Skocz do zawartości
Forum

Wstyd po gwałcie w dzieciństwie


Asia3

Rekomendowane odpowiedzi

witam ,jestem DDA i DDK
po 3 terapiach-myślę z perspektywy ze pozwoliły mi funkcjonować.
miałam spore kłopoty z mężem ale przeszliśmy razem terapię rodzinną i szczerze mówiąc poprawiło się w dzień i w nocy.
Prawda jest ze czasem trudno sie dogadać- a cóz dopiero po traumie, Osobiscie wspominam napady furii kiedy mąz nie za bardzo był zainteresowany.moze to glupie ale u nas działa-dogadalismy sie tak,że ponieważ nie zawsze obydwie strony sa równo ''napalone'' na seks to czasem po prostu sie ustępuje .Ty raz ustąpiłeś mi to ja raz Tobie. Po prostu.Lub ja się poddam przyjemnosci bo ty kiedyś poddasz sie gdy ja będę tego chciała.nie czujemy sie ani gwałceni,ani wykorzystywani.Eskalacja emocji związanej z popedem seksualnym także jest ciezka do przetrwania.
A propo moze docisnij męza kiedyś że właśnie TY tego teraz! bardzo potrzebujesz....zobaczysz jak mu wyjdzie na Twoje żadanie! -no pewno posmakuje przymusu...i jak sie poczuje? Swoją drogą może przygladniesz sie sobie -moze po traumie seks u Ciebie wiąże się z przymusem-to moga być skutki wykorzystania i może da sie cos z tym zrobić.
Jesli głęboko jest miłość i dobra wola to chyba trzeba usiąść razem i spróbować znaleźć odpowiedź gdzie szukać rozwiązania problemu.Czy w sobie czy na zewnatrz,jesli na zewnątrz to gdzie.
My tak zrobilismy i mysle że dzieki temu jesteśmy razem dalej 11 lat (łącznie 25) i chyba jestesmy szczesliwi

Jestem po kazirodztwie i słuchaj.
Nigdy nie daj swoim oprawcom satysfakcji ze Cię wykończyli!!! w dodatku własnymi rękami!!!

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Chodzi Ci o seks analny,jeśli tak, to rozumiem Twoje odrzucenie ,
a tłumaczenie się przypadkiem jest fałszywe,

Wiem że jego tłumaczenie jest fałszywe, nigdy nie wyrażałam zgody na seks analny, a teraz jak wspomnienia wróciły to już w ogóle nie am o tym mowy.
Jeden głupi wieczór znowu rozwalił moje życie, kompletnie nie wiem co mam robić. Mąż nie chce się wyprowadzić z domu, a ja nie mam zamiaru się wyprowadzać ze względu na dzieci.
Sesil4
My też jakiś czas razem chodziliśmy na terapię, ale później mój psycholog stwierdził, że ja muszę na początek sama przepracować swoje problemy.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

Ja myślę ,że w Twoim przypadku i nawet gdyby nie było tego przypadku masz prawo do tego żeby nie robić czegoś co Ci nie sprawia przyjemności.Mąż powinien to zaakceptować jeśli nie to szkoda życia dla niego.Ja nigdy bym się na ten rodzaj seksu nie zgodziła i chociaz nikt mnie nie skrzywdził to mam prawo tego nie lubić a mąż musiałby to uszanować jeśli chciałby ze mną być.

Odnośnik do komentarza

No samemu uporać sie ze sobą to konieczność.

ale chyba Twojemu Męzowi też przydałby się terapijka lub zwykłe pouczenie co do kultury współżycia...bo chyba nikt( np. ojciec) go do tej pory nie uświadomił że tylko wtedy cokolwiek można z kobietą jesli sie słyszy zdecydowane TAK
dotyczy to nie tylko zawarcia małzeństwa ale całego seksu łącznie z ustalaniem sposobów współżycia.

Kurcze najgorsze jest to ,że trudno konsekwentnie postawić szlaban jesli kiedyś został on doszczętnie zdruzgotany.
Ale po odzyskaniu pewnosci siebie (na przykład na terapii) jest to w zupełnosci możliwe.Kluczem jest uświadomienie sobie ze nie jest sie już bezradną dziewczynką ,ma się prawo i obowiązek stać na straży swoich granic!

Ponoć słonia wychowuje się tak- małego przywiazuje sią do małego palika -nie może sie zerwać -zatem konotuje w swojej słoniowej głowie że z palika nie da sie zerwać.Efekt jest taki że nawet Wielki słoń przywiązany do marnego palika nawet nie próbuje.

Przełomem u mnie było spotrzeżenie ze nie musze się zachowywać jak słoń i próbować różnych sposobów na konsekwentne postawienie swoich granic-- do skutku pomimo tego ze w dzieciństwie wykastrowano mnie z obrony i świadomosci własnych granic.

Nawet najbliżsi mogą sie mylić lub źle zachowywać - ale czy są nam wtedy najbliżsi???
Ale jak sie poprawią....czemu nie!

Ja musiałam wygonić męża na pół roku z łóżka aby dotarło że wóz albo przewóz....wybrał wóz...
No mnie też to troche kosztowało -niepewnosci i koszmarnej atmosfery w domu.

Ale teraz wiem że jestem silną kobietą -I pora by i Twój mąż się tego dowiedział. Przecież skoro radzisz sobie po takiej traumie to tak jest .
i z czasem doceni że o wiele korzystniej być z silna kobietą --bo i jemu kiedyś moze byc potrzebne wsparcie

Jeśli Cie kocha i mu zależy na wspólnej przyszłości- a tak mniemam skoro wybrał sie na terapię- to z pewnością jest spora szansa na sukces.
Poza tym mozna go spytać czy chciałby aby ktoś grzebał mu w zakrwawionej ranie?-a przeciez On ci tak robi jak rozumiem.

Odnośnik do komentarza

Tym bardziej jak mąż znał Twoją krzywdę z dzieciństwa ,powinien być szczególnie uczulony ,żeby nawet nie myśleć o takiej formie seksu,
może jakbyś kategorycznie mu zabroniła nawet myśleć o tym ,do tego by nie doszło,

w każdym razie ,może nie przekreślaj małżeństwa,macie dzieci,
może te spanie na kanapie dłuższy czas zmieni go na tyle ,że będziesz mogła mu znowu zaufać,trudno coś powiedzieć jak nie jest się w takiej sytuacji.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Godzinę temu mąż wrócił z pracy i zdziwił się że nie ma obiadu, dodał jeszcze na koniec że to aż taka kara. Odpowiedziałam że tak.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

widzę że się wzięłaś do sprawy.Brawo!
korzystne jest także przedstawianie swojego zachowania jako konsekwencji a nie kary.Wtedy bedziesz spostrzegana jako partner a nie rodzic/dziecko.I sama zaczniesz sie tak spostrzegać -jako partner.To korzystne dla całej rodziny i naucz Cię liczyć zyski i straty

Np. no cóż nie zrobie dobrze Twoim ustom no bo ty zrobiłeś źle moim, nie ma powodu abym Ja spełniała Twoje oczekiwania jesli Ty nie spełniasz moich.

Wiesz równowaga w spełnianiu oczekiwań.....dobrze o tym pamiętać..może trochę głupie porównanie jak na targu wymiennym -jedno dobro za drugie ,jedno ustępstwo za drugie...ale tylko wtedy można się szanować jak partnerzy.

Odnośnik do komentarza

~Sesil4
widzę że się wzięłaś do sprawy.Brawo!
korzystne jest także przedstawianie swojego zachowania jako konsekwencji a nie kary.

Muszę się tylko nauczyć bycia konsekwentną, bo mam z tym mały problem. Zobaczymy ile sama wytrwam.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

Sesil, ta Twoja wzmianka na temat Twojej przeszłości wyglada naprawdę ponuro, bardzo Ci współczuję, że musiałaś przez coś takiego przechodzić. Ale z drugiej strony, jeśli poradziłaś z tym sobie i jesteś teraz szczęśliwa, to super.

Asia, też uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś z tym obiadem.

Asia3

Muszę się tylko nauczyć bycia konsekwentną, bo mam z tym mały problem. Zobaczymy ile sama wytrwam.

To prawda, i będę trzymała kciuki za to, żeby Ci się to udało.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj wieczorem miałam już dość przepraszania mojego męża i mówienia że to był przypadek. Pytał się co może zrobić żebym mu uwierzyła. A ja zachowałam się chyba trochę chamsko i powiedziałam że jestem ciekawa co on by czuł jak wsadziłabym mu coś w odbyt. I tu mój mąż mnie zdziwił przyniósł butelkę po piwie reszty nie będę opisywać. Po wszystkim znowu zaczął mnie przepraszać a ja ryczałam jak głupia nawet nie wiem dlaczego. Powiedział że nigdy już tego nie zrobi.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

no to narazie mamy jakieś zrozumienie i pojednanie.

Osiągnęłaś bardzo dużo i wyszłaś z koła przeprosin i krzywdy..przeprosin i krzywdy...przeprosin itd

Jest szansa na zmianę tym bardziej że masz otwartego faceta
Zauważ że on też jest w kółku....przewinienie..poczucie winy..przeprosiny...przewinienie..poczucie winy itd.

prawdopodobnie w związku maz nie zdaje sobie sprawy ze swojego poczucia winy bo faceci świetnie sie orientują w terenie a nieco słabiej w emocjach.
Natomiast Ty racji wcześniejszych przejść prawdopodobnie jesteś workiem na upakowanie Tobie poczucia winy,wstydu
ale tak nie musi być zawsze staraj sie odróżniać kto jest winny i kto powinien mieć poczucie winy i wstydu--oczywiście ta osoba która dokonała niewlasciwego czynu.

ale już jestes na tyle dorosła ze jestes w stanie to odróżnić
nie to co kiedyś
moze przyda sie rozmowa o tym czy mąż czuje się czasem winny...dotyczy to nie tylko seksu...i spowoduje rozszerzenie świadomosci meza i w związku.

Niestety nie jest to jednoznaczne z całkowitym załatwieniem sprawy-niestety temat może wrócić tym bardziej że dzieje sie w sytuacji pożądania czyli w sytuacji kiedy człowiek idzie za instynktem.
Radzę trzymać butelkę w widocznym miejscu i w razie co....butelka tez ma dziurkę....moze mu sie zmiesci.?...:) to tak na wszelki wypadek gdyby do goscia jeszcze nie dotarło .

I z własnego doświadczenia wiem ,ze czasem trzeba zapłacić tą samą monetą--tzn dobrym za dobre ,chamskim za chamskie....Jak Kuba Bogu ...tak Bóg Kubie

To wcale nie oznacza ze ktoś nas nie kocha ani ze my jego nie kochamy.Po prostu czasem trzeba pokazać jak w lustrze co dana osoba robi ,bo jak nie robi tego sobie ..to nie wie jak to naprawdę jest jak to boli albo jak smakuje
.Syty nie zrozumie głodnego.

Np. moja kolezanka nie chciała stosować antykoncepcji hormonalnej bo to nasilało jej stany depresyjne.Ale mąz konsekwentnie nalegał i nalegał i wymuszał...gdy mu powiedziała ze to może on podetnie sobie nasieniowody usiadł i zaniemiał. Temat wymuszania sie skończył!!!

Moze skorzystasz z mojej rady i ułożysz sobie w głowie postepowanie gdyby temat sie powtórzyl.Dokładnie co powiesz ,co zrobisz,jak postąpisz.Naucz sie tego na pamięć i przećwicz przed lustrem abys Ty czuła się z tym dobrze i pewnie.Znasz swojego faceta niestety czasem trzeba ziazi za ziazi...tylko słownie czasem z żartem,czasem w białych rękawiczkach---cos wymyślisz,albo samo życie podpowie.

możliwe jest ze mąż wyczuwając Twoją stanowczość i logiczne przygotowanie w ogóle nie przekroczy granic.Ale gdyby co....będziesz miała jak znalazl...jak na klasówke w szkole i nie zaliczysz pały:)

''Pytał się co może zrobić żebym mu uwierzyła.''

spróbuj mu powiedzieć ze
narazie mu nie uwierzysz bo na to nie zasłużył ...o zmianie bedzie świadczyć jego zachowanie a nie twoja wiara

za rok,za dwa ,za trzy może zasłuży na wiarę zobaczysz wiele sią moze wydarzyć ...ale to co się wydarzy zależy od niego....no mozesz się pomodlić (jesli sie modlisz) aby ten komu wierzysz dał męzowi siłe do zmiany .skoro dał Wam sakrament małżeństwa to i ma świete prawo ten sakrament wspomagać i wspierać.Nam zawsze pomaga.

hm. jeszcze miałam dziwna sytuację ze swoim męzem dotyczącą współżycia--wypytałam go o co tak naprawdę chodzi...powiedzial mi że obawia się następnego poczęcia dziecka (a mamy troje).Raz też obawiał się czy praca w stycznosci z chemią -a taką miał nie spowoduje w konsekwencji poczęcia uszkodzonego dziecka --i wtedy męczylismy sie z zapłodnieniem .Hm niewiem jak tam miedzy wami ale może u źródeł u meza jest strach przed powiększeniem rodziny i szuka sposobów zaspokojenia gdzie czuje sie bezpiecznie.W takiej sytacji jesli u was istnieje to trzeba przeanalizowac antykoncepcję..znleżć jakies wspólne wyjścia......to tez niełatwe ale dobrze sobie z tego zdawac sprawę że to wspólne i niełatwe.

Odnośnik do komentarza

Ale nie ma porównania w podejściu do sprawy Ciebie i męża, on nie przeszedł tego w dzieciństwie co Ty i nie ma takiego urazu,
że jemu to odpowiada to nie znaczy ,że Tobie,
chyba to jest w stanie pojąć,
mam nadzieję ,że to zrozumie,w każdym razie musisz mu dać jasno do zrozumienia,że taka sytuacja nie może się powtórzyć.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ka-wa uraz to uraz boli bardziej lub inaczej ale problem w tym ze osób wykorzystywanych seksualnie nie jest tak mało.
wiekszosc tych sytuacji jest wypartych tzn osoba sama nie pamieta że coś takiego sie wydarzyło.to jest celowy zabieg osobowości tak naprawde ratujący życie ofiary- bo jako dziecko nie byłaby sobie w stanie z tym poradzić.
Moze to dopiero wyjść przy bardzo dużym otwarciu ,poczuciu bezpieczeńswa np.na terapii,dojrzałości ofiary do jakiegoś poradzenia sobie z tematem.

Ja traciłam przytomność przy terapeucie zanim sie zorientowałam--a i to było potwornie ciezkie.

koniec końców patrzac na swojego partnera,męza czy kochanka nigdy nie wiesz czy go nie wykorzystywano.Może być tak że był wykorzystywany tylko ma to całkowicie wyparte i przejawia sie tylko w czuciu lub zmienionym zachowaniu,depresji , nerwicy...itp.

Odnośnik do komentarza

Z tym wyparciem to prawda. Ja nie pamiętałam przeżyć z dzieciństwa do czasu 2 porodu. Na dodatek każdy się dziwił dlaczego wszystko przypomniało mi się po drugim, a nie po pierwszym porodzie. Teraz już wiem doszłam do tego na terapii, a mianowicie po drugim porodzie popękałam i miałam dużo bardziej bolesne szycie, bo bez znieczulenia.

ka-wa Mój mąż chyba po wczorajszym teście sam zrozumiał że taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć. Powiedział że nawet możemy przestać się kochać jeżeli ja nie chcem, a on poczeka i nie będzie nalegał. Nadal ma zakaz wstępu do sypialni i śpi na narożniku. Dzisiaj napisał mi smsa że poczuł wczoraj ból i wstyd, zobaczymy może faktycznie coś do niego dotarło.

Jutro jadę na terapię i zastanawiam się czy mówić o tej sytuacji psychologowi.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

Ja byłam molestowana w wieku 6 lat moje 3 siostry cioteczne w wieku 7. 0d 6lat . bawiliśmy się jak zawsze u cioci i opiekowała się z swoim ojcem ok 60 lat ,Ciotka wyszła on został zapraszał jedną siostrę potem drugą tak po kolei , przyszła pora na mnie oczywiście nie wiedziała co się stał poszłam i stało się byłam dotykana przez starego faceta całowana itp. uciekłam z płaczem. moja siostra powiedziała mamie o wszystkim mało kto w to uwierzył. musiałyśmy dorastać ze świadomością co się stało z obrzydzeniem winą że to nasza wina . no cóż widzieliśmy go w dzień w dzień . ja po 14 latach od tamtego zajścia powiedziałam dopiero o tym mamie oczywiście nie chciałam aby to mówiła tacie bo to jego rodzina chrzestny do tego i ubłagałam mamę zęby nic z tym nie robiła. dorosłam nadal wszystko pamiętam . miałam obrzydzenie do siebie straszne . nie dawałam się zbliżyć nikomu no siebie . poznałam chłopaka powoli zaufałam mu . o czasie bycia razem powiedziałam mu co się kiedyś stało on sprawił że jestem już otwarta na świat mogę o tym powiedzieć i nawet nie mam obrzydzenia do siebie i reaguje na jego dotyk miło a nie negatywnie . gdy śni mi się cało te zdarzenie i płacze krzyczę przez sen a mój chłopak jest przymnie przytula mnie i stara się obudzić abym spokojnie się obudziła . a co do tego starego dziadka jeszcze żyje . i gdy go widzę kiedyś patrzyłam na niego z nienawiścią a teraz patrze z żalem i przykrością .

Odnośnik do komentarza

To ja chyba miałam o tyle lepiej że wyparłam molestowanie i gwałt. Nikt o tym nie wiedział aż do listopada 2012, wtedy powiedziałam mężowi, że byłam molestowana przez brata. Gwałt przypomniał mi się podczas pobytu w szpitalu psychiatrycznym na terapii.
Brata nie widziałam przez 4 lata, aż 14 lutego przyleciał z Anglii. 10 dni które był u nas były najgorsze, wszystkie wspomnienie się nasiliły. A chłopaków, którzy mnie zgwałcili na szczęście nie widuję, wyprowadzili się z mojej miejscowości.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

Asia, to wcale nie było chamskie, tylko adekwatne do sytuacji. I bardzo trafne. W dodatku po tym, o czym piszesz tutaj można mieć nadzieję, że odniopsło jakiś skutek:

Asia3

ka-wa Mój mąż chyba po wczorajszym teście sam zrozumiał że taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć. Powiedział że nawet możemy przestać się kochać jeżeli ja nie chcem, a on poczeka i nie będzie nalegał. Nadal ma zakaz wstępu do sypialni i śpi na narożniku. Dzisiaj napisał mi smsa że poczuł wczoraj ból i wstyd, zobaczymy może faktycznie coś do niego dotarło.

Jutro jadę na terapię i zastanawiam się czy mówić o tej sytuacji psychologowi.

Zobaczymy, może faktycznie coś zrozumiał, a jego słowa to nie są tylko puste deklaracje.
Myślę, że warto o tym powiedzieć psychologowi, tym bardziej, że jak sama napisałaś, to ma zasadniczy wpływ na działanie terapii.

~2014
. poznałam chłopaka powoli zaufałam mu . o czasie bycia razem powiedziałam mu co się kiedyś stało on sprawił że jestem już otwarta na świat mogę o tym powiedzieć i nawet nie mam obrzydzenia do siebie i reaguje na jego dotyk miło a nie negatywnie . gdy śni mi się cało te zdarzenie i płacze krzyczę przez sen a mój chłopak jest przymnie przytula mnie i stara się obudzić abym spokojnie się obudziła

Bardzo fajny ten Twój chłopak. :) To jest bardzo budujące, widzieć, że człowiek po takich przejściach spotyka kochającą troskliwą osobę, na której wsparcie i zrozumienie zawsze może liczyć. Wszyscy powinni w ten sposób traktować swoich partnerów.
Mówisz, że nie miałaś nigdy pomocy psychologicznej. A może jednak warto byłoby takiej poszukać?

Odnośnik do komentarza

[quote="Asia3" Mój mąż chyba po wczorajszym teście sam zrozumiał że taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć. Powiedział że nawet możemy przestać się kochać jeżeli ja nie chcem, a on poczeka i nie będzie nalegał. Nadal ma zakaz wstępu do sypialni i śpi na narożniku. Dzisiaj napisał mi smsa że poczuł wczoraj ból i wstyd, zobaczymy może faktycznie coś do niego dotarło.

Jutro jadę na terapię i zastanawiam się czy mówić o tej sytuacji psychologowi.[/quote]

No to nic tylko się cieszyć ,że do niego dotarło i zrozumiał Twoją traumę,
do sypialni pozwól mu przyjść jak będziesz gotowa,masz okazję w sferze seksu wprowadzić swoje "rządy",
Ty do tej pory patrzyłaś na jego potrzeby ,teraz niech Twoje będą ważniejsze,tylko musisz głośno artykułować ,żeby dotarło...

Co do psychologa ,to zawsze wszystko mów,bo jak on ma pomóc jak jedno się mówi drugie zataja,myślę ,że tu na forum pomogliśmy Ci się trochę bardziej otworzyć ,na prawdę nie możesz się niczego wstydzić.

Co do brata ,jak bym nie przyjęła jego wizyty u siebie w domu,nie chciałabym go w ogóle oglądać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa

Co do brata ,jak bym nie przyjęła jego wizyty u siebie w domu,nie chciałabym go w ogóle oglądać.

Ja nie miałam wyjścia, bo jak prędzej pisałam przyjechał do rodziców, a my mieszkamy praktycznie razem.

A co do forum to pomogliście mi bardzo dużo za co jestem ogromnie wdzięczna.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

Byłam wczoraj na terapii. Powiedziałam o incydencie z mężem i jego wyprowadzce z sypialni. Jeszcze chyba nigdy tyle nie gadałam. Ale to chyba dlatego że pierwszy raz zrobił luźną sesję, (nie dotyczącą przeszłości, tylko związaną z moim "nie mówieniem") i jak się rozkręciłam i chyba pierwszy raz się rozluźniłam i mnie nic nie blokowało. Nawet w pewnym momencie zaczęliśmy się śmiać, gdyby wszystkie spotkania tak wyglądały to było by świetnie. Ale niestety zdaję sobie sprawę, że jest to nie możliwe. Bo w końcu będę musiała wrócić do przerabiania przeszłości.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

Cześć Asiu.
Troszkę wcześniej się uśmiechnąłem bo miałem zamiar zaproponować Ci właśnie taką akcję z mężem, ale pomyślałem, że to chyba nic nie da :-)
Mnie też zaskoczył i wydaje mi się, że przemawia to za tym, że jednak będzie potrafił dla Ciebie zapanować nad sobą. Tego Ci życzę.
Nie jestem terapeutą, ale wydaje mi się, że Twoje następne sesje będą właśnie trochę luźniejsze. Wydaje mi się, że terapeuta powinien starać się utrzymać tą atmosferę i dawkować Ci przeszłość w odpowiednim stopniu. W każdym razie mam taką nadzieję.
Jeśli chodzi o Twoje otwarcie na forum to jestem pełen podziwu dla Twojej odwagi.
Pozdrawiam serdecznie.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Co do męża to chyba czas na powrót, bo już mi smutno samej w łóżku, brakuje mi jego przytulania i bliskości. O seksie na razie mąż może zapomnieć, do czasu aż ja nabiorę dużej ochoty. Bo chyba pewności, że taka sytuacja jak ostatnio się nie powtórzy to już nigdy nie będę miała. Zawsze będzie jakaś niepewność.

Człowiek jest jak drzewo, targane wiat­ra­mi losu, jeżeli nie ma głębokich korzeni zwanych chęcią życia, ulegnie pod toporem śmierci. Mój topór właśnie nadchodzi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...