Skocz do zawartości
Forum

Załamanie nerwowe po niezaliczeniu przedmiotu na studiach


Rekomendowane odpowiedzi

no to tak. Jest źle, jest tragicznie że szkoda gadać. Już nawet nie będę żadnych odwołań pisać ani nic. Shit happens. Fuck it. Sama jestem sobie winna. Historia to naprawde nie moja rzecz.
Za niecały miesiąc ponowna rekrutacja.
Zrobię tak jak wujek mi poradził. Zacząć od nowa i złożyć podanie by wziąć chociaż jeden przedmiot awansem ( Prawo karne) jak nie dwa bo naprawde nie muszę niczego powtarzać oprócz tej pieprzonej historii ustroju. A nie chcę do sesji uczyć się tylko jednego przedmiotu (oprócz fil.angielskiej) bo szkoda czasu.
No i praktyki zawsze będę miała i kancelaria nie przyczepi się czy jestem na pierwszym czy drugim roku. Tylko byle się udało załatwić chociaż te prawo karne awansem.

Zawsze jakieś rozwiązanie musi być. Nie powiem że nie jest źle bo teraz jestem w miare dobrym humorze... goście, imprezy itp..i tak bardzo nie myślę o tym a wieczorem mogę znowu być załamana. Nie mogę przewidzieć swojego nastroju bo to samo nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

On mi powiedział że już nie da się nic zrobić i usłyszałam słynne"Przykro mi ale takie są procedury"

Nie chcę pisac do rektora bo już i tak nie dam rady nadrobić tego co mnie ominęło przez ten czas. To już 3 tygodnie a zanim by je rozpatrzył to minął by tydzień , kolejne kolokwia i jakim cudem naucze się 3 przedmiotów przez 2 tygodnie i zaliczę ustnie w tym samym tygodniu.

nie mam szans.

Jako prawnik nie będę zajmowała się sobą tylko będę wyciągała innych z kłopotów. Jak z góry będę widziała że czyjaś sprawa jest na 100% przegrana to jej po prostu nie wezmę bo właśnie chodzi o to by mieć najwięcej wygranych na koncie.

Odnośnik do komentarza

Tego się spodziewałam . Nie jestem w szoku. Naprawde..fuck it. Mam dość robienia z siebie ofiary losu. Jak sobie teraz przeczytam co tu wypisywałam to aż żal mi samej siebie.

Filologii angielskiej też się trochę boję . Znam angielski tak jak native speaker tylko że mam akcent ale mniejsza... na pierwszym roku jest przedmiot historia filozofii przez który też mogą mieć wywalić.

Historykiem nie będę- to jest fakt. Nienawidzę historii - żadnej bez wyjątków. Nienawidziłam jej w podstawówce, nienawidziłam jej w gimnazjum i LO a teraz nią GARDZĘ. To ona stoi mi na przeszkodzie do wszystkiego bo gdyby kazali mi nauczyć się kodeksu przez ten czas który zmarnowałam na historie to wiem że dałabym rade- bo się tym interesuję.
A nudnych przedmiotów jest znacznie trudniej się nauczyć i jeszcze ile tego....

Trudno...kiedyś muszę to zdać. Zacznę to czytać od zera i powtarzać. Mam 9 miesięcy to egzaminu .Może się uda.

Odnośnik do komentarza

właśnie wszyscy straszą prawem pracy na 3cim roku i teorią państwa coś tam coś tam na 5tym. A tak to wszystko jest w porządku.

Dowiem się jakie będa pytania egzaminacyjne z letniej sesji i się też wcześniej przygotuje. Mam dużo czasu ale mimo tego przeraża mnie ta historia. Nie wiem czy nawet po 9ciu miesiącach ją zdam...

ps- zdobyłam lek RELANIUM bez żadnych badań psychologicznych ani psychiatrycznych

Odnośnik do komentarza

Kuzyna dziewczyna mi załatwiła ,bardzo sobie chwali ten lek i powiedziala że jak nie pomoże to może mi jeszcze załatwić seronil. Ale mam nadzieję że do tego nie będzie mi potrzebny.
no i muszę przestać pić żeby nie wpaść w nałóg. Przez ostatni tydzień codziennie coś piję , coraz więcej i biorę leki na kaszel. A jak nie wypiję to spać nie mogę bo jakoś naturalnie nie potrafię się zmęczyć. Może jak zacznę zażywać relanium to będę mogła spać.

Odnośnik do komentarza

Ale ten lek mi wczoraj bardzo pomógł i wypity po nim alkohol też nie zaszkodził. Zawsze do późna siedziałam przy kompie, ryczałam, użalałam się na sobą jak jakiś "loser" a wczoraj jeszcze byli u mnie goście, włączyłam głośną muzyke i wpadłam w taką euforie . Tańczyłam, jeździłam na rowerku stacjonarnym, biegałam po całym mieszkaniu z nimi i nawet akcent Seana Paula mnie śmieszył. Było naprawde fajnie. No i wreszcie się wyspałam po raz pierwszy od ponad tygodnia i nawet nie mam kaca. ( Mniej wypiłam, i lek mi pomógł)

Mi się wydaje że po prostu powinnam wyluzować. Przecież nie chcę przez całe życie być smutną, delikatną kruchą grzeczną dziewczynką którą łatwo można zranić.
Dziś zamiast płakać otwieram książki i biore się do dzieła. Jeden rok w plecy to nie tragedia. A każdy zasługuje na to by dać sobie drugą szanse. Trzeciej nie będzie.
Następny rok akademicki zacznę jeszcze lepiej od tego.
Na psychologa bym się nie odważyła ale i tak już chyba mi to wszystko przechodzi.

Odnośnik do komentarza

Łatwo powiedzieć. Jestem ciekawa czy przynajmniej jedna osoba z tego forum była kiedykolwiek u psychologa i czy odważyłaby się pójść.
Ja po prostu nie mogę i już nie czuję takiej potrzeby.

Miałem już trochę problemów w życiu i wyszłam z nich SAMA.
Najpierw zmarł mi ojciec gdy miałam 2 lata... i musiałam tolerować ojczyma który mnie nienawidził i na każdym kroku poniżał i znęcał się psychicznie i emocjonalnie
Potem fobia społeczna jako dziecko,chorobliwa nieśmiałość, anoreksja i bulimia, nie wiem czy mogę powiedzieć na to hazard ale miałam taki okres w życiu gdzie ciągle grałam w zdrapki- szczególnie na wakacjach za granicą gdzie nie trzeba było o nie prosić tylko można było je kupić z automatu w każdym hipermarkecie(wtedy byłam niepełnoletnia). Gdy wygrałam,grałam by wygrać więcej, gdy przegrałam -grałam by coś wygrać. A gdy matka nie chciała mi dawać kasy na granie to wpadałam w szał.

Z wszystkiego wyszłam sama, wszystkiemu zawdzięczam tylko i wyłącznie sobie.
Czemu teraz miałoby być inaczej?

Odnośnik do komentarza

tutaj wielu ludzi było u psychologa. ja byłam u psychologa i psychiatry. ia Ty wmawiasz sobie ze go nie potrzebujesz, tylko dlatego że boisz się tam iść.
Ty nie wyszłaś z tych problemów. Uśpiłaś je. Widać to chociażby po tym, że teraz za wszelką cenę chcesz skończyć studia chociażbyś miała się wykończyć- to właśnie przez Twoje niskie poczucie wartości,które wpoił Ci ojczym. Więc nie wyszlaś z tego, siedzisz w tym dalej, tylko zmieniasz sobie położenie problemu.

Odnośnik do komentarza

Ale tak naprawde to nie ja jedna chcę skończyć te studia za wszelką cene. Dla reszty studentów którzy odpadli też nie było to obojętne. Nie ja jedna popłakałam się i nie ja jedna wracam by zacząć od nowa. Dostałam mnóstwo smsow typu "trzymaj się, do zobaczenia w październiku" Wszyscy łączą się w bólu, tylko niektórzy to lepiej znoszą a niektórzy gorzej.
I to nie tak że wybrałam ten kierunek by podnieść poczucie własnej wartości tylko że mi się ten zawód bardzo podoba. Interesuje mnie prawo i to od dawna. Nie wiem dlaczego ale po prostu to lubię. Nie chcę niczego innego robić w życiu, nie wyobrażam sobie bym wykonywała jakikolwiek inny zawód. Pracować trzeba, znam wielu ludzi którzy nie chcą nawet z łóżka wstać by pójść do pracy bo tak nie lubią tego co robią, chodzą tylko z przymusu bo trzeba zarabiać.
A ja tak nie chcę. Skoro trzeba pracować przez prawie całe życie to chcę coś robić co da mi satysfakcje , coś co mnie pasjonuje i mieć prace do której z chęcią będę rano wstawała.
Dlatego tak bardzo zależy mi na skończeniu tych studiów.
Chcę być adwokatem i tak szczerze chcę. Niektórzy może poszli na te studia tylko po to by w przyszłości się dorobić, niektórzy może po to by poczuć się że są kimś wielkim- by mieć wysoką pozycje. Nie zaprzeczam że mi zależy i na tym i na tym ale gdybym miała inne zainteresowania to poszłabym na inny kierunek- nieważne czy prestiżowy czy nie. Po prostu chcę robić to co lubię i będę o to walczyć.

Odnośnik do komentarza

Znikająca Auteria ma trochę racji, Ty wyparłaś te problemy, schowałaś głęboko, i nie chcesz do nich wracać. Ale to nie oznacza że sobie z nimi poradziłaś, boisz się sama przed soba przyznać do tego.
Moim zdaniem teraz nie odczuwasz potrzeby wizyty u psychologa bo działają leki, ale pamiętaj te leki silnie uzależniają i nie możesz brać ich w nieskończoność, kiedyś będziesz musiała je odstawić.... i co wtedy? Rpoblemy moga wrócić ze zdwojoną siłą. Musisz wtedy wiedzieć jak sobie z tym radzić, jak przepracować swoje problem tak by Cię już nie męczyły.

Odnośnik do komentarza

Do fobii społecznej, zaburzeń odżywiania czy zdrapek już raczej nie wrócę. Z nimi się pożegnałam na dobre.
A co do studiów to naprawde nic straconego. Wykorzystam ten czas by nauczyć się historii ustroju, porządnie się jej nauczę i porządnie zdam. Takie rzeczy się zdarzają , i to nie tylko mi.
Wiem że nadaję się na ten kierunek i nawet prawnicy mi to mówią więc w to wierzę. A ten przeklęty przedmiot historia ustroju ..... pogodziłam się z tym to że nie jest moja mocna strona i że niektórzy po prostu potrzebują więcej czasu by ją opanować.

Mam 20 lat, mieszkam sama od ponad roku ,żyję jak chcę, co mnie teraz były ojczym obchodzi? Co mnie obchodzi to co było kilka lub kilkanaście lat temu. Gdyby teraz ktoś taki jak on powiedział że się do niczego nie nadaję to szczerze miałabym to gdzieś bo ja sama wiem do czego się nadaję a do czego nie.
On w ogóle teraz mieszka w innym kraju poza UE , miał tam firme i niedawno usłyszałam że zbankrutował. Zawsze uważał się za wielkiego pana, wywyższał się a teraz został goły. Widocznie karma go dopadła..i bardzo dobrze. Ale tak naprawde co mnie to interesuje?
Ten człowiek nie ma żadnego wpływu na mnie. Dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawe. Nie mogę obwiniać jego o moje porażki życiowe . On nie ma z tym nic wspólnego . Może kiedyś miał...może powinnam mu podziękować za te wyzwiska bo dzięki niemu nigdy nie byłam zbuntowaną nastolatką jakich wiele- ja się chciałam uczyć, wtedy chciałam udowodnić mu na co mnie stać.
A teraz ...mogę powiedzieć że już go nie znam.
Ja sama dobrze wiem czego chcę i jak już wcześniej pisałam - Te studia są dla MNIE bardzo ważne, nie poszłam na nie by komuś coś udowodnić, i nie mogę nic stracić bo ja już tak po prostu mam że muszę mieć to czego chcę.
Chcę być prawnikiem- zostanę prawnikiem, choćby nie wiem co.

A leki odstawię.Ja zauważę że dobry humor się trzyma to zmniejsze dawke na jedną. A gdy wyjadę na wakacje to całkiem odstawie,myślę że wakacje za granicą z dala od tego wszystkiego dobrze mi zrobią. Wrócę , zacznę od nowa i będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...