Skocz do zawartości
Forum

Yonka1717

Użytkownik
  • Postów

    1 521
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Yonka1717

  1. Dziewczyna jest bardzo młoda i faktycznie tylu partnerów może świadczyć o tym, że jest niestała w uczuciach, lub kiepsko wybiera, co w wieku 19 lat i mniej może nie dziwić. Jednak tak bujne życie seksualne w tym wieku nie rokuje dobrze dla Waszego związku. Jest bardzo prawdopodobne, że wkrótce będziesz kolejnym jej byłym. Prawdopodobne, ale nie ma 100% pewności. Jednak Jak wyobrażasz sobie związek z dziewczyną, która Cię obrzydza? Przeszłości jej nie zmienisz. Będziesz ją dręczył i wypominał? Znacie się dopiero 3 miesiące, na Twoim miejscu wycofałabym się, zanim się naprawdę zaangażujesz.
  2. Dobrze, że zapisałaś córkę na terapię, bo dziewczyna wykazuje objawy depresji. Jak sama zauważyłaś, pandemia także nie pomaga. Jesteś w trudnej sytuacji, bo między przysłowiowym młotem, a kowadłem, a Twoja ucieczka z domu w niczym nie pomaga. Oprócz terapii, na która, jak zrozumiałam będziesz chodziła z córką, w domu zacznij od męża. To on jest dorosły i można oczekiwać od niego więcej. By może przyjął postawę obronną? Córce natomiast zwróciłabym uwagę, aby powstrzymała się z komentarzem typu; nie jesteś moim ojcem, bo jak sądzę ojczym miał większy wkład w jej wychowanie, niż biologiczny ojciec. Istotne jest tez to w jakim wieku jest córka. Myślę, że mimo jej stanu i postawy nie powinnaś odpuszczać w takich sprawach jak szacunek do członków rodziny, porządek we wspólnych częściach mieszkania. Jej pokój odpuść, jeśli nie przeszkadza jej bajzel, to jej sprawa. Na Twoim miejscu zawalczyłabym jednak o jej obecność przy wspólnych posiłkach, od czegoś trzeba zacząć, a także od uświadomienia jej (a wcześniej mężowi), że takie zacietrzewienie do niczego nie prowadzi, co najwyżej do eskalacji konfliktu. Mam nadzieje, że terapia pomoże i psycholog udzieli Ci skutecznych wskazówek.
  3. Zastanawiam się w którym miejscu ściemniasz? Mając 17 lat kończysz dopiero 2 klasę liceum, lub technikum, więc do matury droga jeszcze daleka. Problem w tym, że jeśli fantazjujesz w jednej kwestii, to inne sprawy o których piszesz, mogą budzić wątpliwości.
  4. Czym się przejmujesz? Traktuj go w taki sam sposób. Szybkie tempo. Po 3m-cach trudno nazwać go partnerem. To, że razem mieszkacie i często uprawiacie seks nie oznacza, że Wasz "związek" jest poważny. Ekhm, bardzo elegancko i kulturalnie, zwłaszcza w obecności kobiety (bez względu na układy Was łączące). No to zaczynasz powoli go poznawać. Zgoda, jednak w tej konkretnej sytuacji, świadkiem rozmowy była dziewczyna, więc w jej towarzystwie był to raczej brak kultury. Przynajmniej nie spytał o cenę ?. Wybacz Alicja, ale nie rozumiem Twojego zdziwienia. Niestety, ale obracasz się w szemranym towarzystwie, to czego oczekujesz? Przejmujesz się chamskim zachowaniem i ignorowaniem Cię przez faceta, którego jak piszesz znasz "od zawsze", zamiast po prostu go olać i unikać jego towarzystwa. Zamieszkujesz i bzykasz się na dzień dobry z chłopakiem, którego jak widać nie znasz i jesteś zbulwersowana jego zachowaniem? Po za tym obydwaj panowie się znają, czyli to samo środowisko. Chcesz być szanowana - zacznij od siebie i może poszerz horyzonty i postaraj się sięgnąć wzrokiem trochę dalej.
  5. Ciesz się, że w ogóle masz chłopa, jeśli inny Ci się nie napatoczył. Jeżeli związał się z kobietą w wieku własnej matki, to musi mieć coś z głową nie tak. Musisz się więc liczyć z jego różnymi odchyłami.
  6. Dojrzej, po co tracisz czas na faceta któremu nie ufasz i który denerwuje Cię swoim zachowaniem? Przy okazji robienie malinek jest charakterystyczne dla niektórych "zakochanych" 15-latków. Ile masz lat, jeśli uważasz, że malinka, to coś oczywistego? Inna, równie oczywista sprawa, to ta że jako człowiek zostałaś obdarzona narządem mowy, więc dlaczego z niego nie korzystasz? Jaki widzisz problem, że po prostu powiedzieć mu żeby nie traktował Cię w taki sposób, bo to żenujące, a jednocześnie irytujące. Podziękować za rozbieranie Cię z płaszcza, bo świetnie radzisz sobie sama itd. Jeśli nie reagujesz, to on myśli, że jest dowcipny i opiekuńczy, jeśli jednak reagujesz, a on puszcza Twoje uwagi mimo uszu, to co jeszcze trzyma Cię przy nim, jeśli |(jak na wstępie) denerwuje Cię i mu nie ufasz?
  7. Yonka1717

    Bliskość

    Nie, nie brzmisz płytko, bo przyciąganie, pożądanie jest czymś zupełnie naturalnym. W normalnych związkach ludzie czują do siebie chemię, bez tego nie ma prawdziwej satysfakcji ze zbliżenia. Piszę o normalnych związkach, bo są ludzie, którzy wiążą się z rozsądku, albo dla pieniędzy i po prostu udają pożądanie, ale prędzej, czy później prawda daje o sobie znać. Jednak po za tą chemią jest całe mnóstwo innych aspektów, które towarzyszą związkowi. Może popełniasz ten błąd, że zafiksowałaś się na jakimś typie urody męskiej i nie bierzesz pod uwagę innych opcji? Może gdybyś komuś, komu na Tobie zależy, kto Twoim zdaniem ma fajny charakter dała szanse na lepsze wzajemne poznanie, na przeżycie czegoś wspólnie (nie mam na myśli seksu), może wtedy spojrzałabyś na takiego człowieka inaczej, a nie dyskwalifikowała go z marszu, bo nie ma np 195 cm wzrostu i jest szczupły, a nie napakowany. Dlaczego poznając kogoś, ale jednak nie znając go dobrze, od razu robisz selekcję pod kątem związku? Płytkie jest to, że byłaś gotowa iść do łóżka z facetem który Ci się podoba, mimo, że on nie był Tobą zainteresowany. Nie chcę Cię urazić, ale czy jesteś jakąś miss piękności, że chcesz przebierać jak w ulęgałkach? Tym sposobem długo jeszcze będziesz sama, bo Ci w których celujesz nie są zainteresowani, może patrzą na Ciebie tak, jak Ty na tych, którzy ewentualnie chcieliby Cię bliżej poznać, ale skreślasz ich już na wstępie, bo nie odpowiadają Twoim marzeniom w kwestii wyglądu. Podejrzewam, że celujesz w przystojniaków, choć sama nie powalasz wyglądem, a trafiasz na takich, którzy kierują się tymi samymi zasadami co Ty (wygląd) i kółko się zamyka. Uważam, że to zupełnie naturalne. Ja też nigdy nie lubiłam obściskiwać się ze znajomymi. Kolega, to kolega, wystarczy "cześć" i podanie ręki. Jakieś przytulenie, krótkie, to tylko przy okazji jakiś życzeń, albo gratulacji. Żeby kogoś lepiej poznać, docenić, nie trzeba zaczynać od czułości, a tym bardziej planów na przyszłość.
  8. Jola, z tego co piszesz wynika, że dziecko jest jeszcze niemowlęciem. Nie jestem psychologiem, ale możesz mieć depresję poporodową. Nie można tego lekceważyć i czekać, aż samo przejdzie. Koniecznie zapisz się do psychologa, lub psychiatry, być może potrzebne będą Ci leki. Nie wiem w jakim wieku jest Twoje dziecko, jeśli karmisz je piersią, to wiadomo, że nie każdy lek możesz przyjąć, ale o tym powinien zadecydować lekarz; czy Twój stan psychiczny jest na tyle poważny, że nie można czekać, a tym samym dziecko powinno przejść na sztuczne żywienie. Piszesz, że przez 23 lata chodziłaś na terapię, więc może masz taką, a nie inną konstrukcję psychiczną, że musisz być cały czas pod opieką psychiatry, czy psychoterapeuty. Twoje kłopoty z kręgosłupem też można zniwelować, tylko trzeba działać, leczyć się, pójść do ortopedy, na fizjoterapię, ćwiczyć w domu. Trzeba zacząć działać, dla siebie, dla dziecka, ale najpierw zacząć walczyć z depresją.
  9. Problem w tym, że nie można tak po prostu wymeldować kogokolwiek z mieszkania. Matka musiałaby oddać sprawę do sądu o eksmisję i udowodnić, z czym raczej nie miałaby problemu, że dorosły syn nie pracuje, mieszka w jej domu i za nic nie płaci. Tylko, że tutaj piętrzą się kolejne problemy. Z facetem dzieje się coś niedobrego. Pomimo, że nikt nie wie co naprawdę jest tego przyczyną, to jednak jest to ich najbliższa rodzina i nie wiem, czy gotowi są na wyrzucenie brata na ulicę. Z jednej strony postawiony pod ścianą może ogarnąłby się, gdyby okazało się, że może liczyć tylko na siebie, ale jeśli on ma jakiś problem psychiatryczny, to po prostu zginie. Jest jeszcze inna, istotna sprawa. Pożyczka ma to do siebie, że należy ją zwrócić. Jeśli matka tego nie zrobiła, to on ma mocny argument w garści. Mama będąc aktualnie w trudnej sytuacji, prawdopodobnie nie ma możliwości spłacenia długu, bo jeśli faktycznie go spłaciła, to ma szanse wyeksmitować go z mieszkania, ale tylko na drodze prawnej. Sytuacja jest bardzo trudna, dlatego radziłabym pójść po poradę do MOPSu. Oni mają do czynienia z różnymi, trudnymi, rodzinnymi sprawami, może doradziliby coś sensownego?
  10. Zazdrosny, nie chcę Cię straszyć, ale to już ostatni dzwonek, żeby syna zupełnie nie zepsuć i nie stracić. Twoja żona bezmyślnie i w zaślepieniu zmierza ku przepaści. Uważam, że powinieneś z nią rozmawiać, ale nie w obecności syna. Uświadomić jej, że jako rodzice powinniście grać jedne skrzypce, że ona swoją nadopiekuńczością, a także lekceważeniem Twoich zasad wyrządza dziecku krzywdę. Brakuje Ci stanowczości i dlatego jesteś na przegranej pozycji. 4-letniemu dziecku dajecie chipsy??? Za jakiś czas, gdy synek mamusi wejdzie na głowę, ona będzie szukała ratunku u Ciebie. Najpierw go rozpuści, a konsekwencje przerzuci na Ciebie, tak często bywa. Zobaczysz jak dozna amnezji, gdy przypomnisz o co walczyłeś kilka lat wcześniej. Rozmawiaj z nią do bólu, kup jakieś mądre książki na ten temat i daj jej do czytania, w ostateczności zaproponuj terapię. Rozmawiaj też o Was, o jej oddaleniu, o tym, co czujesz. Pomysł z wyjazdem ok, ale nie na tak długo. Też nie zostawiłabym dziecka na dwa tygodnie, nawet na tydzień, ale na weekend, czemu nie? Jest jeszcze ostateczne rozwiązanie. Po wielu bezskutecznych rozmowach, mówisz żonie wprost, że nie masz już siły walczyć z wiatrakami, patrzeć jak marnuje dziecko, być tylko bankomatem, traktowanym jak mebel, albo nawet wróg i choć kochasz syna, wiesz, że nie masz szans walczyć z nią i jej zaślepieniem, dlatego rozważasz możliwość rozstania. Będziesz też rozpieszczał syna w czasie weekendowych spotkań, ale konsekwencje braku wychowania i dyscypliny niech ponosi mamusia i niech nie szuka w przyszłości ratunku u Ciebie jeśli teraz ma w d***e Ciebie i Twoje rady. Powiedz, że oddaliła się od Ciebie, a Ty jesteś już zmęczony tą sytuacją i może lepiej byłoby się rozwieść? Jeśli rozegrałbyś dobrze taką rozmowę, to może wstrząs jakiego dozna żona spowoduje, że wreszcie zacznie myśleć i słuchać tego, co mówisz. Jeśli Cię kocha, to nie będzie chciała rozstania, wpadnie w panikę, ale jeśli bez emocji zgodzi się na rozstanie, tzn, że naprawdę przestała Cię kochać i zupełnie jej na Tobie nie zależy. W takim wypadku tym bardziej niczego nie wywalczysz.
  11. Czyli nie "planujecie", tylko Ty planujesz, a on zupełnie nie ma na to ochoty. Dostrzegasz różnicę? Tia, długoterminowe, a przede wszystkim bliżej niesprecyzowane. Kiedy pada propozycja wspólnego zamieszkania już teraz, on wpada w panikę. Jemu pomoc nie jest potrzebna, pomóż raczej sama sobie zdjąć z oczu różowe okulary. Jesteście na innych etapach życia. On nie ma zamiaru jeszcze się wiązać na poważnie, tym bardziej być ojczymem. Już bardziej nie może Ci tego wyartykułować, nie dojrzał po prostu do takich decyzji i patrząc na jego wiek, trudno mu się dziwić. Spotykać się, pobzykać, owszem, czemu nie? Ale tak na poważnie, co to to nie, więc Wasze długoterminowe plany to pic na wodę z jego strony. Jesteś od niego znacznie starsza, dziwne, że tego nie dostrzegasz, myślisz życzeniowo i oszukujesz sama siebie. Uważam, że zmarnowałaś 2 lata na zabawę z małolatem, który nie rokuje na przyszłość.
  12. Może przestań traktować go wyrozumiale i zacznij się stawiać. Widać jego fobia jest bardzo wybiórcza. Bajzel w samochodzie, czy w pokoju mu nie przeszkadza. Dlaczego wykonujesz jego polecenia? Jeśli on chce w kółko wszystko czyścić i odkażać niech sobie to robi, ale dlaczego Ty poddajesz się jego presji? Powiedz mu wprost, żeby przestał wydawać Ci polecenia tylko niech sprząta bałagan jaki robi. Jeśli chce cokolwiek wyrzucać, zabroń mu, bądź bardziej stanowcza, ignoruj też jego rozkazy "podaj mi skarpetki"? Co to ma być? Domyślam się, że gdy zaczniesz stawia opór, będzie dochodzić do kłótni, ale z drugiej strony dlaczego pozwalasz się niszczyć? Za każdym razem, gdy postawisz się, każ mu iść na terapię, zagroź rozstaniem, mów głośno jak się z tym wszystkim czujesz. Zgoda, to Twoja wina, że zaryzykowałaś i związałaś się z popaprańcem, ale też Twoją winą jest to, że pozwalasz sobą rządzić i tańczysz w rytm jego chorej muzyki. Na Twoim miejscu porozmawiałabym jednak z rodzicami, najpierw z mamą i poprosiła o przyjęcie Cię do domu. Piszesz o przeprowadzce. Kupujecie mieszkanie? Może poczekaj do tego momentu, a potem złóż pozew rozwodowy i podziel majątek.
  13. Yonka1717

    Bliskość

    Zgadzam się z ka-wą, że po prostu nie trafiłaś jeszcze na tego odpowiedniego. Jednak radziłabym, żebyś przyjrzała się sama sobie, bo musi być jakiś powód, który jak sądzę tkwi w Tobie, że masz problem z nawiązywaniem bliższych relacji. Nie wiem czy w ogóle z ludźmi, kobietami i mężczyznami, czy tylko z płcią przeciwną? Postaraj się w kontaktach z ludźmi być wyluzowana i pogodna. Nie musisz też zwierzać się ze szczegółami, że nie byłaś dotąd w żadnym poważnym związku. Wystarczy krótka informacja, że nie spotkałaś do tej pory tego jedynego i nie musisz sama od razu przyznawać się do tego. Nie masz też obowiązku spowiadać się mało znanej osobie ze swojego życia. Nie rozpoczynaj też znajomości od biadolenia. Postaraj się nie traktować swojej samotności, jako dopust boży, a siebie, jak osobę wybrakowaną, NIE, traktuj to jako etap w swoim życiu. 25 lat, to piękny wiek, wszystko jeszcze przed Tobą, tylko zmień trochę podejście i nastawienie. Pamiętaj, że desperację widać gołym okiem, dlatego nie stawiaj siebie w roli ofiary, kogoś gorszego gatunku, czy towaru, na który ktoś ewentualnie się zdecyduje. Przecież Ty też masz wybór, nie musisz godzić się na coś, co Ci nie pasuje np seks bez zobowiązań. Nie ulegaj też sugestiom ludzi, którzy świadomie, lub nie usiłują Cię wtłoczyć w jakiś ramy, bo wydaje im się, że wiedzą lepiej. Chyba powinnaś popracować nad poczuciem własnej wartości.
  14. Z pewnością nie warto rezygnować ze znajomych, ale teraz, w czasie pandemii, masz pretekst, żeby z niektórych imprez się wymigać. Dziwię się, że kuzynka robi 18 syna i sprasza na nią tyle osób z rodziny. Młody bardziej ucieszyłby się, gdyby to była impreza dla jego koleżanek i kolegów. Nie mam pojęcia jaką kwotę chcesz dla niego przeznaczyć, tym bardziej, że w ogóle go nie widujesz. Młody z pewnością ucieszyłby się z kasy, myślę, że coś słodkiego, ładne życzenia i koperta z kasą, między 200, a 500zł. Nie wiem ile to dla Ciebie "dużo"? Skoro jednak nie macie kontaktu, to nie szalej. Piszesz, że dajesz tyle co inni, tylko przy jakich okazjach? Na urodziny koleżanki można się złożyć, śluby też nie odbywają się co m-ąc, a jeśli idziesz z mężem na ślub kogoś znajomego, to do koperty wypada włożyć ten tysiączek za dwie osoby, no ale teraz wesela nie są wskazane. W rodzinie może trochę więcej, wszystko zależy od okoliczności i stosunków jakie masz z kimś. Wspomniałaś też o jakimś chrzcie, jeśli nie Ty jesteś chrzestną, to naprawdę nie musisz sypać kasą. Jeśli w tym roku masz cienko z kasą, to ogranicz też prezenty dla najbliższych i nie tłumacz się.
  15. To w końcu jesteś z nim w związku, czy nie? Wygląda na to, że nie. Jest takie powiedzenie, że wieże nie do zdobycia, przestają być zdobywane. Zlewałaś faceta, to w końcu poszedł po rozum do głowy. Po co nadajesz mu o ex, jeśli wiesz, że był zazdrosny? Jeśli bawisz się jego uczuciami, to masz teraz to, co masz. Jeśli potrzebujesz "tego, czy tamtego", to sama sobie kup. Dlaczego uważasz, że on ma wyskakiwać z kasy, bo Ty masz zachciankę, zwłaszcza, że nie chciałaś z nim związku, czemu dawałaś dowód dystansem i lekceważącym traktowaniem? To raczej nie Twoje sprawa co było między nim, a jego ex. Ty nie jesteś jego dziewczyną (zrozumiał to wreszcie), więc po prostu złożył Ci życzenia. No właśnie, dlaczego nic nie kupiłaś mu na dzień faceta? Nie wiem, co się dzieje, ale dziwię się mu, że jeszcze chce spotykać się z Tobą. Chciałoby się rzec; jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Po prostu zejdź z piedestału na którym się usadowiłaś i nie odgrywaj księżniczki. Jeśli zależy Ci na nim, to okaż mu to, jeśli nie, to nie rób mu nadziei.
  16. Ja także wydaję sporo na prezenty, bo po prostu lubię sprawiać przyjemność. Irytuje mnie tylko, gdy czasami nie mam pomysłu, co kupić. Sama też dostaję dość fajne, choć nie przeliczam i nie porównuję. Nie piszę tego po to, żeby Cię w jakiś sposób zdyskredytować. Odniosłam tylko wrażenie, że robisz prezenty nie dlatego, że lubisz ale dlatego bo czujesz się zobowiązana, a może chcesz się pokazać w dobrym świetle, dlatego nie schodzisz poniżej jakiegoś cenowego poziomu? Męczy Cię ta sytuacja, to ją zakończ. Szczególnie wobec wszystkich krewnych i znajomych królika, którzy o Tobie w ogóle nie pamiętają. Być może właśnie dlatego tak ochoczo zapraszają Cię na różne uroczystości, bo jesteś taka hojna? Zorientuj się, lub przypomnij sobie z jakimi prezentami przychodzą inni goście. Piszesz o 18 - siostrzeńca. Wszystko zależy od tego w jakich układach z nim jesteś, czy Twoja siostra jest równie hojna dla Ciebie, lub Twoich dzieci, jeśli nie to naprawdę wyluzuj. Dla chrześniaka wypadałoby coś tradycyjnego. Wszystko zależy od tego jak ogólnie się obdarowujecie. Nie masz obowiązku wychylać się przed szereg. Jeśli to robisz, to na własne życzenie. Powrócę jeszcze do prezentów od najbliższej rodziny; mama - może nie stać jej na więcej? Mąż, analogicznie, może ma mniejsze możliwości od Ciebie? Podobnie koleżanka. Jeśli nie mają problemów finansowych i uważasz, że po prostu oszczędzają na Tobie, to także przestań się wysilać, jeśli sama nie czerpiesz przyjemności z obdarowywania i zaczęło Cię to męczyć.
  17. Naprawdę nie wiesz? Czemu Ty tak robisz? Kolega, to kolega, a nie przytulanka, którą możesz sobie pomiziać, gdy masz na to ochotę. Zachowuj się odpowiedzialnie, trzymaj dystans, nie naruszaj niczyjej przestrzeni osobistej, a nie będziesz miała problemów.
  18. Ludzie manipulują innymi najczęściej wtedy, gdy chcą osiągnąć jakieś korzyści. Najlepszym przykładem manipulacji są wiadomości TV1.
  19. Chorobliwa zazdrość jest na ogół związana z niskim poczuciem własnej wartości. Obawiam się, że bez długiej terapii nie poradzisz sobie sama. Czytałam też, że wyjście z takiej obsesji jest bardzo trudne, bo po prostu nie staniesz się innym człowiekiem niż ten, którym jesteś. Terapia może poprawić Twoje postrzeganie samej siebie, ale nad chęcią kontrolowania partnera, a także nad atakami złości z powodu zazdrości będziesz musiała walczyć samodzielnie. Terapia pomaga, pokazuje to, czego człowiek nie dostrzega, wskazuje drogę, ale ciężka pracę trzeba "odwalić" osobiście. Laurette ma rację żaden facet z Tobą nie wytrzyma, więc zanim zdecydujesz się na podjęcie terapii, zacznij już teraz pracować nad sobą. Może postaraj się panować nad złością i nie przelewaj jej na chłopaka. Jeśli już tracisz humor, to odizoluj się i nie pokazuj się w takim wydaniu. Postaraj się też walczyć z natrętnymi myślami dotyczącymi wyimaginowanej zdrady, odpędzaj je od siebie, przekonuj samą siebie, że ponosi Cię wyobraźnia, myśl o czymś innym. Powstrzymanie się od sięgnięcia po telefon chłopaka w celu szukania w nim sensacji, też zależy od Twojej silnej woli. Od czegoś powinnaś zacząć, bo nawet terapeuta nie odczaruje Cię czarodziejską różdżką bez Twojego udziału.
  20. Faktycznie, wiele objawów wskazywałoby na depresję, jednak te wybuch agresji są zastanawiające. Co prawda, jednym z objawów depresji jest drażliwość, ale od drażliwości do agresji droga daleka. Najtrudniejsze jest to, że mąż autorki jest zamknięty na wszelkie formy pomocy.
  21. Yonka1717

    Bliskość

    Musi być ten moment pożądania, ale tylko chwila, bo bez tego nie byłoby seksu. Tylko Ty zupełnie inaczej postrzegasz pożądanie. Ten facet Ci się podoba, myślisz o nim, wizualizujesz sobie seks z nim, oczywiście jako piękny, namiętny akt. Pewnie robi Ci się ciepło na jego widok, a może i coś więcej. Z jego strony natomiast reakcja jest prosta, widzi, że lecisz na niego, więc zaproponował seks, jednak bez tych wszystkich uniesień, które towarzyszą Tobie. Uniesienie będzie krótkie, jeśli się zdecydujesz, ale nie jest pewne, czy szybko nie opadnie na wiadomość, że musi rozdziewiczyć pannę. To na ogół żadna przyjemność dla faceta nastawionego na własną przyjemność i rozładowanie napięcia. I owszem, faceci chodzący na dziwki pożądają ich, w końcu najpierw przeglądają oferty, a potem wybierają taką, która im się podoba (no chyba że jakiś biedny desperat bierze taką na jaką go stać ?).
  22. Yonka1717

    Bliskość

    Od razu widać, że jesteś zielona. Piszesz o pożądaniu, to może rozdzielmy fakty; Ty po prostu na niego lecisz, a on ewentualnie Cię przeleci. Jest różnica. On w pewnym sensie musi Cię pożądać, żeby mu korzeń zapłonął, tyle , że dla niego będzie to chwila, a Ty będziesz jedną z wielu. Nie masz też pewności, czy on nie wycofa się, gdy powiesz, że to Twój pierwszy raz, może nie będzie chciało mu się męczyć, ewentualnie w ogóle nie zwróci na to uwagi i potraktuje Cię brutalnie. Jak na 25 lat jesteś dość naiwna. Osobiście odradzam seks z tym facetem, bo będziesz żałować.
  23. Może w jego rodzinie występowały jakieś choroby psychiczne, masz taką wiedzę? Jest jeszcze opcja, że może on jest od czegoś uzależniony :hazard, gry, dragi? Piszes, że od dawna nie było u Was normalnie, więc może postaw na ostatecznośc i zacznij rozmawiać z nim o rozstaniu. Jednak nie rób tego w gniewie, bo on może nie potraktować Twoich słów poważnie. Jeśli on nie robi nic, żeby coś zmienić na lepsze, to raczej nie masz innego wyjścia. Przemysł najpierw taka rozmowę, zwizualizuj sobie swoje życie bez niego i zastanów się, jak długo jeszcze wytrzymasz, czy nie szkoda życia. Nie pomożesz mu, jeśli on sam tego nie chce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...