Skocz do zawartości
Forum

Wątpliwości co do uczuć z powodu wyglądu partnerki


Rekomendowane odpowiedzi

ceies

Czasem chciałbym powiedzieć do mojej dziewczyny "kocham Cię" albo "jesteś cudowna" ale wygląd mnie blokuje... może to jest coś nie tak ze mną?

Nie, to nie z Tobą jest coś nie tak, tylko z uczuciem między Wami. A raczej z tym, że go nie ma.
Oczywiście, że zawsze w każdym miejscu może pojawić się ta wymarzona kobieta, skoro między Tobą a Twoją partnerką nie ma chemii. Dlatego głupotą byłoby zmieniać pracę, skoro to Ci nie da żadnej gwarancji, że w przyszłości unikniesz takich sytuacji.

Odnośnik do komentarza

Ja widzę ,że Ty wierzysz w idealne związki i starasz się być idealny...,tylko nie wiem z czego to wynika ,z Twojego charakteru,zasad wyniesionych z domu,czy to jest Twoje zachowanie naturalne...,
takie zachowanie wobec partnerki ja bym odebrała jako miłość ,bo niby co to jest ta miłość!?
Jak ktoś mnie kocha to ja to czuję ,nie musi mi mówić,
to tak wygląda jakbyś ją kochał i całymi silami bronił się przed tą miłością tylko ze względu na wygląd,wypierasz tą miłość,taka jest moja ocena.
przecież jakby Ci była obojętna nie byłbyś z nią tyle czasu,
Ty nawet czuwasz nad jej dobrym samopoczuciem,mam tu na myśli kompleksy ,z których ona zdaje sobie sprawę ,a Ty nie chcesz jej dokładać.

Ty dajesz jej odczuć ,że ją kochasz,dlatego powinieneś szczerze z nią porozmawiać,ona Cię zrozumie i mi się wydaje ,że znajdzie rozwiązanie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wiesz powiem Ci szczerze... Masz 27 lat ale kompletnie nie jesteś dojrzały. Zostaw tą dziewczynę w spokoju i nie marnuj jej życia. Tak właśnie jej! Oszukujesz ją, przez 4 lata to robiłeś. Udajesz, że coś do niej czujesz a ona biedna pewnie w to wierzy. Poza tym, odrzuca Cię jej wygląd? To smutne, zawsze wydawało mi się, że ludzie kochają się za wnętrze, charakter, osobowość a nie tylko za wygląd. Zmarnowałeś dziewczynie 4 lata. Szkoda mi jej. Zostaw ją dla kogoś, kto będzie kochał ją taką jaka jest. Ciekawe czy Ty jesteś taki piękny... Masz 27 lat i chyba już najwyższa pora aby dojrzeć. Chociaż przy rozstaniu zachowaj się jak facet z klasą a nie jak dupek. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Ja ją kocham za wnętrze, charakter, osobowość ale odpycha mnie jej wygląd... tak trudno to rozumieć?
Czy nigdy nie słyszałaś o związku że na początku druga osoba w ogóle nie się nie podobała tej drugiej, ba nawet by na nią uwagi nie zwrócił na ulicy ale jak się poznali to się w sobie zakochali? Bo ja tak... Choć nie wiem jak takie związki się kończyły...
Wiem że jak na swoje lata jestem nie dojrzały. Jestem przystojnym facetem i nie mam problemu z innymi kobietami, które mnie podrywają. Ale nigdy nie miałem ochoty jej zdradzać a raczej myśleć jakby to było z inną kobietą.
Wiem że pora dojrzeć dlatego staram się z tym coś zrobić i zacząłem na tym forum.
Wczoraj wróciła. Byłem po nią na lotnisku. Ucieszyłem się na jej widok. Chciałem ją ciągle przytulać. I mi się podobała jak ją zobaczyłem... Wiem chore te moję jazdy z wyglądem ale już tak mam. Ale nie wiem czy to nie przez to że mam w głowie to że możliwe że to koniec i dlatego tak na mnie to wszystko zadziałało.
Porozmawialiśmy dużo. Powiedziałem jej wszystko tzn. nie wprost że często mi się nie podoba ale to że widząc inne dziewczyny ciągle myślę o nich i że się boje że ją kiedyś zdradzę. I że tak z mojej strony nie powinno być, że to jest chore myślenie. Ogólnie powiedziałem jej wszystko co tutaj pisałem. O dziwo stwierdziła że domyślała się o co chodzi i że ona też widzi że ten związek nie jest idealny i wie że możliwe że to koniec ale powiedziała też że warto spróbować zawalczyć o ten związek. Damy sobie jeszcze trochę czasu. Wiem nie powinno tak być, powinienem już ro zakończyć ale ja tego nie chcę. Kocham ją i wolałbym najpierw spróbować pogadać z psychologiem bo może to wina leży po mojej stronie że nie potrafię przełamać tej bariery wyglądu.
Dziękuję jeszcze raz za porady
Pozdrawiam
Damian

Odnośnik do komentarza

Dominiku/ Damianie(to jak cię zwą?)
Jakoś nie wierzę w tę twoją opowiastkę, coś szybko cię naszło to uczucie do niej, nie chce mi się produkować odpowiedzi na twoje rozterki. Wiem tylko jedno- człowieka kocha się za to jakim jest, a nie za to jak wygląda.

Odnośnik do komentarza

a po co miałbym kłamać???!!!!!!!! co????!!!!
Nie ważne jak mnie zwą bo chyba nikt nie podpisuje się tu prawdziwym imieniem i nazwiskiem... ważne jest że mam problem dlatego tu jestem.
Wiesz jedno... Ty kochasz swoją dziewczynę za to jaka jest a ja mam problem z jednym... Dlatego prosiłbym o wypowiadanie się osób które wprowadzają coś wartościowego do rozmowy lub osób które też przechodziły bądz przechodzą przez podobną sytuację i mnie rozumieją.
Kolejne zbędne komentarze i opinie nie są tu potrzebne.
Pozdrawiam
Dominikodamian

Odnośnik do komentarza

nie masz porównania, z nikim wcześniej nie byłeś, poza tym faceci dojrzewają po 30ce a każdy chłop ciągle potrzebuje seksu no to się wiążecie z kobietami.
Ja 2krotnie byłam w...związku (?)To nie były związki tylko chore układy i teraz przynajmniej może odróżnię takie coś od w miarę zdrowej relacji. Ale też nie będzie łatwo z kimś się związać.
Tyle, że facet ma więcej czasu w życiu na takie sprawy.

Odnośnik do komentarza

Chciałabym, by to była prawda, że faktycznie wreszcie doceniłeś kobietę, z którą żyjesz.
Ja nie znam ani jednego idealnego małżeństwa /lub pary mieszkającej razem/, zawsze coś tam iskrzy i dla tego opis waszego związku, był dla mnie piękny.
Raz już myślałam, ze wreszcie spotkałam idealną parę, która potrafi się dogadywać. Żyli już parę lat razem, a też młodzi byli, aż tu nagle chłopak spotkał swą wielką miłość, zadurzył się, świata po za nią nie widział.
Szalona miłość trwała parę miesięcy, po czym chłopak przejrzał na oczy, odkochał się, chciał wrócić , ale było już za późno.
Jego była partnerka powiedziała kategorycznie, że to był koniec i żadnych powrotów nie ma.
Kochała go, ale nie mogła mu już ufać i zbyt mocno ją zranił.
Minął rok, chłopak jest nadal sam. Co z dziewczyną? Nie wiem, wyjechała.

Odnośnik do komentarza

Autorze a Ty chciałbyś być kołem zapasowym dla dziewczyny, w której jesteś szaleńczo zakochany, kochasz ją a jej wygląd niesamowicie Cię pociąga? A dla niej byłbyś hmm tylko przyjacielem? Myślę, że nie, a Wasz związek tak wygląda.
Wiem jak to jest być z kimś u kogo kocha się wnętrze, a nie te dwie rzeczy (wnętrze i wygląd). Może i ją kochasz, ale szczerze w to wątpię. Wiem tez jak to jest być w związku, w którym nie chce się być, ale się nie zerwie bo czegoś się tam boi.

I wiem też, jak to jest w końcu zrobić ten krok i ruszyć do przodu, zacząć nowe życie u boku innej osoby i poczuć w końcu to coś! Zatem spróbuj!! Nie bój się przyszłości, skoro zdobyłeś tą dziewczynę, skoro podrywała Ciebie inna, to spokojnie znajdziesz i taką która Ciebie oczaruje WSZYSTKIM.

Aczkolwiek musisz wiedzieć o tym, ze docenia się dopiero coś wtedy kiedy się to straci. Musisz zobaczyć jak będzie u Ciebie.
Na razie rani tylko i wyłącznie ja, marnujesz jej czas.

Odnośnik do komentarza

Dobrze robicie, że jesteście wobec siebie szczerzy. Warto próbować naprawić ten związek niż potem żałować , że się nie próbowało. Ja byłam w związku ponad 3 lata. Było nam dobrze choć też często czułam, że czegoś brakuje. W końcu on ze mną zerwał dla innej a po nie całym roku się rozstali i chłopak zaczął się odzywać do mnie ale ja wiedziałam, że to już nie ma sensu.Nie potrafiłabym mu zaufać.
Mam nadzieje, że Wasz związek uda się uratować . Pomyśl, Twoja dziewczyna na pewno ma coś ładnego z wyglądu. Spróbuj to dostrzec. Pamiętaj też o tym, że uroda przemija a uczucie trwa.

Odnośnik do komentarza

~Annnmm
W końcu on ze mną zerwał dla innej a po nie całym roku się rozstali (...)

~unna
Żyli już parę lat razem, a też młodzi byli, aż tu nagle chłopak spotkał swą wielką miłość (...)

Ja nie chcę zerwać z moją dziewczyną dla tej drugiej. Tu nie o to chodzi. Wiem że próbujecie mnie "ostrzec" ale jak miałbym zakończyć ten związek to wolałbym poświęcić trochę czasu dla siebie, trochę popracować nad sobą. Nie ma sensu pchać się od razu w inny związek bo to nic dobrego nie przynosi.
~unna
Ja nie znam ani jednego idealnego małżeństwa /lub pary mieszkającej razem/, zawsze coś tam iskrzy i dla tego opis waszego związku, był dla mnie piękny..

Patrząc wstecz to po części masz rację. Dużo spędzamy razem czasu, wakacje tylko wspólne. Jak ona leci do Polski bądz ja (ona jest z południa ja z północy) zawsze sobie coś przywozimy to co drugie lubi, sami od siebie. Cały czas wspieramy się na wzajem. Wspólnie rozwiązujemy problemy a tych których za bardzo się nie da (np. problemy w jej pracy czy mojej na które nie mamy wpływu) to przynajmniej je obgadamy i doradzimy sobie. Często wzajemnie zachęcamy się do jakiegoś postępu. (np. walka o awans w pracy, studia itp). Czasem robimy sobie pozytywne niespodzianki (np śniadanie do łóżka). Jak któreś z nas ma wyjść na miasto, do sklepu, czy gdziekolwiek to najpierw pytamy się czy druga osoba też chce. Mógłbym tak wymieniać. Piszę to bo przez tą sytuację trochę "otrzeżwiałem" i przemyślałem dużo.

~unna
Chciałabym, by to była prawda, że faktycznie wreszcie doceniłeś kobietę, z którą żyjesz.

Też mam taką nadzieję.
Rozmawialiśmy w piątek. I wtedy właśnie mnie "ruszyło" w środku jak pomyślałem że to koniec, że już jej przy mnie nie będzie. Od tamtego czasu jakoś inaczej spoglądam na swoją dziewczynę. Teraz mam ochotę przyjść do niej i ją pocałować, przytulić a nie tak jak wcześniej. Przestałem już tak bardzo myśleć o tej drugiej dziewczynie. Jedynie jak ją widzę w pracy to mnie trochę nachodzi. Wiadomo że nie minie mi to od razu ale pracuje nad tym.
kwiatuszek2
Autorze a Ty chciałbyś być kołem zapasowym dla dziewczyny, w której jesteś szaleńczo zakochany, kochasz ją a jej wygląd niesamowicie Cię pociąga? A dla niej byłbyś hmm tylko przyjacielem? Myślę, że nie, a Wasz związek tak wygląda.
czas.

To nie jest do końca prawda. Ona też widzi wady w naszym związku. Dlatego postanowiliśmy spróbować powalczyć. Tak jak ktoś wspominał zawsze warto próbować. Przynajmniej wyjaśniliśmy sobie wszystko i będzie nam "łatwiej" podjąć decyzję co dalej.
kwiatuszek2
Wiem tez jak to jest być w związku, w którym nie chce się być, ale się nie zerwie bo czegoś się tam boi.

Nie boje się o siebie, chop zawsze da sobie radę, ale o nią.. Co się z nią stanie.. Czy znajdzie dobrego chłopaka.. Czy będzie mieć gdzie zamieszkać... itd.
kwiatuszek2
Aczkolwiek musisz wiedzieć o tym, ze docenia się dopiero coś wtedy kiedy się to straci. Musisz zobaczyć jak będzie u Ciebie.

Po części to już doświadczyłem i wiem że nie chcę jej stracić a przecież nawet nie zerwaliśmy ze sobą.
kwiatuszek2
Na razie rani tylko i wyłącznie ja, marnujesz jej czas.

Masz rację teraz dostrzegłem jakim dupkiem byłem przez te 4 lata (tzn nic złego jej nie robiłem ale brak tych uczuć, tej namiętności z mojej strony) i jak bardzo ją przez to raniłem ale staram się to naprawić i najlepsze jest to że czuję że chcę to robić. Boje się jedynie tego że może to być chwilowy "szok" myślą że to koniec i że za jakiś czas znowu będzie tak jak było ale wtedy bedziemy oboje wiedzieć co robić. Mam szczerą nadzieję że wszystko się dobrze ułoży bo jest kochaną kobietą.
Dziękuję jeszcze raz za opinie i rady.
Pozdrawiam
Dominikodamian

Odnośnik do komentarza

Ceies bardzo mnie dziwi to, że roisz sobie wyrzuty z powodu tego co czujesz. Przecież uczucia nie są same w sobie ani dobre, ani złe. Nie mamy wpływu na to, co czujemy, także do kogoś. To nie uczucia p[odlegają ocenie, ale to, co z nimi robisz.
Zgadzam się z Kwiatuszkiem bardzo trafnie napisała.

ceies

kwiatuszek2
Wiem tez jak to jest być w związku, w którym nie chce się być, ale się nie zerwie bo czegoś się tam boi.

Nie boje się o siebie, chop zawsze da sobie radę, ale o nią.. Co się z nią stanie.. Czy znajdzie dobrego chłopaka.. Czy będzie mieć gdzie zamieszkać... itd.

Hmmm... Nie zgadzasz się z tym ale z tego co sam tu piszesz, i tak wynika, że przed rozstaniem z nią powstrzymuje Cię m.in strach. Wszystko jedno z jakiego powodu. Na jedno wychodzi. :)
Nie kocha się partnera ani za samo wnętrze, ani za sam wygląd. Po prostu wszystko jest ważne, na wszystko zwraca się uwagę. Kocha się jego CAŁEGO.

Odnośnik do komentarza

franca

ceies

kwiatuszek2
Wiem tez jak to jest być w związku, w którym nie chce się być, ale się nie zerwie bo czegoś się tam boi.

Nie boje się o siebie, chop zawsze da sobie radę, ale o nią.. Co się z nią stanie.. Czy znajdzie dobrego chłopaka.. Czy będzie mieć gdzie zamieszkać... itd.

Hmmm... Nie zgadzasz się z tym ale z tego co sam tu piszesz, i tak wynika, że przed rozstaniem z nią powstrzymuje Cię m.in strach. Wszystko jedno z jakiego powodu. Na jedno wychodzi. :)
Nie kocha się partnera ani za samo wnętrze, ani za sam wygląd. Po prostu wszystko jest ważne, na wszystko zwraca się uwagę. Kocha się jego CAŁEGO.

No właśnie . Chciałam o tym pisać, ale strona mi się wieszała i nie napisałam, że przeczysz sam sobie.
Jak się sprawy mają?

Odnośnik do komentarza

Muszę Ci powiedzieć, że tak jak na początku wątku wydawałeś samolubnym, pustym draniem, tak teraz okazujesz się rozsądnym, porządnym człowiekiem, aż miło się czyta :)

A to nie jest czasem tak, że mężczyzna zawsze marzy o tej najpiękniejszej kobiecie? Ale tylko marzy. Nawet gdyby zdarzyła się realna okazja na coś więcej z taką dziewczyną, to okazałoby się, że marzenia wystarczą. Ja nie mam pretensji do mojego partnera, że podobają mu się inne kobiety - to normalne.

To jedna sprawa. Druga - Twój stosunek do partnerki. Wydaje się jakbyście ominęli etap zauroczenia i jakoś od razu przeszli do odpowiedzialnej, dojrzałej miłości. To piękne, ale może brakuje wam właśnie tego uczucia, wspomnienia motylków w brzuchu (ktoś wcześniej miał rację - zachwyt i tak mija. ale zostaje wspomnienie). Ono często wynika z tego, że mężczyzna musi walczyć o kobietę. Czuje, że ona jest dla niego niedostępna, więc staje się atrakcyjna (w jakiejś książce kiedyś przeczytałam, że dla mężczyzny łatwe zdobycie kobiety jest mniej więcej tak satysfakcjonujące, jak znalezienie martwego jelenia pod drzwiami, zamiast upolowania go). Twoja partnerka nie podobała Ci się z początku, wydawało Ci się, że nikt jej nie chce bo jest brzydka, nie było konkurencji, nic dziwnego, że do niej nie wzdychałeś.

Teraz Twoja dziewczyna zaczyna oddalać się od Ciebie, a Ty nagle zdajesz sobie sprawę, że może wcale nie jest na wyciągnięcie ręki tak jak zawsze, że musisz o nią powalczyć. Wykorzystaj ten moment, przeciągnij go. Zdaj sobie sprawę, że masz szczęście, że możesz się do niej przytulić, że jutro może jej nie być przy Tobie, a przecież nikt inny jej nie zastąpi. Spójrz na nią, znajdź w niej to, co wyda Ci się piękne. Włosy, nos, piersi, ramiona? Cokolwiek. I pielęgnuj w sobie to uczucie - ono z czasem się rozpłynie, pewnie nie będziesz o nim pamiętał na co dzień, ale będziesz mógł je sobie przypomnieć. Ona też poczuje się kochana i zmieni się. To wpływa uskrzydlająco na kobietę.

Życzę Wam, żeby się udało, mimo wszystko wydajecie się mądrą, dojrzałą parą. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli czlowiek jest w kimś naprawdę zakochany, to nie potrzebuje zastanawiać się nad każdą z osobna częścią ciała partnera, żeby zaczął go postrzegać jako atrakcyjną osobę. Nie, po prostu wtedy to się dzieje samo, i nieraz on sam nie do końca potrafi wytłumaczyć, dlaczego akurat ta a nie inna osoba tak bardzo na niego działa. Natomiast gdy tego głębokiego uczucia brakuje, to takie analizowanie i tak nie sprawi, że nagle się ono pojawi.

Kawa to prawda, że czepianie się każdego słowa, każdej błahostki jest bez sensu i tylko robi bałagan. Ale w tym wypadku nie o to chodzilo. Autor przeczy sam sobie opisując swoją sytuację, a to dość istotne. Może świadczyć o niepokojących rzeczach, a także zaciemniać obraz tej sytuacji. Także poruszenie tej kwestii może sporo do wątku wnieść, bynajmniej nie zakwalifikowałabym tego jako czepiania się.

Ceies, to dobrze, że szczerze porozmawialiście ze sobą o tym wszystkim. Zgadzam się z tym, że Twoja partnerka bardzo mądrze na to zareagowała. Ale też nie dziwię się, że po części domyślała się tego, o czym tu pisałeś, a jej powiedziałeś. W każdym razie rozsądnie do tego podeszliście. Dzięki temu jest szansa, że w końcu się wyjaśni, jak to z Waszą relacją naprawdę jest.

Odnośnik do komentarza
Gość Współczujący

Witam.Mam dokładnie taki sam problem co autor.Chciałem zapytać,jak potoczyły się Twoje losy,czy rozwiązałeś jakoś swoje problemy.Czy dalej tkwisz w zawieszeniu,pełen wątpliwości,jak ja mam to teraz??

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...