Skocz do zawartości
Forum

Utrata pracy i partnera a depresja


Gość bum-bum-bec

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bum-bum-bec

Hmm... w sumie to rozstaliśmy się w połowie października, ale ciągle mamy kontakt. Tylko on w tym kontakcie się gubił na maxa więc przez jakiś czas ja się w ogóle nie odzywałam, bo stwierdziłam, że czas pomoże i tak też się stało. Wczoraj rozmawialiśmy, było miło i przyjemnie. I też nadal e-mailujemy. Zauważyłam pewien schemat z którego mojego znajoma się śmieje. Wcześniejszą pannę rzucił na przełomie października i listopada, kolejną miał w styczniu/lutym. Znajoma się śmiała, że skoro on stwierdził, że mam nie kasować jego tel. i nadal się kontaktujemy to być może się zejdziemy :) he he :)

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

A moja mama nadal się nie leczy. Już nie wnikam w to. Jest dorosła. Nie mogę się wszystkim przejmować i o wszystkich dbać. Muszę czasem o sobie pomyśleć i być po prostu egoistką. Nie raz i nie dwa z nią starałam się porozmawiać, krzyczeć cokolwiek. Nic z tego.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Sara dziękuje :) staram się nie myśleć o problemach tylko działać. W sumie to od momentu napisania wątku jakoś mi lepiej. Jakoś lżej mi się wstaje. Hmm... nie łącze swojego stawania na nogach z nadzieją na powrót chłopaka. Przynajmniej nieświadomie.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

"nigdy nie liczyć na znajomości" - noooo... mój wcześniejszy plan dotyczący wśliźnięcia się na miejsce znajomej już prysnęło jak bańka mydlana. Znajomą zwolnili i to dość nieprzyjemnie, bo nawet nie chcą, by wstawiała się w pracy w czasie okresu wypowiedzenia. Echh... a ja chciałam ją poprosić o polecenie mojej osoby :/

ale, ale... mój były wysłał mi e-maila z totalną pierdołą, czyli jak dla mnie to sam też chce utrzymać ze mną kontakt :) Fajnie :) i nadal mi pomaga. Cieszy mnie to wielce, bo zależy mi na kontakcie z nim :)

Odnośnik do komentarza

BumBum, ja myślę, że gdzieś tam pojawia się jakieś światełko w tunelu i sądzę, że to tylko kwestia czasu, aby wszystko się unormowało. Ja to widzę tak: musisz być cierpliwa i wysyłac cv. Wiem, że to kiepskie pocieszenie, ale nie przeskoczysz tego. Czasem potrzebna jest odrobina szczęścia żeby się udało. Ale musisz wierzyć, że się uda, bo jeśli będziesz zakładała, że coś nie wyjdzie, to faktycznie tak będzie. Może po nowym roku będzie więcej możliwości, ktoś wyjezdza, rezygnuje, umowy się kończą itp. Jeśli chodzi o Twoją mamę - masz rację, nie zmusisz jej do leczenia, ale dobrze by było gdybys z nią porozmawiała dlaczego nie chce się leczyć. Lepiej to zrobić niżjakbyś potem miała wyrzuty sumienia kiedy jej zabraknie, że nie walczyłaś o nią. Może ona własnie chce aby powalczyc o jej zdrowie, chce sprawdzić czy komuś na niej zależy. Może Twój brat będzie miał większą siłę perswazji, a może trzeba powiedziec mamo ubeiraj sie jedziemy do lekarza? Jesli chodzi o partnera - skoro wcześniej rozstał się z partnerką na jesieni, a bliżej wiosny znowu się związał, może to wynika z tego, że dopada go jesienna chandra, albo w tym sezonie ma duzo pracy? Daj mu trochę czasu, może faktycznie po Nowym Roku coś się zmieni? Utrzymujcie kontakt i flirtujcie ze sobą. Niech nie będzie się mógł doczekać spotkania. BumBum, wiem, że uda Ci się spełnić marzenia, ale nie zamykaj się w domu. W miarę mozliwości wychodź na spotkania ze znajomymi, tak naprawdę nigdy nie wiesz kiedy los się do Ciebie usmiechnie. To wszystko spadło na Ciebie na raz i dlatego ciężko jest to wszystko unormować, ale małymi krokami osiągniesz cel i spełnia się Twoje marzenia. Jestem tego pewna. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Zaza żyję :) Byłam na szkoleniu i nie miałam ciągłego dostępu do internetu.

Natalio dziękuje za komentarz. Jakoś po jego przeczytaniu uśmiech na twarzy się pojawił :) z CV miałam przerwę w wysyłaniu, bo to wspomniane szkolenie mnie nieco rozwaliło. Jutro jest poniedziałek więc powracam do spamowania skrzynek :P Hmm... jutro idę na kolejną rozmowę o pracę. Tylko wszystko to kwestia oferowanych warunków. Co prawda w styczniu zakładam działalność, ale nie zarobię na niej kokosów więc muszę mieć przyzwoitą podstawę.
Ogólnie grudzień jest jednym z najgorszych miesięcy na szukanie czegokolwiek zarobkowego. Firmy zamykają rok, kończą tworzyć plany budżetowe i ostatnią sprawą o jakiej myślą to przeprowadzanie rekrutacji. No, ale jakoś ten czas muszę przeżyć. W trakcie szkolenia okazalo się, że wielu osobom z mojej firmy zmieniono warunki zatrudnienia i zaoferowano umowy na 1/64 etatu. Masakra. Mam nadzieję, że nie będę miała poważnej rozmowy w poneidziałek i nie usłyszę takiej propozycji.

Mama - to się chyba już nie da. Jej choroba jest tematem tabu. Z bratem nie rozmawiam więc nie nakłonię go do rozmowy z mamą. A patrząc na to, że jest z niego kanalia to wątpie, by w ogóle z nią chciał o niej rozmawiać. Jak mu powiedziała, że jest poważnie chora to jej stan nie przeszkodził mu w wzięciu od niej kasy. Zgroza

Partner - ma kupę pracy teraz. Jest kierownikiem jednej z wiodących na rynku firm IT i walczy o budżet. Ponadto prowadzi x różnych firm i właśnie zakłada kolejną. A oprócz tego prawie co week jest na zawodach. Faktycznie nie ma czasu na nic. Jakoś się łudzę i mam nadzieję, że w styczniu jak się spotkamy to będzie happy end :) Wtedy to i mi się sprawy już jakoś ułożą (mam nadzieję), on będzie miał spokojniej. Choć muszę też przyznać, że nie odliczam dni do tego stycznia, nie wyczekuje spotkania z nim. Tak na dobrą sprawę to po szkoleniu w tango sobie poszłam i jakoś tak mi lepiej. Okazało się, że pomimo moich problemów to nadal jestem atrakcyjna w męskich oczach :D

Już się nie zamykam w domu. To już za mną. Był etap, że całe dnie spędzałam w łóżku w ogóle z niego nie wstając, ale to już za mną.
Tylko, że ten los to już mógłby się do mnie uśmiechnąć, bo ileż można po dupie dostawać.

A tak podsumowując to dzięki Wam dotrwałam do wizyty u psychiatry i byliście ze mną w momentach kiedy było ze mną źle. Dziękuje!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Szybkie randki. W mieście z którego pochodzę praktycznie nie będę miała konkurencji, bo tylko 2 dziewczyny coś takiego prowadzą. Władowana w interes kasa jest niemalże zerowa. Wysiłek w organizację - minimalny. Tylko na tym nie da się zarobić takich pieniędzy, by się utrzymać. Mimo to, zawsze coś do portfela wpadnie :)

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Zmiany to jedynie takie, że dotrwałam do wizyty u psychiatry i mam już wykupioną receptę na antydepresant. A oprócz tego muszę się jeszcze zarejestrować do psychologa i zacząć chodzić na terapię.
Ponownie Wam dziękuje, że mnie wspieraliście, bo często byliście mi bardzo potężną podporą!!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...