Skocz do zawartości
Forum

Co robić, gdy mąż nie potrafi wybaczyć zdrady?


Gość Słoneczko

Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby prawdziwa miłość istniała, to nie byłoby zdrad ani tu, ani tam... A może jest tak, że tak naprawdę tylko niewielu tą prawdziwą miłość odnalazło, że cała reszta to tylko namiastka takiej prawdziwej miłości?

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Zdradzony_28

Wydaje mi się, że jeśli osoba zdradzona odchodzi tzn. że tak na prawdę nie kochała tej drugiej osoby i najczęściej jest powodem zdrady.

A dlaczego w takim przypadku to zdradzona osoba musi być przyczyną zdrady? Co ma wspólnego sytuacja sprzed zdrady z zachowywaniem się po niej? Nie zawsze musi być tak jak u Ciebie, nie zawsze zdradzona osoba krzywdziła wcześniej swojego partnera. Nieraz jest tak, że wczesniej dbała o związek. Dlaczego więc uważasz, że w takim przypadku zdradzona osoba nigdy nie kochała partnera? Przecież to niesprawiedliwe! Biorąc pod uwagę nie tylko to, że wcześniej mogło być bardzo różnie, ale też to, że każdy ma prawo odejść, gdy nie może udźwignąć cierpienia, jakie mu partner przysporzył zdradą. To bardzo krzywdzące oceniać ją w taki sposób, że jej miłość nie była prawdziwa. To, że ktoś kogoś kocha nie oznacza, że ma obowiązek być z nim nieszczęśliwy do końca życia.

Zdradzony_28
Jeśli dochodzi do tego fakt, że są już dzieci i mimo to nie ma opcji wybaczenia to wydaje mi się, że to nie była prawdziwa miłość. Prawdziwa miłość potrafi wybaczyć.

Tutaj mieszasz ze sobą różne sprawy. Po pierwsze mieszasz relację między partnerami z relacją między nimi a ich dziećmi. Po drugie, mieszasz wybaczenie z dalszym byciem razem. Można się w końcu pojednać po czymś takim(choć w wielu przypadkach jest to bardzo trudne), ale nie trzeba do tego dalej razem mieszkać.

Odnośnik do komentarza

Tzn nie oceniam w tym momencie źle autorki wątku tylko jej męża, chociaż w żaden sposób nie chce jej usprawiedliwiać. Pytanie czy było dobrze przed zdradą czy nie? Chyba najlepiej nie było. Zastanawiam się czy on ją naprawdę kochał. Z tego co ona pisze to niewyobrażalnie żałuje i zrobiłaby wszystko aby cofnąć czas. Popełniła błąd, ale chciała to naprawić. Być może jego uczucie było na tyle słabe, że ta zdrada dała mu powód do odejścia, na tyle słaba że już nie chciał walczyć o ten związek, bo zranienie było zbyt duże w porównaniu to jego zaangażowania.

Odnośnik do komentarza

Chyba trochę za ostra wypowiedź. Sam zostałem zdradzony przez żonę i do dziś nie rozumiem tego jak ona mogła być w ogóle zdolna do takiego czynu

Kur... następny zdradzony przez kobietę. I ty jeszcze mówisz mi, że za ostra odpowiedź?

Czytałem wiele wypowiedzi. Wychodzi na to, że kobiety ciężko zrozumieć.

Wypowiedzi kobiet pewnie czytałeś. Kobiety nigdy nie zrozumiesz. To jest prawda stara jak świat. To nie znaczy, że to twoja wina, bo nie wiesz czemu cię zdradziła.

osoba zdradzana była przyczyną zdrady ...

Osoba zdradzana była przyczyną zdrady? Czyli puściłam się przez męża, hmmm zawsze tak jest przecież, to zawsze jest wina drugiej strony ...

dochodzi do zdrady, bo obie strony popełniły błąd, np. jak w moim przypadku ja zaniedbałem żonę, a ona mnie zdradziła

Czyli opisujesz sytuację tę co wyżej. Osoba zdradzana jest przyczyną zdrady. Tylko w tym przypadku ją kochasz i jesteś jej skłonny wszystko wybaczyć.
Jaka ona święta.

otworzyła mi oczy na całą sytuację

Nie no pogratulować żony. Wybacz jeśli znowu według ciebie piszę za ostro. Opisujesz, że miała z tobą jakiś problem, z którym sobie nie radziła, to żebyś go w końcu dostrzegł postanowiła się przespać z kimś. I to oczywiście twoja wina wszystko.
Ktoś ci nieźle namieszał w głowie skoro przyjmujesz takie wiadomości łagodnie. Gdzie tu szacunek?

Czasami nie ma wyjścia gdy są już dzieci i trzeba próbować, żeby one nie cierpiały

Nie. Kolejna bujda w którą ślepo wierzysz.
Dzieci już zapewne cierpią.

Najgorzej jest w przypadku, gdy jedna strona zdradzi, bardzo tego żałuje, nadal kocha partnera, ale ten nie chce już dalej kontynuować związku

Najgorzej dla kogo?

Wydaje mi się, że jeśli osoba zdradzona odchodzi tzn. że tak na prawdę nie kochała tej drugiej osoby

Skończ z tym - " ... wydaje mi się ... chyba tak jest ... czasami itd. ... "
Jesteś facetem więc zachowuj się jak na faceta przystało.
Bo sprawiasz wrażenie gościa bardzo nie zdecydowanego, nie wiedzącego co mówi i czego chce.

Nasłuchałeś się kłamstw kobiet, które są mistrzyniami okłamywania samych siebie i teraz ślepo w nie wierzysz.

A prawda jest prosta.

Jak ktoś kogoś kocha, to darzy go szacunkiem.
Jak ktoś bierze ze sobą ślub to składa sobie przysięgę przed świadkami.

Nie można dawać któremuś z partnerów przyzwolenia na złamanie tych praw. Jeśli zdradziła cię kobieta (już jako mężatka) to tak naprawdę nie darzyła cię szacunkiem.

Ponadto zachowała się bardzo egoistycznie mówiąc ci o tym fakcie.

Sam zobacz, gdyby się puściła i nie powiedziała ci o tym, byłoby jej żal, zżerałoby ją sumienie itd. to przede wszystkim powinna sama żyć z tą świadomością.

Jednak ona postanowiła, że ci to po prostu powie.
A dlaczego?
Żeby to jej było lżej na sercu i sumieniu. JEJ.
Nie liczyła się z twoimi uczuciami.

Prosząc cię o wybaczenie tego faktu, postępuje znowu egoistycznie i w dodatku bezczelnie bo zwala winę na ciebie:
- kochanie puściłam się przez ciebie, wybacz mi
- dobrze wybaczam, kocham cię

A co najciekawsze chce uzyskać podświadome psychologiczne przyzwolenie. Zrobiła to raz i jej się upiekło, kiedyś będzie mieć znowu kryzys, czemu nie zrobić by to znowu?

Nie ma miłości bez wzajemnego szacunku.
Nie można wszystkiego wybaczać w imię miłości.
Nie można zwalać winy za popełniony czyn na skrzywdzoną osobę.

Takiej osobie już nigdy nie zaufasz, do końca życia będzie ci ciążyć ta sytuacja i pytanie - A co jeśli to się powtórzy?
Bez zaufania nie odbudujesz uczucia, choćbyś się starał jak nawiedzony.

A najgorsze co możesz zrobić w swojej sytuacji to wziąć winę za to na siebie. Jak to zrobisz to jesteś kompletnym frajerem.

Wygonić żonę z domu, pogrozić rozwodem, a nie przytulać do rany "niewinną" i okłamywać się - nic się nie stało, miłość ci wszystko wybaczy.

Odnośnik do komentarza

Alicha

Właśnie, kobiety i mężczyźni to inny świat. Bardzo chcemy aby nasi mężczyźni nas adorowali i komplementowali, ale niestety często tak właśnie nie jest, facet stara się na początku, kiedy zdobywa, a potem cały czas świętuje swój triumf. To właśnie jest błędne myślenie, to WY mężczyźni pchacie nas w ramiona innych facetów, bo nagle zapomnieliście jak można spojrzeniem, gestem powiedzieć sobie tak wiele, wyrazić gorące uczucie. Po prostu przestajecie się starać, oczywiście są i wyjątki od tej reguły ale generalnie tak to właśnie wygląda.Pozdrawiam.

Typowe rozumowanie kobiety. Chcą by mężczyzna całe życie je adorował bo inaczej źle się czują i są gotowe przespać się z pierwszym lepszym byleby tylko być adorowana przez chwilę.
A jeśli mężczyzna adoruje zbyt długo, tracą nim zainteresowanie i szukają takiego, który tego nie robi, jest trudny do zdobycia i ustanawiają sobie za cel by się z nim przespać.
I kto jest hipokrytą?

Odnośnik do komentarza

Ja do końca może i nie rozumiem dlaczego tak się stało, dlaczego ona była taka słaba i zdolna do tego, ale wiem, że kiedyś muszę wybaczyć, chociaż nie wiem czy jestem na to gotowy już teraz. Chyba nie. Dziecko już cierpi, bo nieraz zdarzało się że któreś z nas wyładowywało emocje na nim krzykiem lub klapsem i to jest najsmutniejsze. Jeśli chodzi o to jak się dowiedziałem, to nie doczytałaś mojej opowieści w pierwszym poście. Ona mi nie powiedziała i nie miała zamiaru mówić. Dowiedziałem się sam, z archiwum GG. Związek małżeński jest święty i nadal ważny. Przede mną cholernie trudny test. Muszę wybaczyć, bo jestem też odpowiedzialny za żonę. Ona też czuje się fatalnie i jeśli nie znajdziemy wspólnej drogi to będzie ciężko.

Odnośnik do komentarza

Do Zdradzony-28
Generalnie,mężczyźni dzielą się na takich z jajami co przeważnie wiąże się też z chamstwem i pantoflarzy co potocznie mówi się dupa nie chłop ,za przeproszeniem,
Ty należysz do tych drugich i nikt, i nic tego nie zmieni,taki masz po prostu charakter,jesteś dobrym mężem jak się ogólnie mówi a przeważnie tego dobrego w związku wykorzystuje partner,w ten czy inny sposób.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Mnie tam osobiście kobieta powiedziała gdyby doszło do zdrady z jej strony to by mi o tym nie powiedziała i nie dlatego, żeby mnie tym nie zranić, lecz dlatego, że wie iż nie miała by czego szukać w moim życiu, nie wiem lecz chyba bardzie mnie zna niż ja siebie. Myślę że ma racje choć nie wyobrażam sobie byś niej życia jak i również nie widział bym problemu w ofiarowaniu go jej, to jednak w przypadku tego zajścia, staje po stronie Stess. Myślę że psychika by mi nie pozwoliła na tulenie takiej kobiety.

Odnośnik do komentarza

stess, ale czy nie ma w tym trochę prawdy?
Jedna strona zdradza z jakiegoś powodu, żałuje i udowadnia drugiej, że to był błąd i chce nadal z nią być.
Jeśli to była prawdziwa miłość to nawet po jakimś dłuższym czasie powinna być opcja wybaczenia. Są tacy co wybaczają bardzo szybko. Tego akurat nie popieram, mimo iż to może jest słuszne.
Zdrady mają jakieś przyczyny. Jeśli osoba która zdradza nie kocha drugiej osoby to nie będzie chciała z nią dalej być.

Odnośnik do komentarza

~stess
zmija

za zdradę jest ukamieniowanie publiczne .

Uważam ,że to by było fantastyczne wyjście.

Ja ,natomiast absolutnie nie zgadzam się z takim stwierdzeniem,bo wtedy za kradzież należałoby obcinać rękę ,za gwałt czy pedofilię obcinać genitalia ,a za mord obcinać głowę,
Nijak to się ma też do zdrady która w sumie przestępstwem nie jest,
nigdy nie zdradziłam i nie byłam zdradzona/tu akurat 100% pewności nigdy nie ma/ale staram się zrozumieć innych ludzi których rozpiera temperament ,nie mogą się oprzeć ,są nieprzewidywalni,nie mają silnej woli, a potem płacą za swoje błędy,
staram się nie oceniać innych , bo nie mam do tego prawa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Zdradzony_28
stess, ale czy nie ma w tym trochę prawdy?

Wiesz co, ja myślę,że nie można mówić w taki sposób, jak Ty to ująłeś.
Zdradzona osoba, może dalej kochać, ja to rozumiem. Ale to,że kocha, nie oznacza,że da sobie radę z takim ciężarem na psychice.
Jeden da radę, inny zakończy swe życie,a jeszcze inny...zachowa się hmm... jeszcze inaczej.
Rozumiesz o co mi chodzi?
Nie zgadzam sie z tym, co napisałeś.
Ile ludzi , tyle reakcji. Jeśli zdradzony odejdzie, nie oznacza to,że nie kochał, czy że jego milość była za słaba.
To absurd :(

Odnośnik do komentarza

Do Stess
Dziękuję za odpowiedź. Długo nie odpisywałam (bo nie mogłam znaleźć swojej wypowiedzi) dlatego odpowiadam dopiero teraz.
Tak mam możliwość porozmawiania z Nim. Cały czas mimo, że nie mieszkamy razem utrzymujemy ze sobą kontakt. Dużo ze sobą rozmawiamy, ale nadal chwile radości przeplatane są wybuchami gniewu. Nie złoszczę się na to bo wiem, że ma rację. Owszem czasami już nie mam siły i zaczynam się zastanawiać na tym co mąż radzi. Otóż mówi że chyba byłoby lepiej nam się rozwieźć i żeby każde z nas ułożyło sobie życie na nowo, bo tak będzie prościej. Nasze nowe związki nie będą obciążone balastem. Ja nie myślę o szukaniu nowego mężczyzny, mi ciągle zależy na odbudowaniu naszego związku, ale czasami nie mam już siły walczyć. Jednak wiem, że poddam się dopiero wówczas, gdy on przestanie utrzymywać ze mną jakikolwiek kontakt. Tymczasem, póki chce ze mną rozmawiać, póki przychodzi gdy Go potrzebuję, gdy mi smutno to przyjdzie i pocieszy, gdy się raduję to i On się raduje ... to mam ciągle nadzieję. On twierdzi, że kocha mnie, ale nie może zapomnieć bólu, że dlatego chyba nigdy do mnie nie wróci, że nigdy już nie będziemy razem, bo przy mnie ciągle powraca ten potworny ból.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
~stess
zmija

za zdradę jest ukamieniowanie publiczne .

Uważam ,że to by było fantastyczne wyjście.

Ja ,natomiast absolutnie nie zgadzam się z takim stwierdzeniem,bo wtedy za kradzież należałoby obcinać rękę ,za gwałt czy pedofilię obcinać genitalia ,a za mord obcinać głowę,
Nijak to się ma też do zdrady która w sumie przestępstwem nie jest,

Ka-wa... naprawdę myślisz, że Stess i Zmija tak na poważne o tym pisali, że chcieliby, żeby faktycznie było kamienowanie za to? Bo mi się wydaje, że to miało raczej obrazować to, że poważnie podchodzą do całej tej sprawy. A to przecież dobrze, prawda?

ka-wa
nigdy nie zdradziłam i nie byłam zdradzona/tu akurat 100% pewności nigdy nie ma/ale staram się zrozumieć innych ludzi których rozpiera temperament ,nie mogą się oprzeć ,są nieprzewidywalni,nie mają silnej woli

Każdemu człowiekowi, który nie myśli tylko o sobie, starczy silnej woli, bez względu na temperament. Ludzie mają bardzo różne charaktery i temperamenty, ale nie bez powodu pewne zasady dotyczą wszystkich. Jeśli ktoś zrobi coś złego, to żaden temperament tego nie tłumaczy. Spośród ludzi, o których wspominasz, mogę zrozumieć tylko tych, którzy od dłuższego czasu żyją w toksycznych związkach, czy też takich, w których pomiędzy partnerami od dawna nic nie ma. Ale ludzie, którzy mają kochających partnerów, którym bardzo zależy na związku, i w taki sposób się im za to odpłacają? Jak to można zrozumieć? Przecież to straszne!

ka-wa
a potem płacą za swoje błędy,

No właśnie kolejny paradoks w tej całej sprawie jest taki, że często wcale nie płacą.

Odnośnik do komentarza

~stess
Zdradzony_28
Wydaje mi się, że jeśli osoba zdradzona odchodzi tzn. że tak na prawdę nie kochała tej drugiej osoby i najczęściej jest powodem zdrady.

Sorry. ale takich bredni, to ja dawno nie słyszałam :(

100 % racji! A z drugiej strony, dzięki Ci za tą uwagę, bo myśląc o tym tak, jak myślę, zaczynałam się czuć jak niezdolny do miłości potwór. ;)

Zdradzony, nie zawsze sytuacja wygląda tak jak u Ciebie. Często jest tak, że zdradzonej osobie zależało wcześniej na związku, troszczyła się o niego. I tak jak tu wcześniej napisałam, w takim przypadku ciężko zdradę pojąć.

Zdradzony_28

Jeśli to była prawdziwa miłość to nawet po jakimś dłuższym czasie powinna być opcja wybaczenia.

Kolejny raz mylisz wybaczenie z dalszym byciem razem. Przecież pogodzić się można zawsze, w każdych okolicznościach. Nie trzeba do tego tkwić w związku, w którym nie jest się szczęśliwym.

Zdradzony_28
Jeśli osoba która zdradza nie kocha drugiej osoby to nie będzie chciała z nią dalej być.

Dlaczego nie? Może pozostawać w związku z bardzo różnych pobudek, tych niskich również. Z wygodnictwa, dla przyjemności. Zdarza się nawet pozostawanie w małżeństwie z dalszym ciągnięciem romansów na boku, bo z jednej i drugiej opcji człowiek czerpie 'korzyści'. Nie oszukujmy się, z ludźmi bardzo różnie bywa. Zdarza się wśród nich wielki egoizm i wielkie wyrachowanie.Tym większe, im większe otoczenie daje na to przyzwolenie.

Odnośnik do komentarza

.

Zdradzony_28

Jeśli to była prawdziwa miłość to nawet po jakimś dłuższym czasie powinna być opcja wybaczenia.

Zdradzony oczywiście ze masz rację .Tylko PRAWDZIWA miłość jest gotowa do wybaczenia zdrady .Prrawdziwa miłośc to taka miłość o której traktuje Hymn o miłości .Kto takiej miłości nie zaznał ten o miłości nic nie wie ....

Dobrze byłoby aby każdy na tym forum swobodnie mógł wyrażać swoje zdanie nie obawiając sie od razu pouczania ...ale jak widzisz to nie jest możliwe ...niestety .

Odnośnik do komentarza

eeeh..

Dobrze byłoby aby każdy na tym forum swobodnie mógł wyrażać swoje zdanie nie obawiając sie od razu pouczania ...ale jak widzisz to nie jest możliwe ...niestety .

Eeeh, o czym Ty mówisz? Przecież na tym właśnie polega dyskusja, że raz się wypowiadają jedni, raz drudzy, którzy się z nimi nie zgadzają, po tym Ci jedni przedstawiają swoje argumenty, potem drudzy, itd. Normalna sprawa. Wszyscy tak samo dyskutują, więc jaki ma cel dzielenie ich na tych "wyrażających swoje zdanie" i na "pouczających"?

Odnośnik do komentarza

Żmija, jest sporo rzeczy z którymi się z Tobą zgadzam, ale z jedną na pewno nie. Chodzi o to przyznawanie się do zdrady. Uważam, że jak ktoś już zdradzi, to powinien się do tego przyznac. Nie po to, by sobie ulżyć, ale dlatego, że zdradzany ma prawo znać prawdę. A i tak, nawet jak nie wie, że jest zdradzany, to na pewno wyczuwa, że coś jest nie tak. Zdrada zawsze ma wpływ na związek, bez względu na to, czy się o niej wie, czy nie.

Odnośnik do komentarza

franca
eeeh..

Dobrze byłoby aby każdy na tym forum swobodnie mógł wyrażać swoje zdanie nie obawiając sie od razu pouczania ...ale jak widzisz to nie jest możliwe ...niestety .

Eeeh, o czym Ty mówisz? Przecież na tym właśnie polega dyskusja, że raz się wypowiadają jedni, raz drudzy, którzy się z nimi nie zgadzają, po tym Ci jedni przedstawiają swoje argumenty, potem drudzy, itd. Normalna sprawa. Wszyscy tak samo dyskutują, więc jaki ma cel dzielenie ich na tych "wyrażających swoje zdanie" i na "pouczających"?

Franca ,moim zdaniem pomiedzy tymi " wyrazajacymi swoje zdanie " a "pouczającymi " jest zasadnica różnica .
Wyrazający swoje zdanie nigdy nie napisze tak jakTy " i znów się mylisz " albo " mylisz się ./ A jaka masz pewność ze to Ty się nie mylisz ? / ...

Jesteś jedyną osobą na tym forum która komentuje tak dużo wypowiedzi i w takiej formie ....więc nie pisz ze wszyscy ....

Odnośnik do komentarza

Zdradzony_28

Jeśli to była prawdziwa miłość to nawet po jakimś dłuższym czasie powinna być opcja wybaczenia.

Kolejny raz mylisz wybaczenie z dalszym byciem razem. Przecież pogodzić się można zawsze, w każdych okolicznościach. Nie trzeba do tego tkwić w związku, w którym nie jest się szcześliwym]

Np to stwierdzenie ...kolejny raz mylisz ...a poza tym wogóle jak tę wypowiedż rozumieć ....w kontekście wypowiedzi Zdradzonego .Przecież On pisał o prawdziwej milości i wybaczeniu .

.......swoją drogą skąd takie zainteresowanie takim
trudnym tematem u tak młodej dziewczyny .Naprawdę franca wiesz mi ,bez zadnej złosliwości ale sama sobie robisz krzywdę ...Wypaczasz sobie obraz miłości .

Masz swoje przemyslenia którymi tu się dzielisz .a...le są to tylko przemyslenia młodej dziewczyny nic więcej a tu wazą się losy ludzi ....ktorzy potrzebują rady a nie analizy kazdego zdania .To jest ludziom nieporzebne ...

Odnośnik do komentarza

Ja tam się zgadzam ze Zdradzonym, i z tym co napisała tutaj eeeh:

eeeh..

.

Zdradzony_28

Jeśli to była prawdziwa miłość to nawet po jakimś dłuższym czasie powinna być opcja wybaczenia.

Zdradzony oczywiście ze masz rację .Tylko PRAWDZIWA miłość jest gotowa do wybaczenia zdrady .Prrawdziwa miłośc to taka miłość o której traktuje Hymn o miłości .Kto takiej miłości nie zaznał ten o miłości nic nie wie ....


Tak, miłość z Hymnu jest uczuciem i decyzją, która daje wiele siły i spokoju ducha. Niestety, trudno jest zaznać takiej miłości i kochać taką miłością. Jednak to nie znaczy, że się nie da.

Odnośnik do komentarza

eeeh..

Zdradzony_28

Jeśli to była prawdziwa miłość to nawet po jakimś dłuższym czasie powinna być opcja wybaczenia.

Kolejny raz mylisz wybaczenie z dalszym byciem razem. Przecież pogodzić się można zawsze, w każdych okolicznościach. Nie trzeba do tego tkwić w związku, w którym nie jest się szcześliwym]

Np to stwierdzenie ...kolejny raz mylisz ...a poza tym wogóle jak tę wypowiedż rozumieć ....w kontekście wypowiedzi Zdradzonego .Przecież On pisał o prawdziwej milości i wybaczeniu .

No właśnie. Napisałam, że myli jedną rzecz z drugą. A nie, że myli się, a to różnica. Wiem, o czym napisał, ale uważam, że to, co mu odpisałam jak najbardziej ma z tym związek, i myślę, że całkiem dobrze to widać.

eeeh..
.......swoją drogą skąd takie zainteresowanie takim
trudnym tematem u tak młodej dziewczyny .

Już mniejsza o mój faktyczny wiek tutaj, ale chyba nie ma on nic wspólnego z tym, czym się człowiek interesuje. Zresztą, jak Bezsenna, osoba 16 letnia, wypowiadała się na ten temat, to Cię to nie dziwiło.

eeeh..
Naprawdę franca wiesz mi ,bez zadnej złosliwości ale sama sobie robisz krzywdę ...Wypaczasz sobie obraz miłości .

Pewnie faktycznie nie mówisz tego ze złośliwości, ale nie zmienia to faktu, że bardzo mnie to dziwi. Jakim cudem to wypaczam? Gdzie tu napisałam o czymś, co by jej przeczyło? Zresztą, oprócz mnie wypowiedziały się tutaj jeszcze trzy osoby, ukazując podejście do sprawy bardzo podobne do mojego. I co, one też mają wypaczony obraz miłości? A niektóre z nich wypowiadały się w znacznie ostrzejszy sposób niż ja. Dlaczego więc i im nie zwrócisz uwagi? Wszyscy, którzy sie ze mną z tym zgadzają, mają wypaczony obraz miłości? I robią sobie przy tym krzywdę? Nawet Ci, co żyją od kilkudziesięciu lat w szczęśliwych związkach, i mają wnuki? Przecież to nie ma sensu.(to też nie jest złośliwość)

eeeh..
Masz swoje przemyslenia którymi tu się dzielisz .a...le są to tylko przemyslenia młodej dziewczyny nic więcej a tu wazą się losy ludzi ....ktorzy potrzebują rady a nie analizy kazdego zdania .To jest ludziom nieporzebne ...

Po pierwsze, nie wiesz, ile mam lat. Po drugie, kolejny raz robiąc mi uwagę co do mojego potencjalnego wieku, więc używasz argumentu "Ad personam", zamiast "Ad meritum", czego nie pojmuję. I nie widzę sensu, żeby się do tego odnosić. Ja wymieniając zdania z kimś, odnoszę się do treści jego postów. To mi się wydaje naturalne, i tego też oczekuję od innych.
Nie wiem, czy to takie "nic więcej", to co piszę, skoro jednak czasem pomaga ludziom. A to jest chyba najważniejsze, a nie, żeby utrafiło w gusta wszystkich naokoło. Heh, jak to ktoś niedawno trafnie mi powiedział: "Jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził" ;)
Wiem, że ludzie potrzebują tu rady, która naprawdę im pomoże, nie musisz mi o tym przypominać. Nie rozumiem więc, czemu to robisz, tym bardziej, że nijak się to ma do dyskusji w tym wątku. Zarówno do tej, o której tu wspominasz, jak i do tej, która od tego się zaczęła.

Odnośnik do komentarza

austeria
Ja tam się zgadzam ze Zdradzonym, i z tym co napisała tutaj eeeh:
eeeh..

.

Zdradzony_28

Jeśli to była prawdziwa miłość to nawet po jakimś dłuższym czasie powinna być opcja wybaczenia.

Zdradzony oczywiście ze masz rację .Tylko PRAWDZIWA miłość jest gotowa do wybaczenia zdrady .Prrawdziwa miłośc to taka miłość o której traktuje Hymn o miłości .Kto takiej miłości nie zaznał ten o miłości nic nie wie ....


Tak, miłość z Hymnu jest uczuciem i decyzją, która daje wiele siły i spokoju ducha. Niestety, trudno jest zaznać takiej miłości i kochać taką miłością. Jednak to nie znaczy, że się nie da.

Ale jeśli człowiek kocha taką miłością, i ze strony partnera również jej doświadcza, to na pewno nie dopuści się zdrady. Z tak głębokiej miłości wypływa wiele innych wartości. Wierność również.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...