Skocz do zawartości
Forum

Poczucie bycia ofiarą przemocy psychicznej


Gość Borderka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

piszę tutaj, bo już brak mi sił do pomocy samej sobie potrzebuje wsparcia dobrego słowa. Mam zdiagnozowane borderline i wlasciwie w trakcie psychoterapii jestem od kilku lat. Od dwóch u tej samej psychoterapeutki. Jestem w związku od 6 lat. Moje zachowanie w nim było różne. Ostatnio rodzina mi powiedziala ze ja od samego pocztaku wyzywałam swojego partnera - ja tego wogóle nie pamietam. Natomiast pamietam jak go szantazowałam emocjonalnie, zeby tylko zrobił to czego ja chce i oczekuje. Mieszkamy ze sobą od trzech lat. I od samego pocztaku w różnym nasileniu na mieszkani panuje burdel i syf kóry jest efektem moich działań. On na poczatku akceptował wspierał kupował różne szafy, zmywarkę jak później wyjaśnił żeby mi jakoś pomóc to ogarnąć. Ja tego nie widziałam. Od jakiegos czasu konflity sie nasilają. Burdel jak był tak jest. Jemu już nerwy puszczają i mówi kilka słów za dużo do mnie. Dzieje się tak od około 4 miesiecy i czuje się jak ofiara przemocy. Czuje się, bo na poziomie myślenia nie do końca do tego jestem przekonana. Natomiast to co ja myśle a to co ja czuje nie idzie w parze razem ze sobą totalnie się rozjerzdza. Emocje mówią że jestem ofiarą przemocy psychicznej, a mój rozsądek mówi, ze jest zmeczony i że ja prowokuje takie sytuacje, żeby on mnie tak tarktował (bo być moze mi to do czegoś jest potzrebne). Może opisze fakty - niech mi ktoś coś podpowie pomoże (może wypowiedź eksperta). Chciałabym się po prostu uspokoić w jakiś sposób. Wczoraj posprzatałam troche bo mnie o to prosił wiec stwierzdiłam ze trzeba zrobic krok na przód ze nie moge wymagać jak sama go non stop lekceważe. Posprzatałąm byłam dumna z siebie. On też jak wrócił z pracy był zadowolony - po prostu spokojny szczesliwy i okazywał mi czułość. Jego wściekłość na mnie jednak wyszła przy innej sytuacji. Rano wstał i cos robił w zlewie i były resztki jedzenia tak. Zawołał mnie i poporsił, zebym to posprzatała bo on po sobie sprzata i to moje jest. Ja powiedziałam, ze tego nie posprzatam po prostu miałam w sobie taką siłe sprzeciwienia się nie zrobienia tego, czułam że on chce jakąś władze na mnie realizować. No i poszłam z kuchni a on się wsciekł i na odchodne powiedział, ze mam się walić. Jest mi przykro czuje się fatalnie. Rozmawiałam o tym i on powiedizał ze mi tak powiedizał bo czuje ze ja to złośliwie robie, a ja nawet nie wiem czemu to zrobiłam. W efekcie uczucia do mnie wróciły znowu czuje sie jak ofiara przemocy psychicznej, mam obsesje na tym punkcie, nerwicuje sie tym nie mogę opanować swoich emocji wogóle, mam myśli samobójcze - nie mam siły, neguje wszytsko i wszystkich. Chłopaka widzę jako kata, rodzine która mówi ze on jest strasznie cierpliwy - uważam teraz, że chcą po prostu się mnie pozbyć z domu, psychoterapeutkę która mówi że mój chłopak niejest typem przemocowca, bo jak by był to bym już dwano w twarz dostała i że ona nie widzi żeby on mi robił krzywdę. Moja interpretacja rzeczywistości jest ja guzik, który niestety nie chce się przełączyć. Jest druga ta bardziej racjonalna która daje mi spokój, ze mój chłopak mnie kocha, jest cierpliwy, godzi się na to co ja mu serwuję, ale też już nie ma nerwów do mojego zachowania. Pomóżcie jakoś uspokoić moje nerwy, bo już nie wytrzymuję, po prostu nie wytrzymuję tego!

Odnośnik do komentarza

Borderka, skoro osoby z najbliższego Ci otoczenia sugerują Ci, że nie jesteś ofiarą przemocy ze strony swojego chłopaka, to myślę, że nie ma się doszukiwać w nim cech "przemocowca". Myślę, że swoim zachowaniem możesz nawet nieświadomie prowokować konflikty między Tobą a partnerem. Sądzę, że facet jest naprawdę cierpliwy, skoro tak długo stara się Ciebie wspierać, zrozumieć... Nie, nie chcę robić z niego herosa, który się dla Ciebie poświęca, ale myślę, że faktycznie ze względu na BPD, na które cierpisz, nie potrafisz do końca obiektywnie ocenić sytuacji, bo rozum rozjeżdża się z emocjami. Jest pewien dysonans. Może i w tej opisanej przez Ciebie sytuacji Twój chłopak mógł wyrzucić te resztki ze zlewu i nie robić w tego tak wielkiej "afery", ale z drugiej strony jestem w stanie sobie wyobrazić, że mu też mogą puszczać nerwy, skoro wiecznie między Wami dochodzi do kłótni na tle sprzątania... Mam nadzieję, że terapia Ci pomoże. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli psychoterapia nie pomaga uspokoić Twoich emocji/nerwów to jak my to mamy zrobić,
sama wiesz ,że trzeba mieć anielską cierpliwość do takiej osobowości jak Ty,
to nie dziw się jemu ,że czasem go ponoszą nerwy,zastanów się ile jeszcze on wytrzyma... ,ja tu nie widzę przemocy psychicznej z jego strony ale najwidoczniej też zaczyna nie radzić sobie z emocjami i to do niczego dobrego was nie doprowadzi.
Tak się zastanawiam co ta Twoja osobowość bordeline ma do bajzlu w domu,dlaczego nie sprzątasz?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie wiem co burdel w domu ma do bordera - nie umiem go ogarnąć, chce posprzatać ale nie umiem. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Jak też nie potrafie odpowiedzieć na pytanie jak wy macie mnie uspokoić. Bo gdybym wiedziała jak się uspokoić to bym nie miała żadnego problemu. Po porstu chyba napisałam bo chciałam usłyszeć opinie innych, otrzymać jakies wsparcie i tyle.

Odnośnik do komentarza

A twój partner zdaje sobie sprawę z Twojej niedyspozycji ,rozmawiasz z nim szczerze,że chcesz ale nie potrafisz...,
ale jak pisałaś ostatnio posprzątałaś jak Cię prosił...,

może powinniście wspólnie korzystać z psychoterapii ,żeby on zrozumiał Ciebie,
tym bardziej ,że zaczynasz czuć się jak ofiara przemocy...,

myślę ,że on to wszystko cierpliwie znosił,nic Ci nie mówił,a teraz jak go coś wkurza, to Ty czujesz co czujesz, ,wcale się nie dziwię ,bo widzisz zmianę w jego zachowaniu,
ale on najwidoczniej ma dosyć...,
dlatego ja bym namawiała na wspólną terapię.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja nie wiem czy czasem nie jest tak, że on stawia mi jakieś wymagania i pokazuję, co jest dla niego ważne, a ja to dobieram jako atak na siebie. Bo wymagania z domu rodzinnego kojarzą mi się z krzywdą. I w rzeczywistości być może dzieje się tak, że on dał się wciągnąć w tą moją chorą grę. Bo mam wrażenie że chyba tylko psychoterapeuta nie jest wstanie dać się wciągnąć w gierki jakie ja prowadze, a raczej w to co się dzieje w mojej głowie, a ja to przekładam na rzeczywistość tylko potrzebuje aktorów. Może brzmi to strasznie, może absurdalnie, ale mam gdzieś w głebi duszy mam taką wątłą nitkę, która mówi mi, że tak właśnie jest. Że rozgrywam to co działo się w domu teraz z moim partnerem. Tylko jest to dla mnie dziwnie niewiarygodne, ze mam taką władzę, zeby wywoływać i sterować reakcjami innych ludzi. Jest to znowu tak niewirygodne dla mnie, że aż niemożliwe z drugiej własnie strony.

A co ma budrel do bordera - heh teraz mnie się teraz skojrzyło tak - bałagan w emocjach, bałagan na zewnątrz - tyle ma burdel z borderem. Nie umiejętność zapanowania nad emocjami, a może i opór przed tym. I nieumiejętność, opór zapanowania nad bałaganem.

Teraz mi tylko tak wpadło jeszcze, że co by sie stało gdybyśmy posprzątali, gdyby przełamać ten opór - może ten opór to tak naprawę opór przed poradzeniem i mówieniem o przeszłości. Dlaczego teraz dopiero byłam w stanie tak wiele posprzatać? Bo dla mnie to wiele jeśli chodzi o wypełnienie prośby mojego chłopaka. Bo może zaczełam powoli gadać na terapi o przeszłości. Może opór przed nią znika powoli.

Ahhhh to wszystko jest takie ciężkie, ale widzę, ze choćby napisanie kilku zdań tutaj odkrywa przede mną nowe rzeczy. Od zawsze miałąm wrażenie, ze moja psychoterapia w głównej mierze odbywa się poza gabinetem.

Odnośnik do komentarza

Byłam na terapi grupowej w ciągu trezch miesięcy potrafiłam oszukać sama siebie i cała grup,ę łącznie z terapeutami że teraz jest wszystko w pożadku i po tzrech miesiacach całe moje życie będzie okej. Szkoda gadać nawet.... Nie chce już rozważać zmiany terapety - tylu ich było że się chce zatrzymać już na tej konkretnej. Można "grzebac" i grzebac w przeszłości. Ja mam wrażenie że dotychczas "grzebałam".

Albo mam jakąś paranoje :/.

Odnośnik do komentarza

Po to się idzie na terapie grupową ,żeby łatwiej się otworzyć słuchając innych,
ale trzeba być szczerym ,bo tak to kolokwialnie ująć, psu na budę zdała Ci się ta terapia grupowa...,szkoda.

ta nieszczerość jeszcze kiedyś Cię zgubi,chłopak może tego nie wytrzymać i Cię zostawi...,
mnie się wydaje,że za bardzo jesteś pewna ,że on Ciebie nie zostawi ,dlatego tak sobie pozwalasz,
ale pewnym to nigdy nie można być niczego...,

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie ja nie pracuje zawodowo na etacie. Prowadzę własną firmę.

A to, że oszukałam siebie, grupę i wszytskich wkoło na terapi to dopiero sobie uświadomiłam po kilku latach. To nie jest takie proste jak sie wydaje...

Czasami robi się pewne rzeczy i nie ma się świadomości.
Uważam ze widocznie tak powinno być, widocznie nie bylam na to gotowa i był to mechanizm obronny gdyby się to nie wydarzyło to dzisiaj może bym na terapi nie mówiła o tym o czym mówie.

I wcale nie jestem pewna ze mój chłopak mnie zostawi. Własnie wiem ze mnie zostawi i uważam że na to zasługuje z drugiej strony panicznie się tego boje, a z trzeciej strony nie mogę zatrzymać pewnych destrukcyjnych swoich zachowań i tak w kóóóółkoooo...... nie można się zatrzymać:/

Odnośnik do komentarza

Nie chce iść na terapie grupową. Chodzę od dwóch lat na terapie indywidualną i nie chce tego przerywać. Może nie widze jakis rewolucynych zmian, ale nikt nie mówił, że będzie krótko, łatwo szybko - tak własnie było na mojej terapi grupowej. Ja mam już za sobą kilkanaście terapii, to nie est proste. Dopiero teraz trafiłam na psychoterapeutkę od której wydaje mi się że jestem uczepiona wrecz uzależniona. Pierwszy raz się tak czuje i wydaje mi się że to dobrze, że chce chodzić tylko do niej i do nikogo innego.

Odnośnik do komentarza

Boże znowu to się dzieje i mam paranoje :( ja nie wiem czy to paranoja, czy rzeczywistość... analizuje wszystkie zachowania jego wszystkie słowa przykre które do mnie padły i widze tylko przemoc i nic wiecej, nie daje rady :(:( po prostu nie daje rady.

Odnośnik do komentarza

Bo przyzwyczaiłaś się ,że nic nie mówił wcześniej i uważasz ,że ze względu na bordeline powinien być zawsze wyrozumiały,Ty jeszcze nie wiesz jacy faceci potrafią być chamscy...,

powiedz mu co czujesz,

jak bordeline nie przeszkadza Ci w prowadzeniu firmy,to myślę ,że w sprzątaniu też nie powinno,ale jak się zrobi bajzel to każdemu ręce opadają...,
jak będziesz sprzątała na bieżąco problem powinien zniknąć,
bo rozumiem ,że to wasz główny problem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wszytsko mi sie przypomina to ze w nerwach powiedział, ze jestem kurwą, to, że kiedyś pwoeidział, ze jestem zjebanym człowiekiem - reszty nie pamietam, ale te słowa są jak gwoździe, które rdzewieją i dają o sobie znać :(. Jest mi źle tak strasznie.... Nie radze sobie w życiu kompletnie, odejsc nie moge bo on mnie utrzymuje, zostać nie umiem, bo wariuje (ale bez niego też wariuje). Już widze tylko jedno rozwiązanie - oddac się do szpitala psychiatrycznego - tylko tyle czasu bede miała wycietego z życia, jak ja wróce do pracy, do życia, jak ja wogóle dam radę sobie w życiu.....Ja sobie nie djae rady i nie dam widze już tylko jedno rozwiązanie, bradzo czeto je widze.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy szpital psychiatryczny by Ci pomógł,bo to nie jest choroba którą można wyleczyć,w ogóle zaburzeń osobowości nie nazywa się chorobą,
wygląda,że powinnaś mieć bardziej specjalistyczna opiekę.

"Metody leczenia pacjentów z osobowością borderline

W dużym uproszczeniu stosowane metody leczenia można podzielić na farmakologiczne i psychologiczne. Zwykle wdraża się równocześnie oba sposoby postępowania.

Oddziaływania farmakologiczne mają zwykle charakter doraźny i służą zmniejszaniu nasilenia poszczególnych objawów, np. lęku, depresji, gwałtownych zmian nastoju. Nie można więc przy ich pomocy „wyleczyć” zaburzeń osobowości, w przeciwieństwie do innych zaburzeń (np. „depresji endogennej”). Ponadto skuteczność leków u poszczególnych osób jest różna. Najczęściej stosuje się selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny (selective serotonin reuptake inhibitors – SSRI), tzw. „stabilizatory nastroju” (np. karbamazepina, kwas walproinowy) czy małe dawki leków przeciwpsychotycznych (np. olanzapina, kwetiapina, rysperydon). Ze względu na skłonność tych osób do uzależnienia się od substancji psychoaktywnych, zazwyczaj nie jest wskazane używanie leków uspokajających, zwłaszcza pochodnych benzodiazepiny.

Spośród dostępnych metod psychoterapeutycznych za najbardziej skuteczną uważa się psychoterapię psychoanalityczną wraz z jej pochodnymi, jak opracowana przez Fonagy’ego i Batemana terapia oparta na mentalizacji (mentalization based therapy – MBT) oraz terapia skoncentrowana na przeniesieniu TFT (transference focused therapy) Kernberga. Inną metodą o udowodnionej w badaniach naukowych skuteczności jest, wywodząca się z nurtu terapii poznawczo-behawioralnej, terapia dialektyczno-behawioralna (dialectical behavior therapy) Linehan.

W przypadku osobowości z pogranicza bardzo pomocne jest rozumienie psychoanalityczne zarówno kwestii rozwoju patologii osobowości, jak i dynamiki procesu terapii."

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja właśnie jestem w trakcie psychoanalizy ale leków nie biorę, bo sie nie zdecydowałam, bo w miesiacu trzy tygdonie jest dobrze a tydzien fatalnie. I stwierdziłam, że nie warto, ale teraz jak mam taki kryzys to nie widze innego wyjścia i wszystko się waha. Chyba skonsultuje raz jeszcze leki z moja psychoterapeutką, chociaż wiem ze pewnie jest przeciwna :/

Odnośnik do komentarza

Ja Ci w tej materii nie doradzę,bo się na tym nie znam,ale wydaje mi się ,że leki tu nic nie wskórają,ja tylko przytoczyłam fragment tekstu.
Ja sobie Ciebie przypomniałam,pisałaś wcześniej,dziwne mi się wydało,że prowadzisz firmę a nie dajesz rady nawet sprzątać...pamiętam, pisałaś właśnie,że nie radzisz sobie z firmą i jak napisałaś ,że on Ciebie utrzymuje,olśniło mnie...

Powiedz swojemu terapeucie ,żebycie też popracowali nad prawdomównością ,bo u psychologa też pewnie ściemnasz:D

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...