Skocz do zawartości
Forum

Co czuje osoba, która chce się powiesić?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja próbowałem powiesić się na klamce. Wisiałem tak przez minute nie mogłem oddychać i wogóle nie straciłem przytomności. Wszyscy piszą że przy powieszeniu po kilku sekundach traci się przytomność a ciężar głowy wystarcza do zaciśnienia tętnic szyjnych. Czy ktoś mi może powiedzieć dlaczego nie straciłem przytomności?

Odnośnik do komentarza

Wszystko zależy od pętli jaką sobie zrobisz, ja wisiałam przez niespełna 5 sekund i zaczynałam odpływać. Człowiek chce się zabić, ale dopiero jak czujesz uścisk na szyi, jak zaczyna ci szumieć w głowie to zaczynasz się bać, tak działa instynkt samozachowawczy. Wiem, że na trzeźwo nie będę mogła tego zrobić. Może nie jestem jeszcze tak bardzo zdesperowana? mam nadzieje, że przyjdzie taki dzień i się nie zawaham. Smutne życie to psychiczne piekło. :(

Odnośnik do komentarza

Ludzie opamiętajcie sie nie ma sytuacji bez wyjscia ja rownież swoje przeszlam w wieku 16 lat zostalam mama ominelo mnie duzo w życiu ale nie ma sensu wiem co czuje przyjaciel osoby która sie powiesila i mowie wam ze pomimostracilam przyjaciolke miesia temu to nadal mnie to boli ze nie odezwala sie do mnie i nie poprosila o pomoc w jej przypadku zawiedli najbliźsi rodzice rodzeństwo ale najbardziej cierpi dziecko ktore to widzialo i napewno bedzie o tym pamietać do konca życia.

Odnośnik do komentarza

Nie chce mi się żyć. Rozwiodlem się. Już wtedy miałem pierwszą próbę samobójstwa. Nie udało się. Szybko poznałem kobietę mam z nią trzyletniego syna. Z pierwszego małżeństwa mam 12 letnią córkę która woli nowego tatę niż spotkania ze mną. Generalnie ma mnie gdzieś. Chociaż naprawdę się staram być dobrym ojcem. Niepotrzebnie znów się ozenilem. Zrobiłem to dlatego bo miałem operację i koleżanka której się podobałem opiekowala się mną i poczułem się kimś wyjatkowym dla innej osoby. Ale teraz od kilku lat jestem zdrowy a ona traktuje mnie jak idiotę. Cały czas mówi co gdzie jak i kiedy mam robić. Twierdzi że mnie kocha ale....
Nie mam ochoty z nią być i w ogóle żyć. Tak będzie lepiej. Postanowiłem więc że się powieszę. Szukam, czekam na dogodny termin. Mam 38 lat.

Odnośnik do komentarza

Samobójstwo, to nie rozwiązanie - co tym zdziałasz ? Zniszczysz życie swoim dziecią, które będą dorastać w żalu, że ojciec nie towarzyszy w ich życiu ! - nie zachowuj się jak egoista, spłodziłeś dzieci, to wykonaj obowiązek rodzicielski do końca, nie pozbawiaj swoich pociesz osoby, która jest im niezbędna, aby prawidłowo rozwijały się psychicznie, mentalnie.

Twoje odejście z tego świata pozostawiłoby ogromne piętno na ich nieukształtowanych psychikach.

Piszesz, że córka na chwilę obecną nie chce Cie znać - lecz z biegiem lat wasza relacja może polepszyć się, poza tym masz jeszcze syna - samobójstwo Twoje, będzie dla niego jednoznaczne z odtrąceniem przez Ciebie.

Z kobietą nie chcesz żyć - to porozmawiaj z nią szczerze o swoich odczuciach, odejdz jeśli nie kochasz jej, bo nikt nie zmusza Cie przecież do związku na, który nie masz ochoty..

Każde problemy da się w życiu rozwiązać, tylko trzeba chcieć zawalczyć o lepsze życie dla siebie !

Skorzystaj z pomocy specjalisty - psychiatra, psycholog będzie Ci łatwiej dzięki temu uporać się z samym sobą.

Odnośnik do komentarza

Szukam skutecznej sposobu na śmierć. Powody:
1. Nie posiadam stałej pracy
2. W wieku 6 lat zdignozowano u mnie atyzm
3. W wieku 17 lat osobowość schizoidalną
4. Matka umarła pół roku temu na raka jelita
5.Ojciec zginoł na budowie w wieku 10 lat
6.Brat wyjechał za granice 3 lata temu wrócił tylko na pogrzeb.
7.Nie posiadam kontaktu z innymi krewnymi.
Bez matki nie umiem nawet podstawowy spraw w banku, urzędzie skarbowym, opłacić rchunków. Mam dość samotności prosze o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Co czuje osoba, która CHCE się powiesić - to samo co każda inna osoba, która jest w skrajnej depresji z myślami samobójczymi..

Dominujące emocje,myśli które rozrywają umysł, owej osoby : żal, smutek, bezradność, brak nadziei na lepsze jutro, brak chęci na to, aby dalej ciągnąć swoje marne życie, smutek nie do zniesienia, zaniżona samoocena, która pogłębia rozrywający smutek, woli umrzeć niż męczyć się z tym ogromnym cierpieniem, które i tak nie potrafi dostarczyć żadnej przyjemności, lecz dokłada nowych zmartwień..a przedewszystkim egoizm, dzięki któremu traci całkowitą chęć do walki o siebie.

Wystarczy odrobina empatii, aby wczóć się w osobę cierpiącą na depresję..

Odnośnik do komentarza
Gość beznadziejna83

Marttita89 - dokładnie to co opisałaś. Dziś rano, gdy pokłóciłam się z mężem, wysadził mnie z samochodu. Zamiast iśc do pracy postanowisłam poszukać jakiegoś miejsca, gdzie mogłabym sobie usiąć, wziąć wszystkie tabletki jakie mam ze sobą (przeciwdepresyjne) i poczuć spokój... spokój od myśli o swojej beznadziejności i bezsilności, mogłabym być sobą i nikt by nie miał do mnie o to pretensji, spotkałabym się z moim tatą, za którym tęsknię od 98 roku. Ale nie udało mi się. Ponieważ mam córkę, która znienawidziłaby mnie, za to, ze ją zostawiłam... przecież mnie potrzebuje... po drugie nie chce zdechnąć jak jakiś pies w polu... Nie umiem żyć tak jak teraz ale nie umiem sobie tego zycia odebrać. Biorę Parogen 2 tabl/dziennie ale chyba mi nie pomaga...

Odnośnik do komentarza

beznadziejna83

Dobrze, że nie postąpiłaś egoistycznie - pozatym jaką masz pewność, że coś po śmierci na nas czeka, a jeśli jesteś osobą wierzącą, to doskonale zdajesz sobie sprawę, że jak targniesz na swoje życie, to tymbardziej nie spotkasz swego Ojca..

Nie układa Ci się z mężem, lecz masz córkę dla, której musisz walczyć z depresją, aby na nowo w pełni cieszyć się z życia.

Na efekt terapeutyczny musisz trochę poczekać, bądź poprosić lekarza o zmianę leku. Myślę, że powinnaś zapisać się na terapie, która w połączeniu z farmakoterapią przyniosłaby lepszy efekt.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam, prawie rok temu poznalem dziewczyne, zaczelo sie cos wiecej, bylo cudownie bylem taki szczesliwy, wyciagnela mnie z dola po bylej ktora mnie zranila, nigdy nie bylo mi lepiej niz z nia, nigdy nie cieszylem sie z niczego bardziej niz z tego ze ona jest, nigdy nie bylem niczego tak pewien jak tego ze ja kocham i ze jest dla mnie wszystkim, nigdy nie czulem tak silnych uczuc jak do niej czuje, ale zaczelo sie cos psuc... zaczela unikac kontaktu nie mowiac dlaczego, chciala zerwac kontakt, nie wiem moze to ja jestem do niczego... bo gdybym byl porzadnym facetem i w ogole to by tak sie nie dzialo, wymyslila pewna historie by mnie od siebie odepchnac ale nie uwierzylem bo jej ufalem, nie wiedzialem juz co robic, upilem sie, wpadlem pod samochod i bylem w spiaczce, jakos z tego wyszedlem, ale juz nie widzialem sensu zycia, czulem sie jakbym stracil wszytsko, caly sens, wszystko co najwazniejsze, cale znaczenie, bez niej czulem sie doslownie nikim, stracilem czesc siebie, nie mialem juz powodu by zyc, checi, na nic, odsunalem sie od rodziny, od znajomych, odezwala sie do mnie i bylem znow szczesliwy, wszystko sie wyjasnilo, ale pozniej znow klotnie, mialem dosyc i postanowilem ze skoncze to wszystko, ze tak bedzie najlepiej, czulem sie nikim, poddalem sie, nie chcialem nawet probowac bo nie widzialem sensu i nie mialem dla kogo, bylem po tym w bardzo ciezkim stanie, pomalu dochodze do siebie po tym bylo znow ok ale czulem sie dziwnie jakby to bylo z litosci, a teraz zerwala ze mna calkiem kontakt, nie wiem jak to zrobic by znow nie spieprzyc okazji, jestem pewien teraz ze tego chce, nie mam juz watpliwosci jak ostatnim razem, tak bedzie lepiej dla wszystkich, i tak nikt sie nie przejmie, nie zauwazy, odsunalem sie od wszystkich, jestem pustym wrakiem, bez sensu i ochoty na nic.... myslalem o powieszeniu sie ale chcialbym byc pewien ze mi wyjdzie... nigdy juz nie cierpiec, i nie pojawiac sie w niczyim zyciu... nie chce byc po prostu...

Odnośnik do komentarza

witam,od ponad roku walczę z ciężką chorobą ''zapalenie stawow i łuszczyca skóry'' jest to choroba nieuleczalna i sprawiajaca ogromne cierpienie świąd skory i silny bol stawow z którym nie da sie nic zrobic,przez ten cały rok kazdego dnia kazdej minuty mysle zeby odebrac sobie zycie bo juz nie daje rady z ta choroba,mysli samobójcze poteguje to ze wiem ze bede musiał walczyc z ta choroba do smierci wiec ta swiadomosc tylko mnie utwierdza w tym ze juz nie ma innego wyjscia tylko sznurek,bo wiem ze nie dam sobie rady z ta chorobą,jednak zawsze bardzo kochałem zycie i tylko sprawia ze sie wacham ale boję sie ze przyjdzie dzień ze zabraknie sił.

Odnośnik do komentarza

Nieuleczalna choroba z nią też można żyć .Nie poddawaj sie poznaj kogoś kto cie zrozumie kto bedzie wiedział z czym się borykasz nie ty sam jesteś na to chory może kontakt z osobą chorą na to co ty ci pomoże możesz żyć jak inni związać się z kimś wspierać nawzajem wystarczy chcieć;-) Trzymam kciuki napewno dasz rade.

Odnośnik do komentarza
Gość gosc575345

I dobrze. Jednego debila mniej na świecie. Chcesz to to zrób tylko pomyśl o całej rodzinie najpierw czy warto dla nich żeby przez kolejne lata swojego życia cierpieli przez ciebie. Świat jest taki że najslabsi giną. Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Gość Mała Bum

udzielałam się już kiedyś na tym forum , opisywałam swoją sytuację pisze tu bo znowu nie mogę odnaleźć siebie jest z dnia na dzien gorzej cały czas przeżywam zawody i sytuacja znów się powtórzyła mój ojciec oblał mnie wodą myśląc że to wrzątek chciał mnie znowu zabić ..

Odnośnik do komentarza
Gość Daniel Bugno

Chciałem napisać ostatni list do wszystkich mam duży problem jestem po 2 rozwodzie bardzo kochałem moją zone Joanne Matuszyk bardzo mi rzależało aby moje relacje z żoną były dobre niestety Ameryka rozwaliła wszystko jeśli Kochacie się na wzajem to nie wyjeżdzajcie od siebie ja mam lat 29 jestem po 2 rozwodach myślałem ze moje życie będzie inne ze bendę miał kochająca rodzinę niestety Ameryka potrafiła rozwalić moje małżenstwo teraz żegnam się z rodzicami rodziną i byłą zoną powiedziałem ze mam dość życia chce się powiesić zrobię to dziś 22/01/2015 jestem sam w domu a powieszę si na strychu nie chce już więcej cierpieć odchodzę

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...