Skocz do zawartości
Forum

Zdenerwowanie się na żonę


Gość Kazi

Rekomendowane odpowiedzi

Jesteśmy po ślubie kilkanaście lat. Mamy dziecko. Moja żona ciągle chce mnie zmieniać, moblizować. Rzuć palenie, nie pij tyle, biegaj, pływaj, ucz się języków, jeżdzij z nią zagranicę, zajmuj się dzieckiem. Bla Bla Bla. Do cholery ja ma ochotę żyć tak jak chce, a nie tak jak ktoś mi każe. Moja żona tak mnie tym wkurza, że nie potrafię już nad sobą panować. Co ja jestem służba na kiju żebym robił wszystko co jaśnie hrabianka mi każe . Pomóżcie bo nie ręczę za siebie. Nie mam najmniejszego zamiaru się zmienić. Będę sobie palił fajeczki, będę sobie pił z kumplami po kufelku. A baby won !!!!!!!!!!!!!!! Co się z tymi babskami probiło. Na swoją modłe wszystko chcą.

Odnośnik do komentarza

Czasami należy a nawet powinno się zmienić pewne rzeczy aby to ona zobaczyła zmiany na pozytywne. Nie wszystko jest możliwe od razu i w 100 %. Rzucenie palenia choć trudne może być dobre również dla ciebie, piwko z kumplami ale w towarzystwie żony, trochę sportu dla siebie i rodziny zaś dziecko jest również twoje i one bardzo potrzebują dwojga rodziców na co dzień a nie tylko w niedzielę. W życiu nie chodzi tylko o to aby pokazywać jakim to jesteś macho ale mąż i ojciec rodziny. Z kobietami jest źle ale bez kobiet jeszcze gorzej i kobiety mogą podobnie powiedzieć o mężczyznach.

Odnośnik do komentarza
Gość zuzka525252

Kazi to po co sie żeniłeś?! skoro jak piszesz: "Do cholery ja ma ochotę żyć tak jak chce, a nie tak jak ktoś mi każe..." nie jestes juz sam żeby mieć głęboko w poważaniu zone dziecko i dom...małżeństwo do czegoś zobowiązuje, to nie jest sielanka, nie ma JA nie ma TY..jest RAZEM! zrozum to człowieku...a jesli żona chce dla Ciebie dobrze, tym ze namawia Cie do rzucenia nałogu? ja swojego tez prosiłam o to, a teraz prawie kazdego dnia dziekuje mi za to ze udalo mi sie go zmotywować i ze mu w tym pomogłam..a zajmowanie sie dzieckiem nie powinno byc dla Ciebie przykrym obowiązkiem..powinienes sie cieszyć ze wogóle macie to szczescie je posiadac bo uwierz mi jest tysiące par które maja z tym problemy, to są dopiero dramaty ludzkie a nie tak jak piszesz ze zamiast pobyć z dzieckiem wolał bys iśc z kumplami na piwo...no prosze Cie...nie sznujesz swojej żony skoro uważasz że wszystkie kobiety to zło konieczne...współczuje Twojej zonie na prawde...

Odnośnik do komentarza

Mój mąż pewnie przybiłby sobie z Tobą piątkę :) Otwórz oczy człowieku. Czasy kawalerskie minęły. Żona, dziecko potrzebują Twojego zaanagażowania. Ale jeśli nie chcesz go dać to wróć do czasów kawalerskich. Nie można jedocześnie mieć rodziny i wieść życia singla. Najlepiej będzie na coś się zdecydować, a nie stać w rozkroku pomiędzy rodzinnością a życiem kawalerskiem. Powodzenia. Acha, jeszcze jedno. Jak zostaniesz sam i nikt nie będzie mobilizował do pozytywnych zmian, sprawdź czy na pewno jesteś ze swojego życia zadowolony.

Odnośnik do komentarza

Odpowiem jako pierwszy facet. Żaden facet nie lubi jak się go chce zmieniać, ale jak kobieta umiejętnie go zmieni, to jest jej potem wdzięczny. Pomyśl o tym Kazi i doceń że masz rodzinę, bo wiodąc życie studencika (piwko z kumplami zamiast obowiązku rodzinnego) to daleko nie zajedziesz

Odnośnik do komentarza

W związku zawsze są jakieś poświęcenia, kompromisy, zmiany. Ty zapewne na początku tego chciałeś dla niej, ona dla Ciebie i było ok. Tak więc czemu teraz marudzisz? Kochasz ja jeszcze? Z tego co piszesz widać, że nie chcesz jej, już ci nie zależy, chcesz wolności, to się rozwiedź. Założę się, że jakby twoja kobieta też zaczęła się obijać i zachowywać jak ty- miałabyś ciągłe pretensje do niej. Albo lepiej się nie zakładać, bo jak ci na niej nie zależy, to pewnie miałabyś to gdzieś.

Odnośnik do komentarza

Miałem tu nie zajrzeć, ale ok. Otóż to nie jest wcale tak kolorowo jak wam się wydaje. Nie potrafię rzucić palenia, próbowałem. Lubię piwo. Lubię też własną niezależność, ale zamieniłem ją na kierat w małżeństwie. Z jakichś domowych spraw lubie coś ugotować i czasem to robię, czasami idę do kina z dzieckiem, czasem idę gdzieś z żoną, albo idziemy gdzieś razem bo żona mie prosi. Ale nie mam ochoty generalnie. Żona mnie kiedyś zdradziła, byliśmy krótko po ślubie, wybaczylem, ale nie zapomniałem. Poza tym po urodzenia dziecka, dla żony najwaniejsze jest dziecko, a ja się kompletnie nie liczę. Nie wiem po co wogóle jestem. Chyba po to, żeby była pełna rodzina, ale to jakaś pokazówka. Niczego mi nie wolno : piwa nie, fajek nie, filmu sobie nie mogę puścić bo jeszcze dzieciak krew zobaczy na ekranie, muzyki głośniej posłuchać też nie. Że nie wspomnę już o jakimś seksie, bo żona wiecznie zmęczona. Wszystko jest dla dziecka. Mam wrażenie, że jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi, którzy wykonują określone role, bo tak trzeba. Żona czasem chce się do mnie zbliżyć, stara się, wiem, że szuka ze mną porozumienia. Ale ja już nie potrafię, niech sobie z dzieckiem ma porozumienie. Ja mam swoje życie. napisałem tutaj bo myślałem, że dostanę jakieś wsparcie, ktoś mi podpowie co mam robić bo już nie wiem. Mam trwać w tym chorym układzie ? Kiedyś kochałem żone, dziecko też kocham, ale nie umiem w tym żyć. Może powinienem wreszcie odejść. Nie mam ochoty do tego układu się naginać.

Odnośnik do komentarza

Katia jakaś tam. ogromne dzięki za miłe słowa. Nie ma co. Nie wydaje mi się, żebym zachowywał sie jak dziecko. Co w tym złego, że chcę być kochany i zauważany ????? Może niech by się na tym forum jakiś facet odezwał. A nie tylko baby do mnie piszą. Wy kobiety jak urodzicie dzieci to macie facetów w głębokim poważaniu, zachowujecie się jak modliszki. Tylko dzieci, ich problemy, kupi, zupki, srupki, przedszkole, szkoła, nie taka koleżanka, nie taki nauczyciel. Ludzie, jest też życie poza tym., a wy jesteście przewrażliwione. Czy ktoś tutaj może mnie zrozumieć. Co mam zrobić, żeby ktoś zauważył jak się czuję samotny ??????????????

Odnośnik do komentarza

a kto Ci tutaj pomoże tak naprawdę? Jedynie Ty i żona nawzajem sobie możecie pomóc! Rozmową, oddaniem, a nie marudzeniem.. bo myślisz, że jak Ty "czasem coś ugotujesz" i "czasem gdzieś wyjdzesz z dzieckiem" to już jest wszystko okej i Ci się należy?? A co z wynoszeniem śmieci, myciem okien, wycieraniem kurzy, odkurzaniem, myciem podłóg, robieniem śniadań i kolacji, zmienianiem pościeli, myciem garów, myciem łazienki, pastowaniem butów, prasowaniem i segregowaniem ciuchów i wielu, wielu innymi rzeczami (związanymi z samym prowadzeniem domu, nie biorąc pod uwagę czynności związanych z zajmowaniem się dzieckiem)? Jesteś z nią kilkanaście lat, chwilę po ślubie Cię zdradziła i tak strasznie to przeżywasz, że nic Ci się nie chce dla niej zrobić, pomóc jej i jeszcze masz pretensje, ze dziewczyna czegoś od Ciebie wymaga?? Sory, ale to już nie jest jej wina, ale Twój egoizm!! Żeby coś osiągnąć trzeba najpierw się postarać!

Odnośnik do komentarza

~Kazi
Katia jakaś tam. ogromne dzięki za miłe słowa. Nie ma co. Nie wydaje mi się, żebym zachowywał sie jak dziecko. Co w tym złego, że chcę być kochany i zauważany ????? Może niech by się na tym forum jakiś facet odezwał. A nie tylko baby do mnie piszą. Wy kobiety jak urodzicie dzieci to macie facetów w głębokim poważaniu, zachowujecie się jak modliszki. Tylko dzieci, ich problemy, kupi, zupki, srupki, przedszkole, szkoła, nie taka koleżanka, nie taki nauczyciel. Ludzie, jest też życie poza tym., a wy jesteście przewrażliwione. Czy ktoś tutaj może mnie zrozumieć. Co mam zrobić, żeby ktoś zauważył jak się czuję samotny ??????????????

twoja żona być może faktycznie za dużo do ciebie wymaga. nie każdy z nas lubi być aż tak aktywny... A co do forumowiczów, każdy z nas ma inne doswiadczenia i inne spojrzenie na świat, dlatego nie ma co generalizować.

Odnośnik do komentarza
Gość katia8222

jeśli nie doceniasz tego co masz i stale chcesz więcej to odejdź.Może w samotności docenisz troskę żony o twoje zdrowie i może zauważysz że ona robi to z miłosci.Może wtedy, kiedy tak na prawdę nikogo nie bedzie obchodziło twoje picie piwa, palenie czy żarcie i kiedy obudzisz sie sam przy sobie i nikogo nie bedzie to wtedy jednak docenisz i zauważysz kolego :)

Odnośnik do komentarza

austeria
bo myślisz, że jak Ty "czasem coś ugotujesz" i "czasem gdzieś wyjdzesz z dzieckiem" to już jest wszystko okej i Ci się należy?? A co z wynoszeniem śmieci, myciem okien, wycieraniem kurzy, odkurzaniem, myciem podłóg, robieniem śniadań i kolacji, zmienianiem pościeli, myciem garów, myciem łazienki, pastowaniem butów, prasowaniem i segregowaniem ciuchów i wielu, wielu innymi rzeczami (związanymi z samym prowadzeniem domu, nie biorąc pod uwagę czynności związanych z zajmowaniem się dzieckiem)?

Hah! Tutaj Austeria trafiła w sedno, niestety. Nie na tym polega małżeństwo, że jeden się opiernicza, a drugi zasuwa tak, że pod koniec dnia pada na nos. Niestety, ciągle jest mnóstwo ludzi, którzy w ogóle tego nie rozumieją.:/

Możliwe, że od momentu, w którym żona Cię zdradziła, bardzo się od niej oddaliłeś, i nie potrafiłeś tego zmienić. Ale w takim razie trzeba było odejść od niej juz wtedy. A nie trwać w małżeństwie, które Cię tak naprawdę nie obchodzi, bo to jakieś chore jest. Jak to się czasem mówi:"Albo wóz, albo przewóz".

Odnośnik do komentarza

No wreszcie jakis milszy głos. Ja nie lubie sportu, wolę sobie pooglądać fajny film, pograć na kompie. Jestem zmęczony po pracy nie będę zasuwał z dzieciakiem na rowerze. Mogę coś w domu ugotować, ale od porządków w domu to jest kobieta. Wogóle to co po pracy się da. Człowiek jest zmęczony i musi odpocząć. Piwko pozwala mi odreagować stres w pracy, czekam na to cały dzień. baby chcą zabrać facetom wszystko co lubią. Egoistki. Ja potrzebuję świętego spokoju po pracy piwko, komputerek, a żona ciągle coś chce. Idź z dzieckiem, zawieź dziecko, daj dziecku. Tylko dziecko, dziecko, dziecko. Ostatnio zaproponowała, że będziemy we dwoje chodzić do kina. Teraz to ja mam to w nosie. Trochę za późno się zreflektowała. Poza tym w domu też można film obejrzeć. Naprawdę nie jest mi łatwo, moja żona to czołg i jak trzeba robić w domu i przy dziecku to ma siłę, a jak ja chcę seksu, albo proszę ją, żeby mi zrobiła sałatkę, to jest problem. Sałatke muszę sobie zrobić sam, a seks też mam sam sobie załatwiać ? Moja żona jeździ z dzieckiem na jakieś zajęcia dodatkowe, a po cholere. Siedzi z nim nad lekacjami, jakieś ćwiczenia na koncentracje też podobno robią, załatwia jakieś zdrowe produkty. Za naszych czasach nie było takich cudów, a dzieci siedziały albo w domu albo na podwórku, jadło się to co było. To jest chore.

Odnośnik do komentarza

Każdy musi zachować sobie jakąś niezależność i własny azyl w życiu, ale mam wrażenie, że tu nie o to chodzi. ty nie chcesz zaangażować się w rodzinność. To co, wolisz spędzać czas przy kompie i sączyć piwko niż pojechać gdzieś z dzieckiem lub żoną ? Ja też jestem facetem. Piwo nie jest mi obce, komputer też. Ale nie stawiam tego przed bliskimi. Nie traktuję próśb bliskich jak zawracanie gitary. Spędzam z nimi czas z chęcią, zwłaszcza po pracy. To jest czas dla nas. Nie izoluję się przed nimi zmęczeniem i dziwnymi zwyczajami. Po prostu żyję z nimi. A ty mam wrażenie chyba nie. Piszesz o seksie.. moja partnerka mając we mnie wsparcie i pomoc jej i jej dziecku z pierwszego nieudanego związku, nie odmawia mi seksu, bo daję jej troskę, poczucie bezpieczeństwa, a nie butność. Gdybym jej zafundował taką butność to też nie dostałbym nic.

Odnośnik do komentarza

~Kazi
Lubię też własną niezależność, ale zamieniłem ją na kierat w małżeństwie.

Na to jest zawsze rozwiązanie tylko pewnie nie masz ochoty na samotność i wówczas co będziesz chciał mieć to będziesz musiał sam wykonać i powiesz, że jesteś zmęczony po pracy a samo się nie zrobi i nikt nie będzie cię uszczęśliwiał na siłę.
Zastanów się nad słowami co one powinny oznaczać - małżeństwo, rodzina - to, że wybaczyłeś zdradę żonie nie oznacza, że jesteś tylko dla siebie. Odnośnie tego, że czujesz się osamotniony w związku to tylko rozmowa między wami i cierpliwość. Ja jestem mężczyzną i staram się wypowiadać obiektywnie na forum do spraw przedstawionych tutaj a nie biorąc pod uwagę solidarność męską. Ty oczekujesz aprobaty na swoje postępowanie a w rzeczywistości powinno chodzić o coś zupełnie innego.

Odnośnik do komentarza

~Kazi
Mogę coś w domu ugotować, ale od porządków w domu to jest kobieta.

Matko przenejświętsza... CO TY PLECIESZ? Jesli już głosisz tak szkodliwe w dodatku) rewelacje, to może chociaż uzasadniłbyś to jakoś? Jak możesz walić tak samolubnymi tekstami, jak ten, i jednocześnie wyzywać innych od egoistów? "Egoistki", rzeczywiście... A Ty biedaczek. A co, Twoja żona nie pracuje zawodowo, przepraszam? Jeśli tak, o o co Ci w ogóle z tym chodziło??
W takim razie nic dziwnego, że ona nie chce seksu, bo to się BEZPOŚREDNIO wiąże z zacytowanym tu przeze mnie fragmentem Twojej wypowiedzi. Tylko nie pytaj mnie, w jaki sposób, bo jak takich podstawowych rzeczy nie rozumiesz, to znaczy, że w ogóle nie powinieneś był się żenić.

Odnośnik do komentarza

odludek
Bardzo dobrze że dba o dziecko, jednak Ty jesteś dorosły i nie powinna Cię namawiać na zmianę stylu życia, mogła jedynie coś zasugerować a nie rozkazywać.

W zasadzie nigdzie chyba nie było mowy o tym, żeby mu rozkazywała. I uważam, że ona ma rację równiez w tym temacie. W sumie, nawet gdyby on był sam, to i tak bym nie rozumiała, czemu nie dba o siebie, swoje zdrowie, swoją kondycję, itp. Jak ktoś zamiast tego woli ciągle tylko pić piwo z kumplami albo siedzieć na kompie, to dla mnie to jest baaaaardzo dziwne. Sam odpoczynek bierny na dłuższą metę zbyt duzo człowiekowi nie da.:/ Jak tak bardzo lubi swoich kumpli, to mógłby z nimi w piłkę pograć. Nie dość, że fajna zabawa, to na zdrowiu by zyskał przy tym...

Odnośnik do komentarza

Kwiatuszek, może coś w tym jest. Wy mnie tu od czci i wiary odsądzacie, a ja się tyle lat męczę z kobietą, która mi kiedyś wywinęła niezły numer. Ja sobie z tym poradziłem, ale nie mam już dla niej takich ciepłych uczuć jak kiedyś. Ona się stara tyle lat. Wiem, że mnie kochała bardzo, może jeszcze kocha, nie wiem. Nie bardzo chce mi się myśleć o miłości. Jak ona może mnie kochać jak jej się nie chce nawet seksu. Czy jestem egoistą.każdy na swój sposób jest. To paskudne życie rodzi egoistów. Ten kraj, chora polityka i przepisy podatkowe , brak perspektyw w życiu powoduje, że już nic się człowiekowi nie chce. Nie wiem co z nami będzie. Nie odejdę chyba od niej, coś tam z uczucia jeszcze pozostało. Poza tym bez niej pewnie będę nikim, już się całkiem stoczę. Ale nie chcę dla niej ani uprawiać sportu ani zrezygnować ze swoich przyjemności w życiu. Nie ma to jak zimne piwko po pracy. A dzieciak niech rośnie w poczuciu, że ma dwoje rodziców. Ojciec musi dyscypline trzymać, miec posłuch, krzyknąć, huknąć, dzieciak musi się go bać. Sama matka to nie da rady dziecka wychować. Zagłaszcze go.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...