Skocz do zawartości
Forum

Utrata pracy i partnera a depresja


Gość bum-bum-bec

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bum-bum-bec

spoko są domówki :)

a u mnie to tak niestandardowo w tym roku. Zawsze bawiłam się wraz z najlepszymi przyjaciółmi, a w tym roku zmieniłam towarzystwo. Najpierw 'wstępniak' w domu, a potem w knajpie się bawiliśmy. I pomimo, że przeokropnie mi się nie chciało i szłam jak na skazanie to bardzo fajnie się bawiłam. :)

Echh... już styczeń :P A ja w między czasie na randkę sobie poszłam z innym panem. To była masakra. Zamiast mnie to można było postawić tekturową postać - koleś i tak by uwagi nie zwrócił. Nawijał o sobie ponad dwie godziny, po czym usłyszałam: "chyba za dużo o sobie mówię" ja na to: "nie, no skądże, nie przeszkadzaj sobie" Koleś nie skumał. I znów słuchałam jaki to on wspaniały jest. Po jakiś 30 minutach: "wiesz, ja jednak za dużo mówię" ja milczę, on: "Twoje milczenie wiele mi teraz mówi" ja: "jest bardzo dyplomatyczne", on: "to może coś o sobie powiesz?" Usłyszałam to 2,5 godz. słuchania o nim. Ja: "ale ja tak nie umiem jak ty. Nie potrafie tak o sobie." On: "to co robisz na codzień" ja zaczęłam, ledwo co powiedziałam zdanie i znów... aaaa... i pięknie mnie skomentował. Udało mi się coś powiedzieć, a ten: "ja się boję ambitnych kobiet, bo sam jestem leniwy" Zamurowało mnie... jak mi brakuje normalnego faceta przy sobie - wiadomo o kim mówię :P aaaa....

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

masakryczny koleś. Długo będę go wspominała. Najlepsze jest to, że jemu bardzo się podobało. W sumie to mu się nie dziwię. Znalazł dobrą słuchaczkę. Tylko jeszcze żeby on miał o czym tyle opowiadać to byłoby super. Nie mam nic przeciwko jeśli dorwę kogoś z pasją i mi nawija. Sama przyjemność słuchać takiego pana. Natomiast w tym wypadku słuchałam historii o prowadzeniu knajpy, którą zamknięto 3 lata temu :/ O tym ile on pali, jakim jest specyficznym pracownikiem i o tym jak czasem ciężko studiować (coś wiem o tym, mam 4 kierunki w papierach, ale tego już powiedzieć mi nie dał) O zgrozo!

Ech... wysłałam temu mojemu byłemu link do lodowiska i tekst żeby napisał kiedy ma czas wolny, bo mi łatwiej być elastyczną i inne takie tam. Hmm... powiedziałam o tym, że się niecierpliwie na odp. kumpeli i usłyszałam, że myślę o nim idealistycznie. Dało mi to do zastanowienia się. Muszę się z nią zgodzić, bo mam nadzieję, że jak się zobaczymy to zakończy się z happy endem. Czy to takie złe? Czy aż tak naiwna jestem?
Ta jego obecna dziewczyna już chyba z nim nie jest. Tak mi się wydaje, bo coś często zaczął do mnie mejle pisać. I też życzenia noworoczne tuż po północy wysłał, a wtedy to Panią powinien być zajęty, a nie smsowaniem z byłą. I napisał, że założył kolejną firmę, przenosi magazyn, a przecież to wymaga czasu. A nowej znajomości trzeba go poświęcić. Tak mi się jakoś wydaje, że to chyba krótki romans był.

Odnośnik do komentarza

To nie jest żłe że myślisz idealistycznie ale nie nastawiaj się bardzo na to spotkanie żebyś potem nie czuła rozczarowania. Bo rozczarowanie boi bardzo mocno ( wiem to z własnego doświadczenia). Podejź do tego z racjonalnym optymizmem:) Nie wyobrażaj sobie tego, ze od razu rzucicie się w ramiona... myśl raczej o tym jak o dobrym początku czegoś miłego

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

nie wyobrażam sobie wszystkiego aż tak pozytywnie. Tylko chciałabym móc z nim normalnie porozmawiać, pośmiać się. Po łyżwach pójść na jakąś herbatę i nieco poflirtować :) Fajnie by spotkanie skończyło się fajerwerkami, ale wiem, że wcale tak być nie musi. Cieszy mnie to, że łyżwy wyszły z jego inicjatywy. I że nasze e-maile są coraz częstsze i coraz bardziej priv. Tak na dobrą sprawę to pomoc przy www poszła już gdzieś na lekki bok :) 10 stycznia miną 3 miesiące jak mnie rzucił, a ja nadal wzdycham... Pomimo, że umawiałam się między czasie z innymi :P

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

tylko ja bym chciała żeby te łyżwy doszły wreszcie do skutku. 2 dni temu napisał: "Aaaa co do łyżw to coś wykombinuje i dam znać:)", czyli nadal nie wiadomo kiedy. Fakt u niego z czasem jest słabo i wszystko zmienia się z minuty na minutę, ale to nie zmienia sytuacji, że chciałabym na nie pójść i to w miarę szybko, bom niecierpliwa babka :D

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Oczywiście, ale tak zupełnie nie chcący. I to nie raz i nie dwa. Oj, ale ze mnie niezdara i gapa he he :D

Tylko chyba wykrakałam, bo 5 stycznia wieczorem wysłałam mu e-maila i zamilknął. Hmm... ma przeprowadzkę magazynu, założył kolejną firmę więc może mieć dużo na głowie, albo wyjechał gdzieś ze swoją panią, bo być może z nią nadal jest. W mejlu nie zapytam go czy spotyka się z kimś, bo aż na tak priv nie zeszliśmy więc mogę się jedynie domyślać i kombinować. Rany, ostatnie półtora tygodnia miałam luźniejsze i za dużo zaczęłam myśleć... Bardzo bym chciała żebyśmy się zeszli. Echh...

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

he he :D tylko ja bym chciała na nie już pójść :P a nie jedynie o nich pisać. Mieliśmy się zobaczyć w styczniu. Co prawda minął dopiero tydzień stycznia, ale chciałabym go zobaczyć.
Week się skończył - nie odpisał... Tak jak napisałam, że miałam dość sporo czasu do myślenia i muszę stwierdzić, że jestem na dobrej drodze, by być szczęśliwa. Tylko jeszcze żeby mi z nim jakoś się przyjemnie ułożyło. No, bo zmieniłam pracę i jestem z nowej zadowolona, została mi jeszcze jedna rzecz do zorganizowania i będę mogła działać z firmą, nadal aktywnie sport uprawiam, nie zaniedbuje psych., po św. z moją mamą to już totalnie odcięłam się od rodziny, mam jasno określone cele, stoję na wyprostowanych nogach :) tylko jeszcze sfera uczuciowa... echh...

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Echh... z moim byłym to mejle wysyłaliśmy już co 2 dni, czasem i częściej i kilkakrotnie w ciągu dnia. Zrobiłam sobie nadzieję. Kontakt był coraz częstszy, coraz milszy. Sam zaproponował łyżwy, które są romantyczniejsze od squasha.
Dzisiaj wysłałam smsa z pytaniem czy week ma wolny. Odpisał mi, że jego Madzia wraca z obozu i obiecał, że poświęci jej weekend, ale możemy spotkać się w 3 (ja - jego była, on i jego obecna). Poczułam się jakby przywalił mi pięścią w twarz. Wysłałam: uważasz, że to dobry pomysł? Później zadzwoniłam, by skończyć tą znajomość, bo to dla mnie już za dużo. Wydaje mi się, że każda dziewczyna, której zależałoby na kimś w momencie częstszego kontaktu, widocznego zaangażowania zrobiłaby sobie nadzieję. A tu 'spotkajmy się w 3' Zadzwoniłam. Zapytałam się jak widzi takie spotkanie. Wyjaśniłam, że to głupota. Zgodził się. Przeprosił. Zapytałam się czy w przyszłości istnieje szansa na to, że wrócimy bądź będziemy mieli normalne relacje. Usłyszałam, że nie po to jest z kimś, by miał wrócić do mnie ('pięknie' dowaliłam...). Zapytałam czemu tak często odpisywał - 'szanujmy się, ty pisałaś to odpisywałem.' nie usłyszałam czemu tak często. Zapytałam czemu mi tak pomagał. Usłyszałam 'jak chodziłaś do szkoły to pożyczałaś znajomym notatki, tak ja tobie pomagałem' Poleciłam by nigdy więcej nie proponował spotkania świeżo upieczonej byłej z obecną, bo jedna rozszarpie, a druga podepcze. Podziękowałam za znajomość i 2 krotnie powiedziałam, że za dużo mnie to wszystko kosztuje. Jest mi przeokropnie źle. Nie rozumiem go. Ale już nie powinnam starać się go zrozumieć. Życzyłam powodzenia. I powiedziałam pa pa.
Wysłałam smsa do tego z wybujałym ego to na poprawę humoru pójdę sobie za darmo do kina na sherlocka. Wiem, że po randce to byłam mocno na nie, ale jest mi źle i chciałabym by ktoś na mnie zwrócił uwagę i spojrzał jak na kobietę, a ten jest pod ręką.

Odnośnik do komentarza

no to też on dowalił, faceci nie myślą.... samobójca jeden.
dobrze zrobilaś, trzeba to zakończyć ostrym ciachnięciem noża, było mineło i do tego nie wracać. Teraz jesteś wolna to korzystaj, pomyśl że kiedyś on będzie żałował że Cię tak potraktował, kiedyś zobaczy się szczęśliwą, piękną i u boku innego i zielenieje ze złości. A Ty wtedy spojrzysz mu w oczy z wyrazem patrz co straciłeś tłumoku....

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

wiadomo... po takim czymś zawsze jest źle, ale czas pomaga. Musisz to przeżyć, zobaczysz dasz radę. Popłacz jak chcesz, wykrzycz się, zmień fryzurę i zacznij od nowa:) Będzie dobrze. Ewentualnie lody na pocieszenie są dobre:)
On nie był odpowiedni dla ciebie, nie zasłużył na ciebie... Jeszcze będzie tego żałówał

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

http://kwejk.pl/obrazek/848706/jestem,singlem.html pasuje

wiem, ze czas leczy rany. Tylko ja nie rozumiem tego wszystkiego. Czemu tak często pisał. Skoro uważał, że jesteśmy jedynie znajomymi to powinien coraz ich mniej wysyłać, a nie częściej. Czemu wybrał spotkanie, które było wersją bardziej romantyczną, gdzie moglibyśmy się pomiziać. Nie rozumiem tego wszystkiego. Tylko, że nie powinnam już tego zrozumieć.
Jestem ciekawa jakby on mnie przedstawił na spotkaniu. W ogóle nie potrafię sobie tego wyobrazić.

Odnośnik do komentarza

bo to facet... oni nie myślą:)
Może sam nie wiedział czego chce i dlatego Cię zwodził, może z tamtą mu nie sżlo to zaczął z Toba. Nie masz co nad tym myśleć. Nie wyszło, jak nie ten to następny. Widać nie był godzien ciebie:) A obrazek zaj.....

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Nie wiem czego on chciał. I w pewnych momentach wątpie by sam to wiedział. Jest mi strasznie przykro.
Na logikę, jeśli jest się z kimś to zapomina się coraz bardziej o kontakcie ze swoją byłą. Nawet jeśli deklarowało się, że zostaniemy znajomymi. A nie wysyła coraz częstsze i coraz milsze mejle. Nie pisze się czasem 3 mejli w ciągu jednego dnia z czego ostatni był koło 1 w nocy w piątek. I tak mogę wymieniać. Zachowywał się tak jakby jej już nie było. A propozycją spotkania w 3 przywalił mi bardzo mocno w twarz.
Czuje się jak idiotka, że robiłam sobie jeszcze nadzieję. I czuje się jakby lekko ktoś się mną bawił. A co najgorsze czuje się teraz bardzo samotna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...