Skocz do zawartości
Forum

Moja dziewczyna nie chce dzieci


Rekomendowane odpowiedzi

Gość przeczytałam

Nie zrozumiałaś mnie, albo ja Ciebie :)
Nie ci którzy tylko chcą, bo chce większość, ale ci którzy się naprawde nadają ale w bardzo krytycznej ich ocenie samych siebie jako ludzi, a po tym co widać takich jest bardzo mało. A mało krytycznie, bo i nieporównawczo? ocenić sie mogą ułomni plus mały odsetek tych co rzeczywiście sie nadają.
No pomyśl, czy jesteś w stanie stwierdzić albo w ogóle kto jest w stanie stwierdzić, że będzie idealnym rodzicem, który zapewni wszystko co najlepsze swojemu dziecku, tak aby wyrosło na wspaniale ukształtowanego, radzącego sobie ze wszystkim stabilnego, szczęśliwego człowieka? I jeszcze dać gwarancje, że te starania zostaną docenione w ten sposób, że dziecko nigdy nie powie że ma, miało rodzica do d.... A i jeszcze, czy ten świat jest wart tego aby sprowadzać na niego kolejne życie, moje dziecko? Czy to dziecko sobie poradzi? Można mnożyć i mnożyć.
Im bardziej, dłużej, złożenie się zastanwiać tym gorzej. I jakby każdy tak toczył myśli, to nikt by pewnie nie miał dzieci.
Dlatego natura części pomaga podjąć decyzję ;)

Odnośnik do komentarza

~przeczytałam
Nie zrozumiałaś mnie, albo ja Ciebie :)

Cos mi się wydaje, że jedno i drugie. :)

~przeczytałam
Nie ci którzy tylko chcą, bo chce większość, ale ci którzy się naprawde nadają ale w bardzo krytycznej ich ocenie samych siebie jako ludzi, a po tym co widać takich jest bardzo mało.A mało krytycznie, bo i nieporównawczo? ocenić sie mogą ułomni plus mały odsetek tych co rzeczywiście sie nadają.

Tutaj juz się kompletnie pogubiłam. ;) Głównie chodzi mi o to co pogrubiłam. Tzn bardzo mało jest takich, którzy się nadają, czy takich, którzy za takich się uważają?

Odnośnik do komentarza

Ja myślę,że partner Marleny pogodzi się z tym ,że ona nie chce mieć dzieci,
jeśli ją kocha ,to nie będzie miał innego wyjścia,
po drugie mężczyźni,generalnie nie mają takiego parcia na posiadanie dzieci jak kobiety,
/przeważnie bardziej ich matki oczekują wnucząt/.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Aha, chyba już kumam. No może faktycznie tych którzy się nadają jest mało, tych którzy potrafią realnie ocenić swoje możliwości też. No i racja, że trzeba się nadawać, same chęci nie wystarczą, choć są potrzebne.

ka-wa
Ja myślę,że partner Marleny pogodzi się z tym ,że ona nie chce mieć dzieci,
jeśli ją kocha ,to nie będzie miał innego wyjścia,

No właśnie, też jestem zdania, że jak mu zleży, to powinien się z tym pogodzić.

Odnośnik do komentarza

hmm jej partner się z tym pogodzi, a nie uważacie tego za mocno egoistyczne podejście. On ma się godzić na coś co przeczy jego poglądom.. nie chce od niego odejśc nie pozwalają na znalezienie kogoś kto da mu to czego ona nie cche

Odnośnik do komentarza
Gość Nie bo nie

to fakt trochę egoistyczne podejście wymagać od kogoś zrezygnowania z czegoś takiego.... Chyba nawet nie powinnaś tego od niego wymagać. Ty nie chcesz mieć potomstwa Twoja sprawa ale nie wymagaj by on też porzucił swoje plany

Odnośnik do komentarza

I co, facet ma się pogodzić, żeby ona mogła być szczęśliwa? Dla mnie wyjściem w takim momencie jest tylko i wyłącznie rozstanie, bo cokolwiek teraz się nie zrobi (czy sie zdecydują na dziecko, czy nie), to któraś ze stron będzie poszkodowana i rozżalona. Niekoniecznie też on kłamał czy oszukiwał, po prostu z czasem dojrzał do bycia ojcem i chce nim być, zmieniły mu się wartości. Ma do tego prawo, tak samo jak autorka wątku ma prawo, aby swoich wartości nie zmieniać. W życiu czasem tak się dzieje i trzeba stawić temu czoła, a nie siedzieć ze sobą na siłę, bo przecież przez tyle czasu było dobrze. No dobrze, było, ale teraz już jak widać to się zmieniło. Nie jesteście małżeństwem, nie macie zobowiązań wobec siebie, sprawa jest teoretycznie jasna. Teoretycznie oczywiście, bo wiadomo, że wszystko teraz tak skreślić to ból. Ale ja myślę, że nieuchronny.

Odnośnik do komentarza

Ale przecież nikt go na siłę nie trzyma,jak będzie dla niego ważniejsze dziecko ,to odejdzie,
ma dwa wyjścia ,zostaje z obecną partnerką bez dziecka,/choć pewnie myśli ,że ona jeszcze zmieni zdanie,co nie jest wykluczone/,
lub odejdzie szukać szczęścia gdzie indziej,
jego wybór.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Autorka ma bardzo egoisteczne podejscie do zycia .
Jeśli jest pewna ze nie zechce zostac matką to powinna postawic sprawe jasno a nie trzymac partnera w niepewnosci . W moim odczuciu jest to granie na zwłokę -a nuż uda się partnera zatrzymać przy sobie .

W pewnym momencie mężczyzna też zaczyna odczuwać potrzebę tacierzyństwa, w której móglby spełniac rolę głowy rodziny ...
Jesli mówi o tym ,to znaczy ze przestało mu wsystarczać zycie we dwójkę .Myślę ze ktoregos dnia moze odejść i spełnic swoja potrzebę o rodzinie z kimś kto nie bedzie stawiał swojej osoby na pierwszym miejscu .On też ma prawo być szczęsliwy .

Autorko ,postępujesz bardzo nie fer w stosunku do człowieka którego kochasz...

Odnośnik do komentarza
Gość Dobrze radzę

Popieram cytrynową babeczkę i austerię. To jakby gra na zwłokę. Ta miłość też nie taka bezgraniczna jak opisuje. Nie podaje konkretnych przeciwwskazań np. medycznych, tylko że jej się nie chce dziecka. Mimo to nie chce uszczęśliwić swojego partnera, tylko twardo obstaje przy swoim. Jej styl życia jest dla niej najważniejszy, a to egoizm. Rolę ojca sprowadza do niemożności karmienia piersią. Doskonale wie, że jej partner ma nadzieję na potomstwo, a trzyma go przy sobie, bo "go kocha". Go czy swój styl życia??
Mimo wszystko uważam, że nie powinna ryzykować, czy pokocha dziecko. Wystarczająco dużo się widzi matek, które prowadzają dziecko na sznurku jak zwierzę albo gadają z psiapsiółami przez komórkę nie dbając o dziecko. Niech to się tak ni kończy. Jeśli nie chce dziecka, to nie. Jej mężczyzna powinien poszukać sobie kobiety, która pokocha go prawdziwie i da mu upragnione potomstwo.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
"Autorko ,postępujesz bardzo nie fer w stosunku do człowieka którego kochasz.."

Teraz to ja Ciebie nie rozumiem ,przecież Marlena była od początku fer w stosunku do niego,skąd taki wniosek?

No dokładnie. I skąd wniosek, że ma egoistyczne podejście do życia?? Oceniasz ją w taki sposób, choc nie zrobiła nikomu nic złego?:O
Zgadza się, to ona była wobec niego fair, bo od początku stawiała jasno sprawę. W przeciwieństwie do niego, który najpierw dekllarował, że to akceptuje, a potem zaczął mówić coś innego. Nawet jeśli wtedy był szczery, a teraz mu się odmieniło, to przecież to nie jest wina autorki, więc jak można zwalać na nią za to winę, i to w taki sposób?
Ok, jeśli mają być ze sobą nieszczęśliwi, to niech się rozstaną, ale nie róbcie z autorki "tej złej", bo to jakiś absurd.

Odnośnik do komentarza

~Dobrze radzę

Mimo wszystko uważam, że nie powinna ryzykować, czy pokocha dziecko. Wystarczająco dużo się widzi matek, które prowadzają dziecko na sznurku jak zwierzę albo gadają z psiapsiółami przez komórkę nie dbając o dziecko. Niech to się tak ni kończy.

Z tym się akurat zgadzam i między innymi o tym wcześniej pisałam. Ale jakiekolwiek wpieranie autorce jej egoizmu czy złej woli jest dla mnie nie do przyjęcia, nikomu żadnej krzywdy nie zrobiłs.

Odnośnik do komentarza
Gość Dobrze radzę

franca, o egoizmie świadczą takie wypowiedzi: "Żyjemy w 21 wieku i kobieta chyba ma prawo decydować czy chce mieć dziecko czy też nie"
Nie, nie ona sama, lecz oboje partnerów ma prawo decydować o tym, czy chcą mieć dzieci, bez względu na wiek, 21 czy 20. Ojciec powinien zajmować się dzieckiem tak samo jak matka, i takie samo ma prawo decydować o zostaniu ojcem. Matka nie ma prawa traktować swojego dziecka jak swoją własność.

"nie wiem po prostu nie czuję potrzeby posiadania dzieci, nie jest tak, że nie lubię dzieci, ale nie czuję potrzeby. Nic mnie do nich nie ciągnie..." - jak w ten sposób tłumaczy to swojemu partnerowi, nic dziwnego że mężczyzna ma nadzieję. Jeśli jest tak zdeterminowana co do tego, że nigdy nie chce mieć dzieci, powinna wyrażać to znacznie dobitniej, a nie w taki niejasny-"nie czuję potrzeby"-sposób.

Dodam od siebie, że za kilka, może 10 lat, zobaczy że kariera to nie wszystko w życiu, wtedy pewnie dotrze do niej, co straciła. Ale cóż, jej życie jej decyzja.

Odnośnik do komentarza

~Dobrze radzę
franca, o egoizmie świadczą takie wypowiedzi: "Żyjemy w 21 wieku i kobieta chyba ma prawo decydować czy chce mieć dziecko czy też nie"
Nie, nie ona sama, lecz oboje partnerów ma prawo decydować o tym, czy chcą mieć dzieci, bez względu na wiek, 21 czy 20. Ojciec powinien zajmować się dzieckiem tak samo jak matka, i takie samo ma prawo decydować o zostaniu ojcem. Matka nie ma prawa traktować swojego dziecka jak swoją własność.

I znowu się zgadzam z Tobą, tzn chodzi mi tu o te ostatnie 5 linijek. Tyle że w tej wypowiedzi ona nie napisała, że TYLKO ona ma prawo o tym decydować. Moim zdaniem chodziło jej o to, że nikt nie ma prawa jej tego narzucać, podejmować tej decyzji za nią.

~Dobrze radzę
"nie wiem po prostu nie czuję potrzeby posiadania dzieci, nie jest tak, że nie lubię dzieci, ale nie czuję potrzeby. Nic mnie do nich nie ciągnie..." - jak w ten sposób tłumaczy to swojemu partnerowi, nic dziwnego że mężczyzna ma nadzieję. Jeśli jest tak zdeterminowana co do tego, że nigdy nie chce mieć dzieci, powinna wyrażać to znacznie dobitniej, a nie w taki niejasny-"nie czuję potrzeby"-sposób.

Ale dlaczego w bardziej dobitny? Co jest nie tak w tym sposobie wyrażania tego? Przecież wyraziła się zupełnie jasno. Po takiej wypowiedzi nie ma żadnych wątpliwości, że nie chce mieć dzieci. Co tu jest do rozumienia?
A podciąganie tego pod egoizm to już jest w ogóle jakaś daleko idąca nainterpretacja, zresztą nie wiadomo czego, bo co tu interpretować. Cięzko w ogóle znaleźć jakieś powiązanie tej wypowiedzi z egoizmem.
Zawsze stawiała tę sprawę jasno, a tak jak Ka-wa napisała, nikt go na siłę przy niej nie trzyma. On może w każdej chwili odejść, gdy tylko uzna, że nie jest z nią szczęśliwy, i nigdy nie będzie.

Odnośnik do komentarza

W sumie teraz myślę, że trzeba by jeszcze jedną rzecz doprecyzować:

~Dobrze radzę

"nie wiem po prostu nie czuję potrzeby posiadania dzieci, nie jest tak, że nie lubię dzieci, ale nie czuję potrzeby. Nic mnie do nich nie ciągnie..." - jak w ten sposób tłumaczy to swojemu partnerowi, nic dziwnego że mężczyzna ma nadzieję. Jeśli jest tak zdeterminowana co do tego, że nigdy nie chce mieć dzieci, powinna wyrażać to znacznie dobitniej, a nie w taki niejasny-"nie czuję potrzeby"-sposób.

Ona w ten sposób NAM tłumaczyła, dlaczego nie chce mieć dzieci. Ale nie jest powiedziane, że dokładnie tak samo mówiła partnerowi. Z tego co pamiętam, to wyraźnie mu mówiła od samego początku, że nie chce mieć dzieci. A w takim razie chyba nie ma zanczenia, jak to uzasadniała, choć możliwe, że podobnie jak tutaj.

Odnośnik do komentarza

My tu tak zacięcie dyskutujemy,oczywiście każdy może sobie oceniać jak uważa,
a nawet nie wiemy w jakim stopniu mu zależy na dziecku ,czy bardziej to jego matka nie naciska na wnuka,
tak jak pisała Marlena, napomyka o dziecku ale stopnia jego determinacji nie znamy,
w każdym razie Marlena wg mnie zachowuje się jak najbardziej ok.,
jakoś nie mogę się z tym zgodzić ,że ją nazywacie egoistką ,a jego nie...,bo to działa w obydwie strony,jak już...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się, dziewczyna jest zupełnie w porządku.
No i rzeczywiście ciekawe, dlaczego skoro obie strony mają różne potrzeby, to tylko jedną z nich ma cechować egoizm?
Jeśli ktoś tu był nie fair, to on, bo w przeciwnieństwie do niej nie stawiał jasno sprawy od początku. Czy to możliwe, że zawsze mówił szczerze to co uważa, a teraz po prostu mu się odmieniło? Moim zdaniem nie bardzo, biorąc pod uwagę ten fragment:

~Marllena
No ja też nie chcę mieć dzieci, z tym że mój partner ostatnio jakoś zaczyna naciskać na to. Od zawsze mu szczerze o tym mówiłam, że nie chcę mieć potomstwa, że mnie nie intersuje. On zawsze powtarzał że to akceptuje, że jest ze mną dla mnie nie dlatego że chce mieć dzieci ... a teraz mam wrażenie że próbuje mnie przekonać... Gdy mu powiedziałam o tym to stwierdził ze myślał że mi przejdzie i zmienię zdanie... nie wiem co teraz zrobić

Więc wychodziło by z tego(zwłaszcza tego pogrubionego fragmentu), że wtedy mówił jedno, a myślał co innego. Nie wygląda mi to na przejaw szczerości.

Odnośnik do komentarza
Gość Dobrze radzę

Powiem wam tyle, od początku mówił, że zależy mu na dziecku. Teraz jest bardziej zdeterminowany, bo najwyraźniej ma już dosyć zwodzenia go stwierdzeniami "nie czuję potrzeby" i trzymania przy sobie "kocham cię" (niedopowiedziane "ale swoją pracę i styl życia bardziej"). TO jest egoizmem, a nie to, że nie chce mieć dziecka. Jest ogromna różnica pomiędzy "nie czuję potrzeby" a "definitywnie nie chcę i nigdy nie będę chciała". Byłaby fair, gdyby od początku pokazała swoje zdeterminowanie, a nie łudziła go neutralnym stwierdzeniem "nie czuję potrzeby", które NIE wyraża niechęci tylko obojętność. To jest mydlenie oczu, a nie jasne stawianie sprawy.

Odnośnik do komentarza

Tak można tu brać również rolę mężczyzny, w jaki sposób stara się namówić partnerkę by stała się ona bardziej wyrazista.
Jednak wracając do egoizmu. Dla mnie egoizmem jest jak kobieta uważa ze facet niema parcia na dziecko, w tym ze nie działa na niego macierzyństwo w takim stopniu jak na kobietę.
Różne bzdury w życiu słyszę również takie w których kobiety lubią częściej się przytulać, zgroza i współczuje takich założeń.
Przychylam się do wypowiedzi Dobrze Radze o tej wspólnej odpowiedzialności za ta mała istotę. Jak by nie ograniczając w jakikolwiek sposób odpowiedzialności jednej ze stron rodziców, to tu już nie o ich tylko uczucia chodzi. Robiąc to pozbawia się dziecko człowieczeństwa a wręcz traktuje się je w sposób przedmiotowy, niema znaczenia jakby mocno matka czy ojciec kochali to dziecko, wykluczając partnera z decyzji, nie jest to właściwe i nie będzie niezależnie od wyrażanej czułości, doszukując się w tym słuszności.
Co do tego parcia ze strony faceta. To nie tyle kwestia ojcostwa chęci posiadania dziecka. To marzenie w który facet zobaczy swoja ukochaną kobietę z maleństwem na rękach, chodzi o tą wspólna całość. Mnie samego w życiu kobieta nie zrozumiała w tym, lecz niechęć dziecka inaczej umotywowała, niż autorka. Niestety w bardziej przykry sposób, dziecko traktując przedmiotowo, wyrażając zgodę na to by moje pragnienia spełniła inna, i dalej sprawa załatwiona, w sensie kocham cie zrób sobie na boku. Niestety nie rozumie tej wyniosłej całości jaką jest związek w całej swojej okazałości. Gdzie posiadanie dziecka, to nie chęć wykorzystania innej kobiety jako reproduktora, by zaznać tego ojcostwa. To chodzi o coś zupełnie innego. W życiu bardzo trudno być czytelnym i zrozumiałym w danych chwilach, opuszczenie danej osoby nie jest związane z tym że się jej nie kocha. By to zrozumieć niestety trzeba nieco więcej niż tylko te przyziemne kategorie co jest słuszne a co nie.

Odnośnik do komentarza

~Dobrze radzę
Powiem wam tyle, od początku mówił, że zależy mu na dziecku.

A gdzie jest napisane, że tak mówił?:O

~Dobrze radzę
Byłaby fair, gdyby od początku pokazała swoje zdeterminowanie, a nie łudziła go neutralnym stwierdzeniem "nie czuję potrzeby", które NIE wyraża niechęci tylko obojętność. To jest mydlenie oczu, a nie jasne stawianie sprawy.

Przecież już pisałam, że ona nigdzie nie napisała, że mówiła mu to i tylko to.
Napisała, że mówiła mu od początku, że nie chce mieć potomstwa. Co w tym stwierdzeniu jest niejasnego? Gdzie tu mydlenie oczu?

Odnośnik do komentarza

Krzysztof.W
Tak można tu brać również rolę mężczyzny, w jaki sposób stara się namówić partnerkę by stała się ona bardziej wyrazista.
Jednak wracając do egoizmu. Dla mnie egoizmem jest jak kobieta uważa ze facet niema parcia na dziecko, w tym ze nie działa na niego macierzyństwo w takim stopniu jak na kobietę.
Różne bzdury w życiu słyszę również takie w których kobiety lubią częściej się przytulać, zgroza i współczuje takich założeń.
Przychylam się do wypowiedzi Dobrze Radze o tej wspólnej odpowiedzialności za ta mała istotę.

Rozumiem, ja też nie zgadzam się z tym przedkładaniem roli jednego rodzica nad drugiego w opiece nad dzieckiem. Też uważam, że to są bzdury, co Ty tu przytaczasz, z tą czułością itp. Pisałam tu też, że wtej kwestii całkowicie się zgadzam z Dobrze radzę.

Chociaż nie wiem, czy odmienne podejście koniecznie musi wynikać z egoizmu. Moim zdaniem często to wynika z bezmyślnego podążania za stereotypami.

Ale skąd pewność, że autorka wątku uważa inaczej?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...