Skocz do zawartości
Forum

Nieszczęśliwa miłość i jej konsekwencje


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Kilka lat temu zakochałem sie w kobiecie(koleżance z pracy, żonatej, ma też dzieci). Myślałem, że Ona też coś do mnie czuje ale jak sie pożniej okazało myliłem się.Przez długi czas wykorzystywała moje uczucie dla wlasnej wygody.Gdy już sie ''obudziłem'' chciałem z nią porozmawiać o tym to oczywiśćie nie chciała o tym rozmawiać, więc jej napisałem co teraz czuje i chciałem żeby mi wyjaśniła dlaczego to zrobiła. Ona powiedziała tylko, że jej to nie interesuje, że to mój problem i że sie mnie boi! Ja jej odpowiedziałem że tego nie odpuszcze. Teraz stara sie mnie unikać a przed innymi udaje że nic sie nie stało! Czuje wielką złość do niej ale nie dlatego że odtrąciła mnie tylko dlatego że nie okazała szacunku dla tego co do niej czułem i nie ma odwagi nawet porozmawiac i wyjaśnić tej sytuacji. Najgorsze jest to że nie moge przestać myśleć o niej i o tym jak sie zachowała. Nie wiem co mam dalej robić. Prosze o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Zupełnie nie zgadzam się z trawa zielona, która najwyraxniej sugeruje Ci, że chodzi Ci o rozbicie rodziny. Uważam też, że jeśli prawdą jest to, co tu napisałeś, to nie ma znaczenia, czy poszliście ze soba do łóżka, czy nie. Współczuję Ci tego, jak Cie potraktowała, i wcale się nie dziwię, ze nie możesz przestać o niej myslec. Skoro jednak ona nie uważa, że powinna Ci wyjaśnić swoje postepowanie(chociaż oczywiście powinna), to nic juz tego nie zmieni. To świadczy źle o niej, a nie o Tobie, ale nic na to nie poradzisz. Dlatego lepiej sobie odpuść. A jeżeli ciągle nie będziesz mógł odzyskać spokoju, to może zasięgniesz rady psychologa?

Odnośnik do komentarza

kuki167771
Nie zaznam spokoju jak odpuszcze. To nie trwa tydzien czy miesiąc tylko prawie pięć lat. Każdy dorosły, dojrzały człowiek MUSI ponieść konsekwencje swojego zachowania a nie uciekać

Aha... Pięć lat? Pięć lat to za Tobą chodzi? Nie no, to coś jest jednak nie tak. Moim zdaniem KONIECZNIE powinieneś skorzystac z pomocy psychologa. Najwyraźniej sam nie dajesz sobie z tym rady. Lepiej idź do psychologa, zanim zamieni Ci sie to w jakąś obsesję. I tak jak wcześniej mówiłam odpuść sobie, bo i tak nie zmienisz ani nastawienia tej kobiety, ani przeszłości.

Odnośnik do komentarza

sory, ale to co piszesz brzmi lekko strasznie, nie dziwię się, że kobieta mówi, że się boi. skoro mówi coś takiego, to raczej znaczy to dokładnie to co mówi, nie przypisuj jej własnych wyobrażeń. nie możesz się po prostu pogodzić, że coś poszło nie po twojej myśli. może pogadaj o tym z psychologiem.

Odnośnik do komentarza

Właśnie uważaj lepiej bi te babska się nudzą i tylko się bawią takimi jak ty! Ona widziała ciebie twoje zaloty dlatego tak się bawiła. Z tymi przełożonymi to bym się zastanawila bo serio może to zgłosić ze ja napastujesz a potem to poleci do dzielnicowego:P zostaw to, trudno stało się. Teraz zainwestuj w nowa miłość. Może ta druga będzie ciebie poprostu warta? Przemysl to. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

a co ja mam powiedziec? tkwilam w "zwiazku"z zonatym,ktory "kochal mnie nad zycie"i "przez to zycie pragnie isc ze mną,o niczym innym nie marzy"i jeszcze,ze "beze mnie nie ma jego".wiedzieli o nas wszyscy,lacznie z jego zoną,setki rozmow,zapewnien,planow.a jak przyszlo wybierac zostal z zona"do ktorej nic juz nie czul,ktora nie jest jego przyjacielem,nie wspiera,nie rozumie,poniza i wyrzyguje kazdy grosz".a jednak okazala sie tak wspaniala,ze doslownie z dnia na dzien ja zajelam miejsce tej okropnej,ktorej nie nalezy sie NAWET JEDNO slowo wyjasnienia.zadnego szacunku,zadnego...dzisiaj nie obchodzi go to czy w ogole zyje,jak sobie radze i czy w ogole z tym ciezarem,ktory pozostal,ze zniszczona opinia i zlamanym sercem.pobawil sie i kopnął w przyslowiowa d...e.nie tesknie za tym czlowiekiem,a za szacunkiem do samej siebie.

Odnośnik do komentarza

alez ja nie odpuscilam.nie odbieral telefonu,nie odpisywal na sms-y,tuz na drugi dzien,doslownie poprzedniego dnia na kolanach wyznajac dozgonna milosc,wyrazajac chec posiadania ze mna dziecka itd.kiedy stanelam pod jego drzwiami udawal,ze nie ma go w domu,pomimo ze stalam pod nimi dobrą godzinę.zrujnowal we mnie to cos,co mi wiecej,jako kobiecie,nie pozwoli zaufac zadnemu mezczyznie.zniszczyl mnie.to bol nie do opisania,bo o swojej milosci do mnie zapewnial nie tylko mnie.nie kryl sie z nami ani przed swoja rodziną,ani moją,przed znajomymi...czuje sie jak typowa idiotka-kochanka,choc ta historia miala zupelnie inny wydzwiek niz wiekszosc takich romansow,mimo tego ze zawsze powtarzalam,ze zrozumiem jesli zostanie z zona,on upieral sie i robil wszystko bym na niego czekala,pozwolil mi sie zaangazowac,oddac cale serce by potem je zniszczyc.nie mam zalu o to,ze zostal z nią,tylko o to ze zniknal cichaczem,traktujac jak tredowata,jak pustą lalę,ktora"nie wiadomo czego sie spodziewala" ;)

Odnośnik do komentarza

Witam.Przeczytałem Twoją historię i
zastanawia mnie jedna sprawa.
Kobieta bawiła się Tobą,a gdzie miałeś swój rozum.Postąpiła źle,ale
dałeś się wciągnąć.Więc na początek musisz się uspokoić,bo jeżeli będziesz działał w gniewie,a tak jest,to narobisz głupot.Spokój to podstawa,masz czas,by porozmawiać.Wiem,że
rany serca długo się goją,ale goją.
Zajmij się swoim życiem,odpręż,
baw się z przyjaciółmi.Jeżeli jesteś
wierzący,proś Boga o pomoc.Jeżeli
nie możesz sobie poradzić,idź do
psychologa.Nie rób nic w złości i
nie próbuj na siłę udowadniać i
rozmawiać.Dużą ulgę przynosi człowiekowi przebaczenie.Jeżeli
nie możesz przebaczyć, zrób to we własnym sercu.Jesteś facetem,więc
musisz być twardy.Życie przynosi
nam niespodzianki i jeszcze poznasz kobietę,która będzie warta
Twojej miłości.Skup się na tym,a nie na odegraniu na niej,bo możesz stać się śmieszny,albo gorszy od niej.
Weź się w garść i POWODZENIA!!!

Odnośnik do komentarza

Wiem że jak jej wybacze to bedzie lżej, jestem tego pewien. Jednak nie wybacze dopóki będe patrzył na nią i widział jej głupi uśmiech pod nosem i satysfakcje że mnie wykorzystała i jest wszystko według niej ok. Będe w stanie jej wybaczyć dopiero wtedy gdy okaże choć odrobine skruchy za to co zrobiła. Dawałem się wykorzystywać , to jest moja wina i nie mam zamiaru mówić że jest inaczej. Już nie czuje do niej miłości, pozostał tylko żal, gniew i wręcz wstręt do niej. I mam już na tyle dużo siły żeby z nią walczyć( nie zniszczyć) o swoje dobre imie i wewnętrzny spokój

Odnośnik do komentarza

doskonale wiem co czujesz.wiem jakie uczucia Cię przepełniają.na tym etapie,etapie rozczarowania drugą osobą,zdania sobie sprawy z zabawy naszymi uczuciami,przestaje się kochać taką osobą.oczywiście nie świadczy to tym,że nasza miłość była nieprawdziwa.ja do tej pory nie potrafię się pozbierać,choć minęło już wiele tygodni.wstydzę się,choć nie ma tu mojej winy jako takiej.uwierzyłam,dlaczego miałam nie uwierzyć?na początku,kiedy okazało się,że byłam jednak zabawką,czułam się jakby mi ktoś umarł.dosłownie.potem szok i niedowierzanie,przemieszane z chęcią odwetu.ale pomyślałam"co mi to da?"on i tak tego nie zrozumie,a ja sobie zaszkodzę jeszcze bardziej.również w chwilach złości mam takie myśli,że to co robią takie osoby,powinno być karalne.ja zostałam psychiczną kaleką,do tej pory nie mogę wuierzyć,że uczucia do drugiego człowieka można tak dobrze zagrać,że w ogóle można...dla Ciebie jeszcze nie jest za późno.pomyśl-jesteś w o wiele lepszej sytuacji niż moja-o mnie(o nas)wszyscy wiedzieli,pomyśl jak się teraz z tym czuję,jaką mogę mieć opinię.nawet w moim domu czuję atmosferę potępienia,choć sami nabrali się na naszą/jego miłość.ja zostalam kaleką uczuciową i nie czuję się kobietą.jak Ty się czujesz,czy jest z Tobą aż tak źle,czy możę przepelnia Cię"jedynie"żal i złość?o mnie wie jego żona-już nigdy spokojnie nie przejdę obok niej,kiedy los postawi nas znowu na swej drodze,w zasięgu wzroku-Ty możesz mijać jej męża i myślec tylko w swoim duchu.życzę Ci powodzenia,znalezienia sił do tego,by wybaczyć jej,a przede wszystkim sobie.i żyć swoim życiem.u mnie na to trochę za późno i trochę to niemożliwe...tym bardziej,że on nie okazał skruchy,nie przeprosił,wypiął się i tyle.czuję się jak...wiadomo ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...