Skocz do zawartości
Forum

Jak odczytać sygnały tajemniczej dziewczyny?


Gość Pawel_Ostroleka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Pawel_Ostroleka

Witajcie, od pewnego czasu męczy mnie pewna sytuacja. Nie chciałbym zanudzać długimi historiami, więc postaram się to streścić. Mam 24 lata, mieszkam w średniej miejscowości, studiuję zaocznie, pracuję w firmie mamy. Jestem raczej spokojną osobą, nie lubię tłumów, dyskotek. Nie mam nałogów a alkohol piję tylko okazyjnie, nie jestem wysportowanym macho i szanuję kobiety. Uwielbiam podróże, samotne, bądź z zaufanymi osobami. Potrafię być szczery do bólu i wypomnieć komuś chamstwo. Ale sam też lubię, gdy ktoś mówi mi wszystko wprost. Bardzo cenię sobie szczerość. W związku do tej pory byłem tylko raz. Niestety wszystko się rozpadło. Teraz bardzo brakuje mi bratniej duszy. Nie mam zbyt wielu znajomych. Nie wiem, czy taki, ktoś jak ja w dzisiejszych czasach może się komuś podobać?
Parę miesięcy temu przyszła do pracy nowa dziewczyna. Nie jest w żadnym związku, lubi te same filmy, co ja. Bardzo sympatyczna. Uwielbia taniec. Często rozmawiamy. Jest jednak bardzo tajemnicza. Wiem, że ona dużo pracuje, żeby utrzymać stancje itd. Staram się pomóc na tyle, ile mogę i pozwala na to sytuacja. Podwożę, pomagam w zakupach. Parę razy byliśmy w kinie, na pizzy itd. Wydaje mi się, że się polubiliśmy. Inne dziewczyny w pracy lubią mnie tylko, dlatego że jestem synem właścicielki, chociaż naprawdę nie wywyższam się z tego powodu. Mam nadzieję, że w tym przypadku jest inaczej. I właśnie w tym jest cały problem. Cały czas mam wątpliwości, czy moja nadzieja jest słuszna? Czasem piszemy sms-y, ale zawsze to ja muszę zacząć rozmowę. Znam Panie, które są zdania, że to zawsze facet powinien wszystko inicjować. Ale nie wiem, czy w tym przypadku to też działa? Kiedyś w luźnej rozmowie powiedziała mi, że nie umie dać do zrozumienia jakiemuś chłopakowi żeby się od niej odczepił. Może w moim przypadku też tak jest? Ostatnio nie chciała żebym pomógł jej w zakupach, bo nie chce żeby inne „dziewczyny w pracy cos gadały” Nie mam pojęcia, co to może znaczyć…Napisałem sms-a czy jest na mnie za coś zła, czy może ja ją męczę za bardzo? Powiedziała, że nie i wszystko jest ok. Ostatnio wspomniała o koncercie, na który chciałaby iść. Jest trochę nieśmiała, bo podobnie wyglądała rozmowa o wyjściu do kina, więc zrozumiałem, że moglibyśmy iść razem. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Może chciała tylko podzielić się tą wiadomością a ja to zrozumiałem opatrznie? Z drugiej strony może gdyby nie chciała żebym też się tym zainteresował to nie mówiłaby tego? Już sam nie wiem… Nie kłócimy się, nie unikamy. Rozmawiamy normalnie i nie brakuje wspólnych tematów. Ale ciągle mam wrażenie, że lubi mnie na tej samej zasadzie, co pozostałe dziewczyny z pracy. I, że jestem kolejnym chłopakiem, któremu nie potrafi powiedzieć, żeby się odczepił…
Czasem opowiada, ze pisał jakiś kolega, itd. Nie wiem, po co mi to mówi. Może to jest jedna z tych dziewczyn, o które trzeba wytrwale walczyć? Walczyłbym bardzo chętnie, ale mając chociaż cień nadziei, że jest o co i że nie usłyszę za jakiś czas, że dobry ze mnie… kolega.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Dobry z Ciebie chłopak i nie bój sie, jesteś porządanym człowiekiem na rynku "matrymonialnym".
Ale przez to że pracujesz w firmie mamy zawsze będziesz miał te wątpliwości, czy Cie lubi, czy udaje a może coś więcej i prawdziwego. Najlepiej jak mógłbyś przejść do innej firmy na jakiś czas, zawsze to nowe doświadczenie i prawdziwsze relacje.
A z tą dziewczyną to trudno ocenić, bo daje sprzeczne sygnały i nie dziw się, bo może się bać o prace. W sumie nie wiem czy dobrze robisz szukając sobie w ten sposób dziewczyny, bo one zawsze będą miały pod górę. Jeśli np. jej nie interesujesz jako chłopak, to nie będzie potrafiła powiedzieć Ci tego wprost (nawet gdyby do innego umiała) bo będzie bała się stracić posadę.
Możesz Ty jej powiedzieć, że czujesz do niej coś więcej i bardzo Ci się podoba i chciałbyś wiedzieć co ona na to i że nie będziesz do niej miał żalu jeśli okaże się że ona Cie tylko lubi. Czy może jesteś tym przypadkiem, któremu nie potrafi odmówić ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Pawel_Ostroleka

Wszyscy wiemy, że z pracą nie jest tak łatwo. Wydaje mi się, że większy pożytek jest ze mnie w tej firmie niż gdybym poszedł rozdawać ulotki albo na budowę. Gdzie wezmą takiego, jak ja? Bez doświadczenia nie biorą nawet na kierowcę ciężarówki. Na szczęście w tym roku kończę studia i ten papierek może mi w czymś pomóc. Nie chcę wiecznie pracować tutaj, bo chciałbym coś osiągnąć sam. Nie szukam dziewczyny w pracy. Tak wyszło akurat. Nie jestem z tych, który potrafi zaczepić każdą dziewczynę na ulicy. Czasami chyba za bardzo żyję nadzieją. Postanowiłem, że przestanę się narzucać. Ale czy można nazwać to narzucaniem ? Nie pisałem kilkudziesięciu sms-ów codziennie. Kilka raz na parę dni. Wiedziałem, że po pracy czasem musi przynieść jakieś zakupy, więc pytałem, czy nie idziemy do sklepu. Też nie było to codziennie, bo rzadko kończymy o tej samej porze.

Odnośnik do komentarza
Gość Pawel_Ostroleka

Z tego, co piszecie wynika, że za bardzo się jednak narzucałem. Być może. Nie zawsze dostrzega się swoje błędy. Nie wszystkie wyjścia jednak były spowodowane moją nachalnością. Pierwsze wyjście do kina zaczęło się od rozmowy o jakimś filmie. Film już nie był grany a ona stwierdziła, że chciała iść ale nie miała z kim. Odparłem, że ja w sumie też chciałem iść ale głupio było mi zapytać. I tak, kiedy grali znów coś w naszym guście sama powiedziała " możemy pójść " . Drugim razem wygrałem 2 bilety i ja zapytałem, czy nie chciałaby pójśc- zgodziła się. Kiedyś też szukając w sklepie czegoś napisałem, że nie mogę znaleźć, że jutro pojadę gdzie indziej- sama napisała, jutro mogłaby pojechać ze mną. O wyjścia po pracy do sklepu to albo pytałem ja albo ona tylko wspomniała, że musi iśc. Wtedy mówiłem, że ja też. Może jednak nie uroiłem sobie tego wszystkiego ? Może jednak jakąś nadzieję warto mieć ? Czasem siedziemy w pracy obok siebie, przeglądamy jakieś faktury, chociaż to moje zadanie a jej jest całkiem inne. Nie zapytam wprost, bo i tak nie uzyskam pewnie konkretnej odpowiedzi a mogę ją zrazić i wtedy na pewno nic nie będzie... Wolę chyba trochę się przemeczyć i poczekać. Waszym zdaniem więcej nie powinienem niczego proponować? Nie pisać wcale? A ona nie pomyśli, że olałem sprawę? Wspomniany koncert jest dopiero w maju. Poczekać aż do tego czasu? Aż sama powie? Wspomniała o nim raz, może wspomni i drugi ? Jest tyle pytań, na które nie znam odpowiedzi. Czasem chyba zaczynam żałować, że nie jestem tak otwarty jak kilku innych moich rówieśników- szalonych imprezowiczów. Nie chciałbym się zmieniać. Aczkolwiek miłość potrafi być ślepa...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

:)
Przecież my Ci też nie odpowiemy jak to jest naprawdę.

Czasem lepiej zdać się na własne przeczucie, jak słuchać rad innych na temat naszego życia, bo potem nikt inny tylko my będziemy żałować, że czego nie zrobiliśmy.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyna może mieć podobne wątpliwości do twoich, tzn. czy ty nie pomyślisz, że podrywa cię, bo jesteś synem właścicielki.
Daje ci ostrożne sygnały, nie odrzuca "zalotów", więc nie "pękaj". walcz o nią.
Ale zacznij od szczerej rozmowy. Powiedz, że podoba ci się, że chciałbyś ją bliżej poznać, ale boisz się, czy przypadkiem nie narzucasz jej się.
Powiedz, że w tej sytuacji, lepiej jest wyjaśnić pewne sprawy bardziej otwarcie, niż zwykle to się dzieje, na tym etapie znajomości. Nie chcesz, by w przyszłości powstała niezręczna sytuacja, o ile ona nie jest zainteresowana twoją osobą.

Gdzieś trzeba poznawać bliźnich, a że w pracy? Często tak się dzieje.
Nie uciekaj z tej pracy, o ile dobrze się tam czujesz. Firmy rodzinne zwykle świetnie funkcjonują, bo ludzie mogą sobie ufać. I takich firm, jest mnóstwo.

Odnośnik do komentarza
Gość Pawel_ostroleka

Moje przczucie niestety już wiele razy mnie zawiodło. Firma może i prosperuje ale to, że odejdę jeśli znajdę coś innego to już pewne. Raz, że teraz pracuję w zawodzie całkowicie niezwiązanym z moją pasją i kierunkiem studiów. A dwa, że tutaj nigdy nie będę sobą- zawsze będę tylko synkiem właścicielki. Aż się dziwię, że tak o tym wszystkim umiem tutaj napisać. Jakoś inaczej się dzięki temu czuje. Nie lubię sypać tandetnych komplementów. Ale pare razy wspomniałem, że było miło, że lubię dobre filmy w sympatycznym towarzystwie. Zapytałem ( no właśnie znów ja zapytałem ) kiedyś, czy nie przeszkadzałoby jej, gdybym ją zabrał w jakieś ładne miejsce. Powiedziała, że jej nie przeszkadzam i może jechać. To też może powiedziała dla świętego spokoju... Niby ciągle jest to aktualne. Ale jak będzie ciepło, bo nie chcę żeby zmarzła.
Sama jednak nigdy nie napisze. Może ma wielu innych takich kolegów i wszystko jedno, który najpierw napisze...

Odnośnik do komentarza

Zamiast gdybać, zastanawiać się, przeprowadź tą szczerą rozmowę. /o której pisałam/
Możliwe, że gdy zaproponowałeś jej wyjazd, ona czekała, a potem stwierdziła, że dałeś jej kosza.- bo wszak nie pojechaliście nigdzie. To prawda, że piszesz tylko o swoich obawach, a ja jedynie mogę gdybać, co ona może sobie myśleć.
Postaraj się być bardziej konkretny i przestań się bać. Porozmawiaj z nią.
Może to właśnie jest ta, jedyna, a ty przez swoje nadmierne wątpliwości stracisz ją?
Ona też nie będzie czekała w nieskończoność, aż ty określisz, jak widzisz tą znajomość.
A jeśli nic do ciebie nie czuje, to też lepiej, byś to wiedział a nie snuł jedynie przypuszczenia.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Paweł wydaje mi się, że rozsądnym rozwiązaniem byłaby rozmowa, którą zaproponowała Unna. Trudno jest ocenić, czy ta dziewczyna jest tak samo zainteresowana Tobą jak Ty nią - być może po prostu boi się wyjść z inicjatywą ze względu na możliwość plotek w pracy. Porozmawiaj z nią - jedynie weryfikacja Twoich przeczuć da Ci pewność.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Pawel_Ostroleka

unna- to nie tak, że nigdzie nie pojechaliśmy. Ja zaproponowałem, ona wstępnie się zgodziła. Ale zaznaczyłem, że jak będzie cieplej. Ona jest osobą ciepłolubną i marznie nawet w domu. Jak mógłbym ją wyciągać na wycieczkę w zimową pogodę...
Skoro już parę osób mówi mi, że warto porozmawiać to spróbuję tak zrobić. Jak nadarzy się dobra okazja i wymyślę jak to zrobić. Nie zapytam przecież "czy jesteś mną zainteresowana? - bo ja Tobą tak" to byłby strzał w kolano... Kurczę, często potrafię być aż za bardzo szczery a teraz... Czasem w takiej sytuacji sobie myślę, że tyle jest fajniejszych facetów na świecie, więc dlaczego któraś miałaby zainteresować akurat mną.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A w te strone, że są fajniejsi faceci od Ciebie to nawet nie kombinuj, bo nie to ładne tylko to co się komu podoba. Dla jednej będzie fajniejszy inny a dla drugiej możesz być Ty. Kwestia sprawdzenia właśnie czy tą drugą jest ta o której piszesz, czy musisz jeszcze poszukać :)

Odnośnik do komentarza
Gość Pawel_ostroleka

Jedni mówią, żeby jedak porozmawiać, inni mówią wprost, że ona gdyby była zainteresowana dałaby jakiś chociaż najmniejszy znak. Stąd się biorą w mojej głowie takie durne myśli. Spróbuję porozmawiać na pewno. Chociaż pośpiech być może będzie niewskazany. Najpierw dokładnie przemyślę, co i jak powiedzieć. Jak odpowie przecząco to trudno. Na pewno w głębi duszy zrobi się nieco przykro. Ale nikogo do niczego nie można zmusić.

Odnośnik do komentarza

Skad ja to znam. Dzis nie oplaca sie byc dzentelmenem. Dru, ga polowke szybciej znajdziesz, jak bedziesz mowil : moja d**a zamiast moja kobieta, kupisz stare bmw, ktorym pojedziesz na impreze napijesz sie i bedziesz obsciskiwal sie z kazda spotkana "dziewczyna". Niestety wiele dziewczyn woli wlasnie takie typy. Ja tez zawsze otwieram kobiecie drzwi, nie pozwalam zeby nosila ciezkie rzeczy. Pomagam zalozyc kurtke/plaszcz. Oczywiscie wszystko w granicach rozsadku. I co?? Mam 26 lat, nie chodze po dyskotekach nie mam fejsbuczka. Jak widac, w zwiazku z tym nie jestem wartosciowym czlowiekiem...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Bo kultrę nosi się w sobie i bycia dżentelmenem się nie wybiera, albo się jest albo nie. I może w tym być i seksapil i godność, ale własnie jak to jest ze środka a nie udawane. A myślę, że u nas niestety jest większość pseudo dżentelmenów.
Ludzi hołdujących warościom jest jednak troche, ale nie da się ukryć, że hołota rzuca się w oczy bardziej, bo zachowuje się jak stado baranów pogonione batem. Zresztą podczas wojen i pomiędzy działano ostro aby wybić w naszym narodzie inteligencję, więc pewnie taka wyróżniająca nas czerstwość wynika też z tego, że pozbyto nas ludzi dających dobry przykład i podnoszących ogólny poziom kultury.
Bycie mężczyzną szanującym kobiety nie wyklucza bycia też facetem który ma szacunek do siebie samego i niepozwalającego sobie na "wejście na głowę". Trzeba być sobą, tak jest najłatwiej, a podbijać do dziewczyn, które wydają się być podobne do Was mentalnie, a nie tylko podobające się fizycznie.

Odnośnik do komentarza

Normalny facet i normalna dziewczyna, chcą mieć NORMALNYCH partnerów.
Że jakaś grupka nie dba o konwenanse, że jest rozwydrzona i że o niej słychać nie oznacza, że to jest norma.
Nie traćcie wiary, znajdziecie te swoje połówki, które myślą tak , jak wy. I zapewniam, że jest ich zdecydowana większość.
Trudniej je zauważyć, bo są spokojniejsze, cichsze.
Ale są!
To bardziej odpowiedź do Gerga, ale tak się potoczyła dyskusja.

Odnośnik do komentarza

Tylko gdzie. Takich dziewczyn szukac? Poznalem jedna na uczelni, rozmawialismy jak znajomi z roku. Zaintrygowala mnie tym,ze opowiedziala, jak to sie zawiodla na znajomych na imprezie sylwestrowej. Powiedziala, ze nigdy nie pojdzie w takie towarzystwo. Za jakis czas mowi, ze bylbym innym czlowiekiem, gdybym mial fejsbuka. Moglibysmy tam rozmawiac. Od kiedy kurcze w taki sposob ocenia sie ludzi? Ja juz przestaje szukac drugiej polowki. Trafi sie to dobrze, nie to trudno, przezyje sam. Moze dlugo zyl nie bede. Nie bede sobie robil nadziei, bo pozniej bede mial taki problem, jak kolega wyzej. Pawle, naprawde Ci wspolczuje. Wiem jak to jest kiedy zaczyna Ci na kims zalezec a ta druga osoba odwraca sie od ciebie, dajac wczesniej troche nadziei... Przepraszam za brak polskich znakow-pisze z teefonu

Odnośnik do komentarza
Gość Pawel_ostroleka

Może i lepiej sobie darować... Można zaoszczędzić sobie wielu niezręcznych i czasem przykrych sytuacji. Chciałbym jednak mnieć kiedyś bliską osobę z którą można porozmawiać o wszystkim. Zwykłą dziewczynę w dżinsach, którą będę mógł zabrać na wycieczkę, pokazać ładne mniejsca, poznać nowe. Pojechać gdzieś rowerem a wieczorem usiąść w domu, zobaczyć razem jakiś film. Chciałbym móc robić coś dla kogoś. Podać herbatę, gdy będzie chora. Razem się cieszyć i razem smucić... Ot taki ze mnie kretyn-idealista. Narazie czeka mnie rozmowa. Na wiele już nie liczę. Poprostu czekam na oficjalne "nie". Czuję się przed tą rozmową jak mały, niezaradny chłopczyk, szukający zrozumienia.
Ale przekonanie georg-a chyba też do mnie przemawia. Pewnie byłeś już w takiej sytuacji. Może jednak lepiej poświecić się swojej pasji? Kupić sobie fajne szybkie autko, o którym marzę od dziecka. Dbać o nie, modyfikować, naprawiać. Ono przynajmniej nigdy nie powie mi, że jestem dziwak.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Powiedzienie komuś, że jest dla nas wyjątkowy wymaga odwagi, ale gdyby nie ta z reguły męska odwaga, to nie byłoby tu nas.
Gdy nam na kimś zależy tak bardzo bardzo to jest jeszcze trudniej, ale gdy mężczyzny nie stać nawet na to, to jak miałby zapewnić swojej TEJ kobiecie szczęście.
A czy ona na to czeka własnie od niego..
A przecież wystarczy krótko np; Pewnie zauważyłaś, że pośród innych dziewczyn Ciebie traktuję inaczej, pewnie zauważyłaś też że jesteś dla mnie wyjątkowa i pewnie wiesz że zaraz zadam Ci pytanie, aby uniknąć niezręczności możesz mnie teraz uprzedzić..ale wolałbym kontynuować ;)
I wsumie tutaj już dziewczyna będzie wiedziała co powiedzieć.

Odnośnik do komentarza

Oczywiscie, ze to facet powinien zagadac. Ale czy pozniej zawsze tylko on musi zabiegac? Pisac pierwszy? Proponowac wyjscia? Pozniej wychodzi wlasnie ze on sie narzuca. Chore sa stosunki miedzylidzkie. Gdzie szukac takich spokojnych dziewczyn?? Skoro sa to przeciez pod ziemie sie nie zapadly?

Odnośnik do komentarza
Gość Pawel_ostroleka

Georg- gdzieś na pewno są. Ale nie powiem Ci, gdzie ich szukać, bo sam nie wiem. Ja sam już jestem po rozmowie. Niewiele ona dała. Nie powiedziała ani tak ani nie. Z jednej strony mało mówi. Z drugiej gdy wczoraj kiepsko się czułem parę razy pytała, czy wszystko ok, czy mam czapkę, leki itd. Jak zapytałem, czy kiedyś mogę ją gdzie jeszcze zaprosić - uśmiechnęła sie tak ładnie i powiedziała, że nie obrazi się za to.
Nie wiem, co mam myśleć. Nie chcę jej męczyć i robić sobie nadziei. Ale wiem, że jest bardzo fajną osobą.
Nigdy nie zrozumiem chyba tego...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...