Skocz do zawartości
Forum

Jak zapanować nad nerwami?


Gość laura 7171

Rekomendowane odpowiedzi

Gość laura 7171

Jak mam zapanować nad nerwami ,bardzo szybko wyprowadzic mnie z równowagi .robiłam klotnie mojemu chlopakowi czasmi o byle co jak mam to zmienic zeby tych klotni bez przyczyny nie było bo chcem do niego wrocic i nie wiem jak mam mu to pokazac ze sie zmieiłam

Odnośnik do komentarza
Gość laura 7171

witam bardzo dziękuje za rady chciałam powiedzieć ze najczęściej wybucham gdy ktoś mi powie coś co mi sie nie spodoba , jestem zazdrosna o mojego byłęgo chlpaka i nie ufałąm mu gdy on rozmaiwał z jakas kolezanka,byłam tak strasznie o to zazdrosna ze go strasznie strace chorobliwa zazdrosc kontrolowałam go na kazdym kroku prosze o pomoc i rady jak mam to zmienic??? dla niego!!!i przedewszystkim dla siebie!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość kamila9631

mam19 lat szybko sie denerwuje i wyrzywam sie na innych krzykiem. po jakimś czasie wiem dopiero że zle zrobiłam . wszyscy domownicy chcą w jakiś sposób mi pomuc ale to jeszcze bardziej mnie doprowadza do szłu :( prosze o pomoc

Odnośnik do komentarza

Jesteś choleryczką, możliwe, że też znerwicowaną, tutaj najlepiej może pomóc po prostu psycholog, bo ta agresja i nerwy, które w Tobie tkwią są z jakiegoś powodu, może nawet sama nie umiesz go określić i ciężko jest Ci wyrzucić z siebie te negatywne emocje, nie wiesz jak to zrobić, więc wyładowujesz się przy najbliższej okazji. Zastanów się czy wybuchasz tak na poszczególne osoby czy w zalezności od sytuacji czy to nie ma znaczenia. Możliwe, ze masz jakies negatywne emocje w stosunku do którejś z tych osób, tlumisz je w sobie i dlatego wybuchasz, albo problem jest bardziej złożony, np. coś się wydarzyło i zrodziło w Tobie pewnego rodzaju agresje i brak panowania nad emocjami. Dlatego uwazam, ze aby to odkryc potrzebna bedzie wizyta u psychologa.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Nie chcę Cię od razu posyłać do psychologa, bo w każdej odpowiedzi tu na forum każdy od razu poleca psychologa jako wyjście z każdej sytuacji. Nie mówię, że psycholog nie pomaga albo że nie warto do niego się udawać. Czasem po prostu trzeba dać sobie szansę na poprawę. Przemyśl sobie co tak naprawdę Cię tak denerwuje i w czym jest problem. Czasem bywa, że to po prostu cecha charakteru - nerwowość i takie wyrażanie emocji. Lepiej jest wyrażać emocje niż je w sobie tłumić, nie uważasz? Spróbuj się nie ponosić w stosunku do innych (krzyki, kłótnie), ale inaczej to wyładowywać. Kiedy chcesz wybuchnąć, weż dwa głębokie wdechy i na spokojnie powiedz co Cię w danej chwili akurat zdenerwowało. Myślę, że jak postarasz bardziej się opanowywać ze swoimi emocjami problem się rozwiąże. Jeżeli czujesz, że Sobie sama nie poradzisz i masz chęć porozmawiania z kimś, kto się na tym zna, zgłoś się do psychologa. To zależy od Ciebie.
Trzymaj się

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Kontrola złości nie polega na tłumieniu tej emocji, ale na niereagowaniu pod jej wpływem. Tak jak pisały Przedmówczynie spróbuj przeanalizować swoją złość. Może uda Ci się odkryć w jakich sytuacjach najczęściej wybuchasz, jakie czynniki doprowadzają do złości.
Następnie obserwuj swoje reakcje fizjologiczne. Chodzi o to, aby nauczyć się rozpoznawać wczesne sygnały zbliżającego się wybuchu. Kiedy one się pojawiają należy szybko zareagować i wykonać tak zwaną czynność zastępczą - coś co szybko obniży napięcie nerwowe (mogą to być energiczne ćwiczenia fizyczne lub ćwiczenia oddechowe).
Możesz także wypróbować metodę OOPP (odejdź z miejsca, które wywołało złość, oddychaj, pomyśl i dopiero powiedz).
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

jak w temacie... Słyszałam tak czasem... Raz od lekarki, czasem od innych osób... A niby jestem cicha, nieśmiała... Może chodzi o to, że za bardzo się przejmuję błahostkami... To było jedną z przyczyn, która doprowadziła u mnie do rozpadu związku... Co powinnam zrobić, aby już taka nie być? Mam bowiem dwa oblicza- gdy jestem wesoła i gdy przejmuję się błahostkami. Kiedy byłam w związku, oczywiście byłam szczera ze swoim chłopakiem i mówiłam to, co myślałam... A skoro wszystkim się przejmowałam, robiłam często z igły widły i mówiłam chłopakowi o wszelkich problemach. W końcu, miał już dość tego narzekania. Jak się z tego wyleczyć, by kiedyś stworzyć z kimś prawdziwy związek?

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem na przejmowanie się pierdołami dobra jest medytacja.
Niezależnie od tego problemu, który masz, zastanawiam się, czy Ty przypadkiem nie próbujesz teraz obwiniać się za jego pomocą za rozpad Twojego związku. Byłoby to w sumie zrozumiałe, bo z tego co pamiętam z wątku w którym to opsałaś, bardzo ten rozpad przeżyłaś. Ale moim zdaniem nie powinnaś tego robić. To nie Twoja wina, że tamten chłopak znalazł sobie inną i Cię dla niej zostawił. Naprawdę sądzisz, że przejmowanie się drobiazgami to wystarczający powód do zakończenia związku? Bo ja myślę, że dla odpowiedzialnego człowieka nie. Ok, pracuj nad sobą, nad tym problemem, ale nie obwiniaj się o tamto rozstanie.

Odnośnik do komentarza

Cześć. Mam taki problem/
Od kilku miesięcy nie radzę sobie ze swoimi emocjami. Nie potrafię z nikim rozmawiać spokojnie, co chwilę reaguję krzykiem, a jak już ktoś doprowadzi mnie do wielkiej złości to potrafię podejść i go uderzyć. Moi bliscy twierdzą, że ja nie rozmawiam z nimi, tylko "szczekam".
Nie wiem jak sobie z tym poradzić, bo nie ma dnia żebym na kogoś nie krzyczała, bądź się z kimś nie kłóciła. Próbowałam już wiele sposobów. Jak wpadałam w furię to zamykałam się w pokoju, w trakcie kłótni odwracałam się i liczyłam do 50 aby się wyciszyć. Nie pomaga.
Najgorsze jest to, że mówię słowa, które ranią bliskie mi osoby. Później przepraszam, obiecuję im, że przestanę się wściekać, a następnego dnia sytuacja się powtarza.
Macie jakieś pomysły jak sobie z tym poradzić? Co zrobić żeby zatrzymać moją głupotę i zacząć rozmawiać normalnie, bez krzyku i agresji?

Odnośnik do komentarza

A nie dasz rady sama sie kontrolować,tak wewnetrznie? Powtarzaj sobie w myslach,ze nie ma co sie denerwowac ani krzyczec. Zastanow sie co Cie prowokuje do tych nerwow. Staraj sie to wyeliminowac a kiedy juz naprawde nie wytrzymujesz to wyjdz gdzies sama,odizoluj sie od ludzi,zeby wlasnie ich nie skrzywdzic tym co powiesz w nerwach.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

No właśnie ciężko mi się kontrolować. Rok temu poważnie zachorowałam, załamałam się, ale jakoś dawałam sobie radę. Z chorobą nadal walczę, ale od kilku miesięcy sama ze sobą wytrzymać nie mogę. Wiem, że inni też już wytrzymać nie mogą. Złoszczę się o głupoty, później tego żałuję, ale za chwilę jest znowu to samo. Jak mój facet wychodzi np z kolegami na męski wieczór to wybucham płaczem, robię mu awantury, a jeszcze ponad rok temu czy dwa lata wstecz tak nie było. Potrafię nawet rzucać w niego przedmiotami, nawet swoim telefonem jak powie coś, co mnie zdenerwuje. Po czasie jednak myślę, że niepotrzebnie się uniosłam, bo miał racje. Nie wiem teraz co się ze mną dzieje. Sama nie mam ochoty na wyjścia do klubów, raz na jakiś czas wyjdę z koleżanką albo do kina, albo na kolację. Większość rzeczy mnie drażni, nawet jak inny przy mnie za głośno mówią. Wiem, że to może wydawać się dziwne, chcę sobie jakoś pomóc, bo zdaję sobie sprawę, że inni też wkrótce mnie opuszczą, po prostu nie wytrzymają mojego aktualnie podłego charakteru.
Jestem z Łodzi, czy takich warsztatów mam szukać u psychologa?
Dziękuję za powyższe odpowiedzi!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...