Skocz do zawartości
Forum

Zdenerwowanie się na żonę


Gość Kazi

Rekomendowane odpowiedzi

A potrzebujesz stale aprobaty rodziców ? Nie wyrosłeś już z tego ? Wiesz, to nie świadczy dobrze o nich. Może im sie synowa nie podobać, ale powinni uszanować twoje uczucia. jeśli ty chcesz dokończyć terapie, powinni to uszanować. Jeśli kochasz żonę i syna, powinni to uszanować. Najwyraźniej szacunek jest im obcy. Nie lubię takiego podejścia. Niektórzy rodzice chcieliby, żeby wszystko było pod ich dyktando. Zero szacunku do wyborów dokonywanych przez ich dorosłe dzieci. To tak jakby miały żyć wyłączeni dla rodziców. Dobrze tu ktoś zauważył. Jak tak zależy ci na aprobacie rodziców to z nimi zostań, opiekuj się nimi, wspomagaj (choć oni cię nie wspomagali, sam o tym piszesz), i nie miej żony i syna. To pewnie dla twoich rodziców wygodniejsze.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Oni nigdy nie będą rodzicami jakich potrzebowałeś. Za późno już. Możesz im tylko wybaczyć, że nie dostałeś w dziecinstwie tego czego oczekiwałeś od nich. W końcu nikt nie jest święty.

Ty masz jeszcze szanse być takim ojcem jakiego sam pragnąłeś mieć i takim mężem jakiego pragnęłaby mieć Twoja żona.
O dziwo ona naprawde nie wymaga dużo.

Najlepsze jest to że oboje potrzebujecie tego samego, tylko Ty jeszcze tego nie widzisz.

Natomiast Twoja potrzeba uwagi rodziców i akceptacji robi tu największe spustoszenie. Głodny tego, czego nie otrzymałeś w dzieciństwie wychwytujesz ich wszystkie przebłyski zainteresowania swoją osobą. Problem w tym, że lepiej już jakby tych przeblysków z ich strony nie było, bo robią Ci bardzo pod górę wprowadzając w Twoją głowę swoją politykę myśleniowo rodzinną. Która sam już dawno stwierdziłeś (jako dziecko) nie zaspokaja prawdziwych potrzeb.
I na dokładke prowadzi Cię do życia bez bliskich i prawdziwych relacji z żoną i dzieckiem, do zatrzymania w rozwoju osobistym, do utraty zdrowia (alkohol niestety niszczy i psychiczne zdrowie i fizyczne) i utraty tego co kochasz (jeśli żonę i dziecko kochasz).

Kochaj rodziców zdrową miłością nie ślepą.

Odnośnik do komentarza

Dziwni ci twoi starzy. Na pewno cię kochają, ale to jakaś miłość strasznie egoistyczna. To ty masz żyć dla nich ? Mam wrażenie, że ten ich egoizm nie pozwala ci mieć normalnej rodziny. Wyrosłeś w fatalnych wzorcach. Szczerze ci współczuję, bo to niełatwe pozbyć się myślenia wpojonego przez tak dziwnych rodziców. Ale dobrze, że nie zrezygnowałeś z terapii. Tam Ci to po prostu wytłumaczą i sprowadzą na dobrą drogę. A tymczasem pomyśl jak chciałbyś byś być traktowany przez rodziców i traktuj tak syna. Jak chciałbyś , że twój ojciec traktował twoją matkę i traktuj tak żonę. Takie małe ćwiczenie :) Zobaczysz jak wam dobrze zrobi. Czy wy wciąż mieszkacie oddzielnie ?

Odnośnik do komentarza

Cześć Kazi, dawno nie byłam na forum, prześledziłam, co pisałeś. Napisałeś, że żona poprosiła Cię abyś poczytał poradniki, o tym co potrzebuje kobieta - myślę, że to bardzo dobry znak. Ona chce, abyś ją postrzegał jako KOBIETĘ, czyli zależy jej aby się wam układało nie tylko w rozmowach (dobra napiszę wprost - ciągnie ją ciągle do Ciebie fizycznie), nie ignoruj tego. Pozdrawiam serdecznie. życzę sukcesu!

Odnośnik do komentarza

No witam was. Szczerze ? Nie pisałem, bo na nowo układałem życie. Trochę dostałem tu od was na forum po głowie, ale może było potrzebne ? Na Terapie chodzimy dalej. Zaproszony też był nasz syn. Wiele spraw zrozumiałem, ale moja żona mówi, że to jeszcze kropla w morzu :) tak czy inaczej mówi, że jest ze mnie dumna, że zacząłem coś robić i zmianiać. Mówi, że teraz moje życie zmieni się na lepsze. Może i tak bo znowu mieszkamy razem. Byłem ostatnio z dzieciakiem na weeked w górach. Fajnie nam bylo razem. Nigdy jeszcze sami tyle nie gadaliśmy. To było miłe. Chociaż miałem obawy o czym będziemy gadać. Chyba robi się jakoś lepiej :) Będę pisał i zaglądał tutaj.

Odnośnik do komentarza

Kazi, z tego jak piszesz, to rzeczywiście wygląda na to, ze wiele spraw zrozumiałeś. Chociaz myslę, że zona też ma rację w tym co mówi. Nie spoczywaj na laurach, tylko trzymaj tak dalej. :)
Szczególnie mi się spodobało to, co napisaleś tutaj o synu: :)

~Kazi
Byłem ostatnio z dzieciakiem na weeked w górach. Fajnie nam bylo razem. Nigdy jeszcze sami tyle nie gadaliśmy. To było miłe. Chociaż miałem obawy o czym będziemy gadać.

A wogóle widac, że więcej działania, a mniej gadania(czy pisania) od razu lepiej robi człowiekowi. :)

Odnośnik do komentarza

No trzymam, trzymam. Tylko z rodzicami mam problem. Oni nie są zadowoleni. Uważają, że zrobiłem się pantoflarzem i uległem księżniczce. Nie jest mi z tym łatwo. Uwierzcie mi. Bardzo mnie to boli.
Poza tym sam się boję, że moja żona jednak kiedyś znajdzie sobie jakiegoś lepszego faceta i kopnie ma tyłek, i wszystkie moje starania szlag trafi.

Odnośnik do komentarza

To bardzo przykre, że w ten sposob mowią, ale staraj się tym nie przejmować. Olej takie gadanie i rób swoje. Robisz dobrze, i to się liczy. A oni może kiedyś się opamiętają, i w końcu spojrzą krytycznie na samych siebie.

~kazi

Poza tym sam się boję, że moja żona jednak kiedyś znajdzie sobie jakiegoś lepszego faceta i kopnie ma tyłek, i wszystkie moje starania szlag trafi.

To jest bardzo niedobre myślenie. 100% pewności nigdy się nie ma, to jasne. Ale nie o tą pewność chodzi, tylko o zaufanie.

Odnośnik do komentarza

Kaziu wyrosłeś juz z krotkich spodenek ,jesteś juz bardzo duzym chłopcem ktory jest przede wszystkim mezem i ojcem A w jakiej rodzinie dziecko ma sie najlepiej ?W pełnej , takiej w ktorej rodzice potrafią sie dogadać w kazdej kwestii.A jak sie dogadują, to dziecko jest szczęśliwe. Powtórz to rodzicom.Moze nie akceptują badż nie lubia zony ale wnuczka na pewno kochają.I jego szczęscie i przyszłe zycie zależą od rodziny posrednio od nich takze.Byc moze przestana Ciebie nastawiac przeciwko zonie .No nie wiem ,ale spróbuj.
To jest zycie Kaziu,nikt Ci nie zagwarantuje czy zona kiedys od ciebie nie odejdzie i Ty też nie masz 100% gwarancji czy Ty kiedyś nie znajdziesz sobie kogoś .Prawda ?
Teraz jest dobrze nastawiona do ciebie .Chodzicie razem na terapię ,chwali twoja przemianę,i tym sie ciesz..Wszystko w tej chwili przemawia za tym ze moze być dobrze Wszystko zalezy od Was.
Także spokojnie porozmawiaj z rodzicami.To sa starsi ludzi ,pewne rzeczy mają tak zakodowane w glowie,ze nie warto ich na siłę przekonywać iż nie mają racji .Jak znam zycie to wnuczkowie sa tym "cukiereczkami "dla dziadków .Jeśli w dalszym ciagu nie dadzą za wygraną ,to nic ci nie pozostaje ,mimo ze to boli ,ignorować te uwagi i robić swoje.Wiesz przecież ze rodzice nie zastapią ci żony i dziecka.To Oni są teraz najważniejsi.

Odnośnik do komentarza

Cześć Wam. Byłem z młodym człowiekiem na sciance wczoraj. Zdziwił się że go zapraszam. Znał ojca tylko przed kompem i tv. Ale mu zrobiłem niespodzianke :)
Wiecie, postawiłem się trochę rodzicom. Wyjeżdżam w tym roku na święta z żoną i synem w góry. Rodzice się obrazili, że nie spędzam świąt z nimi. Nie wiem czemu stale robią mi pod górę. Tak jakby nie chcieli, żeby mi się z żoną ułożyło. Może nie chcą ? Przykro mi jest.

Odnośnik do komentarza

No widzisz właśnie oni tego nie chcą zrozumieć. Zwłaszcza moja matka. Zawsze mi powtarzała że matka jest tylko jedna, a żon mogę mieć ile chce. Głupie podejście bo ja kocham swoją pierwszą żonę. Ale boję się, że mnie kiedyś zostawi, a matka będzie miała racje i satysfakcje.

Odnośnik do komentarza

Mężczyzna ,trzeba zacząć od tego nie powinien się niczego bać,nie myśl tak,nie ma nawet znaczenia kto miał rację,
tak czy tak przyszłości nikt nie przewidzi,

wiele teściowych nie trawi synowych i tego się już nie zmieni,jak do tej pory nie zrozumieli ,że syn musi mieć swoje życie to nie zrozumieją,
myślą tylko o sobie,

ja myślałam,że ten wątek się nigdy nie skończy,a Ty będziesz dreptał w miejscu,
a tu zaskoczenie,
pamiętaj ,że rodziców to się słucha do pewnego wieku,teraz ważne jest co dla Ciebie jest najważniejsze.

Każdy rodzic chciałby "rządzić"dzieckiem ,niby dla jego dobra,ale to tak nie działa ,
piszę to z perspektywy matki dorosłych dzieci,
będziesz też miał nauczkę na przyszłość gdy to Twój syn znajdzie się Twoim miejscu,
dlatego ucz go samodzielności i nie karć jak będzie miał swoje zdanie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość riki tiki

Chyba sam w to nie wierzysz co piszesz,gdyby zona chciała Cię zostawic to juz by to zrobiła a jednak jest z Toba i stara sie naprawic wasze małzenstwo dla was i dla syna .Dała Ci szanse bo ja juz dawno bym cie w tyłek kopła !!!A matke to masz dziwna i zaborcza i powinna sie cieszyc z szczescia syna a nie krecic nosem bo ona za ciebie zycia nie przezyje ,wiec Twoj los jest w Twoich rekach . Napisze Ci tak "OGARNIJ SIE CZŁOWIEKU"bo drugiej takiej szansy juz mozesz nie miec nigdy z strony Twojej zony !!!

Odnośnik do komentarza
Gość kobietkaaaa

no Kazi, wielki szacun :)

Cieszę się, że wszystko Ci się układa mimo wszystko

A co do rodziców, bądź pewien, że jeszcze długo im zejdzie zaakceptowanie Twojej decyzji, tym bardziej jeśli do tej pory robiłeś wszystko po ich myśli.

Chodzicie nadal na terapię? Terapeuta pomoże Ci ich zrozumieć, albo chociaż w jakiś sposób wytłumaczyć ich zachowanie.

Fajnie, że syn w końcu ma tatę na miarę XXI wieku, a Twoja żona męża :))))

Odnośnik do komentarza

~kazi
Zawsze mi powtarzała że matka jest tylko jedna, a żon mogę mieć ile chce. Głupie podejście bo ja kocham swoją pierwszą żonę.

Fajnie piszesz i masz rację, to są głupoty co Twoja mama mówi. Nie przejmuj się tym. Właśnie takie gadanie potrafi zniszczyć małżeństwo i nic dziwnego, że po jego rozpadzie pojawiają się nowe żony czy męzowie. Także w pewnym sensie jest na odwrót, niż ona mówi. ;P
Tak jak mówi Malinkaa, skoro teraz jesteś szczęśliwszy, to znaczy, że podążasz właściwą drogą. :))

PS. SUPER pomysł z tą wspinaczką z synem. :)

Odnośnik do komentarza

Kazi~ moim zdaniem dobrze, że starasz się o własna rodzinę (żonę i syna), pomyśl o tym, że Twój syn patrzy na Ciebie i się od Ciebie uczy, i chyba lepiej, aby nauczył się dbać o rodzinę, a nie szukać kolejnych żon (według teorii twojej matki - bo coś mi się zdaje, że twoja mama to by chciała, abyś był ciągle jej i tylko jej małym chłopcem). Trzymam za Ciebie i Twoją rodzinkę kciuki!

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim. Nie wiem czy mnie pamiętacie. To ja ! Nieokrzesany Kazi. Trochę odmieniony, ale głodny kolejnych zmian. Co u mnie ? z żoną układa się naprawdę nieźle. Odkąd zacząłem udzielać się rodzinnie, więcej pomagać w domu, nagle wycofali się teściowie bo stwierdzili, że nie są już potrzebni. Młody człowiek rośnie, rozwija się, ale mam często wrażenie że jest podobny z charakteru do mnie - wszystko za co się weźmie słomiany zapał. Jak to zmienić. Nie umiem go tego nauczyć. No i mam kłopot ze swoją matką. Odkąd zaczęło mi się układać, matka zaczęła chorować i prosić mnie, żeby więcej jej pomagał. Mam takie głupie wrażenie że ona chce mieć mnie dla siebie. Nie jest zadowolona, że robię więcej dla żony i dziecka.

Odnośnik do komentarza

AAA muszę jeszcze coś powiedzieć. Prawie nie piję. Tylko od czasu do czasu okazyjnie na imprezie. Na codzień - wogóle ! Nie włóczę się po pubach. Pomogła mi pewna terapia. I jestem jej wdzięczny ! No i wylogowałem się z kretyńskich gier na kompie. Żyję w realu. Hurraaa ! Tylko co z tą moją matką jest. I jak pomóc dzieciakowi coś osiągnąć. Pomóżcie.

Odnośnik do komentarza

Wielki szacunek ,że poradziłeś sobie i zrozumiałeś jak powinno wyglądać życie z rodziną.Matka to też część Twojej rodziny więc i z tym sobie poradzisz , pomagaj ale wtedy kiedy możesz i trzeba mamę przyzwyczaić ,że nie na każde zawołanie możesz przyjść, pomału to będzie musiała zrozumieć .Musisz więcej czasu poświęcić synowi a dobry przykład to najlepsza nauka.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...