Skocz do zawartości
Forum

Jak odczytać sygnały tajemniczej dziewczyny?


Gość Pawel_Ostroleka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Paweł_Ostroleka

Jak mam się odciąć skoro spędzamy w pracy od 4 do 8 godzin. Czasem sam na sam. Upośledzona nie jest na pewno. Wie czego i kogo chce w życiu i na pewno nie jest to taki chłopak, jak ja. Żadnych nachalnych gestów typu łapanie za ręce z mojej strony nie było, bo wiecie, jaka jest sytuacja. Nie chciałbym żeby to jakoś źle było odebrane.
Na portalach randkowych mnie nie ma.
Z ogródka korzyści może i jest niewiele, bo nie ma tam warzyw. Ale czas mi tam szybciej zlatuje i frajda, że udało się coś zrobić samemu jest bezcenna.

Odnośnik do komentarza

Na Twoim miejscu zapytałabym wprost czy mam sobie odpuścić. Ja wiem, że dałeś jej wiele do zrozumienia, ale ciągle masz mnóstwo pytań, na które odpowiedź może dać Ci tylko ona. Odpowiedź jednoznaczną.
Aczkolwiek może i nie ma sensu pytać. Dziewczyna nie jest zainteresowana, co napisałam w pierwszym poście w wątku (nie wiem czy pamiętasz), bo takie odniosłam wrażenie.

Ale życie nie kończy się tylko na tej dziewczynie :)

Odnośnik do komentarza

Paweł praca z kobietą, każdego faceta do czegoś zobowiązuje, poza byciem dżentelmenem to zasady zwyczajnej życzliwości, lecz poza nią już się nie staraj. Niema kwiatów ani wspólnego kina. Naturalnie kobiecie oferując wsparcie, są tego granice. Jeśli Tobie wydają się one mało czytelne ze względu na porywy serca, to spróbuj je ograniczyć całkowicie. Podejdź ją z tej strony zupełnej obojętności,nie nawiązuj do zaczepności cielesnej, jak choćby to łapanie za dłonie. To wykreował Hollywood na potrzeby osób by zastąpić sceny czymś innym niż dialog. Realnie to są delikatne muśnięcia kobiety by ją pobudzić, tylko i wyłącznie do inicjacji seksualnej. Dać namiar na to poczucie troski wraz z poczuciem wartości drugiej osoby,gdy przed tym nie nawiążesz dialogu to wyjdziesz na nachalnego typa, czasem na zboczeńca. To się czuje dlatego nawiązałem do tego upośledzenia, w nim jest forma wykorzystania. Masz grupy feministyczne i innego rodzaju ruchy, byciem dżentelmenem a frajerem jest różnica. Kobiety często wykorzystują miękkie serca, może i Twoje zostaje wykorzystywane. Uczuciowe zabieganie o osobę niema granic, można jednak je wytyczać i niema w ty nic złego inaczej się Pawle wypalisz. Wywaliłeś te asy z rękawa, prawdopodobnie za późno jednak nie karaj się za to. Zapewne kobieta nie jest zdolna obecnie do związku. Może w swojej ostrożności, kulturaności jesteś dla niej tzw. bez płuciowym facetem, gdy inna marzyła by o takim gościu jak Ty,kto wie?

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Takie jest życie i ja się z tym umiem pogodzić. Nie chce takiego kogoś, jak ja i nikt temu nie jest winny. Nie teraz to kiedyś. Albo jak to się mówi w kolejnym życiu. Jak pamiętacie jeszcze obiecałem kiedyś wycieczkę w ładne miejsca. Ja słowa dotrzymuję i jeszcze raz zapytam, jak będzie odpowiedni czas. Dane słowo dla mnie jest droższe od wszystkiego innego. Ona ani nie powiedziała tak ani spadaj. Ale to już można odczytać z zachowania. Jest miła i sympatyczna. Ale życie ułożyło już inny scenariusz.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze sobie zaprzatasz glowe ta "dziewczyna" ?? Ona cie nie chce i w koncu zrozum to. Daj jej teraz znak niech spada na drzewo i juz. I bedzie wiedziala, co stracila. To jest pijawka a nie kobieta. Swiadomie wysysa chec zycia. Przeczytalam pytasz co u mnie. Wiec bez zmian. Dalej twardo stapam po ziemi i spotykam coraz wiecej ludzi, ktorych najchetniej bym wystrzelal.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Georg sorry, nie znasz jej, więc nie pisz tak. Nikomu nic nie zrobiła i nikt nie powinien jej osądzać. Zwłaszcza, ktoś, kto jej nie zna. Czemu mam jej dać do zrozumienia, żeby spadała? Ona mi tego nie zrobiła to ja też nie powinienem. I co ona takiego straciła? Mnie ? Nic wielkiego. Znajdzie lepszego, bardziej wartościowego, który będzie się jej podobał.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

I tak to chyba w życiu jest, że zmiany nie przychodzą, albo przychodzą baaaaaardzo rzadko do tych, którzy sami się nie zmieniają. Czyli coś na zasadzie że nie ma próżni w życiu i pewne rzeczy się uzupełniają i aby coś zastąpiło coś, to to pierwsze coś powinno odejść: postawa, pogląd, czasem osoba.

Odnośnik do komentarza

Prawda w oczy kole?? Gdybys patrzyl na to z boku, jak ja to to samo bys powiedzial. Na zmiany na lepsze sie nie zanosi. A jak ma byc gorzej to niech bedzie tak jak jest. Nie wiem czy to aluzja do mnie byla ale ja tak uwazam. A zmieniac sie nie mam zamiaru, bo to sie nie oplaca. Po co?? Zeby dostawac po tylku? I przezywac, jak nasz kolega wyzej??

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

To była aluzja do wszystkich, którzy trwają w czymś co im nie pasuje i sami się nie zmieniają, ale skąd jak mam wiedzieć czy mam rację?
Ale mam koleżankę, która dużo się nacierpiała ze strony mężczyzn. Jej przedostatni związek to jedna wielka porażka, facet był niezrównoważony i doprowadził ją do takiego stanu, że jeszcze kilka kroków i szpital psychiatryczny. Ale jakoś sie pozbierała, zaufała po raz kolejny i teraz jest na dobrej drodze ku poukładanemu życiu. To jakie będzie, ona już wie że zależy od niej. Na jej przykładzie mogę powiedzieć, że czasem po dupie się dostaje po coś, ale pewnie często za nic i ku niczemu.
Paweł nie będzie przeżywał tego co przeżywa w kółko, bo w końcu kogoś znajdzie i będzie szczęśliwy. Teraz być może musi się czegoś nauczyć, dopóki nie trafi na tą najważniejszą. Może musi nabrać charakteru, bo ta przyszła jest zamknięta w sobie. Może pewności siebie, a może musi zacząć spoglądać na inne osoby, na które wcześniej nie patrzył, może zacząć podążać innymi ścieżkami w celu odnalezienia swojego szczęścia?
To co jest pewne, to ci których trawi zgorzknienie sami z sobą mają już pod górę i to życie w pojedynkę jest o wiele trudniejsze, jak dla tych którzy patrzą przynajmniej troche pozytywniej.

Odnośnik do komentarza

A ja od ostatniego rozstania z dziewczyna 3 lata temu nie zaufalem nikomu. Nie spotkalem nikogo, kto dalby mi powod, zeby uwierzyc w ludzi. Mam znajomych i tylko znajomych. Mam wielkiego owczarka podhalanskiego, ktory mnie lubi bezwarunkowo. A jemu ufam ponad wszystko. Pracuje, robie to, co lubie. Duzo podrozuje. Mam wymarzony samochod, mieszkanie. A ze sam? I co z tego. Jak wielu problemow sobie dzieki temu zaoszczedzilem?? Mnostwo. A te opowiastki na forum, jakto sie komus skonczyly problemy, bo poznal druga polowka to mozna miedzy bajki wlozyc.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

No właśnie to nie są bajki, ale jej problemy się nie skończyły, zaczną się inne ale związane z zakładaniem rodziny :) nigdy nię będzie tak, że sama sielanka i pływanie wśród obłoczków, z tym że gadanie że zawsze będzie do dupy taki rezultatem się zakończy, bo tak będziesz postrzegał świat i ludzi. Nawet gdybyś stanął naprzeciwko ideału swojego życia nie dostrzegłbyś jej, bo u Ciebie nad czołem wisi chmura i dziwczyna zamiast włosów miałaby szarą magmę, byłaby zakazana i nieciekawa :p
Widzisz Ty jesteś zadowolony z tego stanu rzeczy, ale też myślę że pozornie. A myślałeś o tym żeby pójść na jakąś terapię, albo coś w tym stylu?
Zresztą może i tak być, że nie spotakłeś jak piszesz i dlatego taki stan rzeczy, ale też może tak być że nie dałeś sobie szansy na spotkanie, to już Ty wiesz najlepiej. Zresztą do sekty słońca nie wstąpiłam i nie muszę nawracać ludzi na pozytywne myślenie, bo mam swoje problemy, doły i brudy. Chciałabym kiedyć przeczytać taki wpis: Słuchajcie udało się, zmiełem/am się i moje życie wygląda teraz o niebo lepiej.

Odnośnik do komentarza

Na.terapie powinien isc ten, kto ma jakis problem i z czyms sobie nie radzi. A ja sobie radze. Nie mam depresji, nie zale sie po katach. Wole zyc tak jak teraz niz ryzykowac trafienie na taka pijawke jaka spotkal Pawel. To wykancza psychicznie. Wygodnie jej, bo ma kogo prosic o pomoc w zamian dajac tylko nadzieje. Wlasnie to Pawel powinienes sie udac na jakas terapie, ktora pomoze Ci zapomniec o tej "dziewczynie". Tak sie nie da zyc, wykonczy cie ona i zostawi. Moze to robi nieswiadomie, moze specjalnie. Nie wiemy tego. Na pewno nie pomyslala o tym, co zrobic, zeby kogos nie skrzywdzic.

Odnośnik do komentarza
Gość Paweł_Ostroleka

Kim ty jesteś, żeby ją osądzać i tak nazywać ? Ja o sobie napisałem prawie wszystko ale o niej nie wiesz nic. Tylko tyle, że ja mam do niej słabość. Nie mogę jej przecież zmusić do siebie. A że sobie z tym nie radzę ? I co z tego? To świadczy o mnie a nie o niej. Na żadną terapię nie pójdę. Sam idź. Może i dobre masz podejście do życia. Szczerze? - to zazdroszczę Ci, że tak umiesz. Ale bije z Ciebie straszna nienawiść do innych, słabszych ludzi. Nie jestem z tych, co zaraz będą pisać że się zabiją przez nieszczęśliwą miłość. Dziś pojechał sobie nad stawy, połaziłem. Fakt niefajnie jest patrzeć jak sobie tam spacerują zakochane pary. Ale ja tam odpocząłem. Może taka moja natura, ze tylko dużo sobie wymyślam i wyobrażam? A w rzeczywistości jestem typem, który powinien żyć sam ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...