Skocz do zawartości
Forum

Wyjazd z przyjacielem.


Gość Leszek

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Yonka1717 napisał:

Nie twierdzę, że u Leszka była analogiczna sytuacja, że zdradzał emocjonalnie pierwszą żonę z tą drugą, jednak uważam, że tzw przyjaźń damsko-męska bardzo często zaciera prawdziwy obraz osoby płci przeciwnej z którą się przyjaźnimy. Najczęściej w takiej przyjaźni istnieje pierwiastek podziwu i pożądania, którego facet nie odczuwałby w stosunku do przyjaciela faceta.

Właśnie, jakoby nie ma zdrowej przyjaźni damsko-męskiej, więc prawdopodobnie to z Leszek się w niej podkochiwał, ona niekoniecznie, dlatego taki szybki związek. 

A ona tych przyjacieli miała więcej, wiemy teraz o dwóch...

14 minut temu, Yonka1717 napisał:

Nagle mąż stwierdza, że zakochał się w owej przyjaciółce, bo przecież ona jest wzorem wszelkich cnót, zawsze miła, chętna wyrozumiała, a żona na przeciwnym biegunie jako ta wredna i nudna baba.

Święta prawda? Dopiero się przekonuje, jak ta przyjaciółka zostaje żoną, sytuacja diametralnie się zmienia. 

Odnośnik do komentarza

Pierwsza żona odsunela mnie od kobiet znajomych. Przez 5 lat małżeństwa nie miałem z obecną żona kontaktu. Ale...dziś usiedlismy z żoną i uzgodnilismy że nie ma o co walczyć. Będziemy się rozstawać ale też w zgodzie. Ona będzie miała kontakt z moim synem tak żeby nie przeżył traumy aż tak jak wtedy. My będziemy się starać sobie pomagać utrzymać relacje wzajemnego szacunku i pomocy w potrzebie. Trudne ale chyba to jedyne wyjście. Ja będę dalej trwał w terapii. Choć powiem Wam że gdzieś w środku aż płakać się chce. Do tego jak było na początku. Bo wtedy było przepieknie. 

Odnośnik do komentarza
Teraz, Gość Leszek napisał:

Choć powiem Wam że gdzieś w środku aż płakać się chce. Do tego jak było na początku. Bo wtedy było przepieknie. 

To banał, ale początki zawsze są piękne. Dobrze, że postanowiliście rozstać się w zgodzie, jednak fakt, że będziesz miał z nią stały kontakt, nie pozwoli Ci szybko wyleczyć się z miłości do niej. Układ w jaki chcesz wejść będzie też blokował Cię na zawieranie nowych znajomości i jednocześnie robił zamęt w głowie Twojego dziecka. Myślę jednak, że ta sielanka nie będzie trwała długo, mam na myśli jej kontakty z Twoim dzieckiem. W końcu w tej kwestii też miała oczekiwania i pretensje, że dziecko nie okazuje jej należytej wdzięczności. Po za tym, ona nie jest jego matką i dziecko doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Nie wierzę że nie kocha i nie tęskni za swoją biologiczną matką.

Odnośnik do komentarza

Pewnie ta relacja utrzyma się jedynie do momentu gdy któreś z Nas kogoś pozna nowego. Dziecko czy tęskni? Do biologicznej. Otóż już nie. Mija 5 lat odkąd Jej nie ma. Ma ograniczone prawa może widywać się ale robi to raz na msc tylko nie dzwoni nie interesuje się. Jej więzi wygasły. Chyba nawet tego zbytnio nie chce. Ogranicza się do płacenia alimentów śmiesznych. Nie mam w Niej pomocy w żadnym aspekcie przy dziecku. Tak więc trochę teraz sam będę wychowywał syna. Mam blisko matkę swoją ona pomoże zawsze. Boję się jak będzie dorastac. Czy dam radę. Hormony i te sprawy. No ale nie panikuje dawałem sobie już radę sam.

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Gość Leszek napisał:

Tzn Ona bardziej tego chce. 

Ona też chcę pozostać w przyjaźni, a Ty dalej robisz to co ona chce... Miej w końcu  jaja i powiedz, niestety, w tej sytuacji musimy zerwać kontakt. Mam nadzieję, że terapia oderwie Cię od uzależnienia od niej. 

7 minut temu, Yonka1717 napisał:

Układ w jaki chcesz wejść będzie też blokował Cię na zawieranie nowych znajomości i jednocześnie robił zamęt w głowie Twojego dziecka.

Dokładnie. 

Odnośnik do komentarza

Leszek, myślę że bardzo dobrze że w końcu usiedliście i pogadaliście, ustaliliscie w ogóle co dalej. Dobrze że dalej będziesz chodził na terapię, rób to dla siebie. Też dobrze że dziecko nie zostanie tak odrazu oderwane od twojej jeszcze żony, bo 5 lat to nie rok ani dwa. Dobrze też że masz pomoc w twojej mamie. Bywa niestety tak że rodzice po rozstaniu nie utrzymuja kontaktów z dziećmi, a jedynie płaca jakieś alimenty. Tak jest w przypadku twojej pierwszej żony. Ale ważne żeby dziecko miało duzo wsparcia w tobie i w dziadkach. Mimo wszystko i tak bierz pod uwagę że kontakty mogą sie rozluźnic gdy ty lub ona poznacie kogoś innego. Tez pomysl o tym jak twoje dziecko na takie coś zareaguje. Myślę że z dzieckiem też dobrze by było duzo rozmawiać o tym jak sie czuje w tej chwili. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Zastanawiam się, czy nie byłby dobrze skontaktować się z psychologiem dziecięcym i poradzić, czy takie rozwiązanie jest dobre, tzn całkowite rozstanie już teraz, czy  powolne wycofywanie się z relacji z dzieckiem. Jest oczywiste, że ta kobieta zniknie z życia dziecka prędzej, czy później (ze wskazaniem na prędzej). Dobrze, że jest babcia, która może w pewnym sensie dać kobiece ciepło i chyba lepiej, że dziecko jest synem, a nie córką.

Odnośnik do komentarza

Myślę że lepiej nie powodować traumy z odcieciem dziecku. Stopniowo wygaszac. Tak oczywiście mam zamiar dziecko prowadzić też w terapii. Dużo traumy jak na dziecko. Dwa razy. Jeśli chodzi o obecną żonę to dobry człowiek ale że swoimi problemami i inny niż ja. Charakterologicznie. No nie pasujemy do siebie. To się sypalo już jakiś czas. Choć dla mnie nie wydawało się że jest tak źle jak dla żony. Życie. Będę Was informował co i jak u mnie. Jeśli chcecie. 

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Yonka1717 napisał:

 

No i co by nie mowic ona tez napewno Ci cos dala wtedy... zamortyzowala. (Jesli zaczniesz patrzec czarno-bialo   na to co sie stalo, to sie z nia tez nie rozstaniesz .bo  Kazda zlosc, gniew to  i przywiazanie.). A po rozwodzie, musialobyc Ci bardzo ciezko...

---

Ona Nie dala rady, bo nie mogla dac. Trzeba to przyjac na pancerz.

weszla do tego ukladu (trudnego)  z niewystarczajacymi plecami ( i rodzinnymi i swoim emocjonalnym nienasyceniem). Miala wejsc jako kobieta, dawac cos dziecku, ogarnac Ciebie ( z Twoimi wyskokami) porozwodowa dziure i cala sytuacje....

I zaczela roznymi sposobami komunikowac, ze nie daje rady... Szuka odskoczni..  

 

Jak na terapii poczujesz ze zaczynasz sie soba opiekowac to juz pojdzie. Nie bedziesz musial goraczkowo szukac  ramion kobiety. ... zeby nie chwytac sie juz prowizorycznosci a  przygotowac miejsce dla czegos bardziej solidnego

.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...