Skocz do zawartości
Forum

Osobowość borderline


Gość Ratatuj12

Rekomendowane odpowiedzi

Gość buquile

Znikająca, jak deprecjonujesz terapeutów, gloryfikując jednocześnie farmakologię, to powiedz, co cię uwolni od uzależnienia od tego forum albo od innego?

Wiedz, że narazie terapie uwalniania od uzaleznień opierają sie na psychoterapii a nie na medykamentach (poza detoksem, bo leków od-uzależniających nie ma).

Czyli wg twojego myślenia jak wpieprzysz się w jakiś nałóg w przyszłości (co jest bardzo prawdopodobne z tobą i zamiłowaniem do dragów, które z chęcią łykasz) to na leczenie..użyjesz następnych drugs, albo nastepnego nałogu, by wypełnić pustkę?

Odnośnik do komentarza

Buquile-Co ja zrobię to już moja sprawa. Na psychoterapie w życiu nie pójdę. Nie jestem od niczego uzależniona a leki muszę brać. Muszę bo tak mi psychiatra każe.
---------

Zdesperowana83- no właśnie wróciłam. I jak zwykle niepotrzebnie się denerwowałam.
Nie mam borderline na 100%
Nie mam fobii społecznej na 100%
Powiedziałam o wszystkich objawach które miałam w przeszłości i o tym jak jest ze mną teraz i co do fobii społecznej to wygląda na to że wyleczyłam się SAMA!
Widzisz, jestem żywym dowodem na to że można bez psychologa. Jak się chce to można wszystko. Ale się cieszę. W sumie mam w sobie trochę siły.

Co do ataków paniki które miewam od czasu do czasu w stresujących sytuacjach dostałam jakiś lek. I jeszcze przepisał mi jakiś lek na pamięć i koncentracje no i więcej Fevarinu i Triticco.

Co do tamtych leków to pokaże później albo jutro. Moja lokalna apteka jest zamknięta więc przejdę się do dyżurnej. Nie wiem czy dostanę już dzisiaj czy apteka będzie musiała zamówić z hurtowni więc idę jeszcze dzisiaj bo nie mogę się doczekać.

Psychiatra super. Powiedziałam mu o tym przedmiocie, że to 1500 stron i że nie mam motywacji i pamięci do tego, że męcze sie z tym, że będe powtarzała , że panicznie się boję, że moja studia są moim życiem. .. że rozpoczynam drugi kierunek, a on mnie nawet wspiera. I nie mówi że ma zwolnić , nie mówił że wymagam od siebie za wiele ani nic. heh w sumie byłby hipokrytą gdyby powiedział że tyle od siebie wymagam skoro sam jest ordynatorem jednego szpitala, pracuje również w drugim,wykładowcą na 3 wydziałach, prowadzi 2 gabinety.. heh
W ogóle nie powiedział mi niczego czego nie chciałabym usłyszeć. Cieszę się że się z nim dogaduję. Nastepna wizyta 27go czerwca.

Odnośnik do komentarza

Gratuluje!
Czyli mozliwe, że ja też nie cierpie na Borderline?
a co do samowyleczenia z FS to gratuluję! Dzieki Tobie uwierze, że jednak można samemu dać radę , bez żadnych psychologów i psychoterapeutów którzy zbijają nie małą kasę...
Lekarz widać, że bardzo kompetenty skoro pracuje w szpitalu, ma swoj gabinet i jeszcze wykłada..
Ale co konkretnie Ci powiedział skąd ten nastrój czymś musi być wywołany o nerwice lękową pytałaś albo cyklotymie, wspominałaś coś?
A dawke leków podniósł czy została taka sama?
I czy załatwiłaś zaświadczenie żeby móc wziaść leki ze sobą?
Opowiadaj jestem ciekawa:)

Odnośnik do komentarza

Tak ja mówiłam że całymi dniami czytam o tych zaburzeniach, wspomniałam wszystko co u siebie podejrzewałam i jeszcze te objawy które u mnie występują a on że nie mam, że nie ma podstaw by u mnie to zdiagnozować a powiedziałam najbardziej wyczerpujące objawy.
Czyli całkowitym świrem jeszcze nie jestem...heh.
Nerwicy też nie mam, dostałam tylko doraźne leki na ataki paniki. . SIGNOPAM
Na koncentracje i pamięc- Memotropil
A co do antydepresantów Fevarin i Trittico to powiedział że Fevarin mogę zwiększyć do 4 tabletek.
Wspomniałam o zaświadczeniu i powiedział że przed wyjazdem mi je napisze i dostanę zapas. Dopiero wtedy bo powiedział że już w końcu lipca prawdopodobnie będę na innych lekach. Czyli żero problemów.
Oto moja kolekcja. Fevarin i Trittico to jeszcze stare opakowania bo w aptece dziś nie było. Musieli zamówić.

http://imageshack.us/photo/my-images/210/mojakolekcjalekw.jpg/
Moje tabletki szczęścia <3

Odnośnik do komentarza

jak mówiłam o wahaniach nastroju to powiedział że to przez moje stany depresyjne. I tak jest bo odkąd biorę antydepresanty już ich się pozbyłam.

a tak w ogóle to przez te ostatnie dni nauczyłam się doceniać swoje życie.
Forum też bardzo pomógł. Czytając o problemach innych zdałam sobie sprawe że nie mam prawa na nic narzekać. Ludzie tu mają poważne problemy a ja udzielając rad innym sama sobie pomogłam.
Nawet nie mam prawa nawet narzekać na swoje dzieciństwo jak tu pisałam na samym początku mojej obecności na forum. Moja matka- zawsze wymagająca a teraz jej za to dziękuję i jest moim autorytetem. Mój były ojczym- był jaki był, padły tylko niemiłe słowa, ale dzięki niemu wiem na co mnie stać i jestem bardziej stanowcza i wiem czego chcę- - też jestem mu wdzięczna- nawet za zło które mi wyrządził.
Jak tu czytam że ludzie tu byli molestowani, bici, z patologicznych rodzin itp... to przykro mi się robi. I myślę sobie na co ja ku*** narzekam..?
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć że gdybym mogła cofnąć czas to niczego bym nie zmieniła i obecnej sytuacji tez bym nie zmieniła, chcę się tylko rozwijać i iść do przodu.
Życie jest piękne.

Odnośnik do komentarza

no tak, psychiatra nie powiedział Ci nic niezgodnego z tym co chcesz usłyszeć to już jest super i wspaniały. Może nie chce Ci powiedzieć prawdy?

Buquile-Co ja zrobię to już moja sprawa. Na psychoterapie w życiu nie pójdę. Nie jestem od niczego uzależniona a leki muszę brać. Muszę bo tak mi psychiatra każe.
więc życzymy świetlanej przyszłości.

Odnośnik do komentarza

Ja jego kompetencji nie kwestionuję i nie mam zamiaru na ten temat dyskutować. Mnie leki wyciągnęły z wielkiego bagna i mam prawo się z tego cieszyć. To moja sprawa. Jak komuś się to nie podoba to trudno. Mnie to nie interesuje.
Ja lubię leki a inni psychoterapie. Ja w psychoterapie nie wierzę i nie potrzebuję kogoś kto będzie dyktował mi co mam robić i jak mam żyć.

Ja sama wiem na co mnie stać,czego od życia chcę i do tego dążę. Lubię siebie, lubię swoją osobowość , swój charakter a jak będę chciala coś w sobie zmienić to to po prostu sama zrobię bez żadnej pomocy.

Co do uzależnień to odstawiłabym te leki gdybym chciała ale nie chcę ich odstawiać i nikt mnie do tego nie zmusi.

Odnośnik do komentarza

Ja tam się najbardziej cieszę z tego że ja naprawde nie mam fobii społecznej, że miałam ale sama sobie z nią dałam rade. Wiele sama osiągnęłam w tej kwestii. Zresztą z zaburzeń odżywiania też kiedyś sama wyszłam. Teraz może być już tylko lepiej.
Kiedyś naprawde byłam przeciwniczką leków ale gdy spotkało mnie coś z czym sama nie mogłam sobie poradzić- gdy byłam na totalnym dnie to musiałam się ratować. I cieszę się że podjęłam takie leczenie bo dzięki lekom otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawe ile w życiu traciłam przez różnego rodzaju zaburzenia psychiczne.

Odnośnik do komentarza

Znikająca bardzo się cieszę że z tak wieloma rzeczami dałaś sobie radę. Irytuje mnie tylko jak gadasz jak to w psychologa nie wierzysz a psychiatrę wszystkim polecasz. Mi psychiatra o mało nie zniszczył życia, na szczęście moja matka była mądra, a na mojej drodze stanęła psycholożka. To ona wyciągnęła mnie z bagna, a on potrafił tylko gadać o wpisaniu na oddział i przepisywać leki. Zdesperowana, w myślach nie czytam, ale to jest akurat taka działka, gdzie lekarz może Ci paru rzeczy ważnych nie powiedzieć z różnych względów, więc Ty też się tak bardzo nie czepiaj, bo nie jesteś nadwiedząca.

Odnośnik do komentarza

Nie twierdze, ze jestem nadwiedzaca ale nie wszyscy ludzie i lekarze sa chamami... To ze Ciebie lekarz tak potraktował nie znaczy że innych potraktuje tak samo.Obowiazkiem lekarza jest wypisanie jak najwiekszej ilosci lekow bo on na tym zarabia i te zasrane koncerny farmaceutyczne ale niektorym ludzia pomagaja tylko i wylacznie leki, ja osobiscie byc moze skorzystalabym z psychoterapii lecz jest to bardzo Kosztowne i nigdy nie wiadomo na jakiego psychoterapeute natrafisz..
Tak leki uzalezniaja ale tak jak mowilam w niektorych przypadlosciach gdzie za zachowanie czlowieka odpowiedzialna jest chemia w mozgu a raczej jej brak to niestety niema zmiluj sie leki trzeba brac...

Odnośnik do komentarza

Nie twierdze, ze jestem nadwiedzaca ale nie wszyscy ludzie i
> lekarze sa chamami... To ze Ciebie lekarz tak potraktował
> nie znaczy że innych potraktuje tak samo.

nie znaczy, ale to że Znikająca widziała nieudaną sesję i niekompetentnego psychologa w akcji też nie oznacza że psycholog nie pomaga. niektórych rzeczy psychiatra czy psycholog Ci nie powie, o stanie zdrowia dochodząc do wniosku ze jeszcze nie czas, nie pora- tak samo jak lekarz na oddziale nie zawsze ci powie ze za miesiąc umrzesz. Psychiatrzy często wypisują leki bezsensownie, bo to jest już ich zboczenie zawodowe. Nie twierdzę że wasi tacy są, ale że to jest częste zagranie, i nie polecałabym osobie z jakimś problemem nikomu najpierw psychiatry, ale właśnie psychologa z dobrymi ocenami, to teraz na internecie bardzo łatwo sprawdzić, bo często wystarczy zwykła rozmowa z kimś kogo się nie zna zamiast pchać się w lek na uspokojenie.

Odnośnik do komentarza

Mój lekarz taki nie jest. Jest naprawde w porządku i czuję że mnie rozumie i w ogóle jest bardzo ceniony. Jestem w sytuacji gdzie tylko leki pomogą bo wiadomo że nie chcę zmienić ani siebie ani swojego życia, zupełnie nic nie chcę zmieniać tylko moje nastroje, lęki itd... a to jest psychiczne. Nie da się tego oduczyć, nie da się oduczyć wahań nastroju, przygnębienie itp..
Życie mam bardzo dobre bo sama je układam, nikt mi nic nie dyktuje.
A co do psychologów to mam do nich urazę. I to nie tylko przez jedną psycholożke którą oglądałam tylko już wcześniej byłam przeciwniczka psychoterapii. Jeszcze w szkole podstawowej gdy miałam fobie społeczną i do nikogo się nie odzywałam to nauczycielka mnie uraziła. Gówno wiedziała i jeszcze do mojej matki się czepiała i przy mnie mówiła że powinnam iść do psychologa, ja się popłakałam, matka mnie pocieszała , powiedziała nauczycielce by się nie wtrącała i że nikt nie będzie wmawiać jej że jej dziecko jest nienormalne i przeniosła mnie do innej klasy. To nie załatwiło problemu. Pedagodzy się mnie czepiali, NACHODZILI MNIE a ja musiałam to znosić- te zaczepki, i za każdym razem mówić to samo że nie mam im nic do powiedzenia. istne piekło.
Czy oni naprawde wierzą w to że mają rozwiązanie na każdy ludzki problem i że tylko ich punkt widzenia jest prawidłowy?
Ciekawy artykuł o psychologach http://wyborcza.pl/1,81388,8725064,Dyktatura_szczescia.html

Odnośnik do komentarza

Biorąc leki nie użalam się nad sobą że ich nie mam. Nie przeżywam tego tak bardzo i wierzę w to że kiedyś znajdę prawdziwych przyjaciół. Jestem jeszcze młoda, napewno poznam jeszcze ciekawych ludzi.
Ja byłam zamknięta w sobie, ciężko mi było zaprzyjaźnić się z kimkolwiek a teraz czuję się spokojniejsza , dzieki lekom nie mam lęków i mam lepsze kontakty z ludźmi. Narazie wystarczą mi znajomi, byle mieć z kim spędzać trochę czasu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...