Skocz do zawartości
Forum

Co robić, gdy mąż nie potrafi wybaczyć zdrady?


Gość Słoneczko

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też bym chciała Słonko,żeby było u Ciebie tak jak dawniej.Bardzo bym chciała.
Nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak żałował jakTy.Właśnie tym swoim żalem zdobyłaś sobie moją sympatię.Nie zwalałaś na nikogo winy,wszystko wzięłaś na siebie.Lubie i cenie takich ludzi. I cieszę się że idziesz do przodu,pa.

Odnośnik do komentarza

Witaj Słoneczko,chciałabm napisać Ci kilka słów, jest to moj ostatni post na forum .Nie będe się powtarzała, przeczytaj "pożegnanie "tylko takod początku do końca.

Naprawdę,przez te kilka tyg.stałaś się b. bliska i bardzo, bardzo sie cieszę,że dajesz radę.Całe życie przed Tobą.Nie poddawaj się nigdy.
Mocno przytulam Was Obie.Pa

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Tobie doga za wszystkie miłe słowa i wsparcie. Szkoda, że nie będziesz już nic pisać, bo rozmowy z Tobą często podnosiły mnie na duchu. Co do poddawania się nadal walczę, ale czasami mam tak serdecznie dość tego wszystkiego, chciałabym się po prostu zwinąć w kłębek i pozwolić aby wszystkie te negatywne uczucia mnie pochłonęły i pozwoliły mi odejść.

Odnośnik do komentarza

"~doga"]Ja też bym chciała Słonko,żeby było u Ciebie tak jak dawniej.Bardzo bym chciała.
Nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak żałował jakTy.Właśnie tym swoim żalem zdobyłaś sobie moją sympatię.Nie zwalałaś na nikogo winy,wszystko wzięłaś na siebie.Lubie i cenie takich ludzi. I cieszę się że idziesz do przodu,pa.[/quote]

zgadzam sie z doga..;) tez cenie takie osoby. Przeczytałam twój wątek od początku do końca i bardzo mnie to wzruszyło jak darzysz uczuciem swoją córeczke a także męża który moim zdanie troche nie fair ciebie traktuje. Jasne zdradziłaś go ,potrzebuje on czasu ale on nie może ciebie i waszej corki tak traktować niszczy was psychicznie. Bardzo dobrze ze zapisałaś sie do psychiatry i bierzesz tabletki .To ci powinno pomóc.Jestem młodą osobą i za bardzo nie przeżyłam miłości zdrady itp. ale jak to czytałam byłam w szoku a zarazem podziwiam ciebie za to że go tak kochasz.Może fakt wybaczy ci wszystko nawet na to wskazuje czasami sie tobą interesuje .Przecież czas leczy rany tak sie mówi wieć powinno być dobrze! Idź do przodu dawaj z siebie wszystko i kochaj swoja corke ponad wszystko! i powodzenia w nowej pracy!;)

Odnośnik do komentarza

Kocham córkę i męża, ale czasami tak bardzo nie mam siły już na walkę z tym smutkiem, bólem, żalem, z tym, że moje serduszko rozpada się na tysiące kawałków, z uczuciem, że zostałam ze wszystkim sama i nikomu jestem nie potrzebna. Tak bardzo chciałabym choć na chwilę poczuć znowu Jego miłość, poczuć ten spokój, a może nawet i bezpieczeństwo, choć na chwilę przestać się rozpadać.....

Odnośnik do komentarza

Słoneczko wiem co czujesz ale przecież masz dla kogo żyć dla córki ...wiesz że ona na to wszystko patrzy, widzi co sie złego dzieje. Zobacz ile osob ci tutaj odpisało i daje dobre rady i pociesza.Daj mu jeszcze czas a jak nie to powoli szukaj nowego mieszkania ,skontaktuj sie z prawnikiem przecież twój mąż powinien tobie i małej płacić alimenty.Chodź na spotkania z psychologiem i to musisz robić regularnie.Dasz sobie rade ,każdy kto tutaj odpisał tobie wierzy w ciebie! i ja także..;) odzywaj sie jak najcześciej ja zawsze ci odpisze .Pozdrawiam;*

Odnośnik do komentarza

Na pierwsze spotkanie z psychologiem idę dopiero w środę, jak na razie byłam tylko u psychiatry i pani doktor przepisała mi tabletki. Co do alimentów na razie nie ma takiej potrzeby, bo na razie korzystam normalnie z Jego pieniędzy. Wiem, że muszę się pozbierać ale tak ciężko patrzeć w oczy córce i mieć świadomość, że to przeze mnie nie będzie miała pełnej rodziny, że to ja rozwaliłam jej bezpieczny i piękny świat, że to przeze mnie czuje się nie kochana, że to wszystko moja wina....

Odnośnik do komentarza

nie zwalaj na siebie całej winy bo to ci już w niczym nie pomoże. MNie i moja siostre mama sama wychowała i jestem jej za to wdzieczna .Chociaż moja mama popełniała błedy związane z alkoholem to jej wybaczyłam . i Całe życie żyje w niepełnej rodzinie . ale jest mi z tym dobrze.Nie martw sie córka widzi co sie dzieje ale twój mąż nie powinien sie od niej odwracać i ona możę mieć do niego ten żal a do ciebie nie. Zobaczysz z czasem ułoży sie wszystko. W sumie mam taka nadzieje że twój mąż tobie wybaczy bo widze że go szczerze kochasz i napewno on tez to widzi tylko sobie nie radzi sam. Może on także powinien sie zapisać na terapie .? pisałąś ze on nie bardzo chce ale przekonuj go że to dobre rozwiązanie zwłaszcza żeby to zrobił nie dla ciebie tylko dla córki!

Odnośnik do komentarza

słoneczko to nie Ty to wszystko rozwaliłaś, to nie Ty odebrałaś dziecku szczęście, przestań nawet tak myśleć. Jasne, że popełniłaś błąd, ale nie zwalaj wszystkiego na siebie, bo córeczka ma nie tylko Ciebie, ma też ojca, który się nie chce wywiązać z roli bo przenosi na nią swój żal. poza tym uwierz mi, że jeśli Twoje małżeństwo tego nie przetrwa, to nie przetrwałoby i jakiegoś innego poważnego wydarzenia które mogło mieć miejsce może nie teraz, ale za kilka lat. Ty popełniłaś błąd, ale miłość wybacza. Jeśli brałaś ślub katolicki w kościele to pomyśl nad tą przysięgą: jasne, przysięgałaś wierność i uczciwość małżeńską których raz nie udało Ci się tego dotrzymać, ale on przysięgał Ci miłość i to, że Cię nie opuści aż do śmierci. Zawahanie przysięgi u jednej ze stron nie przekreśla jej wartości, a już na pewno nie daje wolnej ręki tej drugiej osobie (bo już tutaj kiedyś czytałam opinie, że jak ktoś zdradzi to ta przysięga już jest kompletnie nie ważna- jakże błędne podejście do tak poważnej rzeczy). Nie pozwól, aby ogarniało Cię pełne poczucie winy i bezsensu !

Odnośnik do komentarza

austeria
słoneczko to nie Ty to wszystko rozwaliłaś, to nie Ty odebrałaś dziecku szczęście, przestań nawet tak myśleć. Jasne, że popełniłaś błąd, ale nie zwalaj wszystkiego na siebie, bo córeczka ma nie tylko Ciebie, ma też ojca, który się nie chce wywiązać z roli bo przenosi na nią swój żal. poza tym uwierz mi, że jeśli Twoje małżeństwo tego nie przetrwa, to nie przetrwałoby i jakiegoś innego poważnego wydarzenia które mogło mieć miejsce może nie teraz, ale za kilka lat. Ty popełniłaś błąd, ale miłość wybacza. Jeśli brałaś ślub katolicki w kościele to pomyśl nad tą przysięgą: jasne, przysięgałaś wierność i uczciwość małżeńską których raz nie udało Ci się tego dotrzymać, ale on przysięgał Ci miłość i to, że Cię nie opuści aż do śmierci. Zawahanie przysięgi u jednej ze stron nie przekreśla jej wartości, a już na pewno nie daje wolnej ręki tej drugiej osobie (bo już tutaj kiedyś czytałam opinie, że jak ktoś zdradzi to ta przysięga już jest kompletnie nie ważna- jakże błędne podejście do tak poważnej rzeczy). Nie pozwól, aby ogarniało Cię pełne poczucie winy i bezsensu !

super to napisałaś jak to przeczytałam to aż ja w siebie uwierzyłam! wiec słoneczko do góry głowa i idziesz dalej dla swojej corki!!!

Odnośnik do komentarza

Wbrew wszystkim przedmówcom uważam, że zdrada, a przede wszystkim to, że się o niej dowiedział jest rozstrzygnięciem Twoich wcześniejszych problemów z mężem. Wcześniej traktował Cię jak powietrze, nie byłaś jego muzą, kimś dla kogo mógłby zrobić wszystko. Teraz przyjął pozę pokrzywdzonego i jednocześnie stara się być tym " w porzo", bo zapewnia Ci mieszkanie, bo będzie przyjacielem...itd! On na to czekał! On Cię do tego sprowokował i nie czuj się winna! Dziś Ty czujesz się jak "szmata"- jutro on tak będzie do Ciebie mówił i będzie Cię ośmieszał przy wszystkich. Ta historia z nim nie wygląda mi na miłość z jego strony, to Ty go bardzo kochasz, znosisz wszystko i myślisz, że on czuje to samo. Otóż nie- on czekał na okazję, kiedy będzie miał pretekst przeciwko Tobie. Dobrze, że nawet błędny wybryk mógł poruszyć Twój problem, bo inaczej trwałabyś w tym związku osamotniona, pozbawiona uczuć z jego strony. A te drobne przejawy zainteresowania z jego strony po zdradzie, to tylko reakcja na zranioną męską dumę, chce sprawdzać, czy jest nadal lepszy od rywala. Pomyśl jak ułożyć sobie nowe życie, o nigdy Ci nie wybaczy, zawsze będzie do niego to powracało

Odnośnik do komentarza

witam.akurat ja bylam ta zdradzana do dzis nie potrafie wybaczyc mezowi chociaz on twierdzi ze to tylko przyjaciolka ktora sie w nim zakochala,a on poprostu lubi z nia rozmawiac (mam dowody na zdrade),probowalismy to odbudowac bardzo długo ,ale za kazdym razem kiedy on sie do mnie zblizal albo przychodzil kolejny sms mnie odpychalo od niego za kazdym razem widzialam ją.w koncu sie poddalismy i on odszedl,a ja mimo tego kocham go,tesknie i boli tak samo jak na poczatku.

Odnośnik do komentarza
Gość michałAnioł

masz szczęście, mąż cię naprawdę kocha, ale jest zdruzgotany tą zdradą, nie opuszczaj go, spowoduj swoją miłością żeby znowu ci zaufał, módl się szczerze do swojego Anioła Stróża a wszystko się ułoży, można by było odnowić przysięgę małżeńską w Kościele.

Odnośnik do komentarza

~michałAnioł co pozwala Tobie sądzić, że naprawdę kocha, bo ja raczej tego w ogóle nie widzę. Swoim zachowaniem pokazuje coś wręcz odwrotnego i do tego bardzo wyraźnie pokazuje, że zależy Jemu na tamtej i chciałby z nią być. Więc powiedz mi gdzie tu widzisz miłość do mnie, a może w tych smsach, które do niej ciągle wysyła, albo w tych godzinnych rozmowach nocnych przez telefon, na które wychodzi jak jest w domu, albo w tych wyjazdach do niej, czy ustawieniu sobie na pulpicie w laptopie jej zdjęć (gdzie mojego nigdy tam nie było), powiedz mi proszę gdzie.....?? Powiedz mi jak mam Jego nie opuszczać kiedy to On mnie całkowicie już opuścił, mam wrażenie we wszystkim co robię jakbym waliła głową w mur.... Kocham Go, ale ta miłość jest już tylko jednostronna...... Zostałam sama ze wszystkim i dlatego to tak ogromnie boli, bo to moja wina.....

Odnośnik do komentarza

słoneczko nadal tłumaczymy ci że to nie jest do końca twoja wina! weź zacznij myśleć normalnie. szukaj mieszkania lepszej pracy! dopoki masz narazie mieszkać !bo za dzien dwa lub kilka tygodni mozesz nie miec gdzie mieszkac. Moim zdanie myśli twój mąż tak że jak ty go zdradziłaś i wyrządziłaś mu krzywde to i on też może i to robi! i mi sie wydaje że teraz ma z tego satysfakcje! daj już spokoj i zacznij życie od nowa tak by było najlepiej . wiem że nie zapomnisz tego wszystkiego ale zacznij nowo żyć! spotykaj sie z innymi rób swoje!

Odnośnik do komentarza

Staram się robić swoje, małymi kroczkami do przodu. Najpierw zacznę od pracy, bo ta, z której robiłam szkolenie chyba jednak jej nie wybiorę, bo nie mam pewności, że będę z niej wstanie utrzymać siebie i córcię. Co do mojej winy czuję się winna i wiem, że nie ponoszę sama tej winy (już to zrozumiałam, choć potrzebowałam czasu na to, aby to do mnie dotarło). Zacząć życie od nowa łatwo to powiedzieć ale wcale nie tak łatwo to zrobić, bo nie da się wymazać tych wszystkich lat i nie da się na zawołanie przestać cierpieć i kochać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...