach ze chcesz siebie zmienic i stosunek do niej zeby cie na nowo polubila. nie moze byc tak ze za miesiac znowu zrobisz jazde bezsensu cos powiesz i znowu ona pomysli ze masz problem emocjjonalny i bedzie ja to denerwowalo. zrob cos co cie dowartosciowuje i doda ci sil do zmian nad soba. :) badzzzz konssseekkkweennttnyyy w tym co robisz.

Odnośnik do komentarza

Tom czy mówisz o rekolekcjach trzydniowych " Spotkania małzenskie" ?

My z męzem uczestniczyliśmy w takich rekolekcjach na początku naszego małzenstwa.Pamiętam ze było tam kilka etapów.Świetna sprawa,szczególnie polecam młodym małżenstwom jak i z problemami.Warunek trzeba byc wierzącym bo w tym przypadku jednak to ma ogromne znaczenie.

Najwyższą formą miłości jest przebaczenie Kto nie potrafi przebaczać przede wszystkim sam sobie szkodzi,i nigdy w zyciu nie zazna szczęscia.....A zapomnieć czlowiek nie jest w stanie tez dobrych rzeczy ...bo tak zostalismy stworzeni.Wszystko opiera sie naPrzebaczeniupo prostu.Tom dacie radę ,Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dokładnie o tym myślałem ale jak napisałem nazwę strony to mi ją wyrzucili bo to chyba złamanie regulaminu więc nie mam do nikogo pretensji. Co do tego , że trzeba być wierzącym to prawda . Ale nikt nie oczekuje zaświadczenia z kościoła o uczęszczaniu co niedziela na mszę. Jedynym wymogiem jest ,że małżeństwo musi być sakramentalne.
Mi jest daleko do ,,moherowych beretów" ( chodź do nich nic nie mam) a te spotkania mi bardzo pomogły.

Odnośnik do komentarza

Witaj Tom, witajcie wszyscy Forowicze... Moim zdaniem pomiędzy -zapomnieniem- a -wybaczeniem- jest różnica... Wybaczenie to akt woli ( kocham cię, więc chcę twojego i mojego dobra, więc wybaczam... i chyba łatwiej tu osobom wierzącym...) a zapomnienie musi przyjść niejako samo z czasem. Tylko, że jeśli będziemy często wracać do tego i koncentrować swoje myśli budując przy tym mur z poczucia krzywdy, oczywiście utrudniamy naturalne zapominanie... Tak mi się wydaje...
Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

austeria
franca
~Kazi
Facet zdrady nie zapomni nigdy ! Tacy już jesteśmy.

CZŁOWIEK zdrady nie zapomni nigdy! Tacy już jesteśmy.


FRANCA zdrady nie zapomni nigdy! Taka już jest.

Nie wiem o co tyle szumu. Normalny post. No i jest nieznacznym tylko przekształceniem postu Kaziego. Nie wiem więc, czemu jego posta nikt wcześniej nie skomentował, jeśli to rzeczywiście takie oburzające jest. :P

Odnośnik do komentarza

franca][quoteausteria
franca
~Kazi
Facet zdrady nie zapomni nigdy ! Tacy już jesteśmy.

CZŁOWIEK zdrady nie zapomni nigdy! Tacy już jesteśmy.


FRANCA zdrady nie zapomni nigdy! Taka już jest.

Nie wiem o co tyle szumu. Normalny post. No i jest nieznacznym tylko przekształceniem postu Kaziego. Nie wiem więc, czemu jego posta nikt wcześniej nie skomentował, jeśli to rzeczywiście takie oburzające jest. :P[/quote

Franca a co Ty jestes pod ochroną jak szarotka górska?Czepianie się na tym forum to Twoja domena .Co Tobie wolno a innym to nie?Chcesz dowodów? ,Ok, np wątek megi.
A po drugie to po co piszesz takie posty w momencie kiedy u Toma jest dobrze ,chcesz Go zniechęcić ? Troszke wyczucia by się przydało.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...