Skocz do zawartości
Forum

Rodzice dzieci z zespołem Aspergera


Gość Hana21

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kaja321

Ja też się wahałam pomiędzy judo a karate, ale synek sam zdecydował. Teraz mówi, że na wiosnę idzie na piłkę nożną. No zobaczymy :-)
Wiesz, ja opisuje z grubsza co młody robi a czego nie robi. Ale tak naprawdę jest sporooooo takich sytuacji gdzie jestem pewna, że to ZA. Najbardziej rzucają się w oczy ( mnie, bo inni nie dostrzegają ) sytuacje kiedy synek jest w grupie, wśród dzieci. Wówczas naprawdę jest baaaaaaardzo dużo nieprawidłowości. Zresztą nawet jak jest on i drugie dziecko to też widać różnicę przede wszystkim w rozmowie, w zabawie. Czasem naprawdę potrafi zamęczyć kolegę pytaniami lub powtarzaniem tego samego co kolega już słyszał od niego dwa dni temu. Lub potrafi walnąć od czapy coś co w ogóle nie pasuje do danej sytuacji.
Wiesz skoro dzieci 6,7 letnie zdarza się że czasem się dziwią, to co będzie dalej.... ?
Dlatego strasznie mi zależy, że właśnie wyeliminować te paplanie bez kontekstu i nauczyć syna, że trzeba się na lekcji skupić i uważać. Z resztą jakoś sobie poradzimy.

Odnośnik do komentarza
Gość mamma13

Kaja tak naprawde tylko matki widza najlepiej co sie dzieje z ich dziecmi. Ja tez widzialam nieprawidlowosci na ktore nikt nie zwrocil uwagi i uwazali ze glupoty gadam. No ale niestety mialam racje. Widac ze jestes dobra mama i zrobisz wszystko zeby pomoc synkowi :-)
Ja raczej nie mam okazji zeby zobaczyc jak moj synal funkcjonuje z dziecmi w swoim wieku. Widzialam tylko jak sie zachowuje bawiac sie z jednym kolega... No ale nie moge do konca nazwac tego zabawa bo raczej sie ganiali biegali za psem czy kotem. Kolega potrafil z nim sie bawic samochodami ale on raczej nie odwzajemnial bo sam sobie jezdzil. Ale potrafi sie dzielic I dac np samochod. Bardzo bym chciala zobaczyc jak bawi sie w przedszkolu ale to niemozliwe :-(
Dzis jakies 30 min temu znowu mnie zaskoczyl. Dostal od babci figurke pieska. Wzial deseczke (taka zabawkowa od warzyw do krojenia), postawil na niej tego pieska, przeniosl na stol i powiedzial "to jest posąg". Eh... on ma dopiero 3 lata i 4 m-ce...

Odnośnik do komentarza

Mamma, moj synek tez jest nadwrazliwy na mokre ubrania.
Kiedys wystarczyła kropelka dosłownie i juz sie zaczynał krzyk. Pozniej chociaz nauczyl sie sam przebierac wiec bylo latwiej:-)
Teraz daje sie czasami przekonac, zeby od razu nie wyskakiwac z ciuchow, wiec jest poprawa.
No i jesli chodzi o dzwieki, ma nadwrazliwosc. Chociaz nie na placz, ale urzadzenia elektryczne, glownie odkurzacz, blender itp, suszarke do wlosow toleruje:-)
Kaja, ja tez mam watpliwosci co do tej Waszej diagnozy, mysle ze moze rzeczywiscie warto by bylo powtorzyc.
Wiesz dlaczego glownie?
My tez zaczelismy zerowke z czysta karta nie mowiaz nic. Ale dlugo nie potrwalo i wyladowalismy na dywaniku. I tak regularnie jestesmy:-)
Jesli u Was nauczyciele nic nie zglaszaja a wrecz chwala, to ja nie rozumiem na czym polega problem?
Chociaz w sumie obraz ZA zawsze jest choc troszke rozny, ale jest kilka wspolnych mianownikow - slaby kontakt wzrokowy, tu sie chyba wszystkie zgodzimy niestety...

U nas Mlody jest cholernie inteligentny, jego konik to matematyka - dodaje, odejmuje, mnozy, dzieli.
Ostatnio wzial moja ksiazke ktora miala ponad 1000 stron i powiedzial ze otworzyl ja dokladnie na srodku (podzielil sobie skubaniec)...Ale liczenie u nas przejawia sie na kazdym, kazdym kroku - no i godziny. Glowne pytania to ile?ktory?

My jestesmy w szkole prywatnej. Nasza rejonowka to prawie tysieczny sped i nauka na zmiany. Nie wyobrazalam sobie mojego syna nakorytarzu chociazby w takim tlumie.
A integracyjnej nie mamy w poblizu nigdzie.
Jestem bardzo zadowolona ze szkoly (zerowki poki co). Nie moglismy trafic na lepszego wychowawce mysle. Syn bardzo lubi chodzic do szkoly chociaz czasem sie nudzi, bo przewyzsza inne dzieci wiedza - czyta/pisze/liczy itd.
Ma glownie problemy z usiedzeniem w trakcie zajec i skupieniem uwagi.
Czesto odchodzi od grupy, musi czyms manipulowac, ale nawet wtedy slucha i na przyklad odpowiada na pytania.

Ciekawa jestem jak nam pojdzie z diagnoza w kwietniu...

Mamma, a z ktorej czesci Wawy jestes?
Moze sie z nami kiedys spotkasz na kawe w realu?

Odnośnik do komentarza
Gość mamma13

Gosia z ogromna checia bym spotkala sie z Wami na kawe ale nie jestem z Warszawy :-( 50 km nas dzieli.
Moj synek ostatnio przestal liczyc tzn jak powiemy zeby policzyl do 10 to mowi ze nie umie :-( a wczesniej dawal rade do 15. Dzis z nim troszke flamastrami probowalam rysowac. Chwilke sie udalo :-) ale on nawet nie umie trzymac w raczce zadnego pisadla :-( Na sile go nie bede namawiala ale krok po kroku podstepem ;-) Dzis tez rozmawialam z nim o karate ze kiedys pojdziemy i zobaczymy jak dzieci cwicza i jak mu sie spodoba to tez bedzie chodzil. No niestety jest na NIE. ale ja sie nie poddam bo wierze ze to moze mu sie przydac :-) tez nic na sile. Poza tym nie lubi odpowiadac na pytania :-( odpowiada "bo tak/ bo nie". Chodzi sobie w kolko i spiewa piosenki. Teraz spi sobie obok mnie bo w poludnie nie spal:-) Tak go kocham...

Odnośnik do komentarza

Mamma,

Wzruszajacy ten Twoj wpis:-)
Najwazniejsze to kochac i akceptowac, chlopcy beda mieli wystarczajaco wyzwan, wiec potrzebna im jest domowa bezpieczna przystań i wspierajacy rodzice.
Nie martw sie tymi flamastrami, nie trzeba lubic wszystkiego, Twoj synus jest jeszcze Maly, poki co takie zabawy nie wydaja sie mu atrakcyjne moze.
Na spokojnie.... na wszystko przyjdzie czas.

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

Gosiu, robicie diagnozę ? Jednak ?
Ja na razie zostawiam tak jak jest plus orzeczenie załatwię. I zobaczymy.
Wiesz szkoła to nie przedszkole ani nie zerówka. To właśnie w szkole ZA wyłazi w pełnym okazaniu, kiedy też dzieciaki zauważają że ten jest jakiś ,, inny ,, czy ,, dziwny ,,
U nas w prawdzie w zerówce nie zgłaszają większych uwag oprócz tego, że ma słabszą koncentrację uwagi i szybko się rozprasza, ale u nas w szkole wiedza na temat ZA jest na bardzo niskim poziomie, bo wystarczy się dobrze przyjrzeć i można naprawdę wiele dostrzec, nawet tych subtelnych objawów
+ brak kontaktu wzrokowego = ZA. Nie zawsze te objawy są tak oczywiste, ale im więcej czytam tym więcej widzę. I już nie zastanawiam się nad tym ( ma / nie ma ), bo na tą chwilę nie ma to dla mnie większego znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Gość mamma13

Wiem ze przed nimi duzo wyzwan. Nie bede ukrywac ze bardzo sie o niego boje. Terazniejszy swiat tzn ludzie sa okrutni a w to ze z czasem bedzie lepiej nie wierze. Nie dosc ze bedzie "walczyl sam ze soba" ze swoimi slabosciami to jeszcze bedzie musial odpierac ataki innych. To boli. Wiem ze jestem czarnowidzem i staram sie zmienic to moje myslenie ale jeszcze chyba trzeba mi na to czasu. Zrobie wszystko zeby mu pomoc i musze wlasnie szybko zaczac od siebie.
Kaja osoby ktore nie wiedza o istnieniu ZA nie zauwaza nic niepokojacego poza tym ze dziecko wg nich jest niegrzeczne. Dobija mnie to ze osoby (pedagodzy) ktore powinny miec choc podstawy wiedzy na ten temat nie wiedza nic a tylko sie madrza!

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

Otóż to.
Jeżeli pedagodzy w szkole nie mają najmniejszego pojęcia czym jest Zespół Aspergera, to niczego nie zauważą.
Dla nich to po prostu dziecko nieśmiałe, niegrzeczne, niewychowane. Myślę że w wielu szkołach ( np na wsiach ) nawet nie wiedzą, że coś takiego istnieje.
Nie myśl tak!!!! Będzie lepiej!!!!

Odnośnik do komentarza

mamma
jak moj syn byl w przedszkolu, to nie mial tak wielu problemow z socjalizacja, chociaz jak tak spojrze do tylu, to zawsze przyjaznil sie z jakims dzieckiem "odrzucanym" w pewien sposob przez reszte grupy. nigdy nie byl w centru, nie potrafil zainteresowc soba innych, ale u nas bardzo sie pogorszyl 2 lata temu, dlatego tak pozno mielismy diagnoze. wczesniej mial przede wszystkim fiksacje (robaki, lego, puzle 3d, teraz to bron i czolgi), ale 2 lata temu przestal patrzec nam w oczy, zaczal sie garbic i dziwnie chodzic, robil miny i tak dziwne modulowal glos. wtedy zaczelam drazyc temat :( teraz jest czesto tak, ze nie zauwaza ludzi znajomych na ulicy, mija bez slowa kolegow lub kolezanki, sasiadow i nauczycieli, jakby ich wcale nie widzial. jak jest ze mna i mu szepne, ze trzeba sie uklonic, to on to zrobi, ale samemu nie przyjdzie mu to do glowy.

Odnośnik do komentarza
Gość mamma13

Mamahuba to powiem szczerze ze troszke sie zasmucilam tym co napisalas... W sumie kazdy mowi ze ZA bardziej sie ujawnia w wieku szkolnym wiec u nas pewnie tez bedzie sie poglebialo. W sumie to juz widze ze idzie w zla strone dlatego musze szybko dzialac. Kurcze z drugiej strony ja tez czasami mijam kogos na ulicy i nie powiem "czesc" bo jesem zamyslona czy cos. Moze Twoj babel tez tak ma ;-) Dziewczyny ile bysmy oddaly zeby nasze dzieci byly zdrowe... Wszystko bysmy oddaly... Ja mam jeszcze corcie prawie poltoraroczna. Boje sie ze ona tez moze miec ZA. Co prawda jest innym dzieckiem niz synek ale pewne cechy sie powtarzaja. W kwietniu mamy wizyte na Sobieskiego zeby sprawdzic czy cos jest nie tak.

Odnośnik do komentarza

Hej
podczytuje Was od 3 dni, ale nadrobić 46 stron jest bardzo ciężko, więc się przywitam i przedstawię:) Jestem mamą małego neuronietypowego smyka, już niedługo 6letniego z Wielkopolski. Właściwie od początku wiedzieliśmy, że jest "inny", bardziej zamyślony, skupiony. Ruchowo rozwijał się prawidłowo, niepokoił nas rozwój mowy - opóźniony, to że nas o nic nie prosił, nie wymagał. Jest naszym pierwszym dzieckiem, więc sporo rzeczy nam uciekało. Oczywiście bardo związany ze mną (odczytywanie uczuć moich nie sprawia mu trudności) , według badania PPP inteligencja bardzo wysoka, nadwrażliwość słuchowa, uwielbia matematykę i języki obce, w wieku 3,5lat zaczął czytać, a w wieku 4lat czytać płynnie. Od 3 roku życia zastosowaliśmy terapię behawioralną, wcześniej neurologopedyczną, od 5roku dodatkowo SI, logopedę. Jest samotnikiem bardzo podobnym do swojego ojca. Uczęszcza do przedszkola masowego z nauczycielem wspomagajacym. W naszej drodze wiele rzeczy podjęłam intuicyjnie i nie żałuję, choć nie raz mam poczucie bezradności, braku zrozumienia, odbijania się o ścianę, szczególnie w kontaktach z przedszkolem. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy najchętniej pozamykaliby nasze maluszki w jakimś getto, bo wszyscy wg systemu edukacji mają iść w narzuconym kierunku i nie zadawać pytań, a mój synek zazwyczaj jak łosoś, ciągle pod prąd. Od 1,5roku mamy 2 synka i widzimy, że może być normalnie (jak narazie neurotypowy), prowadzimy dzięki temu terapię na naszym gruncie cały czas. Pozdrawiam wszystkie dzielne mamuśki, te które są na początku drogi szczególnie. Ja trochę łez wylałam, choć teraz podchodzę do "inności" mojego szkraba zupełnie inaczej, z większym optymizmem. Czy można wyleczyć dziecko z ZA? Moim daniem nie, bo to inne spojrzenie na świat, trochę tak jak na siłę przestawiało sie kiedyś osoby leworęczne. Mój synek po prostu inaczej widzi świat - staram się dociec jak? pewnie liczbowo i z mniejszą ilością kolorów, szkoda tylko, że ten świat chciałby go zmienić i przekabacić na swoje racje. Dużo siły i wiary w łatwiejsze dla naszych dzieci jutro!!! pozdrawiam i lecę doczytywać

Odnośnik do komentarza

Witajcie po przerwie ! Czytam dziś o Waszych dzieciaczkach i powiem Wam, ze zazdroszczę Wam tego , ze tak wcześnie Wasze dzieci zostały zdiagnozowanie. Tyle możecie dla nich i z nimi zrobić .Mój 14 latek ostatnio ok Dostał małą dawka leku (jednak zdecydowaliśmy się sprobowac) i powiem , ze zmiany są niesamowite Chłopak jest spokojny, zabiera się do lekcji bez licytacji, unika kłótni i oceny ma lepsze. W szkole nie na skarg ze strony nauczycieli. Jesteśmy w domu dużo spokojniejsi. Miejmy nadzieję, ze to się utrzyma☺

Odnośnik do komentarza
Gość mamma13

Hej foch ;-) Czytajac Twoj wpis choc na chwile sie usmiechnelam :-) Mam nadzieje ze ja tez szybko sie ogarne sama ze soba i bede widziala w tym wszystkim pozytywy :-) Narazie caly czas szukam i nie widze :'( Tez mnie to niesamowicie denerwuje ze nauczyciele i ogolnie wszyscy "zdrowi" wrzuciliby nasze Asputki do jednego wora i niech radza sobie same! Dla mnie to chore! Przeciez to tez normalne dzieci tylko troszke inaczej widza swiat (tak jak to ladnie napisalas foszku). Nie ogarniam ze pedagodzy nie wiedza jak postepowac z takimi skarbami... baaa oni mawet nie maja pojecia co to jest ZA! W sumie ja wczesniej tez nie wiedzialam ale oni moim zdaniem powinni wiedziec! Chociaz znac podstawy! Powinni wiedziec kogo zatrudnic do pomocy tym dzieciom itd... Szkoda gadac...
Ja tak patrze na mojego Bąbla i naprawde czasami sie zastanawiam czy to jest to... W sumie ma taka diagnoze ale... Kurde nadal jestem w fazie wyparcia :-( Ale niewazne co by to bylo psycholog jest Mu potrzebny.
No faktycznie dobrze ze nasze dzieci zostaly zdiagnozowane wczesniej. Ale mama es najwazniejsze ze dostal diagnoze i mozesz mu pomoc. Na taka pomoc nigdy nie jest za pozno :-)

Odnośnik do komentarza

Właśnie! Nauczyciele mają nasze dzieci na celowniku, tzn każde nawet najdrobniejsze przewinienie jest roztrzepane i jest telefon do rodziców. Na podobne zachowania innych dzieci nikt nawet nie zwraca uwagi. To bardzo przykre, a wynika to z niewiedzy i nieprzygotowania nauczycieli, Wychowawczyni mojego syna nawet nie próbuje zrozumieć tej przypadlosci. TWIERDZI, że Mój syn nie jest jedynym uczniem w klasie i ona ma już wyrobione metody nauczania i nie zamierza robić wyjątku. Walka z wiatrakami!

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

Dziewczyny z tego właśnie powodu ja nie ujawniłam do tej pory diagnozy syna. Chciałam aby zaczął zerówkę z czystą kartą na zasadzie ,, zobaczymy jak to będzie ,, ale też główny powód był taki aby dziecko nie było ,, zaszufladkowane ,, no bo przecież ma Aspergera. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale tak postanowiliśmy i już. Niestety często bywa tak, że jak dziecko coś narozrabia, czy zle zrobi to nikt z tego powodu problemu nie robi, natomiast kiedy dziecko z diagnozą popełni nawet najmniejszy błąd to natychmiast rodzice są powiadomieni, no bo przecież to na pewno wina zaburzenia. Echhh tak to wygląda niestety. Przykre to jest bardzo, ponieważ nasze dzieci niekiedy sprawiają dużo mniej problemów niż dzieci zdrowe. Nie każda szkoła jest pozytywnie nastawiona na takich uczniów. Rozważałam nawet szkołę prywatną, mniejszą, kilkunastoosobową klasę, ale nie wiem czy to nie będzie większa krzywda dla dziecka no i mega zmiana. Sama już nie wiem co jest lepsze dla niego. :-( Czy oczekiwania rodziców innych dzieci w takiej szkole nie są zbyt wygórowane, i czy w tych oczekiwaniach mieści się dziecko ze spektrum ? Hmmmm nie wiem.
Nasza szkoła ma małą wiedzę na temat Aspergera ale synuś uwielbia tą szkołę, tylko czy w razie czego zapewnią mu odpowiednio wszystkie warunki zapisane w orzeczeniu. Chyba nadszedł czas na poważną rozmowę z Panią dyrektor. No cóż łatwo nie będzie. Fajnie, że jesteście bo człowiek ma świadomość tego, że nie jest z tym wszystkim sam.

Odnośnik do komentarza

Największy problem dla nas mam z mojego punktu widzenia jest taki, że z nami nasze szkraby funkcjonują bdb, ja nie mam z nim problemów, to świat je ma. Ja zrozumiałam troszkę w czym rzecz, gdy dostałam filmiki z przedszkola, które potrzebowałam do diagnozy. Pokazały mi jak mój maluch nie potrafi się odnaleźć, gdy nie ma mnie obok. Co do ujawnienia diagnozy, to ja zwlekałam długo. Dzięki zmianie ustawy, nie musiałam w tym roku wybierać szkoły, ale we wrześniu już byłam na to gotowa i w mojej miejscowości wygląda to tak, że prywatne, gdzie jest mniejsza społeczność, co było by lepsze dla mojego synka, nie chcą dzieci takich jak nasze, a szkoda bo to wybitnie zdolne maluchy. Ponieważ mam dość walki z systemem oświaty wybiorę klasę integracyjną i tu orzeczenie mi pomoże.

Odnośnik do komentarza

mamma13 a ile lat ma twój pieszczoszek? My już prawie 3 lata stosujemy terapie i oswoiliśmy się z tematem, inne jest moje podejście, ale i nasze zaburzenie jest niewielkie, choć choroba się z wiekiem zmienia, coś się kończy a z czym innym musimy się zmierzyć, więc uszka do góry!!! Też mam swoje obawy i leki, ale nie ma co zamartwiać się tym, co będzie później, gdy walczyć trzeba dziś:)

Odnośnik do komentarza
Gość mamma13

Moj Synek ma 3 latka i 5 m-cy.
Tez sie zastanawialam czy nie zmienic przedszkola na integracyjne. Moze to za wczesnie ale tez mysle o szkole podstawowej. Z jednej strony baaaaaaardzo bym chciala zeby chodzil do integracyjnej bo tam mialby pomoc, wsparcie i bylby rozumiany ale z drugiej strony moze lepiej zeby chodzil do "normalnych" placowek... W tych "normalnych" pozna zycie jakie jest... jak wejdzie juz w dorosle zycie to nie bedzie zaskoczony ze musi w jakims stopniu "walczyc", ze nie zawsze bedzie ktos kto bedzie Go wspieral... Tzn dokad my rodzice zyjemy to zwsze z nimi bedziemy.ale co dalej... Nie wiem juz sama. Mam metlik w glowie :-( Jedno co wiem na pewno to to ze nie kazdy bedzie rozumial mojego syna, jego zachowanie ale nie wiem jakie beda reakcje tych ludzi. Niby sie mowi ze swiadomosc o ZA jest co raz wieksza ale mi sie wydaje ze tylko wsrod osob ktore maja ten "problem" w rodzinie. Niestety ta swiadomosc jest raczej zerowa wsrod osob na stanowiskach nauczycieli itp. Eh...
Tak jak juz pisalam 10 marca idziemy zbadac sluch mojemu malutkiemu i tego samego dnia mamy wizyte u pani psycholog ktora jest w zespole orzekania o potrzebie ksztalcenia specjalnego (czy jakos tak). Zobaczymy co ona nam podpowie.

Odnośnik do komentarza
Gość kaja321

mamma13, ludzie z zespołem aspergera radzą sobie na prawdę dobrze w dorosłym życiu. Zawsze będą ,, dziwakami ,, ale bardzo często są to super inteligentni ludzie, którzy dzięki swojej inteligencji odnoszą ogromne sukcesy. Maja rodziny, dzieci, prace. Znam dwie osoby dorosłe, w tym jedną całkiem nieźle, to tata chłopczyka, który chodzi z nami na zajęcia TUS. Bardzo fajny facet, z boku taki zamknięty w sobie, ale zyskuje po bliższym poznaniu. Koleżanka ( jego żona ) trochę mi opowiedziała o ich życiu, w sumie mąż i syn z ZA to nie lada wyzwanie :-) Jest samotnikiem, ma wybiórczą dietę, ciągle gotują to samo, nie lubi dużych spędów ludzi, bardzo zle się czuje na rodzinnych imprezach, męczy go przebywanie w miejscach, gdzie jest duża ilość ludzi. Mają kilkoro przyjaciół i to im wystarcza. On ma fiksacje na punkcie komputerów, oprogramowań czy coś takiego. W każdym razie jest perfekcjonistą w tej dziedzinie, ma własną firmę i baaaaaardzo dobrze im się żyje :-)
Ale wiesz co ? Ta moja koleżanka, mówi że to jest najcudowniejszy mąż na świecie, kocha go bardzo i w życiu by go nie zamieniła na kogoś neurotypowego. Aha dodam jeszcze, że diagnozę dostał kilka lat temu, więc w dzieciństwie był pozbawiony wszelkich terapii czy innych cudów, do których nasze dzieciaki mają teraz dostęp. Więc nie ma się co martwić na zapas. Nasze szkraby to fajne i mądre dzieciaki.......
Mój wczoraj rano zapukał do pokoju, w którym jeszcze spałam. Pytam ,, a kto to puka ,, ? Na co mój syn ,, ktoś kto Cię Kocha ,,
Taki miałam cudowny początek dnia.... :-)

Odnośnik do komentarza
Gość mamma13

Super poranek zafundowal Ci Twoj syn :-) My z mezem tez rozmawialismu i maz sam doszed do wniosku ze on tez moze miec ZA. Tez nie lubi przebywac w wiekszej grupie choc jest lubiany i ma swietne poczucie humoru :-) Ogolnie interesuje sie "wiedza" i uwielbia czytac ksiazki. Tez sie szybko denerwuje jak cos mu nie wychodzi. Ciagle powtarza ze jakos zyje ;-) No tak ale czasy sa teraz troche inne I ludzie bardziej brutalni. Wiem wiem ciagle narzekam i sie zamartwiam ale ja jeszcze przyswajam to ze moje dziecko ma ZA. Ja wiem ze wszystko sobie poukladam i bedzie dobrze ale jeszcze troszke mi potrzeba na to... Dzieki Wam wierze ze uda mi sie ogarnac to szybciej :-) Planuje tez sie wybrac do Wawy na spotkanie wspierajace rodzicow takich dzieciaczkow :-)

Odnośnik do komentarza

Ja myślę o integracyjnej szkole, bo z każdym rokiem jest lepiej, a w takiej klasie zawsze mniej dzieci i większy spokój oraz szansa na skupienie uwagi. Dodatkowo nie trzeba ciągle walczyć o zrozumienie, ja jestem już trochę zmęczona walką z oświatą:)

Odnośnik do komentarza
Gość mamma13

Ja jeszcze nie zaczelam walki z oswiata a juz jestem tym zmeczona ;-) Wiem co mnie czeka... taka walka z wiatrakami. Mi kiedys pediatra podpowiedziala ze zamiast do integracyjnej mozna poslac dziecko do malej szkoly. U nas sa takie dwie w okolicy i jedna ktora prowadza Salezjanie (z tym ze ta salezjanska jest platna). Zobaczymy jak to dalej bedzie.

Odnośnik do komentarza

Pytanie, czy chcesz zagrać w otwarte karty i powiedzieć o diagnozie, czy przemilczeć i czekać, aż samo wypłynie? A prędzej czy później wyjdzie, że dziecko jest "inne". Ja zagrałam otwarcie i usłyszałam , że szkoła nie czuje się na siłach i nie jest gotowa, a prawdą jest, że prywatne uczelnie mają rodziców na pęczki i przebierają, więc po co robić sobie kłopot? Wybierają rodziców dobrze sytuowanych z idealnymi dziećmi, po to, aby później szczycić się wynikami:) ot i wylałam trochę jadu

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...